W Polsce trzecia fala pandemii jest najsilniejsza, ale we Francji czy w Szwecji mocniejsza była druga. Za to Słowacja jeszcze trzeciej fali nie doświadczyła, bo dopiero co wyszła z drugiej. Są też kraje, w których po drugiej fali pandemia już wyhamowała. Kolejne wzrosty krzywych zakażeń zależą bowiem od kilku czynników.
Kiedy w styczniu fala zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 po Bożym Narodzeniu w krajach Europy zbliżała się do jesiennych rekordów, lekarze ogłaszali, że wchodzimy w trzecią falę pandemii COVID-19. Ta trzecia - po wiosennej i jesiennej 2020 roku - miała być równie silna, jak druga. I w niektórych krajach jest. Tylko że eksperci przepowiadali to już dużo wcześniej.
"Jeśli teraz Europa nie zbuduje niezbędnej infrastruktury, trzecią falę koronawirusa będzie miała na początku przyszłego roku" - przestrzegał już w listopadzie 2020 roku David Nabarro odpowiedzialny w Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) za walkę z SARS-CoV-2 w Europie. Szwajcarskiej gazecie "Solothurner Zeitung" powiedział wtedy, że Europa prawdopodobnie zobaczy trzecią falę pandemii na początku 2021 roku, zanim będzie można wprowadzić szczepionkę - informował serwis Deutsche Welle.
David Nabarro z WHO mówił też jesienią, że Europa może się wiele nauczyć od krajów azjatyckich. "Na wirusa trzeba reagować szybko i zdecydowanie" - przekonywał. Według niego w Azji zakażeń było już wtedy mniej, ponieważ "ludzie tam akceptują zachowania, które utrudniają działanie wirusowi". "Zachowują dystans, noszą maski, izolują się, gdy są chorzy, myją ręce i powierzchnie. Chronią najbardziej zagrożone grupy" - podkreślał Nabarro. Zauważył, że w Azji nie złagodzono przedwcześnie ograniczeń. "Trzeba poczekać, aż liczba przypadków będzie niska i pozostanie na niskim poziomie" - radził. "Reakcja Europy była niepełna" - uznał.
Czy miał rację? Pandemia udowadnia, że różnice między państwami radzącymi sobie z nią lepiej i gorzej nie wynikają z ich zamożności i systemu służby zdrowia, tylko z szybkości reagowania na pojawiające się zakażenia. Terminy wybuchu kolejnych fal są też skutkiem nierównomiernego rozprzestrzeniania się COVID-19 na świecie. Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego - których badania dotyczące wprowadzanych przez kraje restrykcji opisaliśmy w Konkret24 - zauważają, że marcu 2020 roku choroba występowała w niektórych częściach Azji i szybko szerzyła się w części regionów Europy i Ameryki Północnej. A mimo to w wielu częściach świata wirus nie był przenoszony na dużą skalę. Dlatego globalny pośpiech wprowadzania lockdownów kontrastował ze zróżnicowaną sytuacją epidemiologiczną w poszczególnych krajach. Oznaczało to, że niektóre kraje zamknęły się za późno, a inne prawdopodobnie za wcześnie - uznali badacze z Oksfordu.
W zebranych przez nich danych jest 39 krajów, które doświadczyły tylko jednej fali zachorowań (choć naukowcy zastrzegają, że ograniczone systemy raportowania lub przypadki zatajania informacji przez rządy utrudniają określenie prawdziwej liczby). Inne kraje odniosły mniejszy sukces, przechodząc drugą, trzecią, a nawet czwartą falę zachorowań. W niektórych były to stosunkowo niewielkie ogniska, dające się kontrolować za pomocą testowania i monitorowania oraz ukierunkowanych restrykcji. Na przykład Korea Południowa i Finlandia, choć nie zdołały wyeliminować wirusa, powstrzymały jego roznoszenie, chroniąc krajowe systemy opieki zdrowotnej.
