Profesor Nowak punktuje, co "wykreślono, usunięto" z podstawy programowej. Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24
Nowe władze chcą odchudzenia podstawy programowej w szkołach
Nowe władze chcą odchudzenia podstawy programowej w szkołachTVN24
wideo 2/5
Nowe władze chcą odchudzenia podstawy programowej w szkołachTVN24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie z wystąpieniem profesora Andrzeja Nowaka, który wymienia, co rzekomo "wykreślono" i "usunięto" z podstawy programowej z historii w szkołach. Przeanalizowaliśmy te rzekome wykreślenia - na przykładach pokazujemy, jak bohater nagrania wprowadza w błąd. A eksperci tłumaczą, czym się różni podstawa programowa od podręcznika historii.

W mediach społecznościowych rozpowszechniane jest - i zyskuje ogromną popularność - nagranie z jakiegoś eventu, na którym występujący mężczyzna stojący na tle baneru "Solidarni 2010" przedstawia i komentuje propozycje zmian w podstawie programowej z historii. Wideo nie jest opisane, mężczyzna nie jest przedstawiony, a wypowiada się na temat propozycji zmian, które przedstawiło Ministerstwo Edukacji Narodowej kierowane przez Barbarę Nowacką. W trwającym ponad sześć minut fragmencie wystąpienia wymienia co najmniej kilkanaście postaci, wydarzeń i procesów historycznych, które - jego zdaniem - znikną z lekcji historii w polskich szkołach.

Udostępniony na jednym z kont w serwisie X film ma tam już ponad 100 tys. wyświetleń. Autor posta skomentował: "To jest przerażające jak rząd yebaćpisów chce zmienić świadomość młodych Polaków. Szykują kompletne wynarodowienie" (pisownia postów oryginalna). To samo nagranie udostępnione na innym profilu w X opisano: "Czas na tajne komplety. Barbara Nowacka żelazną miotłą zatłukła polską historię". Na jednym z profili na TikToku film ten wyświetlono również ponad 100 tys. razy. W komentarzach pod każdym takim udostępnieniem pełno było ostrej krytyki działań resortu edukacji. "Po prostu Niemcy nam układają program szkolny"; "To jest właśnie zamach stanu...."; "Chcą z nas zrobić unijczyków polskiego pochodzenia zarządzanych przez Berlin"; "Szok, Dramat! Nie wiem co mam napisać, brak mi słów!" - komentowali internauci, a autor popularnego posta w X z tym filmem podsumował: "Wymazują polskość".

Wyjaśnijmy: bohater tego filmu to prof. Andrzej Nowak - znany historyk, niekiedy określany jako "intelektualne zaplecze Prawa i Sprawiedliwości", który często pojawiał się na wydarzeniach organizowanych przez ten obóz polityczny. Na popularnym nagraniu mówi: "To są zmiany, które wprowadza ministerstwo edukacji do podstawy programowej z historii, posłuchajcie państwo". Po czym wymienia: "Usunięto przykłady: Witolda Pileckiego, świętego Maksymiliana Kolbe; usunięto: Zawiszę Czarnego, zwycięstwo grunwaldzkie, przeora Kordeckiego, hetmana Czarnieckiego, Danutę Siedzikównę "Inkę"". I dalej czyta: "Wykreślono - cytuję - dokonania Bolesława Krzywoustego i - cytuję - konflikt z Cesarstwem Niemieckim". Komentuje złośliwie fakt tych wykreśleń i kontynuuje: "Wykreślono obowiązek - cytuję - umieszczenie w czasie wydarzeń związanych w relacjami polsko-krzyżackimi"... - i profesor dalej wymienia, co rzekomo wykreślono z podstawy programowej, wtrącając co jakiś czas swój komentarz.

