Straszni Ukraińcy i dobrzy Rosjanie. Ambasady Kremla w machinie dezinformacji

Straszni Ukraińcy i dobrzy Rosjanie - czyli rosyjskie ambasady w machinie prokremlowskiej dezinformacjiShutterstock

Neonazizm panujący w Ukrainie, niebezpieczni ukraińscy uchodźcy w Europie, tajne amerykańskie laboratoria pod Kijowem - rosyjskie ambasady na całym świecie nagłaśniają te przekazy w mediach społecznościowych, wspomagając prokremlowską dezinformację. Szczególnie aktywnie uprawiają fałszywy fact-checking.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Blokowanie rosyjskich stacji telewizyjnych w Kanadzie nie jest skuteczne, ponieważ ambasada Rosji w Ottawie omija ten zakaz i szerzy dezinformację wojenną w mediach społecznościowych - zaalarmował 10 kwietnia profesor Ahmed Al-Rawi z kanadyjskiego Uniwersytetu Simona Frasera. W analizie dla serwisu The Conversation pokazał, że większość kont udostępniających wpisy rosyjskiej ambasady została założona w lutym tego roku, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę. "Może to nie dowodzić żadnej skoordynowanej, nieautentycznej działalności, ale wygląda podejrzanie" - napisał. I dodał: "Rosyjska dezinformacja ewoluowała, by w coraz większym stopniu polegać na różnych źródłach informacji, w tym w mediach społecznościowych misji dyplomatycznych na całym świecie".

Jak sprawdziliśmy, podczas wojny w Ukrainie aktywne w dezinformacji w mediach społecznościowych są też rosyjskie placówki dyplomatyczne w innych krajach - również w Polsce.

Jarosław Stróżyk: rzadko spotykamy prawdziwego dyplomatę w ambasadzie rosyjskiej
Jarosław Stróżyk: rzadko spotykamy prawdziwego dyplomatę w ambasadzie rosyjskiejtvn24

Narracje: neonaziści, tajne laboratoria, negatywnie o uchodźcach

O szerzeniu dezinformacji przez rosyjskie ambasady informowały też m.in. Associated Press, Politico czy BBC. W Regulaminie Ambasad Federacji Rosyjskiej z 1996 roku zapisano, że zadaniami ambasady - poza reprezentacją Rosji w państwie przyjmującym - jest "dbanie o interesy narodowe, realizacja polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej w państwie przyjmującym" oraz "rozpowszechnianie w państwie przyjmującym oficjalnych informacji o polityce zagranicznej i wewnętrznej Federacji Rosyjskiej, jej życiu społeczno-gospodarczym, kulturalnym i duchowym". To standardowe zapisy; takie zadania wykonują ambasady innych krajów. W przypadku placówek dyplomatycznych Federacji Rosyjskiej za "dbaniem o interesy narodowe" czy "rozpowszechnianiem oficjalnych informacji" stoi m.in. powielanie rosyjskiej propagandy i dezinformacji. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę profile placówek w mediach społecznościowych zmieniły się w platformy antyukraińskich fake newsów, które mają przekonać odbiorców o słuszności rosyjskiej "specjalnej operacji wojskowej".

Aktywne w takiej działalności są rosyjskie placówki dyplomatyczne w Wielkiej Brytanii, Australii, Meksyku i Republice Południowej Afryki, a ponadto rosyjskie przedstawicielstwa przy OBWE w Wiedniu i przy ONZ w Genewie. Ich posty są często podawane przez konta rosyjskich ambasad z innych krajów, w tym z Polski.

