Walka z dezinformacją to "wyścig zbrojeń z wyrafinowanym i zdeterminowanym przeciwnikiem"

Walka z dezinformacją na Facebooku trwaShutterstock

Prawie 200 stron i grup z potencjałem dotarcia do ponad ośmiu milionów polskich użytkowników Facebooka tworzyło trzy sieci dezinformujące internautów - wynika z ustaleń ruchu obywatelskiego Avaaz. Część z tych stron została usunięta przez Facebook, część działa nadal. Jedna z sieci związana była z bohaterem reportażu "Superwizjera" o TVN o polskiej "fabryce fake newsów".

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Usunięte w połowie maja strony na polskim Facebooku posiadały łącznie 1,9 mln obserwujących. Były częścią trzech większych sieci udostępniających fałszywe i hejterskie materiały, m.in. na temat imigrantów, islamu, feministek, LGBT, a także treści antysemickie. Składały się w sumie ze 184 stron i 13 grup z potencjałem dotarcia nawet do ponad 8 mln użytkowników platformy społecznościowej.

Ruch Facebooka jest następstwem śledztwa przeprowadzonego przez globalny ruch obywatelski Avaaz w ramach kampanii, która była wymierzona w falę dezinformacji w przeddzień wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Zarówno sieci, jak i poszczególne należące do nich strony, charakteryzował wysoki stopień nieprzejrzystości. Treści rozprzestrzeniały się tam w sposób wysoce skoordynowany. Tematyka publikowanych materiałów była bardzo do siebie podobna.

Publiszer, czyli kopalnia fejków

O fałszywych treściach ze strony publiszer.pl pisaliśmy już kilkukrotnie także na Konkret24 - publikowano tam artykuły zazwyczaj niemające jakiegokolwiek poparcia w rzeczywistości. Także Avaaz zwraca uwagę na ten fakt. Jak piszą autorzy raportu, większość treści zamieszczanych przez tę sieć miała charakter szokujących fake news. Pisano m.in. o porwaniach dzieci i wycinaniu nerek, o obniżeniu wieku pełnoletności czy bójce w szatni reprezentacji Polski.

Wśród treści pochodzących od tej strony znajdowały się także materiały wzbudzające nastroje antysemickie. Jednym z nich - przywołuje go także Avaaz - była głośna sprawa rzekomego zniszczenia cmentarza w Świdnicy. W tę fałszywą informację opublikowaną przez Publiszera i sieć jego facebookowych fanpejdży uwierzyły izraelskie media.

Jak pisaliśmy w Konkret24, depeszę opartą na sensacjach Publiszera stworzyła Jewish Telegraphic Agency, a następnie informacje z niej wykorzystały w swoich artykułach "The Times of Israel" i "The Jerusalem Post". W akcji prostowania nieprawdziwych doniesień opatrzonych zdjęciami z zupełnie innego cmentarza wziął udział nawet ambasador Polski w Izraelu Marek Magierowski.

Nasz artykuł dotyczący fałszywej informacji z PubliszeraKonkret24

W sieci Publiszera na Facebooku była m.in. strona o tej samej nazwie, co portal, ale i "Polacy, Typowy Janusz - Śmieszne sytuacje" (w adresie jednak brzmiała ona: Typowy.Janusz.Polak), "Typowy Polak" czy "Pożyczka przez internet". Strony te bardzo często zamieszczały linki do portali, o których niewiele można powiedzieć, podobnie zresztą, jak i o samych fanpejdżach - nie są znani ich właściciele czy administratorzy.

Jeszcze inna z historii opublikowanych przez Publiszera, którą przywołuje Avaaz, twierdziła, że kierowcy-migranci gwałcą europejskie kobiety. "To się dzieje" - głosił opis materiału zatytułowanego: "Uwaga! Wywożą, gwałcą i wyrzucają na drogach". Żadne polskie media nie publikowały jednak takich doniesień.

Tekst opatrzono zdjęciem, które miało pokazywać jedną z ofiar napaści, a w rzeczywistości pochodziło z filmu "Jestem mordercą" opowiadającego historię polskiego seryjnego mordercy znanego jako "wampir z Zagłębia". Artykuł Publiszera opublikowało 26 z 28 facebookowych stron wchodzących w jego sieć. Posty następowały jeden po drugim w krótkich odstępach czasowych 29 kwietnia między godz. 5:17 a 5:28.

fałsz

Część stron, które opublikowały materiał o rzekomych napadach kierowców-migrantówAvaaz/Facebook

Nie był to pierwszy raz, gdy tekst ten pojawił się w tej facebookowej sieci. Krążył w niej od lutego, za każdym razem opisywany był jako "to się dzieje", sugerując bieżący charakter materiału. W sumie mógł dotrzeć do ponad 550 tys. osób.

Od "Wariata" do "Pożyczki przez internet"

Strony sieci Publiszera bardzo rzadko publikowały materiały własne. Same nazwy fanpejdży na Facebooku także nie odnosiły się do treści, które na nich zamieszczano. Przykładowo na trzech fanpejdżach dotyczących Jana Pawła II nie było treści o papieżu, ale przede wszystkim linki do stron publiszer.pl, wMeritum.com (raport błędnie wskazuje stronę na domenie .pl - red.) oraz spora ilość treści clickbaitowych, czyli posiadających sensacyjne, wyolbrzymione, zachęcające do kliknięcia tytuły.

Historia części stron pokazywała także, że często zmieniały one nazwy. Przykładowo strona "Pożyczka przez internet" w 2018 r. nazywała się "Miałaś szanse, teraz myśl Pożyczka przez internet". W 2016 roku ta facebookowa strona nazywała się "Miałaś szanse, teraz myśl że jestem chu**m" (wykropkowane przez Konkret24 - red.) oraz "Jestem Polakiem - Biało Czerwony".

Historia zmiany nazw jednej ze stronAvaaz

Trzy lata wcześniej jej nazwa brzmiała także "Miałaś szanse, teraz myśl…" oraz "Jest we mnie tyle nienawiści ile w tobie fałszywości dziwko". Pierwsza nazwa strony utworzonej 15 czerwca 2013 była krótka i niezwiązana z następnymi - "Wariat".

"Liczba fanów nie rosła organicznie"

Strony w drugiej z sieci - InnaPolityka - na pierwszy rzut oka miały nazwy ogólne, nienacechowane politycznie czy kontrowersyjnie - Kryminalka, KochaszToPolub, Mężczyzny, Śmieszne filmiki. Przy bliższej analizie ukazywał się jednak zupełnie inny ich obraz. Przykładowo strona Kryminalka w adresie https miała nazwę "falszywemordyktorebylyzemna".

InnaPolityka w okresie badanym przez Avaaz miała ponad 3,6 mln obserwujących, ale ich zaangażowanie było mniejsze niż w przypadku trzeciej z sieci - Supernetworku. "To sugeruje, że liczba fanów nie rosła organicznie", pisze Avaaz. Można zatem przypuszczać, że część profili była fałszywa, a niektóre mogły być także internetowymi botami.

Zmienianie nazw a omijanie zasad

Część fanpejdży InnejPolityki miała krótkie nazwy bez jakiegokolwiek znaczenia w języku polskim. Jak pisze Avaaz, "ta sieć to przykład, jak zmiany w nazwach stron mogą być wykorzystywane, by wprowadzać użytkowników Facebooka w błąd poprzez przyciąganie ich do stron poświęconych konkretnym zainteresowaniom, a potem publikowanie na nich niezwiązanych, często wprowadzających w błąd i hejterskich informacji".

Avaaz zwraca uwagę, że Facebook ma bardzo restrykcyjne zasady jeśli chodzi o zmiany nazw stron na platformie, dlatego administratorzy fanpejdży w tej sieci dokonywali ich etapowo - raz na jakiś czas dodając lub odejmując z nich słowa, tak by zmiany te nie były mocno zauważalne, a dzięki temu dopuszczane przez platformę. Po kilku takich zmianach strona może mieć zupełnie inną nazwę.

