Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Źródło:
Konkret24
Cela metr na metr, tortury i gwałty. Ukrainki, które były więzione przez Rosjan, opowiedziały o swojej traumie
Cela metr na metr, tortury i gwałty. Ukrainki, które były więzione przez Rosjan, opowiedziały o swojej traumieMarzanna Zielińska/Fakty TVN
wideo 2/5
Cela metr na metr, tortury i gwałty. Ukrainki, które były więzione przez Rosjan, opowiedziały o swojej traumieMarzanna Zielińska/Fakty TVN

W mediach społecznościowych pojawiła się historia bojkotu turnieju szachowego przez ukraińską szachistkę. Choć historia jest prawdziwa, to wydarzyła się kilka lat temu. Jednak sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma wiele wspólnego z bieżącą sytuacją. Wyjaśniamy, jak tą akcją rosyjskie i prorosyjskie konta chciały pokazać "ukraińską hipokryzję".

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Jeden z anonimowych użytkowników serwisu X opublikował 2 października 2024 roku informację o ukraińskiej szachistce Annie Muzyczuk - poinformował, że nie weźmie udziału w turnieju w Arabii Saudyjskiej, ponieważ sprzeciwia się tamtejszym zasadom dotyczącym kobiet. Stwierdzenie "nie weźmie udziału" wskazuje, że do turnieju dopiero dojdzie i protest szachistki jest aktualny. "Ukraińska Arcymistrzyni Szachowa nie weźmie udziału w Mistrzostwach Swiata w Szachach Szybkich i Błyskawicznych z powodu... mizoginistycznych zasad panujących w Arabii Saudyjskiej m.in. nakazu noszenia abai (muzułmańskie okrycie damskie od szyi do kostek - red.) lub konieczności posiadania męskiego towarzysza" - czytamy (pisownia oryginalna).

Więcej szczegółów podano we wpisie z Facebooka, którego zrzut ekranu załączył użytkownik X. "Arcymistrzyni szachowa Anna Muzychuk odmawia gry w Arabii Saudyjskiej i mówi: 'Za kilka dni stracę dwa tytuły mistrzyni świata, jeden po drugim'. Ponieważ zdecydowałam się nie jechać do Arabii Saudyjskiej. Odmawiam gry według specjalnych zasad, noszenia abai, bycia eskortowaną przez mężczyznę, żeby móc opuścić hotel, ponieważ nie chcę czuć się jak osoba drugiej kategorii" - czytamy. I dalej: 'Będę trzymać się swoich zasad i nie wezmę udziału w Mistrzostwach Świata w Szachach Szybkich i Błyskawicznych, gdzie w zaledwie 5 dni mogłabym wygrać więcej pieniędzy niż na dziesiątkach innych turniejów razem wziętych. To wszystko jest bardzo przykre, ale najgorsze jest to, że nikogo to nie obchodzi. Gorzka prawda, ale nie ma już odwrotu' - Anna Muzychuk".

Wprowadzający w błąd wpis o Annie Muzyczuk opublikowany 3 października 2024 roku.X.com

Część komentujących gratulowała ukraińskiej szachistce takiej decyzji, ale duża część pytała autora wpisu, dlaczego opublikował tę informację akurat teraz, skoro - jak twierdzili internauci - pochodzi ona z 2017 roku. "To uczucie, kiedy wyjdziesz spod kamienia i odkrywasz newsy sprzed 7 lat"; "Ale to wypowiedz z 2017 roku"; "Chłopie, to news z 2017"; "Tylko że ta sytuacja miała miejsce w 2017…"; "Te mistrzostwa odbywały się w 2017 roku. Co to ma wspólnego z dniem dzisiejszym?" - pisali.

Na pierwszy rzut oka można by podejrzewać, że autor cytowanego wpisu opublikował informację przez pomyłkę, nie wiedząc, że jest nieaktualna. Jednak jak sprawdziliśmy, anonimowy użytkownik serwisu X był tylko jednym z wielu, którzy podzielili się teraz tą historią. A sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma jednak wiele wspólnego z bieżącą sytuacją - to nieoczywisty związek, ale pisali już o nim ukraińscy eksperci ds. rosyjskiej dezinformacji.

Te same wpisy, ten sam czas, różne języki

Po pierwsze: wpisów z identyczną treścią i tym samym zdjęciem było w ostatnich dniach znacznie więcej. Publikowano je w pierwszych dniach października w różnych językach - oprócz polskiego m.in. po angielsku i rosyjsku.

