Policja i wojsko rekwirują wieńce pod pomnikiem smoleńskim. Na podstawie jakich przepisów?

Na podstawie jakich przepisów nie możemy postawić tutaj wieńca?Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl

Czy każdy obywatel może złożyć wieniec po pomnikiem smoleńskim w Warszawie? Według prawa - tak, w rzeczywistości - nie. Policja i wojsko rekwirują wieńce od obywateli, tłumacząc to tym, że są na nich obraźliwe napisy. Zdaniem prawników to przekroczenie uprawnień, bo policja czy wojsko nie mogą prewencyjnie cenzurować treści napisów na wieńcach.

Jak co miesiąc 10 marca politycy Prawa i Sprawiedliwości uczcili pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej. W warszawskim kościele seminaryjnym odprawiona została msza święta, a potem politycy przeszli na plac Piłsudskiego - przed pomniki prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku, by złożyć kwiaty. Wśród nich byli między innymi premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński.

Także grupa obywateli określająca się jako Lotna Brygada Opozycji, przebrana w czerwone kostiumy i maski znane z popularnego serialu "Dom z papieru", chciała złożyć wieńce przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej. I to kilkakrotnie, lecz żołnierze i policjanci to im uniemożliwili. Zablokowali dostęp do pomnika, a wieńce zabrali. Skonfiskowali też wieniec złożony wcześniej przez przedsiębiorcę z Warszawy.

Abstrahując od miejsca i dnia, postanowiliśmy sprawdzić, czy w Polsce można zgodnie z prawem odebrać obywatelowi wieniec, który chce złożyć go pod pomnikiem w miejscu publicznym. Jeśli tak, to kiedy i jakie muszą temu towarzyszyć czynności.

Warszawa. Próbowali złożyć wieniec przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej
Warszawa. Próbowali złożyć wieniec przed Pomnikiem Ofiar Tragedii SmoleńskiejMateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

"Przyszło wojsko i go odebrało"

Rano 10 marca (jak co miesiąc tego dnia) fragment Krakowskiego Przedmieścia i okolice placu Piłsudskiego były zamknięte dla ruchu. Teren zabezpieczały policja i Żandarmeria Wojskowa. Przed pomnikiem smoleńskim stanął kordon z kilkunastu policjantów.

Gdy politycy PiS opuścili plac, swój wieniec złożył Zbigniew Komosa, przedsiębiorca z Warszawy. Oparł go o pomnik smoleński. Po kilku minutach przyszło trzech żołnierzy i w asyście policji wyszarpało mężczyźnie wieniec z rąk.

Potem Lotna Brygada Opozycji próbowała złożyć swój wieniec. Była na nim tabliczka: "95 ofiarom Kaczyńskich" Jednak funkcjonariusze policji zagrodzili im dostęp do pomnika. "Grupa próbowała podejść do pomnika z każdej strony. Położyli wieniec przed policjantami, ale przyszło wojsko i go odebrało. Potem podjęli kolejną próbę: położyli wieniec przed kordonem i od razu na nim usiedli. Znowu przyszło wojsko. Doszło do szarpaniny z żołnierzami, którzy próbowali odebrać im ten wieniec, i ostatecznie im się to udało" - opisywał reporter TVN Warszawa. Relacjonował, że policjanci nie wyjaśniali, dlaczego grupa nie może podejść bezpośrednio przed pomnik. Mówili tylko, żeby wieniec położyć przed kordonem.

Sceny pod pomnikiem nagrywał też reporter OKO.press. Na tym filmie widać, że grupa obywateli próbuje złożyć swój wieniec kilka razy - zarówno pierwszy, jak i kolejne zabierają żołnierze. Nie przyglądają się im, nie analizują, nie konsultują z policją. Słychać, jak jedna z kobiet, stojąc przed kordonem, pyta policjantów: "Na podstawie jakich przepisów nie możemy postawić tutaj wieńca?". Na nagraniach nie słychać, by padła odpowiedź.

