Po tym, jak rosyjski tankowiec przewożący ropę naftową uległ awarii i przez jakiś czas dryfował po wodach Bałtyku, poseł PiS Marek Gróbarczyk straszy "katastrofą polskiego wybrzeża". Według ostatnich informacji żadnego zagrożenia jednak nie ma. Wyjaśniamy.
Marek Gróbarczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości, były minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej (resort już nie istnieje) poinformował 12 stycznia 2025 roku we wpisie na platformie X: ''Ruski dryfujący tankowiec ze 100 tys. ton ropy coraz bliżej Zatoki Pomorskiej. Wyciek w wyniku jego uszkodzenia to katastrofa dla polskiego wybrzeża'' - i zakończył: ''Znowu Tusk o niczym nie wie? Może trzeba się skontaktować z Ikeą!!!''. Ostatnia uwaga to nawiązanie do doniesień o odnalezieniu zaginionych min przeciwczołgowych w jednym z magazynów tego sklepu meblowego.
Gróbarczyk dołączył do posta zrzut ekranu aplikacji do śledzenia tras jednostek morskich, na którym zaznaczono lokalizację statku "Eventin". Post wygenerował ponad 35 tys. wyświetleń, internauci chętnie podawali go dalej - zrobiło to ponad 700 użytkowników. Ci, którzy uwierzyli w przekaz, pisali: ''Rząd patałachów''; ''Brak słów w języku kulturalnych ludzi...''; ''Czy wreszcie koalicja szkodników zacznie interesować się naszymi sprawami? Panie ministrze @A_Marchewka czy Panu znany jest ten temat? Czy raczej zajmuje się pan prywatyzacją tego co jeszcze zostało w Polskich własnościach'' (pisownia postów oryginalna).
Jednak wielu internautów zwracało uwagę, że Gróbarczyk się myli. ''Kreowanie zagrożenia celem nadrzędnym. Pan przecież jest z PIS.''; ''Łżesz''; ''pan wie, ze kiedy pisał pan ten tekst, to już było wiadomo, że tankowiec jest zabezpieczony i nie stwierdzono wycieku? Wie pan prawda?''; ''o były minister zarządzający dość ważnym resortem. No k**** ratunku!'' - komentowali (cenzura od redakcji).
''1. Nie nasze terytorium. 2. Przejęły go holowniki DE (niemieckie - red.). 3. Stoi w Sassnitz DE. 4. Kłamie Pan, Panie Marku'' - punktował jeden z internautów.
I miał rację.
Niemieckie służby uspokajały już kilka dni temu
Chodzi o rosyjski tankowiec "Eventin", który dryfował po wodach Bałtyku wskutek awarii silnika. Tankowiec ten przewoził ponad 99 tys. ton ropy. W nocy z 9 na 10 stycznia uległ awarii, stracił moc i sterowność. Do dysfunkcji doszło, gdy tankowiec znajdował się na północ od niemieckiej wyspy Rugia. "Eventin" znajduje się na liście statków tzw. rosyjskiej floty cieni, sporządzonej przez organizację ekologiczną Greenpeace. Do ''floty cieni'' należą jednostki stosujące różne sposoby uniemożliwiające lokalizację i prześledzenie tras, a także ukrywanie się w celu przemytu towarów objętych sankcjami. W przypadku "Eventin" było to na przykład używanie panamskiej bandery. Pływanie pod flagą obcego państwa ma pomóc w przemycie rosyjskiej ropy. "Eventin" był w drodze z Ust-Ługi w Rosji do Port Said w Egipcie.
O rozpoczęciu akcji zabezpieczenia i odholowania statku na redę jednego z niemieckich portów poinformowano już w sobotę 11 stycznia, czyli w dniu poprzedzającym publikację Gróbarczyka. ''Statek, który w nocy z czwartku na piątek (9-10.01.2025) nie był w stanie manewrować z powodu awarii zasilania na pokładzie, jest holowany na wschód przez trzy holowniki'' - zakomunikowało Deutsche Welle. DW przekazało także, że rzeczniczka Centralnego Dowództwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych na Morzu (Havariekommando), które za tę operację jest odpowiedzialne, powiedziała, że jednostki do portu Sassnitz na Rugii dotrą w niedzielę, 12 stycznia.
Ponadto już dzień wcześniej (10 stycznia), gdy DW powiadomiło o awarii tankowca, zakomunikowano także, że ''w pobliżu statku jest już niemiecki holownik ratunkowy i statek wielozadaniowy. W gotowości jest dalszy holownik i specjalnie wyszkolony zespół, który może zejść na pokład uszkodzonego statku. Wezwano również samolot ze specjalną aparaturą pomiarową na pokładzie''. Co istotne, niemieckie służby morskie przekazały także, że "Eventin" jest szczelny, a więc w związku z incydentem nie doszło do żadnych wycieków oleju i nie ma zagrożenia dla środowiska, wbrew temu co sugeruje Gróbarczyk. O tym, także już 10 stycznia, można było przeczytać, również w polskich mediach.
W niedzielę, 12 stycznia - zgodnie z zapowiedziami - uszkodzony tankowiec został sprowadzony w bezpieczne miejsce w pobliże portu Sassnitz. Jak przekazało DW, "Eventin" jest utrzymywany przez dwa holowniki na redzie, około pięciu kilometrów od wybrzeża. ''Wciąż nie jest jasne, kiedy i gdzie zostanie naprawiony ten 274-metrowy tankowiec z 24-osobową załogą'' - poinformowano. Niemieckie służby ratunkowe przekazały także, że w trakcie akcji panowały trudne warunki pogodowe, a fale sięgały nawet czterech metrów wysokości.
Zatoka Pomorska, do której zdaniem Gróbarczyka miał zbliżać się tankowiec, sięga także wybrzeży niemieckich. Na zrzucie ekranu załączonym przez posła, wyspa, nad którą lokalizacja statku została oznaczona to Rugia. Północna granica Zatoki Pomorskiej rozciąga się od latarni morskiej Gąski do niemieckiego przylądka Arkona. Arkona, w odniesieniu do zaznaczonego na zdjęciu punktu, leży nieco na południowy wschód.
Tak jak pisaliśmy wyżej, już 10 stycznia niemieckie Centralne Dowództwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych na Morzu poinformowało o szczelności tankowca i braku jakiegokolwiek zagrożenia dla środowiska w związku z jego awarią. Do dziś (13 stycznia) nie pojawiły się żadne informacje, by to zagrożenie miało się pojawić. Tak więc twierdzenie Gróbarczyka o ''katastrofie dla polskiego wybrzeża'' jest nieprawdziwe. Przesłaliśmy do Ministerstwa Infrastruktury pytanie o to, czy wiadomo o jakimkolwiek zanieczyszczeniu polskich wód wskutek awarii tankowca. Do publikacji tekstu nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Bielecki/PAP