W mediach społecznościowych pojawiła się historia bojkotu turnieju szachowego przez ukraińską szachistkę. Choć historia jest prawdziwa, to wydarzyła się kilka lat temu. Jednak sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma wiele wspólnego z bieżącą sytuacją. Wyjaśniamy, jak tą akcją rosyjskie i prorosyjskie konta chciały pokazać "ukraińską hipokryzję".
Jeden z anonimowych użytkowników serwisu X opublikował 2 października 2024 roku informację o ukraińskiej szachistce Annie Muzyczuk - poinformował, że nie weźmie udziału w turnieju w Arabii Saudyjskiej, ponieważ sprzeciwia się tamtejszym zasadom dotyczącym kobiet. Stwierdzenie "nie weźmie udziału" wskazuje, że do turnieju dopiero dojdzie i protest szachistki jest aktualny. "Ukraińska Arcymistrzyni Szachowa nie weźmie udziału w Mistrzostwach Swiata w Szachach Szybkich i Błyskawicznych z powodu... mizoginistycznych zasad panujących w Arabii Saudyjskiej m.in. nakazu noszenia abai (muzułmańskie okrycie damskie od szyi do kostek - red.) lub konieczności posiadania męskiego towarzysza" - czytamy (pisownia oryginalna).
Więcej szczegółów podano we wpisie z Facebooka, którego zrzut ekranu załączył użytkownik X. "Arcymistrzyni szachowa Anna Muzychuk odmawia gry w Arabii Saudyjskiej i mówi: 'Za kilka dni stracę dwa tytuły mistrzyni świata, jeden po drugim'. Ponieważ zdecydowałam się nie jechać do Arabii Saudyjskiej. Odmawiam gry według specjalnych zasad, noszenia abai, bycia eskortowaną przez mężczyznę, żeby móc opuścić hotel, ponieważ nie chcę czuć się jak osoba drugiej kategorii" - czytamy. I dalej: 'Będę trzymać się swoich zasad i nie wezmę udziału w Mistrzostwach Świata w Szachach Szybkich i Błyskawicznych, gdzie w zaledwie 5 dni mogłabym wygrać więcej pieniędzy niż na dziesiątkach innych turniejów razem wziętych. To wszystko jest bardzo przykre, ale najgorsze jest to, że nikogo to nie obchodzi. Gorzka prawda, ale nie ma już odwrotu' - Anna Muzychuk".
Część komentujących gratulowała ukraińskiej szachistce takiej decyzji, ale duża część pytała autora wpisu, dlaczego opublikował tę informację akurat teraz, skoro - jak twierdzili internauci - pochodzi ona z 2017 roku. "To uczucie, kiedy wyjdziesz spod kamienia i odkrywasz newsy sprzed 7 lat"; "Ale to wypowiedz z 2017 roku"; "Chłopie, to news z 2017"; "Tylko że ta sytuacja miała miejsce w 2017…"; "Te mistrzostwa odbywały się w 2017 roku. Co to ma wspólnego z dniem dzisiejszym?" - pisali.
Na pierwszy rzut oka można by podejrzewać, że autor cytowanego wpisu opublikował informację przez pomyłkę, nie wiedząc, że jest nieaktualna. Jednak jak sprawdziliśmy, anonimowy użytkownik serwisu X był tylko jednym z wielu, którzy podzielili się teraz tą historią. A sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma jednak wiele wspólnego z bieżącą sytuacją - to nieoczywisty związek, ale pisali już o nim ukraińscy eksperci ds. rosyjskiej dezinformacji.
Te same wpisy, ten sam czas, różne języki
Po pierwsze: wpisów z identyczną treścią i tym samym zdjęciem było w ostatnich dniach znacznie więcej. Publikowano je w pierwszych dniach października w różnych językach - oprócz polskiego m.in. po angielsku i rosyjsku.
Polskie wpisy pojawiały się głównie na Facebooku i wiąże się z tym jeszcze jedna obserwacja: publikowano je na kontach, które na pierwszy rzut oka nie powinny się interesować ukraińskimi szachistkami, ponieważ ich nazwy oraz wcześniej podejmowana tematyka była zupełnie inna. To m.in. Centrum Doskonalenia Osobistego Poradysercowe.com, Nowaera.tv czy Klub antymaseczkowy.
Wygląda więc na to, że konta mogły być wcześniej przygotowywane, tworzyć swoją historię, gromadzić odbiorców zainteresowanych np. doskonaleniem osobistym i w ramach skoordynowanej akcji, w odpowiednim momencie opublikowano na nich ten sam wpis, z tym samym zdjęciem. Dlaczego ten odpowiedni moment nadarzył się akurat teraz? Nieoczywistą odpowiedź dostarcza analiza ekspertów ds. dezinformacji z 2023 roku.
Protest szachistki sprzed siedmiu lat
Sam protest ukraińskiej szachistki jest prawdziwy, ale wydarzył się w 2017 roku. W grudniu tamtego roku dwukrotna mistrzyni świata w szachach szybkich oraz błyskawicznych Anna Muzyczuk rzeczywiście odmówiła wyjazdu na międzynarodowy turniej w Arabii Saudyjskiej. Otwarcie wypowiadała się przeciw zasadom traktowania kobiet w Arabii Saudyjskiej w tamtym czasie. Przed turniejem Międzynarodowa Federacja Szachowa (FIDE) przekazała, że obowiązującym strojem dla szachistek na mistrzostwach będą ciemnoniebieskie lub czarne eleganckie spodnie oraz zapięta pod szyję biała bluzka, a nie zakrywający głowę hidżab lub zakrywająca większość ciała abaja. Dla Ukrainki było to jednak niewystarczające, ponieważ dotyczyło tylko szachistek na czas turnieju, a nie wszystkich kobiet w Arabii Saudyjskiej.
