Profesor Nowak punktuje, co "wykreślono, usunięto" z podstawy programowej. Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24
Nowe władze chcą odchudzenia podstawy programowej w szkołach
Nowe władze chcą odchudzenia podstawy programowej w szkołachTVN24
wideo 2/5
Nowe władze chcą odchudzenia podstawy programowej w szkołachTVN24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie z wystąpieniem profesora Andrzeja Nowaka, który wymienia, co rzekomo "wykreślono" i "usunięto" z podstawy programowej z historii w szkołach. Przeanalizowaliśmy te rzekome wykreślenia - na przykładach pokazujemy, jak bohater nagrania wprowadza w błąd. A eksperci tłumaczą, czym się różni podstawa programowa od podręcznika historii.

W mediach społecznościowych rozpowszechniane jest - i zyskuje ogromną popularność - nagranie z jakiegoś eventu, na którym występujący mężczyzna stojący na tle baneru "Solidarni 2010" przedstawia i komentuje propozycje zmian w podstawie programowej z historii. Wideo nie jest opisane, mężczyzna nie jest przedstawiony, a wypowiada się na temat propozycji zmian, które przedstawiło Ministerstwo Edukacji Narodowej kierowane przez Barbarę Nowacką. W trwającym ponad sześć minut fragmencie wystąpienia wymienia co najmniej kilkanaście postaci, wydarzeń i procesów historycznych, które - jego zdaniem - znikną z lekcji historii w polskich szkołach.

Udostępniony na jednym z kont w serwisie X film ma tam już ponad 100 tys. wyświetleń. Autor posta skomentował: "To jest przerażające jak rząd yebaćpisów chce zmienić świadomość młodych Polaków. Szykują kompletne wynarodowienie" (pisownia postów oryginalna). To samo nagranie udostępnione na innym profilu w X opisano: "Czas na tajne komplety. Barbara Nowacka żelazną miotłą zatłukła polską historię". Na jednym z profili na TikToku film ten wyświetlono również ponad 100 tys. razy. W komentarzach pod każdym takim udostępnieniem pełno było ostrej krytyki działań resortu edukacji. "Po prostu Niemcy nam układają program szkolny"; "To jest właśnie zamach stanu...."; "Chcą z nas zrobić unijczyków polskiego pochodzenia zarządzanych przez Berlin"; "Szok, Dramat! Nie wiem co mam napisać, brak mi słów!" - komentowali internauci, a autor popularnego posta w X z tym filmem podsumował: "Wymazują polskość".

Wyjaśnijmy: bohater tego filmu to prof. Andrzej Nowak - znany historyk, niekiedy określany jako "intelektualne zaplecze Prawa i Sprawiedliwości", który często pojawiał się na wydarzeniach organizowanych przez ten obóz polityczny. Na popularnym nagraniu mówi: "To są zmiany, które wprowadza ministerstwo edukacji do podstawy programowej z historii, posłuchajcie państwo". Po czym wymienia: "Usunięto przykłady: Witolda Pileckiego, świętego Maksymiliana Kolbe; usunięto: Zawiszę Czarnego, zwycięstwo grunwaldzkie, przeora Kordeckiego, hetmana Czarnieckiego, Danutę Siedzikównę "Inkę"". I dalej czyta: "Wykreślono - cytuję - dokonania Bolesława Krzywoustego i - cytuję - konflikt z Cesarstwem Niemieckim". Komentuje złośliwie fakt tych wykreśleń i kontynuuje: "Wykreślono obowiązek - cytuję - umieszczenie w czasie wydarzeń związanych w relacjami polsko-krzyżackimi"... - i profesor dalej wymienia, co rzekomo wykreślono z podstawy programowej, wtrącając co jakiś czas swój komentarz.