"Przychodzą żołnierze i wyszarpują mi go z rąk"

- Z tego, co pamiętam, nikt nam nie tłumaczył, dlaczego uniemożliwia się nam złożenie wieńca przed pomnikiem smoleńskim i dlaczego został on zabrany - mówi w rozmowie z Konkret 24 Arkadiusz Szczurek z Lotnej Brygady Opozycji. Przypomina, że nie pierwszy raz wojsko zabrało wieniec spod pomnika.

- Moje wieńce są regularnie kradzione przez wojsko - mówi nam Zbigniew Komosa. Zastrzega, by jego inicjatywy nie łączyć z tym, co robi Lotna Brygada Opozycji. - Ona zrobiła to jednorazowo, ja to robię regularnie - podkreśla. Zbigniew Komosa wieńce przed pomnikiem smoleńskim składa bowiem od momentu powstania tego pomnika 10. dnia każdego miesiąca. Zawsze z takim samym napisem: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski". Na dole jest zawsze dopisek: "Stop kreowaniu fałszywych bohaterów".

- Moim celem nigdy nie było śmianie się z ani z katastrofy smoleńskiej, ani z ofiar. Nie robiłem tego, żeby kogoś ośmieszyć. Zawsze to traktowałem bardzo poważnie - mówi przedsiębiorca. Na początku nie wiedział, dlaczego jego wieńce znikają sprzed pomnika. Dopiero któregoś razu zobaczył, że zabierają je żołnierze. Kilkakrotnie zdarzyło się - według relacji przedsiębiorcy - że złożył wieniec, został w okolicy zatrzymywany przez dłuższą chwilę przez patrol policji, a jak wrócił przed pomnik, wieńca już nie było. - Od kilku miesięcy jest tak, że wieniec stoi ledwie kilka minut. Przychodzą żołnierze i wyszarpują mi go z rąk - opowiada Komosa. Tak też było 10 marca.

Przedsiębiorca ma już postawionych kilkanaście zarzutów za znieważenie pomnika poprzez złożenie wieńca z tabliczką o treści, którą zacytowaliśmy powyżej.

Arkadiusz Szczurek przypomina sobie, że 10 lipca 2020 roku wojskowi skonfiskowali wieniec z napisem: "123 miesięcznica nieopublikowania raportu komisji Macierewicza". Pytany, jak 10 marca zachowała się policja, odpowiedział, że funkcjonariusze nagrywali całe zdarzenie, ale nikogo nie legitymowali. - Ostatnio zazwyczaj słyszymy, że nie jest to potrzebne, bo już jesteśmy bardzo dobrze znani - mówi Szczurek.

Dowództwo stołecznego garnizonu i Komendę Stołeczną Policji zapytaliśmy, na podstawie jakich przepisów działali żołnierze i funkcjonariusze 10 marca tego roku oraz dlaczego wieniec z napisem "95 ofiarom Kaczyńskich" został zabrany.

"Obraźliwa treść napisu umieszczonego na wieńcu"

Czy obywatel może zawsze złożyć wieniec przed dowolnie wybranym przez siebie pomnikiem znajdującym się na ogólnodostępnym terenie? - Jeśli nikogo nie obraża, to jak najbardziej - odpowiada Eliza Rutynowska, prawniczka Forum Obywatelskiego Rozwoju. - Po to są pomniki, żeby czcić pamięć - dodaje.

