"Facet pomaga, trzeba go dojechać"? Co robiła Inspekcja Handlowa w Nysie

Źródło:
Konkret24
Sprzątanie po zalaniu szpitala w Nysie. "Wszyscy pracujemy"
Sprzątanie po zalaniu szpitala w Nysie. "Wszyscy pracujemy"TVN24
wideo 2/5
Sprzątanie po zalaniu szpitala w Nysie. "Wszyscy pracujemy"TVN24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje przekaz, jakoby do przedsiębiorcy z Nysy weszła Inspekcja Handlowa, bo darował powodzianom towar znacznej wartości. Jak ustaliliśmy, to fałszywy przekaz. Powód kontroli był inny, choć inspektorzy wybrali "niefortunny moment".

Około dwóch tysięcy mieszkańców Nysy walczyło ramię w ramię ze służbami o to, by ich miasto nie zostało zalane. Do późnej nocy 16 września umacniali workami z piaskiem i kostką brukową wał przy moście Kościuszki. Akcja przyniosła pożądany skutek: 17 września wiadomo już było, że miasto udało się uratować przed ogromną falą. Część mieszkańców zaczęła wracać do domów i sprawdzać, co zostało zalane. Ruszyły też pierwsze akcje pomocowe - m.in. dla zalanego szpitala w Nysie.

Gdy od 20 września zaczął się rozchodzić w mediach społecznościowych przekaz, jakoby do jednego z nyskich przedsiębiorców przyszła Inspekcja Handlowa, dlatego że przekazał on powodzianom towar znacznej wartości, internauci nie kryli oburzenia. W serwisie X i na Facebooku podawano najczęściej screen części posta z treścią: "Państwowa Inspekcja Handlowa wszczęła właśnie kontrolę nyskiego przedsiębiorcy Pana Jakuba Sordyla - Mrówka Nysa, który przekazał w imieniu Grupa PSB towaru na 30-40 tysięcy zł za darmo, na walkę ze skutkami powodzi w Ziemi Nyskiej. Data zlecenia kontroli - 19.09.2024 r. Data rozpoczęcia kontroli - 19.09.2024 r.". Posty z tą informacją miały setki tysięcy wyświetleń.

Posty internautów błędnie sugerujące, że przedsiębiorcę skontrolowano z tego powodu, iż przekazał dary powodzianom.X.com, Facebook.com

W komentarzach internauci krytykowali kontrolujących przedsiębiorcę. Wielu zrozumiało bowiem, jak sugerowali autorzy postów, że przekazanie za darmo towarów powodzianom było powodem kontroli. "E, Polaczki! Uśmiechamy się. Facet pomaga, to trzeba go dojechać!" - napisał Sławomir Jastrzębowski z Telewizji Republika. Inni komentowali w podobnym tonie: "Dobroczynność w polszy jest niebezpieczna"; "Poradźcie wszystkim przedsiębiorcom, aby nie pomagali za darmo, bo ich oskubią"; "Kto to widział, żeby prostu pomagać i przekazać potrzebny sprzęt"; "Z jakiego paragrafu się w ogóle kontroluje przedsiębiorce rozdającego coś za darmo?".

Niektórzy jednak dociekali: "Czy ta kontrola ma jakiś związek z darowizną, czy nie?"; "Można to jakoś zweryfikować u źródła?? I znowu po weryfikacji wyjdzie na to, że to fejk?"; "Przedstawiacie dwa fakty: - wszczęta kontrola, - przekazanie darów. Czemu łączycie je ze sobą i robicie nagonkę?"; "No i po co rozsiewasz fejki w obliczu tragedii? Ogarnij się".

Apel radnego z Nysy

Zauważmy, że podający informację o kontroli Inspekcji Handlowej w Nysie opierali się na załączonym wpisie - a był to post radnego z Nysy Piotra Smotera. To on 20 września napisał na Facebooku o całej sprawie. Przy czym jego post był długi, zaczynał się od słów: "W obronie przedsiębiorców! Odwołać kontrole!". Następnie informował: "Państwowa Inspekcja Handlowa wszczęła właśnie kontrolę nyskiego przedsiębiorcy Pana Jakuba Sordyla - Mrówka Nysa, który przekazał w imieniu Grupa PSB towaru na 30-40 tysięcy zł za darmo, na walkę ze skutkami powodzi w Ziemi Nyskiej. Data zlecenia kontroli - 19.09.2024 r. Data rozpoczęcia kontroli - 19.09.2024 r." - to ten fragment stał się potem tak popularny w sieci.

