Obywatele Ukrainy mogą dostać emerytury po miesiącu pracy w Polsce? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24
Sadzik: nawet jeżeli ktoś miał nie najniższą emeryturę, jakoś sobie radził, to teraz sobie radzić nie może
Sadzik: nawet jeżeli ktoś miał nie najniższą emeryturę, jakoś sobie radził, to teraz sobie radzić nie może TVN24
wideo 2/4
Sadzik: nawet jeżeli ktoś miał nie najniższą emeryturę, jakoś sobie radził, to teraz sobie radzić nie może TVN24

W mediach społecznościowych pojawił się przekaz o rzekomym szybkim sposobie dla obywateli Ukrainy na uzyskanie polskiej minimalnej emerytury. Część internautów jest oburzona, część ma wiele pytań i wątpliwości. Wyjaśniamy, jakie są zasady.

Ponad pół miliona wyświetleń ma krótkie nagranie po ukraińsku, opublikowane na TikToku przez Ołenę Dechtiar, Ukrainkę związaną z Centrum Praw Kobie, która pomaga uchodźcom. Wideo jest kopiowane i rozpowszechniane w internecie z przekazem, że wystarczy, aby Ukraińcy przepracowali w Polsce tydzień (a nawet tylko dzień), dzięki czemu zdobędą uprawnienia do pobierania minimalnej emerytury. Przypomnijmy, obecnie wynosi ona 1588,44 zł brutto, czyli 1445 zł netto.

Oburzenie w sieci: "Skandal i kolejne okradanie Polaków!"

Przekaz niesie się głównie po antyukraińskich kontach w mediach społecznościowych. "A teraz banderówka mówi, jak otrzymać minimalną w Polsce emeryturę w wysokości 1500 zł. Do tego Ukraińcowi wystarczy przepracować tydzień na umowie o pracę. I jak się teraz czujesz, Polaku, z@pierd@l@jąc na swoją emeryturę przez 40 lat ????" - to najpopularniejszy twitterowy wpis z dołączonym wideo Dechtiar (pisownia tego i pozostałych wpisów w artykule oryginalna). Ma niemal 60 tys. wyświetleń. Inne przykładowe komentarze, które znaleźliśmy na Twitterze i Facebooku: "Ukrainka wyjaśnia rodakom jak otrzymać emeryturę 1500 złotych w 3 RP po tygodniu pracy na umowę zlecenie. Proste, ale musicie być Ukraińcem. Czym chata bogata"; "Skandal i kolejne okradanie Polaków!"; "Tylko mam nadzieję że to fejk, bo nie znam języka..."; "Moja mama ma 1200zl po przepracowanych 50 latach. Polak to 2 sort lub 3 sort. Nasi rodzice i dziadkowie przelali krew za ten kraj oraz pracowali w pocie czoła żeby skończyć na bruku i wszystko oddać obcym".

Omówienia krótkiego filmiku pojawiły się też na różnych polskich stronach i forach internetowych. Przykładowe tytuły umieszczonych tam artykułów i notek (pisownia oryginalna): "Ukraina tłumaczy rodakom, jak zyskać prawo do 1500 zł polskiej emerytury za tydzień pracy w Polsce"; "Emerytura po siedmiu dniach? A dlaczego nie?"; "Ukrainka poucza swoich rodaków jak wyłudzać Polską emeryturę – wystarczy tydzień 'popracować' !!!"; "Cwaniara z Ukrainy tłumaczy 'rodakom' jak oskubać ZUS co miesiąc na 1500 zł uzyskując prawo do emerytury"; "1500 zł emerytury dla Ukraińców za 7 dni pracy"; "Emerytura po miesiącu pracy? Tak, to możliwe ale tylko dla Ukrainców".