W odpowiedzi na pytania Konkret24 o powody rekwirowaniu wieńców przed pomnikiem smoleńskim podinspektor Robert Szumiata, oficer prasowy śródmiejskiej komendy informuje: "W poprzednich przypadkach prokuratura zakwalifikowała te czyny jako znieważenie pomnika, a osoba podejrzana o te przestępstwa usłyszała już zarzuty. Składanie po raz kolejny w tym miejscu wieńców z umieszczonymi na nich treściami może ponownie stanowić przestępstwo z art. 261 Kodeksu karnego. Stąd też działania policji mające na celu zapobiegnie takim czynom". Dodaje, że w związku z tym zdarzeniem materiały sprawy zostały przesłane do prokuratury celem oceny prawnokarnej a wieńce zabezpieczone jako dowód w sprawie.

- Usunięcie przedmiotowego wieńca oraz jego zabezpieczenie i przekazanie funkcjonariuszom policji wynikało tylko i wyłącznie z obraźliwej treści napisu umieszczonego na wieńcu - przekazał z kolei Konkret24 ppłk Tomasz Sewastynowicz, rzecznik prasowy Dowództwa Garnizonu Warszawa. Jak ocenił, środowe zdarzenie w myśl art. 261 Kodeksu karnego mogło nosić znamiona przestępstwa znieważenia pomnika lub innego miejsca, urządzonego w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby.

Kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. art. 261 Kodeksu karnego

- Zgodnie z przepisami Kodeksu karnego cześć oddawana zasłużonym osobom i zdarzeniom historycznym upamiętnionym pomnikami podlega ochronie prawnej. Obowiązujące w tym przedmiocie regulacje prawne chronią również uczucia osób, dla których takie miejsce lub pomnik ma wartość jako symbol lub pamiątka - dodał rzecznik dowództwa garnizonu.

"Doszło de facto do cenzury"

- W tej sytuacji policja i wojsko wyszły ze swojej roli i przekroczyły uprawnienia. Doszło de facto do cenzury - ocenia w rozmowie z Konkret24 Zbigniew Krüger, adwokat. Zwraca uwagę, że policja może podejmować działania w celu zapobiegania naruszeniom porządku publicznego, ale nie może prewencyjnie cenzurować treści napisów na wieńcach i wiązankach. - Ten konkretny napis na wieńcu (mowa o: "95 ofiarom Kaczyńskich" - red.) może być oceniany z punktu widzenia dobrego smaku, jednak moim zdaniem nie ma jakichkolwiek podstaw do analizowania go pod kątem odpowiedzialności karnej z artykułu 261 Kodeksu karnego. Nie był obraźliwy. Zawierał pewną tezę będącą elementem debaty publicznej i absolutnie nie powinien być interpretowany jako znieważenie pomnika - argumentuje.

- Sam wieniec w żaden sposób nie niszczył pomnika, nie powodował jego uszkodzenia, napis nie zawierał słów powszechnie i obiektywnie uznawanych za obelżywe. Dlatego też w tym przypadku uważam podejrzenie znieważenia za błędną wykładnię - ocenia z kolei mecenas Rutynowska (również odnosi się do wieńca z napisem "95 ofiarom Kaczyńskich").

"Wojsko nie może występować jako rzecznik cytowanych"

Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, wskazują, że jeśli ktoś uzna, iż jego dobra zostały naruszone poprzez wspomniany napis na wieńcu, może założyć sprawę w sądzie przeciwko autorom napisu. - Ale byłaby to sprawa cywilna, prywatna i nie ma powodów angażować w nią aparat państwa, policję i wojsko - zastrzega mecenas Krüger.

Podobnie ocenia to mecenas Rutynowska. - Napis widoczny na wieńcu można w mojej ocenie uznać co najwyżej za znieważający wobec bliżej (jak wynika z samej treści wieńca) niezidentyfikowanych "Kaczyńskich". Ściganie znieważenia odbywa się z kolei z oskarżenia prywatnego. Wojsko nie może tu występować jako rzecznik "Kaczyńskich", decydując o tym, czy doszło do ich znieważenia - zauważa.

