Trzaskowski o podwyżce opłat za śmieci w Warszawie: to efekt zmiany ustawy przez PiS. Nie, zmiana była w 2011 roku

Trzaskowski o podwyżce opłat za śmieci w Warszawie: to efekt zmiany ustawy przez PiS.tvn24

Tłumacząc podwyżkę opłat za śmieci w Warszawie, prezydent Rafał Trzaskowski wskazuje na rząd Zjednoczonej Prawicy: że to za jego czasów tak zmieniono prawo, by zabronić samorządom dopłacania do odbioru odpadów. Jednak przepisy, na które wskazuje, istnieją od dziesięciu lat.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski był pytany w czwartek 15 kwietnia w "Kropce nad i" w TVN24 o plakaty przygotowane przez miasto, które pojawiły się na ulicach stolicy. Dotyczą zmiany w sposobie obliczania stawek za wywóz odpadów. Na plakacie widnieje pytanie: "Dlaczego musimy podwyższać opłaty za śmieci?" i odpowiedź: "Nowa ustawa nie pozwala miastom dopłacać z budżetu. Nie mamy wyjścia. Musimy podnieść stawki. Podobnie jak inne miasta".

"Podwyżki opłat za wodę są w całej Polsce. To wynika z rozregulowania całego rynku przez rządzących. O pięć miliardów za rządów PiS wzrosły ceny zagospodarowania odpadów. My jako samorządowcy musimy na to reagować. Sami rządzący mówili jasno i mamy takie wypowiedzi ministrów, że ten system musi się bilansować. Mówili o tym, że samorząd nie może dopłacać" - tłumaczył w programie prezydent Trzaskowski. Prowadząca rozmowę Monika Olejnik stwierdziła, że plakat wprowadza warszawiaków w błąd, bo mówi o nowej ustawie i wiąże ją z podniesieniem stawek.

"Nie ma żadnej nowej ustawy" - powiedziała.

Rafał Trzaskowski w Kropce nad i
Rafał Trzaskowski w Kropce nad iTVN

"Ustawa (o utrzymaniu czystości i porządku w gminach - red.) była wielokrotnie nowelizowana i później były interpretacje rządzących, które jasno mówiły o tym, że my nie możemy dopłacać do tego systemu, że on się musi bilansować" - odpowiedział prezydent Warszawy.

Trzaskowski: zgodnie z Waszą ustawą miasto nie może dopłacać

Podobnych argumentów Rafał Trzaskowski używał wcześniej, gdy wprowadzano w Warszawie zmiany w sposobie obliczania stawek za wywóz odpadów. 1 kwietnia napisał na Facebooku: "Skąd więc podwyżka? Odpowiedź jest bardzo prosta. To efekt Waszych (rządzących Polską - red.) działań. Tak, Waszych. Właśnie dostaliście rachunek, który sami sobie wystawiliście" - stwierdził. "Obowiązujące przepisy, ustawa, którą przez ostatnie lata tyle razy poprawialiście, zabrania nam – samorządom – pokrywania części kosztów utrzymania systemu wywozu odpadów. Pewnie tego nie wiecie, ale Warszawa płaci za ten system ponad 1,2 mld złotych. Tylko 743 mln złotych pokrywali dotąd warszawiacy, wnosząc opłaty za wywóz śmieci. Pozostałe 457 mln złotych miasto dopłacało z budżetu. Teraz, zgodnie z Waszą ustawą, nie może tego robić" - poinformował.

Tak samo argumentował 12 kwietnia w RMF FM Marcin Kierwiński, szef warszawskiej PO: "Za podwyżki cen wywozu śmieci odpowiada PiS, który stworzył prawo zabraniające dopłacania przez samorządy do odbioru śmieci".

Pod koniec marca Urząd Miasta Stołecznego Warszawy w specjalnym oświadczeniu wskazał, na który dokładnie przepis powołują się władze stolicy. "Zapisy ustawy (o utrzymaniu czystości i porządku w gminach - red.) były kilkukrotnie nowelizowane w ostatnich latach. Artykuł 6r określa zasady bilansowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. Przepisy jasno określają, że opłaty za śmieci, które wnoszą mieszkańcy, muszą w całości zabezpieczyć koszty funkcjonowania systemu odpadowego".

Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy pojawiły się przepisy mówiące o obowiązkowym samobilansowaniu się systemu gospodarki odpadami.

