"Dzieci mają się nie uczyć" o Wołyniu, Pileckim, Powstaniu Wielkopolskim? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24
Podwyżki, zmiany w kuratoriach i podstawie programowej. Długa lista zmian w edukacji
Podwyżki, zmiany w kuratoriach i podstawie programowej. Długa lista zmian w edukacjiMaria Mikołajewska/Fakty TVN
wideo 2/5
Podwyżki, zmiany w kuratoriach i podstawie programowej. Długa lista zmian w edukacjiMaria Mikołajewska/Fakty TVN

"Ludobójstwo na Wołyniu ma zostać skreślone", "Dzieci mają się nie uczyć o tym, w jaki sposób bohatersko Polacy pomagali Żydom" - politycy komentują propozycje zmian szkolnych podstaw programowych z historii. Czy uczniowie rzeczywiście nie dowiedzą się o kluczowych postaciach i wydarzeniach z historii Polski? Tłumaczymy, na czym polegały prekonsultacje w sprawie zmian programowych.

Zakończyły się prekonsultacje zmiany podstawy programowej dla szkół podstawowych i średnich. W sieci towarzyszyły im dyskusje na temat zmian proponowanych w nauczaniu biologii, języka polskiego czy historii. Szczególnie ta ostatnia rozpala emocje internautów. "To nie jest polski rząd" - pisał 14 lutego jeden z użytkowników serwisu X. Wymienił całą listę wydarzeń i postaci historycznych, które, jak przekonywał, rząd będzie "usuwać" z podręczników. Wymienił m.in. zbrodnie niemieckie w Palmirach, rzeź Woli, Powstanie Wielkopolskie, księdza Jerzego Popiełuszkę czy rodzinę Ulmów. "O Bitwie pod Grunwaldem i Chrzcie Polski będziemy uczyć dzieci na tajnych kompletach" - alarmowała tego samego dnia inna użytkowniczka X (pisownia wszystkich postów oryginalna). W kolejnym poście pisała: "Wykreslono nawet powstrzymanie bolszewickiej nawały i wojny z Niemcami za czasów pierwszych Piastów. O Ince nie wspomnę. W pale się nie mieści".

Wpisy internautów o proponowanych zmianach w podstawie programowej nauczania historii.Facebook, X.com

14 lutego w Radiu Wnet poseł PiS Paweł Jabłoński wymieniał postacie historyczne i ważne wydarzenia z historii Polski, które, jego zdaniem, znikną ze szkolnych podstaw programowych. "Fatalne jest to, co oni robią ze zmianami podstaw nauczania historii, gdzie różne zbrodnie II wojny światowej, ludobójstwo na Wołyniu ma zostać skreślone" - oburzał się Jabłoński. Tajemniczy "oni" to prawdopodobnie rząd Donalda Tuska, bowiem chwilę wcześniej poseł krytykował wizytę premiera w Berlinie. "Polscy bohaterowie II wojny światowej, Maksymilian Maria Kolbe, Witold Pilecki, zbrodnia w Piaśnicy. Oni to wykreślają z podstaw programowych" - kontynuował Paweł Jabłoński.

Dzień później w Programie I Polskiego Radia podobnie mówił Stanisław Tyszka z Konfederacji. "Ja nie rozumiem, dlaczego mamy się nie uczyć o tym, dzieci mają się nie uczyć o tym, w jaki sposób bohatersko Polacy pomagali Żydom w czasie II wojny światowej? Dlaczego mają się nie uczyć o jedynym udanym w naszej historii powstaniu, czyli Powstaniu Wielkopolskim?" - pytał Tyszka.

12 lutego na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji Narodowej opublikowano projekty zmian podstaw programowych. W komunikacie podkreślono, że celem zmian jest ograniczenie obowiązkowego zakresu treści nauczania. Ale czy rzeczywiście ma to oznaczać, że uczniowie "mają się nie uczyć" o kluczowych postaciach lub wydarzeniach z historii Polski? Czy mówienie o "usuwaniu" lub "wykreślaniu" bez zarysowania pełnego kontekstu nie jest za dużym uproszczeniem? Sprawdziliśmy.

Doktor Kazimierczyk: dotychczasowe podstawy były nadmiernie rozbudowane, nauczyciele walczyli z czasem

Wśród materiałów dotyczących zmian z zakresu nauczania historii znalazło się obszerne wyjaśnienie zespołu historycznego, czyli czworga nauczycieli i jednego przedstawiciela Centralnej Komisji Egzaminacyjnej (CEK). "Zespół historyczny kierował się przekonaniem, że dokonywane skróty zwiększają szansę na rzeczywiste uczenie się w klasie i są krokiem w drodze od programu szerokiego na kilometry, głębokiego na palec do programu szerokiego na kilometr i głębokiego na kilometr" - czytamy w dokumencie.

Nie deprecjonujemy w żaden sposób usuniętych tematów, ani nie uznajemy, że zachowane ujęto w sposób najlepszy z możliwych, ale wobec ryzyka, że próbując zrobić wszystko, niczego nie zrobimy porządnie, niektórym wątkom daliśmy pierwszeństwo przed innymi.

- Eksperci, którzy przygotowali te propozycje, podkreślali, że pewne rzeczy doprecyzowują oraz usuwają treści, które powtarzają się w innych miejscach - wyjaśnia dr Iga Kazimierczyk, prezeska Fundacji "Przestrzeń dla edukacji". Zaznacza, że w dyskusjach wokół zmian w podstawach programowych pojawia się również słuszna krytyka. - Tyle że poświęcamy bardzo dużo energii na śledzenie treści, które z podstawy znikają lub nie znikają, a pomijamy meritum - zaznacza. Tłumaczy, że uczniowie i uczennice są przepracowani, a nauczyciele biorą odpowiedzialność za kolejną reformę edukacji. Doktor Kazimierczyk wyjaśnia, że dotychczas obowiązujące podstawy programowe były nadmiernie rozbudowane, a nauczyciele walczyli z czasem, dążąc do ich realizacji.

"Ludobójstwo na Wołyniu ma zostać skreślone"? Na czym polega propozycja zmiany w podstawie programowej

Przyjrzyjmy się dwóm propozycjom zmian, o których w wywiadach mówili Paweł Jabłoński i Stanisław Tyszka. Czy rzeczywiście "ludobójstwo na Wołyniu ma zostać skreślone"? W podstawie programowej dla liceów ogólnokształcących z 2018 roku (podobnie jest w wersji z 2022 roku) zamiast sformułowania:

"[uczeń] wyjaśnia przyczyny i rozmiary konfliktu polsko-ukraińskiego, w tym ludobójstwa ludności polskiej (na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej)",

eksperci proponują wersję:

"[uczeń] wyjaśnia przyczyny konfliktu polsko-ukraińskiego (na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej)".

Czyli zgodnie z propozycją z podstawy rzeczywiście zniknęłoby zdanie o ludobójstwie ludności polskiej. Oczywiście, otwarte pozostaje pytanie, czy taka ingerencja nie wpłynie na decyzje nauczycieli o rezygnacji lub ograniczeniu nauczania o tej tematyce. W tym zakresie obawy polityków czy internautów są uzasadnione. Tyle że trudno wyobrazić sobie nauczanie o konflikcie polsko-ukraińskim na Wołyniu bez wspominania o rzezi i ludobójstwie Polaków. Eksperci MEN wyraźnie zaznaczają, że zmiana nie jest wyrazem woli rezygnacji z konkretnych tematów, a ogólnej koncepcji odchudzenia podstawy programowej.

Opinią o pożądanym kształcie podstawy programowej w zakresie nauczania o wydarzeniach na Wołyniu podzieliła się również ministra edukacji Barbara Nowacka. "Istotą prekonsultacji jest to, że eksperci coś proponują, a każdy może ocenić propozycje i wyrazić swoją merytoryczną opinię. Do czego zachęcam. Ja zaś nie podpiszę dokumentu, w którym rzeź wołyńska nie będzie nazywana po imieniu - ludobójstwem" - napisała w serwisie X 14 lutego.

Wpis ministry edukacji narodowej Barbary Nowackiej z 14 lutego o prekonsultacjach podstaw programowych.X.com

Powstanie Wielkopolskie? Centralna Komisja Egzaminacyjna publikuje komunikat

Szczególnie wiele internetowych dyskusji dotyczy Powstania Wielkopolskiego. W świetle propozycji ekspertów MEN nic nie wskazuje na to, by uczniowie mieli się o nim nie dowiedzieć.

