Profesor Nowak punktuje, co "wykreślono, usunięto" z podstawy programowej. Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24
Nowe władze chcą odchudzenia podstawy programowej w szkołach
Nowe władze chcą odchudzenia podstawy programowej w szkołachTVN24
wideo 2/5
Nowe władze chcą odchudzenia podstawy programowej w szkołachTVN24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie z wystąpieniem profesora Andrzeja Nowaka, który wymienia, co rzekomo "wykreślono" i "usunięto" z podstawy programowej z historii w szkołach. Przeanalizowaliśmy te rzekome wykreślenia - na przykładach pokazujemy, jak bohater nagrania wprowadza w błąd. A eksperci tłumaczą, czym się różni podstawa programowa od podręcznika historii.

W mediach społecznościowych rozpowszechniane jest - i zyskuje ogromną popularność - nagranie z jakiegoś eventu, na którym występujący mężczyzna stojący na tle baneru "Solidarni 2010" przedstawia i komentuje propozycje zmian w podstawie programowej z historii. Wideo nie jest opisane, mężczyzna nie jest przedstawiony, a wypowiada się na temat propozycji zmian, które przedstawiło Ministerstwo Edukacji Narodowej kierowane przez Barbarę Nowacką. W trwającym ponad sześć minut fragmencie wystąpienia wymienia co najmniej kilkanaście postaci, wydarzeń i procesów historycznych, które - jego zdaniem - znikną z lekcji historii w polskich szkołach.

Udostępniony na jednym z kont w serwisie X film ma tam już ponad 100 tys. wyświetleń. Autor posta skomentował: "To jest przerażające jak rząd yebaćpisów chce zmienić świadomość młodych Polaków. Szykują kompletne wynarodowienie" (pisownia postów oryginalna). To samo nagranie udostępnione na innym profilu w X opisano: "Czas na tajne komplety. Barbara Nowacka żelazną miotłą zatłukła polską historię". Na jednym z profili na TikToku film ten wyświetlono również ponad 100 tys. razy. W komentarzach pod każdym takim udostępnieniem pełno było ostrej krytyki działań resortu edukacji. "Po prostu Niemcy nam układają program szkolny"; "To jest właśnie zamach stanu...."; "Chcą z nas zrobić unijczyków polskiego pochodzenia zarządzanych przez Berlin"; "Szok, Dramat! Nie wiem co mam napisać, brak mi słów!" - komentowali internauci, a autor popularnego posta w X z tym filmem podsumował: "Wymazują polskość".

Wyjaśnijmy: bohater tego filmu to prof. Andrzej Nowak - znany historyk, niekiedy określany jako "intelektualne zaplecze Prawa i Sprawiedliwości", który często pojawiał się na wydarzeniach organizowanych przez ten obóz polityczny. Na popularnym nagraniu mówi: "To są zmiany, które wprowadza ministerstwo edukacji do podstawy programowej z historii, posłuchajcie państwo". Po czym wymienia: "Usunięto przykłady: Witolda Pileckiego, świętego Maksymiliana Kolbe; usunięto: Zawiszę Czarnego, zwycięstwo grunwaldzkie, przeora Kordeckiego, hetmana Czarnieckiego, Danutę Siedzikównę "Inkę"". I dalej czyta: "Wykreślono - cytuję - dokonania Bolesława Krzywoustego i - cytuję - konflikt z Cesarstwem Niemieckim". Komentuje złośliwie fakt tych wykreśleń i kontynuuje: "Wykreślono obowiązek - cytuję - umieszczenie w czasie wydarzeń związanych w relacjami polsko-krzyżackimi"... - i profesor dalej wymienia, co rzekomo wykreślono z podstawy programowej, wtrącając co jakiś czas swój komentarz.