Polskie wpisy pojawiały się głównie na Facebooku i wiąże się z tym jeszcze jedna obserwacja: publikowano je na kontach, które na pierwszy rzut oka nie powinny się interesować ukraińskimi szachistkami, ponieważ ich nazwy oraz wcześniej podejmowana tematyka była zupełnie inna. To m.in. Centrum Doskonalenia Osobistego Poradysercowe.com, Nowaera.tv czy Klub antymaseczkowy.

Wpisy o tej samej treści dotyczące Anne Muzyczuk zamieszczano głównie na FacebookuFacebook

Wygląda więc na to, że konta mogły być wcześniej przygotowywane, tworzyć swoją historię, gromadzić odbiorców zainteresowanych np. doskonaleniem osobistym i w ramach skoordynowanej akcji, w odpowiednim momencie opublikowano na nich ten sam wpis, z tym samym zdjęciem. Dlaczego ten odpowiedni moment nadarzył się akurat teraz? Nieoczywistą odpowiedź dostarcza analiza ekspertów ds. dezinformacji z 2023 roku.

Protest szachistki sprzed siedmiu lat

Sama protest ukraińskiej szachistki jest prawdziwy, ale wydarzył się w 2017 roku. W grudniu tamtego roku dwukrotna mistrzyni świata w szachach szybkich oraz błyskawicznych Anna Muzyczuk rzeczywiście odmówiła wyjazdu na międzynarodowy turniej w Arabii Saudyjskiej. Otwarcie wypowiadała się przeciw zasadom traktowania kobiet w Arabii Saudyjskiej w tamtym czasie. Przed turniejem Międzynarodowa Federacja Szachowa (FIDE) przekazała, że obowiązującym strojem dla szachistek na mistrzostwach będą ciemnoniebieskie lub czarne eleganckie spodnie oraz zapięta pod szyję biała bluzka, a nie zakrywający głowę hidżab lub zakrywająca większość ciała abaja. Dla Ukrainki było to jednak niewystarczające, ponieważ dotyczyło tylko szachistek na czas turnieju, a nie wszystkich kobiet w Arabii Saudyjskiej.

Muzyczuk zamieściła 23 grudnia 2017 roku na Facebooku wpis, który był wtedy cytowany w postach publikowanych na jej temat oraz wrócił w ostatnich dniach. "Za kilka dni stracę dwa tytuły mistrza świata - jeden po drugim. Tylko dlatego, że postanowiłam nie jechać do Arabii Saudyjskiej. Nie grać według czyichś zasad, nie nosić abai, nie wychodzić na zewnątrz w towarzystwie [mężczyzny] i generalnie nie czuć się jak człowiek drugiej kategorii" - napisała.

PRAWDA

Nie jest to jednak pierwszy raz, kiedy w mediach społecznościowych masowo rozpowszechnia się jej historię. Ponadto kolejny raz termin nie jest przypadkowy.

Wpisy o proteście a stosunki ukraińsko-saudyjskie

Otóż dokładnie tę samą historię rozdmuchano już w listopadzie 2023 roku. Wtedy również w ciągu dwóch dni - 18 i 19 listopada - media społecznościowe dosłownie zalano identycznymi wpisami o Annie Muzyczuk publikowanymi w różnych językach (miały tę samą treść, co teraz).

Członkowie ukraińskiej grupy OSINT UA obliczyli, że w ciągu 48 godzin opublikowano co najmniej 843 takie wpisy na Facebooku i Twitterze. Skala udostępniania i podawania dalej niektórych postów była tak duża, że jeden z nich wyświetlono ponad 5,3 miliona razy. Dmytro Zolotuchin, były ukraiński wiceminister ds. polityki informacyjnej, którego tekst na ten temat opublikowało później polskiej Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, napisał wtedy, że był to przykład "siania" danej informacji w przestrzeni internetowej.

Zdaniem Zolotuchina cel udostępniania akurat tej informacji w tamtym czasie był jasny: w tym okresie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił, że rząd Kataru pomagał w sprowadzeniu z Rosji Ukraińca deportowanego z okupowanego Mariupola i dziękował innym krajom Zatoki Perskiej - w tym Arabii Saudyjskiej - za pomoc w innych negocjacjach. Rosyjskie oraz prorosyjskie konta zaczęły więc masowo rozpowszechniać stare informacje o bojkocie ukraińskiej szachistki, które miały pokazać, że Ukraińcy w rzeczywistości są przeciwko prawom i wartościom świata muzułmańskiego. W ten sposób budowali narrację mającą odkryć "hipokryzję Ukrainy", co miało pogorszyć jej relacje z państwami muzułmańskimi. Dodatkowo internauci, którzy przeczytali informację o proteście Ukrainki, a potem doniesienia o zbliżeniu ukraińsko-arabskim, mieli sami zauważyć, że "Ukraina działa wbrew swoim wartościom".

