Góra McKinley zamiast Denali, Zatoka Amerykańska zamiast Meksykańskiej. Prezydent Donald Trump zarządził zmianę tych dwóch nazw geograficznych. Dlaczego mógł tak zrobić? Czy świat musi się dostosować do tych zmian? Jakie nazwy będą obowiązywały w Polsce? Wyjaśniamy.
20 stycznia 2025 roku, pierwszego dnia urzędowania, prezydent Donald Trump podpisał szereg budzących kontrowersje zarządzeń wykonawczych. Jedno dotyczyło zmiany dwóch nazw geograficznych. Otóż zgodnie z rozporządzeniem o "przywracaniu nazw, które uczczą amerykańską wielkość" dotychczasową nazwę Zatoki Meksykańskiej należy zmienić na Zatoka Amerykańska, natomiast Denali - najwyższy szczyt Ameryki Północnej (leży w stanie Alaska) - ma się stać ponownie górą McKinley.
Szczyt McKinley, nazwany tak w 1917 roku na cześć 25. prezydenta USA Williama McKinleya, został przemianowany na Denali w 2015 roku przez ówczesnego prezydenta Baracka Obamę. Uznał on bowiem tradycyjną nazwę szczytu, która od dawna była nieformalnie stosowana na Alasce. O tę zmianę stan Alaska prosił od 1975 roku.
24 stycznia Departament Spraw Wewnętrznych USA poinformował, że oficjalnie zmieniono już obie nazwy. "Amerykańska Rada ds. Nazw Geograficznych, podlegająca Departamentowi Spraw Wewnętrznych, prowadzi intensywne prace nad aktualizacją oficjalnej nomenklatury federalnej w Systemie Informacji o Nazwach Geograficznych, aby uwzględnić te zmiany; zmiany te mają być natychmiast stosowane na szczeblu federalnym" - czytamy w oświadczeniu departamentu.
Czy prezydent USA ma rzeczywiście prawo zmieniać nazwy geograficzne poza granicami USA, a reszta świata ma się dostosować? Wcale nie.
Prezydent USA decyduje tylko o USA
Donald Trump jako prezydent USA ma prawo zmieniać oficjalne nazwy geograficzne, ale tylko w obrębie kraju - wyjaśnia agencja Associated Press (AP). Wspomniane rozporządzenie wykonawcze Trumpa nakazuje sekretarzowi spraw wewnętrznych podjęcie "wszelkich odpowiednich działań" w celu zmiany nazwy "Zatoka Meksykańska" na "Zatoka Amerykańska". Zobowiązuje go też do przywrócenia nazwy "góra McKinley", a następnie do aktualizacji Systemu Informacji o Nazwach Geograficznych (Geographic Names Information System, GNIS), czyli oficjalnego repozytorium krajowych nazw geograficznych.
W Stanach Zjednoczonych nazwy miejsc są standaryzowane przez Amerykańską Radę ds. Nazw Geograficznych (U.S. Board on Geographic Names). To organ federalny utworzony w celu utrzymania jednolitego stosowania nazw geograficznych przez cały rząd federalny m.in. w oficjalnych dokumentach i mapach. Jak wspomnieliśmy, Rada podlega Departamentowi Spraw Wewnętrznych.
Tylko że Rada w przeszłości niechętnie zmieniała powszechnie akceptowane nazwy geograficzne. Na stronie internetowej informuje, że "odradza zmiany nazw, chyba że istnieje ku temu ważny powód". "Ogólnie rzecz biorąc, najważniejszą polityką dotyczącą nazw jest ich lokalne użycie i akceptacja" - stwierdza.
Prezydent Trump zabezpieczył się na tę ewentualność: jego rozporządzenie wyraźnie nakazuje szefom agencji federalnych przegląd dotychczasowych nominacji do Amerykańskiej Rady ds. Nazw Geograficznych i rozważenie ich zmiany w zgodzie z obowiązującym prawem. Jasne więc jasne, że celem owych zmian personalnych miałaby być realizacja nowego rozporządzenia. To prezydent USA mianuje sekretarza Departamentu Spraw Wewnętrznych - i to ten sekretarz współpracuje z szefami powiązanych agencji w celu powołania członków Rady ds. Nazw Geograficznych.
Nie ma międzynarodowego organu do spraw nazewnictwa. Każdy kraj sam decyduje
Podczas gdy góra Denali (czyli obecnie McKinley) leży na terytorium USA, to Zatoka Meksykańska nie należy do USA. Linię brzegową okrążającą ten akwen mają też Meksyk i Kuba. 12 mil morskich od brzegu uważane jest za część danego kraju, dalej są wody międzynarodowe.
Na początku stycznia prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum w reakcji na zapowiedzi Trumpa żartobliwie zaproponowała zmianę nazwy Ameryki Północnej, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi, na Meksykańską Amerykę - historyczną nazwę używaną na jednej ze starych map tego regionu. "Dlaczego nie nazwiemy go 'Ameryką Meksykańską'? Ładnie brzmi, prawda?" - pytała. Sheinbaum przypomniała, że Zatoka Meksykańska znana jest pod tą nazwą na arenie międzynarodowej już od 1607 roku.
"Rada ds. Nazw Geograficznych mogłaby zmienić nazwę na Zatoka Amerykańska na oficjalnych mapach USA, ale nie ma międzynarodowej rady odpowiedzialnej za nazwy miejsc. Każdy kraj decyduje, jak nazywać miejsca. I nie ma oficjalnego sposobu, aby USA zmusiły inne kraje do zmiany nazwy" - wyjaśnia w tekście dla The Conversation prof. Innisfree McKinnon, geografka z Uniwersytetu Wisconsin-Stout. Zauważa, że Stany "mogłyby formalnie poprosić inne kraje o zmianę nazwy, a nawet nałożyć sankcje na kraje, które się do tego nie zastosują".