Duża zmiana dla portfeli mieszkańców

Od 1 kwietnia w wielu miastach zmieniły się zasady naliczania opłat za odbiór śmieci. W Warszawie połączono je ze zużyciem wody. Mieszkańcy nieruchomości jednorodzinnych i wielolokalowych domów (gdzie są wodomierze) płacą za śmieci 12,73 zł za jeden metr sześcienny wody. Natomiast jeśli w nieruchomości nie ma wodomierza albo nie jest ona podłączona do sieci wodociągowej (ma np. własne ujęcie), opłata jest naliczana według wzoru: liczba mieszkańców razy cztery metry sześcienne wody razy 12,73 zł. W przypadku domu zamieszkałego przez pięcioosobową rodzinę da to ok. 250 zł miesięcznie.

Przez ostatni rok mieszkańcy stolicy płacili metodą "od lokalu", czyli 65 zł w mieszkaniach i 94 zł w domach jednorodzinnych.Dla części warszawiaków nowy sposób naliczania opłat za odbiór śmieci oznacza dużą podwyżkę. - "Przeciętnie mieszkańcy będą płacili sto kilkadziesiąt złotych, ale będą tacy, którzy zapłacą kilka złotych, albo tacy, którzy zapłacą kilkaset złotych" – mówił w marcu reporterowi magazynu "Polska i Świat" Grzegorz Jakubiec, prezes spółdzielni "Służew nad Dolinką". "Starsza mieszkanka nie zauważyła, że woda wycieka w toalecie. Naciekło ponad 400 metrów sześciennych. Tysiąc dwadzieścia wychodzi miesięcznie opłata za śmieci" - poinformował Jakubiec.Jeden z czytelników "Gazety Wyborczej" przekazał jej w kwietniu, że będzie zmuszony płacić co miesiąc aż 687 zł. W innych gospodarstwach opłaty za śmieci wynoszą teraz 200-300 zł.

Reforma śmieciowa z 2011 roku

Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach weszła w życie w 1997 roku. Do tej pory była dziewięciokrotnie zmieniana (w tym pięć razy za rządów Zjednoczonej Prawicy).

Gruntowną nowelizację przeszła w 2011 roku, a więc za rządów koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Nowe przepisy weszły w życie z początkiem 2012 roku (część przepisów rok później) i ustaliły ramy prawne reformy gospodarki odpadami komunalnymi. Od tego czasu to gminy są właścicielem odpadów komunalnych. Nowelizacja nałożyła na nie obowiązek przygotowania i wdrożenia systemu, który zapewni selektywne zbieranie odpadów, doprowadzi do ograniczenia składowania i w konsekwencji umożliwi jak najlepsze ich zagospodarowanie, zapobiegając nielegalnemu pozbywaniu się śmieci.

To wówczas do ustawy dodano nowy rozdział 3a zatytułowany "Gospodarowanie odpadami komunalnymi przez gminę" - wraz z art. 6r, na który powołują się teraz władze Warszawy. Brzmiał on tak:

"1. Opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi stanowi dochód gminy.

2. Z pobranych opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi gmina pokrywa koszty funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, które obejmują koszty: 1) odbierania, transportu, zbierania, odzysku i unieszkodliwiania odpadów komunalnych; 2) tworzenia i utrzymania punktów selektywnego zbierania odpadów komunalnych; 3) obsługi administracyjnej tego systemu.

3. Rada gminy określi, w drodze uchwały stanowiącej akt prawa miejscowego, szczegółowy sposób i zakres świadczenia usług w zakresie odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości i zagospodarowania tych odpadów, w zamian za uiszczoną przez właściciela nieruchomości opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi, w szczególności ilość odpadów komunalnych odbieranych od właściciela nieruchomości, częstotliwość odbierania odpadów komunalnych od właściciela nieruchomości i sposób świadczenia usług przez punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych.

4. Rada gminy może określić, w drodze uchwały stanowiącej akt prawa miejscowego, rodzaje dodatkowych usług świadczonych przez gminę w zakresie odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości i zagospodarowania tych odpadów oraz wysokość cen za te usługi".

Co zmieniono w ustawie za czasów PiS

Ponieważ prezydent Trzaskowski zarzuca PiS, że to za rządów tej partii wprowadzono obowiązek samobilansowania się systemu gospodarowania odpadami, sprawdziliśmy najpierw pięć zmian, jakie przeszedł w latach 2013-2019 art. 6r. Prezentujemy najważniejsze.

