Koszmarny wypadek na Tour de Pologne. Czy sportowcy ponoszą odpowiedzialność cywilną i karną?


W polskim prawie nie ma specjalnych przepisów regulujących odpowiedzialność sportowców w trakcie rywalizacji. Jak wynika z wypowiedzi prawników, specjalizujących się w prawie sportowym, holenderski kolarz Dylan Groenewegen, który w Tour de Pologne doprowadził do wypadku Fabio Jakobsena, może ponieść odpowiedzialność karną, ale wcale nie musi.

Fabio Jakobsen po kilkudniowym pobycie w sosnowieckim szpitalu wraca do ojczyzny. W środę, 12 sierpnia zakończył leczenie w Polsce. Był w śpiączce farmakologicznej.

"Pacjent jest w dobrym stanie, przytomny. Słowny kontakt jest utrudniony. Porozumiewamy się pisemnie, za pośrednictwem SMS-ów, bo oddycha przez rurkę tracheotomijną. Pisze do nas. Mówi też biegle po angielsku, porozumiewamy się w tym języku" - poinformowała dziennikarzy Dorota Dudek-Dyczkowska, kierująca OIOM-em Wojewódzkiego Szpitala im. Św. Barbary w Sosnowcu.

Fabio Jakobsen opuszcza szpital w Sosnowcu
Fabio Jakobsen opuszcza szpital w Sosnowcutvn24

5 sierpnia, tuż przed metą pierwszego etapu 77. Tour de Pologne w Katowicach, Jakobsen, spychany przez swojego rodaka Dylana Groenewegena na prawą stronę jezdni, uderzył z ogromnym impetem w barierki i wyłamał je, zderzając się z sędzią obsługującym fotokomórkę. Holender doznał poważnych urazów twarzoczaszki - okolic oczodołu, szczęki i żuchwy. Zawodnik ma również stłuczenia klatki piersiowej. Mniejsze obrażenia odniosło też kilku innych kolarzy.

Groenewegen został wykluczony z wyścigu. Odpowie przed Międzynarodową Unią Kolarską.

"To sprawa kryminalna"

Po tak poważnym wypadku pojawiły się pytania o odpowiedzialność karną Groenewegena. W czasie, kiedy trwała walka o życie 23-letniego Jakobsena, Patrick Lefevere, szef jego grupy Deceuninck-Quick-Step komentował sprawę na Twitterze: "Powinni tego gościa wpakować do więzienia", "Idę z tym do sądu. Tego rodzaju akcje nie powinny mieć miejsca w kolarstwie. To sprawa kryminalna" - pisał w serii tweetów.

"Czy faulujący kolarz może ponieść odpowiedzialność karną za uszczerbek na zdrowiu?" - zapytał z kolei na Twitterze dr Szymon Tarapata z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. "To się chyba nazywa usiłowanie zabójstwa" - skomentował Michał Majewski, były dziennikarz śledczy. "Tu potrzebny jest prokurator i solidny wyrok" - ocenił inny użytkownik.

Wkracza prokuratura

Okoliczności środowego wypadku bada policja pod nadzorem prokuratury. Postępowanie prowadzone jest pod kątem naruszenia art. 156 Kodeksu karnego, dotyczącego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokuratura Rejonowa Katowice-Północ przekazała zgromadzony w tej sprawie materiał do katowickiej prokuratury okręgowej, która zdecyduje o dalszych działaniach w tym śledztwie.

Prokuratura zajmuje się wypadkiem z pierwszego etapu TdP
Prokuratura zajmuje się wypadkiem z pierwszego etapu TdPtvn24

"Prawo karne w ostateczności"

Zdarza się, że w ferworze walki zawodnik przekroczy reguły obowiązujące w dyscyplinie, którą się zajmuje. Od czasu do czasu pojawiają się pytania, czy ukaranie go wówczas np. czerwoną kartką za wyjątkowo brutalny faul, czy zawieszenie na jakiś dłuższy czas, to adekwatne konsekwencje przewinienia. Czy nie powinna wkroczyć prokuratura, czy poszkodowany zawodnik o sprawiedliwość i ewentualne pieniądze na rehabilitację nie powinien walczyć w sądzie.

