"Facet pomaga, trzeba go dojechać"? Co robiła Inspekcja Handlowa w Nysie

Źródło:
Konkret24
Sprzątanie po zalaniu szpitala w Nysie. "Wszyscy pracujemy"
Sprzątanie po zalaniu szpitala w Nysie. "Wszyscy pracujemy"TVN24
wideo 2/5
Sprzątanie po zalaniu szpitala w Nysie. "Wszyscy pracujemy"TVN24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje przekaz, jakoby do przedsiębiorcy z Nysy weszła Inspekcja Handlowa, bo darował powodzianom towar znacznej wartości. Jak ustaliliśmy, to fałszywy przekaz. Powód kontroli był inny, choć inspektorzy wybrali "niefortunny moment".

Około dwóch tysięcy mieszkańców Nysy walczyło ramię w ramię ze służbami o to, by ich miasto nie zostało zalane. Do późnej nocy 16 września umacniali workami z piaskiem i kostką brukową wał przy moście Kościuszki. Akcja przyniosła pożądany skutek: 17 września wiadomo już było, że miasto udało się uratować przed ogromną falą. Część mieszkańców zaczęła wracać do domów i sprawdzać, co zostało zalane. Ruszyły też pierwsze akcje pomocowe - m.in. dla zalanego szpitala w Nysie.

Gdy od 20 września zaczął się rozchodzić w mediach społecznościowych przekaz, jakoby do jednego z nyskich przedsiębiorców przyszła Inspekcja Handlowa, dlatego że przekazał on powodzianom towar znacznej wartości, internauci nie kryli oburzenia. W serwisie X i na Facebooku podawano najczęściej screen części posta z treścią: "Państwowa Inspekcja Handlowa wszczęła właśnie kontrolę nyskiego przedsiębiorcy Pana Jakuba Sordyla - Mrówka Nysa, który przekazał w imieniu Grupa PSB towaru na 30-40 tysięcy zł za darmo, na walkę ze skutkami powodzi w Ziemi Nyskiej. Data zlecenia kontroli - 19.09.2024 r. Data rozpoczęcia kontroli - 19.09.2024 r.". Posty z tą informacją miały setki tysięcy wyświetleń.

Posty internautów błędnie sugerujące, że przedsiębiorcę skontrolowano z tego powodu, iż przekazał dary powodzianom.X.com, Facebook.com

W komentarzach internauci krytykowali kontrolujących przedsiębiorcę. Wielu zrozumiało bowiem, jak sugerowali autorzy postów, że przekazanie za darmo towarów powodzianom było powodem kontroli. "E, Polaczki! Uśmiechamy się. Facet pomaga, to trzeba go dojechać!" - napisał Sławomir Jastrzębowski z Telewizji Republika. Inni komentowali w podobnym tonie: "Dobroczynność w polszy jest niebezpieczna"; "Poradźcie wszystkim przedsiębiorcom, aby nie pomagali za darmo, bo ich oskubią"; "Kto to widział, żeby prostu pomagać i przekazać potrzebny sprzęt"; "Z jakiego paragrafu się w ogóle kontroluje przedsiębiorce rozdającego coś za darmo?".

Niektórzy jednak dociekali: "Czy ta kontrola ma jakiś związek z darowizną, czy nie?"; "Można to jakoś zweryfikować u źródła?? I znowu po weryfikacji wyjdzie na to, że to fejk?"; "Przedstawiacie dwa fakty: - wszczęta kontrola, - przekazanie darów. Czemu łączycie je ze sobą i robicie nagonkę?"; "No i po co rozsiewasz fejki w obliczu tragedii? Ogarnij się".

Apel radnego z Nysy

Zauważmy, że podający informację o kontroli Inspekcji Handlowej w Nysie opierali się na załączonym wpisie - a był to post radnego z Nysy Piotra Smotera. To on 20 września napisał na Facebooku o całej sprawie. Przy czym jego post był długi, zaczynał się od słów: "W obronie przedsiębiorców! Odwołać kontrole!". Następnie informował: "Państwowa Inspekcja Handlowa wszczęła właśnie kontrolę nyskiego przedsiębiorcy Pana Jakuba Sordyla - Mrówka Nysa, który przekazał w imieniu Grupa PSB towaru na 30-40 tysięcy zł za darmo, na walkę ze skutkami powodzi w Ziemi Nyskiej. Data zlecenia kontroli - 19.09.2024 r. Data rozpoczęcia kontroli - 19.09.2024 r." - to ten fragment stał się potem tak popularny w sieci.