Dalej radny Smoter apelował: "Panie Daniel Palimąka Starosta Nyski zwracam się z wnioskiem o pilną, stanowczą interwencję w tej sprawie. Pięścią w stół! jeśli będzie trzeba, bo to jest niedopuszczalne traktowanie nyskich przedsiębiorców w sytuacji, kiedy mają pełne ręce roboty, żeby ludziom dostarczyć wszystkiego co potrzeba, by wrócić do życia. Sam osobiście rozdysponowałem 28 wysokowydajnych pomp od Pana Jakuba Sordyla. To jest darowizna wartości ok. 10 tyś. zł, która non stop pompuje w Nysie i okolicznych wioskach, przechodząc z domu do domu, z klatki do klatki, pracuje w szkołach i szpitalu". Radny Smoter podkreślał, że "przedsiębiorcy którzy zjechali się na wał w środku nocy, dali swoje zasoby bezpłatnie żeby ratować miasto"; wymieniał nazwiska, podkreślając, że "to nasi ludzie - uczciwi i ofiarni, zasługują na szacunek, a nie traktowanie takie traktowanie ze strony naszego państwa". I postulował: "Trzeba odwołać te kontrole natychmiast".

Apel radnego z Nysy z 20 września 2024, który stał się podstawą wprowadzającego w błąd przekazuFacebook

Jak więc wynika z treści całego wpisu, radny wcale nie twierdził, że wspomnianego przedsiębiorcę skontrolowano dlatego, iż przekazał dary powodzianom - Piotr Smoter wyraził oburzenie samym faktem, że kontrolerzy Inspekcji Handlowej pojawili się u przedsiębiorców na terenach powodziowych.

Tusk o możliwości powrotu cen urzędowych. Kontrole przedsiębiorców

By lepiej zrozumieć kontekst sprawy, przypomnijmy, że 18 września - kilka dni po największych zalaniach w południowo-zachodniej Polsce - premier Donald Tusk na posiedzeniu powodziowego sztabu kryzysowego we Wrocławiu oznajmił, że w razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na niektóre produkty pierwszej potrzeby. Bo według premiera w Kłodzku wszystko, co było najbardziej potrzebne, było już wyraźnie droższe niż przed powodzią. "Są narzędzia prawne związane ze stanami nadzwyczajnymi i użyjemy tych narzędzi, żeby przywrócić ceny sprzed powodzi" - zapewnił Tusk. Zgodnie z prawem stan klęski żywiołowej ogłoszony na terenach objętych powodzią umożliwia m.in. nakaz stosowania cen ustalonych na towary lub usługi mające podstawowe znaczenie dla kosztów utrzymania konsumentów. "Z punktu widzenia tych, którzy postanowili zarobić, lepiej, żeby podjęli decyzję o powrocie do cen sprzed powodzi, bo będziemy bezwzględnie wykorzystywać możliwości prawne" - zagroził premier.

 Tusk: w razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na niektóre produkty
Tusk: w razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na niektóre produktyTVN24

Jeszcze tego samego dnia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) przekazał w komunikacie, że zweryfikuje, czy na obszarach dotkniętych powodzią doszło do wzrostu cen i czy mogły być one wynikiem zmów rynkowych lub wykorzystywania pozycji dominującej przez "rynkowych potentatów". Chodziło o produkty pierwszej potrzeby czy materiały budowlane niezbędne do remontów i odbudowy zalanych budynków.

"Chęć wzbogacenia się na tragedii osób poszkodowanych przez powódź jest czymś porażającym i niedopuszczalnym. Nie chcemy utrudniać pracy przedsiębiorcom walczącym z powodzią i jej skutkami, będziemy jednak reagowali na wszelkie próby łamania prawa i wykorzystania sytuacji przez nieuczciwych przedsiębiorców" - podkreślił, cytowany w komunikacie, prezes UOKiK Tomasz Chróstny. "Obecnie potrzebna na rynku jest przede wszystkim empatia i solidarność, nie można wykorzystywać trudnego położenia powodzian. Będziemy zgodnie z naszymi kompetencjami podejmowali stanowcze działania wszędzie tam, gdzie mogą występować nadużycia, zwracając szczególną uwagę na kształtowanie cen towarów i świadczonych usług" - dodał.

