Lockdown dla plebsu, a elita może się bawić - tego typu komentarze towarzyszą krążącemu w sieci wideo z tańczącym na imprezie premierem Wielkiej Brytanii. Według internautów Boris Johnson bawił się tak na imprezie zorganizowanej mimo lockdownu. To nie jest prawdą.
Adwokat i były poseł Jacek Wilk opublikował 14 stycznia na Twitterze krótkie nagranie wideo. Widać na nim Borisa Johnsona, premiera Wielkiej Brytanii, tańczącego z kobietą trzymającą w ręku zabawkowy miecz świetlny. "Tymczasem pewien premier w czasie lockdownu... lockdownu dla ludu oczywiście" - skomentował Wilk (pisownia wszystkich postów oryginalna). Jego wpis polubiło ponad 700 osób. Ponieważ w ostatnich dniach Boris Johnson znalazł się w ogniu krytyki - po tym jak ujawniono, że przy Downing Street odbywały się co piątek po południu imprezy alkoholowe, także w czasie restrykcji covidowych - post wywołał sporo komentarzy.
"Lockdown jest dla plebsu, elyta może się bawić i czerpać z życia"; "Covid 'elitom' nie jest straszny" - komentowali wpis Wilka internauci, którzy najwyraźniej uwierzyli, że film powstał niedawno i pokazuje to, o czym rozpisuje się brytyjska prasa. "Ale jak to... bez maseczki w pomieszczeniu zamkniętym?"; "Robią z ludzi idiotów"; "Ta farsa trwa już od roku. Pełna obłuda i podłość" - oburzali się uczestnicy twitterowej dyskusji.
"Powielasz fake news". Autor tłumaczy
Większość komentarzy była jednak krytyczna wobec wpisu Wilka. Internauci przekonywali, że nagranie jest archiwalne i nie ma nic wspólnego z pandemią COVID-19. Zwrócił na to uwagę polski dziennikarz pracujący w Wielkiej Brytanii Jakub Krupa. "Bzdura. To historyczny filmik z czasów, kiedy Johnson był burmistrzem Londynu, nagrany w głównym holu City Hall. Nie ma nic wspólnego z lockdownem" - napisał Krupa na Twitterze.
Jacek Wilk reagował na głosy krytyków, tłumacząc na przykład: "Przecież ten filmik to satyra ze słów Johnsona, którymi on się teraz idiotycznie tłumaczy". Później zamieścił kolejny wyjaśniający wpis: "Wyjaśnienie dla ociężałych umysłowo: - Tak - filmik nie jest 'z teraz', - Tak - filmik jest ironiczną 'ilustracją' do słów Johnsona (vide: opis filmiku), który kłamie ws. swojego imprezowania w czasie lockdownu. Mam nadzieję, że teraz się rozjaśniło (co poniektórym) w głowach".
Wyjaśnienia nie zadowoliły wszystkich. "Manipulacje i kłamstwa. A jak wyszło, ze to film z czasów Borisa jako burmistrza Londynu to szybko pyk 'to była ironia'" - napisał jeden z twitterowiczów. "Powielasz fake news a teraz próbując obrócić to w żart wyzywasz ludzi" - stwierdził inny.
Kiedy tańczył Boris Johnson?
Jacek Wilk w swoim wyjaśnieniu odnosi się do ujawnionego w mediach spotkania w ogrodzie rezydencji brytyjskiego premiera przy Downing Street. Doszło do niego 20 maja 2020 roku, kiedy w Wielkiej Brytanii restrykcje covidowe zezwalały na spotykanie się na świeżym powietrzu z maksymalnie jedną osobą spoza własnego gospodarstwa domowego i to przy zachowaniu dwumetrowego dystansu. Johnson potwierdził, że ok. 20 minut był na tym spotkaniu. 12 stycznia premier przeprosił za swoje zachowanie. Pytany o dymisję odparł, że trzeba poczekać na wyniki dochodzenia.
Z kolei 14 stycznia "Daily Mirror" ujawnił, że w biurze brytyjskiego premiera na Downing Street regularnie odbywały się alkoholowe spotkania, nazwane "winnymi piątkami". Nie zaprzestano ich po wprowadzeniu restrykcji wprowadzonych w związku z COVID-19, kiedy spotkania towarzyskie były zakazane.
Filmik opublikowany przez Jacka Wilka na Twitterze nie ma jednak związku z opisywanymi wydarzeniami. Brytyjski portal Daily Mail informuje, że nagranie powstało w 2013 roku, kiedy Johnson był burmistrzem Londynu. Zaczęło ponownie krążyć w sieci w czasie obecnego skandalu z udziałem premiera. Na filmie obok Johnsona widać Jeanette Arnold, ówczesną członkinię Zgromadzenia Londynu - zespołu kontrolującego działalność burmistrza. 12 stycznia Arnold we wpisie na Twitterze wezwała Johnsona do dymisji w związku z ujawnieniem informacji o organizacji imprez w jego kancelarii.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret, Tvn24.pl, PAP; zdjęcie: UK Parliamentary recording/PAP/EPA