MEN proponuje zmiany w podstawie programowej, historia szczególnie komentowana

Projekty zmian podstaw programowych, które MEN opublikował 12 lutego, budzą dyskusje i krytykę szczególnie środowisk prawicowych. Szczególnie te dotyczące nauczania historii. Internauci - w tym politycy PiS - informują, że z odchudzanej przez MEN podstawy programowej do historii mają zostać skreśleni m.in. wspomniani przez prof. Nowaka polscy bohaterowie czy zdarzenia. O tego typu twierdzeniach na temat rzekomego wykreślania niektórych postaci i faktów historycznych z programów szkolnych pisaliśmy w Konkret24, tłumacząc, że to wprowadzanie opinii publicznej w błąd.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: "Dzieci mają się nie uczyć" o Wołyniu, Pileckim, Powstaniu Wielkopolskim? Wyjaśniamy

W komunikacie MEN podkreślił, że celem zmian jest ograniczenie obowiązkowego zakresu treści nauczania, czyli odchudzenie podstaw programowych. Eksperci MEN zaproponowali, które treści nie powinny już być obowiązkowe. Nie znaczy to wcale, że nauczyciele nie będą mogli o tym uczyć i że nie będą uczyć. Do 19 lutego można było zgłaszać uwagi w ramach prekonsultacji, teraz są one analizowane przez zespoły ekspertów, a w kwietniu mają się zacząć konsultacje społeczne i uzgodnienia międzyresortowe gotowych już projektów rozporządzeń.

Organizatorem wykładu prof. Andrzeja Nowaka - którego fragment krąży teraz w sieci - było stowarzyszenie "Solidarni 2010" (nazwa nawiązuje do wydarzeń spod Pałacu Prezydenckiego po katastrofie smoleńskiej w 2010 roku), otwarcie popierające PiS. Wykład odbył się 20 lutego 2024 roku w Domu Pielgrzyma "Amicus" w Warszawie. Obszerny fragment, z którego wycięto nagranie udostępniane w mediach społecznościowych, jest dostępny w serwisie YouTube.

Profesor Nowak twierdzi, że ministerstwo edukacji usunęło z podstawy programowej do historii: Witolda Pileckiego, św. Maksymiliana Kolbe, Zawiszę Czarnego, zwycięstwo grunwaldzkie, przeora Augustyna Kordeckiego, hetmana Stefana Czarnieckiego, Danutę Siedzikównę ps. "Inka", dokonania Bolesława Krzywoustego, konflikt z Cesarstwem Niemieckim, wydarzenia związane z relacjami polsko-krzyżackimi, związki polsko-węgierskie, powstanie Prus Książęcych, projekty reform ustrojowych Stanisława Leszczyńskiego i Stanisława Konarskiego, wkład Polaków w walkę o niepodległość Stanów Zjednoczonych, konfederację barską, Legiony Polskie we Włoszech, powstanie Księstwa Warszawskiego, podział ziem polskich po kongresie wiedeńskim, traktat w Locarno, włoski faszyzm, przykłady bohaterstwa Polaków podczas drugiej wojny światowej, rzeź wołyńską.

Po wypunktowaniu tych zagadnień prof. Andrzej Nowak komentuje: "Niektórzy zresztą mówią: podstawa programowa [to] nic takiego ważnego, nauczyciele przecież mają pewne minimum swobody, mogą korzystać z niej, z różnych podręczników. Otóż podstawa programowa ma zasadnicze znaczenie. Bo nawet jeśli teraz jeszcze są dostępne podręczniki te starsze, nie tylko te z okresu, powiedziałbym, rządów Prawa i Sprawiedliwości, ale te jeszcze starsze, gdzie no jednak mimo wszystko była mowa o tych rzeczach, które tu zostały skasowane. Ale podstawa programowa wytycza kierunek, zgodnie z którym już teraz pisze się nowe podręczniki, te, które będą już gotowe dla klasy, która zacznie swoją edukację 1 września roku 2024 i w następnych latach. I one będą już napisane zgodnie z tym schematem".

Przeanalizowaliśmy, czy postaci i zagadnienia wymienione przez prof. Nowaka rzeczywiście mają zostać usunięte (tu od razu sprostowanie: nic jeszcze nie usunięto, ani nie wykreślono) z podstawy programowej. Otóż nie - profesor wprowadza w błąd. Autorzy propozycji zmian w uzasadnieniu napisali, że w ich pracy chodziło o "ograniczenie zakresu, a nie tworzenie nowego podejścia". Rzeczywiście, zagadnienia skreślone w niektórych miejscach podstawy programowej występują w innej formie gdzie indziej (np. na innym etapie nauki). Wygląda na to, że właśnie zmiana formy opisu niektórych zagadnień została przez prof. Nowaka nazwa cenzurą (mówi np. o "niezwykłej czujności cenzorskiej").

