"Badania o charakterze światowym". Jak rząd korzysta z tekstu w "Nature", decydując o obostrzeniach


Model naukowy zaprezentowany w "Nature" - a nie badania na danych - to jedno ze źródeł, którymi wspiera się rząd, podejmując decyzje o restrykcjach. Model stworzyli naukowcy z Uniwersytetu Stanforda i Northwestern University. Eksperci zastrzegają: każdy model wymaga weryfikacji.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Kolejne decyzje w połowie lutego" - tak wiceminister kultury Jarosław Sellin odniósł się we wtorek 2 lutego w Radiu Zet do pytania o możliwość poluzowania epidemicznych obostrzeń. Zapytany, czy są badania, które dowodzą, że łatwo się zarazić koronawirusem w kinie, odpowiedział, że oczywiście. "Są takie badania, również o charakterze światowym i dysponujemy nimi" – podkreślił Sellin.

"Bazujemy na wynikach badań, które były w Stanach Zjednoczonych opublikowane w piśmie 'Nature'" – mówił z kolei 1 lutego w RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski. Według niego badania te sugerują, że łatwo zarazić się koronawirusem w restauracjach, a niskie prawdopodobieństwo zakażenia jest w takich miejscach publicznych jak galerie.

Minister zdrowia Adam Niedzielski o badaniach opublikowanych w "Nature"
Minister zdrowia Adam Niedzielski o badaniach opublikowanych w "Nature"RMF FM

Tego samego dnia w radiu Tok FM wiceminister obrony Marcin Ociepa mówił, że zalecenia w sprawie obostrzeń przygotowuje Rada Medyczna - i odesłał do badań Uniwersytetu Stanforda. "Wyodrębnienie 10 procent miejsc najbardziej uczęszczanych przez ludzi skutkuje wprost ograniczeniem o osiemdziesiąt procent infekcji" - tak wiceminister relacjonował wyniki badań.

Na jakie "badania" powołuje się polski rząd, tłumacząc wprowadzanie bądź luzowanie obostrzeń?

Resort: zalecenia ECDC i WHO, tekst z "Nature"

Justyna Maletka z biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia w e-mailu do Konkret24 wyjaśnia, że Ministerstwo Zdrowia, Rada Ministrów i Główny Inspektor Sanitarny monitorują sytuację epidemiczną i aktualizują zalecenia. Decyzje są podejmowane w oparciu o doświadczenia poszczególnych państw w walce z epidemią, a także zalecenia i rekomendacje wydane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) oraz Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC). Justyna Maletka przesłała nam również link do artykułu w czasopiśmie "Nature".

ECDC: do transmisji wirusa dochodzi właśnie w miejscach wypoczynku

W dokumencie z 4 grudnia ECDC zaleciło działania do podjęcia przed sezonem zimowym - także w zakresie restrykcji. Oprócz zachowania dystansu społecznego, stosowania masek, higieny rąk i dróg oddechowych, ECDC zaleciło odwołanie lub ograniczenie długości spotkań towarzyskich i imprez. Organizatorzy spotkań powinni w miarę możliwości oferować alternatywy online i organizować spotkania tylko w obrębie gospodarstw domowych. Według ECDC podczas pierwszej fali epidemii uczestnictwo w zajęciach rekreacyjnych - takich jak sporty zimowe - było ważnym czynnikiem zwiększającym przenoszenie COVID-19. Wykazano, że do transmisji wirusa dochodzi właśnie w miejscach wypoczynku.

WHO: rozważyć możliwość wyeliminowania możliwości tłoczenia się ludzi

W zaleceniach opublikowanych 16 grudnia WHO przekonuje, że kurorty narciarskie odegrały znaczną rolę w rozpowszechnianiu zakażeń COVID-19 w Europie, a spotkania towarzyskie były kluczowe dla odrodzenia się epidemii latem i po okresie letnim. WHO zaleciło, by podczas ferii kraje rozważyły możliwości wyeliminowania sytuacji tłoczenia się ludzi, zwłaszcza w ciasnych lub zamkniętych pomieszczeniach, w tym podczas podróży. Zalecono odroczenie, ograniczenie lub anulowanie masowych zgromadzeń.

"Powinno być to według schematu - stoki, baseny, siłownie"
"Powinno być to według schematu - stoki, baseny, siłownie"tvn24

Grafika w "Nature" a wykres CIR - to nie to samo

Artykuł opublikowany w "Nature" omawia model stworzony przez naukowców Uniwersytetu Stanforda i Northwestern University. Wyjaśnia on, jak zmniejszenie obłożenia w obiektach może zmniejszyć liczbę zakażeń. Tekst podaje, w jakich miejscach prawdopodobne są częste zakażenia.