Popularność wideo i liczne wątpliwości, które wywołuje, sprawiły, że do redakcji Kontakt 24 zgłaszają się mailowo i telefonicznie czytelnicy i widzowie TVN24. Pytają, czy informacje, na które natrafiają w sieci, są prawdziwe. Podajemy treść dwóch przykładowych e-maili: "Witam chciałabym się zapytać czy może wasi dziennikarze zajmują się sprawą emerytur dla Ukraińców. Czy to prawda, że wystarczy jeden dzień przepracować w Polsce i taka osoba z obywatelstwem ukraińskim dostaje emeryturę, która my opłacamy z naszych podatków i naszych składek zus?"; "Dzień dobry Jeden z portali opisał niepokojące zjawisko dotyczące świadczeń dla obywateli Ukrainy wdrożone przez obecną władzę. Poniżej link do info. Może uda się zweryfikować i nagłośnić..." (pisownia oryginalna).

W sieci rozchodzi się więc także zmodyfikowany przekaz, który mówi już nie o tygodniu, a o zaledwie dniu, który muszą przepracować obywatele Ukrainy w Polsce, by otrzymać minimalną emeryturę.

Nagranie Ołena Dechtiar opublikowała tydzień temu. Fałszywe przekazy z nim związane zostały już zdementowane przez polskie Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej oraz Zakład Ubezpieczeń Społecznych (o oświadczeniu ZUS-u więcej w dalszej części tekstu). Mimo to nadal są rozpowszechniane. Wyjaśniamy, jakie wymogi muszą spełnić przebywający w Polsce obywatele Ukrainy, by otrzymać w Polsce emeryturę i co się z tym wiąże.

"Wystarczy popracować choćby przez tydzień"

W swoim filmiku Dechtiar mówi, że ma dobrą wiadomość i informuje o bezterminowej decyzji ZUS-u w sprawie minimalnej emerytury dla przebywających w Polsce ukraińskich uchodźców. "Będziecie otrzymywali polską emeryturę niezależnie od tego, gdzie się znajdujecie - czy w Polsce, czy wracając na Ukrainę, czy też w innym kraju"- mówi (tłum. red.).

Następnie opowiada historię ponad 60-letniej Ukrainki. "W Ukrainie otrzymywała emeryturę w wysokości czterech tysięcy hrywien (obecnie to równowartość ok. 454 zł - red.). Po przyjeździe do Polski jedyne co musiała zrobić, to popracować na podstawie umowy o pracę lub umowy zlecenia choćby przez tydzień. Choćby kilka godzin w tygodniu, na przykład jako sprzątaczka. Znajdźcie taką pracę, aby z wami została podpisana umowa, aby informacja o waszym zatrudnieniu została przekazana do urzędu pracy i aby zostały zapłacone podatki. Potem musicie iść do ZUS-u ze swoimi dokumentami, wypełniacie wnioski. To nie jest nic trudnego. W ciągu półtora miesiąca otrzymała [owa Ukrainka] pozytywną decyzję w sprawie emerytury, a 17 kwietnia na [jej] rachunku już była wypłacona emerytura" - opowiada Dechtiar.

Emerytura dla obywateli Ukrainy

"W ostatnich dniach w mediach pojawiły się fałszywe opinie, że obywatele Ukrainy mają zbyt łatwy dostęp do polskich świadczeń. Tego rodzaju informacje wprowadzają w błąd" - pisze ZUS w wydanym 27 kwietnia oświadczeniu. Zarówno tam, jak i w rozmowie z nami Paweł Żebrowski, rzecznik tej instytucji podkreśla, że w ostatnich latach nie zmieniły się żadne przepisy dotyczące wypłacania emerytur dla cudzoziemców. Zatem nie było żadnej nowej decyzji rządu, czy ZUS-u w tej sprawie, co może sugerować popularne w sieci wideo.

Podstawą prawną do wypłaty emerytur dla przebywających w Polsce obywateli Ukrainy (ale też dla przebywających w Ukrainie obywateli Polski) jest dwustronna umowę o zabezpieczeniu społecznym z 2012 roku. Chroni ona osoby, które pracują lub pracowały w obu państwach. Umowa ta zakłada, że ustalając prawo do emerytury, bierze się pod uwagę również okresy ubezpieczenia w drugim kraju. Zatem Polska uznaje lata przepracowane przez Ukraińców w Ukrainie do ustalenia uprawnień emerytalnych i odwrotnie. Emerytury z Polski i Ukrainy należą się po spełnieniu warunków do przyznania tych świadczeń w każdym z państw.