"Zaś co się tyczy wszystkich ludzi i firm na świecie, którzy sporządzają mapy, zazwyczaj używają oni oficjalnych nazw. Nic ich jednak do tego nie zmusza, jeśli uznają, że dana nazwa jest bardziej rozpoznawalna" - wyjaśnia prof. McKinnon.
Jake Horton z redakcji fact-checkingowej BBC Verify również tłumaczy, że prezydent USA nie może zmusić innych państw czy firm, by używały zaproponowanej przez niego nazwy Zatoka Meksykańska. "Nie ma formalnego międzynarodowego porozumienia w sprawie nazewnictwa obszarów morskich ani nie ma organu, który mógłby dążyć do rozstrzygnięcia sporów, jeśli takie zostaną podniesione" - informuje Horton.
Jak opisuje w The Conversation prof. Clive Schofield z Australian National Centre for Ocean Resources and Security, w 1953 roku Międzynarodowa Organizacja Hydrograficzna (IHO) opublikowała dokument "Granice mórz i oceanów". W nim wymienia Zatokę Meksykańską. Dokument nie jest jednak prawnie wiążący. Autorzy zaznaczyli, że wyznaczone granice mórz i oceanów "nie mają żadnego znaczenia politycznego" i opracowano je "wyłącznie dla wygody krajowych biur hydrograficznych opracowujących swoje instrukcje żeglugi, zawiadomienia dla marynarzy itp.".
Powodem braku oficjalnej aktualizacji dokumentu IHO od 1953 roku jest trwający od lat spór między Japonią a Koreą Południową o nazwę Morza Japońskiego. Podczas gdy Japonia chce pozostać przy obecnej nazwie, Korea zabiega o zmianę na Morze Wschodnie (Wschodniokoreańskie) lub wnioskuje, by stosować obie nazwy wymiennie. Traktuje sprawę poważnie - już 30 lat temu powołano Towarzystwo Morza Wschodniego. W 2002 roku powstała robocza aktualizacja "Granic mórz i oceanów" - lecz tam po prostu pominięto kwestię Morza Japońskiego/Morza Wschodniego. Dokument pozostaje jedynie wersją roboczą.
W polskim nazewnictwie zatoka bez zmian
Czy decyzja prezydenta USA wpłynie jakoś na polskie nazewnictwo zatoki? Na to pytanie 22 stycznia odpowiedziała Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej. Działa ona przy Głównym Geodecie Kraju, w jej skład wchodzą specjaliści z dziedziny geografii, historii, językoznawstwa i kartografii. Do zadań Komisji należy m.in. opracowywanie urzędowych wykazów polskich nazw obiektów geograficznych położonych poza granicami Polski oraz opiniowanie publikacji i wydawnictw z zakresu nazewnictwa geograficznego obiektów położonych poza granicami Polski.
"Nazwą zalecaną przez Komisję do stosowania w języku polskim pozostaje nadal Zatoka Meksykańska – zmiana jednego z endonimów dla obiektu transgranicznego nie powinna mieć wpływu na tradycyjną polską nazwę całej zatoki" – ocenia Komisja. Zauważa, że w rozporządzeniu Trumpa "jest mowa o procedurze zmiany nazwy nie dla całej zatoki, tylko dla jej części znajdującej się w granicach morza terytorialnego i wyłącznej strefy ekonomicznej Stanów Zjednoczonych".
"Zatoka Meksykańska jest obiektem transgranicznym, a zmiana nazwy stosowanej w Stanach Zjednoczonych nie ma wpływu na nazwy stosowane w innych państwach leżących nad tą zatoką (Meksyk, Kuba)" – przypomina Komisja. Dodaje, że Międzynarodowa Organizacja Hydrograficzna (IHO) uznaje Zatokę Meksykańską za morze właśnie pod taką nazwą. "Zmiana nazwy Zatoki Meksykańskiej w IHO wymagałaby zgodny wszystkich państw leżących nad tym akwenem, a więc również Meksyku i Kuby – bez zgody tych dwóch państw na arenie międzynarodowej po angielsku będzie to nadal Gulf of Mexico, niezależnie od decyzji podjętej w Stanach Zjednoczonych" – czytamy dalej w oświadczeniu polskiej Komisji.
Natomiast co do stosowania w Polsce nazwy szczytu McKinley zamiast Denali, to już kwestia uznaniowa. Może być tak - co potwierdził w rozmowie z Radiem 357 Maciej Zych, przewodniczący Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej - że któryś kraj czy wydawca map uszanuje decyzję prezydenta USA i będzie stosował nową nazwę widniejącą w oficjalnych dokumentach amerykańskich, lecz nie ma takiego obowiązku.
Google Maps zmieni nazwę Zatoki Meksykańskiej.... ale nie wszędzie
28 stycznia polskie serwisy informowały w tytułach, że: "Google Maps zmieni Zatokę Meksykańską na Amerykańską" czy: "Google potwierdza. Zmieni nazwę Zatoki Meksykańskiej" - co jednak nie jest do końca prawdą. Bo nie wszędzie zmieni.
Otóż 27 stycznia firma Google poinformowała, że nazwy Zatoki Meksykańskiej i góry Denali zostaną zmienione na nowe, wprowadzone przez Trumpa, w usłudze Google Maps - ale tylko dla użytkowników w USA. Ma się to stać dopiero po tym, gdy nazwy te zostaną zaktualizowane w amerykańskich źródłach rządowych.
Natomiast nazwa "Zatoka Meksykańska" pozostanie widoczna dla użytkowników Google Maps w Meksyku, zaś internauci spoza tych dwóch państw będą widzieli obie nazwy, starą i nową - informuje Reuters.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock