"Badania o charakterze światowym". Jak rząd korzysta z tekstu w "Nature", decydując o obostrzeniach


Model naukowy zaprezentowany w "Nature" - a nie badania na danych - to jedno ze źródeł, którymi wspiera się rząd, podejmując decyzje o restrykcjach. Model stworzyli naukowcy z Uniwersytetu Stanforda i Northwestern University. Eksperci zastrzegają: każdy model wymaga weryfikacji.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Kolejne decyzje w połowie lutego" - tak wiceminister kultury Jarosław Sellin odniósł się we wtorek 2 lutego w Radiu Zet do pytania o możliwość poluzowania epidemicznych obostrzeń. Zapytany, czy są badania, które dowodzą, że łatwo się zarazić koronawirusem w kinie, odpowiedział, że oczywiście. "Są takie badania, również o charakterze światowym i dysponujemy nimi" – podkreślił Sellin.

"Bazujemy na wynikach badań, które były w Stanach Zjednoczonych opublikowane w piśmie 'Nature'" – mówił z kolei 1 lutego w RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski. Według niego badania te sugerują, że łatwo zarazić się koronawirusem w restauracjach, a niskie prawdopodobieństwo zakażenia jest w takich miejscach publicznych jak galerie.

Minister zdrowia Adam Niedzielski o badaniach opublikowanych w "Nature"
Minister zdrowia Adam Niedzielski o badaniach opublikowanych w "Nature"RMF FM

Tego samego dnia w radiu Tok FM wiceminister obrony Marcin Ociepa mówił, że zalecenia w sprawie obostrzeń przygotowuje Rada Medyczna - i odesłał do badań Uniwersytetu Stanforda. "Wyodrębnienie 10 procent miejsc najbardziej uczęszczanych przez ludzi skutkuje wprost ograniczeniem o osiemdziesiąt procent infekcji" - tak wiceminister relacjonował wyniki badań.

Na jakie "badania" powołuje się polski rząd, tłumacząc wprowadzanie bądź luzowanie obostrzeń?

Resort: zalecenia ECDC i WHO, tekst z "Nature"

Justyna Maletka z biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia w e-mailu do Konkret24 wyjaśnia, że Ministerstwo Zdrowia, Rada Ministrów i Główny Inspektor Sanitarny monitorują sytuację epidemiczną i aktualizują zalecenia. Decyzje są podejmowane w oparciu o doświadczenia poszczególnych państw w walce z epidemią, a także zalecenia i rekomendacje wydane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) oraz Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC). Justyna Maletka przesłała nam również link do artykułu w czasopiśmie "Nature".

ECDC: do transmisji wirusa dochodzi właśnie w miejscach wypoczynku

W dokumencie z 4 grudnia ECDC zaleciło działania do podjęcia przed sezonem zimowym - także w zakresie restrykcji. Oprócz zachowania dystansu społecznego, stosowania masek, higieny rąk i dróg oddechowych, ECDC zaleciło odwołanie lub ograniczenie długości spotkań towarzyskich i imprez. Organizatorzy spotkań powinni w miarę możliwości oferować alternatywy online i organizować spotkania tylko w obrębie gospodarstw domowych. Według ECDC podczas pierwszej fali epidemii uczestnictwo w zajęciach rekreacyjnych - takich jak sporty zimowe - było ważnym czynnikiem zwiększającym przenoszenie COVID-19. Wykazano, że do transmisji wirusa dochodzi właśnie w miejscach wypoczynku.

WHO: rozważyć możliwość wyeliminowania możliwości tłoczenia się ludzi

W zaleceniach opublikowanych 16 grudnia WHO przekonuje, że kurorty narciarskie odegrały znaczną rolę w rozpowszechnianiu zakażeń COVID-19 w Europie, a spotkania towarzyskie były kluczowe dla odrodzenia się epidemii latem i po okresie letnim. WHO zaleciło, by podczas ferii kraje rozważyły możliwości wyeliminowania sytuacji tłoczenia się ludzi, zwłaszcza w ciasnych lub zamkniętych pomieszczeniach, w tym podczas podróży. Zalecono odroczenie, ograniczenie lub anulowanie masowych zgromadzeń.