MEN proponuje zmiany w podstawie programowej, historia szczególnie komentowana

Projekty zmian podstaw programowych, które MEN opublikował 12 lutego, budzą dyskusje i krytykę szczególnie środowisk prawicowych. Szczególnie te dotyczące nauczania historii. Internauci - w tym politycy PiS - informują, że z odchudzanej przez MEN podstawy programowej do historii mają zostać skreśleni m.in. wspomniani przez prof. Nowaka polscy bohaterowie czy zdarzenia. O tego typu twierdzeniach na temat rzekomego wykreślania niektórych postaci i faktów historycznych z programów szkolnych pisaliśmy w Konkret24, tłumacząc, że to wprowadzanie opinii publicznej w błąd.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: "Dzieci mają się nie uczyć" o Wołyniu, Pileckim, Powstaniu Wielkopolskim? Wyjaśniamy

W komunikacie MEN podkreślił, że celem zmian jest ograniczenie obowiązkowego zakresu treści nauczania, czyli odchudzenie podstaw programowych. Eksperci MEN zaproponowali, które treści nie powinny już być obowiązkowe. Nie znaczy to wcale, że nauczyciele nie będą mogli o tym uczyć i że nie będą uczyć. Do 19 lutego można było zgłaszać uwagi w ramach prekonsultacji, teraz są one analizowane przez zespoły ekspertów, a w kwietniu mają się zacząć konsultacje społeczne i uzgodnienia międzyresortowe gotowych już projektów rozporządzeń.

Organizatorem wykładu prof. Andrzeja Nowaka - którego fragment krąży teraz w sieci - było stowarzyszenie "Solidarni 2010" (nazwa nawiązuje do wydarzeń spod Pałacu Prezydenckiego po katastrofie smoleńskiej w 2010 roku), otwarcie popierające PiS. Wykład odbył się 20 lutego 2024 roku w Domu Pielgrzyma "Amicus" w Warszawie. Obszerny fragment, z którego wycięto nagranie udostępniane w mediach społecznościowych, jest dostępny w serwisie YouTube.

Profesor Nowak twierdzi, że ministerstwo edukacji usunęło z podstawy programowej do historii: Witolda Pileckiego, św. Maksymiliana Kolbe, Zawiszę Czarnego, zwycięstwo grunwaldzkie, przeora Augustyna Kordeckiego, hetmana Stefana Czarnieckiego, Danutę Siedzikównę ps. "Inka", dokonania Bolesława Krzywoustego, konflikt z Cesarstwem Niemieckim, wydarzenia związane z relacjami polsko-krzyżackimi, związki polsko-węgierskie, powstanie Prus Książęcych, projekty reform ustrojowych Stanisława Leszczyńskiego i Stanisława Konarskiego, wkład Polaków w walkę o niepodległość Stanów Zjednoczonych, konfederację barską, Legiony Polskie we Włoszech, powstanie Księstwa Warszawskiego, podział ziem polskich po kongresie wiedeńskim, traktat w Locarno, włoski faszyzm, przykłady bohaterstwa Polaków podczas drugiej wojny światowej, rzeź wołyńską.

Po wypunktowaniu tych zagadnień prof. Andrzej Nowak komentuje: "Niektórzy zresztą mówią: podstawa programowa [to] nic takiego ważnego, nauczyciele przecież mają pewne minimum swobody, mogą korzystać z niej, z różnych podręczników. Otóż podstawa programowa ma zasadnicze znaczenie. Bo nawet jeśli teraz jeszcze są dostępne podręczniki te starsze, nie tylko te z okresu, powiedziałbym, rządów Prawa i Sprawiedliwości, ale te jeszcze starsze, gdzie no jednak mimo wszystko była mowa o tych rzeczach, które tu zostały skasowane. Ale podstawa programowa wytycza kierunek, zgodnie z którym już teraz pisze się nowe podręczniki, te, które będą już gotowe dla klasy, która zacznie swoją edukację 1 września roku 2024 i w następnych latach. I one będą już napisane zgodnie z tym schematem".