Dalej radny Smoter apelował: "Panie Daniel Palimąka Starosta Nyski zwracam się z wnioskiem o pilną, stanowczą interwencję w tej sprawie. Pięścią w stół! jeśli będzie trzeba, bo to jest niedopuszczalne traktowanie nyskich przedsiębiorców w sytuacji, kiedy mają pełne ręce roboty, żeby ludziom dostarczyć wszystkiego co potrzeba, by wrócić do życia. Sam osobiście rozdysponowałem 28 wysokowydajnych pomp od Pana Jakuba Sordyla. To jest darowizna wartości ok. 10 tyś. zł, która non stop pompuje w Nysie i okolicznych wioskach, przechodząc z domu do domu, z klatki do klatki, pracuje w szkołach i szpitalu". Radny Smoter podkreślał, że "przedsiębiorcy którzy zjechali się na wał w środku nocy, dali swoje zasoby bezpłatnie żeby ratować miasto"; wymieniał nazwiska, podkreślając, że "to nasi ludzie - uczciwi i ofiarni, zasługują na szacunek, a nie traktowanie takie traktowanie ze strony naszego państwa". I postulował: "Trzeba odwołać te kontrole natychmiast".

Apel radnego z Nysy z 20 września 2024, który stał się podstawą wprowadzającego w błąd przekazuFacebook

Jak więc wynika z treści całego wpisu, radny wcale nie twierdził, że wspomnianego przedsiębiorcę skontrolowano dlatego, iż przekazał dary powodzianom - Piotr Smoter wyraził oburzenie samym faktem, że kontrolerzy Inspekcji Handlowej pojawili się u przedsiębiorców na terenach powodziowych.

Tusk o możliwości powrotu cen urzędowych. Kontrole przedsiębiorców

By lepiej zrozumieć kontekst sprawy, przypomnijmy, że 18 września - kilka dni po największych zalaniach w południowo-zachodniej Polsce - premier Donald Tusk na posiedzeniu powodziowego sztabu kryzysowego we Wrocławiu oznajmił, że w razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na niektóre produkty pierwszej potrzeby. Bo według premiera w Kłodzku wszystko, co było najbardziej potrzebne, było już wyraźnie droższe niż przed powodzią. "Są narzędzia prawne związane ze stanami nadzwyczajnymi i użyjemy tych narzędzi, żeby przywrócić ceny sprzed powodzi" - zapewnił Tusk. Zgodnie z prawem stan klęski żywiołowej ogłoszony na terenach objętych powodzią umożliwia m.in. nakaz stosowania cen ustalonych na towary lub usługi mające podstawowe znaczenie dla kosztów utrzymania konsumentów. "Z punktu widzenia tych, którzy postanowili zarobić, lepiej, żeby podjęli decyzję o powrocie do cen sprzed powodzi, bo będziemy bezwzględnie wykorzystywać możliwości prawne" - zagroził premier.

 Tusk: w razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na niektóre produkty
Tusk: w razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na niektóre produktyTVN24

Jeszcze tego samego dnia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) przekazał w komunikacie, że zweryfikuje, czy na obszarach dotkniętych powodzią doszło do wzrostu cen i czy mogły być one wynikiem zmów rynkowych lub wykorzystywania pozycji dominującej przez "rynkowych potentatów". Chodziło o produkty pierwszej potrzeby czy materiały budowlane niezbędne do remontów i odbudowy zalanych budynków.

"Chęć wzbogacenia się na tragedii osób poszkodowanych przez powódź jest czymś porażającym i niedopuszczalnym. Nie chcemy utrudniać pracy przedsiębiorcom walczącym z powodzią i jej skutkami, będziemy jednak reagowali na wszelkie próby łamania prawa i wykorzystania sytuacji przez nieuczciwych przedsiębiorców" - podkreślił, cytowany w komunikacie, prezes UOKiK Tomasz Chróstny. "Obecnie potrzebna na rynku jest przede wszystkim empatia i solidarność, nie można wykorzystywać trudnego położenia powodzian. Będziemy zgodnie z naszymi kompetencjami podejmowali stanowcze działania wszędzie tam, gdzie mogą występować nadużycia, zwracając szczególną uwagę na kształtowanie cen towarów i świadczonych usług" - dodał.