Wymogi, które musi spełnić obywatel Ukrainy, by otrzymywać polskie świadczenie emerytalne z ZUS-u: - odpowiedni wiek: 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn; - odprowadzenie składek (z tytułu ubezpieczenia społecznego lub ubezpieczenia emerytalnego i ubezpieczenia rentowego) w Polsce, czyli legalne zatrudnienie, np. jako pracownik, zleceniobiorca lub jako osoba, która prowadziła działalność pozarolniczą.

W przypadku osób urodzonych przed 1 stycznia 1949 roku wymagany jest też staż pracy - minimum 20 lat dla kobiet oraz 25 dla mężczyzn. Jeżeli jednak nie można udokumentować tak długiego stażu, to emerytura zostanie przyznana, jeżeli staż wynosi co najmniej 15 lat dla kobiet i 20 dla mężczyzn.

Fałszywy jest przekaz o tym, że emerytury dla obywateli Ukrainy wypłaca w całości polski ZUS. Wypłaca on świadczenia proporcjonalnie do długości okresów ubezpieczenia w Polsce, a jego ukraiński odpowiednik - za czas przepracowany w Ukrainie. Polskie emerytury mogą być przyznane wyłącznie za okresy ubezpieczenia osiągnięte w Polsce. Co więcej, im krótszy staż pracy w Polsce, tym mniejsza emerytura z ZUS, czyli np. po miesiącu pracy będzie ona symboliczna.

Dodatek do minimalnej emerytury

Jeżeli natomiast przebywającemu w Polsce obywatelowi Ukrainy suma świadczenia z polskiego ZUS-u jak i ukraińskiego odpowiednika jest niższa od minimalnej polskiej emerytury, to różnicę jako dodatek dopłaca polski ZUS. Przykładowo: jeśli emerytura z Ukrainy wynosi w przeliczeniu 300 zł, a z Polski - 100 zł, to polski ZUS dopłaci brakującą kwotę 1188,44 do wysokości minimalnej polskiej emerytury wynoszącej obecnie 1588,44. Nie wynika to z polsko-ukraińskiej umowy. ZUS stosuje w tym zakresie - zgodnie z zasadą równego traktowania - identyczne uregulowania, jak do wszystkich innych osób uprawnionych do polskich emerytur w myśl polskich przepisów wewnętrznych, niezależenie od obywatelstwa tych osób.

Jak informuje Żebrowski, taki dodatek obecnie dostaje bardzo mało osób - 1 170. W zeszłym roku było ich więcej - 1 205, a w 2011 roku - 1 215. "Malejąca skala dopłat wynika między innymi z tego, że Ukraińcy podejmują w Polsce zatrudnienie. Osiąganie przychodu z tytułu pracy albo prowadzenie działalności gospodarczej w wysokości przekraczającej wysokość dopłaty oznacza bowiem, że danej osobie nie przysługuje prawo do dopłaty do minimum. Druga przyczyna malejącej skali dopłat związana jest z wyjazdami obywateli Ukrainy z Polski" - informuje rzecznik ZUS.

Wymogi, które musi spełniać obywatel Ukrainy, by otrzymać dodatek do minimalnej emerytury: - prawo do emerytury dla cudzoziemców (czyli wymagany wiek, odprowadzanie w Polsce składek, a także odpowiednia długość stażu pracy - 20 lat dla kobiet i 25 dla mężczyzn); - stałe zamieszkanie w Polsce; - prawo legalnego pobytu na podstawie dokumentu wydanego przez urząd do spraw cudzoziemców albo na podstawie legalności pobytu uzyskanej poprzez wpis do rejestru Straży Granicznej.

Odnosząc się do przekazu z mediów społecznościowych o tym, że po bardzo krótkim okresie zatrudnienia w Polsce można wrócić do Ukrainy i pobierać polską minimalną emeryturę, ZUS zapewnia, że ma narzędzia do weryfikacji tego, czy dana osoba rzeczywiście mieszka w Polsce.

