FAŁSZ

Unijny "cyfrowy paszport ze śladem węglowym już w 2026 roku"? To fake news

Źródło:
Konkret24
Von der Leyen: nadszedł czas, aby stworzyć prawdziwą Unię Europejską na rzecz obronności
Von der Leyen: nadszedł czas, aby stworzyć prawdziwą Unię Europejską na rzecz obronnościEbS
wideo 2/5
Von der Leyen: nadszedł czas, aby stworzyć prawdziwą Unię Europejską na rzecz obronnościEbS

W popularnym przekazie krążącym w sieci pojawia się informacja, że UE w ramach "totalnej kontroli" i "pełnej inwigilacji społecznej" będzie zbierała dane o obywatelach w "cyfrowym portfelu" lub "cyfrowym paszporcie". Narzędzie rzekomo ma być obowiązkowe, a oprócz podstawowych danych, jakoby będzie gromadziło też dane biometryczne oraz o wytwarzanym śladzie węglowym. Wyjaśniamy, o co chodzi z tym cyfrowym dokumentem.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

W ostatnich dniach w mediach społecznościowych popularny stał się temat unijnego "cyfrowego portfela", który jest też nazywany "cyfrową tożsamością" lub "cyfrowym paszportem". W części wpisów można przeczytać, że każdy obywatel Unii Europejskiej otrzyma taki cyfrowy dokument w 2026 roku, a oprócz podstawowych danych osobowych będzie w nim zapisany także ślad węglowy wytwarzany przez niektóre nasze działania, np. loty samolotem czy zakupy w internecie.

"Od 2026 roku wchodzi Europejski Portfel i Tożsamość Cyfrowa EDIW, która oprócz waszych dokumentów 'online', będzie między innymi zapisywać ślad węglowy"; "Dane biometryczne, wszystkie pozwolenia, pieniądze, podpis elektroniczny oraz 'ślad węglowy'. Osobisty cyfrowy portfel, bez którego nie będzie się dało nigdzie zalogować. Wszystko już za 2 lata. Wszystko to jest właśnie wprowadzane"; "Cyfrowy paszport ze śladem węglowym już w 2026 roku. A po przekroczeniu limitu kara. Uśmiechać się" - pisali anonimowi użytkownicy serwisu X i Facebooka.

FAŁSZ
Wpisy o unijnym paszporcie "ze śladem węglowym".Facebook/X

Niektórzy z nich powoływali się na wpis fundacji Warsaw Enterprise Institute, na której koncie 10 sierpnia 2024 napisano: "Od 2026 roku każdy obywatel UE otrzyma osobisty cyfrowy portfel. Co to oznacza? Oprócz danych, jak prawo jazdy, konto bankowe, podpis elektroniczny będzie tam zapisywany chociażby nasz ślad węglowy – w zależności od tego, ile go wytworzymy, będziemy albo nagradzani, albo będziemy musieli ponosić z tego tytułu dodatkowe koszty...". Wpis zachęcał do obejrzenia odcinka podcastu prezesa fundacji Tomasza Wróblewskiego, który na załączonym nagraniu mówi między innymi: "Urzędnicy łączą z EDIW (EU Digital Identity Wallet - red.) ogromne nadzieje co do zapisywania tam personalnego na przykład śladu węglowego. Co za tym idzie, z czasem ściągania z nas odpowiednich opłat, a może nagród za poprawne zachowanie klimatyczne".

FAŁSZ

Większość komentujących krytykowała ten rzekomy pomysł unijnych urzędników i pisała o kolejnym elemencie "totalnej kontroli UE nad obywatelami". "Jeszcze jedna kontrola narzucona przez UE. Śledzenie śladu węglowego to wyciąganie pieniędzy od obywateli. Wolność jest coraz bardziej ograniczana!"; "Kolejna spiskowa teoria wchodzi w życie"; "Wielki brat unijny"; "Staniemy się niewolnikami"; "Czyli będzie to samo co w Chinach. Pełna inwigilacja społeczeństwa" - pisali.

Wiele z takich wpisów i komentarzy było nastawionych na wywołanie niepokoju u odbiorców, bo według tych ostrzeżeń wszystkie ich dane, czy też nawet ślad węglowy, za który odpowiadają, mają być już niedługo zapisane w cyfrowym portfelu, "bez którego nie będzie się dało nigdzie zalogować". Uspokajamy: te informacje są nieprawdziwe. A Ministerstwo Cyfryzacji dodaje: "Polscy obywatele znają tę ideę i już korzystają z portfeli cyfrowych".