Podobny schemat można zaobserwować także teraz. Publikowanie wpisów o proteście Ukrainki bez żadnego kontekstu może mieć związek ze słowami ministra spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej, księcia Faisala bin Farhana Al-Sauda, które wypowiedział podczas 79. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. W niedzielę, 29 września 2024 roku, minister stwierdził, że Arabia Saudyjska nadal podtrzymuje chęć pełnienia roli mediatora w konflikcie między Ukrainą a Rosją. "Królestwo potwierdza swoją gotowość do kontynuowania wysiłków mediacyjnych między dwiema stronami kryzysu" - mówił książę. Zaapelował także o zakończenie konfliktu i powstrzymanie jego negatywnych skutków dla bezpieczeństwa i stabilności na świecie. Niedługo po tych słowach na różnych kontach zaczęto udostępniać informacje o proteście ukraińskiej szachistki.

Warto dodać, że już w sierpniu 2023 roku Arabia Saudyjska zorganizowała szczyt pokojowy w sprawie Ukrainy, na który zaproszono ponad 40 krajów, w tym samą Ukrainę, nie zapraszając jednocześnie przedstawicieli Rosji. Wywołało to nerwową reakcję ze strony Moskwy, a rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa nazwała szczyt "absurdalnym i bezsensownym". W czerwcu tego roku Wołodymyr Zełenski zdradził, że trwają rozmowy o organizacji drugiego szczytu w Arabii Saudyjskiej.

Dopiero te informacje pozwalają zrozumieć, dlaczego akurat teraz na wielu anonimowych kontach w krótkim czasie zamieszczono starą wiadomość o proteście ukraińskiej szachistki przeciw saudyjskim zasadom dotyczącym kobiet. Próba pokazania "ukraińskiej hipokryzji" w rozmowach z Saudyjczykami jest jednak o tyle nietrafiona, że od 2017 roku zmieniono część praw kobiet w Arabii Saudyjskiej i ówczesny protest Anny Muzyczuk byłby teraz nieaktualny. Ponadto sytuacja międzynarodowa po rosyjskiej agresji w 2022 roku uległa zasadniczej zmianie. Nie przeszkadza to jednak autorom takich akcji w mediach społecznościowych "rozsiewać" informacje, licząc, że zmienią one poglądy odbiorców na dane sprawy, w tym przypadku na ważne dla Rosjan stosunki ukraińsko-saudyjskie.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP/NTB

Pozostałe wiadomości

Na pierwszy rzut oka krążący w sieci wykres rzeczywiście zastanawia, bo pokazuje, jak mała jest wciąż ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Dlatego krytycy tezy o globalnym ociepleniu chętnie go wykorzystują - na przykład, by podważać politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Zapominają, że nie zawsze liczy się ilość, ważny jest jej efekt. Wyjaśniamy.

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Źródło:
Konkret24

Pytanie "czy Unia chce zakazać kawy?", przewija się ostatnio w wielu komentarzach w mediach społecznościowych. Poseł Konfederacji straszy nawet, że "niedługo będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej". W tle tego manipulacyjnego przekazu jest pewna zmiana regulacji w Unii Europejskiej i chęć wykorzystania jej do wzmocnienia antyunijnych nastrojów w społeczeństwie.

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24

Jedynie 4 procent Polaków deklaruje, że niczego się nie obawia, korzystając z internetu. Większość wskazuje szereg zagrożeń – w tym mowę nienawiści, hejt, dezinformację. Do Sejmu wpłynął już poselski projekt tak zwanej ustawy antyhejterskiej, który ma być pierwszą próbą walki z tym zjawiskiem. Ale jedna ustawa problemu zagrożeń w sieci oczywiście nie rozwiąże.

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Źródło:
Konkret24

"Wypłynęło nagranie Netanyahu jak opuszczał budynek przed atakiem Iranu", "To ucieczka do bunkra" - piszą internauci, pokazując biegnącego premiera Izraela. Nagranie to zostało opublikowane kilka lat temu i nie ma nic wspólnego z najnowszymi wydarzeniami w Izraelu.

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Źródło:
Konkret24

Były minister obrony, a obecnie poseł PiS Mariusz Błaszczak ogłosił, że "rząd Tuska rozpoczął narodowy program rozbrajania Wojska Polskiego". W opublikowanym nagraniu przedstawia rzekome dowody na to. Sprawdziliśmy najistotniejsze zarzuty. Informacje otrzymane z Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają, by Polska zrezygnowała już z czołgów K2, wyrzutni Himars czy samolotów FA-50.