MEN proponuje zmiany w podstawie programowej, historia szczególnie komentowana

Projekty zmian podstaw programowych, które MEN opublikował 12 lutego, budzą dyskusje i krytykę szczególnie środowisk prawicowych. Szczególnie te dotyczące nauczania historii. Internauci - w tym politycy PiS - informują, że z odchudzanej przez MEN podstawy programowej do historii mają zostać skreśleni m.in. wspomniani przez prof. Nowaka polscy bohaterowie czy zdarzenia. O tego typu twierdzeniach na temat rzekomego wykreślania niektórych postaci i faktów historycznych z programów szkolnych pisaliśmy w Konkret24, tłumacząc, że to wprowadzanie opinii publicznej w błąd.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: "Dzieci mają się nie uczyć" o Wołyniu, Pileckim, Powstaniu Wielkopolskim? Wyjaśniamy

W komunikacie MEN podkreślił, że celem zmian jest ograniczenie obowiązkowego zakresu treści nauczania, czyli odchudzenie podstaw programowych. Eksperci MEN zaproponowali, które treści nie powinny już być obowiązkowe. Nie znaczy to wcale, że nauczyciele nie będą mogli o tym uczyć i że nie będą uczyć. Do 19 lutego można było zgłaszać uwagi w ramach prekonsultacji, teraz są one analizowane przez zespoły ekspertów, a w kwietniu mają się zacząć konsultacje społeczne i uzgodnienia międzyresortowe gotowych już projektów rozporządzeń.

Organizatorem wykładu prof. Andrzeja Nowaka - którego fragment krąży teraz w sieci - było stowarzyszenie "Solidarni 2010" (nazwa nawiązuje do wydarzeń spod Pałacu Prezydenckiego po katastrofie smoleńskiej w 2010 roku), otwarcie popierające PiS. Wykład odbył się 20 lutego 2024 roku w Domu Pielgrzyma "Amicus" w Warszawie. Obszerny fragment, z którego wycięto nagranie udostępniane w mediach społecznościowych, jest dostępny w serwisie YouTube.

Profesor Nowak twierdzi, że ministerstwo edukacji usunęło z podstawy programowej do historii: Witolda Pileckiego, św. Maksymiliana Kolbe, Zawiszę Czarnego, zwycięstwo grunwaldzkie, przeora Augustyna Kordeckiego, hetmana Stefana Czarnieckiego, Danutę Siedzikównę ps. "Inka", dokonania Bolesława Krzywoustego, konflikt z Cesarstwem Niemieckim, wydarzenia związane z relacjami polsko-krzyżackimi, związki polsko-węgierskie, powstanie Prus Książęcych, projekty reform ustrojowych Stanisława Leszczyńskiego i Stanisława Konarskiego, wkład Polaków w walkę o niepodległość Stanów Zjednoczonych, konfederację barską, Legiony Polskie we Włoszech, powstanie Księstwa Warszawskiego, podział ziem polskich po kongresie wiedeńskim, traktat w Locarno, włoski faszyzm, przykłady bohaterstwa Polaków podczas drugiej wojny światowej, rzeź wołyńską.

Po wypunktowaniu tych zagadnień prof. Andrzej Nowak komentuje: "Niektórzy zresztą mówią: podstawa programowa [to] nic takiego ważnego, nauczyciele przecież mają pewne minimum swobody, mogą korzystać z niej, z różnych podręczników. Otóż podstawa programowa ma zasadnicze znaczenie. Bo nawet jeśli teraz jeszcze są dostępne podręczniki te starsze, nie tylko te z okresu, powiedziałbym, rządów Prawa i Sprawiedliwości, ale te jeszcze starsze, gdzie no jednak mimo wszystko była mowa o tych rzeczach, które tu zostały skasowane. Ale podstawa programowa wytycza kierunek, zgodnie z którym już teraz pisze się nowe podręczniki, te, które będą już gotowe dla klasy, która zacznie swoją edukację 1 września roku 2024 i w następnych latach. I one będą już napisane zgodnie z tym schematem".