Dodaje, że zgodnie z art. 59 Kodeksu postępowania karnego pokrzywdzony może jako oskarżyciel prywatny wnosić i popierać oskarżenie o przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego. Prokurator do takiego postępowania może się włączyć w sytuacji ewentualnego pojawienia się interesu społecznego. W takiej sytuacji policja na żądanie pokrzywdzonego przyjmuje ustną lub pisemną skargę i w razie potrzeby zabezpiecza dowody. Następnie przesyła skargę do właściwego sądu.

Happening polityczny jako forma wypowiedzi podlega ochronie

- Ja te nieudane próby składania wieńców przez grupę obywateli postrzegam jako happening polityczny, a on jako forma wypowiedzi podlega ochronie. Moim zdaniem naruszono tu wolność słowa – zwraca uwagę w rozmowie z nami dr Piotr Kładoczny, sekretarz zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Napis na tabliczce przytwierdzonej do wieńca Lotnej Brygady Opozycji określa jako "co najmniej kontrowersyjny". – Na pewno nie był, czy nadal nie jest w smak osobom, które stawiały ten pomnik. Napis jednak nie zawierał wulgaryzmów, nie był obsceniczny, ani cała forma wieńca nie miała takiego charakteru. Nie doszło do fizycznej ingerencji w pomnik, nie oblano go farbą - zauważa prawnik.

Podkreśla, że przy rozważaniu, czy w świetle Kodeksu karnego doszło do znieważenia pomnika, ważny jest zamiar sprawcy. – Ja tutaj znieważania nie widzę. Nie widzę nawet intencji – mówi dr Kładoczny. Jego zdaniem wyszarpywanie wieńca było zupełnie niepotrzebne. – To nadużycie. Nic by się nie stało, gdyby pozwolono na złożenie, a potem ewentualnie służby prowadziły czynności - dodał.

Jak należałoby postąpić, gdyby powód był?

- Gdyby forma takiego wieńca czy napis na nim był ewidentnie obraźliwy, na przykład były tam wulgaryzmy czy symbol środkowego palca, to od tego jest policja, by taki wieniec zabezpieczyć - mówi Zbigniew Krüger. Jak jego zdaniem powinno to wyglądać? - Należałoby poczekać, aż wieniec zostanie złożony. Potem go zabezpieczyć, sporządzić notatkę, spisać obecne osoby, a po przeprowadzeniu postępowania ewentualnie wysłać do sądu akt oskarżenia - odpowiada. - Przepisów o znieważaniu pomników nie można interpretować rozszerzająco, bo na przykład dany napis nie podoba się politykom partii rządzącej - dodaje. Zastrzega: policjant nie może decydować, jaki napis można umieścić na wieńcu, a jaki nie.

- Ocena, czy nastąpiło przekroczenie granic swobody wypowiedzi, jest często dość trudna. Dlatego ryzykowne jest zdawanie się w tej mierze na interpretację policjanta - zauważa dr Piotr Kładoczny. - Funkcjonariusze mają obowiązek interweniować, jeżeli stwierdzą, że zostało popełnione przestępstwo, a to przy przestępstwach polegających na nadużyciu wolności słowa, wcale nie jest takie oczywiste. Te kwestie z natury rzeczy nie są proste. Są pełne niuansów - ocenia.

- Wyobrażam sobie sytuację, gdy zgodnie z przepisami funkcjonariusze w oczywistej sprawie nie pozwalają na złożenie wieńca i go rekwirują, zapobiegając w ten sposób przestępstwu. Potem sprawę dokumentują. Wyobrażam sobie też sytuację, gdy policjanci czekają aż osoby składające wieniec odejdą i wówczas przeprowadzają swoje czynności. Wszystko zależy od formy rzekomego znieważenia - zastrzega dr Kładoczny w rozmowie z Konkret24.

