10 wskazówek, jak rozpoznać fałszywe narracje o wojnie w Ukrainie

10 wskazówek, jak rozpoznać fałszywe narracje o wojnie w UkrainieShutterstock

Z okazji Międzynarodowego Dnia Fact-Checkingu, który przypada 2 kwietnia, przygotowaliśmy dla Was poradnik, jak nie dać się wciągnąć w wojnę dezinformacyjną – czyli nie powielać fałszywych narracji. Bo słowo i obraz w internecie stały się teraz wyjątkowo niebezpiecznymi narzędziami.

Prawie 1500 przeanalizowanych profili, ponad 400 zgłoszonych jako szerzące dezinformację - to efekt tylko jednego miesiąca akcji #WłączWeryfikację prowadzonej przez NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa – Państwowy Instytut Badawczy) przy współpracy z Brand24. Ale z tej rzeszy przeanalizowanych kont jedynie 48 zostało zablokowanych lub usunięto z nich szkodliwe treści. O tym decydują bowiem właściciele platform, którzy nie palą się do masowego odcinania sobie użytkowników. Tymczasem inwazja Rosji na Ukrainę stała się katalizatorem wojny dezinformacyjnej w sieci. Jeśli nie zachowamy wstrzemięźliwości wobec treści, które zalewają teraz internet, możemy stać się jej uczestnikiem.

Made with Visme Presentation Maker

Owszem, fałszywe narracje na temat Ukrainy, Ukraińców, ale także polskiej polityki i polityki historycznej obserwowaliśmy w internecie już od kilku lat - przestrzegaliśmy przed nimi również w Konkret24. Lecz od 24 lutego 2022 roku zaczęła się nowa odsłona takich działań: są bardziej zmasowane, wątki kolejnych fałszywych narracji powstają natychmiast po istotnych wydarzeniach. Wiele jest podszyte nienawiścią, hejtem, ma wzbudzić w nas poczucie zagrożenia.

Jak się im nie poddawać? Jak oddzielać prawdziwe doniesienia od fałszywych? Oto podstawowe zasady, jakich warto się trzymać, czytając treści, których prawdziwości nie jesteśmy pewni.

1) Sprawdzaj źródła informacji

Przed skomentowaniem bądź udostępnieniem informacji, która pojawiła się sieci, sprawdź, czy jest prawdziwa - jedną z istotnych wskazówek jest źródło publikacji. Zobacz, na jakiej stronie opublikowano tę wiadomość: czy słyszałeś o niej wcześniej? Wiele witryn przypomina bowiem wyglądem i charakterem serwisy informacyjne: jest na nich dużo informacji, które często dotyczą bieżących wydarzeń. Lecz zanim w nie uwierzysz, oceń, czy są wiarygodne.

Jeśli na stronie nie ma danych o jej autorach, jeśli teksty nie są podpisane imieniem i nazwiskiem, jeśli nie ma podanego składu redakcyjnego – taka witryna jest mało wiarygodna. Jeśli w tekstach nie wypowiadają się eksperci, komentarze są anonimowe, nie ma faktów i konkretów, tylko dominują treści ocenne – raczej im nie ufaj. Dla osłabienia czujności odbiorców często na takich stronach informacje prawdziwe miesza się z manipulacjami lub fake newsami.

Michał Istel z Konkret24: jak weryfikować informacje w internecie
Michał Istel z Konkret24: jak weryfikować informacje w internecie TVN24, Czarno na białym

Możesz też sprawdzić, czy dana strona nie była już opisywana jako nierzetelna, rozpowszechniająca dezinformację i fake newsy. W przypadku fałszywych przekazów dotyczących wojny w Ukrainie przykładem jest – opisana w Konkret24 – strona legaartis.pl. Przed wybuchem wojny w Ukrainie w tekstach na niej czytaliśmy, że szczepionki na COVID-19 to syf, a Ministerstwo Zdrowia to Ministerstwo Propagandy Covidowej. Teraz witryna należąca do Kancelarii Lega Artis publikuje np. teksty straszące przed uchodźcami z Ukrainy "żyjącymi na rachunek Polaków".

Innym przykładem strony szerzącej dezinformację jest dziennik-polityczny.com, o której już w 2019 roku pisaliśmy w Konkret24, że publikuje antyukraińskie treści. Teraz podawane tam informacje wzbudzają niechęć do uchodźców z Ukrainy i potęgują nastrój zagrożenia, jakie ma stwarzać polityka polskiego rządu wobec wojny. Stąd teksty z nagłówkami: "Kolejne szaleństwo PiS. Zapłacimy 5 tys. zł na dziecko ukraińskie. Rząd już ma decyzje"; czy: "Igranie z ogniem, czyli wpływ przyjaźni amerykańsko-polskiej na bezpieczeństwo regionalne".

