Grupa agresywnych demonstrantów doprowadziła do przerwania występu szopki świątecznej i koncertu kolęd w Tuluzie, na południu Francji. Wbrew wątpliwościom jednego z naszych czytelników, medialne doniesienia o incydencie są prawdziwe, choć nieprecyzyjne. Do ataku na uczestników bożonarodzeniowego spotkania doszło w dniu protestów ruchu "żółtych kamizelek".
Artykuł o incydencie podczas występu świątecznego w Tuluzie wzbudził wątpliwości jednego z naszych czytelników. Za pomocą przycisku "Zgłoś do sprawdzenia" na stronie głównej Konkret24 wysłał nam link do artykułu serwisu fronda.pl. "Chyba naciągane trochę, sprawdzicie?" - napisał.
Chodzi o opublikowaną we wtorek relację: "Przerażające! Francja: W imię walki z faszyzmem... rozbili żywą szopkę!". Jej autor opisał zdarzenie, do którego miał dojść podczas przedświątecznego festynu na placu w centrum Tuluzy. Spokojne popołudnie z przedstawieniem bożonarodzeniowej szopki i koncertem kolęd zakłóciła grupa manifestantów.
Przerwany koncert
Według relacji serwisu Fronda na plac wtargnęła 50-osobowa grupa "ekstremistów". "Krzycząc «Stop dla faszyzmu», wystraszyli dzieci i rozgonili zwierzęta. Uczestników wydarzenia obrzucali wulgarnymi wyzwiskami. Festyn zakończył się przed czasem' - napisał autor artykułu. Opisał również stanowczą potępiającą to zdarzenie reakcję lokalnych władz miejskich i kościelnych.
Podobną relację zamieszczono w serwisie Polskiego Radia 24. "Grupa kilkudziesięciu antyfaszystowskich ekstremistów wtargnęła na scenę i rozbiła doroczny dziecięcy występ i prezentację żywej szopki w Tuluzie we Francji" - można przeczytać w artykule.
W dalszej części relacji znajdują się doniesienia, że grupa "przepędziła występujące dzieci i zwierzęta z żywej szopki". Według autora tekstu, atakujący mieli pozostać na scenie blisko 1,5 godziny.
Zgodnie z relacjami we francuskich mediach tradycyjnych i społecznościowych, rzeczywiście doszło do ataku, głównie słownego, grupy około 50 osób na uczestników i wykonawców bożonarodzeniowej szopki i koncertu kolęd. Grupa agresorów prawdopodobnie brała udział w odbywających się tego dnia protestach ruchu "żółtych kamizelek". Relacje z protestów można odnaleźć w mediach tradycyjnych i społecznościowych.
Co wydarzyło się na placu Saint-Georges?
Do incydentu doszło w sobotę 14 grudnia na placu Saint-Georges. Sprawę relacjonowano w lokalnych mediach. W artykule serwisu LaDepeche.fr opisano, jak grupa około 50 osób wykrzykujących hasło "Zatrzymać faszystów" zakłóciła przedstawienie bożonarodzeniowej szopki, połączone z koncertem kolęd.
Według LaDepeche, osoby, które zakłóciły wydarzenie, stały na murkach rozmieszczonych wokół placu. Wśród okrzyków i obelg znalazły się hasła przeciwko policji "Policjanci, faszyści", a także "Jesteśmy antykapitalistami".
Okrzyki przestraszyły dzieci obecne na placu. W pewnym momencie członkowie grupy "zeszli na plac w poszukiwaniu konfrontacji". To zdarzenie definitywnie zakończyło występy, a dzieci opuściły scenę. Trzy chóry nie zdążyły przedstawić przygotowanego programu. Z miejsca zdarzenie zabrano też zwierzęta z szopki.
Artykuł LaDepeche informuje również, że zdarzenie stanowczo potępili biskup Robert Le Gall oraz mer Tuluzy Jean-Luc Moudenc. "Ubolewam i zdecydowanie potępiam wczorajsze nieodpowiedzialne zachowanie demonstrantów, które spowodowało przerwanie żywego żłobka" - napisał na Twitterze Moudenc.
Żółte kamizelki
Więcej szczegółów dotyczących przemocowych zachowań na placu Saint-Georges zawiera relacja kojarzonego z prawicą portalu infos-toulouse.fr. Dziennikarz portalu przekonuje, że w zdarzeniu wzięli udział uczestnicy protestów "żółtych kamizelek".
Według informacji zawartych w artykule, manifestujący pojawili się na placu Saint-Georges około 15.30, po tym jak policja rozpyliła gaz łzawiący w rejonie alei Jean Jaurès. Portal zacytował słowa mężczyzny, który pojawił się na placu około 16.15 z żoną i córką w wózku dziecięcym. Świadek mówił o grupie 50 osób stojących na skraju placu. "Niektórzy z nich mają kaptury, czarne ubrania, widzę nawet trochę broni, rozpylacze gazu łzawiącego. Są tam, by walczyć" - powiedział portalowi mężczyzna. Wcześniej podczas spaceru po mieście miał usłyszeć groźby pobicia z uwagi na swoje wyznanie.
Osoby przynależące do grupy miały wznosić wrogie okrzyki. Było słychać również wybuchy petard. Jak wynika z relacji, niektórzy protestujący przeszli w kierunku środka placu - filmowali i zachowywali się w prowokujący sposób. Jeden z mężczyzn miał być szczególnie agresywny, splunął w kierunku starszego mężczyzny. Po niedługim czasie mężczyzna w ciemnozielonej bluzie, widoczny na nagraniu Infos-toulouse.fr, miał wyrwać kamerę z rąk reportera portalu i rzucić ją na ziemię.
Według relacji świadka, grupa agresorów miała później podjąć próbę fizycznego ataku na obecnych na placu. Po tym zdarzeniu organizatorzy postanowili zakończyć bożonarodzeniowe spotkanie.
"Żerują na fałszywych informacjach"
Relacje zamieszczone na stronach LaDepeche.fr i infos-toulouse.fr spotkały się z dementi ze strony Antyfaszystowskiego Związku Tuluzy [fr. Union Antifasciste Toulousaine]. Na Facebooku związku zamieszczono wpis, w którym zaprzeczono, że doszło do zorganizowanej akcji wymierzonej przeciwko szopce.
"Skrajna prawica żeruje na fałszywych informacjach, rości sobie pretensje do naszych działań i wyjaśnia je w razie potrzeby" - napisano w krótkim oświadczeniu.
Na profilu można również przeczytać relację jednego z uczestników zdarzenia. Według świadka, grupa demonstrantów znalazła się na placu Saint-Georges przypadkiem. "To w żadnym wypadku nie była akcja polityczna, to był przypadek, że wydarzenie odbywało się na drodze demonstrantów", czytamy. Artykuł, w którym sugerowano, że akcja celowo była wymierzona w uczestników szopki bożonarodzeniowej (nie sprecyzowano o który artykuł chodzi) nazwano fake newsem.
W relacji nadawcy publicznego Franceinfo można przeczytać głosy przeciwników organizacji szopki w Tuluzie, m.in. oskarżenia o prozelityzm (nawracanie innych na swoją wiarę - red.), siłowe narzucanie wiary i przekonań religijnych.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie tytułowe: Facebook/Crèche Vivante Toulouse
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Crèche Vivante Toulouse | Crèche Vivante Toulouse