Po pierwszych w Polsce narodzinach sześcioraczków w Krakowie oficjalny profil Cracovii złożył gratulacje rodzicom, a dzieciom obiecał dożywotnie karnety. To prawda. Potem rzekomo poinformował, że rodzice odmówili przyjęcia prezentu, bo kibicują Wiśle Kraków. To nieprawda.
Informacja o narodzinach sześcioraczków w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim zdobyła dużą popularność m.in. z tego powodu, że to pierwszy taki przypadek w Polsce. Na świat przyszły cztery dziewczynki: Zosia, Kaja, Nela, Malwina i dwóch chłopców: Filip i Tymon.
Gratulacje dla rodziców płynęły z wielu miejsc, w tym od prezydenta Andrzeja Dudy. Swoje wyrazy uznania przekazał też za pomocą Twittera klub Cracovia Kraków, który zaznaczył, że "nie wiemy, komu kibicują rodzice", ale sześcioraczkom obiecał dożywotnie karnety na mecze drużyny.
Niedługo po opublikowaniu tego wpisu w sieci zaczął rozchodzić się także zrzut ekranu, na którym sugerowano, że Cracovia odniosła się do swojej obietnicy, informując, że "rodzice sześcioraczków kibicują Wiśle Kraków. Podziękowali za miły gest, ale odmówili przyjęcia karnetów na mecze Cracovii". Szybko zaczęły udostępniać go różne grupy i strony w serwisach społecznościowych, m.in. zrzeszające kibiców Wisły.
fałsz
Wpis załączony jako odpowiedź do propozycji Cracovii, zamieszczony po stronie zrzutu ekranu, nie został jednak napisany przez oficjalny profil Cracovii, a jedynie się pod niego podszył. Potwierdził to sam klub. Warto zwrócić także uwagę na fakt, że wpis po lewej stronie również różni się od oryginału z oficjalnego konta Cracovii. Między innymi brakuje na nim emotikonów.
"Nawet nie chce nam się tego komentować"
Fałszywy zrzut ekranu zaczął pojawiać się w serwisach społecznościowych tak często, że wreszcie odniósł się do niego oficjalny profil krakowskiego klubu. Po jednym z komentarzy, w którym użytkownik opublikował grafikę, inny zapytał, czy "to fake czy nie fake". Administratorzy oficjalnego konta klubu zareagowali szybko, odpowiadając: "oczywiście, że fake".
Kiedy po raz kolejny zrzut pojawił się w komentarzach do oryginalnego wpisu, oficjalne konto Cracovii odpowiedziało także, że "nawet nie chce nam się tego komentować...".
"Mama liczy na osobiste spotkanie"
Warto dodać, że drugie z zaprzeczeń pojawiło się już po tym, jak Cracovia za sprawą oficjalnego profilu skomentowała swój oryginalny wpis, informując, że "[mama sześcioraczków - red.] to musi być naprawdę twarda kobieta. Otrzymaliśmy wiadomość od mamy sześcioraczków. Pani K. [Klaudia - red.] podziękowała za miły gest i liczy na osobiste spotkanie. Bardzo nas to cieszy" - napisali administratorzy profilu, obalając tym samym teorię o odrzuceniu prezentu przez rodziców.
Nie był to koniec działań krakowskiego klubu w sprawie sześcioraczków. We wtorek odbyła się konferencja prasowa, na której lekarze poinformowali, że dzieci, chociaż są zdrowe, jeszcze przez ponad dwa miesiące będą musiały pozostać w szpitalu. Wynika to m.in. z faktu, że przyszły na świat 11 tygodni przed planowanym terminem.
Na konferencji pojawili się także... przedstawiciele Cracovii, którzy skorzystali z tej okazji i wręczyli tacie sześcioraczków koszulkę klubu i inne biało-czerwone akcesoria popularnych "Pasów". Pan Szymon nie tylko przyjął gadżety, ale poinformował także, że będzie wysyłał swoje dzieci na mecze z wujkiem, ponieważ on sam jest kibicem londyńskiego Arsenalu. To także zaprzecza, żeby rodzice z powodu swoich sympatii klubowych nie przyjęli prezentu.
Fałszywka z generatora
Przy analizowaniu wpisu załączanego na zrzucie ekranu można odnotować, że podszywa się on pod oficjalne konto Cracovii dosyć wiernie. Można na nim dostrzec oryginalną nazwę profilu bez błędów i literówek, posiada znak potwierdzenia autentyczności, a czcionka odpowiada tej spotykanej na Twitterze.
Na tej podstawie można wywnioskować, że został on stworzony w edytorze zdjęć lub generatorze wpisów. Odwzorowują one twitterowe profile dosyć wiernie. Najlepszym sposobem weryfikacji tego typu treści jest odwiedzenie oficjalnego konta i proste sprawdzenie, czy dany wpis rzeczywiście się na nim pojawił. Zawsze można też zaufać swoim podejrzeniom, które mogą wskazywać, że dana treść raczej nie miałaby szans pojawić się w oficjalnej komunikacji danej instytucji.
fałsz
Autor: mist / Źródło: Konkret24; zdjęcie tytułowe: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24