FAŁSZ

Unijny "cyfrowy paszport ze śladem węglowym już w 2026 roku"? To fake news

Źródło:
Konkret24
Von der Leyen: nadszedł czas, aby stworzyć prawdziwą Unię Europejską na rzecz obronności
Von der Leyen: nadszedł czas, aby stworzyć prawdziwą Unię Europejską na rzecz obronnościEbS
wideo 2/5
Von der Leyen: nadszedł czas, aby stworzyć prawdziwą Unię Europejską na rzecz obronnościEbS

W popularnym przekazie krążącym w sieci pojawia się informacja, że UE w ramach "totalnej kontroli" i "pełnej inwigilacji społecznej" będzie zbierała dane o obywatelach w "cyfrowym portfelu" lub "cyfrowym paszporcie". Narzędzie rzekomo ma być obowiązkowe, a oprócz podstawowych danych, jakoby będzie gromadziło też dane biometryczne oraz o wytwarzanym śladzie węglowym. Wyjaśniamy, o co chodzi z tym cyfrowym dokumentem.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

W ostatnich dniach w mediach społecznościowych popularny stał się temat unijnego "cyfrowego portfela", który jest też nazywany "cyfrową tożsamością" lub "cyfrowym paszportem". W części wpisów można przeczytać, że każdy obywatel Unii Europejskiej otrzyma taki cyfrowy dokument w 2026 roku, a oprócz podstawowych danych osobowych będzie w nim zapisany także ślad węglowy wytwarzany przez niektóre nasze działania, np. loty samolotem czy zakupy w internecie.

"Od 2026 roku wchodzi Europejski Portfel i Tożsamość Cyfrowa EDIW, która oprócz waszych dokumentów 'online', będzie między innymi zapisywać ślad węglowy"; "Dane biometryczne, wszystkie pozwolenia, pieniądze, podpis elektroniczny oraz 'ślad węglowy'. Osobisty cyfrowy portfel, bez którego nie będzie się dało nigdzie zalogować. Wszystko już za 2 lata. Wszystko to jest właśnie wprowadzane"; "Cyfrowy paszport ze śladem węglowym już w 2026 roku. A po przekroczeniu limitu kara. Uśmiechać się" - pisali anonimowi użytkownicy serwisu X i Facebooka.

FAŁSZ
Wpisy o unijnym paszporcie "ze śladem węglowym".Facebook/X

Niektórzy z nich powoływali się na wpis fundacji Warsaw Enterprise Institute, na której koncie 10 sierpnia 2024 napisano: "Od 2026 roku każdy obywatel UE otrzyma osobisty cyfrowy portfel. Co to oznacza? Oprócz danych, jak prawo jazdy, konto bankowe, podpis elektroniczny będzie tam zapisywany chociażby nasz ślad węglowy – w zależności od tego, ile go wytworzymy, będziemy albo nagradzani, albo będziemy musieli ponosić z tego tytułu dodatkowe koszty...". Wpis zachęcał do obejrzenia odcinka podcastu prezesa fundacji Tomasza Wróblewskiego, który na załączonym nagraniu mówi między innymi: "Urzędnicy łączą z EDIW (EU Digital Identity Wallet - red.) ogromne nadzieje co do zapisywania tam personalnego na przykład śladu węglowego. Co za tym idzie, z czasem ściągania z nas odpowiednich opłat, a może nagród za poprawne zachowanie klimatyczne".

FAŁSZ

Większość komentujących krytykowała ten rzekomy pomysł unijnych urzędników i pisała o kolejnym elemencie "totalnej kontroli UE nad obywatelami". "Jeszcze jedna kontrola narzucona przez UE. Śledzenie śladu węglowego to wyciąganie pieniędzy od obywateli. Wolność jest coraz bardziej ograniczana!"; "Kolejna spiskowa teoria wchodzi w życie"; "Wielki brat unijny"; "Staniemy się niewolnikami"; "Czyli będzie to samo co w Chinach. Pełna inwigilacja społeczeństwa" - pisali.

Wiele z takich wpisów i komentarzy było nastawionych na wywołanie niepokoju u odbiorców, bo według tych ostrzeżeń wszystkie ich dane, czy też nawet ślad węglowy, za który odpowiadają, mają być już niedługo zapisane w cyfrowym portfelu, "bez którego nie będzie się dało nigdzie zalogować". Uspokajamy: te informacje są nieprawdziwe. A Ministerstwo Cyfryzacji dodaje: "Polscy obywatele znają tę ideę i już korzystają z portfeli cyfrowych".