Przeanalizowaliśmy, czy postaci i zagadnienia wymienione przez prof. Nowaka rzeczywiście mają zostać usunięte (tu od razu sprostowanie: nic jeszcze nie usunięto, ani nie wykreślono) z podstawy programowej. Otóż nie - profesor wprowadza w błąd. Autorzy propozycji zmian w uzasadnieniu napisali, że w ich pracy chodziło o "ograniczenie zakresu, a nie tworzenie nowego podejścia". Rzeczywiście, zagadnienia skreślone w niektórych miejscach podstawy programowej występują w innej formie gdzie indziej (np. na innym etapie nauki). Wygląda na to, że właśnie zmiana formy opisu niektórych zagadnień została przez prof. Nowaka nazwa cenzurą (mówi np. o "niezwykłej czujności cenzorskiej").

Rzeczy "wykreślone, usunięte", które wciąż są jednak w podstawie

Profesor Nowak stwierdził na przykład, że z podstawy programowej wykreślono dwoje żołnierzy wyklętych: Witolda Pileckiego i Danutę Siedzikównę ps. "Inka". Nawiązuje do zagadnień dla uczniów szkoły średniej: "[Uczeń] omawia przejawy oporu społecznego wobec komunizmu ("żołnierze niezłomni" – w tym: rtm. Witold Pilecki, Danuta Siedzikówna ps. "Inka", płk Łukasz Ciepliński, a także rola Kościoła katolickiego, znaczenie emigracji)" - gdzie eksperci proponują wykreślić wszystko poza: "[Uczeń] omawia przejawy oporu społecznego wobec komunizmu".

Nie znaczy to jednak, że Pilecki i "Inka" mają zostać "wykreśleni/usunięci". Po pierwsze, w wymaganiach dla klasy IV szkoły podstawowej pozostawiono zagadnienie: "[Uczeń] sytuuje w czasie i opowiada o żołnierzach niezłomnych – Witoldzie Pileckim". Po drugie, wykreślenie konkretnych przykładów nie zakazuje nauczycielowi mówienia o nich, a jedynie zostawia większą dowolność w doborze. Wyjaśniono to m.in. w uzasadnieniu zmian przedstawionym przez zespół ekspercki: "Usuwano wymagania szczegółowo ujmujące jakieś wydarzenie czy proces, jeżeli sąsiadowały one z wymaganiami, które ujmowały to samo, ale w szerszej perspektywie. Starano się w ten sposób uniknąć skoncentrowania narracji na jakiejś pojedynczej kwestii i umożliwić nauczycielowi/nauczycielce podjęcie decyzji o rozłożeniu akcentów w opowieści".

Dobrze widać to na przykładzie relacji polsko-krzyżackich i bitwy pod Grunwaldem. Profesor Nowak powiedział, że oba te zagadnienia zostaną usunięte z podstawy programowej. Powołał się na to, że w zagadnieniach dla szkoły podstawowej z punktu: "[Uczeń sytuuje w czasie i opowiada o] królowej Jadwidze, Władysławie Jagielle, Zawiszy Czarnym, unii polsko-litewskiej i zwycięstwie grunwaldzkim" - proponuje się usunąć: "zwycięstwie grunwaldzkim" oraz dodatkowo wykreślić cały punkt "[Uczeń] umieszcza w czasie najważniejsze wydarzenia związane z relacjami polsko-krzyżackimi". Historyk nie wyjaśnił jednak podczas swojego wykładu, że w wymaganiach dla podstawówki zostawiono punkt: "[Uczeń] porządkuje i umieszcza w czasie najważniejsze wydarzenia związane z relacjami polsko-krzyżackimi w XIV–XV wieku", który nie tylko jest powieleniem wykreślanego zagadnienia, ale także zapewnia, że na historii zostanie omówiona bitwa pod Grunwaldem, bez której raczej ciężko mówić o stosunkach polsko-krzyżackich w XV wieku.

Mocna jest teza prof. Nowaka, że według przygotowywanej podstawy programowej uczniowie nie będą się już uczyć o włoskim faszyzmie. "Dlaczego nie ma włoskiego faszyzmu? Tu odpowiedź jest banalna. Bo tylko w Polsce był faszyzm. W Polsce się faszyzm narodził. Mussolini tu nie ma znaczenia" - komentuje ironicznie historyk. Nawiązuje do zagadnienia dla szkoły podstawowej: "[Uczeń] charakteryzuje oblicza totalitaryzmu (włoskiego faszyzmu, niemieckiego narodowego socjalizmu, systemu sowieckiego)" - z którego proponuje się usunąć "włoskiego faszyzmu". Tylko że ten temat wciąż pozostanie jednak w zagadnieniach dla szkoły średniej, gdzie jest omawiany jeszcze dokładniej: "[Uczeń] wyjaśnia genezę faszyzmu i charakteryzuje faszystowskie Włochy".