Przeanalizowaliśmy, czy postaci i zagadnienia wymienione przez prof. Nowaka rzeczywiście mają zostać usunięte (tu od razu sprostowanie: nic jeszcze nie usunięto, ani nie wykreślono) z podstawy programowej. Otóż nie - profesor wprowadza w błąd. Autorzy propozycji zmian w uzasadnieniu napisali, że w ich pracy chodziło o "ograniczenie zakresu, a nie tworzenie nowego podejścia". Rzeczywiście, zagadnienia skreślone w niektórych miejscach podstawy programowej występują w innej formie gdzie indziej (np. na innym etapie nauki). Wygląda na to, że właśnie zmiana formy opisu niektórych zagadnień została przez prof. Nowaka nazwa cenzurą (mówi np. o "niezwykłej czujności cenzorskiej").

Rzeczy "wykreślone, usunięte", które wciąż są jednak w podstawie

Profesor Nowak stwierdził na przykład, że z podstawy programowej wykreślono dwoje żołnierzy wyklętych: Witolda Pileckiego i Danutę Siedzikównę ps. "Inka". Nawiązuje do zagadnień dla uczniów szkoły średniej: "[Uczeń] omawia przejawy oporu społecznego wobec komunizmu ("żołnierze niezłomni" – w tym: rtm. Witold Pilecki, Danuta Siedzikówna ps. "Inka", płk Łukasz Ciepliński, a także rola Kościoła katolickiego, znaczenie emigracji)" - gdzie eksperci proponują wykreślić wszystko poza: "[Uczeń] omawia przejawy oporu społecznego wobec komunizmu".

Nie znaczy to jednak, że Pilecki i "Inka" mają zostać "wykreśleni/usunięci". Po pierwsze, w wymaganiach dla klasy IV szkoły podstawowej pozostawiono zagadnienie: "[Uczeń] sytuuje w czasie i opowiada o żołnierzach niezłomnych – Witoldzie Pileckim". Po drugie, wykreślenie konkretnych przykładów nie zakazuje nauczycielowi mówienia o nich, a jedynie zostawia większą dowolność w doborze. Wyjaśniono to m.in. w uzasadnieniu zmian przedstawionym przez zespół ekspercki: "Usuwano wymagania szczegółowo ujmujące jakieś wydarzenie czy proces, jeżeli sąsiadowały one z wymaganiami, które ujmowały to samo, ale w szerszej perspektywie. Starano się w ten sposób uniknąć skoncentrowania narracji na jakiejś pojedynczej kwestii i umożliwić nauczycielowi/nauczycielce podjęcie decyzji o rozłożeniu akcentów w opowieści".

Dobrze widać to na przykładzie relacji polsko-krzyżackich i bitwy pod Grunwaldem. Profesor Nowak powiedział, że oba te zagadnienia zostaną usunięte z podstawy programowej. Powołał się na to, że w zagadnieniach dla szkoły podstawowej z punktu: "[Uczeń sytuuje w czasie i opowiada o] królowej Jadwidze, Władysławie Jagielle, Zawiszy Czarnym, unii polsko-litewskiej i zwycięstwie grunwaldzkim" - proponuje się usunąć: "zwycięstwie grunwaldzkim" oraz dodatkowo wykreślić cały punkt "[Uczeń] umieszcza w czasie najważniejsze wydarzenia związane z relacjami polsko-krzyżackimi". Historyk nie wyjaśnił jednak podczas swojego wykładu, że w wymaganiach dla podstawówki zostawiono punkt: "[Uczeń] porządkuje i umieszcza w czasie najważniejsze wydarzenia związane z relacjami polsko-krzyżackimi w XIV–XV wieku", który nie tylko jest powieleniem wykreślanego zagadnienia, ale także zapewnia, że na historii zostanie omówiona bitwa pod Grunwaldem, bez której raczej ciężko mówić o stosunkach polsko-krzyżackich w XV wieku.