- Dopóki stanowi to element debaty politycznej i brak jest powszechnego konsensu co do tego, co pomnik obecnie wyraża, dopóty dopuszczalne są daleko idące zachowania mające na celu uczciwe i w dobrej wierze wyrażenie stanowisk krytycznych - mówi z kolei Konkret24 dr Witold Zontek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jego zdaniem problem jest inny. Jeżeli policja czy wojsko będą uznawać, że jakakolwiek ingerencja w substancję czy otoczenie te pomnika zmierza do jego znieważenia, to funkcjonariusze będą - zgodnie ze swoimi obowiązkami - próbować nie dopuścić do popełnienia przestępstw poprzez np. rekwirowanie wieńców. - Zatem dopóki będzie jasny rozkaz do policji, że każda aktywność obywatelska wokół pomnika to potencjalnie podejrzenie naruszenia artykułu 261 Kodeksu karnego, takie sceny będą się działy - podsumowuje dr Zontek.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

W ostatnich tygodniach w sieci krążą różne liczby, rzekomo pokazujące, ilu obcokrajowców niemieckie służby odesłały do Polski. Padają wartości między setkami a kilkoma tysiącami. Część komentujących pisze, że zostali przez Niemców "przerzuceni", "dostarczeni", "wepchnięci" do Polski. Wyjaśniamy, co to za liczby i procedury, które stosują służby graniczne.

300? 3500? 7500 migrantów odesłano z Niemiec do Polski? Tłumaczymy krążące liczby i procedury

300? 3500? 7500 migrantów odesłano z Niemiec do Polski? Tłumaczymy krążące liczby i procedury

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk rzekomo "potwierdził plan przymusowej relokacji imigrantów do domów Polaków"? Taki przekaz - ze wskazaniem na źródło w wywiadzie sprzed kilku lat - rozpowszechniany jest w sieci. To dezinformacja.

"Plan przymusowej relokacji imigrantów do domów Polaków"? Nie, Donald Tusk tego nie powiedział

"Plan przymusowej relokacji imigrantów do domów Polaków"? Nie, Donald Tusk tego nie powiedział

Źródło:
Konkret24

Ministra rodziny powiedziała, że świadczenie 800 plus "właśnie po rozpoczęciu rządów przez koalicję 15 października zostało zwaloryzowane". Tyle że licytacja o jego podniesienie miała miejsce jeszcze w prekampanii. Przypominamy, jak je podnoszono.

Dziemianowicz-Bąk: 800 plus podniesiono po rozpoczęciu naszych rządów. Ale decyzja zapadła wcześniej

Dziemianowicz-Bąk: 800 plus podniesiono po rozpoczęciu naszych rządów. Ale decyzja zapadła wcześniej

Źródło:
Konkret24

Na przełomie sierpnia i września Polska zamierza składać wnioski o płatności z drugiej i trzeciej transzy KPO. By dostać niemal 50 mld zł, Polska musi między innymi zobowiązać się do kupowania ekologicznych autobusów, zmienić Regulamin Sejmu, produkować w kraju więcej leków czy energii ze źródeł odnawialnych. Sprawdzamy, co zapisano w kamieniach milowych.

Kupno ekologicznych autobusów, zmiany Regulaminu Sejmu, produkcja leków. Co musi robić Polska, by dostać kolejne środki z KPO?

Kupno ekologicznych autobusów, zmiany Regulaminu Sejmu, produkcja leków. Co musi robić Polska, by dostać kolejne środki z KPO?

Źródło:
Konkret24

Według części internautów większość Polaków nie pojedzie na wakacje z powodu braku pieniędzy. Ma to być spowodowane "efektem Tuska", czyli rządami koalicji 15 października, bo "jeszcze rok temu wszystkich było stać". Tyle że to błędne wnioski z badań.