By lepiej zrozumieć charakter proponowanych zmian, zabraliśmy zagadnienia, o których prof. Andrzej Nowak mówił, że zostały "wykreślone, usunięte" z podstawy programowej do historii - i pokazujemy, jak brzmią obecnie, jakie zmiany zaproponowano oraz gdzie te tematy są w innym miejscu podstawy programowej, bo to tłumaczy niektóre propozycje zmian. W poniższej tabeli widać, że słowo "usunięte" nie znaczy, że tego tematu ma w ogóle na lekcjach historii nie być.

Tematy historyczne, co do których zaproponowano zmiany w zapisach w podstawie programowejKonkret24

Koordynator zespołu eksperckiego: "podstawa nie może wyglądać jak spis treści podręcznika"

O proponowane zmiany w podstawie programowej z historii zapytaliśmy Aleksandra Pawlickiego ze Szkoły Edukacji Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Uniwersytetu Warszawskiego. To on koordynuje pracami zespołu odchudzającego podstawę programową dla MEN. Pytany o "usuwanie" lub "wykreślanie" danych tematów z lekcji historii, odpowiada: - Podstawa programowa niczego nie zabrania omawiać. Określa tylko to, co absolutnie konieczne. To nie jest maksimum, a jedynie pewne minimum, które obowiązuje wszystkich nauczycieli i - co szczególnie ważne - wszystkich uczniów i uczennice. Dlatego z punktu widzenia teorii podstawy programowej mówienie, że MEN coś usunął z programu nauczania jakiejś klasy, jest nieprawdziwe. MEN nie ma takiej władzy. Z drugiej strony, jeżeli ktoś wierzy, że cokolwiek zapisze w podstawie programowej, to to po prostu przeniknie do dziecięcych główek, bardzo się myli, bo klasa musi mieć realną szansę na realizację tych treści

Aleksander Pawlicki dodaje, że "gdybyśmy chcieli dowiedzieć się, czego uczą konkretni nauczyciele w konkretnej szkole, to nie zaglądajmy do podstawy programowej, tylko zajrzyjmy do ich klas, do ich podręczników i do programu nauczania, który wykorzystują". - Bo ten program, który jest nadbudowany nad podstawą, w wielu miejscach ją rozszerza. Dlatego po naszych zmianach nauczyciele, którzy wybrali już podręczniki, nie muszą ich zmieniać, a będą wiedzieli, że mogą tu czy tam zrobić coś z większym sensem dla dzieci, jednocześnie pomijając jakieś kwestie. Zwłaszcza takie, przez które wcześniej wszystko robili "po łebkach", a teraz nie będą już one obowiązkowe - tłumaczy koordynator zespołu. - Wyraźnie oddzielamy ogólne wskazania podstawy programowej od programów nauczania wybieranych przez nauczycieli. Na przykład w wymóg dotyczący bohaterów "Solidarności" nie czuliśmy się w obowiązku - wbrew temu, czego może oczekiwałaby od nas strona lewicowo-liberalna - żeby dopisać w nawiasie Lecha Wałęsę. Bo sądzimy, że jeśli napisano: bohaterowie "Solidarności", to ten zapis ma taką zaletę, że wszyscy nauczyciele powiedzą o Wałęsie i Walentynowicz. A oprócz tego ci z Warszawy powiedzą jeszcze o kilku swoich bohaterach, ci Wrocławia - o swoich, a ci z Poznania - o swoich - wyjaśnia. Po czym dodaje:

Ufamy nauczycielom i sądzimy, że nie zapomną na swoich lekcjach o takich postaciach, co do których istnieje realna zgoda wszystkich w Polsce, że trzeba o nich mówić. A na dokładkę zyskają może przestrzeń, by powiedzieć o osobach czy wydarzeniach lokalnie bliskich dzieciom.