W programie nauczania dla szkół branżowych pierwszego stopnia rzeczywiście wykreślono zapisy o Powstaniu Wielkopolskim, Powstaniach Śląskich, wojnie polsko-bolszewickiej i plebiscytach. Nie wykreślono jednak punktu, w którym uczeń w ramach wykładu o problemach i osiągnięciach II Rzeczpospolitej ma uczyć się o kształtowaniu granic niepodległej Polski. A przecież podstawa programowa zostawia nauczycielom wolną rękę w kwestii nauczania o konkretnych wydarzeniach.

W podstawie programowej dla liceów i techników z 2018 zapisy o Powstaniu Wielkopolskim, Powstaniach Śląskich i plebiscytach pozostają nienaruszone. Zwraca na to uwagę Centralna Komisja Egzaminacyjna w komunikacie opublikowanym w serwisie X. "W związku z pytaniami kierowanymi również do CKE dot. propozycji zmian w podst.progr. z historii, uprzejmie informujemy, że Powstanie Wielkopolskie nie zostało wykreślone z wymagań podst. progr. dla LO/T (screen z projektu ze strony MEN)".

Wpis CEK z 15 lutego dotyczący obecności Powstania Wielkopolskiego w podstawie programowej dla liceum i technikum.X.com

W zakresie bazowym podstawy programowej dla liceów i techników z 2022 roku wzmianki o Powstaniu Wielkopolskim pojawiały się dwukrotnie. Wykreślono zapis: "[Uczeń] charakteryzuje genezę powstania wielkopolskiego 1918–1919 oraz jego znaczenie dla odrodzenia się państwa polskiego i obrony jego niepodległości w 1920 roku". Pozostawiono jednak zapis: "[uczeń] charakteryzuje proces kształtowania się polskiej granicy z Niemcami, z uwzględnieniem powstania wielkopolskiego, powstań śląskich i plebiscytów".

W podstawie programowej nie ma zakazów

"Mamy naprawdę duży problem z krytycznym myśleniem i powielaniem fake newsów w emocjach. Nie dzieci w szkole, tylko dorośli… To o tyle smutne, że fragment z powstaniem jest w tekście dosłownie kilka linijek niżej od tego 'wykreślonego'" - tak dyskusje wokół nauczania o powstaniu Wielkopolskim komentowała 17 lutego na Facebooku dr Agnieszka Jankowiak-Maik, nauczycielka historii i WOS-u, autorka bloga "Babka od histy". Dr Jankowiak-Maik tłumaczyła dalej, czym jest podstawa programowa: "to najbardziej ogólna rama, kierunkowskaz, który realizujemy w szkole. Nie musi być więc bardzo szczegółowo rozpisana".

- Podstawa programowa to trochę jak instrukcja. Na tej podstawie przygotowuje się nauczanie w szkole - wyjaśnia dr Iga Kazimierczyk. Tłumaczy, że to jest dopiero punkt wyjścia do przygotowania programów nauczania, podręczników czy opracowania egzaminów. Zaznacza, że nauczyciel nie ma żadnych ograniczeń w tworzeniu programów. Może je tworzyć samodzielnie.

Podstawa programowa to jest dokument, który wymienia wszystko to, co w szkole musi się pojawić. Nie ma w niej zakazów. Jeśli coś nie jest zapisane w podstawie programowej, to nie znaczy, że w szkole się nie pojawi. Nauczycielom nie ograniczano nigdy, czego mają nauczać. Jedynym ograniczeniem był czas.

- W konsekwencji reform minister Anny Zalewskiej, po likwidacji gimnazjów, podstawy były nadmiarowo rozbudowane - zaznacza dr Kazimierczyk. Podkreśla, że to było faktyczną przyczyną, dla której nauczyciele tracili autonomię.

Ekspertka zaznacza, że środowisko nauczycieli od wielu lat zwracało uwagę na kwestie podstawy programowej. - To oni są w stanie wskazać, które treści są absolutnie niezbędne, które nadmiarowe, a które dość trudne dla uczniów i uczennic na danym etapie. Mogą wskazać, które treści można ominąć, a które należy pogłębić. Na pytanie, czy "wykreślania" treści z podstaw programowych nie należałoby zacząć od zebrania propozycji nauczycieli, odpowiada: "zdecydowanie tak".

- W rozmowach o podstawie pojawia się lęk, że może przez pośpiech wycięli coś zupełnie bez sensu - tłumaczy dr Kazimierczyk. - Osoby, które obserwują aktualną dyskusję, miały obawy przez minione osiem lat. Nie dziwmy się, że pytania mogą mieć i dzisiaj. Należałoby zadbać o lepszą komunikację i uspołecznienie zmian, żeby pytania, które rezonowały wśród nauczycieli, po prostu się już nie pojawiały - ocenia dr Kazimierczyk.