Możliwość potwierdzania tożsamości "kliknięciem na telefonie"

Rozwiązanie, o którym pisali internauci i mówił Tomasz Wróblewski, to Europejska tożsamość cyfrowa (z ang. European Digital Identity). Same instytucje unijne stosują zamiennie nazwę "cyfrowy portfel", choć Europejski Portfel Tożsamości Cyfrowej (ETPC, z ang. The EU Digital Wallet, EUDI) jest tylko częścią tego projektu. To on jednak wywołuje najwięcej komentarzy w mediach społecznościowych.

Pomysł nie jest nowy: już we wrześniu 2020 roku przewodnicząca Komisji Europejskiej w orędziu o stanie Unii zauważała, że "za każdym razem, gdy aplikacja lub strona internetowa wymaga od nas stworzenia nowej tożsamości cyfrowej lub zalogowania się za pośrednictwem dużej platformy, nie mamy pojęcia, co w rzeczywistości stanie się z naszymi danymi". I zapowiedziała: "Dlatego też Komisja zaproponuje bezpieczną europejską tożsamość elektroniczną. Z takiej wiarygodnej tożsamości każdy obywatel będzie mógł skorzystać, aby na przykład w dowolnym miejscu w Europie zapłacić podatek czy wynająć rower". Na koniec podkreśliła: "Mówimy o technologii, w ramach której sami możemy kontrolować, jakie dane są wykorzystywane i w jaki sposób".

Realizując obietnicę swojej przewodniczącej, w połowie 2021 roku Komisja Europejska wydała zalecenia co do przyszłego wyglądu europejskiej tożsamości cyfrowej i związanego z nią portfela. W tych zaleceniach nie napisano nic o rejestrowaniu śladu węglowego. Rekomendowano powstanie narzędzia, za pomocą którego możliwe będzie poświadczanie danych związanych z tożsamością, takich jak "adresy, wiek, płeć, stan cywilny, skład rodziny, obywatelstwo, wykształcenie, kwalifikacje zawodowe i tytuły, licencje, zezwolenia oraz dane dotyczące płatności". Dane te miały być udostępniane urzędom, instytucjom i innym podmiotom, które tego wymagają, jedynie za zgodą obywatela, we wszystkich krajach Unii Europejskiej na takich samych zasadach.

Proces legislacyjny dotyczący tego pomysłu trwał niecałe trzy lata. Odpowiednie rozporządzenie zostało przyjęte przez Parlament Europejski w lutym 2024 roku (z obecnych na sali polskich europosłów tylko reprezentanci PiS byli przeciwko, poza Krzysztofem Jurgielem, który zagłosował "za"). W kwietniu 2024 roku opublikowano je w Dzienniku Urzędowym UE, a w maju przepisy weszły w życie. Warto dodać, że rozporządzenie w rzeczywistości było nowelizacją przepisów o identyfikacji elektronicznej i usług zaufania obowiązujących w UE już od 2014 roku. Dotyczyły one jednak przede wszystkim firm, ponieważ obejmowały m.in. używania podpisów elektronicznych czy doręczeń elektronicznych w transakcjach międzynarodowych. Teraz zostały rozszerzone o rozwiązania, z których korzystać będą mogli obywatele.

Jakie są to rozwiązania? Od 2026 roku wszyscy obywatele i wszystkie przedsiębiorstwa krajów UE otrzymają możliwość potwierdzania swojej tożsamości i udostępniania dokumentów elektronicznych ze swoich portfeli europejskiej tożsamości cyfrowej za pomocą kliknięcia przycisku na telefonie. "Każdy użytkownik portfela będzie mógł korzystać z usług online, udostępniać dokumenty cyfrowe, takie jak prawo jazdy lub e-recepta, otwierać rachunki bankowe lub dokonywać płatności, mając pełną kontrolę nad danymi osobowymi" - zapisano na stronach unijnych.