- My chcemy przywrócić właściwą granicę między programem nauczania a podstawą programową. Bo obecnie podstawa jest bardzo szczegółowa, prawie każde wymaganie opatrzone jest nawiasem i umieszcza się tam długie litanie nazwisk czy bitew. Tymczasem podstawa nie może wyglądać jak spis treści podręcznika - kontynuuje Pawlicki. - Komisja Dydaktyczna Polskiego Towarzystwa Historycznego, która oceniła nasze zmiany, stwierdziła, że obecna podstawa próbuje za nauczyciela ustalić, co ma dokładnie zrobić na konkretnej lekcji. Ta komisja oceniła, że nasze cięcia poszły wręcz zbyt płytko. Zresztą dokładnie takie same głosy słyszeliśmy od niektórych nauczycieli ze szkół podstawowych - mówi.

Rzeczywiście w piśmie Komisji Dydaktycznej PTH do minister Barbary Nowackiej eksperci stwierdzają: "Uważamy, że 'odchudzanie' powinno być bardziej radykalne w odniesieniu do epok wcześniejszych, które też częściowo znajdują swoje miejsce w podstawie programowej języka polskiego, za to mniej radykalne odchudzanie powinno dotyczyć czasów najnowszych".

Aleksander Pawlicki tłumaczy też, że lista wymagań dla uczniów musi brać pod uwagę, że są bardzo rozmaite regiony, szkoły, dzieci, klasy i nauczyciele. - Ona obowiązuję tak samo na przykład w szkołach, w których uczą się dzieci z upośledzeniem intelektualnym w stopniu lekkim, w szkołach z programami autorskimi, w szkołach zawodowych, w szkolnych ośrodkach wychowawczych, w szkołach sportowych i tak daje. Ktoś uwierzy, że tak szczegółowo ułożony program, jaki przygotował minister Czarnek, będzie pasował jak ulał dla każdego dziecka? - stwierdza. Według niego podstawa powinna pozostawać w sensownym związku z ramowym programem godzinowym. - Najlepiej, żeby ten związek wyglądał w ten sposób, że podstawa programowa pokrywa powiedzmy osiemdziesiąt procent tych godzin tak, żeby nauczyciel miał dwadzieścia procent do własnej decyzji. A podstawa programowa w obecnej postaci pokrywa grubo ponad sto procent, czyli jest po prostu nierealistyczna, zachęca do wpisywania fikcyjnych tematów - kończy.

Gdy w sieci wybuchła dyskusja o rzekomym cenzurowaniu polskiej historii w propozycjach zmian podstaw programowych, głos zabrała m.in. dr Agnieszka Jankowiak-Maik, nauczycielka historii i WOS-u, autorka bloga "Babka od histy". We wpisie na Facebooku tłumaczyła podobnie jak teraz Aleksander Pawlicki: "To najbardziej ogólna rama, kierunkowskaz, który realizujemy w szkole. Nie musi być więc bardzo szczegółowo rozpisana". Natomiast dr Iga Kazimierczyk, prezeska Fundacji "Przestrzeń dla edukacji", mówiła w rozmowie z Konkret24: - Podstawa programowa to jest dokument, który wymienia wszystko to, co w szkole musi się pojawić. Nie ma w niej zakazów. Jeśli coś nie jest zapisane w podstawie programowej, to nie znaczy, że w szkole się nie pojawi. Nauczycielom nie ograniczano nigdy, czego mają nauczać. Jedynym ograniczeniem był czas.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Globalny popyt na leki GLP-1 - takie jak Ozempic, Wegovy czy Mounjaro - stworzył okazję dla cyberprzestępców, którzy zarabiają teraz na desperacji osób walczących z otyłością. Kampania "cudownych kropli" niewiadomego pochodzenia, do złudzenia przypominających popularne dziś lekarstwa, objęła już kilka krajów Europy. Wszystko w niej jest fałszywe: od lekarzy po wsparcie instytucji, których wiarygodność się wykorzystuje.

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24