To nie towar przekazany powodzianom był powodem kontroli. "Niefortunny moment"

Po tym komunikacie na terenach dotkniętych powodzią rozpoczęły się kontrole UOKiK - Inspekcja Handlowa jest jego wyspecjalizowanym organem. Właśnie chęć sprawdzenia cen towarów była powodem kontroli inspektorów u wskazanego w postach nyskiego przedsiębiorcy - nie przekazanie przez niego nieodpłatnie sprzętu i towarów powodzianom.

Dominik Piszczałka, naczelnik wydziału pozasądowego rozwiązywania sporów konsumenckich i prawno-organizacyjnego Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Opolu, zapewnia w odpowiedzi dla Konkret24, że "działania inspektorów ograniczyły się jedynie do ustalenia cen oferowanych produktów".

Tę informację potwierdziliśmy u Jakuba Sordyla, skontrolowanego nyskiego przedsiębiorcy. - Tu w ogólne nie chodziło o przekazany przez naszą grupę PSB sprzęt - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24. - Powodem kontroli była chęć sprawdzenia, czy nie wykorzystujemy swojej pozycji w zakresie kształtowania cen towarów niezbędnych teraz powodzianom. Czyli w skrócie chodziło o to, czy nie podnosimy cen tych produktów - dodaje. Zaznacza, że to nawet mu nie przyszło do głowy. - Jak by to wyglądało? Klienci by nas zlinczowali. Przecież sami jesteśmy lekko poszkodowani, poszkodowani są nasi znajomi i przyjaciele - mówi.

Wyjaśnia, że widział wpis radnego Piotra Smotera, to, z jakim przekazem był potem rozpowszechniany w sieci i jakie emocje wywołał. Mówi, że to przy nim radny pisał popularny post. - Obaj byliśmy zdenerwowani i przejęci sytuacją związaną z powodzią w naszym mieście, czyniliśmy wysiłki, aby jak najszybciej dostarczyć niezbędną pomoc dla powodzian - przyznaje. - Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że przekazany za darmo towar nie był powodem tej kontroli. Swoją drogą, te ciągłe kontrole z PIH, ZUS, PIP, urzędu skarbowego, sanepidu i tak dalej skłaniają do refleksji nad podejściem administracji publicznej do przedsiębiorczości. Dlaczego w dalszym ciągu państwo buduje obraz przedsiębiorców jako "oszustów i złodziei"? Czy administracja nie powinna realizować swoich zadań w sposób bardziej partnerski? W końcu wszystkim nam zależy na rozwoju Polski - nie ukrywa rozżalenia.

I dodaje: - Ja się żadnej kontroli nie obawiam i wiem, że urzędnicy wykonują tylko swoje obowiązki, ale jakby ta kontrola odbyła się kilka dni później, nic by się nie stało. To był niefortunny moment. Była nadgorliwość. Zabrakło empatii. My tu na miejscu organizujemy pomoc dla powodzian, w gumiakach stoimy, a tu nagle przychodzą urzędnicy i oświadczają, że wszczynają kontrole. Myślałem, że chcą pomóc. Informuje jednocześnie, że kontrola zakończyła się 24 września, czyli po pięciu dniach z efektem: "bez żadnych wniosków".

Dominik Piszczałka z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Opolu zapewnia w przesłanej Konkret24 odpowiedzi, że nadrzędnym celem urzędników "nie jest utrudnianie działań przedsiębiorców w likwidacji skutków powodzi". Podkreśla, że inspektorzy prowadzą kontrole przede wszystkim po otrzymanych sygnałach. "Kontrole z jednej strony mogą sprawdzić, czy faktycznie doszło do nieuczciwego wzrostu cen, a z drugiej strony, pozwalają zweryfikować czy przedsiębiorcy nie padli ofiarą tzw. fake newsów. Kontrole trwają krótko, tak aby nie utrudniać przedsiębiorcom prowadzenia działalności gospodarczej" - wyjaśnia naczelnik.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl

Pozostałe wiadomości

Od kilku dni w sieci rozpowszechniany jest przekaz mający pokazywać, jak droga jest teraz benzyna. Zbudowany został na zestawieniu ceny baryłki ropy i cen paliw przed rokiem oraz dziś. Chętnie kolportują go politycy opozycji, w tym były prezes Orlenu Daniel Obajtek. Jednak ta narracja jest manipulacją obliczoną na to, że Polacy nie pamiętają o nagłych "awariach dystrybutorów" rok temu na stacjach Orlenu. Zatem przypominamy.

