"Miejmy nadzieję, że to fejk, ale i tak niesmaczne. Bo to wyjątkowy krzyż" - brzmiał jeden z komentarzy do posta ze zdjęciem, na którym wspinacz na szczycie Gerlachu trzyma nad głową krzyż rzekomo odcięty od skały. Autor usunął już wpis, a słowackie Górskie Pogotowie Ratunkowe uspokaja: krzyż nie został zniszczony.
Zdjęcie wspinacza górskiego stojącego na szczycie, który w jednej dłoni trzyma duży metalowy krzyż, wzbudziło reakcje wielu internautów. Na fotografii widać bowiem, że dolna część krzyża tkwi nadal przytwierdzona do skały.
Komentarz do posta na Facebooku, do którego dołączono zdjęcie, brzmi: "Pozdrowienia z Gerlacha".
Internauci sugerowali, że osoba na fotografii ucięła krzyż na górze Gerlach, najwyższym szczycie Tatr (2655 m n.p.m.) znajdującym się po ich słowackiej stronie - i krytykowali takie zniszczenie. "Popatrzcie na tego idiotę. Odciął krzyż na słowackim szczycie Gerlach i jeszcze duma go rozpiera. Wstyd i zhańbienie polskiego narodu. Wstyd!" - oburzał się internauta, który udostępnił na Twitterze zrzut ekranu posta ze zdjęciem. Tweet z 12 września polubiło ponad 470 użytkowników, podało dalej ponad 230.
"Internet obiegło zdjęcie mężczyzny z krzyżem oderwanym z Gerlacha. Krzyżem postawionym ku pamięci zamarzłego pod szczytem wspinacza i usuwanym przez komunistów. Myślimy, że żyjemy w wolnym świecie. Być może. Jednak jest on znowu zagrożony przez barbarzyńców walczących z krzyżem" - napisał inny twitterowicz w sobotę 12 września. Wpis polubiło ponad 550 internautów, dalej podało ponad 140.
"Miejmy nadzieję, że to fejk"
Wielu internautów dyskutowało pod wpisem, czy zdjęcie jest prawdziwe, czy też zostało przerobione: "Miejmy nadzieję, że to fejk, ale i tak niesmaczne. Bo to wyjątkowy krzyż. Upamiętnia śmierć kilku wspinaczy, zmarłych w wyniku nieoczekiwanego załamania pogody pod Rysami. Komuna go usunęła, ale go ukryto i przetrwał do wolnej Słowacji i ponownie go posadowiono w Tatrach"; "Mam nadzieję, że to zdjęcie nie jest prawdziwie"; "To raczej nie fotomontaż".
Niektórzy stwierdzili, że fotografia jest przerobiona: "Odciął w photoshopie. Głupie i dziecinne"; "Czym odciął? Piłką do metalu? Zwykły fejk". Inni wskazywali na elementy zdjęcia, które według nich wskazują na to, że zostało przerobione: "Tak. To jest fotomontaż. Zbyt swobodnie trzyma ten krzyż, który zapewne nie jest lekki, bo metalowy"; "To fejk, różaniec wisiałby pod kątem prostym"; "Spójrz na cień krzyża i nogi gościa. No nie pasuje".
Wątpliwości rzeczywiście budzi miejsce rzekomego ucięcia krzyża oraz lekkość, z jaką osoba na zdjęciu podnosi go nad głową.
Post w grupie dla tatrzańskich turystów
Internauci znaleźli oryginalny post z budzącą podejrzenie fotografią. Opublikował go w sobotę 12 września jeden z członków facebookowej grupy o nazwie Grupa Tatrzańska, w której turyści dzielą się zdjęciami z wędrówek po Tatrach. Obecnie ten wpis jest niedostępny, ale zachowała się jego kopia w archive.vn.
W facebookowej grupie post ten wzbudził zainteresowanie wielu jej członków - ponad 400 skomentowało, a zareagowało ponad 650 użytkowników.
Spróbowaliśmy się skontaktować z użytkownikiem, który zamieścił na Facebooku komentowane zdjęcie. W prywatnej wiadomości poprosiliśmy o potwierdzenie, czy zostało przerobione. Czekamy na odpowiedź.
Górskie Pogotowie Ratunkowe na Słowacji: "to fotomontaż"
Zapytaliśmy Górskie Pogotowie Ratunkowe na Słowacji (Horská Záchranná Služba, HZS) i słowacki urząd będący odpowiednikiem polskiego Tatrzańskiego Parku Narodowego (Tatranský Národný Park, TANAP), czy mają informacje o aktualnym stanie krzyża na Gerlachu. Zapytaliśmy też, czy w ostatnim czasie do obu instytucji docierały sygnały o próbach dewastacji krzyża.
Jozef Janiga, dyrektor słowackiego HZS, zaprzeczył, by doszło do zniszczenia krzyża na Gerlachu. "Zdjęcie jest fotomontażem" - stwierdził w odpowiedzi na nasze pytanie.
Zdjęcia na Instagramie potwierdzają: krzyż jest na miejscu
Jak zwróciła uwagę część komentujących, użytkownicy aplikacji Instagram ciągle udostępniają zdjęcia ze szczytu Gerlach. Publikowane w serwisie nowe fotografie z tego miejsca nie wskazują na to, by doszło do usunięcia czy zniszczenia krzyża.
Użytkowniczka Instagrama posługująca się kontem o nazwie malakrawczynska potwierdziła redakcji Konkret24, że opublikowane przez nią zdjęcie przedstawiające szczyt Gerlachu wykonała w niedzielę 13 września. Czyli dzień po publikacji w sieci zdjęcia przedstawiającego rzekomo ucięty krzyż.
Także 13 września podobny post opublikował Robert Turjanik, przewodniki górski w rejonie Tatr Wysokich. I tu widać niezniszczony krzyż na Gerlachu. Zapytaliśmy słowackiego przewodnika, kiedy zrobił zdjęcie, czekamy na odpowiedź.
Aktualne zdjęcia szczytu Gerlach można znaleźć na Instagramie, szukając po hasztagu #gerlach. Aplikacja wyświetli najpopularniejsze i najnowsze zdjęcia z tym hasztagiem. Wiele postów opublikowanych 13 i 14 września przedstawiają fotografie turystów pozujących na szczycie góry przy niezniszczonym krzyżu.
Krzyż na Gerlachu od 1997 roku
Krzyż, który obecnie znajduje się na Gerlachu, postawiono 28 sierpnia 1997 roku. Pierwotnie znajdował się w innym miejscu jako upamiętnienie Viktora Kubata - taternika, który zginął w czasie gwałtownego załamania pogody w rejonie przełęczy Waga pod Rysami, opisywał portal Gość.pl.
Krucyfiks postawiony w miejscu śmierci taternika wkrótce został zdemontowany przez ratownika HZS na polecenie komunistycznych władz Czechosłowacji. Nie zezłomowano go, lecz przechowano w siedzibie pogotowia ratowniczego w Smokowcu. Po latach, w 1997 roku, ratownicy postanowili umieścić go na najwyższym szczycie Tatr, mimo że groziła za to wysoka kara finansowa (100 tys. koron).
Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock