"Badania o charakterze światowym". Jak rząd korzysta z tekstu w "Nature", decydując o obostrzeniach


Model naukowy zaprezentowany w "Nature" - a nie badania na danych - to jedno ze źródeł, którymi wspiera się rząd, podejmując decyzje o restrykcjach. Model stworzyli naukowcy z Uniwersytetu Stanforda i Northwestern University. Eksperci zastrzegają: każdy model wymaga weryfikacji.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Kolejne decyzje w połowie lutego" - tak wiceminister kultury Jarosław Sellin odniósł się we wtorek 2 lutego w Radiu Zet do pytania o możliwość poluzowania epidemicznych obostrzeń. Zapytany, czy są badania, które dowodzą, że łatwo się zarazić koronawirusem w kinie, odpowiedział, że oczywiście. "Są takie badania, również o charakterze światowym i dysponujemy nimi" – podkreślił Sellin.

"Bazujemy na wynikach badań, które były w Stanach Zjednoczonych opublikowane w piśmie 'Nature'" – mówił z kolei 1 lutego w RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski. Według niego badania te sugerują, że łatwo zarazić się koronawirusem w restauracjach, a niskie prawdopodobieństwo zakażenia jest w takich miejscach publicznych jak galerie.

Minister zdrowia Adam Niedzielski o badaniach opublikowanych w "Nature"
Minister zdrowia Adam Niedzielski o badaniach opublikowanych w "Nature"RMF FM

Tego samego dnia w radiu Tok FM wiceminister obrony Marcin Ociepa mówił, że zalecenia w sprawie obostrzeń przygotowuje Rada Medyczna - i odesłał do badań Uniwersytetu Stanforda. "Wyodrębnienie 10 procent miejsc najbardziej uczęszczanych przez ludzi skutkuje wprost ograniczeniem o osiemdziesiąt procent infekcji" - tak wiceminister relacjonował wyniki badań.

Na jakie "badania" powołuje się polski rząd, tłumacząc wprowadzanie bądź luzowanie obostrzeń?

Resort: zalecenia ECDC i WHO, tekst z "Nature"

Justyna Maletka z biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia w e-mailu do Konkret24 wyjaśnia, że Ministerstwo Zdrowia, Rada Ministrów i Główny Inspektor Sanitarny monitorują sytuację epidemiczną i aktualizują zalecenia. Decyzje są podejmowane w oparciu o doświadczenia poszczególnych państw w walce z epidemią, a także zalecenia i rekomendacje wydane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) oraz Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC). Justyna Maletka przesłała nam również link do artykułu w czasopiśmie "Nature".

ECDC: do transmisji wirusa dochodzi właśnie w miejscach wypoczynku

W dokumencie z 4 grudnia ECDC zaleciło działania do podjęcia przed sezonem zimowym - także w zakresie restrykcji. Oprócz zachowania dystansu społecznego, stosowania masek, higieny rąk i dróg oddechowych, ECDC zaleciło odwołanie lub ograniczenie długości spotkań towarzyskich i imprez. Organizatorzy spotkań powinni w miarę możliwości oferować alternatywy online i organizować spotkania tylko w obrębie gospodarstw domowych. Według ECDC podczas pierwszej fali epidemii uczestnictwo w zajęciach rekreacyjnych - takich jak sporty zimowe - było ważnym czynnikiem zwiększającym przenoszenie COVID-19. Wykazano, że do transmisji wirusa dochodzi właśnie w miejscach wypoczynku.

WHO: rozważyć możliwość wyeliminowania możliwości tłoczenia się ludzi

W zaleceniach opublikowanych 16 grudnia WHO przekonuje, że kurorty narciarskie odegrały znaczną rolę w rozpowszechnianiu zakażeń COVID-19 w Europie, a spotkania towarzyskie były kluczowe dla odrodzenia się epidemii latem i po okresie letnim. WHO zaleciło, by podczas ferii kraje rozważyły możliwości wyeliminowania sytuacji tłoczenia się ludzi, zwłaszcza w ciasnych lub zamkniętych pomieszczeniach, w tym podczas podróży. Zalecono odroczenie, ograniczenie lub anulowanie masowych zgromadzeń.