"ZUS sprawdza, czy dany obywatel Ukrainy mieszka w Polsce, zarówno na etapie składania wniosku o świadczenia, jak i w okresie wypłaty świadczenia. Osoby ubiegające się o polskie emerytury nie tylko składają oświadczenie o miejscu zamieszkania pod rygorem odpowiedzialności karnej, ale także na żądanie ZUS muszą przedłożyć dokument potwierdzający legalny pobyt w naszym kraju. Szczególnie istotne jest też to, że ZUS współpracuje ze swoim odpowiednikiem w Ukrainie, czyli Funduszem Emerytalnym Ukrainy" - czytamy w oświadczeniu ZUS. I dalej: "Świadczeniobiorcy (jako podatnicy) są prawnie zobowiązani powiadomić ZUS o każdej zmianie adresu. W razie zatajenia takiej informacji osoba zainteresowana musi się liczyć z konsekwencjami prawnymi ze strony ZUS, w tym ze wszczęciem postępowania o zwrot nienależnie pobranego świadczenia, z postępowaniem egzekucyjnym włącznie, oraz z odpowiedzialnością karną".

Varenia: Ukraińcy i Polacy są już zmęczeni wojną
Varenia: Ukraińcy i Polacy są już zmęczeni wojnąTVN24

Polacy też korzystają

Rzecznik ZUS zwraca uwagę, że tego typu umowy, jak ta z Ukrainą są standardem we współczesnym świecie. Polska ma umowy o zabezpieczeniu społecznym z kilkunastoma państwami. Korzystają z tego na szeroką skalę Polacy mieszkający i pracujący np. w Niemczech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i USA. Im również sumują się okresy składowe z Polski i kraju, gdzie przebywają. A dodatkowo mogą dostać dopłatę do tamtejszej minimalnej emerytury.

Podsumowując: by przebywający w Polsce obywatel Ukrainy dostawał dodatek do minimalnej emerytury musi spełnić szereg warunków, w tym mieć wymagany wiek i staż pracy. Wbrew popularnemu w sieci przekazowi nie wystarczy miesiąc, tydzień, czy dzień pracy w Polsce. Ponadto polski ZUS nie wypłaca świadczeń za okresy składkowe z Ukrainy.

Autorka/Autor:Jan Kunert, współpraca Tatiana Serwetnyk-Tyszka

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Donald Tusk zapowiedział, że częścią rządowej strategii migracyjnej będzie "czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu". Premier przywołał rozwiązania przyjęte w Finlandii. Wyjaśniamy, co dokładnie tam wprowadzono.

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży przekaz, że dopiero niedawno COVID-19 wpisano na listę chorób zakaźnych, a to z kolei rzekomo sprawia, że działania państwa w pandemii nie miały podstaw. Dowodem jest zrzut ekranu ze strony Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Wyjaśniamy.

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych kilka tygodni po przejściu powodzi krąży zdjęcie rzekomo pokazujące zapłakaną kilkuletnią dziewczynkę ze szczeniakiem, rzekomą ofiarę kataklizmu. Zdjęciu najczęściej towarzyszy przekaz, że ofiary powodzi nie otrzymują pomocy. Ale zdjęcie nie jest autentyczne, wykorzystywano je też już wcześniej. Wyjaśniamy.

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Źródło:
Konkret24

Nagranie, na którym jakoby migrant zepchnął dziecko z peronu, oburzyło internautów i stało się okazją do wyrażania nienawiści wobec obcych. Okazuje się jednak, że zdarzenie nie ma nic wspólnego z imigrantami. Wyjaśniamy, co na nim widać i gdzie zostało nagrane.

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

Źródło:
Konkret24

Polityk PiS zarzucił minister zdrowia, że za jej rządów likwidowane są kierunki lekarskie na uczelniach. Izabela Leszczyna odpowiedziała mu, że wprowadza w błąd, ponieważ jej resort wprowadził "zerowy limit" na przyjęcia na studia. Wyjaśniamy, co oznacza "zerowy limit" i jak ma się do likwidacji kierunku.

