Najdroższe wybory od lat. W tym 11 milionów złotych na referendum

Źródło:
Konkret24
Wybory samorządowe 2024. Ile kart do głosowania dostaniemy?
Wybory samorządowe 2024. Ile kart do głosowania dostaniemy?TVN24
wideo 2/4
Wybory samorządowe 2024. Ile kart do głosowania dostaniemy?TVN24

Wybory do Sejmu i Senatu w 2023 roku były najdroższe ze wszystkich wyborów powszechnych od 2005 roku i dwa razy droższe niż wybory cztery lata wcześniej. Referendum, które wtedy równocześnie przeprowadzono, było kilka razy droższe, niż zapowiadali politycy Zjednoczonej Prawicy.

Jak podała Państwowa Komisja Wyborcza (PKW), na organizację i przeprowadzenie tych wyborów z budżetu państwa wydano 355 842 080 zł. To najwyższa kwota wydatków od wyborów parlamentarnych z 2005 roku. Do tego trzeba doliczyć koszt referendum, przeprowadzonego razem z głosowaniem do Sejmu i Senatu - 10 786 095 zł. W sumie więc pójście do urn 15 października 2023 roku pochłonęło 366 628 175 zł.

W ciągu pięciu miesięcy od dnia wyborów PKW ma obowiązek opublikowania informacji o wydatkach z budżetu państwa poniesionych na przygotowanie i przeprowadzenie wyborów: prezydenckich, do Sejmu i Senatu, do Parlamentu Europejskiego i wyborów samorządowych. Informacja o kosztach wyborów z 15 października 2023 roku pojawiła się na stronach PKW w połowie marca.

Najwięcej na diety dla komisji

O wielkości kosztów poniesionych na organizacje i przeprowadzenie głosowania i referendum w 2023 roku w największym stopniu decydują trzy kategorie wydatków: diety członków komisji, funkcjonowanie lokali wyborczych, druk i transport kart do głosowania.

Niemal połowa (46 proc.) wszystkich wydatków na wybory i referendum w 2023 roku poszła na diety dla członków obwodowych komisji wyborczych – 163,9 mln zł; do tego należy doliczyć diety dla mężów zaufania – 9,5 mln zł oraz ponad 15 mln zł na wynagrodzenie urzędników wyborczych.

Na samą działalność obwodowych komisji wyborczych (m.in. wydatki kancelaryjne oraz związane z użytkowaniem lokalu, uzupełnienie wyposażenia lokali wyborczych, obsługę informatyczną itp.) wydano prawie 83 mln zł (23 proc. wszystkich kosztów), a 18,5 mln zł wydano na zorganizowanie lokali w nowych obwodach głosowania (5 proc. ogółu wydatków).

Druk i transport kart do głosowania w wyborach i referendum pochłonął w sumie 27 mln zł (7 proc. wszystkich kosztów głosowania).

Najwięcej od 19 lat

Koszt organizacji ubiegłorocznych wyborów był najwyższy od 2005 roku, kiedy na wybory parlamentarne wydano nieco ponad 80 mln zł. W kolejnych wyborach – w 2007 roku i w 2011 – koszty nie przekroczyły 100 mln zł. W 2011 wynikało to m.in. z mniejszych wydatków na diety dla członków komisji wyborczych, których powołano mniej niż we wcześniejszych wyborach.

Wydatki na wybory w 2015 roku wzrosły, bo o blisko dwa tysiące zwiększyła się liczba obwodowych komisji wyborczych, co z kolei podwyższyło wydatki na ich obsługę i na diety członków. Ten ostatni rodzaj wydatków w wyborach w 2019 roku przekroczył poziom 49 proc. wszystkich kosztów organizacji wyborów do Sejmu i Senatu. Wzrost wydatków na wybory w 2019 roku wynikał z podwyższenia wysokości diet dla członków komisji wyborczych, drugim powodem wzrostu kosztów było przeznaczenie 8,2 mln zł na pensje dla urzędników wyborczych.

Rosnące koszty wyborów to nie tylko efekt wzrostu cen różnego rodzaju usług (druku kart, obwieszczeń, usług telekomunikacyjnych itp.), ale to także skutek zmian legislacyjnych, czyli nowelizacji Kodeksu wyborczego. I tak w 2019 roku, po jego nowelizacji, powołano w samorządach urzędników wyborczych, którzy zajmują się techniczno-administracyjną stroną przygotowań do wyborów. Na ich płace w 2019 wydano 8,2 mln zł, a w 2023 roku – już 15 mln zł. Wprowadzono np. obowiązek dostarczania do skrzynek pocztowych druków z informacjami o terminie wyborów, godzinach głosowania, sposobie głosowania oraz warunkach ważności głosu w danych wyborach. Takie druki w wyborach do Sejmu i Senatu w wyborach w 2019 roku kosztowały prawie 2 mln zł. Po krytyce ze strony PKW ten przepis usunięto z kodeksu w styczniu 2023 roku.