Ponad połowa Polaków nie pojedzie na wakacje przez "efekt Tuska"? Nie, to źle przytoczone dane

Ponad połowa Polaków nie pojedzie na wakacje przez "efekt Tuska"? Nie, to źle przytoczone dane

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji rozpowszechniają przekaz, jakoby Rada Unii Europejskiej "chciała zalania 400 tysięcy hektarów jednych z najlepszych ziem w Polsce", przez co "ucierpi 35 tysięcy gospodarstw rolnych". To nieprawda. Fałszywy przekaz dotyczy niedawno przyjętego rozporządzenia o odbudowie zasobów przyrodniczych. Sprawdziliśmy jego zapisy.

UE "chce zalania 400 tysięcy hektarów najlepszych ziem w Polsce"? Braun i inni politycy Konfederacji manipulują

UE "chce zalania 400 tysięcy hektarów najlepszych ziem w Polsce"? Braun i inni politycy Konfederacji manipulują

Źródło:
Konkret24

Do sieci wróciło nagranie, na którym prezydent Wołodymyr Zełenski jakoby potwierdza, że masakry w Buczy dokonali Ukraińcy. Przekaz jest zmanipulowany. I to podwójnie.

Zełenski na nagraniu: "strzelajmy w nocy, tak jak to zrobiliśmy w Buczy"? Wyjaśniamy manipulację

Zełenski na nagraniu: "strzelajmy w nocy, tak jak to zrobiliśmy w Buczy"? Wyjaśniamy manipulację

Źródło:
Konkret24

Premier Albanii Edi Rama rzekomo stwierdził w obecności amerykańskiego sekretarza stanu Antony'ego Blinkena, że Stany Zjednoczone to jeden z "trzech głównych diabłów" świata, obok Rosji i Izraela. Dowodem na to miało być krótkie nagranie. Słowa szefa rządu Albanii zostały wyjęte z kontekstu.

Premier Albanii: Stany Zjednoczone to jeden z "trzech głównych diabłów" świata. Słowa wyrwane z kontekstu

Premier Albanii: Stany Zjednoczone to jeden z "trzech głównych diabłów" świata. Słowa wyrwane z kontekstu

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda przedstawił swoją wizję: w Polsce będzie coraz więcej bogatych ludzi, którzy będą mieli swoje samoloty. Według danych ULC z ostatnich dziesięciu lat w rejestrze cywilnych samolotów przyrost nie był duży, choć systematyczny. Polacy najchętniej inwestują w samoloty ultralekkie.

Prezydent: "coraz więcej ludzi będzie miało swoje samoloty". Ilu już ma? Sprawdziliśmy

Prezydent: "coraz więcej ludzi będzie miało swoje samoloty". Ilu już ma? Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Nagranie, które zamieszczono na TikToku, a potem w innych mediach społecznościowych sugeruje, że w województwie lubelskim powstaje obóz dla migrantów, którzy rzekomo zostaną relokowani z innych państw. Przeznaczenie obiektu jest inne. Wyjaśniamy.

"Czyżby tu powstawał obóz dla nielegalnych migrantów Tuska?" Nie. Wyjaśniamy, co wybudowano w pobliżu granicy

"Czyżby tu powstawał obóz dla nielegalnych migrantów Tuska?" Nie. Wyjaśniamy, co wybudowano w pobliżu granicy

Źródło:
Konkret24

W ramach rosyjskich działań dezinformacyjnych przed wyborami do Parlamentu Europejskiego stworzono strony internetowe, które były bliźniaczo podobne do stron uznanych serwisów medialnych. W Polsce podszyto się pod strony tygodnika "Polityka" i Polskiego Radia. Opisujemy szczegóły rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej wymierzonej w eurowybory.

Rosyjski "Sobowtór" kontratakuje. Jak podszyto się pod "Politykę" i Polskie Radio

Rosyjski "Sobowtór" kontratakuje. Jak podszyto się pod "Politykę" i Polskie Radio

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Witolda Tumanowicza fermy futerkowe to "naprawdę duża część polskiej gospodarki". Przeanalizowaliśmy dane. Poseł się myli.

