"Badania o charakterze światowym". Jak rząd korzysta z tekstu w "Nature", decydując o obostrzeniach


Model naukowy zaprezentowany w "Nature" - a nie badania na danych - to jedno ze źródeł, którymi wspiera się rząd, podejmując decyzje o restrykcjach. Model stworzyli naukowcy z Uniwersytetu Stanforda i Northwestern University. Eksperci zastrzegają: każdy model wymaga weryfikacji.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Kolejne decyzje w połowie lutego" - tak wiceminister kultury Jarosław Sellin odniósł się we wtorek 2 lutego w Radiu Zet do pytania o możliwość poluzowania epidemicznych obostrzeń. Zapytany, czy są badania, które dowodzą, że łatwo się zarazić koronawirusem w kinie, odpowiedział, że oczywiście. "Są takie badania, również o charakterze światowym i dysponujemy nimi" – podkreślił Sellin.

"Bazujemy na wynikach badań, które były w Stanach Zjednoczonych opublikowane w piśmie 'Nature'" – mówił z kolei 1 lutego w RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski. Według niego badania te sugerują, że łatwo zarazić się koronawirusem w restauracjach, a niskie prawdopodobieństwo zakażenia jest w takich miejscach publicznych jak galerie.

Minister zdrowia Adam Niedzielski o badaniach opublikowanych w "Nature"
Minister zdrowia Adam Niedzielski o badaniach opublikowanych w "Nature"RMF FM

Tego samego dnia w radiu Tok FM wiceminister obrony Marcin Ociepa mówił, że zalecenia w sprawie obostrzeń przygotowuje Rada Medyczna - i odesłał do badań Uniwersytetu Stanforda. "Wyodrębnienie 10 procent miejsc najbardziej uczęszczanych przez ludzi skutkuje wprost ograniczeniem o osiemdziesiąt procent infekcji" - tak wiceminister relacjonował wyniki badań.

Na jakie "badania" powołuje się polski rząd, tłumacząc wprowadzanie bądź luzowanie obostrzeń?

Resort: zalecenia ECDC i WHO, tekst z "Nature"

Justyna Maletka z biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia w e-mailu do Konkret24 wyjaśnia, że Ministerstwo Zdrowia, Rada Ministrów i Główny Inspektor Sanitarny monitorują sytuację epidemiczną i aktualizują zalecenia. Decyzje są podejmowane w oparciu o doświadczenia poszczególnych państw w walce z epidemią, a także zalecenia i rekomendacje wydane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) oraz Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC). Justyna Maletka przesłała nam również link do artykułu w czasopiśmie "Nature".

ECDC: do transmisji wirusa dochodzi właśnie w miejscach wypoczynku

W dokumencie z 4 grudnia ECDC zaleciło działania do podjęcia przed sezonem zimowym - także w zakresie restrykcji. Oprócz zachowania dystansu społecznego, stosowania masek, higieny rąk i dróg oddechowych, ECDC zaleciło odwołanie lub ograniczenie długości spotkań towarzyskich i imprez. Organizatorzy spotkań powinni w miarę możliwości oferować alternatywy online i organizować spotkania tylko w obrębie gospodarstw domowych. Według ECDC podczas pierwszej fali epidemii uczestnictwo w zajęciach rekreacyjnych - takich jak sporty zimowe - było ważnym czynnikiem zwiększającym przenoszenie COVID-19. Wykazano, że do transmisji wirusa dochodzi właśnie w miejscach wypoczynku.

WHO: rozważyć możliwość wyeliminowania możliwości tłoczenia się ludzi

W zaleceniach opublikowanych 16 grudnia WHO przekonuje, że kurorty narciarskie odegrały znaczną rolę w rozpowszechnianiu zakażeń COVID-19 w Europie, a spotkania towarzyskie były kluczowe dla odrodzenia się epidemii latem i po okresie letnim. WHO zaleciło, by podczas ferii kraje rozważyły możliwości wyeliminowania sytuacji tłoczenia się ludzi, zwłaszcza w ciasnych lub zamkniętych pomieszczeniach, w tym podczas podróży. Zalecono odroczenie, ograniczenie lub anulowanie masowych zgromadzeń.

"Powinno być to według schematu - stoki, baseny, siłownie"
"Powinno być to według schematu - stoki, baseny, siłownie"tvn24

Grafika w "Nature" a wykres CIR - to nie to samo

Artykuł opublikowany w "Nature" omawia model stworzony przez naukowców Uniwersytetu Stanforda i Northwestern University. Wyjaśnia on, jak zmniejszenie obłożenia w obiektach może zmniejszyć liczbę zakażeń. Tekst podaje, w jakich miejscach prawdopodobne są częste zakażenia.

Szczegółowy opis modelu i przeprowadzonych dzięki niemu modelowych analiz opublikowano w innym tekście "Nature". To właśnie ten obszerny, naukowy tekst jest prawdopodobnym źródłem wiedzy dla decydentów w Polsce.

Potwierdzałby to fakt, że 2 lutego po raz kolejny na profilach Centrum Informacyjnego Rządu w mediach społecznościowych opublikowano grafikę pochodzącą z tego tekstu. Zatytułowano ją: "Ryzyko zarażenia koronawirusem w zależności od lokalizacji".