"Powinno być to według schematu - stoki, baseny, siłownie"
"Powinno być to według schematu - stoki, baseny, siłownie"tvn24

Grafika w "Nature" a wykres CIR - to nie to samo

Artykuł opublikowany w "Nature" omawia model stworzony przez naukowców Uniwersytetu Stanforda i Northwestern University. Wyjaśnia on, jak zmniejszenie obłożenia w obiektach może zmniejszyć liczbę zakażeń. Tekst podaje, w jakich miejscach prawdopodobne są częste zakażenia.

Szczegółowy opis modelu i przeprowadzonych dzięki niemu modelowych analiz opublikowano w innym tekście "Nature". To właśnie ten obszerny, naukowy tekst jest prawdopodobnym źródłem wiedzy dla decydentów w Polsce.

Potwierdzałby to fakt, że 2 lutego po raz kolejny na profilach Centrum Informacyjnego Rządu w mediach społecznościowych opublikowano grafikę pochodzącą z tego tekstu. Zatytułowano ją: "Ryzyko zarażenia koronawirusem w zależności od lokalizacji".

Poprzednio tę samą grafikę rząd opublikował 21 listopada ubiegłego roku w prezentacji "100 dni solidarności w walce z COVID-19". Już wtedy zwracano uwagę, że wbrew tytułowi grafika wcale nie pokazuje ryzyka zarażenia w poszczególnych miejscach, lecz liczbę dodatkowych zakażeń po otwarciu danego rodzaju miejsc.

"Czymś zupełnie innym jest ryzyko zakażenia w szkole, a liczba dodatkowych zakażeń, jeżeli szkoły będą otwarte" - tłumaczono na blogu Fundacji Naukowej SmarterPoland.pl prowadzonym przez eksperta do spraw statystyki medycznej dr. hab. Przemysława Biecka. "Np. salonów samochodowych jest mniej niż szkół, przez co przełożenie na liczbę zakażeń będzie inne" - wyjaśniał autor artykułu. W tekście podkreślono również, że wartości z artykułu w "Nature" pochodzą z symulacji, a nie zmierzonych wartości. Poza tym zwrócono uwagę, że wyliczenia dotyczą jednego z regionów Chicago i nie sposób przełożyć ich do innych warunków.

"Nature" opisał model do badania scenariuszy - a nie badania

Zespół badawczy chciał przewidzieć, w jaki sposób przemieszczanie się ludzi może wpłynąć na zachorowania na COVID-19. Uczestnicy badania pochodzili z dużych amerykańskich miast: Chicago, Illinois, Nowego Jorku i Filadelfii. Przeanalizowano ich zanonimizowane dane o lokalizacji, wykorzystując aplikację na smartfony. Dzięki temu odwzorowano, jak ludzie przemieszczali się przez dwa miesiące, począwszy od marca, do punktów załatwiania codziennych spraw: restauracji, kościołów, siłowni, hoteli, dealerów samochodowych, sklepów sportowych.

Dane o lokalizacji wprowadzono do modelu epidemiologicznego, który oszacował, jak szybko choroba się rozprzestrzenia. Po porównaniu szacunków z liczbą stwierdzonych przypadków okazało się, że model dokładnie przewidział tę liczbę. Uczeni wykorzystali więc model do badania różnych scenariuszy: otwarcia sklepów czy punktów usługowych różnych branż przy pozostawieniu zamkniętymi innych lokalizacji. Okazało się, że do najszybszego wzrostu infekcji dochodzi w restauracjach, a potem: w siłowniach, kawiarniach oraz hotelach i motelach.

Model badaczy Uniwersytetu Stanforda i Northwestern University oszacował, że ograniczenie obłożenia miejsc spotkań o 20 proc. zmniejszy liczbę nowych zakażeń o ponad 80 proc.