Dane portalu Our World in Data prowadzonego przez naukowców Uniwersytetu Oksfordzkiego potwierdzają, że nawet w krajach Europy sytuacja pandemiczna nie wszędzie była i jest taka sama. W niektórych wyraźnie widać skutek trzeciej fali, w innych nie ma obecnie dużych wzrostów zakażeń. Podobnie jest w krajach azjatyckich: nie wszystkie uniknęły kolejnej fali zakażeń - ale nie wszędzie jest to już trzecia fala.
Na przykładach wybranych krajów prezentujemy, jak różnie w zależności od regionu i wprowadzonej tam strategii przebiega pandemia. Wybraliśmy państwa, w których wzrosty zakażeń wyraźnie się odznaczały. Opieramy się na danych Our World in Data - wzięliśmy pod uwagę tygodniową średnią dzienną liczbę nowych zakażeń COVID-19. Pozwala to sprawdzić, kiedy i ile fal pandemii przeżył dany kraj.
Trzecia fala niesie Europę. Czasami jest słabsza niż druga
W Europie wybraliśmy Polskę i osiem państw: Francję, Włochy, Niemcy, Węgry, Szwecję, Czechy, Słowację i Portugalię. Na ich przykładzie dobrze widać, jak wahała się liczba zakażeń zarówno podczas drugiej fali, jak i trzeciej - ale też, że nie we wszystkich trzecia jest najsilniejsza tak jak w Polsce. Natomiast w Estonii, Finlandii czy na Litwie nie było wielkich skoków liczby zakażeń, w ich wypadku krzywa utrzymuje się raczej na stałym poziomie.
W Polsce trzecia fala zaczęła się w połowie lutego. Choć doktor Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, 31 marca mówił w TVN24: "Dzisiaj mamy do czynienia nie z trzecią falą koronawirusa, ale z nałożeniem się wszystkich fal na siebie, by my od strony ochrony systemu zdrowia właśnie tak to widzimy". Podkreślał, że z każdą kolejną falą chorych, którzy potrzebują pomocy medycznej, jest więcej. "To nie jest tak, że przeszła fala i jest oddech, spokój. Z naszego punktu widzenia te fale nakładają się na siebie" – przekonywał. W jesiennej fali (październik i listopad) dziennie odnotowywano w Polsce powyżej 20 tys. zakażeń, a w obecnej - nawet ponad 30 tys.
Podobnie ciężko trzecią falę przechodzi Francja. Od stycznia do końca lutego codziennie raportowano tam ok. 30 tys. nowych zakażeń - pokazują dane WHO. Wysokie liczby zachorowań utrzymują się tam również teraz, czyli trwa to już od ponad kwartału. Lecz w przeciwieństwie do Polski to druga, jesienna fala pandemii była we Francji gorsza niż obecna.
Zobacz interaktywną wersję wykresu dziennej średniej nowych zakażeń w Polsce i wybranych państwach Europy (od 29 stycznia 2020 do 6 kwietnia 2021 roku).
W Niemczech trzecia fala zaczęła się później niż w Polsce, Włoszech czy na Węgrzech - z początkiem marca. Patrząc na rosnącą liczbę zakażeń, szef Instytutu im. Roberta Kocha Lothar Wieler prognozuje, że może ona wzrosnąć nawet do 100 tys. dziennie - pisał portal TVN24.pl. "W tej chwili liczba zachorowań rośnie zbyt szybko, a warianty koronawirusa sprawiają, że sytuacja jest szczególnie niebezpieczna" - powiedział Wieler. "Jeśli to się nie zmieni, ryzykujemy, że nasz system opieki zdrowotnej osiągnie swój punkt krytyczny w kwietniu" - dodał.
Włochy wprowadziły ścisłą trzydniową blokadę, by spróbować zapobiec gwałtownemu wzrostowi liczby zakażeń w czasie Wielkanocy, informowała BBC News. Podczas trzeciej fali pandemii codziennie odnotowuje się tam ok. 20 tys. nowych zachorowań. Z tym że również we Włoszech trzecia fala jest słabsza niż druga. W dodatku choć zaczęła się mniej więcej wtedy jak u nas, dane pokazują, że Włosi sobie z nią szybciej poradzili.