Dla przykładu Avaaz pokazuje ewolucję nazwy strony, która początkowo nazywała się "Tego w mediach nie powiedzą". W pierwszej zmianie do nazwy tej dodano "Pier**ę lewackie media" (wykropkowane przez Konkret24 - red.). W drugiej zmianie usunięto "Tego w mediach nie powiedzą". Ostatecznie nazwą stała się tylko druga część uprzednio zmienionej nazwy strony.

W tej sieci w błąd wprowadzały także strony, które w nazwie miały np. "śmieszne wideo". Publikowane na nich treści nie były jednak śmieszne, ale np. antyukraińskie.

Skrajna prawica zamiast tekstów z Pitbulla

Trzecia sieć powiązana była z tzw. Supernetworkiem (portale Otopress, Propublico, Prawdaobiektywna) - należące do niej strony nazywały się m.in. "Chlew polski", "Imigranci w Europie", 'Bądź na bieżąco", "Antykomuna" czy "Milion polubień dla Powstańców Warszawskich". Większość miała osadzenie w polskiej rzeczywistości.

Łącznie 132 strony i grupy w tej sieci miały prawie cztery miliony obserwujących. Działały w sposób skoordynowany, przede wszystkim publikując treści clickbaitowe, skrajnie prawicowe, a głównymi źródłami materiałów były strony magnapolonia (ponad 19 tysięcy razy w ciągu trzech miesięcy), nczas, prawdaobiektywna, otopress czy propublico24. Za każdym razem linki do takich treści osadzano bezpośrednio na poszczególnych stronach i nie wykorzystywano funkcji "udostępnij", która mogłaby bezpośrednio wskazywać na powiązania między stronami.

Sieć supernetworku publikowała m.in. teksty dotyczące pożaru Notre DameAvaaz/Facebook

Nazwy fanpejdży często nie miały żadnego związku z treściami tam publikowanymi. Z zachowanych przez Avaaz zrzutów ekranów można zobaczyć, że np. osoby obserwujące stronę "1001 najlepszych tekstów z Pitbulla" narzekały, że nie ma na niej treści związanych z filmem. "Odkąd na tej grupie jestem, to ani jednego tekstu z Pitbulla nie widziałem", pisał jeden z nich.

Bohater reportażu "Farma Troli"

Strony w Supernetworku były koordynowane przez kilka osób, w tym właściciela strony Otopress - Marcina P. Otopress.pl (który wg Avaazu prawdopodobnie miał mylnie kojarzyć się z portalem oko.press) powstał po tym, jak zamknięta została poprzednia strona, z którą związany był Marcin P. (redaktor naczelny) - raportdnia.pl, która wcześniej nazywała się newsweb.pl. To właśnie ten portal stał się tematem reportażu "Superwizjera" TVN, w którym reporterka pod przykrywką zatrudniła się do pracy w serwisie.

Farma trolli. Pierwsza część reportażu
Farma trolli. Pierwsza część reportażuSuperwizjer TVN

Nagrania prac portalu pokazały, jak działają strony żerujące na zmyślonych lub wprowadzających w błąd informacjach. - To jest takie nowoczesne dziennikarstwo, co z dziennikarstwem prawdziwym nie ma wiele wspólnego – tłumaczył nowo zatrudnionej reporterce zastępca redaktora naczelnego newsweb.pl Dominik S. Jednocześnie wyjaśniał, na czym polega praca w portalu. – Człowiek siedzi i wymyśla jakieś bzdury. Dziennikarze to nad jednym tekstem trzy dni siedzą, a my piszemy po dziesięć dziennie – dodawał.

Treści te następnie były kolportowane w sieci za pomocą wykupywanych przez portal stron w serwisach społecznościowych, głównie na Facebooku.