Na stronie who.is możesz sprawdzić, kto, kiedy i gdzie zarejestrował daną domenę. Można też poszukać w Google informacji na temat tej witryny. Jeśli chodzi o media społecznościowe, zweryfikowane konta i strony na Facebooku oraz profile na Twitterze są tam oznaczone specjalnym znaczkiem. Wtedy masz pewność, że post firmuje ten, za kogo się w sieci podaje. Próbując to na własną rękę zbadać, sprawdź nazwę użytkownika/strony, datę założenia, zdjęcie profilowe. Na Facebooku można zobaczyć, jak zmieniała się nazwa danej strony/grupy, co jest wskazówką do oceny jej rzetelności.

Zweryfikowane profile TVN24 na Facebooku i TwitterzeFacebook, Twitter

2) Nie ulegaj stylowi przekazu

Twórcy fałszywych informacji bazują na naszych emocjach - a podczas wojny i wobec związanego z nią zagrożenia dominują strach, złość, niepewność. By je wywołać, autorzy fałszywych narracji związanych z wojną czy uchodźcami z Ukrainy wyolbrzymiają fakty, używają określeń nacechowanych negatywnie, wykrzykników, wymownych zdjęć czy materiałów wideo; takie przekazy mają emocjonalną wymowę.

Kiedy czytasz więc np., że "ukraińscy przesiedleńcy już pokazują swoje różki"; że są "najeźdźcami na nasz kraj"; że "poważne zagrożenie idzie w parze z decyzją o przyjęciu nieznanych osób pod dach"; że "Ukraina jest obecnie ogromnym skupiskiem chorób zakaźnych", a "jak się weźmie uchodźców do domu, to musi się ich trzymać przez półtora roku" – nie wierz w to. Takie zabiegi mają przyciągnąć uwagę odbiorców, wykorzystując sytuację niepewności.

Ponadto: przeczytaj tekst do końca, zanim go skomentujesz w mediach społecznościowych - nie zatrzymuj się na nagłówku czy wstępie. Sprawdź, czy tytuł współgra z treścią; czy tekst jest wyważony, czy powołuje się na oficjalne źródła, na ekspertów.

3) Zwracaj uwagę na poprawny język

Fałszywość przekazu często zdradza język: warto zwracać uwagę na posty z błędami gramatycznymi czy ortograficznymi. Niepoprawna pisownia jest przesłanką, że tekst został automatycznie przetłumaczony z obcego języka np. przy użyciu Tłumacza Google – czyli jest rozpowszechniany np. przez boty w jakimś celu. W ten sposób na polskie profile w mediach społecznościowych często trafiają wiralowe anglojęzyczne posty z manipulacjami bądź fake newsami. Jednym z przykładów jest tłumaczony automatycznie wpis z fake newsem o śmierci kanadyjskiego snajpera Waliego. "Kanadyjski snajper Wali nazwany najśmiertelniejszym snajperem na świecie nie żyje" – brzmiała polska wersja.

4) Patrz na datę publikacji

Fałszywe narracje oddziałują tym mocniej, im bardziej dotyczą bieżących wydarzeń – tego, czym żyje odbiorca. Ich twórcy uwiarygadniają swoje przekazy, nawiązując do ostatnich doniesień. Takimi są teraz np. wiadomości dotyczące przybywających do Polski uchodźców. Kiedy więc do Przemyśla zaczęły przyjeżdżać pierwsze pociągi zza wschodniej granicy, w sieci od razu pojawiły się doniesienia o rzekomej agresji ze strony uchodźców o "nieukraińskim" wyglądzie. We wpisach powtarzały się przekazy: o agresji, o dziewczynie dźgniętej nożem, o molestowaniach kobiet (nic z tego nie było prawdą).

Gdy media podały zapowiedź Narodowego Banku Polskiego dotyczącą programu wymiany hrywien na złotówki, w mediach społecznościowych prawie natychmiast pojawiły się alarmujące posty o rzekomej wymianie hrywny na złotówki w stosunku 1:1 czy o skupowaniu "ukraińskiej makulatury".

Gdy polski rząd zapowiedział, że uchodźcy z Ukrainy będą mogli korzystać z usług polskiej służby zdrowia, w mediach społecznościowych i SMS-ami rozpowszechniano przekazy, że "polskie dzieci są wyrzucane ze szpitali onkologicznych" (co okazało się nieprawdą), a w warszawskim szpitalu "teraz przyjmują tylko Ukraińców i z wypadków (też nieprawda).

Szybkie zgranie fake newsa z wydarzeniem wzmacnia go, jeśli odbiorca nie jest świadomy, że to jedna z metod dezinformacji.