Jedną z wiodących narracji dezinformacyjnych jest rzekomy neonazizm w Ukrainie. Na przykład na profilu placówki w Londynie (@RussianEmbassy) regularnie publikowane są materiały mające udowadniać tę tezę, jak np. nagranie z 26 kwietnia zatytułowane "Prawda o neonazistach w Ukrainie" (to rozmowa brytyjskich dziennikarzy m.in. o państwowym wsparciu dla pułku "Azow"). Z kolei film z 18 kwietnia ma pokazywać ukrzyżowanie prorosyjskiego separatysty przez członków pułku "Azow". Mimo że to stare nagranie i nie ma dowodów, że widać na nim członków ukraińskiego pułku, na profilu ambasady zestawiono kadry z filmu z tytułem artykułu w "The Telegraph": "Mściwi Rosjanie bombardują Kijów w Wielkim Tygodniu. Wierni wierzą, że 'Bóg jest z Ukrainą'" i napisano: "#ChwalebniŁajdacy po prawej muszą czcić inny rodzaj Boga (jeśli w ogóle)". Do komentarza dodano hasztagi: #NieDlaNazizmu i #StopNazistowskiejUkrainie.

Wpis ambasady Rosji w Wielkiej Brytanii z 18 kwietniafacebook

W kwietniu popularne na kontach rosyjskich ambasad były nieprawdziwe twierdzenia o broni masowego rażenia, którą Ukraina ma przygotowywać we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w swoich tajnych laboratoriach. Już w marcu na wielu kontach publikowano nieprawdziwą mapę miejsc, w których przygotowywane są tzw. brudne bomby, czyli ładunki, które eksplodując, rozprzestrzeniają materiał radioaktywny.

Również w kwietniu na profilach ambasad kolportowano grafiki przygotowane przez rosyjskie ministerstwo obrony, na których ostrzegano, że Amerykanie przygotowują prowokacje. Miałyby one polegać na użyciu rzekomej broni biologicznej w Kijowie, Charkowie lub Mariupolu i zrzuceniu za to odpowiedzialności na Rosję. Grafiki pojawiły się m.in. na profilach ambasad w Wielkiej Brytanii, Australii; wpis z konta rosyjskiego MSZ podały dalej ambasady Rosji m.in. w Polsce, Tunezji, Watykanie, Libii, Filipinach, Maroku, Katarze, Kanadzie, Zimbabwe.

Wpisy o laboratoriach i broni biologicznej na kontach rosyjskich ambasad w RPA, Australii i Polsce Facebook, Twitter

Na profilach ambasad powielane są ponadto fejki mające budzić negatywne emocje wobec ukraińskich uchodźców w krajach europejskich. Przykładem jest nagranie udostępnione 20 kwietnia przez placówkę w Londynie, na którym widać, jak dwóch mężczyzn bije trzeciego w metrze. Filmik podpisano: "Ukraińcy w Rzymie okazujący wdzięczność za przyjęcie. Wkrótce przyjadą do miast obok ciebie". Włoski portal fact-checkingowy Facta.news już ponad miesiąc wcześniej wyjaśniał jednak, że film pochodzi z 2018 roku. Napastnikami rzeczywiście było dwóch pijanych Ukraińców, ale pobity mężczyzna był Hindusem. Te wyjaśnienia zostały jednak zignorowane m.in. przez administratorów profili rosyjskiej ambasady w Wielkiej Brytanii i placówki przy OBWE - gdzie udostępniono film z opisem o "wdzięczności ukraińskich uchodźców względem Włochów".

#DebunkingFakes, czyli fałszywy fact-checking

Jednym z działań na kontach rosyjskich ambasad po inwazji na Ukrainę jest tzw. fałszywy fact-checking - polega na "weryfikowaniu" informacji, które pokazują Rosjan w negatywnym świetle, w tym ujawniają ich zbrodnie wojenne. Do rzekomej weryfikacji używa się argumentów, które są... fake newsami. Szerzej o fałszywym fact-checkingu pisaliśmy już w naszych tekstach, podając przykłady takich działań. Służy do tego m.in. strona i profile o nazwie Wojna z Fejkami (ang. War On Fakes), które Rosjanie założyli, by "obalać" niekorzystne dla nich informacje wojenne. I właśnie materiały ze strony waronfakes.com są wykorzystywane przez wiele rosyjskich ambasad do uprawiania fałszywego fact-checkingu. Opisaliśmy przykłady placówek w Australii i Nowej Zelandii, które 5 kwietnia udostępniły tekst z tego serwisu próbujący zaprzeczać, że to Rosjanie są odpowiedzialni za masakrę ludności cywilnej w Buczy.

