Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.
"Niezapomniane chwile z mojej podróży do Polski. Dziękuję za gościnność Dominikowi Tarczyńskiemu" - napisał 13 listopada w serwisie X Tommy Robinson, skrajnie prawicowy działacz z Wielkiej Brytanii. Do wpisu dołączył nagranie ze swojej wizyty, na którym widać m.in. jego udział w Marszu Niepodległości 11 listopada, spacer po Warszawie z europosłem PiS Dominikiem Tarczyńskim czy spotkanie w Sejmie z wicemarszałkiem Krzysztofem Bosakiem z Konfederacji.
Dzień wcześniej Tarczyński i Bosak zamieścili wpisy o swoich spotkaniach z Robinsonem. Obaj wspomnieli w nich, że w przeszłości siedział w więzieniu, ale podali własne wersje dotyczące tego, za co skazywały go brytyjskie sądy. "Mój przyjaciel Tommy Robinson. Nazywany faszystą, islamofobem, rosyjskim agentem i przestępcą" - napisał po angielsku Dominik Tarczyński w serwisie X. I dodał:
Trafił do więzienia za ujawnienie gwałtów dokonywanych przez muzułmańskie gangi na trzynastoletnich Angielkach. Odwiedziłem go w więzieniu.
Krzysztof Bosak natomiast zaprzeczył, żeby to on zaprosił Robinsona na Marsz Niepodległości, ale napisał: "Przyjąłem go w Sejmie i udzieliłem mu wywiadu. Od 16 lat, kiedy organizujemy Marsz Niepodległości, odbyłem setki takich spotkań". I również wspomniał o pobytach Brytyjczyka w więzieniu:
Warto dodać, że swoje dwa pobyty w więzieniu redaktor Robinson zawdzięcza swojej nieugiętej postawie w demaskowaniu fałszu mediów głównego nurtu i przestępstw imigrantów w Wielkiej Brytanii.
Wyroki skazujące Tommy'ego Robinsona dotyczyły jednak czegoś innego.
Pięciokrotnie zamykany aktywista
Robinson to prawicowy, antyislamski działacz z Wielkiej Brytanii, urodził się w 1982 roku. Naprawdę nazywa się Stephen Christopher Yaxley-Lennon.
Na początku swojej aktywności politycznej należał do faszystowskiej Brytyjskiej Partii Narodowej. Współtworzył także English Defence League (tłum. Angielska Liga Obrony) - skrajnie prawicową organizację zajmującą się ulicznymi protestami przeciwko islamowi. Obecnie jest powiązany z różnymi skrajnymi organizacjami i mediami, koncentruje się przede wszystkim na działalności w sieci i organizacji antyimigranckich marszów w Wielkiej Brytanii.
Robinson wielokrotnie łamał brytyjskie prawo, za co sądy pięciokrotnie skazywały go na karę więzienia. Brytyjski tygodnik "The Week" stwierdził nawet w sierpniu 2025 roku, że "lider skrajnej prawicy polegał na darowiznach od zwolenników, aby walczyć w licznych sprawach sądowych sięgających 20 lat wstecz". Najbardziej znaną osobą, która "zgodziła się pomóc" w finansowaniu "rosnących rachunków sądowych" Robinsona był Elon Musk, amerykański przedsiębiorca, znany z wielu projektów - samochodów elektrycznych Tesla i kosmicznego projektu Space X.
Oto lista zarzutów, za które sądy pozbawiały Robinsona wolności:
2005 - pobicie policjanta
Po raz pierwszy Tommy Robinson został skazany na rok więzienia za pobicie policjanta po służbie. Funkcjonariusz miał interweniować w obronie dziewczyny Robinsona, kiedy para kłóciła się na ulicy i wtedy został zaatakowany przez 23-latka.
2013 - używanie fałszywego paszportu
We wrześniu 2012 roku Robinson poleciał do Stanów Zjednoczonych, posługując się paszportem swojego znajomego. Funkcjonariusze służb granicznych na lotnisku w Nowym Jorku wykryli oszustwo, kiedy pobrali jego odciski palców i kazali mu stawić się na drugą rozmowę, ale aktywista mimo tego opuścił lotnisko i nielegalnie wjechał na amerykańskie terytorium. Po powrocie do Wielkiej Brytanii krajowy sąd skazał go za to przestępstwo na 10 miesięcy więzienia. Sędzia, cytowany przez "The Guardian" mówił podczas ogłaszania wyroku: "Doskonale wiedziałeś, że nie jesteś mile widziany w Stanach Zjednoczonych. Wiedziałeś o tym, ponieważ próbowałeś [wjechać] wcześniej i ci się nie udało, i znałeś powód [odmowy] - ponieważ, słusznie czy nie, władze Stanów Zjednoczonych nie przyjmują w swoim kraju osób z podobnymi wyrokami".