Możliwość potwierdzania tożsamości "kliknięciem na telefonie"

Rozwiązanie, o którym pisali internauci i mówił Tomasz Wróblewski, to Europejska tożsamość cyfrowa (z ang. European Digital Identity). Same instytucje unijne stosują zamiennie nazwę "cyfrowy portfel", choć Europejski Portfel Tożsamości Cyfrowej (ETPC, z ang. The EU Digital Wallet, EUDI) jest tylko częścią tego projektu. To on jednak wywołuje najwięcej komentarzy w mediach społecznościowych.

Pomysł nie jest nowy: już we wrześniu 2020 roku przewodnicząca Komisji Europejskiej w orędziu o stanie Unii zauważała, że "za każdym razem, gdy aplikacja lub strona internetowa wymaga od nas stworzenia nowej tożsamości cyfrowej lub zalogowania się za pośrednictwem dużej platformy, nie mamy pojęcia, co w rzeczywistości stanie się z naszymi danymi". I zapowiedziała: "Dlatego też Komisja zaproponuje bezpieczną europejską tożsamość elektroniczną. Z takiej wiarygodnej tożsamości każdy obywatel będzie mógł skorzystać, aby na przykład w dowolnym miejscu w Europie zapłacić podatek czy wynająć rower". Na koniec podkreśliła: "Mówimy o technologii, w ramach której sami możemy kontrolować, jakie dane są wykorzystywane i w jaki sposób".

Realizując obietnicę swojej przewodniczącej, w połowie 2021 roku Komisja Europejska wydała zalecenia co do przyszłego wyglądu europejskiej tożsamości cyfrowej i związanego z nią portfela. W tych zaleceniach nie napisano nic o rejestrowaniu śladu węglowego. Rekomendowano powstanie narzędzia, za pomocą którego możliwe będzie poświadczanie danych związanych z tożsamością, takich jak "adresy, wiek, płeć, stan cywilny, skład rodziny, obywatelstwo, wykształcenie, kwalifikacje zawodowe i tytuły, licencje, zezwolenia oraz dane dotyczące płatności". Dane te miały być udostępniane urzędom, instytucjom i innym podmiotom, które tego wymagają, jedynie za zgodą obywatela, we wszystkich krajach Unii Europejskiej na takich samych zasadach.

Proces legislacyjny dotyczący tego pomysłu trwał niecałe trzy lata. Odpowiednie rozporządzenie zostało przyjęte przez Parlament Europejski w lutym 2024 roku (z obecnych na sali polskich europosłów tylko reprezentanci PiS byli przeciwko, poza Krzysztofem Jurgielem, który zagłosował "za"). W kwietniu 2024 roku opublikowano je w Dzienniku Urzędowym UE, a w maju przepisy weszły w życie. Warto dodać, że rozporządzenie w rzeczywistości było nowelizacją przepisów o identyfikacji elektronicznej i usług zaufania obowiązujących w UE już od 2014 roku. Dotyczyły one jednak przede wszystkim firm, ponieważ obejmowały m.in. używania podpisów elektronicznych czy doręczeń elektronicznych w transakcjach międzynarodowych. Teraz zostały rozszerzone o rozwiązania, z których korzystać będą mogli obywatele.

Jakie są to rozwiązania? Od 2026 roku wszyscy obywatele i wszystkie przedsiębiorstwa krajów UE otrzymają możliwość potwierdzania swojej tożsamości i udostępniania dokumentów elektronicznych ze swoich portfeli europejskiej tożsamości cyfrowej za pomocą kliknięcia przycisku na telefonie. "Każdy użytkownik portfela będzie mógł korzystać z usług online, udostępniać dokumenty cyfrowe, takie jak prawo jazdy lub e-recepta, otwierać rachunki bankowe lub dokonywać płatności, mając pełną kontrolę nad danymi osobowymi" - zapisano na stronach unijnych.

Brak jakichkolwiek odniesień do śladu węglowego

W skrócie: w aplikacji na telefon zebrane zostaną nasze dane wspomniane już wcześniej. Dokładna lista została opublikowana w rozporządzeniu. Są to: adres, wiek, płeć, stan cywilny, skład rodziny, obywatelstwo, wykształcenie, tytuły i licencje, kwalifikacje zawodowe oraz pełnomocnictwa i upoważnienia do reprezentowania osób fizycznych lub prawnych. Do tego dojdą dokumenty cyfrowe takie jak prawo jazdy czy e-recepty.