W 2019 roku zmieniono przepis dotyczący składu obwodowych komisji – mogły one liczyć od 4 do 12 osób (wcześniej od 4 do 8). W efekcie w wyborach do Sejmu i Senatu w 2019 roku było 234 445 członków komisji, o 4792 więcej niż w 2015 roku, natomiast w 2023 roku - 262 525 osób w komisjach - 28 080 więcej niż w 2019 roku. Szły za tym większe wydatki na diety (ich wysokość też się zwiększała ze względu na inflację) – w 2019 poszło na nie 86,1 mln zł, a w 2023 – 163,9 mln zł.

W nowelizacji Kodeksu wyborczego ze stycznia 2023 roku zwiększono liczbę obwodów głosowania, co skutkowało tym, że w wyborach parlamentarnych w 2023 roku utworzono 31 497 obwodowych komisji wyborczych, o ponad 4 tys. więcej niż cztery lata wcześniej. Organizacja nowych lokali wyborczych w 2023 roku kosztowała 18,5 mln zł.

Rosną też wydatki na wybory samorządowe

Te same mechanizmy, co przy wyborach parlamentarnych dotyczą też wydatków na organizację i głosowanie w wyborach samorządowych. W 2006 roku pochłonęły one 118 mln zł, cztery lata później wydano nieco mniej, bo 115,6 mln zł. W 2014 koszty wyborów samorządowych wzrosły do 238 mln zł, a w 2018 – wyniosły już prawie 332,6 mln zł.

Dwukrotny, w porównaniu do 2010 roku, wzrost wydatków na wybory samorządowe w 2014 roku to efekt wprowadzenia do Kodeksu wyborczego z 2011 roku zasady wyboru w okręgach jednomandatowych radnych w gminach, powiatach i w sejmikach wojewódzkich. W związku z tym wzrosły wydatki na druk kart do głosowania – wtedy wydano 53,5 mln zł. Tak wysokie koszty druku kart mogły też wynikać z tego, że karty do głosowania miały formę książeczki, a nie jednego arkusza. Powołano również większą liczbę obwodowych komisji wyborczych, a PKW podniosła diety dla członków komisji.

Cztery lata później – w wyborach samorządowych w 2018 roku – wydatki na druk kart do głosowania zmalały, bo wyniosły 34,3 mln zł, ale za to wzrosły wydatki na diety dla członków obwodowych komisji z 91,5 mln zł do 151,9 mln zł. A to dlatego, że obowiązywał wówczas przepis znowelizowanego Kodeksu wyborczego o dwóch komisjach obwodowych: do przeprowadzenia głosowania w obwodzie oraz do ustalenia wyników głosowania. Mieliśmy wówczas ponad 415 tys. członków tych komisji, którym trzeba było wypłacić diety. Ostatecznie z tego przepisu zrezygnowano po uchwaleniu nowelizacji Kodeksu wyborczego w styczniu 2023 roku.

W budżecie na 2024 rok na organizację wyborów samorządowych zaplanowano kwotę 817,6 mln zł, ale przy założeniu, że dojdzie do ponownego (II tura) głosowania na wójtów, burmistrzów i prezydentów we wszystkich obwodach. Zaplanowano m.in. wydatki na zwiększenie zryczałtowanych diet dla członków komisji, na diety dla mężów zaufania, a także z tytułu wzrostu cen papieru i usług drukarskich - tłumaczyła szefowa Krajowego Biura Wyborczego (KBW) Magdalena Pietrzak na posiedzeniu sejmowej komisji regulaminowej i spraw poselskich (ona opiniuje budżet KBW).

Najtańsze wybory – europejskie

Dwa miesiące po wyborach samorządowych znów odbędą się wybory – 9 czerwca będziemy wybierać posłów do Parlamentu Europejskiego. Na organizację tych wyborów, zgodnie z szacunkami Krajowego Biura Wyborczego, zabezpieczono w budżecie 395 mln zł, a te wydatki – jak mówiła szefowa KBW Magdalena Pietrzak - obejmują m.in. zwiększenie diet dla członków komisji, mężów zaufania, wzrost cen usług i przechowywanie archiwów.

Byłby to znaczący wzrost, bo na poprzednie wybory europejskie w 2019 roku z budżetu państwa wydano 158,3 mln zł; pierwsze w historii wybory polskich posłów do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku, tuż po wejściu Polski do Unii Europejskiej, kosztowały 65,1 mln zł.

Ile na wybory prezydenckie?

