Poseł PiS Marcin Horała utrzymuje, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie były łamane w Polsce prawa człowieka i że dopiero teraz praworządność w naszym kraju jest zagrożona. Przypominamy więc dziesięć głośnych wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczących skarg polskich obywateli wniesionych w wyniku działań poprzedniej władzy.
W połowie lipca europosłowie Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli złożenie wniosku o debatę i rezolucję na temat praworządności w Polsce podczas najbliższej sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. 21 lipca zapytany o to został w programie "Kawa na ławę" TVN24 poseł PiS Marcin Horała - wszak w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy angażowanie instytucji międzynarodowych w kwestie polskiej praworządności PiS nazywał "donoszeniem na Polskę", mówił o "ulicy i zagranicy". Z odpowiedzi Horały wynika, że sytuacje są nieporównywalne: teraz angażowanie "zagranicy" jest uzasadnione, a za rządów Zjednoczonej Polski nie było.
- Gdy Europejski Trybunał Praw Człowieka albo komisarz Rady Europy do spraw praw człowieka zwracała się do państwa w kwestii wymiaru sprawiedliwości, praw człowieka czy chociażby tego, co działo się wobec przedstawicieli społeczności LGBT+, to wtedy Ministerstwo Sprawiedliwości odpowiadało: "to nie wasze sprawy, nie interesujcie się tym, to wszystko upolitycznione". To co się teraz zmieniło? - zauważył prowadzący program Radomir Wit. Potem przypomniał, że Polska podpisała Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Marcin Horała stwierdził w odpowiedzi, że za poprzednich rządów prawa człowieka nie były w Polsce łamane.
I dopytywał: "Jakie prawa człowieka w Polsce były w Polsce łamane?".
Przypominamy więc.
Orzecznictwo ETPCz dowodzi, że w Polsce w latach 2016-2023 naruszano prawa człowieka
Sprawdziliśmy orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz) dotyczące Polski. To międzynarodowy trybunał orzekający w sprawie skarg na naruszenie praw i wolności zawartych w Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz jej Protokołach dodatkowych. Skargę do Trybunału może wnieść każda osoba, organizacja pozarządowa lub grupa jednostek, która uważa się za ofiarę naruszenia praw zawartych w Konwencji lub Protokołach przez państwo - stronę Konwencji. Wyroki są ostateczne.
Zajrzeliśmy do bazy przetłumaczonych na język polski orzeczeń ETPCz prowadzonej przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Przeanalizowaliśmy niemal 160 wyroków dotyczących Polski, które zapadły w latach 2015-2024. Skupiliśmy się na tych, które dotyczą działania organów polskiego państwa w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy i na które została wniesiona wówczas skarga - uznana przez ETPCz.
Takich wyroków jest niemal 30. Dotyczą w głównej mierze: zbyt długiego tymczasowego aresztowania, zbyt długiego postępowania sądowego, nielegalnych pushbacków migrantów, a także szeregu naruszeń praworządności. Przedstawiamy 10 spraw należących do tych najgłośniejszych. Większość była już omawiana w przestrzeni publicznej.
Wrzesień 2018. Ekshumacja ofiar katastrofy smoleńskiej
Sprawa wywodzi się z dwóch skarg (nr 30491/17 i 31083/17) przeciwko Polsce wniesionych do ETPCz 19 kwietnia 2017 roku przez Ewę Marię Solską i Małgorzatę Ewę Rybicką. To wdowy po dwóch ofiarach katastrofy pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku: Leszku Solskim, działaczu Stowarzyszenia Rodzina Katyńska, oraz Arkadiuszu Rybickim, pośle na Sejm.