Poseł Konfederacji: fermy futerkowe dużą częścią polskiej gospodarki. Nieprawda

Poseł Konfederacji: fermy futerkowe dużą częścią polskiej gospodarki. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Oszczędności Karola Karskiego podczas pracy w Parlamencie Europejskim wzrosły 20-krotnie. Ma też więcej mieszkań. Ryszard Czarnecki stał się milionerem. Również majątek Róży Thun znacząco urósł. Byli europosłami co najmniej dekadę - teraz już nie zostali wybrani. Sprawdzamy, z jakimi majątkami kończą przygodę w Brukseli.

Miliony na kontach, mieszkania, domy. Wieloletni europosłowie wracają z Brukseli

Miliony na kontach, mieszkania, domy. Wieloletni europosłowie wracają z Brukseli

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci nagrania i wpisów w mediach społecznościowych na mecz Ukrainy ze Słowacją podczas Euro 2024 kibice nie będą mogli wnieść słowackich flag. To dlatego, że te przypominają flagi innego państwa. To nieprawda. Wyjaśniamy, jakie są zasady dotyczące flag na meczach i gdzie jest przekłamanie.

Słowackie flagi będą konfiskowane, "bo są podobne do rosyjskich"? To fake news

Słowackie flagi będą konfiskowane, "bo są podobne do rosyjskich"? To fake news

Źródło:
Konkret24

Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha pochwalił się w serwisie X listą kwestii zrealizowanych po "pół roku rządów". Część z nich pokrywa się ze 100 konkretami - obietnicami przedwyborczymi Koalicji Obywatelskiej. Sprawdziliśmy, czy lista przedstawiana przez polityka ma potwierdzenie w rzeczywistości.

Minister Myrcha chwali się dokonaniami rządu. Sprawdzamy

Minister Myrcha chwali się dokonaniami rządu. Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Posłanka Lewicy Wanda Nowicka zapytana, czy w ochronę naszej wschodniej granicy powinien się włączyć Frontex, stwierdziła, że ta unijna agencja zaangażuje się tylko wtedy, "gdybyśmy sobie rzeczywiście nie radzili z tymi problemami". Tak jednak nie jest. Frontex regularnie współpracuje z Polską - również w tym roku.

Frontex działa wtedy, gdy państwo nie radzi sobie z problemami na granicy? Nie tylko

Frontex działa wtedy, gdy państwo nie radzi sobie z problemami na granicy? Nie tylko

Źródło:
Konkret24

Niemal 60 polityków Prawa i Sprawiedliwości, Suwerennej Polski oraz Konfederacji w ciągu dwóch dni rozsyłało w mediach społecznościowych zdjęcia czarnoskórych osób przebywających w Polsce. To wywołało efekt "zalania internetu", który teraz ci sami politycy wskazują jako… skutek działań rządu. Towarzyszący tej akcji manipulacyjny przekaz miał generować negatywne emocje. 

"Zalewają internet". Jak politycy skoordynowali akcję ze zdjęciami czarnoskórych osób

"Zalewają internet". Jak politycy skoordynowali akcję ze zdjęciami czarnoskórych osób

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci cytatu prezydent Andrzej Duda miał na szczycie w Szwajcarii wzywać do "dekolonizacji" Rosji, a konkretnie: do jej podziału "na 200 państw etnicznych". To dezinformacja, szerzona także na prorosyjskich stronach. Słowa polskiego prezydenta zostały przeinaczone.

Duda zaproponował "podział Rosji na 200 państw etnicznych"? Co dokładnie powiedział

Duda zaproponował "podział Rosji na 200 państw etnicznych"? Co dokładnie powiedział

Źródło:
Konkret24

"Przyszłym pokoleniom zabrano lekarzy", "rząd nie chce, żeby w Polsce było więcej lekarzy" - piszą w sieci internauci, krytykując likwidację kierunków lekarskich na niektórych uczelniach. Takie decyzje jeszcze jednak nie zapadły. Trwa audyt. Naczelna Rada Lekarska tłumaczy, że bardziej niż ilość liczy się jakość kształcenia.