"Powinno być to według schematu - stoki, baseny, siłownie"
"Powinno być to według schematu - stoki, baseny, siłownie"tvn24

Grafika w "Nature" a wykres CIR - to nie to samo

Artykuł opublikowany w "Nature" omawia model stworzony przez naukowców Uniwersytetu Stanforda i Northwestern University. Wyjaśnia on, jak zmniejszenie obłożenia w obiektach może zmniejszyć liczbę zakażeń. Tekst podaje, w jakich miejscach prawdopodobne są częste zakażenia.

Szczegółowy opis modelu i przeprowadzonych dzięki niemu modelowych analiz opublikowano w innym tekście "Nature". To właśnie ten obszerny, naukowy tekst jest prawdopodobnym źródłem wiedzy dla decydentów w Polsce.

Potwierdzałby to fakt, że 2 lutego po raz kolejny na profilach Centrum Informacyjnego Rządu w mediach społecznościowych opublikowano grafikę pochodzącą z tego tekstu. Zatytułowano ją: "Ryzyko zarażenia koronawirusem w zależności od lokalizacji".

Poprzednio tę samą grafikę rząd opublikował 21 listopada ubiegłego roku w prezentacji "100 dni solidarności w walce z COVID-19". Już wtedy zwracano uwagę, że wbrew tytułowi grafika wcale nie pokazuje ryzyka zarażenia w poszczególnych miejscach, lecz liczbę dodatkowych zakażeń po otwarciu danego rodzaju miejsc.

"Czymś zupełnie innym jest ryzyko zakażenia w szkole, a liczba dodatkowych zakażeń, jeżeli szkoły będą otwarte" - tłumaczono na blogu Fundacji Naukowej SmarterPoland.pl prowadzonym przez eksperta do spraw statystyki medycznej dr. hab. Przemysława Biecka. "Np. salonów samochodowych jest mniej niż szkół, przez co przełożenie na liczbę zakażeń będzie inne" - wyjaśniał autor artykułu. W tekście podkreślono również, że wartości z artykułu w "Nature" pochodzą z symulacji, a nie zmierzonych wartości. Poza tym zwrócono uwagę, że wyliczenia dotyczą jednego z regionów Chicago i nie sposób przełożyć ich do innych warunków.

"Nature" opisał model do badania scenariuszy - a nie badania

Zespół badawczy chciał przewidzieć, w jaki sposób przemieszczanie się ludzi może wpłynąć na zachorowania na COVID-19. Uczestnicy badania pochodzili z dużych amerykańskich miast: Chicago, Illinois, Nowego Jorku i Filadelfii. Przeanalizowano ich zanonimizowane dane o lokalizacji, wykorzystując aplikację na smartfony. Dzięki temu odwzorowano, jak ludzie przemieszczali się przez dwa miesiące, począwszy od marca, do punktów załatwiania codziennych spraw: restauracji, kościołów, siłowni, hoteli, dealerów samochodowych, sklepów sportowych.

Dane o lokalizacji wprowadzono do modelu epidemiologicznego, który oszacował, jak szybko choroba się rozprzestrzenia. Po porównaniu szacunków z liczbą stwierdzonych przypadków okazało się, że model dokładnie przewidział tę liczbę. Uczeni wykorzystali więc model do badania różnych scenariuszy: otwarcia sklepów czy punktów usługowych różnych branż przy pozostawieniu zamkniętymi innych lokalizacji. Okazało się, że do najszybszego wzrostu infekcji dochodzi w restauracjach, a potem: w siłowniach, kawiarniach oraz hotelach i motelach.

Model badaczy Uniwersytetu Stanforda i Northwestern University oszacował, że ograniczenie obłożenia miejsc spotkań o 20 proc. zmniejszy liczbę nowych zakażeń o ponad 80 proc.