Można założyć, że również znacząco wzrosną koszty wyborów prezydenckich w 2025 roku. Na wybory prezydenta w 2020 roku wydano 304,5 mln zł, ponad 157 mln zł więcej niż pięć lat wcześniej. Ten wzrost wynikał nie tylko z konieczności poniesienia kosztów zabezpieczeń pandemicznych, związanych z koronawirusem, ale także obejmował wydatki na organizację wyborów, które miały się odbyć 10 maja 2020 roku, ale głosowanie ostatecznie odwołano.

Wybory prezydenckie w 2020 roku były najdroższymi od 2005 roku. Wtedy wydano ponad 111,4 mln zł, pięć lat później – niecałe 5 mln mniej, ponad 106 mln zł. Wybory prezydenckie w 2015 roku kosztowały już jednak ponad 147,4 mln zł. Od lat największą pozycją w tych wydatkach są koszty diet dla członków obwodowych komisji wyborczych. W 2005 roku wyniosły ponad 60 mln zł, w 2015 - ponad 72 mln, w tym roku – już ponad 155 mln zł. Wiąże się to z ponad 100-proc. podwyżką diet - ze 160 do 350 zł - jaką wprowadzono w 2019 roku.

Rosną również koszty funkcjonowania obwodów wyborczych – od ponad 10 mln zł w 2015 roku do ponad 47 mln zł w 2020 roku. W 2005 roku druk i transport kart do głosowania pochłonął nieco ponad 1 mln zł - w 2020 roku koszty druku i transportu wzrosły 9-krotnie do 9,3 mln zł.

Ile na referenda?

Dane PKW pokazują, że przeprowadzone w 2023 roku razem z wyborami parlamentarnymi referendum ogólnokrajowe kosztowało 10,8 mln zł. Zadano w nim cztery pytania dotyczące wyprzedaży majątku państwowego podmiotom zagranicznym, podniesienia wieku emerytalnego, likwidacji bariery na granicy z Białorusią, unijnego mechanizmu relokacji migrantów. Referendum nie poszło po myśli rządzącej wtedy Zjednoczonej Prawicy. Choć większość osób zagłosowała tak, jak oczekiwali (cztery razy "nie"), to frekwencja wyniosła tylko 40,91 proc. A to sprawiło, że wyniki nie są wiążące (byłyby, gdyby frekwencja wyniosła ponad 50 proc.). Tymczasem frekwencja w wyborach parlamentarnych była rekordowa: 74,38 proc.

Najwięcej z tej kwoty wydano na druk kart do głosowania - 4,1 mln zł oraz 3,3 mln zł na "działalność komisarzy wyborczych i delegatur KBW". Nie było osobnych komisji wyborczych do spraw referendum, te same komisje zajmowały się jednocześnie wyborami, jak i referendum, więc koszty ich działania (m.in. 163,9 mln zł na diety dla członków obwodowych komisji wyborczych) zostały zakwalifikowane do wydatków na przeprowadzenie wyborów.

Dla porównania na przeprowadzone 6 września 2015 roku referendum w sprawie m.in. jednomandatowych okręgów wyborczych (nie było wiążące) wydano 71,6 mln zł, w tym m.in. 31,3 mln zł na diety dla członków komisji obwodowych, 9,2 mln zł na obsługę tychże komisji, 5,5 mln zł na transport, łączność, oznaczenie lokali, diety podróżne i koszty przejazdów członków obwodowych komisji wyborczych, 1,2 mln na druk i transport kart do głosowania.

Przed ubiegłorocznym referendum politycy obozu Zjednoczonej Prawicy przekonywali, że koszt jego przeprowadzenia wraz z wyborami do Sejmu i Senatu nie będzie znaczący, że będzie to kilka milionów złotych. Szef Partii Republikańskiej i eurodeputowany PiS Adam Bielan przekonywał na kilka miesięcy przed głosowaniem: "w przypadku referendum zorganizowanego w dniu wyborów parlamentarnych ten koszt [referendum] to jest kilka milionów złotych" - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" 22 czerwca 2023 roku. Z kolei anonimowy polityk PiS, który wypowiadał się w artykule "Dziennika Gazety Prawnej" z połowy czerwca 2023, mówił: "Jedynym kosztem referendum w dniu wyborów jest wydruk dodatkowej karty. Szacuje się, że druk kart to koszt raptem 3-4 mln zł". O podobnej kwocie wspominał ówczesny wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker. "W przypadku, gdy referendum odbywa się w dniu wyborów parlamentarnych jedynym znaczącym kosztem organizacji referendum jest druk dodatkowych kart referendalnych czyli ok. 3 mln zł" - pisał w serwisie X na początku lipca 2023.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24