Radosław Sikorski w telewizyjnym wywiadzie powiedział, że wie o osobie wielodzietnej, która nie pracuje, a miesięcznie dostaje od państwa 12 tysięcy złotych świadczeń. Burmistrz Tucholi potwierdził Konkret24 tę kwotę, którą dostała jedna z rodzin, i przybliżył, z czego się ona składa. Dodał też, że jego gmina 30 procent budżetu przeznacza na wydatki socjalne.
Radosław Sikorski u Moniki Olejnik w środowej "Kropce nad i" powiedział, że jego zdaniem "polityka socjalna powinna premiować pracowanie, a nie niepracowanie". Stwierdził, że ta prowadzona przez rząd Zjednoczonej Prawicy jest "nieprecyzyjna". Jako przykład podał rodzinę z gminy Tuchola.
- Pan Tadeusz Kowalski, burmistrz Tucholi mówił mi, że mają przypadek osoby wielodzietnej, która razem z dodatkami mieszkaniowymi i jakimiś innymi, nie pracując, otrzymuje w tej chwili 12 tys zł. miesięcznie - stwierdził były szef MSZ, który właśnie dostał się do europarlamentu.
- Są osoby ciężko pracujące, na przykład bez dzieci, na dwóch etatach, które mają 4-5 tysięcy. I część ludzi zaczyna się czuć jak frajerzy za to, że pracują - stwierdził Sikorski.
Skontaktowaliśmy się z burmistrzem Tucholi, żeby zweryfikować słowa, które padły na antenie TVN24.
W Tucholi prawie jedna trzecia na socjal
Tadeusz Kowalski w oświadczeniu przesłanym Konkret24 potwierdza, że rozmawiał z byłym szefem MSZ o rodzinie mieszkającej na terenie jego gminy. Chodzi o matkę samodzielnie wychowującą dzieci. Burmistrz Kowalski zastrzegł, że nie może podać więcej szczegółów, w tym liczby dzieci w rodzinie, "by nie pozwolić na identyfikację rodziny objętej pomocą".
"Podałem przykład rodziny, która może liczyć na pomoc społeczną o łącznej wartości ok. 12 tys. zł. Przykład ten podałem w szerszym kontekście między innymi rosnącego poziomu wydatków gminy w zakresie pomocy społecznej w odniesieniu do całego budżetu" - napisał burmistrz.
"Matka samodzielnie wychowująca wiele dzieci otrzymuje kilka tysięcy złotych z tytułu świadczenia wychowawczego 500+, świadczeń rodzinnych wraz z dodatkiem z tytułu wielodzietności" - wyjaśnia Kowalski. Dodaje, że kilka tysięcy złotych samotnie wychowująca dzieci kobieta dostaje z tytułu zasądzonych sądownie alimentów oraz z Funduszu Alimentacyjnego.
"Rodzina objęta jest pomocą w zakresie dożywiania w szkołach, stypendiami socjalnymi dla dzieci szkolnych, otrzymuje kilkaset złotych dodatku mieszkaniowego oraz uzyskuje produkty żywnościowe wydawane przez nasz ośrodek" - stwierdził Kowalski.
Jego zdaniem, "w jednorazowej sytuacji zbiegu pomocy ze świadczeniem 'Dobry Start' na dzieci szkolne, pomoc materialna, rzeczowa i koszt usług socjalnych otrzymywana od Państwa przez tę rodzinę i bezrobotnego ojca, zajmującego inny lokal socjalny (rodzice są po rozwodzie; ojciec nie łoży na świadczenia alimentacyjne, które pokrywa w związku z tym Fundusz Alimentacyjny - red.), mogła sięgać, lub nawet przekraczać wartości 12 tys zł."
Z tych słów wynika, że rodzina nie otrzymuje wspomnianej kwoty 12 tys. zł co miesiąc, a wtedy gdy dzieci rozpoczynają rok szkolny. Przysługuje im wówczas świadczenie z programu "Dobry Start", czyli dodatkowe 300 zł na wyprawkę szkolną dla dziecka.
Burmistrz Tucholi wyjaśnił też, że rodzina jest objęta pomocą asystenta rodziny oraz była objęta pomocą w formie "usług opiekuńczych".
Dodał, że w wynoszącym 100 mln zł budżecie gminy Tuchola, wydatki socjalne stanowią 30 mln zł.
W przesłanym Konkret24 oświadczeniu Kowalski podkreślił, że jest zwolennikiem pomocy państwa dla rodzin i pomocy w zakresie wsparcia demograficznego. "Moim zdaniem jednak, pomoc ta nie powinna być udzielana w oderwaniu od dochodów rodziny z tytułu wykonywanej pracy przez co najmniej jednego z rodziców" - stwierdził burmistrz Tucholi.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24