Ceny paliw rok temu i dziś. Jakie jest drugie dno popularnej narracji

Ceny paliw rok temu i dziś. Jakie jest drugie dno popularnej narracji

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Krzysztof Mulawa przekonywał, że terytorialsi z mazowieckiego Ciechanowa "przyjechali 140 kilometrów na pięć minut na konferencję prasową" z ministrem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem - po czym zaraz wrócili, "bez pomagania na miejscu". Nie znaleźliśmy potwierdzenia takiej sytuacji. Sama jednostka dementuje informacje posła.

Poseł Konfederacji: żołnierze WOT jechali 140 kilometrów na konferencję z ministrem i zaraz wrócili. Nieprawda

Poseł Konfederacji: żołnierze WOT jechali 140 kilometrów na konferencję z ministrem i zaraz wrócili. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Co to było?", "co Duda dostał w łapę?", "co on mu tam dał?" - dopytują internauci, komentując nagranie, na którym widać, jak prezydent Andrzej Duda przekazuje coś oficerowi podczas wizyty w zalanym Lądku-Zdroju. Wbrew przypuszczeniom nie był to ani różaniec, ani wizytówka.

Wizytówka? Różaniec? "Co Duda dostał" i przekazał żołnierzowi

Wizytówka? Różaniec? "Co Duda dostał" i przekazał żołnierzowi

Źródło:
Konkret24

Politycy Zjednoczonej Prawicy alarmują publicznie i krytykują rząd, że teraz, w czasie powodzi, po cichu przyjmuje projekt ustawy, który ma umożliwić stawianie elektrowni wiatrowych nawet na obszarach Natura 2000. Sprawdziliśmy, o jakie przepisy chodzi i na jakim są etapie.

Rząd "po cichu przyjmuje projekt"? Manipulacje o ustawie wiatrakowej

Rząd "po cichu przyjmuje projekt"? Manipulacje o ustawie wiatrakowej

Źródło:
Konkret24

"W Polsce przebywa 10 tys. amerykańskich żołnierzy utrzymywanych przez polskiego podatnika i żaden nie został wysłany do pomocy poszkodowanym w powodzi" - wpis z taką treścią zdobywa popularność w ostatnich dniach. Przeczą temu jednak relacje, jakie płyną z miejscowości dotkniętych powodzią.

"Żaden amerykański żołnierz" nie pomaga poszkodowanym w powodzi? To nieprawda

"Żaden amerykański żołnierz" nie pomaga poszkodowanym w powodzi? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Kolejny pomysł na łupienie" - tym według niektórych polityków opozycji jest rządowa propozycja dofinansowania zakupu kas fiskalnych dla przedsiębiorców, którzy ucierpieli podczas powodzi. Mimo krytyki to jest istotna pomoc w stanięciu na nogi, wznowieniu działalności i legalnym jej prowadzeniu. Wyjaśniamy dlaczego.

Kasy fiskalne, żeby "doić ludzi" po powodzi? Nie, wyjaśniamy

Kasy fiskalne, żeby "doić ludzi" po powodzi? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci z radością komentują rzekome ogłoszenie przez Szwecję wysłania stu zastępów strażackich do walki ze skutkami powodzi w naszym kraju. A jako dowód niektórzy publikują nagranie kolumny wozów strażackich - mają jechać już ze Szwecji do Polski. Tyle że Szwecja nic takiego nie ogłosiła, a popularny w sieci film przedstawia inne pojazdy.

Strażacy ze Szwecji jadą z pomocą powodzianom? To inny konwój  

Strażacy ze Szwecji jadą z pomocą powodzianom? To inny konwój  

Źródło:
Konkret24

Które rządy - koalicji PO-PSL czy Zjednoczonej Prawicy - bardziej zadbały o zabezpieczenie kraju przed powodzią? To pytanie, w różnych formach, zadają i jednocześnie odpowiadają na nie politycy z różnych stron. Przeanalizowaliśmy więc i podsumowaliśmy dane.

