FAŁSZ

Oskarżenia o nepotyzm ministra zdrowia okazały się fake newsem

Nieprawdziwy wpis Twojego Ruchu o firmie, której prezesem jest Marcin SzumowskiPAP/Facebook

Na oficjalnym profilu jednej z polskich partii politycznych dużą popularność zdobyła grafika głosząca, że firma brata ministra zdrowia wprowadziła do badań klinicznych lek na nowotwory. Sytuacja miała zbiec się w czasie z wycofaniem innych preparatów z listy leków refundowanych. Wpis wywołał oburzenie internautów i oskarżenia o nepotyzm wobec ministra. Tymczasem sytuacja sugerowana na grafice nie miała miejsca.

To jest Marcin. Marcin jest bratem ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego - od takiej informacji rozpoczyna się wpis, który opublikowano 1 lipca na oficjalnym profilu partii Twój Ruch. Cała sprawa miała dotyczyć firmy medycznej Marcina Szumowskiego, której, jak informuje autor wpisu, "udało się dziwnym trafem wprowadzić do badań klinicznych preparat na nowotwory OATD-01".

"Łukasz Szumowski tymczasem usuwa z list inne leki na nowotwory. Przypadek?" - pytał retorycznie profil Twojego Ruchu.

Wpis spotkał się z żywą reakcją użytkowników - na swoich profilach udostępniło go ponad 2,1 tys. osób. Na innej grupie o profilu politycznym uzyskał kolejne 1,6 tys. udostępnień. Motywem przewodnim większości z prawie 200 zamieszczonych komentarzy było podejrzenie wykorzystania powiązań rodzinnych. "Jeśli to prawda to minister najpierw powinien wylecieć z pracy na zbitą mordę, a pózniej powinien siedzieć!!!", "Program Rodzina na swoim w rozkwicie. Nawet kosztem zdrowia i życia pacjentów", "To jest zwykla prywata liczy sie wlasny zysk a nie zdrowie i zycie motlochu" - pisali oburzeni internauci (pisownia oryginalna - red.).

Tekst o firmie Marcina Szumowskiego krąży w polskich mediach społecznościowych również w poszerzonej wersji. Przykładowo na Twitterze poza informacjami o leku OATD-01 dodawano również wzmianki o innym preparacie - OATD-02. Miał on "czekać w kolejce" do rozpoczęcia badań klinicznych i również pomagać w leczeniu nowotworów.

"Całościowy udziałowiec"? Nie, 8 proc.

Marcin Szumowski rzeczywiście jest bratem obecnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego i od grudnia 2018 roku Prezesem Zarządu firmy OncoArendi Therapeutics. To on także jest na zdjęciu wykorzystanym na grafice. Na tym jednak kończą się prawdziwe informacje o nim podane w internetowych wpisach.

Nieprawdziwe jest zdanie, że brat ministra jest "jedynym udziałowcem" firmy medycznej. Na jej oficjalnej stronie w zakładce "Akcjonariat" podany jest procentowy "udział w kapitale i liczbie głosów". Akcje spółki nie należą do jednej osoby, a są podzielone między pięć podmiotów jawnych i nieznaną liczbę pozostałych, które nie zostały wyszczególnione.

prawda

Podział akcji i liczby głosów w firmie OncoArendi Therapeuticshttps://oncoarendi.com

Marcin Szumowski wraz ze spółką Szumowski Investments jest jednym z akcjonariuszy OncoArendi Therapeutics, ale posiada nie 100, a 8,7 proc. udziału w kapitale zakładowym i liczbie głosów.

- Pan Marcin Szumowski nie jest i nigdy nie był całościowym udziałowcem spółki OncoArendi - wyjaśnia Katarzyna Mucha z CC group, która świadczy usługi inwestorskie dla tej firmy medycznej. - Jest to spółka publiczna, notowana na giełdzie, a więc każdy może sobie zakupić jej akcje, a także sprawdzić strukturę akcjonariatu, w tym liczbę akcji w posiadaniu Marcina Szumowskiego. Co więcej, jeśli pan Szumowski chciałby dokonać transakcji na akcjach OncoArendi o wartości 5 tys. euro i więcej, musi potwierdzić to jako tak zwany insider odpowiednim oficjalnym raportem podanym do publicznej wiadomości - dodaje.