Na mocy dwóch nowelizacji ze stycznia 2013 roku dodano możliwość przejęcia przez związek międzygminny zadań gminy w zakresie gospodarowania odpadami komunalnymi (ust. 1a i 1b). Nowy ustęp 2a określił również, że z pobranych opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi gmina może pokryć koszty wyposażenia nieruchomości w pojemniki lub worki do zbierania odpadów komunalnych oraz koszty utrzymywania pojemników w odpowiednim stanie sanitarnym, porządkowym i technicznym.

Nowelizacją z listopada 2014 roku dodano ust. 1aa, który określił m.in., że "środki z opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi nie mogą być wykorzystane na cele niezwiązane z pokrywaniem kosztów funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi". Wprowadzono również możliwość pokrywania przez gminy z pobranych opłat kosztów edukacji ekologicznej w zakresie prawidłowego postępowania z odpadami komunalnymi, a także usuwania odpadów komunalnych z miejsc nieprzeznaczonych do ich składowania i magazynowania. Ustęp 2d określił, że w zamian za pobraną opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi gmina zapewnia właścicielom nieruchomości pozbywanie się wszystkich rodzajów odpadów komunalnych. Gminy także otrzymały możliwość ograniczenia ilości odbierania odpadów danego rodzaju, a także zróżnicowania częstotliwości tego odbioru.

Nowelizacja z lipca 2019 roku wprowadziła m.in. przepis (ust.1ab) mówiący o tym, że środki pochodzące z opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi odpowiednio gmina lub związek międzygminny gromadzą na wyodrębnionym rachunku bankowym. Z kolei ust. 2aa dał możliwość gminom na pokrywanie kosztów utworzenia i utrzymania punktów napraw i ponownego użycia produktów lub części produktów niebędących odpadami z pobieranych od mieszkańców opłat za gospodarowanie odpadami.

Prawnik: obowiązek samobilansowania istnieje od 2011 roku

Obowiązujące przepisy mówiące o obowiązku samobilansowania się systemu gospodarowania odpadami - na które powołuje się Rafał Trzaskowski - to dwa przepisy art. 6 r. ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach:

- art. 6r ust. 1aa: "Środki z opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi nie mogą być wykorzystane na cele niezwiązane z pokrywaniem kosztów funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi";

- art. 6r ust. 2: "Z pobranych opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi gmina pokrywa koszty funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi (...)."

Oba weszły jednak w życie w czasie rządów koalicji PO-PSL. Pierwszy w 2015 roku, drugi wcześniej - w 2012 roku.

- Od samego początku, czyli od tej dużej nowelizacji z 2011 roku, istniał co do zasady obowiązek samofinansowania się systemu gospodarki odpadami komunalnymi w gminach. Żadna nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która weszła w życie w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy, nie miała wpływu na kwestię obowiązku samobilansowania się systemu - mówi w rozmowie z Konkret24 Mateusz Karciarz, doktorant w Zakładzie Prawa Administracyjnego i Nauki o Administracji na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, zajmujący się obsługą prawną przedsiębiorstw komunalnych i jednostek samorządu terytorialnego.

Podkreśla, że wcale nie chodzi o samofinansowanie się z dokładnością co do grosza. - Jeżeli w danym roku gmina zauważy, że wpływy z opłat są mniejsze niż zakładane, może je po prostu na następny okres zwiększyć. Jeżeli natomiast wpływy przewyższają wydatki, może opłaty zmniejszyć - stwierdza Karciarz. Zaznacza jednocześnie, że według niego zmiany wprowadzone przez rząd Zjednoczonej Prawicy przyczyniły się jednak do wzrostu kosztów zagospodarowania odpadów.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24

Nowy warszawski radny PiS, a wcześniej wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński postanowił uczcić Święto Chrztu Polski wpisem w mediach społecznościowych. Jednak swój post na ten temat zilustrował grafiką przedstawiającą chrzest nie Mieszka I, tylko innego władcy. 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Źródło:
Konkret24

Jordańska księżniczka Salma miała "osobiście strącić" sześć irańskich dronów skierowanych na Izrael, Iran zrobił Izraelowi "małe Drezno", a jeden z dronów zawisł na kablach elektrycznych... - tego typu informacje o ataku na Izrael rozchodzą się w polskich mediach społecznościowych. Są niepotwierdzone i fałszywe, oparte na starych zdjęciach i nagraniach.

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Źródło:
Konkret24

Portal rzekomo z Londynu, a teksty publikowane po rosyjsku. Film wideo mający być dowodem, tylko że już skasowany, a bohater zniknął. Oto jak historia o rzekomym zakupie rezydencji króla Karola przez Ołenę Zełenską powiela schemat prokremlowskiej dezinformacji.

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Źródło:
Konkret24, Snopes