5) Sprawdź aktualność zdjęcia

Niestety, mocnym punktem fałszywych narracji o wojnie w Ukrainie są zdjęcia. Działają na odbiorcę, mimo że mogą pokazywać obrazy z innego konfliktu, z innego kraju, z innego roku czy nawet z… gry komputerowej. Mogą też być aktualne, lecz celowo błędnie opisane.

Nie ulegaj więc obrazom – możesz sprawdzić, kiedy powstało dane zdjęcie. Najlepiej zapisać je na swoim komputerze, a potem wprowadzić do wyszukiwarki Google Grafika, Yandex Images czy TinEye. Zobacz, czy wśród wyników wyszukiwania nie ma wpisów lub artykułów, w których używano tego zdjęcia w przeszłości. Prawdopodobnie znajdziesz też opis, co naprawdę przedstawia.

Jeśli to wyszukiwanie nie przyniesie rezultatów, wpisz słowa kluczowe związane ze zdjęciem - np. "wybuch", "czołg", "Kijów" - do wyszukiwarek, także w mediach społecznościowych. W ten sposób możesz znaleźć inne wpisy, w których ktoś mógł już wyjaśnić, że fotografia jest stara - internauci często dzielą się takimi odkryciami. W Konkret24 od początku wojny weryfikujemy nieaktualne zdjęcia, które użyto w dezinformacji na temat wojny w Ukrainie – np. fotografia pokazująca rzekomo pociąg paliwowy ostrzelany pod Kijowem tak naprawdę pokazywała zderzenie składów towarowych w Polsce w 2010 roku, a fotografia wiaduktu kolejowego, który rzekomo mieli wysadzić teraz białoruscy kolejarze, pochodziła z 2015 roku i powstała w obwodzie donieckim.

Stare zdjęcia wykorzystane w dezinformacji na temat obecnej wojnyTwitter

6) Nie ulegaj narracji strachu

Za naszą granicą toczy się wojna, więc twórcy dezinformacji budują narracje na strachu. Chcą, żeby odbiorcy poczuli się zagrożeni i przez to stali się bardziej podatni na to, co przeczytają lub zobaczą w sieci. Strach powoduje też, że automatycznie chcemy ostrzec innych, więc częściej udostępniamy alarmujące materiały. To wszystko sprzyja rozpowszechnianiu wojennej dezinformacji.

Właśnie na strachu bazują często fałszywe przekazy dotyczące obecności uchodźców z Ukrainy w Polsce. Szerzone są tezy, że przyjmowanie Ukraińców to "pchanie nas w przepaść", że zabiorą miejsca pracy Polakom, że mogą zarażać polio, a ukraińskie dzieci zajmą w żłobkach miejsca polskim dzieciom. Do mieszkańców Polski południowo-wschodniej skierowany był alarmujący przekaz na Facebooku, by nie opuszczali domów, bo na ich miejsce "wejdą najeźdźcy, jeśli udostępni się im taką możliwość".

Zwracaj więc uwagę na emocjonalnie nacechowane słownictwo, dużą liczbę krzykliwych emotikonów czy znaków interpunkcyjnych. Jeśli czujesz, że dana informacja cię przeraziła, zachowaj zdrowy rozsądek i spróbuj poszukać potwierdzenia lub zaprzeczenia. Nie udostępniaj i nie przesyłaj dalej - jeśli okaże się prawdziwa, twoi znajomi i tak się o niej dowiedzą. Przykładem były wszystkie doniesienia o rzekomym zagrożeniu radiacyjnym po opanowaniu przez Rosjan elektrowni atomowych w Czarnobylu i Enerhodarze. Liczne posty o tym, że trzeba kupować płyn lugola, a potem że już go brakuje w aptekach, miały wywołać paniczną reakcję społeczeństwa, dlatego szybko zostały zdementowane przez Polską Agencję Atomistyki.

Przykładowe narracje rosyjskiej dezinformacji, których celem jest wzbudzenie strachuRCB

7) Nie jesteś pewien czy wpis mówi prawdę? Nie komentuj, nie udostępniaj

Wielu z nas zdarza się komentować czy udostępniać w mediach społecznościowych treści pod wpływem emocji, bez zastanowienia się, czy są prawdziwe. Część internautów oburzył przekaz, że ciężarna kobieta ze zbombardowanego szpitala w Mariupolu to blogerka, która tylko odgrywała te scenę – uwierzyli w to i przesyłali dalej. Informacja rozeszła się po internecie. A ponieważ stworzona przez prokremlowską dezinformację narracja o "kryzysowych aktorach" trafiła na podatny grunt w sieci, wykorzystano ją raz jeszcze, tworząc fake newsa, jakoby owa blogerka zagrała w kolejnej inscenizacji wojennej. Czyli wystarczyło tylko, że ludzie to sobie podawali.