Rzeczy "wykreślone, usunięte", które wciąż są jednak w podstawie

Profesor Nowak stwierdził na przykład, że z podstawy programowej wykreślono dwoje żołnierzy wyklętych: Witolda Pileckiego i Danutę Siedzikównę ps. "Inka". Nawiązuje do zagadnień dla uczniów szkoły średniej: "[Uczeń] omawia przejawy oporu społecznego wobec komunizmu ("żołnierze niezłomni" – w tym: rtm. Witold Pilecki, Danuta Siedzikówna ps. "Inka", płk Łukasz Ciepliński, a także rola Kościoła katolickiego, znaczenie emigracji)" - gdzie eksperci proponują wykreślić wszystko poza: "[Uczeń] omawia przejawy oporu społecznego wobec komunizmu".

Nie znaczy to jednak, że Pilecki i "Inka" mają zostać "wykreśleni/usunięci". Po pierwsze, w wymaganiach dla klasy IV szkoły podstawowej pozostawiono zagadnienie: "[Uczeń] sytuuje w czasie i opowiada o żołnierzach niezłomnych – Witoldzie Pileckim". Po drugie, wykreślenie konkretnych przykładów nie zakazuje nauczycielowi mówienia o nich, a jedynie zostawia większą dowolność w doborze. Wyjaśniono to m.in. w uzasadnieniu zmian przedstawionym przez zespół ekspercki: "Usuwano wymagania szczegółowo ujmujące jakieś wydarzenie czy proces, jeżeli sąsiadowały one z wymaganiami, które ujmowały to samo, ale w szerszej perspektywie. Starano się w ten sposób uniknąć skoncentrowania narracji na jakiejś pojedynczej kwestii i umożliwić nauczycielowi/nauczycielce podjęcie decyzji o rozłożeniu akcentów w opowieści".

Dobrze widać to na przykładzie relacji polsko-krzyżackich i bitwy pod Grunwaldem. Profesor Nowak powiedział, że oba te zagadnienia zostaną usunięte z podstawy programowej. Powołał się na to, że w zagadnieniach dla szkoły podstawowej z punktu: "[Uczeń sytuuje w czasie i opowiada o] królowej Jadwidze, Władysławie Jagielle, Zawiszy Czarnym, unii polsko-litewskiej i zwycięstwie grunwaldzkim" - proponuje się usunąć: "zwycięstwie grunwaldzkim" oraz dodatkowo wykreślić cały punkt "[Uczeń] umieszcza w czasie najważniejsze wydarzenia związane z relacjami polsko-krzyżackimi". Historyk nie wyjaśnił jednak podczas swojego wykładu, że w wymaganiach dla podstawówki zostawiono punkt: "[Uczeń] porządkuje i umieszcza w czasie najważniejsze wydarzenia związane z relacjami polsko-krzyżackimi w XIV–XV wieku", który nie tylko jest powieleniem wykreślanego zagadnienia, ale także zapewnia, że na historii zostanie omówiona bitwa pod Grunwaldem, bez której raczej ciężko mówić o stosunkach polsko-krzyżackich w XV wieku.

Mocna jest teza prof. Nowaka, że według przygotowywanej podstawy programowej uczniowie nie będą się już uczyć o włoskim faszyzmie. "Dlaczego nie ma włoskiego faszyzmu? Tu odpowiedź jest banalna. Bo tylko w Polsce był faszyzm. W Polsce się faszyzm narodził. Mussolini tu nie ma znaczenia" - komentuje ironicznie historyk. Nawiązuje do zagadnienia dla szkoły podstawowej: "[Uczeń] charakteryzuje oblicza totalitaryzmu (włoskiego faszyzmu, niemieckiego narodowego socjalizmu, systemu sowieckiego)" - z którego proponuje się usunąć "włoskiego faszyzmu". Tylko że ten temat wciąż pozostanie jednak w zagadnieniach dla szkoły średniej, gdzie jest omawiany jeszcze dokładniej: "[Uczeń] wyjaśnia genezę faszyzmu i charakteryzuje faszystowskie Włochy".