- Zdecydowana większość takich zdarzeń wynika z ferworu współzawodnictwa - ocenia Adam Ziębicki, prawnik. - Należy pamiętać, że rywalizacja sportowa, zwłaszcza na najwyższym poziomie, niesie ze sobą ryzyko a faule w pewnym sensie są nieodłącznym elementem takiej rywalizacji. Ponadto należy pamiętać, że w prawie karnym obowiązuje zasada subsydiarności, czyli prawo karne powinno wkraczać w ostateczności, czyli wszędzie tam, gdzie inne środki prawne są niewystarczające - zaznacza Marcin Melzacki, adwokat specjalizujący się m.in. w prawie sportowym.

- W odniesieniu do przypadków przekraczania reguł rywalizacji sportowej w polskim systemie prawnym, poza materią związaną z korupcją i dopingiem, nie ma szczególnych przepisów ustawowych regulujących odpowiedzialność profesjonalnych sportowców - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 dr Jacek Markowski, adwokat, wspólnik w kancelarii specjalizującej się w prawie sportowym.

Zaznacza, że są oni oczywiście objęci realizowaną przez organizacje sportowe odpowiedzialnością dyscyplinarną. - Natomiast w odniesieniu do obowiązującej niezależnie odpowiedzialności karnej mogą odpowiadać - tak jak wszyscy - za czyny zabronione określone w kodeksie, na przykład za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, naruszenia nietykalności cielesnej, czy w skrajnych przypadkach nawet nieumyślnego spowodowania śmierci. Równolegle do odpowiedzialności karnej, poszkodowany sportowiec może dochodzić swoich roszczeń na gruncie postępowania cywilnego, w zakresie czynów niedozwolonych - informuje.

- W przypadku odpowiedzialności cywilnej można ją oprzeć o art. 415 kodeksu cywilnego. Powstanie odpowiedzialności na podstawie wymienionego artykułu warunkują następujące przesłanki: powstanie szkody, popełnienie czynu niedozwolonego przez sprawcę, związek przyczynowy pomiędzy powstaniem szkody a zachowaniem niedozwolonym oraz wina sprawcy - wyjaśnia Marcin Melzacki, adwokat.

Dozwolone ryzyko sportowe

- W przypadku odpowiedzialności karnej w większości przypadków zawodnik, który przyczynił się do powstania zdrowotnego uszczerbku konkurenta, co do zasady nie ponosi za swój czyn odpowiedzialności karnej. Działania sportowców poddawane są bowiem innym standardom oceny prawno-karnej, niż to ma miejsce powszechnie - wyjaśnia Melzacki.

Dr Markowski podkreśla wagę pozakodeksowego kontratypu dozwolonego ryzyka sportowego. "W dużym skrócie mówi on o tym, że zawodnik z reguły nie jest pociągany do odpowiedzialności za swoje niezgodne z przepisami działanie, ponieważ pomimo złamania norm prawnych, występowała konkretna przesłanka wyłączająca odpowiedzialność (kontratyp), która związana była np. z regułami uprawiania konkretnego sportu - tłumaczy. Wskazuje, że doktryna wykształciła dodatkowe przesłanki wyłączenia odpowiedzialności karnej w ramach dozwolonego ryzyka sportowego: legalność uprawianej dyscypliny sportu, cel sportowy danego czynu, zgoda pokrzywdzonego na udział w zawodach oraz to, że zachowanie wyrządzającego szkodę było zgodne z regułami sportowymi.

Niebezpieczna sytuacja na trasie 3. etapu Tour de Pologne. Ackermann zrugał motocyklistę
Niebezpieczna sytuacja na trasie 3. etapu Tour de Pologne. Ackermann zrugał motocyklistęEurosport

- W kodeksie karnym nie została wprowadzana instytucja kontratypu ryzyka sportowego. Niemniej jednak jest to pojęcie funkcjonujące w polskim systemie prawa, które zostało wypracowane przez doktrynę prawa i orzecznictwa sądów powszechnych - podkreśla Ziębicki.