Dlatego, zanim zareagujesz na post lub inny materiał w mediach społecznościowych, odpowiedz sobie na pytanie: "czy to, co udostępniam lub komentuję, jest prawdziwą informacją?". Nie jest przecież twoim celem prowadzanie innych w błąd, prawda? Twoja reakcja na potencjalnie fałszywy post może zwiększyć jego widoczność dla innych - algorytmy mediów społecznościowych działają na korzyść tych treści, które wywołują reakcję użytkowników.

8) Śledź ujawnione już fałszywe narracje

Fałszywe narracje tworzone w trwającej wojnie informacyjnej można podzielić na kilka wątków, z których główne to: antyukraińskie i prorosyjskie. Pierwsze mają ukazywać w negatywnym świetle Ukraińców. Są to np. treści przekonujące, że Ukraińcy to naziści, a uchodźcy z Ukrainy są traktowani lepiej niż Polacy we własnym kraju. Celem tej narracji jest zmniejszenie naszej sympatii dla walczących o suwerenność Ukraińców i uchodźców z Ukrainy.

Narrację prorosyjską tworzą przekazy nazywające rosyjską agresję na Ukrainę "specjalną operacją", której celem jest "ochrona ludzi, którzy przez ostatnie osiem lat są poddawani ludobójstwu realizowanemu przez reżim z Kijowa", bo Ukraińcy to banderowcy i naziści. Celem tej narracji jest budowanie pozytywnego wizerunku Rosji. Wspomniany wyżej przykład z "kryzysowymi aktorami" też jest częścią prorosyjskiej dezinformacji.

Fałszywe narracje się zmieniają - warto śledzić informacje o tych już ujawnionych. Analizy popularnych tez narracji antyukraińskich i prorosyjskich opisujemy w Konkret24.

TRZY GŁÓWNE NARRACJE WYMIERZONE W UCHODŹCÓW Z UKRAINY

ANTYUKRAIŃSKIE NARRACJE W POLSKIEJ SIECI

SIEDEM FAŁSZYWYCH NARRACJI O UKRAINIE

Robią to też inne serwisy fact-checkingowe. Ponadto od początku wojny Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) analizuje sieć i ostrzega przed rosyjskimi liniami fałszywych narracji.

Przykłady fałszywych prorosyjskich narracji RCB

9) Sprawdzaj informacje w wiarygodnych źródłach

Miej świadomość, że nie wszystko, co przeczytasz i obejrzysz na temat wojny w Ukrainie w internecie, a zwłaszcza w mediach społecznościowych, będzie prawdą. Korzystaj więc z przekazów w wiarygodnych źródłach. Takimi są profesjonalne redakcje mediowe: portale informacyjne (np. Tvn24.pl, Onet, Wirtualna Polska), agencje informacyjne (Reuters, Associated Press, Agence France-Presse), opiniotwórcze dzienniki i magazyny, profesjonalne rozgłośne oraz serwisy internetowe takich mediów. Jeśli danej informacji – istotnej dla sytuacji wojny - nie podało żadne duże medium, podejdź do niej z dystansem.

Zwracaj uwagę na to, czy informacje dotyczące wojny w Ukrainie pochodzą ze źródeł oficjalnych, czy potwierdzają je eksperci, czy zawierają dowiedzione fakty, czy są publikowane na zweryfikowanych profilach instytucji/urzędów.

10) Pamiętaj o serwisach fact-checkingowych

No i pamiętaj o tym, że na co dzień dezinformację i fake newsy związane z wojną w Ukrainie i kryzysem uchodźczym monitorują fact-checkerzy oraz wyspecjalizowane zespoły dziennikarzy. Jeśli nie jesteś pewien swoich umiejętności w weryfikowaniu informacji, zdaj się na profesjonalistów. Podejrzaną informację/zdjęcie/wideo możesz zgłosić poprzez stronę Konkret24 - wystarczy, że klikniesz w przycisk "Zgłoś do sprawdzenia". Możesz też zgłosić ją mailowo pod adres: Konkret24@tvn.pl. Zweryfikowaliśmy już m.in. informacje:

że białoruscy kolejarze nie wysadzili połączeń kolejowych między Białorusią a Ukrainą

że rzekomo zestrzelone cztery rosyjskie śmigłowce to była scena z gry komputerowej

że film ze spotkania Putina ze stewardesami nie był deep fakiem

że Białorusini nie stanęli wraz z Ukraińcami do walki z rosyjską armią

że krakowskim rodzinom nie zostaną odebrane mieszkania i przekazane Ukraińcom.

To niewielka część ujawnionych przez nas fake newsów powstałych od wybuchu wojny. Wszystkie pozostałe znajdziesz na naszej stronie.

Autor: Konkret24 / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

O powitaniu przez Ochotniczą Straż Pożarną w Lewiczynie na Mazowszu dwóch samochodów napisał pod koniec sierpnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Tyle że wozy trafiły do jednostki już jakiś czas temu.

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Źródło:
Konkret24

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24