Szczegółowy opis modelu i przeprowadzonych dzięki niemu modelowych analiz opublikowano w innym tekście "Nature". To właśnie ten obszerny, naukowy tekst jest prawdopodobnym źródłem wiedzy dla decydentów w Polsce.

Potwierdzałby to fakt, że 2 lutego po raz kolejny na profilach Centrum Informacyjnego Rządu w mediach społecznościowych opublikowano grafikę pochodzącą z tego tekstu. Zatytułowano ją: "Ryzyko zarażenia koronawirusem w zależności od lokalizacji".

Poprzednio tę samą grafikę rząd opublikował 21 listopada ubiegłego roku w prezentacji "100 dni solidarności w walce z COVID-19". Już wtedy zwracano uwagę, że wbrew tytułowi grafika wcale nie pokazuje ryzyka zarażenia w poszczególnych miejscach, lecz liczbę dodatkowych zakażeń po otwarciu danego rodzaju miejsc.

"Czymś zupełnie innym jest ryzyko zakażenia w szkole, a liczba dodatkowych zakażeń, jeżeli szkoły będą otwarte" - tłumaczono na blogu Fundacji Naukowej SmarterPoland.pl prowadzonym przez eksperta do spraw statystyki medycznej dr. hab. Przemysława Biecka. "Np. salonów samochodowych jest mniej niż szkół, przez co przełożenie na liczbę zakażeń będzie inne" - wyjaśniał autor artykułu. W tekście podkreślono również, że wartości z artykułu w "Nature" pochodzą z symulacji, a nie zmierzonych wartości. Poza tym zwrócono uwagę, że wyliczenia dotyczą jednego z regionów Chicago i nie sposób przełożyć ich do innych warunków.

"Nature" opisał model do badania scenariuszy - a nie badania

Zespół badawczy chciał przewidzieć, w jaki sposób przemieszczanie się ludzi może wpłynąć na zachorowania na COVID-19. Uczestnicy badania pochodzili z dużych amerykańskich miast: Chicago, Illinois, Nowego Jorku i Filadelfii. Przeanalizowano ich zanonimizowane dane o lokalizacji, wykorzystując aplikację na smartfony. Dzięki temu odwzorowano, jak ludzie przemieszczali się przez dwa miesiące, począwszy od marca, do punktów załatwiania codziennych spraw: restauracji, kościołów, siłowni, hoteli, dealerów samochodowych, sklepów sportowych.

Dane o lokalizacji wprowadzono do modelu epidemiologicznego, który oszacował, jak szybko choroba się rozprzestrzenia. Po porównaniu szacunków z liczbą stwierdzonych przypadków okazało się, że model dokładnie przewidział tę liczbę. Uczeni wykorzystali więc model do badania różnych scenariuszy: otwarcia sklepów czy punktów usługowych różnych branż przy pozostawieniu zamkniętymi innych lokalizacji. Okazało się, że do najszybszego wzrostu infekcji dochodzi w restauracjach, a potem: w siłowniach, kawiarniach oraz hotelach i motelach.

Model badaczy Uniwersytetu Stanforda i Northwestern University oszacował, że ograniczenie obłożenia miejsc spotkań o 20 proc. zmniejszy liczbę nowych zakażeń o ponad 80 proc.

Eksperci: modele wymagają weryfikacji

W opisywanym tu tekście z "Nature" zacytowano Christophera Dye'a, epidemiologa z Uniwersytetu Oxfordzkiego. Według niego szacunki muszą być potwierdzone przez rzeczywiste dane. "Jest to hipoteza epidemiologiczna, która pozostaje do przetestowania" - mówił Dye.

Potrzebę weryfikacji ustaleń szczegółowymi danymi na temat przemieszczania się ludzi podkreślał również cytowany w artykule Moritz Kraemer, który zajmuje się modelowaniem chorób zakaźnych na Uniwersytecie Oksfordzkim. Według Kraemera dane z Niemiec pokazały, że restauracje nie były głównym źródłem zakażeń w tym kraju.

Cytowany przez "Nature" współautor modelu Jure Leskovec z Uniwersytetu Stanforda przyznaje, że modele mogą być obciążone marginesem błędu. Fakt, że wiele przewidywań potwierdzają rzeczywiste dane, dowodzi jednak możliwości ich zastosowania.