Dr Markowski zaznacza z kolei, że nie jest jednak tak, że za żaden czyn podczas zawodów sportowych nie można ponieść odpowiedzialności. Kontratyp dozwolonego ryzyka sportowego nie ma charakteru nieograniczonego i generalnego.

- Wszystko zależy od określonego stanu faktycznego i okoliczności danej sprawy. Sąd Najwyższy wskazał, że uprawianie niektórych dyscyplin sportu związane jest z ryzykiem, w związku z czym obowiązują ścisłe reguły gry czy walki, których przestrzeganie ma na celu zmniejszenie do minimum niebezpieczeństwa uszkodzenia ciała lub utraty życia, natomiast ten kto reguły narusza, popełnia czyn niedozwolony, rodzący obowiązek naprawienia szkody - mówi dr Markowski.

W jego ocenie nie należy dokonywać generalnego wykluczenia możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności sprawcy za szkodę w sporcie, ale zawsze należy brać pod uwagę specyfikę danej dyscypliny.

Z taką interpretacją działania kontratypu w sporcie zgadza się adwokat Agata Wantuch. - Jeśli założylibyśmy, że wszystko, co robi zawodnik w swojej działalności, jest objęte kontratypem dozwolonego ryzyka sportowego, to też moim zdaniem wypaczalibyśmy obraz całej sytuacji – mówi prawniczka. - To prowadziłoby do sytuacji, w której zawodnik pozostaje bezkarny, podejmując działania celowe i umyślne – dodaje.

W 2009 roku głośno było o pozwie za brutalny faul Belga Axela Witsela na reprezentancie Polski Marcinie Wasilewskim podczas meczu ligi belgijskiej. Reprezentująca "Wasyla" Agata Wantuch spotkała się z nawet prawnikami jego ówczesnego klubu – Anderlechtu Bruksela – ale ostatecznie do złożenia pozwu nie doszło. - Wszyscy wspólnie doszliśmy do wniosku, aby nie składać pozwu – tłumaczy prawniczka w rozmowie z Konkret24.

Witsel gra w reprezentacji Belgii
Witsel gra w reprezentacji Belgiigettyimages.com

Oceniła jednocześnie, że "tamta sprawa byłaby trudna, ale jednocześnie byłaby do wygrania, dlatego że tamtego faulu ciężko nie uznać za umyślny". – Faul był wykonywany z pełną świadomością tego, jakie mogą być konsekwencje. Zgodziliśmy się z prawnikami, że można by traktować go jako podstawę do żądania odszkodowania – wspomina.

"Sprawa do poprowadzenia"

Pytana o sytuację z finiszu Tour de Pologne, Agata Wantuch odpowiada, że "kiedy zobaczyła ten wypadek, też miała poważną zagwozdkę, czy to było specjalnie, czy nie". - Wydaje mi się jednak, że tak – odpowiada. - Ten kolarz jest profesjonalistą. W polskich przepisach mamy powiedziane, że profesjonalny, co prawda przedsiębiorca, ale jest zobowiązany do szczególnej staranności. Czyli powinien przewidzieć, co się może zdarzyć, jeśli podejmie określone ryzyko – wyjaśnia.

Prawniczka, która miała składać pozew w imieniu byłego reprezentanta Polski, generalnie uważa, że w każdym przypadku "należy ustalić, czy zachowanie sportowca nie wykraczało poza przyjęte reguły i standardy danej dyscypliny sportu. Jeżeli dojdzie w wyniku zachowania sportowca do nieszczęśliwego zdarzenia, należy ustalić, czy sprawcy można zarzucić kierowania się inną motywacją niż będącą wyłącznie sportową".