By lepiej zrozumieć charakter proponowanych zmian, zabraliśmy zagadnienia, o których prof. Andrzej Nowak mówił, że zostały "wykreślone, usunięte" z podstawy programowej do historii - i pokazujemy, jak brzmią obecnie, jakie zmiany zaproponowano oraz gdzie te tematy są w innym miejscu podstawy programowej, bo to tłumaczy niektóre propozycje zmian. W poniższej tabeli widać, że słowo "usunięte" nie znaczy, że tego tematu ma w ogóle na lekcjach historii nie być.

Tematy historyczne, co do których zaproponowano zmiany w zapisach w podstawie programowejKonkret24

Koordynator zespołu eksperckiego: "podstawa nie może wyglądać jak spis treści podręcznika"

O proponowane zmiany w podstawie programowej z historii zapytaliśmy Aleksandra Pawlickiego ze Szkoły Edukacji Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Uniwersytetu Warszawskiego. To on koordynuje pracami zespołu odchudzającego podstawę programową dla MEN. Pytany o "usuwanie" lub "wykreślanie" danych tematów z lekcji historii, odpowiada: - Podstawa programowa niczego nie zabrania omawiać. Określa tylko to, co absolutnie konieczne. To nie jest maksimum, a jedynie pewne minimum, które obowiązuje wszystkich nauczycieli i - co szczególnie ważne - wszystkich uczniów i uczennice. Dlatego z punktu widzenia teorii podstawy programowej mówienie, że MEN coś usunął z programu nauczania jakiejś klasy, jest nieprawdziwe. MEN nie ma takiej władzy. Z drugiej strony, jeżeli ktoś wierzy, że cokolwiek zapisze w podstawie programowej, to to po prostu przeniknie do dziecięcych główek, bardzo się myli, bo klasa musi mieć realną szansę na realizację tych treści

Aleksander Pawlicki dodaje, że "gdybyśmy chcieli dowiedzieć się, czego uczą konkretni nauczyciele w konkretnej szkole, to nie zaglądajmy do podstawy programowej, tylko zajrzyjmy do ich klas, do ich podręczników i do programu nauczania, który wykorzystują". - Bo ten program, który jest nadbudowany nad podstawą, w wielu miejscach ją rozszerza. Dlatego po naszych zmianach nauczyciele, którzy wybrali już podręczniki, nie muszą ich zmieniać, a będą wiedzieli, że mogą tu czy tam zrobić coś z większym sensem dla dzieci, jednocześnie pomijając jakieś kwestie. Zwłaszcza takie, przez które wcześniej wszystko robili "po łebkach", a teraz nie będą już one obowiązkowe - tłumaczy koordynator zespołu. - Wyraźnie oddzielamy ogólne wskazania podstawy programowej od programów nauczania wybieranych przez nauczycieli. Na przykład w wymóg dotyczący bohaterów "Solidarności" nie czuliśmy się w obowiązku - wbrew temu, czego może oczekiwałaby od nas strona lewicowo-liberalna - żeby dopisać w nawiasie Lecha Wałęsę. Bo sądzimy, że jeśli napisano: bohaterowie "Solidarności", to ten zapis ma taką zaletę, że wszyscy nauczyciele powiedzą o Wałęsie i Walentynowicz. A oprócz tego ci z Warszawy powiedzą jeszcze o kilku swoich bohaterach, ci Wrocławia - o swoich, a ci z Poznania - o swoich - wyjaśnia. Po czym dodaje:

Ufamy nauczycielom i sądzimy, że nie zapomną na swoich lekcjach o takich postaciach, co do których istnieje realna zgoda wszystkich w Polsce, że trzeba o nich mówić. A na dokładkę zyskają może przestrzeń, by powiedzieć o osobach czy wydarzeniach lokalnie bliskich dzieciom.