"My robiliśmy, oni nie". Regulacje rzek, budowa wałów, inwestycje - kiedy najwięcej?

"My robiliśmy, oni nie". Regulacje rzek, budowa wałów, inwestycje - kiedy najwięcej?

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych - także polskich - duże zasięgi generuje nagranie mające rzekomo pokazywać skalę strat armii ukraińskiej w obwodzie kurskim w Rosji. Jednak to nieprawda, film powstał gdzie indziej.

"Cmentarz ukraińskich czołgów" pod Kurskiem? Nie są ukraińskie, to nie Kursk

"Cmentarz ukraińskich czołgów" pod Kurskiem? Nie są ukraińskie, to nie Kursk

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, które rzekomo pokazuje spotkanie po latach opiekunki dwóch lwic z odebranymi jej zwierzętami. Lwice zdają się doskonale pamiętać kobietę - łaszą się do niej, liżą po twarzy. Choć historia jest ładna, to nieprawdziwa. Wyjaśniamy.

Hodowała lwy, władze "skonfiskowały je do zoo"? W tej historii prawdziwe są tylko lwy

Hodowała lwy, władze "skonfiskowały je do zoo"? W tej historii prawdziwe są tylko lwy

Źródło:
Konkret24

"Wreszcie dobra decyzja!", "szkoda, że nareszcie" - tak niektórzy komentowali doniesienia, jakoby algierska bokserka Imane Khelif straciła "wszystkie medale" i 25 milionów dolarów nagród. Część internautów przestrzega jednak, że to "żenująca dezinformacja". Rzeczywiście.

Imane Khelif "traci wszystkie medale"? "Żenująca dezinformacja"

Imane Khelif "traci wszystkie medale"? "Żenująca dezinformacja"

Źródło:
Konkret24

Policja wystawia mandaty kierowcom, którzy zaparkowali w niedozwolonym miejscu, chcąc uchronić auta przed powodzią - zaalarmowano wrocławian w czasie, gdy przez miasto przechodziła kulminacyjna fala powodziowa. Według innych przekazów za to samo mandaty wystawiała straż miejska. Obie służby tłumaczą procedury i uspokajają, że mandatów nie wystawiono.

Mandaty dla "kierowców, którzy chcieli uchronić auta przed powodzią"? Wyjaśniamy

Mandaty dla "kierowców, którzy chcieli uchronić auta przed powodzią"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkert24

"Tusk przehandlował za niemieckie srebrniki", "kompromitujące państwo decyzje", "likwidacja marzeń o własnej energetyce jądrowej"... - takie informacje rozsyłają masowo w mediach społecznościowych politycy PiS. Jako "dowód" pokazują zarządzenie dotyczące zespołu do spraw rozwoju energetyki jądrowej w Polsce. Tylko że ono wcale nie oznacza "skasowania polskiego atomu". Opozycja kolportuje fałsz.

Rząd "skasował atom" w Polsce? Opozycja kolportuje fałsz

Rząd "skasował atom" w Polsce? Opozycja kolportuje fałsz

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości mają nowy przekaz w sprawie ściganego listem gończym byłego prezesa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Ma być ścigany za... stosowanie obowiązującego w sytuacjach nadzwyczajnych prawa i procedur. Sprawdzamy, jakie zarzuty ma w rzeczywistości.

Horała: prezes RARS jest ścigany za przestrzeganie procedur. To nieprawda

Horała: prezes RARS jest ścigany za przestrzeganie procedur. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Według polityków opozycji dofinansowanie ochotniczych straży pożarnych z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej spadło z 247 milionów w ubiegłym roku do 42 milionów w tym roku. Dane uzyskane z NFOŚiGW tego nie potwierdzają.

