FAŁSZ

Obowiązkowe narkotesty w polskich szkołach? Tysiące internautów opublikowało fałszywą informację

 
Fałszywa informacja o "obowiązkowych" narkotestach w szkołachTVN

Na portalu znanym z rozpowszechniania fałszywych informacji pojawił się artykuł alarmujący, że od nowego roku szkolnego we wszystkich polskich szkołach pojawią się obowiązkowe narkotesty. W rzeczywistości bazuje on na tekście z 2006 roku, który został zmanipulowany tak, aby potwierdzić tezę z tytułu. Wskazany w tekście Urząd Marszałkowski poinformował nas, że cytowany pracownik nie pracuje tam... od ponad 11 lat.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Na przykładzie tego artykułu widać dobrze, jak łatwo stworzyć fake newsa i z jaką siłą rozchodzi się on potem w serwisach społecznościowych. "Obowiązkowe narko-testy we wszystkich szkołach" - alarmował tytuł tekstu zamieszczonego na portalu Publiszer. "Taki pomysł mają w Urzędzie Marszałkowskim" - doprecyzowano w leadzie (choć bez nazwy województwa czy siedziby urzędu) i dodano: "w chętnych placówkach badania śliny i moczu mogą czekać uczniów już od początku nowego roku szkolnego".

Tekst uwiarygodniono wypowiedziami konkretnych osób, które zostały podpisane z imienia i nazwiska. Wymieniono także pełnione przez nich funkcje.

Fałszywość sensacyjnych doniesień da się jednak udowodnić na kilka sposobów. Tekst został niemal w całości oparty na artykule portalu gazeta.pl z 2006 roku, który w dodatku nie informował o "obowiązkowych" narkotestach i nie przedstawiał ich jako "ogólnopolskiego" pomysłu.

Manipulację widać także już w samym leadzie, w którym najpierw widnieje informacja o "obowiązkowych" testach, a następnie, że mogą one pojawić się "w chętnych placówkach".

"Siedzi i wymyśla bzdury". "Superwizjer" o produkcji fake newsów
"Siedzi i wymyśla bzdury". "Superwizjer" o produkcji fake newsówSuperwizjer TVN

Artykuł udostępniono na co najmniej 25 facebookowych grupach i stronach. Tym sposobem mógł dotrzeć do prawie 400 tys. internautów (dane na podstawie CrowdTangle). Największym zainteresowaniem cieszył się na stronie "Wiadomości". Tylko z tego źródła udostępniło go ponad 2,3 tys. osób. Dzięki opublikowaniu tekstu na tej stronie, widać także, że miał on różne wersje tytułu, ponieważ w tym przypadku tytuł sugeruje, że testy narkotykowe nie miały być wprowadzane "od początku roku szkolnego", tylko "od marca". W sumie, jak wynika z CrowdTangle, artykuł udostępniono na Facebooku prawie 5,5 tysięcy razy.

Planowaniu takiej akcji zdecydowanie zaprzeczył też wskazany w tekście Urząd Marszałkowski.

"Już we wrześniu", ale 13 lat temu

Na podstawie samej treści artykułu portalu Publiszer raczej trudno stwierdzić, czy zawiera on fałszywe informacje. Pojawiają się w nim wypowiedzi osób, które przedstawiono z imienia i nazwiska, a sam tekst nie zawiera rażących błędów językowych wskazujących na tłumaczenie lub napisanie przez automat.

Skutecznym sposobem weryfikacji prawdziwości sensacyjnych doniesień może jednak okazać się w tym przypadku wprowadzenie nazwisk cytowanych osób lub fragmentów ich wypowiedzi do wyszukiwarki. Przykładowo po sprawdzeniu frazy "Marek Daniel, szef Departamentu Ochrony Zdrowia w Wielkopolskim Urzędzie Marszałkowskim", czyli imienia i nazwiska jednego z cytowanych bohaterów, pierwszy wynik odnosi się do tekstu o narkotestach i alkomatach, ale w wielkopolskich szkołach. Został on jednak napisany 13 lat temu - w styczniu 2006 roku.

Po jego lekturze nietrudno też zorientować się, że w większości jest on identyczny z tekstem Publiszera. Przy jego kopiowaniu na nowy portal poczyniono jednak kilka zasadniczych zmian, które zupełnie zmieniły wydźwięk oryginału.

Artykuł na gazeta.pl informuje mianowicie, że w Wielkopolskim Urzędzie Marszałkowskim pojawił się pomysł związany z narkotestami, ale nie miały one być "obowiązkowe" i wprowadzane "w całej Polsce". Projekt zakładał, że taki sprzęt zostałby wysłany tylko do zainteresowanych szkół i w dodatku wyłącznie na terytorium województwa wielkopolskiego. To jeden z elementów, które powinny wzbudzić wątpliwości przy lekturze tekstu na stronie Publiszera - urząd jednego województwa nie ma możliwości wprowadzania zmian na terytorium całego państwa.

"We wrześniu" - "od początku nowego roku szkolnego"

Zmian przy kopiowaniu tekstu wprowadzono jednak więcej. Przede wszystkim z oryginalnego artykułu usunięto zupełnie "alkomaty", o których również w nim pisano. Do tego w leadzie sformułowanie "w każdej wielkopolskiej szkole" zamieniono na "w każdej polskiej szkole". Artykuł na gazeta.pl informował także, że innowacje mogą wejść w życie "we wrześniu". W zmodyfikowanej wersji ten miesiąc zmieniono na "początek nowego roku szkolnego" lub w innych jego wersjach na "w marcu".