- Jeśli natomiast działanie jest umyślne, to znaczy zawodnik popycha kogoś, żeby w ten sposób uzyskać przewagę i narusza regułę ostrożności, a w rezultacie doprowadza do ciężkiego uszkodzenia ciała czy nawet śmierci, to konsekwencje powinny zostać wyciągnięte – mówi prawniczka i dodaje trudno powiedzieć, jak do sytuacji z finiszu Tour de Pologne podejdą polskie sądy, ale jej zdaniem "jest to jak najbardziej sprawa do poprowadzenia".

"W Polsce byłby to precedens"

Specjalizujący się w prawie sportowym mec. dr Jacek Masiota w rozmowie z Konkret24 mówi, że nie słyszał o żadnym polskim przypadku odszkodowania za krzywdy wyrządzone niedozwolonym zagraniem podczas rywalizacji sportowej. – Na zachodzie takie sytuacje się zdarzały. Każde tego typu orzeczenie w Polsce byłoby natomiast orzeczeniem precedensowym – dodaje.

Sam Masiota w przeszłości sugerował, że weźmie udział w takiej precedensowej sprawie. W połowie 2019 roku zapowiedział, że złoży pozew do sądu przeciwko Patrykowi Janeczkowi, piłkarzowi Sokoła Pniewy, który w lutym zeszłego roku brutalnie sfaulował zawodnika Huraganu Pobiedziska – Marcina Jackowiaka.

Jackowiak doznał złamania nogi, musiał przejść operację i w maju 2019 mówił „Głosowi Wielkopolskiemu”, że przez najbliższe lata w ogóle nie bierze pod uwagę powrotu do piłki.

Ostatecznie pozew nie został jednak złożony. Jacek Masiota tłumaczy, że zadecydowała o tym zbyt wysoka opłata wymagana przez sąd, nawet mimo stworzenia internetowej zbiórki na ten cel.

Prawnik przyznaje, że w przypadku złożenia pozwu, wiele przesłanek tamtej sytuacji działałoby na korzyść sfaulowanego piłkarza.

Generalnie istnieje takie pojęcie jak rywalizacja sportowa, gdzie granice naruszenia nietykalności cielesnej są większe niż w codziennym życiu. I pytanie polega na tym, gdzie są te granice. Jacek Masiota

- W mojej ocenie w tamtej konkretnej sprawie to wykraczało poza rywalizację sportową, ponieważ on nie miał zamiaru osiągnąć rezultatu sportowego poza tym faulem, on po prostu uważał to za śmieszne, że jest w stanie w ten sposób kogoś sfaulować. Nie chodziło na przykład o przerwanie groźnej akcji – tłumaczy prawnik.

Dodatkowo na niekorzyść potencjalnego pozwanego mogłoby działać to, że sytuacja miała miejsce podczas meczu towarzyskiego, a faulujący w przeszłości zamieścił w serwisie społecznościowym wpis, w którym chwalił się swoimi brutalnymi zagraniami. - Dlatego uważałem, że ta sprawa ma ręce i nogi – wspomina Masiota. - Bo gdyby to było tak, że on po prostu w pozasportowy sposób chciał powstrzymać akcję bramkową, to ja potrafiłbym to zrozumieć, ale tutaj celem nie był sport, tylko jakaś głupia zabawa – dodaje.

Więzienie w zawieszeniu i 60 tys. euro cofnięte w apelacji

Zdecydowanie dalej sprawy zachodziły natomiast w przeszłości za granicą. Eric Cantona za brutalny atak na kibica przeciwnej drużyny w trakcie meczu Crystal Palace i Manchesteru United w 1995 został ukarany początkowo dwoma tygodniami w zakładzie karnym, a w ostateczności 120 godzinami prac publicznych - przypomina Adam Ziębicki.

Evra zrobił to, co kiedyś Cantona
Evra zrobił to, co kiedyś CantonaTVN24 BiS

W 2008 roku Holender Richard Bouaouzan został skazany w postępowaniu karnym na pół roku więzienia w zawieszeniu za brutalny faul na zawodniku rywali, którego dopuścił się cztery lata wcześniej. Faul ten, po którym przeciwnik musiał skończyć karierę piłkarską, zakwalifikowano jako "czynną napaść". Uznano, że atak rozpoczął się na tyle daleko od przeciwnika, że Bouaouzan musiał wykonać go umyślnie i liczyć się z krzywdą, którą mógł wyrządzić rywalowi.