Mocna jest teza prof. Nowaka, że według przygotowywanej podstawy programowej uczniowie nie będą się już uczyć o włoskim faszyzmie. "Dlaczego nie ma włoskiego faszyzmu? Tu odpowiedź jest banalna. Bo tylko w Polsce był faszyzm. W Polsce się faszyzm narodził. Mussolini tu nie ma znaczenia" - komentuje ironicznie historyk. Nawiązuje do zagadnienia dla szkoły podstawowej: "[Uczeń] charakteryzuje oblicza totalitaryzmu (włoskiego faszyzmu, niemieckiego narodowego socjalizmu, systemu sowieckiego)" - z którego proponuje się usunąć "włoskiego faszyzmu". Tylko że ten temat wciąż pozostanie jednak w zagadnieniach dla szkoły średniej, gdzie jest omawiany jeszcze dokładniej: "[Uczeń] wyjaśnia genezę faszyzmu i charakteryzuje faszystowskie Włochy".

By lepiej zrozumieć charakter proponowanych zmian, zabraliśmy zagadnienia, o których prof. Andrzej Nowak mówił, że zostały "wykreślone, usunięte" z podstawy programowej do historii - i pokazujemy, jak brzmią obecnie, jakie zmiany zaproponowano oraz gdzie te tematy są w innym miejscu podstawy programowej, bo to tłumaczy niektóre propozycje zmian. W poniższej tabeli widać, że słowo "usunięte" nie znaczy, że tego tematu ma w ogóle na lekcjach historii nie być.

Tematy historyczne, co do których zaproponowano zmiany w zapisach w podstawie programowejKonkret24

Koordynator zespołu eksperckiego: "podstawa nie może wyglądać jak spis treści podręcznika"

O proponowane zmiany w podstawie programowej z historii zapytaliśmy Aleksandra Pawlickiego ze Szkoły Edukacji Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Uniwersytetu Warszawskiego. To on koordynuje pracami zespołu odchudzającego podstawę programową dla MEN. Pytany o "usuwanie" lub "wykreślanie" danych tematów z lekcji historii, odpowiada: - Podstawa programowa niczego nie zabrania omawiać. Określa tylko to, co absolutnie konieczne. To nie jest maksimum, a jedynie pewne minimum, które obowiązuje wszystkich nauczycieli i - co szczególnie ważne - wszystkich uczniów i uczennice. Dlatego z punktu widzenia teorii podstawy programowej mówienie, że MEN coś usunął z programu nauczania jakiejś klasy, jest nieprawdziwe. MEN nie ma takiej władzy. Z drugiej strony, jeżeli ktoś wierzy, że cokolwiek zapisze w podstawie programowej, to to po prostu przeniknie do dziecięcych główek, bardzo się myli, bo klasa musi mieć realną szansę na realizację tych treści

Aleksander Pawlicki dodaje, że "gdybyśmy chcieli dowiedzieć się, czego uczą konkretni nauczyciele w konkretnej szkole, to nie zaglądajmy do podstawy programowej, tylko zajrzyjmy do ich klas, do ich podręczników i do programu nauczania, który wykorzystują". - Bo ten program, który jest nadbudowany nad podstawą, w wielu miejscach ją rozszerza. Dlatego po naszych zmianach nauczyciele, którzy wybrali już podręczniki, nie muszą ich zmieniać, a będą wiedzieli, że mogą tu czy tam zrobić coś z większym sensem dla dzieci, jednocześnie pomijając jakieś kwestie. Zwłaszcza takie, przez które wcześniej wszystko robili "po łebkach", a teraz nie będą już one obowiązkowe - tłumaczy koordynator zespołu. - Wyraźnie oddzielamy ogólne wskazania podstawy programowej od programów nauczania wybieranych przez nauczycieli. Na przykład w wymóg dotyczący bohaterów "Solidarności" nie czuliśmy się w obowiązku - wbrew temu, czego może oczekiwałaby od nas strona lewicowo-liberalna - żeby dopisać w nawiasie Lecha Wałęsę. Bo sądzimy, że jeśli napisano: bohaterowie "Solidarności", to ten zapis ma taką zaletę, że wszyscy nauczyciele powiedzą o Wałęsie i Walentynowicz. A oprócz tego ci z Warszawy powiedzą jeszcze o kilku swoich bohaterach, ci Wrocławia - o swoich, a ci z Poznania - o swoich - wyjaśnia. Po czym dodaje:

Ufamy nauczycielom i sądzimy, że nie zapomną na swoich lekcjach o takich postaciach, co do których istnieje realna zgoda wszystkich w Polsce, że trzeba o nich mówić. A na dokładkę zyskają może przestrzeń, by powiedzieć o osobach czy wydarzeniach lokalnie bliskich dzieciom.