- My chcemy przywrócić właściwą granicę między programem nauczania a podstawą programową. Bo obecnie podstawa jest bardzo szczegółowa, prawie każde wymaganie opatrzone jest nawiasem i umieszcza się tam długie litanie nazwisk czy bitew. Tymczasem podstawa nie może wyglądać jak spis treści podręcznika - kontynuuje Pawlicki. - Komisja Dydaktyczna Polskiego Towarzystwa Historycznego, która oceniła nasze zmiany, stwierdziła, że obecna podstawa próbuje za nauczyciela ustalić, co ma dokładnie zrobić na konkretnej lekcji. Ta komisja oceniła, że nasze cięcia poszły wręcz zbyt płytko. Zresztą dokładnie takie same głosy słyszeliśmy od niektórych nauczycieli ze szkół podstawowych - mówi.

Rzeczywiście w piśmie Komisji Dydaktycznej PTH do minister Barbary Nowackiej eksperci stwierdzają: "Uważamy, że 'odchudzanie' powinno być bardziej radykalne w odniesieniu do epok wcześniejszych, które też częściowo znajdują swoje miejsce w podstawie programowej języka polskiego, za to mniej radykalne odchudzanie powinno dotyczyć czasów najnowszych".

Aleksander Pawlicki tłumaczy też, że lista wymagań dla uczniów musi brać pod uwagę, że są bardzo rozmaite regiony, szkoły, dzieci, klasy i nauczyciele. - Ona obowiązuję tak samo na przykład w szkołach, w których uczą się dzieci z upośledzeniem intelektualnym w stopniu lekkim, w szkołach z programami autorskimi, w szkołach zawodowych, w szkolnych ośrodkach wychowawczych, w szkołach sportowych i tak daje. Ktoś uwierzy, że tak szczegółowo ułożony program, jaki przygotował minister Czarnek, będzie pasował jak ulał dla każdego dziecka? - stwierdza. Według niego podstawa powinna pozostawać w sensownym związku z ramowym programem godzinowym. - Najlepiej, żeby ten związek wyglądał w ten sposób, że podstawa programowa pokrywa powiedzmy osiemdziesiąt procent tych godzin tak, żeby nauczyciel miał dwadzieścia procent do własnej decyzji. A podstawa programowa w obecnej postaci pokrywa grubo ponad sto procent, czyli jest po prostu nierealistyczna, zachęca do wpisywania fikcyjnych tematów - kończy.

Gdy w sieci wybuchła dyskusja o rzekomym cenzurowaniu polskiej historii w propozycjach zmian podstaw programowych, głos zabrała m.in. dr Agnieszka Jankowiak-Maik, nauczycielka historii i WOS-u, autorka bloga "Babka od histy". We wpisie na Facebooku tłumaczyła podobnie jak teraz Aleksander Pawlicki: "To najbardziej ogólna rama, kierunkowskaz, który realizujemy w szkole. Nie musi być więc bardzo szczegółowo rozpisana". Natomiast dr Iga Kazimierczyk, prezeska Fundacji "Przestrzeń dla edukacji", mówiła w rozmowie z Konkret24: - Podstawa programowa to jest dokument, który wymienia wszystko to, co w szkole musi się pojawić. Nie ma w niej zakazów. Jeśli coś nie jest zapisane w podstawie programowej, to nie znaczy, że w szkole się nie pojawi. Nauczycielom nie ograniczano nigdy, czego mają nauczać. Jedynym ograniczeniem był czas.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z kontytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+

"Niesamowite, Polska się budzi!" - ogłosił europoseł PiS Waldemar Buda, publikując zdjęcie dwóch plakatów na jakimś ogrodzeniu. Wynika z niego, że na jednym banerze ktoś "przeprasza za baner" obok z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. Śmieszne? Przede wszystkim nieprawdziwe. Bazowe dla tej przeróbki zdjęcie istnieje i już wcześniej intrygowało internautów.

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen twierdzi, że Ukraińcy przebywający w Polsce w świadczeniach socjalnych dostają więcej, niż wpłacają do budżetu państwa w podatkach. Dostępne opracowania pokazują jednak coś odwrotnego.