Prekonsultacje podstaw programowych trwały do 19 lutego. Dopiero teraz, po "analizie nadesłanych uwag przygotowane zostaną projekty rozporządzeń Ministra Edukacji w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego" - czytamy na stronie resortu edukacji. W kwietniu projekty trafią do właściwych konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych, a dwa miesiące później zostaną podpisane przez ministra edukacji. Ta podstawa programowa będzie obowiązywała od września i będzie tymczasowa. MEN chce też przeprowadzić "kompleksową reformę programową", która w szkole podstawowej będzie obowiązywała od roku szkolnego 2026/2027 i od roku 2028/2029 dla szkół ponadpodstawowych.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/X.com

Pozostałe wiadomości

Sławomir Mentzen opowiada na spotkaniach z wyborcami, że stopień przestępczości w Niemczech gwałtownie wzrósł po napływie imigrantów - i jako "dowód" zestawia dane dotyczące Algierczyków i Japończyków. Choć istnieją takie liczby, to jednak takie ich przedstawienie jest manipulacją i wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Unijna złodziejka!", "zamordyzm", "źle się to kojarzy" - tak internauci komentują nową inicjatywę unijną. Twierdzą, że Komisja Europejska będzie mogła przejmować prywatne oszczędności obywateli i przeznaczać je jako inwestycje w swoje projekty. Przekaz powtarzają politycy prawicy. Jest fałszywy.

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

Źródło:
Konkret24

"Wzruszające", "serce ściska", "szacunek dla pieska" - komentują internauci zdjęcia mające pokazywać uroczystość pożegnania policyjnego psa w jednej z jednostek. To obrazy wprawdzie poruszające, ale nieprawdziwe.

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

Źródło:
Konkret24

- Singapur wydaje znacznie mniej niż Polska, a mimo to ma znacznie lepszy system ochrony zdrowia - przekonuje Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta RP. Wyjaśniamy, czego nie mówi o singapurskim systemie, a co powinniśmy o nim wiedzieć, by się z nim porównywać.

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Piotr Mueller alarmuje, że Unia Europejska planuje zabronić wymiany różnych części auta, jeśli dojdzie do ich usterki. Twierdzi, że nowe samochody będą musiały iść na złom. Uspokajamy: to nieprawda.

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Antyimigrancki hejt wzbudza rozpowszechniane w mediach społecznościowych - między innymi przez polityków PiS - nagranie z Wrocławia. Widać na nim gromadzących się na ulicy cudzoziemców, a ironiczny opis głosi, że to "przyjazd inżynierów". Politycy opozycji informują wręcz, że to "inżynierowie z Afryki sprowadzani przez PO i Tuska". To fałsz.

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

Źródło:
Konkret24

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki twierdzi, że z powodu "oszustwa rządu Donalda Tuska" emeryci stracili 800 złotych. Chodzi o rzekome "obcięcie 14. emerytury". Jednak kandydat PiS wprowadza opinię publiczną w błąd. Przypominamy, z czego wynikała jednorazowa podwyżka tego świadczenia.

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki zapewniał na spotkaniu w Kluczborku, że zna "realny problem kobiet". Chodzi o urlop wychowawczy, którego według niego "nie wpisuje się" kobietom do emerytury. Prawda wygląda inaczej.

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki od dłuższego czasu opowiada wyborcom, że jako kandydat na prezydenta "składał projekty ustaw" w Sejmie. A teraz dziwi się, że Sejm "jego propozycji" nie przyjął. Jaka jest prawda?

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes

Opozycja grzmi, że Niemcy "zalewają nas migrantami". Pozyskane przez Konkret24 statystyki tego nie potwierdzają. Owszem, wzrosła liczba cudzoziemców zawracanych z granicy niemiecko-polskiej, ale są to przede wszystkim Ukraińcy. Natomiast wśród deportowanych z Niemiec do Polski dominują... Polacy.

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta twierdzi, że sytuacja polskiej opieki zdrowotnej jest dramatyczna. Jako dowód przywołuje zestawienie, według którego polski system ochrony zdrowia jest gorszy niż w Azerbejdżanie i Libanie. Sprawdzamy, na jaki ranking powołuje się polityk.

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Źródło:
Konkret24