W dniu katastrofy śledztwo w tej sprawie wszczęła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Solska i Rybicka otrzymały w śledztwie status pokrzywdzonych. 4 kwietnia 2016 roku śledztwo przekazano zespołowi śledczemu Prokuratury Krajowej (PK), a 21 czerwca PK zorganizowała spotkanie z rodzinami ofiar, na którym przedstawiła wyjaśnienie potrzeby przeprowadzenia ekshumacji oraz oględzin i ekshumacji zwłok. W spotkaniu udział wzięła Solska, która oceniła, że prokurator koncentrował się na krytyce raportu Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Na spotkaniu do głosu dopuszczano jedynie te rodziny, które popierały postanowienie dotyczące przeprowadzenia ekshumacji. Rybicka nie brała udziału w spotkaniu - przekazała, że nie ufa śledczym i uważa, że sprzyjają oni rodzinom popierającym ekshumacje oraz teorie spiskowe dotyczące katastrofy. 7 października 2016 roku prokurator postanowił o powołaniu zespołu międzynarodowych i krajowych biegłych z zakresu medycyny sądowej w celu przeprowadzenia oględzin i otwarcia zwłok 83 ofiar katastrofy.
12 października 2016 roku Rybicka wystosowała pismo do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, w którym wyraziła sprzeciw wobec przeprowadzenia ekshumacji zwłok jej męża. 14 października Solska wystosowała podobne pismo do Prokuratury Krajowej - stwierdziła, że ma pewność, iz jej mąż został zidentyfikowany prawidłowo. Prokuratura Krajowa negatywnie ustosunkowała się do obu pism. Szczątki mężów skarżących ekshumowano 14 i 16 maja 2018 roku.
Skarżące zarzucały, że ekshumacja szczątków ich mężów przeprowadzona bez ich zgody i bez kontroli postanowienia prokuratora stanowiła arbitralną ingerencję w ich prawa wynikające z artykułu 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (w dalszej części tekstu określana jako "Konwencja"), który w ustępie pierwszym stanowi, że "każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego (…)". Skarżące utrzymywały, że prawo do poszanowania kultu pamięci osoby zmarłej będącej członkiem rodziny wchodzi właśnie w zakres art. 8 ust. 1 Konwencji.
Skarżące zażądały 50 tys. euro tytułem zadośćuczynienia za szkodę niemajątkową. Solska i Rybicka podkreślały, że utrata mężów w katastrofie spowodowała głęboką traumę, problemy w życiu codziennym i depresję. Zauważyły, że gdy ich sytuacja zdrowotna zaczęła się stabilizować, wówczas prokurator postanowił o ekshumacji. Kobiety zwracały też uwagę, że organy zignorowały ich sprzeciwy wobec ekshumacji.
Trybunał orzekł naruszenie artykułu 8 Konwencji w tym zakresie, że prawo krajowe nie przewidywało dostatecznych zabezpieczeń przed arbitralnością w odniesieniu do postanowienia prokuratora o zarządzeniu ekshumacji. Uznał między innymi, że skarżące w wyniku postanowienia doznały cierpienia psychicznego. Trybunał orzekł, że pozwane państwo powinno w terminie trzech miesięcy od daty wyroku uiścić na rzecz każdej ze skarżących z tytułu szkody niemajątkowej kwotę 16 tys. euro.
Lipiec 2021. Sprawa Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego
Skargę nr 43447/19 przeciwko Polsce złożyła 6 sierpnia 2019 roku adwokatka Joanna Reczkowicz - zarzuciła, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, która rozpatrywała jej sprawę, nie była niezawisłym i bezstronnym "sądem ustanowionym ustawą", co jest naruszeniem art. 6 ust. 1 Konwencji ("Każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą przy rozstrzyganiu o jego prawach i obowiązkach o charakterze cywilnym albo o zasadności każdego oskarżenia w wytoczonej przeciwko niemu sprawie karnej (…)").
O tym, dlaczego Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie może być uznawana za legalny sąd, pisaliśmy obszernie w Konkret24 w 2020 roku.
ETPCz orzekł, że w sprawie, w której decydowała Izba Dyscyplinarna, Polska naruszyła prawo do sprawiedliwego procesu i bezstronnego sądu. Zdecydowano, że Reczkowicz otrzyma odszkodowanie w wysokości 15 tys. euro.