Eksperci: modele wymagają weryfikacji

W opisywanym tu tekście z "Nature" zacytowano Christophera Dye'a, epidemiologa z Uniwersytetu Oxfordzkiego. Według niego szacunki muszą być potwierdzone przez rzeczywiste dane. "Jest to hipoteza epidemiologiczna, która pozostaje do przetestowania" - mówił Dye.

Potrzebę weryfikacji ustaleń szczegółowymi danymi na temat przemieszczania się ludzi podkreślał również cytowany w artykule Moritz Kraemer, który zajmuje się modelowaniem chorób zakaźnych na Uniwersytecie Oksfordzkim. Według Kraemera dane z Niemiec pokazały, że restauracje nie były głównym źródłem zakażeń w tym kraju.

Cytowany przez "Nature" współautor modelu Jure Leskovec z Uniwersytetu Stanforda przyznaje, że modele mogą być obciążone marginesem błędu. Fakt, że wiele przewidywań potwierdzają rzeczywiste dane, dowodzi jednak możliwości ich zastosowania.

Badacze Uniwersytetu Stanforda: surowsze restrykcje nie dają znaczących korzyści

W środowisku Uniwersytetu Stanforda powstało także inne badanie. W artykule opublikowanym w "European Journal of Clinical Investigation" badacze związani z uczelnią dowodzą, że zmniejszenie intensywności restrykcji nie powinno wpłynąć na rozwój epidemii. "Nie stwierdzamy znaczących korzyści dla wzrostu liczby przypadków [zakażeń] w przypadku zastosowania bardziej surowych restrykcji" - piszą uczeni. "Podobna redukcja wzrostu liczby przypadków może być możliwa do osiągnięcia przy zastosowaniu mniej restrykcyjnych środków" - dodają.

Przyznają, że zastosowanie restrykcji przyniosło znaczące ograniczenie liczby przypadków w 9 z 10 analizowanych krajach - także w Korei Południowej i Szwecji, które wprowadziły tylko lekkie ograniczenia. Podkreślają jednak, że nie stwierdzili, by surowsze restrykcje wpłynęły znacząco na redukcję liczby zakażeń w żadnym kraju.

Rada Medyczna przy głównym doradcy premiera

Czym jest Rada Medyczna, o które wspominał wiceminister Ociepa? To organ doradczy działający przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Według informacji ze strony gov.pl do zadań tego zespołu "należy przede wszystkim analiza i ocena bieżącej sytuacji w kraju, opracowywanie propozycji działań oraz opiniowanie aktów prawnych – takich jak rozporządzenia, które wprowadzają nowe zasady i ograniczenia w kraju".

Przewodniczącym rady jest główny doradca premiera do spraw COVID-19 prof. dr hab. Andrzej Horban. W spotkaniach bierze udział około 15 ekspertów. Wśród nich są m.in. prof. dr hab. Magdalena Marczyńska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Kliniki Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego; prof. dr hab. Robert Flisiak – prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych; prof. dr hab. Krzysztof Simon z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Pełna lista ekspertów dostępna jest na stronie gov.pl.

Skład Rady Medycznej przedstawiono 7 listopada. Premier Mateusz Morawiecki opublikował wówczas na Facebooku zdjęcia z posiedzenia zespołu.

Autor: Krzysztof Jabłonowski, współpraca: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24, Nature; zdjęcie: Leszek Szymański / PAP

Pozostałe wiadomości

Wyroków zapadało zaledwie kilka w roku - a mimo to szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka broni Trybunału Konstytucyjnego z czasów Julii Przyłębskiej. Podkreśla, że w ostatnich latach trybunał rozpatrywał najwięcej skarg konstytucyjnych. W tym wypadku jednak dane to nie wszystko. Oto jaka taktyka może się kryć za statystycznie dużą liczbą zakończonych postępowań.

"Sprawy zwykłych ludzi". Jak trybunał w czasach Przyłębskiej je traktował

"Sprawy zwykłych ludzi". Jak trybunał w czasach Przyłębskiej je traktował

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS zarzucają teraz rządowi, że "znów sięga do kieszeni kierowców", bo podwyższa opłatę paliwową. Nie dodają, że tak samo robił minister infrastruktury rządu Zjednoczonej Prawicy - bo po prostu o wszystkim decyduje wskaźnik inflacji. W dodatku nie musi to wpłynąć na ceny benzyny.

