Profesor Andrzej Horban uważa, że jeśli chodzi o nadmiarowe zgony, Polska nie ma z tym dużo większego problemu niż większość państw w Europie. Tymczasem według najnowszych danych Eurostatu Polska jest wciąż w czołówce państw europejskich z największym odsetkiem nadmiarowych zgonów.
Główny doradca premiera ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban w porannej rozmowie w RMF FM w poniedziałek 19 kwietnia był m.in. pytany o dane dotyczące nadmiarowych zgonów z Polsce. "My mamy najwięcej nadmiarowych zgonów w Europie. Panie profesorze, dlaczego jest tak strasznie?" – zapytał prowadzący program Robert Mazurek. Rzeczywiście, według danych Eurostatu, które publikowaliśmy w Konkret24 w połowie marca, pod względem nadmiarowych za okres marzec 2020-styczeń 2021 Polska przodowała w Europie.
"Nie, nie, to wynika z tego, że zaczyna się sprawdzać te zgony w okresie za krótkim, jednego dnia tygodnia, kilku dni. Jeżeli popatrzymy na liczbę zgonów i przebieg epidemii w dłuższym okresie czasu, to jesteśmy w środku Europy" – odpowiedział prof. Horban.
Prowadzący rozmowę dziennikarz zaprotestował i powiedział, że według Eurostatu Polska miała najwięcej nadmiarowych zgonów w 2020 roku. Andrzej Horban wydawał się zaskoczony, dopytywał jakie statystyki ma na myśli dziennikarz. Robert Mazurek powtórzył, że chodzi o nadmiarowe zgony. "Ludzi umiera znacznie więcej niż umierało" – tłumaczył.
Wówczas prof. Horban nie zgodził się z tym. "Mniej więcej umiera tyle, co się rodzi, to jest dość proste liczenie" – stwierdził. Przekonywa, że "nie mamy dużo większego problemu niż większość państw europejskich". Argumentował, że w Europie mechanizm przenoszenia wirusa jest taki sam, a choroba COVID-19 jest podobna. Zbliżone są też standardy opieki medycznej.
"Statystyki mówią co innego, ale rozumiem, że tu się nie dogadamy" – podsumował Robert Mazurek. "Mogę wyciągnąć inne statystyki, jakby pan mi pozwolił" – zauważył prof. Horban. "Rocznie mamy mniej więcej 400 tysięcy zgonów. Mieliśmy nadmiarowo 50 tysięcy, to jest covid. Można jeszcze się sprzeczać, czy dziesięć czy dwadzieścia czy trzydzieści tysięcy osób, które zmarło bez rozpoznania covidu, to jest efekt epidemii. Pewnie tak" – stwierdził.
Nadmiarowe zgony: Polska druga w Unii Europejskiej
Sprawdziliśmy najnowsze dane Europejskiego Urzędu Statystycznego o nadmiarowych zgonach. Eurostat definiuje je jako zmianę (nadmiar) liczby zgonów, które wystąpiły w każdym miesiącu w porównaniu do poziomu odniesienia - a jest nim średnia liczba zgonów w danym miesiącu w ciągu czterech lat: od 2016 do 2019 roku. Wskaźnik nadmiarowych zgonów jest wyrażony jako odsetek (procent) dodatkowych zgonów w porównaniu do średniej z tych czterech lat. Jak wyjaśnia na swoich stronach Eurostat: im wyższa wartość odsetka, tym więcej dodatkowych zgonów było w danym państwie w porównaniu do średniej z czterech poprzednich lat. Jeśli wartość wskaźnika jest ujemna, to znaczy, że w danym miesiącu zgonów było mniej niż w okresie odniesienia.
Poniższy wykres pokazuje średnią miesięczną wzrostów liczby zgonów od marca 2020 do lutego 2021 roku w państwach Unii Europejskiej oraz Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu. Polska z odsetkiem 22,6 proc. jest na drugim miejscu. W poprzednim badaniu, za okres marzec 2020-styczeń 21 była pierwsza, średnia wyniosła tedy: 23,5 proc.Teraz najwyższą średnią stwierdzono w Czechach - 24,4 proc. Wyższa średnia niż 20 proc. była także na Słowacji, w Hiszpanii, Słowenii i Lichtensteinie.