Listopad 2021. Sprawa neo-KRS
Skargi nr 49868/19 i 57511/19 przeciwko Polsce wniesione zostały do Trybunału przez sędziów Monikę Dolińską-Ficek i Artura Ozimka 12 września i 22 października 2019 roku. Skarżący w 2017 i 2018 roku starali się o awanse sędziowskie. Nowa Krajowa Rada Sądownictwa (której członków-sędziów, na mocy ustawy z 8 grudnia 2017 roku o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw, wybrali politycy) wydała jednak negatywne rekomendacje. Z tego powodu sędziowie odwołali się do Sądu Najwyższego, a Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (utworzona na mocy tej samej ustawy, z 8 grudnia 2017 roku) ich skargi odrzuciła.
Sędziowie zarzucili Polsce, że złamała ich prawo do rzetelnego procesu oraz że izba nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem. Argumentowali, że niezależności takiej nie gwarantuje fakt, że sędziowie trafiają tam z rekomendacji nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Zgłosili naruszenie artykułu 6 ustęp 1 Konwencji.
To, dlaczego Krajowa Rada Sądownictwa jest teraz określana jako neo-KRS - z uwagi na niekonstytucyjny wybór sędziowskich członków Rady - wyjaśnialiśmy w Konkret24 kilkukrotnie.
ETPCz uznał, że Polska musi podjąć szybkie działania, aby rozwiązać problem braku niezależności Krajowej Rady Sądownictwa oraz że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie jest "niezawisłym i bezstronnym sądem ustanowionym przez prawo". ETPCz zastrzegł, że jego zadaniem nie była ocena zasadności reformy polskiego sądownictwa jako całości, ale ustalenie, czy i ewentualnie w jaki sposób zmiany wpłynęły na prawa wynikające z art. 6 ust. 1 Konwencji. W związku z tym, zdaniem Trybunału, na tę konkretną procedurę powoływania sędziów nadmierny wpływ miały władza ustawodawcza i wykonawcza. Trybunał zdecydował, że Polska musi zapłacić sędziom, którzy wnieśli sprawę do Trybunału, po 15 tys. euro.
Czerwiec 2021. Sprawa nielegalnego odwołania wiceprezesów sądów
Skargi nr 26691/18 i 27367/18 przeciwko Polsce wniesione zostały przez Mariusza Brodę i Alinę Bojarę odpowiednio 1 i 4 czerwca 2018 roku. W 2018 roku, na mocy nowelizacji ustaw o sądach powszechnych, sędziowie zostali odwołani przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę z funkcji wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach. Sędziowie próbowali wówczas uzyskać uzasadnienie decyzji. Pismem z dnia 21 marca 2018 roku urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości poinformował skarżących, że minister sprawiedliwości był uprawniony do odwołania prezesów bez konieczności przekazania przez ministra osobom zainteresowanym uzasadnienia swojej decyzji. Urzędnik dodał, że decyzje o odwołaniu skarżących nie podlegały zaskarżeniu. Sędziowie odpowiedź uznali za lakoniczną i niewystarczającą.
Skarżący do ETPCz twierdzili, że nie dysponowali skutecznym środkiem odwoławczym, który umożliwiłby im zaskarżenie decyzji o ich przedterminowym odwołaniu z funkcji wiceprezesów sądów. W skardze powołali się na artykuł 6 ust. 1 Konwencji. Jak czytamy w treści wyroku, "skarżąca ze swej strony uznała, że jako doświadczony sędzia o nieskazitelnej reputacji, który pełnił wiele funkcji w sądownictwie w trakcie jej trzydziestoletniej kariery zawodowej, zasługiwała przynajmniej na 'uczciwe i obiektywne' wyjaśnienia Ministra Sprawiedliwości dotyczące jej odwołania".
