Rosyjska propaganda: Polska ingeruje w wybory na Białorusi, marzy o imperium na Wschodzie

Rosyjska propaganda: Polska ingeruje w wybory na Białorusi

Polska wspiera radykalną białoruską opozycję, chce wciągnąć Białoruś we własną strefę wpływów i razem z NATO będzie za pomocą siły demokratyzować wschodniego sąsiada – takie tezy można znaleźć na rosyjskojęzycznych portalach i w wypowiedziach rosyjskich politologów na ponad miesiąc przed wyborami na Białorusi. Polska znowu stała się celem rosyjskiej dezinformacji.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Białoruski parlament wyznaczył na początku maja datę tegorocznych wyborów prezydenckich: na 9 sierpnia. Na Białorusi trwały już wtedy aresztowania protestujących przeciwko zatrzymaniu pretendującego do startu w wyborach wideoblogera Siarhieja Cichanouskiego. Jego los 18 czerwca podzielił inny potencjalny kandydat - Wiktor Babaryka, któremu postawiono zarzuty m.in. malwersacji i prania pieniędzy.

Po tych wydarzeniach w kilkunastu miastach Białorusi organizowano akcje solidarności z zatrzymanymi - i doszło do kolejnych aresztowań demonstrantów. Centrum Praw Człowieka Wiasna przekazało, że tylko od 18 do 21 czerwca milicja zatrzymała ponad 360 osób, głównie w stolicy kraju, Mińsku.

Wydarzenia na Białorusi są szeroko opisywane w rosyjskich i rosyjskojęzycznych mediach. W tych nastawionych na zagranicznych odbiorców są jednak przekazy sugerujące polską ingerencję w białoruskie wybory, demaskujące polski "program wsparcia dla białoruskiej radykalnej opozycji", a nawet ostrzegające przed "brutalną demokratyzacją" NATO przy użyciu czołgów stojących przy polsko-białoruskiej granicy. Podobne sugestie przedstawił prezydent Alaksandr Łukaszenka.

"Polska próbuje związać Białoruś ze sobą"

Zanim jeszcze przez Białoruś przetoczyła się główna fala aresztowań demonstrantów, na początku czerwca Polska przekazała wschodniemu sąsiadowi kolejną partię sprzętu pomagającego w walce z epidemią COVID-19. Polski MSZ poinformował, że były to m.in. respiratory, zestawy leków czy płyn dezynfekcyjny.

W dzień, w którym polski konwój dotarł do Grodna i Mińska, na portalu RuBaltic.ru ukazał się artykuł pt. "Polska próbuje związać Białoruś ze sobą". RuBaltic.ru należy do Research Center on Societal/Political Issues "Russian Baltics" z siedzibą w Kaliningradzie – w Konkret24 już opisywaliśmy dezinformacyjne przekazy publikowane na łamach tego portalu.

Na początku opublikowanego w RuBaltic.ru artykułu autor wspomina, że "w poprzednich kampaniach prezydenckich kraje UE i NATO bezpośrednio ingerowały w przebieg białoruskich wyborów", a "w szczególności zasłynęła z tego Polska, która od wielu lat stara się związać Białoruś ze sobą". Następnie przedstawia znaną już z innych publikacji tezę, że "Polska od dawna marzy o staniu się geopolitycznym rdzeniem Europy Wschodniej i przejęciu wszystkich dawnych posiadłości Rzeczypospolitej Obojga Narodów".

Ta teza pojawiała się już np. w przekazach rosyjskiej telewizji, która sugerowała, że Polska chce zdestabilizować Ukrainę i utworzyć "imperium na Wschodzie".

Tekst w RuBaltic.ru informuje też o tym, że Polska ma interes w gospodarczej współpracy z Białorusią, choćby w segmencie energetycznym. Autor pisze, że Polsce w wygłaszaniu takich deklaracji przeszkadzają "niesprzyjające warunki w Unii Europejskiej", a "obecne polskie kierownictwo patrzy na Białoruś z punktu widzenia ugruntowanych fobii".

Kwestia rzekomego wyciągania Białorusi z rosyjskiej strefy wpływów przez Polskę, która jakoby dąży do odbudowy Rzeczpospolitej Obojga Narodów, pojawiła się też w materiale korespondenta rosyjskiego portalu PolitNavigator.net Maksima Szewczenki. Jego zdaniem celem budowy federacji Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy miałaby być wojna z Rosją, ponieważ "zdolność mobilizacyjna tych czterech państw, za którymi stanie NATO, przewyższy zasoby wojskowe (nie licząc broni nuklearnej) Federacji Rosyjskiej".

W tekście jest sugestia, że "ostatnio mówi się o przenoszeniu amerykańskiej broni nuklearnej z Niemiec do Polski". Dzień po opublikowaniu artykułu politolog z Uniwersytetu Łódzkiego prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski nazwał takie doniesienia "sensacją medialną z zamiarem jej wykorzystania w starym mechanizmie propagandy rosyjskiej".

"Destabilizująca" Polska

Wykorzystywanie sytuacji na Białorusi i przeciąganie jej na stronę Zachodu przez Polskę było także tematem wywiadu, jakiego portalowi RuBaltic.ru udzieliła, już po fali aresztowań, dyrektorka rosyjskiego Instytutu Badań i Inicjatyw Zagranicznych Weronika Kraszeninikowa. Politolożka w przeszłości powielała kremlowskie narracje historyczne, mówiąc, że Moskwa była zmuszona podpisać pakt Ribbentrop-Mołotow, a w tym roku wydała książkę "Polska w walce o Europę Wschodnią 1920-2020".