Brak jakichkolwiek odniesień do śladu węglowego

W skrócie: w aplikacji na telefon zebrane zostaną nasze dane wspomniane już wcześniej. Dokładna lista została opublikowana w rozporządzeniu. Są to: adres, wiek, płeć, stan cywilny, skład rodziny, obywatelstwo, wykształcenie, tytuły i licencje, kwalifikacje zawodowe oraz pełnomocnictwa i upoważnienia do reprezentowania osób fizycznych lub prawnych. Do tego dojdą dokumenty cyfrowe takie jak prawo jazdy czy e-recepty.

Nieprawdą jest więc, że cyfrowy portfel będzie zawierać dane o generowanym przez nas śladzie węglowym, czyli sumie emisji gazów cieplarnianych wywołanych bezpośrednio lub pośrednio przez nasze działania. W treści rozporządzenia ani razu nie pada nazwa "ślad węglowy" lub "gazów cieplarniane". Tym doniesieniom w wiadomości do Konkret24 zaprzeczył też rzecznik Komisji Europejskiej, który napisał:

PRAWDA

Rozporządzenie nie zawiera bezpośredniego ani pośredniego odniesienia do śladu węglowego danej osoby.

Korzystanie z portfela "musi być dobrowolne"

W kontekście alarmujących komentarzy o inwigilacji i "wielkim bracie unijnym" należy podkreślić, że korzystanie z cyfrowego portfela nie będzie obowiązkowe. W rozporządzeniu wprowadzającym to rozwiązanie napisano jasno: "Używanie europejskich portfeli tożsamości cyfrowej musi być dobrowolne. Osobom fizycznym i prawnym, które nie korzystają z europejskich portfeli tożsamości cyfrowej, nie można w żaden sposób ograniczać ani utrudniać dostępu do usług publicznych i prywatnych, dostępu do rynku pracy i swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Nadal musi być możliwy dostęp do usług publicznych i prywatnych za pomocą innych istniejących środków identyfikacji i uwierzytelniania".

Ponadto to obywatel będzie decydować, czy i jakie dane udostępni proszącemu o to podmiotowi. Jeśli więc uzna, że nie chce w ten sposób poświadczyć wszystkich wnioskowanych danych, a część z nich woli udostępnić w inny sposób, np. dokumentem tradycyjnym, będzie miał taką możliwość.

"Liczne funkcjonalności są już teraz dostępne" w mObywatelu

Opis nowego unijnego rozwiązania może przypominać schemat działania funkcjonującej w Polsce aplikacji mObywatel. To słuszne skojarzenie, ponieważ w uproszczeniu można powiedzieć, że Europejski Portfel Tożsamości Cyfrowej to polskie rozwiązanie wdrożone na poziomie Unii Europejskiej przeznaczone do korzystania we wszystkich państwach członkowskich.

Samo Ministerstwo Cyfryzacji o Europejskich Portfelach Tożsamości Cyfrowej pisze: "Polscy obywatele i rezydenci znają tę ideę i już korzystają z portfeli cyfrowych. (...) Liczne funkcjonalności, które planuje się wdrożyć w Europejskich Portfelach Tożsamości Cyfrowej, są już teraz dostępne dla użytkowników aplikacji mObywatel w kraju".

Resort cyfryzacji już zapowiedział, że po wydaniu przez Komisję Europejską aktów wykonawczych do rozporządzenia rozpocznie prace nad wdrożeniem Europejskich Portfeli Tożsamości Cyfrowej w Polsce. W przypadku naszego kraju będzie to po prostu dostosowanie aplikacji mObywatel do wymogów unijnych.

Podobne między aplikacją mObywatel a unijnym cyfrowym portfelem jest też to, że - wbrew twierdzeniom niektórych internautów - w obu nie gromadzi się danych o śladzie węglowym. Korzystaniu z obu nie jest też obowiązkowe, a ma jedynie ułatwić kontakty z urzędami czy instytucjami.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: tanitost/Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Globalny popyt na leki GLP-1 - takie jak Ozempic, Wegovy czy Mounjaro - stworzył okazję dla cyberprzestępców, którzy zarabiają teraz na desperacji osób walczących z otyłością. Kampania "cudownych kropli" niewiadomego pochodzenia, do złudzenia przypominających popularne dziś lekarstwa, objęła już kilka krajów Europy. Wszystko w niej jest fałszywe: od lekarzy po wsparcie instytucji, których wiarygodność się wykorzystuje.

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24