Europejski Trybunał Praw Człowieka przychylił się do skargi sędziów, uznając, że Polska naruszyła artykuł 6 Konwencji. Jak przekazano w komunikacie, "w świetle wszystkich dostępnych informacji Trybunał stwierdził (…), że odwołanie skarżących opierało się na przepisie prawnym, którego zgodność z wymogami państwa prawa wydaje się wątpliwa" oraz że "środek ten nie był otoczony żadnymi fundamentalnymi gwarancjami sprawiedliwości proceduralnej". ETPCz zwrócił uwagę, że decyzja ministra sprawiedliwości o odwołaniu sędziów nie została w żaden sposób uzasadniona. Decyzją Trybunału Polska powinna sędziom skarżącym decyzję Zbigniewa Ziobry po 20 tys. euro.
Marzec 2022. Wygaszenie kadencji sędziego NSA
Sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego Jan Grzęda został wybrany do Krajowej Rady Sądownictwa w styczniu 2016 roku. Zgodnie z konstytucją kadencja w tym organie wynosi cztery lata. Została ona jednak skrócona na mocy uchwalonej w 2017 roku przez Sejm ustawy, przygotowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę. Nowelizacja ustawy o KRS wygasiła kadencje wszystkich członków-sędziów tego organu, nie przewidując przy tym możliwości zaskarżenia tego do sądu. W związku z tym sędzia Grzęda w 2018 roku złożył skargę do ETPCz, zarzucając naruszenie zawartych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka: prawa do sądu i prawa do skutecznego środka odwoławczego.
15 marca 2022 roku ETPCz orzekł, że Polska naruszyła art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (prawo do rzetelnego procesu), pozbawiając sędziego Grzędę prawa do rozpatrzenia jego sprawy przez sąd. ETPCz nakazał też Polsce zapłatę sędziemu 30 tys. euro w ramach pokrycia kosztów procesowych. Uznał przy tym, że stwierdzenie naruszenia było wystarczającym słusznym zadośćuczynieniem za jakąkolwiek szkodę niemajątkową poniesioną przez skarżącego. "Trybunał stwierdził w szczególności, że brak kontroli sądowej naruszył prawo dostępu pana Grzędy do sądu. Stwierdził, że kolejne reformy sądownictwa, w tym reforma KRS, które dotknęły pana Grzędę, miały na celu osłabienie niezawisłości sędziowskiej. Cel ten został osiągnięty przez narażenie sądownictwa na ingerencję władzy wykonawczej i ustawodawczej" - orzekł ETPCz.
Trybunał podkreślił znaczenie mandatu KRS w obszarze ochrony niezawisłości sędziowskiej oraz "powiązania między integralnością powołania sędziów a wymogiem niezawisłości sędziowskiej". "(Polski) Rząd utrzymywał, że brak dostępu do sądu nie był wynikiem kwestionowanych reform. Argumentował, że członek KRS nigdy nie miał możliwości zakwestionowania zakończenia kadencji. Trybunał zauważył jednak, że rząd w rzeczywistości nie starał się uzasadnić braku kontroli sądowej w takich okolicznościach" - czytamy w komunikacie Trybunału.
Czerwiec 2022. Sprawa sędziego Żurka
Sędzia z Krakowa Waldemar Żurek skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka złożył w sierpniu 2018 roku. Jak przekazali wówczas w komunikacie jego pełnomocnicy z Kancelarii Pietrzak Sidor & Wspólnicy, w skardze sędzia zarzucił władzom Polski naruszenie postanowień Europejskiej Konwencji Praw Człowieka: art. 6 ust. 1 (prawo do rzetelnego procesu), art. 13 (prawo do skutecznego środka odwoławczego) i art. 10 (wolność wyrażania opinii).
Sędzia Żurek był członkiem Krajowej Rady Sądownictwa, a także jej rzecznikiem prasowym. "Pełniąc tę funkcję, wielokrotnie krytycznie wypowiadał się na temat reform dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Sędzia Żurek stał się ofiarą represji ze względu na bezkompromisowe głoszenie poglądów o konieczności obrony zasady państwa prawa, trójpodziału władzy i niezależności sądownictwa" - zaznaczyli jego pełnomocnicy. Przypomnieli, że kadencja sędziego Żurka w KRS, podobnie jak pozostałych 14 sędziów-członków Rady, została przedterminowo skrócona ustawą, która weszła w życie na początku 2018 roku. Nie można było się od tego odwołać. Żurek podnosił także w skardze, że ograniczano swobodę jego wypowiedzi związanej z pełnioną przez niego funkcją rzecznika prasowego KRS.
Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził 16 czerwca 2022 roku naruszenie przez Polskę art. 6 ust. 1 (prawo do rzetelnego procesu) oraz art. 10 (wolność wyrażania opinii) Europejskiej Konwencji Praw Człowieka Zasądził na rzecz skarżącego łącznie 25 tys. euro tytułem zadośćuczynienia. ETPCz jednogłośnie uznał, że doszło do naruszenia swobody wypowiedzi.
Lipiec 2022. Przewlekłość postępowania w sprawie dezubekizacyjnej
We wrześniu 2019 roku skargę na Polskę złożył Janusz Leszek Bieliński. W 1977 roku był zatrudniony w Milicji Obywatelskiej, od 1982 roku pracował w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, a później w Urzędzie Ochrony Państwa. W 2000 roku uzyskał prawo do emerytury. Po raz pierwszy jego emerytura została obniżona w 2009 roku, a po raz drugi w 2017 roku. Na początku sierpnia 2017 roku po nowelizacji ustawy i ponownym przeliczeniu, jego emerytura z 4086 zł zmniejszyła się do 2069 zł. Miał otrzymywać nieco ponad 1700 zł netto.
Jeszcze w sierpniu 2017 roku były funkcjonariusz odwołał się od tej decyzji. W styczniu 2018 roku jego skarga trafiła do Sądu Okręgowego w Warszawie - Wydziału Ubezpieczeń Społecznych. W czerwcu sąd zdecydował o zawieszeniu postępowania ze względu na fakt, że w podobnej sprawie toczącej się przed tym samym sądem zostały skierowane pytania prawne do Trybunału Konstytucyjnego. Chodziło o sprawdzenie zgodności z konstytucją przepisów wprowadzających nowe metody obliczania emerytur. Bieliński odwołał się również od tej decyzji, w grudniu 2018 roku odwołanie zostało oddalone przez sąd apelacyjny. Były funkcjonariusz przez kilka lat toczył sądową batalię, składając kilka skarg na nadmierną długość postępowania, domagając się jego odwieszenia i wnosząc o wypłacenie odszkodowania. Sprawa toczyła się aż do 2021 roku. W maju warszawski sąd okręgowy zmienił zaskarżone decyzje o obniżeniu emerytury i ustalił, że wysokość świadczeń Bielińskiego powinna być równa kwocie wypłaconej mu przed obniżką z 2017 roku.
W październiku 2021 roku emerytura Bielińskiego została przeliczona zgonie z wyrokiem sądu. Otrzymał również wyrównanie za cały okres, w którym pobierał obniżoną emeryturę.
21 lipca 2022 roku ETPCz orzekł, że doszło do naruszenia dwóch artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. ETPCz - jak czytamy - "uznał zarzuty dotyczące nadmiernej długości postępowania i braku skutecznego środka odwoławczego za dopuszczalne". Chodzi o artykuł 6 paragraf 1 Konwencji i artykułu 13. Trybunał nakazał polskiemu rządowi wypłacenie Bielińskiemu 2100 euro zadośćuczynienia oraz zwrot kosztów postępowania - 763 euro, choć skarżący domagał się ponad 100 tys. euro odszkodowania.