2014 - oszustwo bankowe
Trzy miesiące po opuszczeniu więzienia Robinson znowu trafił za kratki. W styczniu 2014 roku sąd skazał go na 1,5 roku pozbawienia wolności za spiskowanie z innymi osobami w celu uzyskania kredytu hipotecznego poprzez wprowadzenie w błąd dwóch brytyjskich banków.
2019 - złamanie zakazu sądu
Pierwszy z dwóch wyroków za "contempt of court" (pl. pogwałcenie zakazu sądu, obraza sądu) Robinson usłyszał w lipcu 2019 roku. Chodzi o sytuację z maja 2018 roku, kiedy w sądzie w Leeds trwała rozprawa przeciwko członkom gangu oskarżonego o seksualne wykorzystywanie nieletnich (tzw. grooming gans) z miasta Huddersfield. Sąd wydał wcześniej "postponement order", czyli zakaz relacjonowania rozprawy aż do wydania wyroku, żeby w ten sposób nie wpływać na decyzję ławników.
Mimo zakazu Robinson nie tylko prowadził w internecie transmisję na żywo sprzed budynku sądu, ale zachęcał do samosądów względem oskarżonych, zanim jeszcze zapadł wyrok. Sąd orzekł potem, że aktywista wzywał do "nękania oskarżonego poprzez odnalezienie go, pukanie do jego drzwi, śledzenie i obserwację". Za to przestępstwo Robinsona skazano na sześć miesięcy więzienia, do których dodano jeszcze trzy miesiące z wyroku w zawieszeniu, który aktywista usłyszał w 2017 roku za podobne działanie pod sądem w Canterbury.
2024 - złamanie zakazu sądu
Piąty raz Tommy Robinson trafił do więzienia również za "contempt of court", choć w tym przypadku złamanie zakazu sądowego polegało na czymś innym. Zaczęło się od nagrania popularnego w brytyjskiej sieci, na którym pokazano, jak 16-letni Brytyjczyk atakuje 15-letniego syryjskiego uchodźcę - Dżamala Hidżaziego - na placu zabaw w Huddersfield. Robinson twierdził publicznie, że Syryjczyk "nie był niewinny", ponieważ wcześniej napastował uczennice szkoły, do której chodził.
Zaatakowany chłopak pozwał więc Robinsona za zniesławienie. Sąd w 2021 roku przyznał Hidżaziemu rację, nakazując aktywiście zapłacić 100 tys. funtów odszkodowania (równowartość ok. 480 tys. zł) i wydał zakaz dalszego rozpowszechniania nieprawdziwych zarzutów pod adresem Syryjczyka.
Robinson kilkukrotnie łamał zakaz, publicznie powtarzając oskarżenia wobec chłopaka. Został nawet głównym bohaterem pełnometrażowego filmu pt. "Uciszony", na którym ponownie twierdził, że zaatakowany uczeń wcześniej napastował uczennice, za co został potem pobity. W lipcu 2024 roku Robinson został więc aresztowany, a w październiku 2024 roku sąd skazał go na półtora roku więzienia za nierespektowanie wcześniejszego zakazu. Zwolniono go jednak w maju 2025 roku po tym, jak Sąd Najwyższy zdecydował o skróceniu wyroku. Pół roku później Robinson przyjechał na Marsz Niepodległości do Warszawy.
Kary więzienia nie były jedyne
Między wyrokami pozbawienia wolności Tommy Robinson był skazywany jeszcze na inne kary. Między innymi w 2012 roku sąd nakazał mu 150 godzin prac społecznych za wszczęcie bójki z udziałem kiboli w jego rodzinnym Luton, a w 2021 roku uznano go za winnego stalkingu, czyli uporczywego nękania dziennikarki "The Independent" i jej chłopaka, za co zakazano mu zbliżania się do ofiar.
Dlatego kiedy wielokrotnie skazywany aktywista pojawił się w Warszawie, do której - według informacji na stronie Robinsona - miał zaprosić go europoseł Tarczyński, dziennikarka TVN24.pl zapytała polityka, jak skomentuje fakt, że na Brytyjczyku ciążą liczne oskarżenia, zarzuty oraz wyroki. Tarczyński, zamiast odpowiedzieć, opublikował pytania na swoim koncie w serwisie X i do teraz nie udzielił na nie odpowiedzi.
Tym samym koncie, na którym wcześniej twierdził, że Robinson trafił do więzienia "za ujawnienie gwałtów dokonywanych przez muzułmańskie gangi na trzynastoletnich Angielkach". Zarówno te twierdzenia, jak i tezy Krzysztofa Bosaka o Robinsonie, nie znajdują jednak potwierdzenia w wyrokach przeciw Brytyjczykowi.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Neil Milton/Zuma Press/Forum