To nie towar przekazany powodzianom był powodem kontroli. "Niefortunny moment"

Po tym komunikacie na terenach dotkniętych powodzią rozpoczęły się kontrole UOKiK - Inspekcja Handlowa jest jego wyspecjalizowanym organem. Właśnie chęć sprawdzenia cen towarów była powodem kontroli inspektorów u wskazanego w postach nyskiego przedsiębiorcy - nie przekazanie przez niego nieodpłatnie sprzętu i towarów powodzianom.

Dominik Piszczałka, naczelnik wydziału pozasądowego rozwiązywania sporów konsumenckich i prawno-organizacyjnego Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Opolu, zapewnia w odpowiedzi dla Konkret24, że "działania inspektorów ograniczyły się jedynie do ustalenia cen oferowanych produktów".

Tę informację potwierdziliśmy u Jakuba Sordyla, skontrolowanego nyskiego przedsiębiorcy. - Tu w ogólne nie chodziło o przekazany przez naszą grupę PSB sprzęt - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24. - Powodem kontroli była chęć sprawdzenia, czy nie wykorzystujemy swojej pozycji w zakresie kształtowania cen towarów niezbędnych teraz powodzianom. Czyli w skrócie chodziło o to, czy nie podnosimy cen tych produktów - dodaje. Zaznacza, że to nawet mu nie przyszło do głowy. - Jak by to wyglądało? Klienci by nas zlinczowali. Przecież sami jesteśmy lekko poszkodowani, poszkodowani są nasi znajomi i przyjaciele - mówi.

Wyjaśnia, że widział wpis radnego Piotra Smotera, to, z jakim przekazem był potem rozpowszechniany w sieci i jakie emocje wywołał. Mówi, że to przy nim radny pisał popularny post. - Obaj byliśmy zdenerwowani i przejęci sytuacją związaną z powodzią w naszym mieście, czyniliśmy wysiłki, aby jak najszybciej dostarczyć niezbędną pomoc dla powodzian - przyznaje. - Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że przekazany za darmo towar nie był powodem tej kontroli. Swoją drogą, te ciągłe kontrole z PIH, ZUS, PIP, urzędu skarbowego, sanepidu i tak dalej skłaniają do refleksji nad podejściem administracji publicznej do przedsiębiorczości. Dlaczego w dalszym ciągu państwo buduje obraz przedsiębiorców jako "oszustów i złodziei"? Czy administracja nie powinna realizować swoich zadań w sposób bardziej partnerski? W końcu wszystkim nam zależy na rozwoju Polski - nie ukrywa rozżalenia.

I dodaje: - Ja się żadnej kontroli nie obawiam i wiem, że urzędnicy wykonują tylko swoje obowiązki, ale jakby ta kontrola odbyła się kilka dni później, nic by się nie stało. To był niefortunny moment. Była nadgorliwość. Zabrakło empatii. My tu na miejscu organizujemy pomoc dla powodzian, w gumiakach stoimy, a tu nagle przychodzą urzędnicy i oświadczają, że wszczynają kontrole. Myślałem, że chcą pomóc. Informuje jednocześnie, że kontrola zakończyła się 24 września, czyli po pięciu dniach z efektem: "bez żadnych wniosków".

Dominik Piszczałka z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Opolu zapewnia w przesłanej Konkret24 odpowiedzi, że nadrzędnym celem urzędników "nie jest utrudnianie działań przedsiębiorców w likwidacji skutków powodzi". Podkreśla, że inspektorzy prowadzą kontrole przede wszystkim po otrzymanych sygnałach. "Kontrole z jednej strony mogą sprawdzić, czy faktycznie doszło do nieuczciwego wzrostu cen, a z drugiej strony, pozwalają zweryfikować czy przedsiębiorcy nie padli ofiarą tzw. fake newsów. Kontrole trwają krótko, tak aby nie utrudniać przedsiębiorcom prowadzenia działalności gospodarczej" - wyjaśnia naczelnik.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24