Październik 2022. Zawieszenie sędziego Juszczyszyna
Sędzia Paweł Juszczyszyn 4 lutego 2020 roku został zawieszony w czynnościach przez ówczesną Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego w związku z prowadzonym wobec niego postępowaniem dyscyplinarnym. Został jednocześnie odsunięty od orzekania, ponieważ rozpatrując apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nową Krajową Radę Sądownictwa był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W sierpniu 2020 roku Juszczyszyn skierował skargę do trybunału w Strasburgu
W październiku 2022 roku zapadł wyrok. Sędziowie jednogłośnie stwierdzili, że naruszony został artykuł 6., który zapewnia prawo do rzetelnego procesu sądowego. Sędziowie orzekli też o naruszeniu dwóch innych artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka: artykułu 8 (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego) oraz - w połączeniu z artykułem 8 - artykułu 18 (mówiącego o granicach stosowania ograniczeń praw). ETPCz orzekł, że Izba Dyscyplinarna SN, która wydała decyzję o zawieszeniu Juszczyszyna, nie jest "niezależnym i bezstronnym sądem ustanowionym z mocy prawa".
Odnosząc się do prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, stwierdzono, że "zważywszy na to, że Izba Dyscyplinarna nie mogła być uznana za 'sąd' w związku z trybem jej powołania, decyzja o zawieszeniu go była bezprawna". "Co więcej, pan Juszczyszyn nie był w stanie przewidzieć, że jego działania mogą doprowadzić do zawieszenia go w świetle prawa" - czytamy w uzasadnieniu. Trybunał stwierdził też, że celem zawieszenia Juszczyszyna "było zniechęcenie go do zbadania procedury mianowania sędziów, co stanowiło naruszenie jego praw".
Lipiec 2023. Sprawa sędziego Tulei
Sędzia Igor Tuleya złożył skargi do ETPCz w 2019 i 2020 roku. Przypomnijmy: w listopadzie 2020 roku na wniosek prokuratury ówczesna Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, kwestionowana jako niezależny organ, zlikwidowana i zastąpiona przez Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, prawomocnie uchyliła immunitet sędziemu.
Zdaniem śledczych Tuleya miał przekroczyć swoje uprawnienia. Chodziło o śledztwo w sprawie obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku, które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 roku warszawski sąd okręgowy pod przewodnictwem Tuleyi uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. Według prokuratury naraziło to prawidłowy bieg dalszego śledztwa.
Prokuratura wielokrotnie wzywała sędziego Tuleyę do stawienia się w celu przesłuchania i postawienia mu zarzutów. Sędzia konsekwentnie odmawiał stawienia się w prokuraturze. Podkreślał, że nie uznawał Izby Dyscyplinarnej jako sądu oraz ważności decyzji podjętych przez izbę. W konsekwencji śledczy z Prokuratury Krajowej wystąpili do Izby Dyscyplinarnej o zgodę na jego przymusowe doprowadzenie. W kwietniu 2021 roku Izba Dyscyplinarna - w składzie jednego sędziego Adama Rocha - nieprawomocnie nie przychyliła się do wniosku prokuratury i nie zgodziła na zatrzymanie sędziego.
W marcu 2022 roku Sąd Okręgowy Warszawa-Praga wydał prawomocny wyrok o przywróceniu do orzekania sędziego, zawieszonego w listopadzie 2020 roku przez Izbę Dyscyplinarną SN. Tuleya mimo to nie od razu został dopuszczony do orzekania.
29 listopada 2022 roku Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN utrzymała w mocy decyzję nieistniejącej już Izby Dyscyplinarnej i nie zgodziła się na przymusowe doprowadzenie do prokuratury sędziego Igora Tuleyi w celu przesłuchania i postawienia mu zarzutów ujawnienia informacji z postępowania. Uchyliła też decyzję o zawieszeniu sędziego w obowiązkach i obniżeniu jego wynagrodzenia. Dzień później sędzia został dopuszczony do orzekania.
W lutym 2023 roku Sąd Najwyższy uznał, że uchwała Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego jest ostateczna. Wydając postanowienie, sędzia SN Marek Siwek nie uwzględnił wniosku Tuleyi o wyłączenie dwóch sędziów, którzy podjęli listopadową uchwałę.
6 lipca 2023 roku ETPCz uznał, że doszło do naruszenia trzech artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W przypadku art. 6 par. 1 (prawo do rzetelnego procesu sądowego) oraz art. 8 (prawo do poszanowania życia prywatnego) naruszenie orzeczono stosunkiem głosów 6-1, a w przypadku art. 10 (wolność słowa) decyzję podjęto jednogłośnie - przekazał ETPCz.