- My chcemy przywrócić właściwą granicę między programem nauczania a podstawą programową. Bo obecnie podstawa jest bardzo szczegółowa, prawie każde wymaganie opatrzone jest nawiasem i umieszcza się tam długie litanie nazwisk czy bitew. Tymczasem podstawa nie może wyglądać jak spis treści podręcznika - kontynuuje Pawlicki. - Komisja Dydaktyczna Polskiego Towarzystwa Historycznego, która oceniła nasze zmiany, stwierdziła, że obecna podstawa próbuje za nauczyciela ustalić, co ma dokładnie zrobić na konkretnej lekcji. Ta komisja oceniła, że nasze cięcia poszły wręcz zbyt płytko. Zresztą dokładnie takie same głosy słyszeliśmy od niektórych nauczycieli ze szkół podstawowych - mówi.

Rzeczywiście w piśmie Komisji Dydaktycznej PTH do minister Barbary Nowackiej eksperci stwierdzają: "Uważamy, że 'odchudzanie' powinno być bardziej radykalne w odniesieniu do epok wcześniejszych, które też częściowo znajdują swoje miejsce w podstawie programowej języka polskiego, za to mniej radykalne odchudzanie powinno dotyczyć czasów najnowszych".

Aleksander Pawlicki tłumaczy też, że lista wymagań dla uczniów musi brać pod uwagę, że są bardzo rozmaite regiony, szkoły, dzieci, klasy i nauczyciele. - Ona obowiązuję tak samo na przykład w szkołach, w których uczą się dzieci z upośledzeniem intelektualnym w stopniu lekkim, w szkołach z programami autorskimi, w szkołach zawodowych, w szkolnych ośrodkach wychowawczych, w szkołach sportowych i tak daje. Ktoś uwierzy, że tak szczegółowo ułożony program, jaki przygotował minister Czarnek, będzie pasował jak ulał dla każdego dziecka? - stwierdza. Według niego podstawa powinna pozostawać w sensownym związku z ramowym programem godzinowym. - Najlepiej, żeby ten związek wyglądał w ten sposób, że podstawa programowa pokrywa powiedzmy osiemdziesiąt procent tych godzin tak, żeby nauczyciel miał dwadzieścia procent do własnej decyzji. A podstawa programowa w obecnej postaci pokrywa grubo ponad sto procent, czyli jest po prostu nierealistyczna, zachęca do wpisywania fikcyjnych tematów - kończy.

Gdy w sieci wybuchła dyskusja o rzekomym cenzurowaniu polskiej historii w propozycjach zmian podstaw programowych, głos zabrała m.in. dr Agnieszka Jankowiak-Maik, nauczycielka historii i WOS-u, autorka bloga "Babka od histy". We wpisie na Facebooku tłumaczyła podobnie jak teraz Aleksander Pawlicki: "To najbardziej ogólna rama, kierunkowskaz, który realizujemy w szkole. Nie musi być więc bardzo szczegółowo rozpisana". Natomiast dr Iga Kazimierczyk, prezeska Fundacji "Przestrzeń dla edukacji", mówiła w rozmowie z Konkret24: - Podstawa programowa to jest dokument, który wymienia wszystko to, co w szkole musi się pojawić. Nie ma w niej zakazów. Jeśli coś nie jest zapisane w podstawie programowej, to nie znaczy, że w szkole się nie pojawi. Nauczycielom nie ograniczano nigdy, czego mają nauczać. Jedynym ograniczeniem był czas.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Unijni sędziowie stawiają się ponad polskim systemem konstytucyjnym, Trybunał Sprawiedliwości "zakazał Polsce powoływania się na swoją konstytucję" - tak politycy PiS przedstawiają wyrok TSUE dotyczący Trybunału Konstytucyjnego. Grzmią, że to próba odebrania Polsce suwerenności. Konstytucjonaliści tłumaczą: to nieprawda.