Wpis rosyjskiej ambasady w Australii z artykułem waronfakes.comfacebook

W postach wykorzystujących tekst z waronfakes.com na profilach ambasad użyto hasztagu #DebunkingFakes, czyli #ObalanieFejków. Można by to uznać to za oficjalny hasztag rosyjskich placówek dyplomatycznych, którymi oznaczają swoje "weryfikacje" antyrosyjskich treści. 6 marca użyło go rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, dając niejako sygnał do rozpowszechniania tego typu materiałów przez konta ambasad. Posty z fałszywym fact-checkingiem i hasztagiem #DebunkingFakes pojawiły się w marcu na profilach rosyjskich ambasad na Islandii, Jamajce, w Szkocji, Etiopii czy Arabii Saudyjskiej.

Fałszywy fact-checking na profilach ambasad polega zazwyczaj na zestawieniu doniesienia medialnego z oficjalnym komunikatem rosyjskiego ministerstwa na dany temat. Często dodawane są także linki do rosyjskich i prorosyjskich stron pozujących na rzetelne źródła informacji, takich jak wspomniana waronfakes.com czy serwis donbass-insider.com. Z obu korzystały m.in. ambasady w Wielkiej Brytanii i Australii, udostępniając linki do materiałów zaprzeczających, że to Rosjanie zamordowali cywili w Buczy.

Wpis rosyjskiej ambasady w Wielkiej Brytanii z dezinformacyjnym tekstem Donbass Insiderfacebook

Placówki dyplomatyczne w niektórych państwach uprawiają też fałszywy fact-checking na temat artykułów mediów z tych krajów, jeśli negatywnie przedstawiono tam Rosję. Treść artykułów brytyjskiej prasy jest podważana przez placówkę w Londynie, natomiast w hiszpańskojęzycznej sieci to zadanie wykonuje ambasada Rosji w Meksyku.

Na przykład 17 kwietnia na koncie meksykańskiej placówki opublikowano dwa tytuły tekstów meksykańskiego dziennika "Milenio", oznaczając je jako "fake news". Jeden mówił o przechwyconej rozmowie rosyjskiego żołnierza, któremu żona pozwoliła na gwałcenie Ukrainek; drugi o kradzieżach, jakich dopuszczają się Rosjanie w ukraińskich domach. Mimo że te informacje potwierdziły już zachodnie czy ukraińskie media, na profilu rosyjskiej ambasady w Meksyku skomentowano: "Wyobrażamy sobie, że tytułem kolejnego artykułu szanownych dziennikarzy Milenio będzie 'Rosyjscy żołnierze piją krew ukraińskich dzieci'. Tak traci się część publiczności, która woli myśleć i podejmować refleksje. #StopFakeNews". We wpisie zalinkowano do konta telewizji RT en Espanol (dawniej Russia Today) nadającej po hiszpańsku.

Wpis rosyjskiej ambasady w Meksyku o rzekomo fałszywych artykułach meksykańskiego dziennikafacebook

Omijanie blokady przekazów RT

Link do RT nie jest jednak aktywny, ponieważ zarówno sama telewizja, jak i jej konta w mediach społecznościowych zostały zablokowane przez Unię Europejską i administratorów platform na początku marca. Zrobiły to też kraje spoza Unii Europejskiej, w tym Wielka Brytania i Kanada - o czym pisze w The Conversation prof. Ahmed Al-Rawi. Badacz słusznie zauważa jednak, że działalność kont rosyjskich ambasad pozwala omijać ten zakaz poprzez powielanie przekazu RT.

Przykładem są posty ambasad w Ugandzie i Wielkiej Brytanii z 26 i 27 kwietnia. W pierwszym zamieszczono 12-minutowy wywiad dyrektora Departamentu Współpracy Gospodarczej MSZ Rosji Dmitrija Biriczewskiego dla RT, w którym - jak opisano na koncie ambasady - komentuje on kwestię "antyrosyjskiej histerii sankcji na Zachodzie". W drugim wpisie opublikowano krótszy wywiad niemieckiego dziennikarza Thomasa Ropera dla RT, w którym zaprzecza on, jakoby mieszkańcy okupowanych ukraińskich miast narzekali na rosyjskich żołnierzy i zapewnia, że jeśli już narzekają, to na żołnierzy ukraińskich, którzy "strzelają do cywilów i rabują".