Politycy PiS: rząd Tuska "sięga do kieszeni kierowców". Jak oni manipulują

Politycy PiS: rząd Tuska "sięga do kieszeni kierowców". Jak oni manipulują

Źródło:
Konkret24

Komentarze ostrzegające przed kolejną falą migracji wywołuje publikowane w sieci nagranie pokazujące długi korek samochodów na granicy turecko-syryjskiej. Jednak towarzyszący mu opis nie jest prawdą.

Już jadą "z Syrii do Turcji"? Nie, nie w stronę Europy

Już jadą "z Syrii do Turcji"? Nie, nie w stronę Europy

Źródło:
Konkret24

Wprowadzenie nowego kryterium do corocznego popularnego rankingu szkół średnich wywołuje komentarze. Niektórzy internauci i politycy twierdzą, że za zmiany odpowiada resort nauki i Barbara Nowacka. Jednak ministra nie ma z tym pomysłem nic wspólnego.

"Lewaczka od edukacji" zmienia ranking szkół średnich? To nie Nowacka

"Lewaczka od edukacji" zmienia ranking szkół średnich? To nie Nowacka

Źródło:
Konkret24

W tej teorii jest wszystko: nagroda "za głowę Donalda Trumpa", złe globalne elity, dobry Putin, Światowe Forum Ekonomiczne, a także Polska, gdzie "kilkaset tysięcy ludzi wyszło na ulicę". Nagranie prezentujące tę teorię spiskową krąży w sieci - także z polską transkrypcją. Eksperci przestrzegają: w Europie takie narracje polaryzują społeczeństwo.

Trump, globalne elity, Putin wybawiciel i wątek polski. "Klasyczne schematy manipulacyjne"

Trump, globalne elity, Putin wybawiciel i wątek polski. "Klasyczne schematy manipulacyjne"

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski rzekomo został zignorowany przez innych przywódców podczas niedawnej wizyty w Paryżu i "musiał sam ze smutną miną wejść do Pałacu Elizejskiego". Umniejszanie ukraińskiego prezydenta to częste zagranie rosyjskiej propagandy. Pokazujemy, jak było naprawdę.

"Macron objął Trumpa", a Zełenskiego nie? Wyjaśniamy manipulację

"Macron objął Trumpa", a Zełenskiego nie? Wyjaśniamy manipulację

Źródło:
Konkret24

"Po co oni tam", "jeśli interwencja, to bardzo dobrze" - komentowali internauci publikowane w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać wojskowe pojazdy z polską flagą jadące ulicami jakiegoś miasta. W postach zastanawiano się, czy polskie wojsko już "wkroczyło do Rumunii", by uspokoić sytuację po wyborach. Wielu tak bowiem odczytało ten film. Zarejestrowana scena nie ma jednak nic wspólnego z obecnymi wydarzeniami w Rumunii.

"Nasi wkroczyli do Rumunii"? Co pokazuje nagranie

"Nasi wkroczyli do Rumunii"? Co pokazuje nagranie

Źródło:
Konkret24

Ujęcie z kamery, na którym widać Rafała Trzaskowskiego na tle pustych krzeseł, posłużyło politykom PiS do stworzenia fake newsa. Przekonywali, że uczestnicy konwencji kandydata PO na prezydenta "nie wytrzymali" jego przemówienia i "zaraz po jego wystąpieniu dali w długą". Otóż nie.

"Zwrócił się do pustych krzeseł". Manipulacja PiS o konwencji Trzaskowskiego

"Zwrócił się do pustych krzeseł". Manipulacja PiS o konwencji Trzaskowskiego

Źródło:
Konkret24

Jeśli ktoś sądził, że teoria spiskowa z czasów pandemii o ciężarówkach wywożących nocą trumny z Bergamo odeszła w zapomnienie - to się mylił. Temat wrócił jako przekaz, że "śledztwo komisji parlamentu włoskiego ustaliło", iż ciężarówki stanowiły część "operacji psychologicznej". Tak to jedna teoria spiskowa żywi się drugą.

"Ciężarówki z Bergamo" wróciły. Z nowym spiskiem w tle

"Ciężarówki z Bergamo" wróciły. Z nowym spiskiem w tle

Źródło:
Konkret24

"Wegańskie granaty", "zrównoważone czołgi" i "zasilane elektrycznie myśliwce" - takie pomysły zaprezentowała rzekomo Greta Thunberg w telewizji BBC. Krążące w sieci wideo notuje miliony wyświetleń, jest już polska wersja. Naprawdę aktywistka mówiła o czymś innym, a popularne teraz nagranie zostało spreparowane.

Greta Thunberg proponuje "zrównoważone czołgi"? Nie wszystkich to śmieszy

Greta Thunberg proponuje "zrównoważone czołgi"? Nie wszystkich to śmieszy

Źródło:
Konkret24

Samochód napędzany silnikiem na wodę - taką rewolucję na rynku motoryzacyjnym rzekomo ogłosił Elon Musk. Informacja rozchodzi się w mediach społecznościowych i jest szeroko komentowana, lecz te doniesienia nie mają potwierdzenia.

Elon Musk i "silnik wodny". Jak miliarder padł ofiarą sztucznej inteligencji

Elon Musk i "silnik wodny". Jak miliarder padł ofiarą sztucznej inteligencji

Źródło:
Konkret24

Na profilach znanych z szerzenia prokremlowskiej dezinformacji rozchodzi się przekaz, jakoby Wołodymyr Zełenski "ogłosił właśnie sankcje na Gruzje za niedemokratyczne rozpraszanie protestów". Chodzi o ostatnie wystąpienie prezydenta Ukrainy. Owszem, zapowiedział sankcje, lecz przekaz o nich jest zmanipulowany.

Zełenski "ogłosił sankcje na Gruzję". A naprawdę na kogo?

Zełenski "ogłosił sankcje na Gruzję". A naprawdę na kogo?

Źródło:
Konkret24

"Zdaje się nie grzeszy pan pilnością w wykonywaniu obowiązków posła" - zwracają uwagę internauci Sławomirowi Mentzenowi. Poseł Konfederacji narzekał bowiem, że jego konkurenci w wyborach prezydenckich prowadzą prekampanię, a on "jak ten frajer wykonuje swoje obowiązki". Przeanalizowaliśmy więc jego poselską aktywność.

Mentzen: "ja, jak ten frajer, do Sejmu". Jak poseł pracuje?

Mentzen: "ja, jak ten frajer, do Sejmu". Jak poseł pracuje?

Źródło:
Konkret24

Były wiceminister finansów w rządzie Zjednoczonej Prawicy stwierdził, że pieniądze dla Polski wciąż "nie wpłynęły w tej wysokości", o jakiej mówił rząd. W sieci jest też rozpowszechniany przekaz, że "pieniądze z KPO jeszcze nie dotarły". W odpowiedzi na pytania Konkret24 ministerstwo funduszy wyjaśnia, ile pieniędzy wpłynęło i na jakie konta.

"Nie wpłynęły środki, jakie podał rząd"? Ministerstwo tłumaczy

"Nie wpłynęły środki, jakie podał rząd"? Ministerstwo tłumaczy

Źródło:
Konkret24

Nagranie wygląda jak materiał informacyjny jakiejś telewizji i ma dowodzić, że prezydent Ukrainy kupił luksusowy hotel w Alpach. To kolejny fake news spreparowany od początku do końca przez ośrodek rosyjskiej dezinformacji. Przestrzegamy, na czym polega ten schemat.