Nawet jednak różne sądy w jednym kraju nie są jednomyślne co do interpretacji takich zdarzeń. Wiedeński Sąd Krajowy w 2006 roku uznał chorwackiego bramkarza Joey’a Didulicę za winnego wywołania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu napastnika Rapidu Wiedeń Axela Lawaree. Sąd apelacyjny odrzucił jednak zasądzone 60 tys. euro kary, stwierdzając, że nawet ciężkie uszkodzenie ciała wchodzi w zakres ryzyka podejmowanego przez piłkarza przy wykonywaniu jego dyscypliny.

Autor: Jan Kunert, Michał Istel / Źródło: Konkret24, eurosport.tvn24.pl; zdjęcie: PAP/Andrzej Grygiel

Pozostałe wiadomości

Sprawa Ryszarda Cyby, skazanego za zabicie działacza PiS, to przykład, jak można robić politykę, budując wśród wyborców poczucie zagrożenia. Niekoniecznie w zgodzie z prawdą i faktami. A także jak brak reakcji na fakty rodzi fałsz, który trudno powstrzymać - nawet jeśli wszystko zrobiono zgodnie z procedurami.

"Więzienie opuścił morderca". Kalendarium szerzenia paniki

"Więzienie opuścił morderca". Kalendarium szerzenia paniki

Źródło:
Konkret24

Na kolejnych spotkaniach z wyborcami i w kolejnych wypowiedziach publicznych kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki powtarza te same twierdzenia - nie zawsze zgodne z prawdą. Niektóre powtarza szczególnie chętnie i często.

Dziesięć nieprawd Karola Nawrockiego

Dziesięć nieprawd Karola Nawrockiego

Anna Bryłka z Konfederacji twierdzi, że "cały czas zwiększa się liczba wydawanych zezwoleń na pracę" cudzoziemcom. Według polityków koalicji rządzącej jest odwrotnie. Kto ma rację? Sprawdziliśmy statystyki.

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

"Unijna złodziejka!", "zamordyzm", "źle się to kojarzy" - tak internauci komentują nową inicjatywę unijną. Twierdzą, że Komisja Europejska będzie mogła przejmować prywatne oszczędności obywateli i przeznaczać je jako inwestycje w swoje projekty. Przekaz powtarzają politycy prawicy. Jest fałszywy.

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen opowiada na spotkaniach z wyborcami, że stopień przestępczości w Niemczech gwałtownie wzrósł po napływie imigrantów - i jako "dowód" zestawia dane dotyczące Algierczyków i Japończyków. Choć istnieją takie liczby, to jednak takie ich przedstawienie jest manipulacją i wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Wzruszające", "serce ściska", "szacunek dla pieska" - komentują internauci zdjęcia mające pokazywać uroczystość pożegnania policyjnego psa w jednej z jednostek. To obrazy wprawdzie poruszające, ale nieprawdziwe.

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

Źródło:
Konkret24

- Singapur wydaje znacznie mniej niż Polska, a mimo to ma znacznie lepszy system ochrony zdrowia - przekonuje Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta RP. Wyjaśniamy, czego nie mówi o singapurskim systemie, a co powinniśmy o nim wiedzieć, by się z nim porównywać.

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Piotr Mueller alarmuje, że Unia Europejska planuje zabronić wymiany różnych części auta, jeśli dojdzie do ich usterki. Twierdzi, że nowe samochody będą musiały iść na złom. Uspokajamy: to nieprawda.

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Antyimigrancki hejt wzbudza rozpowszechniane w mediach społecznościowych - między innymi przez polityków PiS - nagranie z Wrocławia. Widać na nim gromadzących się na ulicy cudzoziemców, a ironiczny opis głosi, że to "przyjazd inżynierów". Politycy opozycji informują wręcz, że to "inżynierowie z Afryki sprowadzani przez PO i Tuska". To fałsz.

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

Źródło:
Konkret24

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes