Zaufany współpracownik Zbigniewa Ziobry, w Ministerstwie Sprawiedliwości najpierw jego asystent, później zastępca. Tam nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. 19 czerwca prokurator generalny przekazał do marszałka Sejmu wniosek o uchylenie poselskiego immunitetu Romanowskiego oraz jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Co wiemy o polityku Suwerennej Polski?
Prokurator Generalny Adam Bodnar przekazał 19 czerwca 2024 roku do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wniosek o wyrażenie przez Sejm zgody na pociągnięcie posła Marcina Romanowskiego do odpowiedzialności karnej oraz jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie - podała Prokuratura Krajowa.
W jej komunikacie można przeczytać, że wniosek jest efektem działania zespołu śledczego nr 2 działającego w Prokuraturze Krajowej, który działał "w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez działających w celu osiągnięcia korzyści majątkowych i osobistych funkcjonariuszy publicznych w osobach Ministra Sprawiedliwości i urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, do których należało zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczenie środków finansowych pochodzących z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej - Fundusz Sprawiedliwości, poprzez udzielanie w sposób uznaniowy i dowolny wsparcia finansowego beneficjentom programów nieposiadających związku z celami ww. Funduszu, czym działali na szkodę interesu publicznego – Skarbu Państwa reprezentowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości oraz interesu prywatnego skutkującego ograniczeniem dostępności środków pochodzących z Funduszu uprawnionym podmiotom, tj. o czyn z art. 231 par. 1 i 2 k.k.". Według zgromadzonego materiału dowodowego: "poseł Marcin Romanowski popełnił 11 przestępstw, w tym polegających na udziale w zorganizowanej grupie mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności poprzez przekraczanie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach, wyrządzanie szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa, w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych".
Według prokuratorów: "duże prawdopodobieństwo popełnienia przez posła Marcina Romanowskiego wskazanych powyżej czynów, daje podstawę do przedstawienia mu zarzutów, co zgodnie z treścią art. 249 par. 1 kpk stanowi przesłankę do zastosowania wobec niego środka zapobiegawczego". Nadto według nich istnieje obawa, że Romanowski będzie utrudniał postępowanie, co uzasadnia wniosek o zatrzymanie, by przeprowadzić z jego udziałem czynności procesowe. Co więcej, z powodu istniejącej obawy matactwa i grożącej surowej kary konieczny jest wniosek o "zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania".
Ponadto ustalone okoliczności sprawy stwarzają realną obawę bezprawnego utrudniania postępowania przez posła Marcina Romanowskiego, co w związku z koniecznością zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania uzasadnia wniosek o zatrzymanie w celu przeprowadzenia z jego udziałem czynności procesowych oraz niezwłocznego wystąpienia z wnioskiem do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, z uwagi na istniejącą obawę matactwa oraz grożącą surową karę.
Przeszukania u polityków Solidarnej Polski
Prokuratura Krajowa poinformowała we wtorek, 26 marca, że na polecenie prokuratorów z zespołu śledczego ds. Funduszu Sprawiedliwości przeprowadzane są dziś przeszukania w różnych miejscach na terenie kraju. Ich celem ma być zabezpieczanie dowodów, w tym między innymi dokumentacji dotyczącej funduszu. Europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki przekazał, że służby pojawiły się w domach polityków tej partii: Zbigniewa Ziobry, Michała Wosia, Marcina Romanowskiego i Dariusza Mateckiego.
CZYTAJ WIĘCEJ KONKRET24: Pięć głównych zarzutów dotyczących Funduszu Sprawiedliwości
Adwokat Bartosz Lewandowski, informując o przeszukaniu w mieszkaniu Romanowskiego, napisał w serwisie X, że to "rażące [naruszenie] immunitetu parlamentarnego, bowiem nastąpiło to bez wymaganej zgody Sejmu". "W trakcie czynności doszło do zabezpieczenia wszystkich urządzeń, włącznie z zegarkiem elektronicznym" - napisał. Zapowiedział zażalenie do sądu na postanowienie prokuratora oraz na czynność przeszukania.
Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak wyjaśniał na konferencji prasowej we wtorek po godzinie 12.30, że immunitet jest przypisany do osoby, a nie do pomieszczenia. Poinformował, że zatrzymano cztery osoby: trzech byłych urzędników państwowych, którzy zajmowali się Funduszem Sprawiedliwości, i jednego beneficjenta funduszu - szefa Fundacji Profeto księdza Michała Olszewskiego. O działalności tego ostatniego obszernie informowaliśmy na portalu tvn24.pl i w TVN24.