Natomiast podobnie do Polski trzecia fala większa od drugiej jest na Węgrzech. W lutym odnotowywano tam ponad 1 tys. przypadków zakażeń dziennie, pod koniec marca - ponad 8 tys. 31 marca zanotowano najwyższą dzienną liczbę zgonów na COVID-19: 302 (za stacją CNN). Rząd podał, że większość zmarłych to osoby starsze lub przewlekle chore. Co ciekawe, trzecia fala jest mocna mimo szerokiej dystrybucji szczepionek w tym kraju. 5 kwietnia Węgry były drugim krajem w Unii Europejskiej pod względem wysokości wskaźnika zaszczepienia, czyli liczby dawek szczepionki przypadającą na 100 mieszkańców. Wynosił tam 34,73, a wyższy był tylko na Malcie (48,85) - pisaliśmy w Konkret24.
Zobacz interaktywną wersję wykresu dziennej średniej nowych zakażeń w Polsce i wybranych państwach Europy (od 1 września 2020 do 6 kwietnia 2021).
Ciekawym przykładem jest Szwecja, która drugą - ale pierwszą mocną - falę pandemii przeżywała dopiero na przełomie roku. Pod koniec stycznia liczba zakażeń już spadała, ale od marca znowu rosła. Od drugiej połowy marca notowano średnio ponad 5 tys. zakażeń - co i tak nie dorównuje wynikom z fali listopad-styczeń. Wcześniej Szwecja unikała rygorystycznych obostrzeń epidemicznych, co krytykowano. Tak jest nadal. Teraz Szwecja przechodzi trzecią falę zakażeń.
Słowacja, którą pierwsza fala zakażeń wiosną 2020 roku dotknęła nieznacznie, dopiero od początku marca zaczęła wychodzić z fali jesienno-zimowej. Na początku września notowano tam średnio ponad 80 zakażeń dziennie, dwa miesiące później - 2,5 tys., na początku stycznia - 3,2 tys. Od marca widać stały spadek liczby nowych zakażeń, np. 6 marca było ich 914. Tak więc w przypadku Słowacji nie można mówić, że doświadczyła trzeciej fali pandemii.
Natomiast Portugalia przeszła trzecią falę dużo wcześniej niż Polska, Włochy czy Czechy. Jej pik przypadł na styczeń; pod koniec stycznia dziennie odnotowywano średnio 12,8 tys. zakażeń. Za to 6 kwietnia było to już tylko średnio 466 zakażeń.
Tylko dwie fale - i to nieporównywalnie małe do Europy
Podobnie jak Słowacja w Europie, trzeciej fali pandemii nie doświadczyły np. Tajwan, Wietnam i Nowa Zelandia. Te państwa szybko zdołały nie tylko spłaszczyć krzywą zakażeń, ale też utrzymać ją na tym poziomie. Niekiedy tylko zdarzały się niewielkie przesilenia.
Do prezentacji wybraliśmy trzy państwa: Chiny, Australię i Tajlandię. Zwróćmy uwagę, że w tych krajach od początku pandemii do teraz średnia dzienna liczba zakażeń nie przekroczyła 1 tys. (tak przynajmniej wynika z oficjalnych danych udostępnianych przez te kraje). W ramach tej skali w różnych okresach następowały wzrosty zakażeń.
Tajlandia, która szybko opanowała pandemię, zaczęła notować przyrosty od początku tego roku - co można by uznać za drugą falę. Australia po przejściu dwóch fal w 2020 roku wypłaszczyła krzywą zakażeń i trzecia fala na razie jej nie dotknęła. Od 19 kwietnia mieszkańcy Nowej Zelandii i Australii będą mogli podróżować między oboma państwami bez konieczności kwarantanny, tworząc tzw. bańkę podróżniczą (ang. travel bubble) - informował serwis BBC News. Zarówno Nowa Zelandia, jak i Australia gdy pojawiła się pandemia, szybko wprowadziły lockdowny. Oba kraje skutecznie powstrzymały rozprzestrzenianie się COVID-19 i utrzymują wskaźniki infekcji bliskie zeru.