Muzyczuk zamieściła 23 grudnia 2017 roku na Facebooku wpis, który był wtedy cytowany w postach publikowanych na jej temat oraz wrócił w ostatnich dniach. "Za kilka dni stracę dwa tytuły mistrza świata - jeden po drugim. Tylko dlatego, że postanowiłam nie jechać do Arabii Saudyjskiej. Nie grać według czyichś zasad, nie nosić abai, nie wychodzić na zewnątrz w towarzystwie [mężczyzny] i generalnie nie czuć się jak człowiek drugiej kategorii" - napisała.
Nie jest to jednak pierwszy raz, kiedy w mediach społecznościowych masowo rozpowszechnia się jej historię. Ponadto kolejny raz termin nie jest przypadkowy.
Wpisy o proteście a stosunki ukraińsko-saudyjskie
Otóż dokładnie tę samą historię rozdmuchano już w listopadzie 2023 roku. Wtedy również w ciągu dwóch dni - 18 i 19 listopada - media społecznościowe dosłownie zalano identycznymi wpisami o Annie Muzyczuk publikowanymi w różnych językach (miały tę samą treść, co teraz).
Członkowie ukraińskiej grupy OSINT UA obliczyli, że w ciągu 48 godzin opublikowano co najmniej 843 takie wpisy na Facebooku i Twitterze. Skala udostępniania i podawania dalej niektórych postów była tak duża, że jeden z nich wyświetlono ponad 5,3 miliona razy. Dmytro Zolotuchin, były ukraiński wiceminister ds. polityki informacyjnej, którego tekst na ten temat opublikowało później polskiej Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, napisał wtedy, że był to przykład "siania" danej informacji w przestrzeni internetowej.
Zdaniem Zolotuchina cel udostępniania akurat tej informacji w tamtym czasie był jasny: w tym okresie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił, że rząd Kataru pomagał w sprowadzeniu z Rosji Ukraińca deportowanego z okupowanego Mariupola i dziękował innym krajom Zatoki Perskiej - w tym Arabii Saudyjskiej - za pomoc w innych negocjacjach. Rosyjskie oraz prorosyjskie konta zaczęły więc masowo rozpowszechniać stare informacje o bojkocie ukraińskiej szachistki, które miały pokazać, że Ukraińcy w rzeczywistości są przeciwko prawom i wartościom świata muzułmańskiego. W ten sposób budowali narrację mającą odkryć "hipokryzję Ukrainy", co miało pogorszyć jej relacje z państwami muzułmańskimi. Dodatkowo internauci, którzy przeczytali informację o proteście Ukrainki, a potem doniesienia o zbliżeniu ukraińsko-arabskim, mieli sami zauważyć, że "Ukraina działa wbrew swoim wartościom".
Podobny schemat można zaobserwować także teraz. Publikowanie wpisów o proteście Ukrainki bez żadnego kontekstu może mieć związek ze słowami ministra spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej, księcia Faisala bin Farhana Al-Sauda, które wypowiedział podczas 79. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. W niedzielę, 29 września 2024 roku, minister stwierdził, że Arabia Saudyjska nadal podtrzymuje chęć pełnienia roli mediatora w konflikcie między Ukrainą a Rosją. "Królestwo potwierdza swoją gotowość do kontynuowania wysiłków mediacyjnych między dwiema stronami kryzysu" - mówił książę. Zaapelował także o zakończenie konfliktu i powstrzymanie jego negatywnych skutków dla bezpieczeństwa i stabilności na świecie. Niedługo po tych słowach na różnych kontach zaczęto udostępniać informacje o proteście ukraińskiej szachistki.
Warto dodać, że już w sierpniu 2023 roku Arabia Saudyjska zorganizowała szczyt pokojowy w sprawie Ukrainy, na który zaproszono ponad 40 krajów, w tym samą Ukrainę, nie zapraszając jednocześnie przedstawicieli Rosji. Wywołało to nerwową reakcję ze strony Moskwy, a rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa nazwała szczyt "absurdalnym i bezsensownym". W czerwcu tego roku Wołodymyr Zełenski zdradził, że trwają rozmowy o organizacji drugiego szczytu w Arabii Saudyjskiej.
Dopiero te informacje pozwalają zrozumieć, dlaczego akurat teraz na wielu anonimowych kontach w krótkim czasie zamieszczono starą wiadomość o proteście ukraińskiej szachistki przeciw saudyjskim zasadom dotyczącym kobiet. Próba pokazania "ukraińskiej hipokryzji" w rozmowach z Saudyjczykami jest jednak o tyle nietrafiona, że od 2017 roku zmieniono część praw kobiet w Arabii Saudyjskiej i ówczesny protest Anny Muzyczuk byłby teraz nieaktualny. Ponadto sytuacja międzynarodowa po rosyjskiej agresji w 2022 roku uległa zasadniczej zmianie. Nie przeszkadza to jednak autorom takich akcji w mediach społecznościowych "rozsiewać" informacje, licząc, że zmienią one poglądy odbiorców na dane sprawy, w tym przypadku na ważne dla Rosjan stosunki ukraińsko-saudyjskie.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/NTB