"W dniu 19 lutego 2024 r. wszczęte zostało śledztwo w kierunku czynu z art. 231 par. 1 i 2 kk. W ciągu kilku tygodni śledztwa prokuratorzy uzyskali bardzo obszerny materiał dowodowy, w tym dokumentację i zeznania świadków. Łącznie materiał ten obejmuje 99 tomów akt" - napisano w komunikacie Prokuratury Krajowej. "Z dotychczas zebranego materiału dowodowego wynika, że jest to bardzo poważna sprawa o charakterze kryminalnym. W sprawie zachodziła konieczność uzyskania dalszego materiału dowodowego, którego nie można uzyskać inaczej niż przez przeszukanie. Wobec powyższego dokonano dziś przeszukań pomieszczeń w kilkudziesięciu miejscach na terenie całej Polski" - wyjaśniono.
Ponieważ jednym z polityków, którego mieszkanie przeszukano, jest Marcin Romanowski, przypominamy, co o nim wiemy i jaki jest jego związek z Funduszem Sprawiedliwości.
Teraz poseł, kiedyś wiceminister, od dawna związany z Opus Dei
Marcin Romanowski urodził się 1976 roku w Skrwilnie w województwie kujawsko-pomorskim. W wyborach do Sejmu i Senatu w październiku 2023 roku po raz pierwszy został posłem. Startował z okręgu nr 7 (Chełm), gdzie zdobył 17 318 głosów.
Z zawodu jest nauczycielem akademickim i prawnikiem. Ukończył Liceum Ogólnokształcące w Rypinie (1995), Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (2000) oraz podyplomowe studia prawnicze na Uniwersytecie w Ratyzbonie w Bawarii (2002). W 2008 roku obronił rozprawę doktorską na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie (UKSW), został adiunktem w Katedrze Teorii i Filozofii Prawa na Wydziale Prawa i Administracji UKSW. Po ukończeniu studiów został ekspertem sejmowej komisji śledczej badającej tzw. aferę Rywina, był współautorem raportu komisji.
W rządzie Zjednoczonej Prawicy został wiceministrem sprawiedliwości (2019-2023). W latach 2016-2019 pełnił funkcję dyrektora Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości (podległego resortowi sprawiedliwości), a w latach 2018-2019 - pełnomocnika ministra sprawiedliwości ds. Informatyzacji i Cyberbezpieczeństwa oraz ds. Funduszu Sprawiedliwości. W latach 2005-2007 był doradcą, a od 2015 roku ekspertem w Ministerstwie Sprawiedliwości. Od 2016 do 2021 roku przewodniczył Radzie Krajowej Szkoły Administracji Publicznej.
W czerwcu 2019 roku serwis OKO.press pisał, że Romanowski jest numerariuszem Opus Dei (łac. Dzieło Boże), kontrowersyjnej instytucji Kościoła Katolickiego. Jak przypomniał OKO.press, "numerariusze i numerarie, choć są osobami świeckimi i normalnie pracują zawodowo, żyją w celibacie i mieszkają w ośrodkach Opus Dei – oddzielnych dla kobiet i mężczyzn". Według serwisu na początku wieku "Marcin Romanowski był dyrektorem Ośrodka Akademickiego 'Barbakan', luksusowego akademika i głównego męskiego ośrodka Opus Dei w Krakowie". Dalej czytamy: "Od 2009 do 2018 roku [Romanowski] zasiadał też w komisji rewizyjnej Stowarzyszenia Promocji Kultury i Nauki. To jedna z najważniejszych i najaktywniejszych organizacji Dzieła w Polsce. Prowadzi męski ośrodek akademicki 'Przy Filtrowej' w Warszawie, który m.in. prowadził zajęcia nazywane Akademią Lidera, gdzie oferowano przede wszystkim cykl spotkań z ludźmi, którzy odnieśli sukces w biznesie, mediach, kulturze, czy polityce". Na podobnych zasadach jak Akademia Lidera funkcjonowała Pracownia Liderów Prawa. "Tyle tylko, że ta druga działa za publiczne pieniądze i pod patronatem ministra Ziobry. I szkoli nowe kadry Ministerstwa Sprawiedliwości" - napisał OKO.press.
Według dziennikarzy Pracownia Liderów Prawa powstała w 2017 roku właśnie z inicjatywy Romanowskiego, który wówczas był dyrektorem Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. Organizowała między innymi weekendowe zjazdy w Warszawie i okolicach, na których wykładowcami byli m.in. Ziobro oraz wiceministrowie resortu sprawiedliwości, pracownicy Ministerstwa Obrony Narodowej, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, urzędnicy kancelarii premiera i doradcy prezydenta.
Serwis OKO.press sprawdził, ilu uczestników Pracowni mogło pracować w resorcie sprawiedliwości, przejrzał też skład komisji konkursowej, która przydziela dotacje w ramach Funduszu Sprawiedliwości, którym zarządzał resort Ziobry. "Po pobieżnych poszukiwaniach okazało się, że na dwudziestu dziewięciu członków ośmioro jest związanych z Pracownią Liderów Prawa (siedmioro uczestników oraz mąż jednej uczestniczki). Pracują w różnych departamentach, najczęściej na stanowisku sekretarzy" - podano.
Romanowski o konwencji stambulskiej: "genderowy koń trojański"
W 2020 roku Romanowski odniósł się między innymi do kwestii konwencji stambulskiej, czyli dokumentu, który ma na celu walkę z przemocą wobec kobiet i przemocą domową. Według dokumentu przemoc wobec kobiet stanowi naruszenie praw człowieka i jest formą dyskryminacji oraz nakłada na państwa obowiązek właściwego reagowania na tę przemoc.
Głośny był jego post na Twitterze z 13 maja 2020 roku, w którym napisał: "Metodą na walkę z przemocą nie jest uczenie kilkuletnich chłopców, że mogą chodzić w sukienkach i bawić się lalkami. Konwencja stambulska to ratyfikowana przez rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego neomarksistowska propaganda, która przewraca do góry nogami nasz świat wartości" - stwierdził wiceminister Romanowski w pierwszym wpisie. W drugim dodał: "Konwencja stambulska mówi o religii, jako przyczynie przemocy wobec kobiet. Chcemy wypowiedzieć ten genderowski bełkot ratyfikowany przez PO i PSL. Opinia zagranicy nas nie interesuje. Dla nas podstawą jest suwerenne państwo narodowe". W Konkret24 wyjaśnialiśmy wtedy, że polityk nie ma racji i manipuluje, co zarzucali mu zresztą również komentujący jego post internauci.
W lipcu 2020 roku Ziobro - jako minister sprawiedliwości - złożył wniosek do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o wszczęcie procedury wypowiedzenia konwencji stambulskiej. Stwierdził wtedy, że "polski porządek prawny idzie nawet jeszcze dalej niż to, czego wymaga ta konwencja" oraz że do założeń walki z przemocą wobec kobiet "podstępnie" wprowadzono kwestie, które nie mają z nią nic wspólnego. Według niego dokument prowadzi do "dezorganizacji porządku społecznego". W tym samym miesiącu Romanowski nazwał konwencję stambulską "lewicowym, genderowym koniem trojańskim".
Marcin Romanowski zabierał głos w mediach społecznościowych w sprawach dotyczących kwestii płci czy tematyki gender. Na przykład we wrześniu 2022 roku stwierdził na Twitterze, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia, bo nie chciał stosować "odpowiednich zaimków" wobec transpłciowego ucznia. Nie była to prawda - co wyjaśniliśmy w Konkret24 - bo powód ukarania pedagoga był inny.
Fundusz Sprawiedliwości pod skrzydłami Romanowskiego
Romanowski był odpowiedzialny w resorcie sprawiedliwości właśnie za Fundusz Sprawiedliwości, który działa od 2012 roku. Od początku jego podstawowym celem były pomoc pokrzywdzonym, świadkom przestępstw i ich najbliższym oraz pomoc osobom zwalnianym z zakładów karnych oraz członkom ich rodzin. Fundusz co roku dysponuje setkami milionów złotych, które pochodzą m.in. z nawiązek nakładanych przez sądy na skazanych i z potrąceń od wynagrodzeń więźniów, którzy pracują w czasie odbywania wyroku.
Kontrowersje wokół funduszu zaczęły się, gdy do władzy doszła Zjednoczona Prawica, a ministrem sprawiedliwości został Zbigniew Ziobro. "Zbigniew Ziobro był człowiekiem, który prokuraturę miał wykorzystywać dla dwóch celów. Po pierwsze, żeby budować swoją pozycję polityczną. A drugi element to było kontrolowanie problemów władzy" - powiedział w materiale Dariusza Kubika w "Czarno na białym" w TVN24 Andrzej Stankiewicz, wicenaczelny Onetu. "Z czasem ktoś, i dużo bym dał, żeby się dowiedzieć kto, podpowiedział mu trzecie rozwiązanie: że to jest maszynka do robienia pieniędzy" - dodał. Tą maszynką był Fundusz Sprawiedliwości. Media ujawniały, jak ogromne kwoty trafiały z niego do organizacji powiązanych z władzą, czasem niemających żadnego doświadczenia. Pieniądze, zamiast na projekty przeciwdziałające przestępczości, szły na przykład na organizowanie kampanii informacyjnych, organizowanie konferencji, seminariów, szkoleń, zakup nieruchomości czy wyposażenia.