"Likwidują kierunki lekarskie"? Jaki problem ma dziewięć uczelni

"Likwidują kierunki lekarskie"? Jaki problem ma dziewięć uczelni

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Wałbrzychu miał się pojawić jakiś autokar z uchodźcami z Afryki, od kilku dni jest rozpowszechniana w mediach społecznościowych - w różnej formie. Nie jest prawdziwa. Wygląda to na skoordynowaną akcję, której celem jest wywołanie negatywnych emocji wobec migrantów i uchodźców w Polsce.

"Zaczęło się", "autokar z uchodźcami w Wałbrzychu". Uwaga na fałszywkę

"Zaczęło się", "autokar z uchodźcami w Wałbrzychu". Uwaga na fałszywkę

Źródło:
Konkret24

"A czy państwo otrzymali już powołanie na ćwiczenia wojskowe..." - tego typu komentarze krążą w mediach społecznościowych w reakcji na publikowane w sieci karty powołań do wojska. Według nagłaśnianego przekazu wojsko ma teraz wysyłać więcej takich kart i to do osób "z łapanki". Uspokajamy i wyjaśniamy.

"Zapukało do mnie wojsko". Co wiemy o kartach powołań

"Zapukało do mnie wojsko". Co wiemy o kartach powołań

Źródło:
Konkret24

Krążąca w mediach społecznościowych zbitka zdjęć ma dowodzić, że podczas trwającej teraz wojny Palestyńczycy namalowali na ośle flagę Izraela, a potem go zabili. Jednak te fotografie nie są ze sobą powiązane i nie mają nic wspólnego z tym, co obecnie się dzieje w Gazie. To fake news.

Osioł z namalowaną flagą Izraela zamęczony przez "dzieci z Gazy"? To nieprawda

Osioł z namalowaną flagą Izraela zamęczony przez "dzieci z Gazy"? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

W sieci rozchodzi się opowieść o tym, jak to prezydent Wołodymyr Zełenski rzekomo kupił kasyno i hotel na Cyprze - posty o tym wrzucane są przy okazji różnych wypowiedzi dotyczących Ukrainy. To kolejny przykład historii stworzonej przez rosyjską propagandę po to, by zdyskredytować ukraińskiego prezydenta - ale też tych, którzy pomagają Ukrainie. W tym między innymi polski rząd.

Zełenski, hotel i kasyno na Cyprze. Jak rosyjska propaganda tworzy napięcia dyplomatyczne

Zełenski, hotel i kasyno na Cyprze. Jak rosyjska propaganda tworzy napięcia dyplomatyczne

Źródło:
Konkret24

Uczestnicy rolniczego protestu w Brukseli utrzymują, że jedną z przyczyn interwencji policji był fakt, że nieśli polskie flagi. Tak samo sugerował w swoim tekście rolniczy portal. Brukselska policja wyjaśnia, dlaczego polscy rolnicy "zostali poproszeni o przeniesienie się" w inne miejsce. Nie o flagę chodziło.

Rolnicy w Brukseli "osaczeni", bo "chodzili z polską flagą"? Policja wyjaśnia powód

Rolnicy w Brukseli "osaczeni", bo "chodzili z polską flagą"? Policja wyjaśnia powód

Źródło:
Konkret24

Jedni twierdzą, że zastrzeganie numeru PESEL to wstęp do likwidacji gotówki, inni - że chodzi o większą inwigilację obywateli. Wokół nowej usługi narosło już wiele fałszywych przekazów. Weryfikujemy je.

"Jest drugie dno" przy zastrzeżeniu numeru PESEL? Rozwiewamy mity

"Jest drugie dno" przy zastrzeżeniu numeru PESEL? Rozwiewamy mity

Źródło:
Konkret24