Nieprawdą jest więc, że cyfrowy portfel będzie zawierać dane o generowanym przez nas śladzie węglowym, czyli sumie emisji gazów cieplarnianych wywołanych bezpośrednio lub pośrednio przez nasze działania. W treści rozporządzenia ani razu nie pada nazwa "ślad węglowy" lub "gazów cieplarniane". Tym doniesieniom w wiadomości do Konkret24 zaprzeczył też rzecznik Komisji Europejskiej, który napisał:

PRAWDA

Rozporządzenie nie zawiera bezpośredniego ani pośredniego odniesienia do śladu węglowego danej osoby.

Korzystanie z portfela "musi być dobrowolne"

W kontekście alarmujących komentarzy o inwigilacji i "wielkim bracie unijnym" należy podkreślić, że korzystanie z cyfrowego portfela nie będzie obowiązkowe. W rozporządzeniu wprowadzającym to rozwiązanie napisano jasno: "Używanie europejskich portfeli tożsamości cyfrowej musi być dobrowolne. Osobom fizycznym i prawnym, które nie korzystają z europejskich portfeli tożsamości cyfrowej, nie można w żaden sposób ograniczać ani utrudniać dostępu do usług publicznych i prywatnych, dostępu do rynku pracy i swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Nadal musi być możliwy dostęp do usług publicznych i prywatnych za pomocą innych istniejących środków identyfikacji i uwierzytelniania".

Ponadto to obywatel będzie decydować, czy i jakie dane udostępni proszącemu o to podmiotowi. Jeśli więc uzna, że nie chce w ten sposób poświadczyć wszystkich wnioskowanych danych, a część z nich woli udostępnić w inny sposób, np. dokumentem tradycyjnym, będzie miał taką możliwość.

"Liczne funkcjonalności są już teraz dostępne" w mObywatelu

Opis nowego unijnego rozwiązania może przypominać schemat działania funkcjonującej w Polsce aplikacji mObywatel. To słuszne skojarzenie, ponieważ w uproszczeniu można powiedzieć, że Europejski Portfel Tożsamości Cyfrowej to polskie rozwiązanie wdrożone na poziomie Unii Europejskiej przeznaczone do korzystania we wszystkich państwach członkowskich.

Samo Ministerstwo Cyfryzacji o Europejskich Portfelach Tożsamości Cyfrowej pisze: "Polscy obywatele i rezydenci znają tę ideę i już korzystają z portfeli cyfrowych. (...) Liczne funkcjonalności, które planuje się wdrożyć w Europejskich Portfelach Tożsamości Cyfrowej, są już teraz dostępne dla użytkowników aplikacji mObywatel w kraju".

Resort cyfryzacji już zapowiedział, że po wydaniu przez Komisję Europejską aktów wykonawczych do rozporządzenia rozpocznie prace nad wdrożeniem Europejskich Portfeli Tożsamości Cyfrowej w Polsce. W przypadku naszego kraju będzie to po prostu dostosowanie aplikacji mObywatel do wymogów unijnych.

Podobne między aplikacją mObywatel a unijnym cyfrowym portfelem jest też to, że - wbrew twierdzeniom niektórych internautów - w obu nie gromadzi się danych o śladzie węglowym. Korzystaniu z obu nie jest też obowiązkowe, a ma jedynie ułatwić kontakty z urzędami czy instytucjami.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: tanitost/Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

Internauci komentują w sieci od kilku dni pomysł, by bezdzietne Polki pracowały do 65. roku życia tak jak mężczyźni. Jedni wskazują plusy, inni minusy takiego rozwiązania. Czy jednak projekt opóźnienia wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet powstał w Kancelarii Prezydenta?

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Źródło:
Konkret24

"I jak tu nie popierać Nawrockiego?" - stwierdzają internauci, komentując medialne doniesienia o "nowym świadczeniu 1000 plus", które miał już zatwierdzić nowy prezydent. W tekstach czytamy, jakoby Karol Nawrocki "podpisał ustawę", "wprowadził PIT-0", "dał rodzinom ogromny bonus" itp. Tylko że takiego pomysłu nawet nie było.

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Przystąpienie przez Polskę do Europejskiej Tarczy Antyrakietowej, zwanej potocznie żelazną kopułą, było jednym z ważniejszych tematów w kwietniu 2024 roku. Deklaracja o dołączeniu do tej inicjatywy była powtarzana przez czołowych polityków obozu rządzącego, ale jakiś czas temu temat ucichł. Sprawdzamy, co z przystąpieniem Polski do europejskiej żelaznej kopuły.

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

Źródło:
Konkret24