Najwyższa Izba Kontroli w kolejnych raportach krytykowała tak rozdawane dotacje. We wrześniu 2021 roku NIK podała, że jedynie 34 proc. funduszu zostało przeznaczone na swój cel. Natomiast łączna wartość środków wydanych "niezgodnie z przepisami, niecelowo, niegospodarnie lub nierzetelnie wyniosła ponad 280 milionów złotych". Szczególnie głośną sprawą było przekazanie w 2017 roku z Funduszu Sprawiedliwości 25 mln zł dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego - jak się okazało, pieniądze te posłużyły do kupna oprogramowania szpiegowskiego Pegasus.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: NIK o działalności Funduszu Sprawiedliwości
Z wykazu resortu sprawiedliwości pod nowym kierownictwem Adama Bodnara dowiedzieliśmy się, że tylko w ostatnich dwóch latach wypłacono z Funduszu Sprawiedliwości prawie 140 mln zł 40 organizacjom na stworzenie Sieci Pomocy Pokrzywdzonym. Wśród beneficjentów są znowu podmioty związane z politykami PiS i Suwerennej Polski, z pracownikami resortu sprawiedliwości. Są tam też fundacje bez wymaganych doświadczeń i działające na kroplówce z publicznych pieniędzy. Suma przyznanych dotacji sięgała 300 milionów złotych, lecz kolejne wypłaty wstrzymano.
Z innego wykazu można było się dowiedzieć, że niemal 130 organizacji dostało w ciągu siedmiu lat w ramach Funduszu Sprawiedliwości w sumie ponad 216 milionów złotych. Pieniądze szły między innymi na konferencje z udziałem urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, promocję Suwerennej Polski, działania ojca Tadeusza Rydzyka, ale też na akcje religijne, dodatki do prawicowego tygodnika czy na walkę z LGBT i polonofobią.
W styczniu 2024 roku resort sprawiedliwości udostępnił dziennikarzowi tvn24.pl Sebatianowi Klauzińskiemu informacje na temat działań promocyjnych, marketingowych i PR-owych Funduszu Sprawiedliwości. Wynika z nich, że resort, kierowany wtedy przez Zbigniewa Ziobrę, zaczął wydawać pieniądze na promocję funduszu w 2018 roku. Do 2023 wydał na to 109,8 mln zł.
W ubiegłym tygodniu dziennikarz "Czarno na białym" TVN24 Rafał Stangreciak pokazał w reportażu, że za czasów Zbigniewa Ziobry - gdy fundusz nadzorował Romanowski - przyznano z niego ok. 100 mln zł dla kościelnej Fundacji Profeto na budowę ośrodka "Archipelag", w którym miała być udzielana pomoc ofiarom przestępstw. Problem w tym, że odbyło się to w konkursie, w którym intencje ministerstwa - jak stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli - nie były jasne dla wszystkich ubiegających się o dofinansowanie. Po rozstrzygnięciu konkursu okazało się, że tylko Fundacja Profeto właściwie odczytała intencje ministerstwa, które nie były wprost sformułowane w warunkach konkursu. Tajemniczych okoliczności w tej sprawie jest więcej. Jak choćby podpisany po wyborach korzystny dla fundacji aneks do umowy, czy budzące wątpliwości przelewy.
- Okazało się, że w tym ośrodku przewidziane były na przykład reżyserki, studia nagraniowe, studia do postprodukcji. No i tu się od razu pojawił znak zapytania, że być może to jednak ma służyć nie tylko do pomocy ofiarom, ale jakoś dziwnie się to łączy też z działalnością medialną w Fundacji Profeto - informował Sebastian Klauziński, odnosząc się do wyników wspólnego śledztwa tvn24.pl i OKO.press.
Miliony z FS - w sumie ponad 22 mln zł - powędrowały także w latach 2015-2023 do imperium Tadeusza Rydzyka.
O tym, że według NIK Fundusz Sprawiedliwości stracił charakter funduszu celowego, mówili pod koniec stycznia tego roku przedstawiciele Izby, którzy byli zaangażowani w badanie spraw związanych z funkcjonowaniem funduszu. Chodzi o kontrolę dotyczącą realizacji zadań w latach 2018-2020 - gdy ministrem sprawiedliwości był Ziobro, a wiceministrem Marcin Romanowski.
Aktualizacja Artykuł pierwotnie opublikowany 26 marca 2024 roku został zaktualizowany 19 czerwca 2024 roku po wniosku prokuratora generalnego o odebranie Marcinowi Romanowskiemu immunitetu poselskiego.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Obara/PAP