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

W debacie "Super Expressu" kandydaci na prezydenta przepytywali siebie nawzajem. Odpierając zarzuty rywali, nieraz minęli się jednak z prawdą albo przeinaczali fakty. Oto wypowiedzi, które wprowadziły w błąd opinię publiczną.

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Źródło:
Konkret24

W sieci rozchodzi się informacja, jakoby Polska była "rekordzistą" pod względem złożonych wniosków azylowych w tym roku. Przekaz ten podają dalej między innymi działacze Konfederacji i PiS. Jednak autor posta, który stał się źródłem tych doniesień, manipulacyjnie dobrał dane. I o czymś nie wspomniał.

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda wykorzystał zaproszenie na konwencję Karola Nawrockiego w Łodzi, żeby chwalić osiągnięcia rządów Zjednoczonej Prawicy i skrytykować działania gabinetu Donalda Tuska. W niektórych kwestiach mijał się jednak z prawdą, wprowadzając opinię publiczną w błąd.

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Michał Wawer straszy "polskimi emeryturami dla Hindusów", czyli że ZUS będzie hojnie dopłacał do "skromnych indyjskich emerytur". Mechanizm tej manipulacji jest podobny, jak w fałszywej narracji o uprawnieniach emerytalnych dla Ukraińców. Chodzi o umowy o zabezpieczeniu społecznym, które Polska standardowo zawiera z wieloma krajami.

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

Źródło:
Konkret24

Wojna prezydenta Donalda Trumpa z Uniwersytetem Harvarda trwa. Według rozsyłanego w sieci przekazu w odwecie za zabranie uczelni funduszy jej władze odrzuciły aplikację najmłodszego syna Trumpa - Barrona. Jednak żadnych dowodów na tę teorię nie ma.

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Źródło:
Konkret24

"Jakaś masakra", "ekologia to fikcja" - komentują internauci film, który notuje miliony wyświetleń w sieci. Ma przedstawiać cmentarz elektrycznych skuterów. Co o nim wiemy?

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Posłowie i senatorowie PiS mieli wpłacać na partię minimum tysiąc złotych miesięcznie, europosłowie PiS - minimum pięć tysięcy. Tak zarządził Jarosław Kaczyński, gdy PiS nie dostał części subwencji. Konkret24 pozyskał rejestr wszystkich wpłat dla tej partii za 2024 rok. Oto kto wpłacił najwięcej, a kto w ogóle.

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Źródło:
TVN24+

Po śmierci papieża Franciszka i ogłoszeniu żałoby narodowej internauci przekonują, jakoby po 1945 roku tylko raz "po śmierci obcokrajowca" władze naszego państwa tak zdecydowały. Ale to nie jest prawda.

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Źródło:
Konkret24

Czy Grzegorz Braun ma szansę na poparcie zapewniające mu wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich? Taki scenariusz sugeruje sondaż, który miał zostać wykonany przez znany ośrodek badania opinii publicznej. Lecz ta sondażownia nigdy czegoś takiego nie opublikowała.

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń notuje w sieci nagranie przedstawiające grupę osób idących nocą z walizkami przez miasto. Zostało opublikowane, by zwrócić uwagę na pewien problem mieszkańców - tymczasem internauci wykorzystują je do hejtu na cudzoziemców i migrantów. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

Źródło:
Konkret24

Do szpitala w Oleśnicy europoseł i poseł przybyli z "interwencją poselską" w celu "obywatelskiego zatrzymania" lekarki. Tak przynajmniej tłumaczyli się Grzegorz Braun i Roman Fritz. Jednak politycy powołali się na przepisy, które ich zachowania nie dotyczą. Wyjaśniamy, dlaczego przekroczyli uprawnienia.

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Źródło:
Konkret24

Według popularnego w sieci przekazu dopiero po zmianie prezydenta USA - czyli po powrocie na to stanowisko Donalda Trumpa - w Nowym Jorku mogła się odbyć procesja wielkanocna. Dowodem ma być opublikowane wideo. Tylko że nie ma ono nic wspólnego z Wielkanocą.