Zobacz interaktywną wersję wykresu dziennej średniej nowych zakażeń w Tajlandii, Chinach i Australii.
Chiny - jeśli wierzyć danym, jaki kraj ten przekazuje Our World in Data - od marca 2020 roku miały małe skoki liczby zakażeń, tylko do poziomu 200, co jest nieporównywalne z drugą i trzecią falą w Europie.
Liderzy szczepień a fale pandemii
Porównaliśmy też kraje, w których pandemia COVID-19 zbierała spore żniwo - jak w Stanach Zjednoczonych od początku czy w Wielkiej Brytanii od jesieni 2020 roku - a teraz są liderami, jeśli chodzi o szczepienia przeciw COVID-19. Dla porównania z USA i Wielką Brytanią wzięliśmy Izrael.
Do 6 kwietnia dwoma dawkami zaszczepiono: w Izraelu - 56,3 proc. populacji; w USA - 18,8 proc.; na Wyspach - 8,1 proc. populacji (dane dla Wielkiej Brytanii z 5 kwietnia). Poniższy wykres przedstawia, jak zmieniała się w tych państwach średnia dzienna liczba nowych zakażeń.
Zobacz interaktywną wersję wykresu dziennej średniej nowych zakażeń w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Izraelu.
Stany Zjednoczone zaczęły szczepić obywateli na COVID-19 14 grudnia 2020 roku. W tym kraju trzecia fala pandemii przechodziła już w listopadzie - i była mocniejsza niż te wiosną i latem. W jej szczycie, w styczniu, notowano średnio 250 tys. zakażeń dziennie. Od połowy stycznia, czyli miesiąc po rozpoczęciu szczepień, w USA liczba nowych przypadków zachorowań zaczęła spadać.
W Wielkiej Brytanii szczepienia ruszyły 8 grudnia 2020 roku, prawie tydzień wcześniej niż w USA. Jak na razie kraj ten doświadczył dwóch fal pandemii. Pod koniec marca premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson przestrzegał jednak, że kwestią czasu jest, jak trzecia fala "wyleje się na nasze brzegi". Ale obecnie dane w Wielkiej Brytanii są optymistyczne. Po drugiej, jesienno-zimowej fali liczba nowych zakażeń spadła. Ta tendencja się utrzymuje. Od początku roku odnotowano 12-krotny spadek liczby zgłaszanych codziennie przypadków - podał 26 marca serwis BBC News.
Za to Izrael, podobnie jak Stany Zjednoczone, przeszedł już trzy fale pandemii COVID-19. Ponieważ skala zakażeń była tam jednak mniejsza w porównaniu z USA i Wielką Brytanią - ze względu na dużo mniejszą populację Izraela - na osobnym wykresie przedstawiamy średnią dzienną zakażeń w tym kraju.
Zobacz interaktywną wersję wykresu dziennej średniej nowych zakażeń w Izraelu.
Jak widać, pierwsza fala zakażeń przeszła przez Izrael w marcu 2020 roku. Maksymalnie odnotowywano średnio ponad 600 zachorowań dziennie. Krzywa zaczęła wypłaszczać się w kwietniu i maju. Druga fala przypadła na okres od połowy czerwca do początku października - w jej szczycie średnia liczba nowych przypadków wynosiła 6,1 tys. dziennie. W grudniu przyszła trzecia, jak dotychczas największa fala - w jej szczycie, w połowie stycznia, stwierdzano średnio 8,6 tys. nowych przypadków COVID-19.
Szczepienia przeciw COVID-19 w Izraelu zaczęły się 19 grudnia - czyli gdy Izrael mierzył się z trzecią falą. Jak widać, od początku szczepień w Izraelu krzywa zakażeń wciąż jeszcze rosła - do połowy stycznia. A potem zaczęła spadać i tak jest do teraz. Na razie z danych nie wynika, by Izraelowi groziła kolejna fala.
Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Andy Rain / PAP