"Sprawa ma związek z nowym systemem odpowiedzialności dyscyplinarnej dla sędziów w Polsce. Skarżący, Igor Tuleya, zaskarżył pięć dochodzeń wstępnych wszczętych przeciwko niemu w 2018 roku w związku z podejrzeniem popełnienia przez niego przewinienia dyscyplinarnego. W szczególności podnosił, że jedno z tych dochodzeń dotyczyło rzekomego ujawnienia przez niego wrażliwych informacji z akt śledztwa i doprowadziło do uchylenia jego immunitetu i zawieszenia w czynnościach służbowych na ponad dwa lata przez Izbę Dyscyplinarną SN" - przypomniał Europejski Trybunał Praw Człowieka. Zasądził na rzecz Igora Tulei 30 tys. euro i dodatkowe 6 tys. euro za koszty procesowe.
Listopad 2023. Sprawa Lecha Wałęsy
We wrześniu 2021 roku były prezydent Lech Wałęsa złożył skargę do Europejskiego Trybunał Praw Człowieka w sprawie unieważnienia korzystnego dla niego i prawomocnego wyroku sądowego. Chodziło o sprawę cywilną o naruszenie dóbr osobistych z pozwu Wałęsy przeciwko Krzysztofowi Wyszkowskiemu. W 2011 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku ostatecznie zobowiązał Wyszkowskiego do opublikowania przeprosin. Wyszkowski złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, który odmówił przyjęcia jej do rozpoznania. Po tym jak Krzysztof Wyszkowski złożył skargę w tej sprawie do trybunału w Strasburgu, w 2021 roku postępowanie zakończyło się, ponieważ polski rząd złożył jednostronną deklarację, w której przyznał się do naruszenia praw skarżącego.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro złożył skargę nadzwyczajną do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Zarówno procedura skargi nadzwyczajnej, jak i powstanie tej Izby, były efektem nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym z 2017 roku. Ziobro złożył skargę w sprawie prawomocnego wyroku, jaki zapadł na korzyść Wałęsy. Izba uchyliła to orzeczenie i - jak przypomina Helsińska Fundacja Praw Człowieka - rozstrzygnęła meriutm sprawy, oddalając apelację Wałęsy z 2010 roku.
W swojej skardze Wałęsa powoływał się na się na art. 6 ust. 1 Europejskiej konwencji praw człowieka (prawo do rzetelnego procesu sądowego), zarzucając Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, że nie jest "niezależnym i bezstronnym sądem ustanowionym na mocy ustawy", a nadzwyczajna apelacja naruszyła pewność prawa. Były prezydent zwrócił uwagę także na naruszenie art. 8 (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego) i 18 (ograniczenie stosowania praw). Wałęsa argumentował, że uchylenie wyroku na jego korzyść zaszkodziło jego reputacji oraz że nadzwyczajna apelacja została wykorzystana jako forma odwetu wobec niego osobiście jako znanemu krytykowi obecnego kryzysu praworządności w Polsce.
ETPCz w wydanym listopadzie 2023 roku wyroku orzekł na korzyść Lecha Wałęsy, przyznając mu odszkodowanie 30 tys. euro. Jednocześnie w orzeczeniu Trybunał orzekł o wadliwości systemu sądownictwa w Polsce. I Podkreślił: "Pozwane Państwo musi podjąć odpowiednie środki legislacyjne i inne, aby zapewnić zgodność swojego krajowego porządku prawnego z wymogami 'niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego na mocy ustawy' oraz zasady pewności prawa gwarantowanej przez ten przepis".
W lipcu 2024 roku okazało się, że ETPCz zajmie się kolejną sprawą: zbada sprawę dziewięciu osób, które złożyły skargi dotyczące stosowania oprogramowania Pegasus przez polskie służby w latach 2015-2023. Poinformowała o tym mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram, która reprezentuje skarżących.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Adam Warżawa/PAP