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

Czy marszałek Sejmu Szymon Hołownia spowodował wypadek samochodowy i wjechał w ogrodzenie? Na podstawie pewnego nagrania twierdzi tak wielu internautów, według części z nich - polityk musiał być pod wpływem alkoholu. Ale Hołownia w żadnym takim zdarzeniu nie brał udziału. Jego sztab wyborczy zaprzecza, a my wyjaśniamy ten przekaz.

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Źródło:
Konkret24

Teksty z trzynastu polskich serwisów informacyjnych wykorzystano w kolejnej fazie operacji wpływu prowadzonej przez rosyjski ośrodek dezinformacji. W specjalnie tworzonych postach linkowano do artykułów, które zawierały treści przydatne Kremlowi. A potem w ruch szły boty.

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Źródło:
Konkret24

Internauci zachwycają się postawą pilota, który rzekomo złamał procedury, by ratować ludzkie życie. Chodzi o o popularne nagranie z momentu lądowania samolotu, które krąży w sieci - także polskiej. Historia jest fascynująca, lecz nieprawdziwa.

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

Źródło:
Konkret24

Donald Trump nie wysłał własnego samolotu po 200 żołnierzy, którzy utknęli na Florydzie. A publikowane nagrania z wypadku księżnej Diany nie zawsze pokazują to zdarzenie. Wytworzenie zbiorowej fałszywej pamięci - zwanej efektem Mandeli - to jeden z celów ośrodków dezinformacji. Fake newsy wspomagają ten mechanizm.

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Źródło:
Konkret24

W obwodzie Kurskim w Rosji miały zostać odkryte tysiące ciał zagranicznych najemników walczących dla Ukrainy, w tym Polaków - wykres z taką informacją krąży ostatnio w sieci. Wystarczy spojrzeć, które strony i profile rozpowszechniają ten przekaz, by stwierdzić: to kolejna odsłona prokremlowskiej propagandy.

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny forsują przekaz wymierzony w cudzoziemców przebywających w Polsce. Teraz wykorzystują do niego zdjęcie z Nadarzyna, publikując je z fałszywym komentarzem.

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

Źródło:
Konkret24

Komentując słowa Donalda Tuska o repolonizacji, poseł PiS Michał Wójcik stwierdził, że jej przykładem była fuzja Orlenu i Lotosu z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci są jednak innego zdania.

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Źródło:
Konkret24

Krytykując obecny rząd, opozycja opowiada o "narodowym programie rozbrajania" Polski, twierdząc, że nie są realizowane wcześniej zawarte kontrakty na uzbrojenie. Jarosław Kaczyński jako dowód wskazuje zakup wyrzutni Himars i Chunmoo. Nie ma racji.

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Źródło:
Konkret24

Straszenie Ukraińcami i nastawianie Polaków negatywnie do uchodźców zza wschodniej granicy - to cel rozpowszechnianego przez działaczy Konfederacji i Ruchu Narodowego przekazu. Jest on fałszywy, a powstał na podstawie tekstu jednego z ukraińskich serwisów.

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, powołując się na dane niemieckiej policji, opowiada o "ludziach przywożonych z wewnątrz niemieckiego kraju" do Polski. Tylko że owe statystyki nie dotyczą takich przypadków. Polityk Konfederacji manipuluje.

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Źródło:
Konkret24

Obchody 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego wywołały dyskusję na temat faktycznej daty koronacji pierwszego króla Polski i udziału w niej niemieckiego cesarza. Wyjaśniamy, skąd rozbieżność dat.

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Źródło:
Konkret24

Konfederacja opowiada, że na podstawie wydawanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców można stwierdzić, że Donald Tusk "sprowadza rocznie do Polski 100 tysięcy islamskich imigrantów". To jednak manipulacja: pozwolenie na pracę nie znaczy "sprowadzenia" do Polski.

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Źródło:
Konkret24

Niemcy "podrzucili", "przerzucili" do Polski "dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów" - powtarzają od dłuższego czasu politycy Konfederacji i PiS. Choć ta liczba pochodzi z niemieckich statystyk, taki przekaz jest manipulacją i grą na emocjach mającą wzbudzać niepokój w społeczeństwie. Bo wcale nie chodzi głównie o przybyszy z Afryki czy Azji. Wyjaśniamy.

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

Źródło:
Konkret24