"Propaganda kovidowa trwa" - skomentował jeden z użytkowników Facebooka rozsyłane w sieci nagranie. Wyjęty z kontekstu, błędnie opisywany filmik, w dodatku sprzed ośmiu lat służy polskim sceptykom pandemii jako przykład na to, że media sztucznie nakręcają strach przed COVID-19. Wyjaśniamy, na czym polega manipulacja.
Krótkie, 20-sekundowe nagranie z leżącymi na ziemi przykrytymi ciałami rozsyłane jest w sieci jako dowód na to, jak media manipulują. Na filmie widać rząd ludzkich rzekomo ciał, każde owinięte jest w biały materiał, na którym można dostrzec napisy w języku prawdopodobnie arabskim. Widać nogi osób, które stoją dookoła, zapewne oglądając tę scenę. Gdy kamera przesuwa się powoli, pokazując przykryte postaci, nagle jedna z nich, w centrum kadru, porusza głową, co chwilę jej ręka wędruje do twarzy.
Użytkownik Facebooka, który opublikował to wideo 20 maja, skomentował: "Wg CNN......jeden denat musiał się podrapać". Nagranie udostępnione w poście wyświetlono ponad 166 tys. razy; wpis udostępniło ponad 6 tys. internautów, ponad 1 tys. zostawiło reakcję. Film nie pochodzi jednak z amerykańskiej stacji, nie pokazuje żadnych martwych ciał, w dodatku to stare wideo. Fałszywy komentarz i rozpowszechnienie go teraz spowodowały, że niesie się szeroko wśród sceptyków pandemii i szczepień.
fałsz
Wyjęte z kontekstu wideo krążyło już w sieci w 2018 roku. Wtedy zweryfikował je austriacki portal fact-checkingowy Mimikama.at - wówczas internauci spekulowali, że film jest związany z zamieszkami w Strefie Gazy.
"Propaganda strachu działa"
Gdy teraz film znów stał się popularny, jego prawdziwy kontekst opisał indyjski portal Social Media Hoax Slayer - reagując z kolei na wpisy, że nagranie jest związane z konfliktem palestyńsko-izraelskim. Wideo rozsyłają też czescy, niemieccy czy serbscy użytkownicy mediów społecznościowych.
A także polscy - u nas szczególnie jest popularne w grupach sceptyków pandemii. Autor posta z 31 maja na Facebooku tak skomentował film: "Propaganda kovidowa trwa jeden nie scierpial musiał się podrapać". Na jednaj z grup antyszczepionkowych na Facebooku, gdzie trafiło to nagranie, komentarze brzmiały: "propaganda strachu działa", "tak zwane elity światowe się nie poddają i dalej cyrk prowadzą"; "statyści"; "za pieniądze to wszystko zrobią, nawet trupa będą udawać, ale trochę nie wyszło jak widać".
Protest egipskich studentów w 2013 roku
Weryfikatorzy informacji już kilka lat temu ustalili źródło nagrania. Jest nim egipski portal informacyjny Elbadil.tv - zawiesił działalność w drugiej połowie 2018 roku w związku z naciskami władzy na media; obecnie jego strona internetowa jest niedostępna, zachowały się jej archiwalne wersje w WayBack Machine. Portal ten opublikował filmik na swoim kanale na YouTubie 28 października 2013 roku. Całość trwa prawie dwie minuty. Zgadza się logo stacji, w oryginalnym nagraniu jest znaleźć fragment krążący w sieci.
Według opisu w języku arabskim nagranie zrobiono podczas protestu zorganizowanego przez studentów popierających Bractwo Muzułmańskie. Odbył się przed budynkiem administracji Uniwersytetu Al-Azhar w Kairze. Arabska redakcja AFP wyjaśnia, że protest nawiązywał do wydarzeń sprzed dwóch miesięcy. Otóż latem 2013 roku w Egipcie trwały masowe protesty przeciwko ówczesnemu prezydentowi Muhammadowi Mursiemu. Egipskie wojsko przeprowadziło zamach stanu, by odsunąć prezydenta od władzy. 8 lipca w Kairze doszło do starć między zwolennikami prezydenta Mursiego a wojskiem. Zginęły dziesiątki osób, setki zostały ranne.
Studenci swoim protestem chcieli przypomnieć śmierć wielu zwolenników Bractwa Muzułmańskiego (z tej partii wywodził się obalony prezydent) w starciach z wojskiem. Redakcja AFP przetłumaczyła napisy na białych płótnach okrywających studentów: to słowo "męczennik", a potem imię.
O tym, że opisywane wideo wyrwane z kontekstu krąży w polskim internecie i jest błędnie interpretowane, pisały też redakcje AFP Sprawdzam i Demagog.org.
Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: PAP/EPA/Facebook