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Żart?", "fejk?", "serio?" - pytają internauci, dziwiąc się, że prezydent Andrzej Duda otrzymał w Mongolii tytuł doktora honoris causa. Tak, to prawda, ale to nie jest nowa informacja. A ekspert tłumaczy, że "zdarza się w praktyce dyplomatycznej". Lista - nie tylko polskich - prezydentów tak uhonorowanych jest długa.

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Źródło:
Konkret24

Amerykański instruktor F-16 jakoby zginął podczas rosyjskiego ataku na ukraińską bazę lotniczą - wynika z popularnego przekazu. Dowodem ma być rzekomy post wdowy po żołnierzu. Ten przekaz to przykład rosyjskiej dezinformacji. Oto jak powstała.

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

"Deportować na front", "uciekał przed wojną" - pisali niektórzy internauci w reakcji na doniesienia o tym, że we Wrocławiu Ukrainiec rzekomo potrącił parę z dzieckiem. Do wypadku doszło w innym miejscu, a sprawca nie był obywatelem Ukrainy.

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Źródło:
Konkret24

Władze amerykańskiego stanu Teksas rzekomo zakazały wnoszenia do szkół tęczowych flag. Taki przekaz krąży w mediach społecznościowych. Tylko że pierwotna informacja zaczęła funkcjonować w oderwaniu od swojego źródła. Wyjaśniamy.

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Źródło:
Konkret24, USA Today

"W Polsce mamy obecnie cały czas rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych" - alarmował w telewizji poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Sprawdziliśmy: rekordu tymczasowo aresztowanych nie ma, jednak to nie oznacza, że ich sytuacja jest dobra i nie ma problemu z nadużywaniem stosowania tego środka zapobiegawczego. Przedstawiamy statystyki i zapowiedzi zmian w tym zakresie.

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Źródło:
Konkret24

Były sekretarz generalny NATO rzekomo został pozwany za "podżeganie do konfliktu w Ukrainie", za co ma mu grozić kara dożywotniego więzienia. Wyjaśniamy, że Jens Stoltenberg wcale nie został "pozwany". Pokazujemy, jak wiele wątków rosyjskiej propagandy jest w tej historii.

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Źródło:
Konkret24

Według popularnego przekazu transport "mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych" miał poruszać się w ostatni weekend po Iranie. Ten przekaz wsparła rosyjska machina dezinformacyjna. Okazuje się, że fotografia, której użyto, nie ma nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie. Wyjaśniamy.

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych obok nagrań pokazujących skutki ataków izraelskich na Bejrut pojawiają się też takie, które nie mają z tym nic wspólnego. Materiały prawdziwe bywają też łączone z materiałami sztucznie wygenerowanymi.

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych pojawiła się historia bojkotu turnieju szachowego przez ukraińską szachistkę. Choć historia jest prawdziwa, to wydarzyła się kilka lat temu. Jednak sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma wiele wspólnego z bieżącą sytuacją. Wyjaśniamy, jak tą akcją rosyjskie i prorosyjskie konta chciały pokazać "ukraińską hipokryzję".

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Źródło:
Konkret24

Na pierwszy rzut oka krążący w sieci wykres rzeczywiście zastanawia, bo pokazuje, jak mała jest wciąż ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Dlatego krytycy tezy o globalnym ociepleniu chętnie go wykorzystują - na przykład, by podważać politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Zapominają, że nie zawsze liczy się ilość, ważny jest jej efekt. Wyjaśniamy.

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Źródło:
Konkret24

Pytanie "czy Unia chce zakazać kawy?", przewija się ostatnio w wielu komentarzach w mediach społecznościowych. Poseł Konfederacji straszy nawet, że "niedługo będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej". W tle tego manipulacyjnego przekazu jest pewna zmiana regulacji w Unii Europejskiej i chęć wykorzystania jej do wzmocnienia antyunijnych nastrojów w społeczeństwie.

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24