Wpisy rosyjskich ambasad w Ugandzie, Australii i Wielkiej Brytanii z materiałami RTfacebook

Ambasada Rosji w Polsce: zaprzeczanie zbrodni w Buczy, planowane prowokacje USA, filmy propagandowe

Nieprawdziwe, dezinformacyjne treści podaje też profil rosyjskiej placówki dyplomatycznej w Polsce. Prowadzi ona konto tylko na Twitterze, gdzie przede wszystkim podaje wpisy innych oficjalnych rosyjskich profili, głównie rosyjskiego MSZ i ambasad z innych krajów. W ten sposób przyczynia się do szerzenia dezinformacji.

Napis "Chwała Ukrainie" przed ambasadą rosyjską w Warszawie
Napis "Chwała Ukrainie" przed ambasadą rosyjską w WarszawieFakty TVN

23 kwietnia na koncie udostępniono wpis ministerstwa obrony o rzekomej planowanej prowokacji Stanów Zjednoczonych i NATO z użyciem broni masowego rażenia w Ukrainie. W pierwszych dniach kwietnia, kiedy świat obiegły zdjęcia cywilów zamordowanych w Buczy, na koncie ambasady w Polsce podano dalej dwa wpisy rosyjskiego MSZ, w których powielano oficjalną rosyjską narrację o tym, że wszystkie rosyjskie jednostki opuściły Buczę 30 marca, a "wszystkie tzw. 'dowody zbrodni' w Buczy pojawiły się dopiero 4. dnia, kiedy do miasta przybyli funkcjonariusze SBU (Służba Bezpieczeństwa Ukrainy - red.) i przedstawiciele telewizji ukraińskiej". Tym samym - informowano na profilu ambasady - "w czasie, gdy Bucza była pod kontrolą rosyjskich sił zbrojnych ani jeden mieszkaniec nie ucierpiał z powodu brutalnych działań".

Jak wiadomo, to nieprawda. "The New York Times" na podstawie zdjęć satelitarnych udowodnił, że ciała zabitych cywilów leżały na ulicach, jeszcze zanim Rosjanie opuścili Buczę.

Wpisy o rzekomych amerykańskich prowokacjach, masakrze w Buczy i z fałszywym fact-checkingiem udostępnione na koncie ambasady Rosji w Polsce
Rzekome amerykańskie prowokacje, zaprzeczanie zbrodni w Buczy, fałszywy fact-checking - te treści udostępniano na koncie ambasady Rosji w PolsceWpisy o rzekomych amerykańskich prowokacjach, masakrze w Buczy i z fałszywym fact-checkingiem udostępnione na koncie ambasady Rosji w PolsceTwitter

Wśród treści na profilu ambasady Rosji w Polsce są także propagandowe nagrania mieszkańców oblężonego Mariupola, którzy opowiadają o "stosunku Sił Zbrojnych Ukrainy do ludności cywilnej, okrucieństwach 'Azowa' i pomocy rosyjskiego wojska". Są też materiały fałszywego fact-checkingu oznaczone hasztagiem #ObalanieFejków. 22 marca na profilu opublikowano link do strony ambasady, na której zamieszczono tekst wywiadu z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem dla telewizji RT. W wywiadzie Ławrow powielił większość propagandowych, nieprawdziwych tez, np.: "Wojsko Rosji wraz z siłami republik donieckiej i ługańskiej odkryło dokumenty ukraińskiego sztabu generalnego wskazujące wyraźnie, że szykują oni zmasowany atak na republiki doniecką i ługańską. Tak więc operacja, która została rozpoczęta przez Rosję, w rzeczywistości zapobiegła temu zagrożeniu".

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, The Conversation; zdjęcie: Shutterstock/Twitter

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

O powitaniu przez Ochotniczą Straż Pożarną w Lewiczynie na Mazowszu dwóch samochodów napisał pod koniec sierpnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Tyle że wozy trafiły do jednostki już jakiś czas temu.

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Źródło:
Konkret24

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24