Zełenski, hotel w Alpach i 88 milionów euro. Nic się nie zgadza

Zełenski, hotel w Alpach i 88 milionów euro. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Betonowe klocki nazwali Tarczą Wschód", "falochron w środku lasu", "powstrzyma tylko bardzo grubych inżynierów z Afryki" - komentują internauci zdjęcia zapór przeciwczołgowych przy polsko-rosyjskiej granicy. Tylko że ani nie jest to jeszcze Tarcza Wschód, ani nie o zatrzymanie migrantów tu chodzi. Wyjaśniamy.

Tarcza Wschód. "Małe betonowe klocki mają hamować napływ migrantów"? Nie

Tarcza Wschód. "Małe betonowe klocki mają hamować napływ migrantów"? Nie

Źródło:
Konkret24

Ułaskawienie przez Andrzeja Dudę osoby skazanej za przestępstwo narkotykowe wywołało sporo komentarzy, a informacja o tym na stronie kancelarii prezydenta - falę fake newsów. Ich źródłem stało się stwierdzenie, że to "Prokurator Generalny wystąpił z wnioskiem".

Prezydent ułaskawił przestępcę "na wniosek Adama Bodnara"? Nie, innego prokuratora

Prezydent ułaskawił przestępcę "na wniosek Adama Bodnara"? Nie, innego prokuratora

Źródło:
Konkret24

Politycy partii rządzącej krytykują Andrzeja Dudę za to, że niedawno ułaskawił osobę skazaną za przestępstwo narkotykowe. To już trzeci taki skazany, który doznał łaski ze strony prezydenta Dudy. Sprawdziliśmy, jak często stosował on to prawo w porównaniu z poprzednimi prezydentami. Oto aktualny ranking ułaskawień.

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

Źródło:
Konkret24

"Szkoda Polski", "same fakty" - komentują internauci obszerny post Ewy Zajączkowskiej-Hernik na temat działań rządu. Lecz wśród krytycznych ocen europosłanka Konfederacji przekazuje istotne przekłamania. Niektóre z nich to fałszywe narracje wcześniej rozpowszechniane przez polityków PiS.

"Nie wypłacili", "nie złożyli wniosku", "będzie więcej cenzury". Trzy manipulacje Zajączkowskiej-Hernik

"Nie wypłacili", "nie złożyli wniosku", "będzie więcej cenzury". Trzy manipulacje Zajączkowskiej-Hernik

Źródło:
Konkret24

Zdejmowanie krzyży w warszawskich urzędach stało się tematem w prekampanii. Rafał Trzaskowski na spotkaniach z sympatykami tłumaczy się z wydanego przez siebie zarządzenia i powtarza: "nie został zdjęty żaden krzyż". Jednak był przypadek, gdy krzyż w miejskim urzędzie na krótko zdjęto.

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość oficjalnie poparło kandydaturę Karola Nawrockiego w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W sieci wciąż są zamieszczane zdjęcia, które rzekomo pokazują, jak w przeszłości prezes Instytutu Pamięci Narodowej hajlował. IPN zaprzeczył tym informacjom, jednak te zdjęcia wciąż krążą w mediach społecznościowych. Wyjaśniamy, kto naprawdę jest na fotografiach.

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu poseł PiS Janusz Kowalski oskarżał koalicję rządzącą, że chce zamykać elektrownie - w tym zakład w Trzebini. Tylko że decyzje dotyczące Elektrowni Siersza zapadały dużo wcześniej. Wyjaśniamy.

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Źródło:
Konkret24

"Jeszcze nie ma kampanii, a oni już jeżdżą po Polsce", "promocja na pełnej" - komentują internauci widoczną już aktywność kandydatów na prezydenta. Pytają, czy to zgodne z prawem i czy grożą za to jakieś sankcje. Problem w tym, że prekampania to skutek pewnej luki prawnej, którą - według ekspertów - kandydaci po prostu powinni wykorzystać. Wyjaśniamy.

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki alarmuje w mediach społecznościowych, że "ofiarą polityki" rządu Donalda Tuska będzie program 800 plus, który ma "zostać ograniczony lub wręcz zamrożony". A jako dowód przytacza zalecenia Rady Unii Europejskiej. Tylko że w tym dokumencie nic takiego nie napisano.

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24