Poprzednio tę samą grafikę rząd opublikował 21 listopada ubiegłego roku w prezentacji "100 dni solidarności w walce z COVID-19". Już wtedy zwracano uwagę, że wbrew tytułowi grafika wcale nie pokazuje ryzyka zarażenia w poszczególnych miejscach, lecz liczbę dodatkowych zakażeń po otwarciu danego rodzaju miejsc.

"Czymś zupełnie innym jest ryzyko zakażenia w szkole, a liczba dodatkowych zakażeń, jeżeli szkoły będą otwarte" - tłumaczono na blogu Fundacji Naukowej SmarterPoland.pl prowadzonym przez eksperta do spraw statystyki medycznej dr. hab. Przemysława Biecka. "Np. salonów samochodowych jest mniej niż szkół, przez co przełożenie na liczbę zakażeń będzie inne" - wyjaśniał autor artykułu. W tekście podkreślono również, że wartości z artykułu w "Nature" pochodzą z symulacji, a nie zmierzonych wartości. Poza tym zwrócono uwagę, że wyliczenia dotyczą jednego z regionów Chicago i nie sposób przełożyć ich do innych warunków.

"Nature" opisał model do badania scenariuszy - a nie badania

Zespół badawczy chciał przewidzieć, w jaki sposób przemieszczanie się ludzi może wpłynąć na zachorowania na COVID-19. Uczestnicy badania pochodzili z dużych amerykańskich miast: Chicago, Illinois, Nowego Jorku i Filadelfii. Przeanalizowano ich zanonimizowane dane o lokalizacji, wykorzystując aplikację na smartfony. Dzięki temu odwzorowano, jak ludzie przemieszczali się przez dwa miesiące, począwszy od marca, do punktów załatwiania codziennych spraw: restauracji, kościołów, siłowni, hoteli, dealerów samochodowych, sklepów sportowych.

Dane o lokalizacji wprowadzono do modelu epidemiologicznego, który oszacował, jak szybko choroba się rozprzestrzenia. Po porównaniu szacunków z liczbą stwierdzonych przypadków okazało się, że model dokładnie przewidział tę liczbę. Uczeni wykorzystali więc model do badania różnych scenariuszy: otwarcia sklepów czy punktów usługowych różnych branż przy pozostawieniu zamkniętymi innych lokalizacji. Okazało się, że do najszybszego wzrostu infekcji dochodzi w restauracjach, a potem: w siłowniach, kawiarniach oraz hotelach i motelach.

Model badaczy Uniwersytetu Stanforda i Northwestern University oszacował, że ograniczenie obłożenia miejsc spotkań o 20 proc. zmniejszy liczbę nowych zakażeń o ponad 80 proc.

Eksperci: modele wymagają weryfikacji

W opisywanym tu tekście z "Nature" zacytowano Christophera Dye'a, epidemiologa z Uniwersytetu Oxfordzkiego. Według niego szacunki muszą być potwierdzone przez rzeczywiste dane. "Jest to hipoteza epidemiologiczna, która pozostaje do przetestowania" - mówił Dye.

Potrzebę weryfikacji ustaleń szczegółowymi danymi na temat przemieszczania się ludzi podkreślał również cytowany w artykule Moritz Kraemer, który zajmuje się modelowaniem chorób zakaźnych na Uniwersytecie Oksfordzkim. Według Kraemera dane z Niemiec pokazały, że restauracje nie były głównym źródłem zakażeń w tym kraju.

Cytowany przez "Nature" współautor modelu Jure Leskovec z Uniwersytetu Stanforda przyznaje, że modele mogą być obciążone marginesem błędu. Fakt, że wiele przewidywań potwierdzają rzeczywiste dane, dowodzi jednak możliwości ich zastosowania.

Badacze Uniwersytetu Stanforda: surowsze restrykcje nie dają znaczących korzyści

W środowisku Uniwersytetu Stanforda powstało także inne badanie. W artykule opublikowanym w "European Journal of Clinical Investigation" badacze związani z uczelnią dowodzą, że zmniejszenie intensywności restrykcji nie powinno wpłynąć na rozwój epidemii. "Nie stwierdzamy znaczących korzyści dla wzrostu liczby przypadków [zakażeń] w przypadku zastosowania bardziej surowych restrykcji" - piszą uczeni. "Podobna redukcja wzrostu liczby przypadków może być możliwa do osiągnięcia przy zastosowaniu mniej restrykcyjnych środków" - dodają.

Przyznają, że zastosowanie restrykcji przyniosło znaczące ograniczenie liczby przypadków w 9 z 10 analizowanych krajach - także w Korei Południowej i Szwecji, które wprowadziły tylko lekkie ograniczenia. Podkreślają jednak, że nie stwierdzili, by surowsze restrykcje wpłynęły znacząco na redukcję liczby zakażeń w żadnym kraju.