Badacze Uniwersytetu Stanforda: surowsze restrykcje nie dają znaczących korzyści

W środowisku Uniwersytetu Stanforda powstało także inne badanie. W artykule opublikowanym w "European Journal of Clinical Investigation" badacze związani z uczelnią dowodzą, że zmniejszenie intensywności restrykcji nie powinno wpłynąć na rozwój epidemii. "Nie stwierdzamy znaczących korzyści dla wzrostu liczby przypadków [zakażeń] w przypadku zastosowania bardziej surowych restrykcji" - piszą uczeni. "Podobna redukcja wzrostu liczby przypadków może być możliwa do osiągnięcia przy zastosowaniu mniej restrykcyjnych środków" - dodają.

Przyznają, że zastosowanie restrykcji przyniosło znaczące ograniczenie liczby przypadków w 9 z 10 analizowanych krajach - także w Korei Południowej i Szwecji, które wprowadziły tylko lekkie ograniczenia. Podkreślają jednak, że nie stwierdzili, by surowsze restrykcje wpłynęły znacząco na redukcję liczby zakażeń w żadnym kraju.

Rada Medyczna przy głównym doradcy premiera

Czym jest Rada Medyczna, o które wspominał wiceminister Ociepa? To organ doradczy działający przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Według informacji ze strony gov.pl do zadań tego zespołu "należy przede wszystkim analiza i ocena bieżącej sytuacji w kraju, opracowywanie propozycji działań oraz opiniowanie aktów prawnych – takich jak rozporządzenia, które wprowadzają nowe zasady i ograniczenia w kraju".

Przewodniczącym rady jest główny doradca premiera do spraw COVID-19 prof. dr hab. Andrzej Horban. W spotkaniach bierze udział około 15 ekspertów. Wśród nich są m.in. prof. dr hab. Magdalena Marczyńska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Kliniki Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego; prof. dr hab. Robert Flisiak – prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych; prof. dr hab. Krzysztof Simon z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Pełna lista ekspertów dostępna jest na stronie gov.pl.

Skład Rady Medycznej przedstawiono 7 listopada. Premier Mateusz Morawiecki opublikował wówczas na Facebooku zdjęcia z posiedzenia zespołu.

Autor: Krzysztof Jabłonowski, współpraca: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24, Nature; zdjęcie: Leszek Szymański / PAP

Pozostałe wiadomości

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Jednym z fałszywych przekazów po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej jest ten, że znalezione drony były klejone taśmą i to ma być dowód, że zrobiono je chałupniczo w Ukrainie. Przestrzegamy: to rosyjska dezinformacja. Wyjaśnienie, skąd ta taśma na dronach, jest proste.

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Nie maleje natężenie fałszywych przekazów na temat rosyjskich dronów nad Polską. Prorosyjskie trolle zaprzeczają wręcz udokumentowanym faktom i podważają relacje ofiar uderzenia dronami. Małżeństwo, którego dom został zniszczony wskutek działań po pojawieniu się bezzałogowych obiektów, czuje się wręcz zaszczute falą kłamstw i manipulacji. Celem tej akcji Kremla jest też podważanie wiarygodności profesjonalnych mediów.

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Dysfunkcyjne państwo, podważanie pomocy NATO, straszenie wojną - takie kremlowskie narracje będą sączone Polakom w najbliższych tygodniach. Ich celem wcale nie jest to, byśmy polubili Rosję, tylko byśmy przestali ufać sojusznikom i jeszcze bardziej skłócili się z Ukrainą. Wlatujące do Polski drony i rozpoczynające się manewry rosyjsko-białoruskie nie są tu bez znaczenia.

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk zapowiedział w Sejmie uruchomienie konsultacji sojuszniczych w NATO na podstawie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Wyjaśniamy, z czym się wiążą te przepisy.

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Widok wygłodzonego skrzypka w Auschwitz, kobiety uratowanej z rzezi wołyńskiej czy pielęgniarki na plaży Omaha porusza. "Historia jak żywa" - myślisz. Tymczasem ktoś przy innym komputerze liczy zyski. Bo w tych obrazach nie chodzi ani o sentyment, ani o historyczną pamięć. Historycy ostrzegają i mówią o metahistorii.

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Źródło:
TVN24+

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Członek organizacji paramilitarnej związanej z Grzegorzem Braunem alarmuje w sieci, że rząd Donalda Tuska zakazał policjantom noszenia na mundurach naszywek z polską flagą. Nagranie jest szeroko komentowane Wyjaśniamy, czego jego autor nie wie.

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24