To pierwsza z nieprawdziwych informacji zamieszczanych we wpisach o bracie ministra.

"Preparat na nowotwory"? Nie, na choroby włóknieniowe

Inne przeinaczenia dotyczą także samego specyfiku. W popularnym tekście podano, że OATD-01 to "preparat na nowotwory". Informacje z zakładki "Badania i rozwój" na oficjalnej stronie OncoArendi Therapeutics mówią jednak coś innego. Zaprzecza temu także pracownica współpracującej z firmą spółki CC group.

- Cząsteczka OATD-01 nie jest przeznaczona do leczenia nowotworów. Jej potencjalne zastosowania to choroby o podłożu zapalnym i prowadzące do włóknienia tkanki, w tym choroby rzadkie, na przykład idiopatyczne włóknienie płuc, sarkoidoza oraz astma i niealkoholowe stłuszczeniowe zapalenie wątroby - tłumaczy Katarzyna Mucha. - Proces odkrywania nowych leków jest długotrwały i spółki prowadzące badania w tym obszarze muszą trzymać rękę na pulsie co do bieżącego i przewidywanego zapotrzebowania na nowe terapie, stąd pierwotne cele terapeutyczne mogą ulegać modyfikacjom - doprecyzowuje.

"The Lancet" alarmuje: liczba nowotworów rośnie razem z nami
"The Lancet" alarmuje: liczba nowotworów rośnie razem z namiFakty TVN

OATD-1 rzeczywiście znajduje się w I fazie badań klinicznych. Katarzyna Mucha tłumaczy jednak, że w procesie wydawania zezwoleń dla tego preparatu polskie ministerstwo zdrowia zupełnie nie brało udziału.

- Od końca 2017 roku jest w I fazie badań klinicznych prowadzonych w klinice pod Monachium. Zgodę na rozpoczęcie badań wydają organy regulacyjne i komisje odpowiednie dla kraju ich prowadzenia, a nie siedziby firmy, która sponsoruje badania - wyjaśnia Katarzyna Mucha i dodaje: - Z tego powodu instytucją, która wydawała pozwolenie na rozpoczęcie badań nad OATD-01 był Niemiecki Urząd ds. Rejestracji Produktów Leczniczych i Wyrobów Medycznych oraz Komisja Bioetyczna Bawarskiej Izby Lekarskiej. Firmom zależy, żeby prowadzić badania pod auspicjami jak najbardziej renomowanych ośrodków, aby po trzech fazach badań klinicznych lek mógł być wprowadzony szeroko, na wielu rynkach.

W przypadku OncoArendi proces badań klinicznych przebiega całkowicie niezależnie od polskiego Ministerstwa Zdrowia. Można nawet powiedzieć, że gdyby nie było internetu i takiego obiegu informacji, resort mógłby nie mieć wiedzy, że dany kandydat na lek jest poddawany badaniom klinicznym za granicą. Katarzyna Mucha

Drugi preparat - długa droga do badań klinicznych

Zgodnie z rozpowszechnianymi informacjami OATD-2 miał "czekać w kolejce" do rozpoczęcia badań klinicznych. Na stronie firmy OncoArendi jego status to "rozwój przedkliniczny". Zapytaliśmy Katarzynę Muchę, jak należy rozumieć to sformułowanie.

- Badania przedkliniczne są prowadzone na długo przed rozpoczęciem badań klinicznych. Leki testuje się m.in. na białkach, potem komórkach i wreszcie zwierzętach, aby ocenić, jak wpływają one na organizmy żywe i dopiero gdy okażą się skuteczne i bezpieczne, można dopuścić je do podania ludziom - tłumaczy menedżer ds. relacji inwestorskich CC Group. - Nie są potrzebne żadne pozwolenia na rozpoczęcie badań przedklinicznych, a dopiero na badania z udziałem zwierząt doświadczalnych zgodę wydaje lokalna komisja bioetyczna, często związana z ośrodkami naukowymi i badawczymi. Ten proces także jest zupełnie niezależny od ministerstwa zdrowia - zaznacza.