W wywiadzie dla RuBaltic.ru rosyjska politolożka stwierdza, że "niestety wszystkie konstruktywne działania, których Rosja nie prowadzi w odniesieniu do Białorusi, są dziełem Polski". Jej zdaniem nasz kraj ingeruje w białoruskie sprawy, a taka "systematyczna, rozsądna i skuteczna polityka" ma wprowadzić Białoruś w orbitę wpływów Polski i NATO.

Kraszeninnikowa zapytana, czy ze względu na te ambicje Polska "może być czynnikiem destabilizującym w stosunkach rosyjsko-białoruskich oraz w wewnętrznej sytuacji politycznej na Białorusi", odpowiedziała: "Oczywiście, że może". I dodała: "Kiedy walka o władzę wchodzi w ostrzejszą fazę, jak zawsze w okresie przedwyborczym, szczególnie na mecie wszystkie środki są dobre. (…) A z krajów NATO to właśnie Polska wygląda na 'wyznaczoną' do Białorusi" – dodała.

Polska a "niesienie demokracji pięściami"

Zdaniem rosyjskich portali NATO nie przygląda się biernie przedwyborczym wydarzeniom na Białorusi, tylko już "ściąga żołnierzy do białoruskich granic". Taki tytuł miał tekst w portalu RuBaltic.ru z 24 czerwca, w którym dużo miejsca poświęcono Polsce. We wstępie pisano o rozpoczynającej się na Zachodzie "antybiałoruskiej kampanii, do której już przyłączyły się Polska i kraje bałtyckie".

Właśnie w takim celu prezydent Andrzej Duda miał udać się z wizytą do Waszyngtonu i pozwolić na przyjęcie amerykańskich wojsk wycofywanych z Niemiec. Autor tekstu sugeruje, że gromadzenie ofensywnych sił przy granicy polsko-białoruskiej może wskazywać "nie Rosję, a Białoruś jako obiekt działań NATO".

I idzie jeszcze dalej – autor przestrzega przed "demokratyczną interwencją" i "brutalną demokratyzacją", które mogą być konsekwencjami przedstawiania Łukaszenki jako ostatniego dyktatora Europy. Z drugiej strony, natowskie "demokratyczne czołgi i bombowce" w Polsce i krajach bałtyckich mają być straszakiem w negocjacjach Zachodu z Białorusią.

Cel takich potencjalnych rozmów dla autora tekstu jest jasny: "rozbicie sojuszu wojskowego między Białorusią i Rosją", bez którego Białoruś będzie "małym państwem Europy Wschodniej bez broni nuklearnej i parasola bezpieczeństwa", na którego zachodniej granicy będą stać siły NATO "gotowe nieść demokrację za pomocą pięści".

"Co będzie się dziać wokół tego kraju przed pierwszą turą wyborów 9 sierpnia – strach sobie wyobrazić" – pisze autor RuBaltic.ru.

"Przewodnie stanowisko Polski" w kolorowej rewolucji

Różne tezy dotyczące polskiego zainteresowania białoruskimi wyborami przedstawiano również podczas prezentacji wspomnianej wcześniej książki Weroniki Kraszeninnikowej "Polska w walce o Europę Wschodnią 1920-2020". Relację z tego spotkania na portalu Sputnik Polska zatytułowano "Neoatlantyzm po polsku: razem z Waszyngtonem i państwami Europy Wschodniej". Cytowany tam dyrektor Bałtyckiego Ośrodka Badań nad Mediami Aleksander Nosowicz mówi, że "Polska jako znaczące, rosnące państwo o dużych ambicjach zasługuje na poważne traktowanie, trzeba się jej uważnie przyglądać i nie traktować jej lekkomyślnie". Rosjanin na konferencji wypowiadał się także na temat zainteresowania Polski Białorusią.

Proszę o to, by aktywnie śledzić, co się tam [na Białorusi – red.] będzie dziać w najbliższych miesiącach, dlatego że utrzymywany jest i odnawiany program wsparcia dla białoruskiej radykalnej opozycji ze strony Polski. Aleksander Nosowicz

Zasugerował polski udział w potencjalnej kolorowej rewolucji na Białorusi. "Jeśli w rezultacie wyborów na Białorusi dojdzie do kolejnego lokalnego kryzysu, nowej próby 'kolorowej' rewolucji, które się tam powtarzają przy okazji wyborów prezydenckich, Polska będzie w tej grze zajmować jak zwykle przewodnie stanowisko" – stwierdził dyrektor Bałtyckiego Ośrodka Badań nad Mediami.

"Lalkarze" z Polski

Polska ingerencja w białoruskie wybory była też tematem podczas mianowania nowych osób na stanowiska dyplomatyczne i ministerialne 25 czerwca przez prezydenta Alaksandra Łukaszenkę. Mówił o "obrzydliwych fejkach", które mają zdyskredytować władzę w Mińsku; wspomniał o swoich przeciwnikach politycznych, którzy domagają się uczciwych wyborów, ale "sami zachowują się nie fair". O ich wspieranie oskarżył "lalkarzy z obu stron". "Czy oni chcą nas w ten sposób sprowokować?" – pytał Łukaszenka. I kontynuował: "To jasne, że za nimi stoją pociągający za sznurki lalkarze. I z jednej, i z drugiej strony. I w Polsce żyją, i z Rosji podrzucają [nieprawdziwe informacje – red.]".

"Wykorzystywane są najbardziej zaawansowane technologie fałszujące. Jesteśmy świadkami zagranicznej ingerencji w nasze wybory i sprawy wewnętrzne" – ostrzegał białoruski prezydent.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: RuBaltic.ru, Sputnik Polska

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24