Najmniejszy odsetek nadmiarowych zgonów miały Islandia, Finlandia i Dania - tam nie przekroczył 3 proc. W Norwegii natomiast odsetek był ujemny, czyli w analizowanym okresie zmarło tam mniej osób niż w latach 2016-2019. Średnia dla 27 krajów Unii Europejskiej wyniosła 14,4 proc.Natomiast w całym kalendarzowym roku 2020 według danych Eurostatu odsetek nadmiarowych zgonów w Polsce wyniósł 18,7 proc. - był to czwarty wynik wśród analizowanych państw. Wyższy niż Polsce odsetek takich zgonów był w: Liechtensteinie (19,9 proc.), Słowenii (18,9 proc.) i Hiszpanii (18,8 proc.).
Rok pandemii: ponad 103 tys. nadmiarowych zgonów w Polsce
Profesor Andrzej Horban powiedział w RMF FM, że "mieliśmy nadmiarowo 50 tysięcy [zgonów], to jest covid". Tych słów nie można ocenić jako prawdziwe lub fałszywe, bo nadmiarowe zgony to różnica między liczbą zgonów w danym okresie a średnią liczbą zgonów z analogicznych okresów w ostatnich latach - a można sobie wybrać różne okresy odniesienia.
16 kwietnia, publikując w Konkret24 dane liczbowe o nadmiarowych zgonach w Polsce, wykorzystaliśmy dane z Rejestru Stanu Cywilnego. Jako poziom odniesienia wzięliśmy dla każdego miesiąca te same miesiące w poprzednich czterech latach (czyli taki sam okres, jaki uwzględnił Eurostat w swoich wyliczeniach). I tak: w ciągu całego okresu pandemii - od marca 2020 do marca 2021 - nadmiarowych zgonów w Polsce było 103 378. Średnia miesięcznych wzrostów zgonów, czyli odsetek tych nadmiarowych w czasie pandemii, wyniósł 23,04 proc.
Natomiast od stycznia 2020 do grudnia 2020 roku nadmiarowych zgonów w Polsce było 73 772. Średnia miesięcznych wzrostów w tym okresie wyniosła 18,46 proc.
Z kolei w opublikowanym 9 lutego opracowaniu Ministerstwa Zdrowia przedstawiono dane o nadmiarowych zgonach w 2020 roku, przyjmując jako okres odniesienia rok 2019. Nadwyżka zgonów wyniosła 67 112.
"Możliwe, że profesor Horban, mówiąc o 50 tys. zgonów związanych z COVID-19, odnosił się do tych danych. W raporcie są zgony sprawozdane jako te z powodu zakażenia SARS-CoV-2. "Zgony te wyjaśniają ponad 43 proc. nadwyżki" - wyjaśniają eksperci Ministerstwa Zdrowia. 27 proc. stanowiły zgony osób, u których stwierdzono wcześniej zakażenie SARS-CoV-2.
Umiera nas więcej, niż się rodzi
Profesor Horban powiedział ponadto w RMF FM, że "mniej więcej umiera tyle, co się rodzi". Ze statystyk udostępnionych w styczniu przez Główny Urząd Statystyczny wynika jednak, że w 2020 roku było w Polsce około 122 tys. więcej zgonów niż urodzeń. To największa różnica od początku wieku. W ubiegłym roku liczba ludności kraju zmalała o ok. 115 tys.
Tendencja malejącej liczby urodzeń wraz z rosnącą liczbą zgonów widoczna jest od kilku lat. Od trzech lat widać wyraźny rozjazd: dużo więcej osób umiera, niż się rodzi. Ta różnica w 2018 roku wyniosła 26 tys., rok później - 34,7 tys. a w 2020 roku aż ok. 122 tys. Jak poinformował 29 stycznia na konferencji prasowej prezes GUS Dominik Rozkrut, zdecydowanie większa liczba zgonów w 2020 roku to efekt pandemii.
Autor: Krzysztof Jabłonowski, współpraca: Gabriela Sieczkowska, Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Leszek Szymański / PAP