Bardzo ważne było także nowe słowo dodane na początku artykułu - "obowiązkowe". Dzięki niemu "narkotesty" zmieniły się na "obowiązkowe narkotesty".

Dwie wersje tego samego leadu

Poza zmodyfikowanym początkiem tekstu reszta została już skopiowana w całości. Informuje on więc, że w tej sprawie wypowiedział się Marek Daniel, szef Departamentu Ochrony Zdrowia w Wielkopolskim Urzędzie Marszałkowskim. "W Polsce bardzo dużo mówimy o zapobieganiu narkomanii i alkoholizmowi wśród dzieci i młodzieży, ale niewiele robimy. Wszystko oczywiście będzie robione za zgodą rodziców i uczniów. I robione w szkole tak, by nie było wiadomo, kto był czy jest badany" - taki cytat z Daniela pojawia się zarówno w tekście Publiszera, jak i gazeta.pl. Skontaktowaliśmy się z Wielkopolskim UM, żeby potwierdzić autentyczność tych doniesień.

Komentarz Urzędu

W odpowiedzi Biuro Prasowe siedziby wielkopolskiego marszałka poinformowało, że

Departament Zdrowia nie planuje zainicjowania akcji, której celem miałoby być wprowadzenie obowiązkowych narkotestów w szkołach. Wielkopolski Urząd Marszałkowski

Dodatkowo urząd poinformował nas, że Marek Daniel, na którego wypowiedź powołał się Publiszer, nie jest już pracownikiem Departamentu Zdrowia. Odszedł... ponad 11 lat temu. "Pan Marek Daniel był pracownikiem Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego od 3 stycznia 2006 r. do 30 listopada 2007 roku. Departament nie posiada informacji na temat obecnych zobowiązań zawodowych Pana Marka Daniela, ani o planach dotyczących wprowadzenia narkotestów w szkołach" - poinformowano nas w odpowiedzi na zapytanie.

Publiszer - jedna z usuniętych kopalni fejków

Informacje pochodzące z tekstów zamieszczanych na publiszer.pl były już niejednokrotnie obalane na Konkret24. Stało się tak m.in. w przypadku nieprawdziwych doniesień o dewastacji cmentarza żydowskiego, obniżeniu wieku pełnoletności czy bójce w szatni reprezentacji Polski.

Portal znalazł się także na celowniku globalnego ruchu obywatelskiego Avaaz podczas akcji przeciwko dezinformacji przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Pracownicy organizacji ustalili, że na Facebooku działała siatka stron, która rozpowszechniała nieprawdziwe artykuły Publiszera. Udostępnienia następowały jednak w tak krótkich odstępach czasowych, że akcja wyglądała na zautomatyzowaną. Dodatkowo w raporcie Avaazu publiszer.pl został zakwalifikowany jako "strona fake news".

Po przekazaniu zebranej dokumentacji Facebookowi serwis zdecydował o zamknięciu sześciu stron i grup należących do siatki Publiszera, w tym samego profilu "publiszer.pl". Biuro prasowe Facebooka pisało w przesłanym nam komentarzu do tej akcji, że "jest to 'wyścig zbrojeń' z wyrafinowanym i równie zdeterminowanym przeciwnikiem, któremu zależy na manipulowaniu debatą publiczną".

"Popierasz?"

Przykład artykułu o rzekomych obowiązkowych testach narkotykowych w polskich szkołach pokazuje jednak, że na Facebooku ciągle istnieje grupa kont, które udostępniają teksty portalu i tym samym zwiększają zasięgi ich dotarcia.

Przy użyciu narzędzia CrowdTangle można zauważyć także, że nazwy wielu z takich fanpejdży mogą być mylące, ponieważ nie sugerują, że będą tam pojawiać się doniesienia medialne. Nieprawdziwy tekst o narkotestach pojawił się m.in. na stronach "No hej, słodziaku. Nie patrz w przeszłość, żyj teraźniejszością", "Dobre Bo Polskie", "Blizny po szczęściu", "Bijemy Rekord Polubień Dla Jana Pawła II" czy "Coś Tak Czuje, Że Cię Potrzebuje". Łącznie wygenerowały ponad 11 tys. interakcji, a 5,5 tys. internautów zdecydowało się podać doniesienia o narkotestach dalej.

Interesujący może być także fakt, że na wszystkich stronach, na których udostępniono artykuł, opis do niego zawierał ten sam element - rodzaj sondy, w której autorzy pytali, czy internauci popierają rzekomo wprowadzane rozwiązanie. Dla wielu wpisów była to wręcz jedyna część opisu. Głosowanie miało odbywać się za pomocą konkretnych reakcji na wpis.

Sześć z dwudziestu pięciu stron, które udostępniły tekstfacebook

Takie działanie również wpływa na zwiększanie zasięgów dotarcia tekstu, ponieważ każda reakcja internauty powoduje, że może zobaczyć go większa liczba osób.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie tytułowe: TVN

Źródło zdjęcia głównego: TVN

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24