Po emisji reportażu, raportdnia.pl został zamknięty, ale jego redaktor naczelny otworzył właśnie otopress.pl. Obecnie na stronie można znaleźć wiele treści z clickbaitowymi tytułami. Przykładami mogą być np. "Robi się gorąco. Sławomir Broniarz zaalarmował wszystkich nauczycieli", "Marcinkiewicz będzie miał kłopoty. Poseł PiS chce sprawdzić jedną rzecz", "Tego nie wiedział nikt. Marta Kaczyńska zdradziła tajemnice swojego ojca" czy "Wiemy, co planuje Zofia Klepacka. Żarty się skończyły!" (z tekstu nie wynika jednak, co sportsmenka planuje - autorzy sugerują, że może chcieć zostać parlamentarzystką).

Sieć powiązań między fanpejdżami należącymi do SupernetworkuAvaaz/Facebook

W przypadku innego z administratorów sieci, namierzono pięć profili na Facebooku i trzy na Twitterze, którymi się posługiwał. Avaaz zwraca uwagę na to, że użytkownik ten bardzo często publikował i udostępniał od innych osób treści pro-PiS, a także używał loga partii w swoim zdjęciu profilowym i zachęcał do głosowania na PiS w eurowyborach.

Wzmacnianie rosyjskiej propagandy

Najpopularniejsza strona rozpoznana przez Avaaz miała ponad 200 tysięcy obserwujących - to palmala.pl (226 tys.). 190 tys. osób polubiło stronę "Śmieszne filmiki", a 146 tys. Lalakids. Wszystkie były częścią sieci InnaPolityka.

O sieci tej - jako wzmacniającej rosyjską propagandę pisało także OKO.press. Jak ustalili dziennikarze śledczy portalu, tylko w dziesięć dni między 10 a 19 kwietnia 2019 roku 16 tekstów strony internetowej "Inna Polityka" wieszczyło nadchodzący konflikt, straszyło potęgą militarną Rosji lub słabością jej przeciwników. Jak pisze oko.press, "po ich lekturze wniosek nasuwa się sam: do Rosji trzeba się przyłączyć albo jej poddać".

Portal "Inna Polityka"przygotowywał także teksty na bazie publikacji Sputnika. Dezinformował m.in. o konflikcie w Syrii i zamachu na Siergieja Skripala. Felietonistą portalu był Leszek Miller, a redaktorem naczelnym jego główny doradca (2003-2004) Jacek Podgórski. W rozmowie z OKO.press zapewniał jednak, że z obecną odsłoną "Innej Polityki" nie ma nic wspólnego (portal na siedem miesięcy zawiesił działalność w lipcu 2018 r.).

Autorzy cyklu artykułów w oko.press wskazują, że "Inna Polityka" należy do siatki stworzonej przez Konrada P. i Marta Sz. Według obliczeń dziennikarzy, fanpejdże tej siatki gromadzą łącznie co najmniej 4,9 mln fanów, a także że wspierały polityków: Janusza Korwin-Mikkego oraz członków stowarzyszenia Adama Andruszkiewicza, obecnie wiceministra cyfryzacji.

Jak wykazały analizy Avaazu, część stron we wszystkich trzech sieciach łamało zasady Facebooka publikując wprowadzające w błąd treści polityczne, "często atakując opozycję liberalną przed wyborami". Można było na nich znaleźć także materiały antysemickie, antyukraińskie, antyimigranckie, anty-LGBT, antymuzułmańskie, czy antyfeministyczne. Część z publikowanych informacji była nieprawdziwa, bądź wprowadzająca w błąd.

"Dezinformacja sprawia, że demokracje chorują"

Avaaz przekazał swoje ustalenia Facebookowi 26 kwietnia, uzupełniając je jeszcze 14 maja. W połowie maja serwis usunął 27 stron, które wskazała organizacja. W sumie miały one prawie 2 mln obserwujących. Zamknięto także 18 profili, które były z nimi powiązane.

Farma trolli. Druga część reportażu
Farma trolli. Druga część reportażuSuperwizjer TVN

Śledztwo było częścią kampanii Avaaz wymierzonej - jak opisuje ruch - w falę dezinformacji zalewającej Europę w przeddzień wyborów do Parlamentu Europejskiego. Zespół reporterów śledczych, badaczy i analityków danych monitorował działania dezinformujące, prowadzone na terenie całego kontynentu, skupiając się na identyfikowaniu fake newsów zanim jeszcze zaczną rozchodzić się w internecie, oraz likwidowaniu stojących za nimi sieci.