Rada Medyczna przy głównym doradcy premiera

Czym jest Rada Medyczna, o które wspominał wiceminister Ociepa? To organ doradczy działający przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Według informacji ze strony gov.pl do zadań tego zespołu "należy przede wszystkim analiza i ocena bieżącej sytuacji w kraju, opracowywanie propozycji działań oraz opiniowanie aktów prawnych – takich jak rozporządzenia, które wprowadzają nowe zasady i ograniczenia w kraju".

Przewodniczącym rady jest główny doradca premiera do spraw COVID-19 prof. dr hab. Andrzej Horban. W spotkaniach bierze udział około 15 ekspertów. Wśród nich są m.in. prof. dr hab. Magdalena Marczyńska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Kliniki Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego; prof. dr hab. Robert Flisiak – prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych; prof. dr hab. Krzysztof Simon z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Pełna lista ekspertów dostępna jest na stronie gov.pl.

Skład Rady Medycznej przedstawiono 7 listopada. Premier Mateusz Morawiecki opublikował wówczas na Facebooku zdjęcia z posiedzenia zespołu.

Autor: Krzysztof Jabłonowski, współpraca: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24, Nature; zdjęcie: Leszek Szymański / PAP

Pozostałe wiadomości

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

Internauci komentują w sieci od kilku dni pomysł, by bezdzietne Polki pracowały do 65. roku życia tak jak mężczyźni. Jedni wskazują plusy, inni minusy takiego rozwiązania. Czy jednak projekt opóźnienia wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet powstał w Kancelarii Prezydenta?

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Źródło:
Konkret24

"I jak tu nie popierać Nawrockiego?" - stwierdzają internauci, komentując medialne doniesienia o "nowym świadczeniu 1000 plus", które miał już zatwierdzić nowy prezydent. W tekstach czytamy, jakoby Karol Nawrocki "podpisał ustawę", "wprowadził PIT-0", "dał rodzinom ogromny bonus" itp. Tylko że takiego pomysłu nawet nie było.

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Przystąpienie przez Polskę do Europejskiej Tarczy Antyrakietowej, zwanej potocznie żelazną kopułą, było jednym z ważniejszych tematów w kwietniu 2024 roku. Deklaracja o dołączeniu do tej inicjatywy była powtarzana przez czołowych polityków obozu rządzącego, ale jakiś czas temu temat ucichł. Sprawdzamy, co z przystąpieniem Polski do europejskiej żelaznej kopuły.

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

Źródło:
Konkret24

Czy kobiety w Iranie nie muszą już zasłaniać głów hidżabem? Polski internauta przekonuje, że informacje o zmianach w prawie pochodzą od irańskich władz. Okazuje się jednak, że to doniesienie jest nieprawdziwe, a jego podstawą są słowa jednej osoby.

W Iranie nie trzeba nosić hidżabu? Skąd wziął się ten fake news

W Iranie nie trzeba nosić hidżabu? Skąd wziął się ten fake news

Źródło:
Konkret24

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości zarzuca ministrowi sprawiedliwości, że zarządził utajnienie oświadczeń majątkowych prokuratorów, co ma być złamaniem prawa. Tyle że działanie Waldemara Żurka dotyczy zupełnie innej kwestii.

Waldemar Żurek "utajnia oświadczenia majątkowe prokuratorów"? Co myli Mariusz Kamiński

Waldemar Żurek "utajnia oświadczenia majątkowe prokuratorów"? Co myli Mariusz Kamiński

Źródło:
Konkret24

Debata o pakcie migracyjnym wróciła wraz ze zbliżaniem się terminu decydowania o mechanizmie solidarnościowym. Poseł PiS Jarosław Sellin, przekonując, że prezydent Karol Nawrocki nigdy się na relokację migrantów do Polski nie zgodzi, przekonywał, że w tym celu może on nawet zamknąć polskie granice. Czy głowa państwa naprawdę ma takie kompetencje?

Sellin o prezydencie: może zamknąć "wszystkie granice". O jednym zapomniał

Sellin o prezydencie: może zamknąć "wszystkie granice". O jednym zapomniał

Źródło:
Konkret24

Coraz częściej w politycznych dyskusjach pada stwierdzenie, że nie da się rozwiązać problemów z wymiarem sprawiedliwości bez resetu konstytucyjnego. Z tym że co innego rozumie pod tym określeniem Konfederacja, co innego prezes PSL, a nad czym innym debatują senatorowie koalicji rządzącej. Eksperci tłumaczą podstawy prawne i zwracają uwagę na tak zwany moment konstytucyjny.

Reset konstytucyjny: o co w tym chodzi. Wizje są, ale konkretów brak

Reset konstytucyjny: o co w tym chodzi. Wizje są, ale konkretów brak

Źródło:
Konkret24

Były miejski radny z Poznania twierdzi, że przez ograniczenie prawa do świadczenia 800 plus dla cudzoziemców, ukraińskie dzieci przestają chodzić do polskich szkół. Jednak dwa fakty przeczą temu, by zmiana prawa już wpłynęła na ilość uczniów z Ukrainy.

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia zrujnowanego dworu mającego być rzekomo domem rodzinnym Fryderyka Chopina wywołały w sieci burzę komentarzy. Tylko że rozpowszechniane są z błędnym opisem.

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Źródło:
Konkret24