OATD-2 jest potencjalnie rozwijany w celu walki z nowotworami, ale Katarzyna Mucha tłumaczy, że na obecnym etapie badań nad tą cząsteczką trudno nawet ocenić, w jakich konkretnych typach schorzeń preparat mógłby być przydatny. - To potencjalny lek rozwijany ogólnie w celu odblokowania układu odpornościowego człowieka do zwalczania komórek nowotworowych. Dlatego nie jest przypisany do konkretnego typu nowotworu. Celem dla OATD-02 jest odbudowywanie naturalnych zdolności organizmu do zapobiegania i zwalczania zmian nowotworowych - mówi Mucha.

Minister "usuwa z list inne leki"? Ostatecznie się tam znalazły

Ostatnie zdanie popularnego internetowego wpisu mówiło, że "Łukasz Szumowski tymczasem usuwa z list inne leki na nowotwory". Najprawdopodobniej nawiązywano do głośnej pod koniec czerwca sprawy usunięcia z listy leków refundowanych cetuksymabu i bewacyzumabu, stosowanych w leczeniu I i II linii raka jelita grubego u chorych niekwalifikujących się do leczenia operacyjnego. "Biorąc pod uwagę, że Polska jest jednym z nielicznych krajów UE, które nie refunduje leczenia III i IV linii, to oznacza, że ci chorzy [na rak jelita grubego - red.] stracili w ogóle możliwość leczenia" - pisał o tej sytuacji branżowy portal isbzdrowie.pl.

Cała rozmowa z ministrem Łukaszem Szumowskim
Cała rozmowa z ministrem Łukaszem SzumowskimTVN24 BiS

Po ujawnieniu tych informacji w wielu miejscach w sieci pojawiły się zorganizowane akcje pacjentów, którzy zwracali się do ministerstwa z prośbą o przywrócenie leków na listę. Interwencję w tej sprawie podjął także Rzecznik Praw Obywatelskich. Zwracał uwagę, że "część pacjentów chorych na raka zostanie pozbawiona dostępu do terapii ratujących życie".

Ministerstwo Zdrowia zmieniło zdanie i na ostatecznej liście leków refundowanych z 27 czerwca, która obowiązuje od 1 lipca, leki te się znalazły. Można je znaleźć w obwieszczeniu w sekcji B4 odpowiadającej za "leczenie zaawansowanego raka jelita grubego".

Leki firmy brata ministra a refundacja

Katarzyna Mucha w rozmowie z Konkret24 zaznaczyła, że połączenie we wpisie informacji o "usunięciu leków z listy" i doniesień o lekach testowanych przez OncoArendi jako takie jest w ogóle niezrozumiałe.

Jeśli chodzi natomiast o OATD-01 lub OATD-02 i listę leków refundowanych, to ciężko mówić o ich ewentualnym sugerowanym we wpisie powiązaniu, to odmienne kategorie. Katarzyna Mucha

- Nawet od fazy I badań klinicznych, w której jest obecnie pierwsza z cząsteczek, do wprowadzenia jej do sprzedaży jest jeszcze bardzo długa droga - doprecyzowuje Mucha. - To kilka kolejnych faz badań, w których ciągle jeszcze istnieje ryzyko, że lek okaże się nieskuteczny lub wystąpią zdarzenia niepożądane, czyli okaże się toksyczny. Tak naprawdę ta perspektywa wybiega kilka lat w przyszłość, za proces wprowadzania potencjalnego leku na rynek będzie najprawdopodobniej odpowiadać inny podmiot, partner, czyli duża firma farmaceutyczna, a resortem zdrowia będą zapewne kierować już zupełnie inne osoby - zaznacza.

11.07.2019 | Niektóre leki już są, innych wciąż brakuje. Polskie firmy apelują do rządu
11.07.2019 | Niektóre leki już są, innych wciąż brakuje. Polskie firmy apelują do rząduMarzanna Zielińska | Fakty TVN

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; Zdjęcie tytułowe: PAP/Facebook

Źródło zdjęcia głównego: PAP/Facebook

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24