Analiza została przeprowadzona w ramach projektu "Avaaz’s Disinformation Project". Wcześniej podobne raporty opracowane zostały m.in. przy okazji protestów "żółtych kamizelek" we Francji czy podczas wyborów parlamentarnych w Hiszpanii. W obydwu przytoczonych przypadkach po przekazaniu ustaleń Facebookowi platforma usuwała część stron, które dezinformowały bądź wykazywały nieautentyczny, skoordynowany typ działań. Trzy hiszpańskie sieci, zarządzane przez fałszywe oraz zduplikowane konta, docierały łącznie do ponad 1,4 miliona odbiorców.

Christoph Schott, Dyrektor ds. Kampanii w Avaaz, powiedział:

Dezinformacja rozprzestrzenia się na Facebooku jak trucizna i sprawia, że nasze demokracje chorują. Facebook w Polsce zadziałał szybko, jednak każdy lekarz powie, że najważniejsza jest profilaktyka. W przeddzień eurowyborów Facebook musi jak najszybciej przeprowadzić szczegółowy przegląd zdrowia całej platformy w Europie i zdjąć wszystkie nieprawdziwe i toksyczne treści, które znajdzie. Christoph Schott

Komentarz Facebooka: wyścig zbrojeń

W odniesieniu do przeprowadzonej akcji poprosiliśmy polskie biuro Facebooka o komentarz. Serwis nie odpowiedział na nasze szczegółowe pytania, ale przysłał oświadczenie, w którym zaznaczył, że walka z takimi zjawiskami to "wyścig zbrojeń z wyrafinowanym i równie zdeterminowanym przeciwnikiem".

Oświadczenie brzmiało:

Jesteśmy zdeterminowani, by chronić naszą społeczność i zwalczać pojawiające się zagrożenia. Każdego dnia blokujemy miliony fałszywych kont oraz stale doskonalimy technologię i metody obrony. Ale należy jednocześnie pamiętać, że jest to "wyścig zbrojeń" z wyrafinowanym i równie zdeterminowanym przeciwnikiem, któremu zależy na manipulowaniu debatą publiczną. Biuro prasowe Facebooka

W odpowiedzi serwis zaznaczył także rolę, jaką w tej akcji odegrała organizacja Avaaz. "Dziękujemy organizacji Avaaz za udostępnienie nam wyników ich dochodzenia i umożliwienie nam zbadania tej kwestii", napisało Biuro prasowe. "Jesteśmy skupieni na chronieniu wyborów w Unii Europejskiej i na całym świecie. Usunęliśmy szereg fałszywych i zduplikowanych kont, które naruszały nasze zasady dotyczące autentyczności, a także wiele stron, które między innymi naruszyły nasze zasady dotyczące zmiany nazwy. Jeśli odkryjemy kolejne naruszenia, podejmiemy stosowne działania", dodali przedstawiciele największego serwisu społecznościowego na świecie.

Autor: bebi, mi / Źródło: Konkret24; Avaaz, oko.press; zdjęcie tytułowe: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

Internauci komentują w sieci od kilku dni pomysł, by bezdzietne Polki pracowały do 65. roku życia tak jak mężczyźni. Jedni wskazują plusy, inni minusy takiego rozwiązania. Czy jednak projekt opóźnienia wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet powstał w Kancelarii Prezydenta?

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Źródło:
Konkret24

"I jak tu nie popierać Nawrockiego?" - stwierdzają internauci, komentując medialne doniesienia o "nowym świadczeniu 1000 plus", które miał już zatwierdzić nowy prezydent. W tekstach czytamy, jakoby Karol Nawrocki "podpisał ustawę", "wprowadził PIT-0", "dał rodzinom ogromny bonus" itp. Tylko że takiego pomysłu nawet nie było.

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24