Opozycja: pięciokrotnie mniej pieniędzy z NFOŚ dla OSP. Nie, to złe kwoty

Opozycja: pięciokrotnie mniej pieniędzy z NFOŚ dla OSP. Nie, to złe kwoty

Źródło:
Konkret24

Ukraiński pięściarz Ołeksandr Usyk, który został zatrzymany na krakowskim lotnisku, miał przemycać 20 kg kokainy - przekazują użytkownicy mediów społecznościowych. Rzekomo postawiono mu też zarzut prania brudnych pieniędzy. To wszystko nieprawda. Fałszywą narrację o Ukraińcu podgrzewana aparat rosyjskiej dezinformacji.

Usyk w kajdankach i "20 kg kokainy". Dezinformacja ze Wschodu

Usyk w kajdankach i "20 kg kokainy". Dezinformacja ze Wschodu

Źródło:
Konkret24; europosport.pl

Według posła Marcina Romanowskiego z Suwerennej Polski można "zmienić przeznaczenie" środków otrzymanych z Krajowego Planu Odbudowy i wydać je na odbudowę terenów dotkniętych powodzią. "Tusk jest w stanie to załatwić" - stwierdził ironicznie polityk. Czy to rzeczywiście byłoby możliwe? Eksperci mają wątpliwości. Pokazują inne opcje.

Środki z KPO skierować na pomoc powodzianom? "Odpowiedź nie jest prosta"

Środki z KPO skierować na pomoc powodzianom? "Odpowiedź nie jest prosta"

Źródło:
Konkret24

W okolicach Nysy leśniczy miał rzekomo uratować przed falą powodziową dwóch nastolatków. Dowodem na to miało być nagranie, które jednak nie ma nic wspólnego z sytuacją powodziową w południowej Polsce. Przestrzegamy przed tym przekazem i wyjaśniamy, co przedstawia.

"Okolice Nysy"? To fala powodziowa nie u nas

"Okolice Nysy"? To fala powodziowa nie u nas

Źródło:
Konkret24

Według Mariusza Błaszczaka żołnierzy "wprowadzono do tego całego procesu ochrony ludności dopiero w sobotę właśnie po południu", czyli "zdecydowanie zbyt późno". Jednak członkowie Wojsk Obrony Terytorialnej zostali postawieni w stan gotowości dużo wcześniej. A MON dementuje informacje Błaszczaka.

Błaszczak: "żołnierzy wprowadzono dopiero w sobotę". Dementi MON

Błaszczak: "żołnierzy wprowadzono dopiero w sobotę". Dementi MON

Źródło:
Konkret24

Młody kierowca wjechał samochodem w wezbraną powodzią rzekę w Kłodzku i zginął - taki przekaz rozsyłają internauci w mediach społecznościowych. Rzekomym dowodem jest nagranie z tej sytuacji. Jednak nie jest to Polska, a zdarzenie nie skończyło się tragicznie. Przestrzegamy przez rozpowszechnianiem nieprawdziwych informacji tworzonych na bazie starych filmów, które w czasie obecnej powodzi są znowu publikowane.

"Sytuacja tragiczna, chłopak zginął"? Uwaga na fałsz o Kłodzku

"Sytuacja tragiczna, chłopak zginął"? Uwaga na fałsz o Kłodzku

Źródło:
Konkret24

Po ulewnych deszczach woda zalewa kolejne miejscowości i miasta na południu Polski - w województwie dolnośląskim, opolskim i śląskim. W mediach społecznościowych krążą nagrania, które mają pokazywać aktualną sytuację w regionie. Część z nich wprowadza w błąd i nie ma nic wspólnego z trwającą powodzią. Zweryfikowaliśmy trzy popularne przekazy.

"To nie jest Wrocław i most Piaskowy". Uwaga na fałszywe przekazy o powodzi na południu Polski

"To nie jest Wrocław i most Piaskowy". Uwaga na fałszywe przekazy o powodzi na południu Polski

Źródło:
Konkret24

Po ogłoszeniu projektu budżetu na 2025 rok podniosły się głosy oburzenia, że rząd Donalda Tuska dał jeszcze więcej pieniędzy Kancelarii Prezydenta, Krajowej Radzie Sądownictwa czy Trybunałowi Konstytucyjnemu. Premier i minister finansów tłumaczą, że to tak zwane budżetowe "święte krowy". O które instytucje chodzi i jak rosły ich budżety w ostatnich latach? Wyjaśniamy.

Budżety "świętych krów". Jak rosły?

Budżety "świętych krów". Jak rosły?

Źródło:
Konkret24