Politycy PiS: TSUE "zakazał powoływać się na konstytucję". Nieprawda

Politycy PiS: TSUE "zakazał powoływać się na konstytucję". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Do budynku urzędu wchodzi mężczyzna, a wraz z nim krowa, lama i kozy. Film pokazujący taką scenę krąży w sieci z wyjaśnieniem, że to rolnik, który z powodu umowy Unii Europejskiej z Mercosur nie daje już rady płacić podatków. Po pierwsze, ta umowa jeszcze nie obowiązuje. Po drugie..., rzeczywiście, coś takiego się wydarzyło, ale nie teraz.

"Przyszedł do urzędu skarbowego zapłacić podatki zwierzętami". Co to za historia

"Przyszedł do urzędu skarbowego zapłacić podatki zwierzętami". Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują w polskiej sieci nagrania pokazujące protesty rolników we Francji - te prawdziwe i te fałszywe. Tak szerokie zastosowanie sztucznej inteligencji do tworzenia fake newsów na bazie prawdziwego wydarzenia spowodowało, że internauci już sami nie wiedzą, co jest prawdą, a co fałszem. I nawet w dobrej wierze dezinformują - też z pomocą AI.

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

Źródło:
Konkret24

"Chrześcijańskie szczucie na bliźniego" - komentują jedni. A inni wierzą i podają tę informację dalej. Chodzi o nagranie polityka Konfederacji Korony Polskiej, w którym insynuuje on, że w jednej z gdyńskich szkół zabroniono klasowej wigilii ze względu na uczniów z Ukrainy. Sam nic nie wie, nie sprawdził - ale mówi.

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

Źródło:
Konkret24

"Niemądra decyzja", minister "przekroczył swoje uprawienia", "samodzielnie nie może przekazać takiej kwoty" - grzmią politycy opozycji, krytykując decyzję ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o przeznaczeniu 100 milionów dolarów na zakup amerykańskiego sprzętu dla Ukrainy. I dywagują, z jakich funduszy pójdzie ta pomoc. MSZ odpowiedział nam na to pytanie.

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Źródło:
Konkret24

"To już jawna okupacja" - piszą internauci, oburzeni rzekomym planem pilnowania polskich granic przez niemieckie wojsko. O tym "skandalu" poinformował Robert Bąkiewicz. Lecz to żaden skandal, tylko zwykły fake news.

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Źródło:
Konkret24

Roztrzęsiony rolnik żali się do kamery: "Nie mamy już nic. Traktują nas jak śmieci". A potem oglądamy, jak policja rekwiruje jakieś bydło. Ta przejmująca scena ma przedstawiać trwające we Francji protesty rolników. Wydaje się rzeczywista - lecz nie jest.

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

Źródło:
Konkret24

"Jest dość stary, ale nie zdawałam sobie sprawy, że był obecny przy narodzinach Jezusa" - tak internauci kpią z okładki książki o narodzinach Jezusa, na której znalazł się Donald Trump. Prezydent USA ma też być rzekomo lektorem tej historii. Wielu komentujących wątpi jednak, czy taka publikacja istnieje: "Serio? To jest naprawdę?".

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

Źródło:
Konkret24

"Całe narody nie wyginęły", mimo że wcale nie muszą się szczepić - przekonują ci, którzy walczą z obowiązkowymi szczepieniami w Polsce. Także polscy politycy. Rzeczywiście, inne europejskie narody jakoś nie wyginęły, choć większość szczepień u nich jest dobrowolna. Paradoks - czy jednak jest coś, o czym antyszczepionkowcy wam nie mówią?

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

Źródło:
TVN24+

Izraelski paszport Wołodymyra Zełenskiego mieli znaleźć funkcjonariusze ukraińskiej agencji antykorupcyjnej - taki przekaz rozpowszechniany jest w ostatnich dniach w polskiej sieci. To zbudowana na fałszywkach narracja, której celem jest zdyskredytowanie prezydenta Ukrainy.

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Źródło:
Konrket24

Ta historia wydaje się nieprawdopodobna. Ale dla tych, do których ją wymyślono, może być przekonująca - bo potwierdzi ich przekonania. Połączenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Billa Cosby'ego i Jeffreya Epsteina nie jest przypadkowe w tej kolejnej odsłonie rosyjskiej dezinformacji.

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o ubogiej dekoracji choinki w Londynie rozgrzewa internet - nie pierwszy raz. Teraz powodem stało się nagranie na polskim profilu. Dominuje teza, że taki wygląd choinki jest efektem napływu muzułmanów do miasta czy nawet pochodzenia burmistrza Londynu. Internauci nie znają bądź celowo nie wspominają o niemal 80-letniej tradycji.

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

Źródło:
Konkret24

Ponad setka osób z postawionymi zarzutami, lecz aktów oskarżenia nieco ponad 30, a wyroków skazujących tylko kilka - po dwóch latach rządu Donalda Tuska najgłośniejsze afery Zjednoczonej Prawicy wciąż nie zostały rozliczone. Choć prace wymiaru sprawiedliwości przyspieszyły, byli rządzący skutecznie sypią piasek w tryby, a Polacy niecierpliwią się coraz bardziej. Oto jak wygląda stan rozliczeń.

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Źródło:
TVN24+

W kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał - w razie wygranej - odchudzenie rządu. Nie udało się. Z kolei tegoroczna rekonstrukcja jego gabinetu miała być wręcz "systemową zmianą". Na półmetku kadencji sprawdzamy, co zostało z tych obietnic.

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Źródło:
TVN24+

Nagranie parowej lokomotywy w Kijowie krąży w sieci jako dowód, że problemy z dostawami energii przygniatają walczącą Ukrainę. Promuje to rosyjska propaganda, a internauci rozpowszechniają. Otóż parowozy rzeczywiście wyjechały na tory w Kijowie, lecz powód był inny.

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

Źródło:
Konkret24

"Zachód upada", "Europa staje się skansenem", my dyskutujemy o nakrętkach do plastikowych butelek, a Chiny otwierają kolejny wiadukt dla superszybkich pociągów. Gdzieś już to czytaliście? Zapewne nie raz, nawet niektórzy polscy politycy wchodzą w tę narrację. A partia Xi Jinpinga tylko zaciera ręce. Nie tylko ona.

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

Źródło:
TVN24+

Zgoda Komisji Europejskiej na wsparcie budowy elektrowni jądrowej z polskiego budżetu uruchomiła wśród polityków PiS narrację, że Polska "nisko upadła". Kpią, że skoro musimy pytać Brukselę o zgodę na wydanie własnych pieniędzy, to "tak właśnie wygląda suwerenność Polski w praktyce". O istotnej rzeczy nie informują.

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Źródło:
Konkret24

Władze Chersonia szykują się do ucieczki, wysyłają już swoje rodziny do Polski - tak ma wynikać z posiedzenia rady miasta, z którego zapis rzekomo wyciekł do sieci. Nagranie rzeczywiście istnieje, lecz reszta to rosyjska fałszywka. Jej główne cele są trzy.

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

Źródło:
Konkret24

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24

Potężne demonstracje przechodziły ulicami bułgarskich miast na początku grudnia. Kłopoty tamtejszego rządu są jednak fałszywie przedstawiane jako protesty "przeciwko Brukseli", czyli Unii Europejskiej. Tak to przedstawia kremlowska propaganda.

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Źródło:
Konkret24, PAP, Reuters

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+