Eksperci: modele wymagają weryfikacji

W opisywanym tu tekście z "Nature" zacytowano Christophera Dye'a, epidemiologa z Uniwersytetu Oxfordzkiego. Według niego szacunki muszą być potwierdzone przez rzeczywiste dane. "Jest to hipoteza epidemiologiczna, która pozostaje do przetestowania" - mówił Dye.

Potrzebę weryfikacji ustaleń szczegółowymi danymi na temat przemieszczania się ludzi podkreślał również cytowany w artykule Moritz Kraemer, który zajmuje się modelowaniem chorób zakaźnych na Uniwersytecie Oksfordzkim. Według Kraemera dane z Niemiec pokazały, że restauracje nie były głównym źródłem zakażeń w tym kraju.

Cytowany przez "Nature" współautor modelu Jure Leskovec z Uniwersytetu Stanforda przyznaje, że modele mogą być obciążone marginesem błędu. Fakt, że wiele przewidywań potwierdzają rzeczywiste dane, dowodzi jednak możliwości ich zastosowania.

Badacze Uniwersytetu Stanforda: surowsze restrykcje nie dają znaczących korzyści

W środowisku Uniwersytetu Stanforda powstało także inne badanie. W artykule opublikowanym w "European Journal of Clinical Investigation" badacze związani z uczelnią dowodzą, że zmniejszenie intensywności restrykcji nie powinno wpłynąć na rozwój epidemii. "Nie stwierdzamy znaczących korzyści dla wzrostu liczby przypadków [zakażeń] w przypadku zastosowania bardziej surowych restrykcji" - piszą uczeni. "Podobna redukcja wzrostu liczby przypadków może być możliwa do osiągnięcia przy zastosowaniu mniej restrykcyjnych środków" - dodają.

Przyznają, że zastosowanie restrykcji przyniosło znaczące ograniczenie liczby przypadków w 9 z 10 analizowanych krajach - także w Korei Południowej i Szwecji, które wprowadziły tylko lekkie ograniczenia. Podkreślają jednak, że nie stwierdzili, by surowsze restrykcje wpłynęły znacząco na redukcję liczby zakażeń w żadnym kraju.

Rada Medyczna przy głównym doradcy premiera

Czym jest Rada Medyczna, o które wspominał wiceminister Ociepa? To organ doradczy działający przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Według informacji ze strony gov.pl do zadań tego zespołu "należy przede wszystkim analiza i ocena bieżącej sytuacji w kraju, opracowywanie propozycji działań oraz opiniowanie aktów prawnych – takich jak rozporządzenia, które wprowadzają nowe zasady i ograniczenia w kraju".

Przewodniczącym rady jest główny doradca premiera do spraw COVID-19 prof. dr hab. Andrzej Horban. W spotkaniach bierze udział około 15 ekspertów. Wśród nich są m.in. prof. dr hab. Magdalena Marczyńska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Kliniki Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego; prof. dr hab. Robert Flisiak – prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych; prof. dr hab. Krzysztof Simon z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Pełna lista ekspertów dostępna jest na stronie gov.pl.

Skład Rady Medycznej przedstawiono 7 listopada. Premier Mateusz Morawiecki opublikował wówczas na Facebooku zdjęcia z posiedzenia zespołu.

Autor: Krzysztof Jabłonowski, współpraca: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24, Nature; zdjęcie: Leszek Szymański / PAP

Pozostałe wiadomości

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przy okazji kampanii do europarlamentu co rusz wskazują, jakie niebezpieczeństwa grożą Polakom ze strony Unii Europejskiej. Nie zawsze to, co punktują, ma potwierdzenie w unijnych dokumentach. Tak jest w przypadku tezy Beaty Szydło, według której dyrektywa budynkowa nakazuje wymianę dofinansowanych z programu "Czyste powietrze" kotłów na gaz.

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24