Zdjęcie ubranego w togę sędziego Waldemara Żurka rzekomo pokazującego środkowy palec wzburzyło jedną z organizacji prokuratorów i wielu internautów. Tyle że te zarzuty opierają się na manipulacji. Wyjaśniamy, co naprawdę pokazywał sędzia.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski 11 stycznia 2025 roku opublikował nagranie, na którym zwraca się do Organizacji Narodów Zjednoczonych z apelem o ustanowienie 11 stycznia Międzynarodowym Dniem Niezawisłości Sędziowskiej. Miałoby to upamiętniać Marsz Tysiąca Tóg, czyli protest polskich sędziów przeciwko tzw. ustawie represyjnej, który odbył się w Warszawie właśnie 11 stycznia 2020 roku. Portal wpolityce.pl artykuł na ten temat opatrzył zdjęciem, na którym widać sędziego Waldemara Żurka - uczestnika protestu - pokazującego środkowy palec w obraźliwym geście.
To zdjęcie opublikowano następnie na profilu Niezależnego Stowarzyszenie Prokuratorów "Ad Vocem", gdzie napisano: "Ten sędzia, pokazując ten obraźliwy znak, jest w todze! Adam Bodnar, Ministerstwo Sprawiedliwości, co Państwo na to? Jaki ten Pan daje przykład młodym asesorom i sędziom? Czy postępowanie wyjaśniające zostało już wszczęte?". Wpis Stowarzyszenia podano dalej ponad 1 tys. razy, polubiło go 2,3 tys. internautów, a zobaczyło - prawie 25 tys. osób.
Część komentujących wpis uwierzyła w opis tej fotografii zamieszczony na koncie Stowarzyszenia "Ad Vocem" i krytykowała sędziego Żurka za ten rzekomy gest. "To symbol... kasty!"; "Zachowuje się nagannie!"; "To mówi, że jest tym, co pokazuje i ja się z tym zgadzam"; "Zwyczajny chuligan, zero autorytetu"; "Tacy mają rozstrzygać w sądach?"; "Do dymisji w normalnym kraju i to szybko" - pisali internauci.
Przypominamy jednak, że w rzeczywistości sędzia wykonywał inny gest, co tłumaczył już bezpośrednio po proteście.
Dwukrotnie pokazany gest victorii
Zacznijmy od wyjaśnienia, czym jest Niezależne Stowarzyszenie Prokuratorów "Ad Vocem". Powołano je w 2008 roku, niedługo po przegranych przez PiS wyborach parlamentarnych. Jak pisała "Gazeta Wyborcza", stanowi "zaplecze Zbigniewa Ziobry", a jego członkami "była wierchuszka Prokuratury Krajowej z czasów drugich rządów Ziobry w prokuraturze", w tym m.in. Bogdan Święczkowski, prokurator krajowy w latach 2016-2022, a obecnie prezes Trybunału Konstytucyjnego czy jego następca na stanowisku zastępcy prokuratura generalnego i były prokurator krajowy Dariusz Barski.
Od utraty władzy przez PiS w 2023 roku na profilach Stowarzyszenia "Ad Vocem" publikowane są wyłącznie treści krytyczne wobec władzy, zarzucające jej bezprawne działanie i wprowadzanie chaosu w wymiarze sprawiedliwości.
W przypadku opublikowanej 13 stycznia 2025 roku fotografii sędziego Waldemara Żurka zarzuty wobec niego opierają się jednak na manipulacji. Już w styczniu 2020 roku - bezpośrednio po Marszu Tysiąca Tóg - wyjaśniono, że Żurek w rzeczywistości pokazywał ułożoną z palców literę "V": gest victorii, symbol zwycięstwa. Na zdjęciu uchwycono jednak moment, w którym widać tylko jeden z dwóch palców, co wygląda, jakby sędzia pokazywał obraźliwy gest.
Można to zweryfikować na podstawie nagrań z marszu dostępnych w sieci. Na Facebooku nadal dostępny jest zapis transmisji na żywo, jaką 11 stycznia 2020 roku prowadził operator Włodzimierz Ciejka. Od 21 minuty pokazuje on czoło marszu, które tworzyli sędziowie: poza Waldemarem Żurkiem także m.in. Krystian Markiewicz czy Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Sędzia Waldemar Żurek dwukrotnie pokazuje znak victorii w kierunku fotoreporterów: najpierw prawą ręką, a chwilę później lewą. To właśnie za drugim razem jeden z fotoreporterów uchwycił moment, w którym Żurek unosi tylko jeden palec, co wygląda, jakby wykonywał obraźliwy gest w jego kierunku.
Sędzia Żurek: "absolutna manipulacja"
Warto zauważyć, że podczas prawidłowego znaku zwycięstwa ręką powinna być zwrócona wewnętrzną częścią do adresata. Sędzia Żurek zrobił to odwrotnie, co pozwoliło na wykonanie zdjęcia z jednym widocznym palcem. Sam Waldemar Żurek w styczniu 2020 roku wyjaśniał tę sytuację w rozmowie z Agence France-Presse. "W żadnym wypadku nie chciałem pokazać obraźliwego gestu. To był tak zwany znak victorii, gest zwycięstwa, bardzo dla mnie cenny z czasów, kiedy działałem w Konfederacji Polski Niepodległej" - mówił. "Pech chciał, że zrobiłem go nieporęcznie, lewą ręką, gdyż w prawej trzymałem plakat i tekst przemówienia, które miałem wygłosić pod Pałacem Prezydenckim. Ludzie nas pozdrawiali, oklaskiwali. Wyciągnąłem nieumiejętnie lewą rękę, by odpowiedzieć na czyjś znak victorii" - dodał.
Jednocześnie sędzia zapewnił, że nigdy środkowego palca nie pokazywał i nie pokazuje w życiu codziennym "Przypisywanie mi ich jest absolutną manipulacją. Na szczęście jest film, na którym widać, że pokazuję znak victorii" - zaznaczył.
Źródło: Konkret24, AFP Sprawdzam
Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Grygiel/PAP