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Źródło:
Konkret24

Niedługo po tym, jak Iran wystrzelił pociski w stronę Izraela, w mediach społecznościowych pojawiło się wiele nagrań mających pokazywać ten atak. Dużo z nich jest autentycznych, ale trafiają się też fake newsy wykorzystywane do dezinformacji. Film pokazujący "płonący Izrael na żywo" do nich należy. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Jedni twierdzą, że problemy spółki Rafako "to efekt zdarzeń z czasów rządów PiS". Jednak politycy PiS utrzymują, że to skutek "niespełna rocznych rządów Donalda Tuska". Kto ma rację? Żadna ze stron. Sprawa jest bardziej złożona. Wyjaśniamy.

Rafako "położył PiS" czy "nie przetrwało rządów Tuska"? Obie wersje są fałszywe

Rafako "położył PiS" czy "nie przetrwało rządów Tuska"? Obie wersje są fałszywe

Źródło:
Konkret24

Rząd szuka budżetowych oszczędności, które można przeznaczyć na pomoc poszkodowanym przez powódź. Według ministra finansów pasa zacisnąć mogą tak zwane budżetowe "święte krowy". Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel twierdzi, że na liście do cięcia wydatków nie ma jednej z "krów" - kancelarii premiera. Czy ma rację?

Fogiel: kancelarii premiera "nie ma na liście do cięcia" budżetów. Sprawdziliśmy

Fogiel: kancelarii premiera "nie ma na liście do cięcia" budżetów. Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

"To naprawdę talibowie?", "mundury chyba amerykańskie" - zastanawiają się internauci, rozpowszechniając popularne w sieci nagranie z pokazu umiejętności jakiegoś wojska. Żołnierze ćwiczą w dość niecodzienny sposób, co budzi wiele komentarzy. Wyjaśniamy.

"Talibowie prezentują oddziały specjalne"? Co to za nagranie

"Talibowie prezentują oddziały specjalne"? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

Amerykańska astronautka wróciła na Ziemię ze stacji kosmicznej w rosyjskim statku. Prorosyjskie konta w sieci stworzyły więc przekaz, który zdobył milionowe zasięgi. Według niego astronautka została porzucona przez swój kraj. Wyjaśniamy, jak jest naprawdę.

"Porzucona przez NASA", uratowana przez Rosję? Wyjaśniamy historię amerykańskiej astronautki

"Porzucona przez NASA", uratowana przez Rosję? Wyjaśniamy historię amerykańskiej astronautki

Źródło:
Konkret24

"Nie dostali ani jednego centa!" - głoszą politycy opozycji po tym, jak przewodnicząca Komisji Europejskiej zapowiedziała, że kraje dotknięte powodzią otrzymają pomoc z Funduszu Spójności. Wielu podkreśla, że dostaniemy środki, które nam już przyznano. Owszem, pieniądze nie są nowe, ale zasady ich wypłaty już tak. Wyjaśniamy.

5 mld euro z UE po powodzi: "żadne nowe środki". A co jest nowe? Kiedy je dostaniemy?

5 mld euro z UE po powodzi: "żadne nowe środki". A co jest nowe? Kiedy je dostaniemy?

Źródło:
Konkret24

Od kilku dni w sieci rozpowszechniany jest przekaz mający pokazywać, jak droga jest teraz benzyna. Zbudowany został na zestawieniu ceny baryłki ropy i cen paliw przed rokiem oraz dziś. Chętnie kolportują go politycy opozycji, w tym były prezes Orlenu Daniel Obajtek. Jednak ta narracja jest manipulacją obliczoną na to, że Polacy nie pamiętają o nagłych "awariach dystrybutorów" rok temu na stacjach Orlenu. Zatem przypominamy.

Ceny paliw rok temu i dziś. Jakie jest drugie dno popularnej narracji

Ceny paliw rok temu i dziś. Jakie jest drugie dno popularnej narracji

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje przekaz, jakoby do przedsiębiorcy z Nysy weszła Inspekcja Handlowa, bo darował powodzianom towar znacznej wartości. Jak ustaliliśmy, to fałszywy przekaz. Powód kontroli był inny, choć inspektorzy wybrali "niefortunny moment".

"Facet pomaga, trzeba go dojechać"? Co robiła Inspekcja Handlowa w Nysie

"Facet pomaga, trzeba go dojechać"? Co robiła Inspekcja Handlowa w Nysie

Źródło:
Konkret24