Były minister obrony Mariusz Błaszczak w odpowiedzi na krytykę obecnej władzy co do sposobu realizacji CPK twierdzi, że w tej sprawie istniało "ponadpartyjne poparcie". Tak samo przekonuje szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek. Tyle że wyniki głosowań nad kluczowymi dla tego projektu ustawami pokazują co innego.
W Sejmie 8 lutego odbyła się debata w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego. Wnioskowali o nią posłowie PiS, którzy zwrócili się do premiera o udzielenie informacji bieżącej "w sprawie przyczyn zatrzymania 'Programu inwestycyjnego CPK' i nieudolności lub świadomego sabotażu programu przez pełnomocnika rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego pana Macieja Laska". W jej trakcie sam Maciej Lasek przypomniał, że przyjęte w 2017 roku przez rząd "harmonogramy zmierzały do zakończenia podstawowego procesu inwestycyjnego do października 2027 roku".
Pełnomocnik do spraw CPK mówił, że niezależni eksperci oraz "pracownicy spółki, ci, którzy w tej spółce pracują już od dłuższego czasu" są zdania, że utrzymanie harmonogramu zakładającego otwarcie lotniska w grudniu 2028 roku jest "nierealne". Zwracając się do posła PiS Marcina Horały - poprzednika na stanowisku pełnomocnika ds. CPK - powiedział: "Pomylił się pan. Wie pan, o ile? Rok? Dwa? Panie pośle, wstępne szacunki wskazują, że pomylił się pan o sześć do siedmiu lat".
Z kolei Marcin Horała stwierdził, że "proces inwestycyjny do grudnia zeszłego roku postępował sprawnie i zgodnie z harmonogramem, który wielu określało jako nierealistyczny. Tymczasem cały zasób prac został wykonany w terminie. (...) Master plan, plan generalny, promesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego, ważna decyzja środowiskowa, aż do złożenia wniosku o decyzję lokalizacyjną, która już powinna być".
"Uzyskał ponadpartyjne poparcie"; "popierają parlamentarzyści ze wszystkich ugrupowań"
Zapowiadając sejmową debatę, były wicepremier i minister obrony Mariusz Błaszczak napisał na platformie X: "Jutro w Sejmie na wniosek klubu PiS odbędzie się debata o przyczynach zatrzymania programu inwestycyjnego CPK przez koalicję 13 grudnia. Dyskusja nad projektem, który uzyskał ponadpartyjne poparcie nie jest bez sensu. Miliony Polaków wiedzą, że CPK to szansa na rozwój dla całej gospodarki. To projekt, który musi powstać, niezależnie od tego która opcja polityczna jest u władzy" (pisownia oryginalna). Była to jego reakcja na wpis premiera Donalda Tuska: "Debata o przerwaniu budowy CPK jest bez sensu. PiS tej budowy przecież nawet nie zaczął. Równie dobrze można dyskutować o jakości elektrycznych aut Izera".
O ponadpartyjnym poparciu dla CPK mówił także sekretarz stanu i szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek. "To nie są projekty Prawa i Sprawiedliwości, bo przede wszystkim te projekty popierają parlamentarzyści ze wszystkich ugrupowań" – powiedział 13 lutego w "Gościu Radia Zet".
Ani poseł Błaszczak, ani minister Mastalerek nie mają racji – nigdy takiego ponadpartyjnego porozumienia w sprawie budowy CPK nie było. Świadczą o tym sejmowe debaty i wyniki głosowań.
"Ponadpartyjne poparcie", którego nie było
27 kwietnia 2018 roku do Sejmu trafił rządowy projekt ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym, którego celem był stworzenie ram prawno-organizacyjnych dla realizacji inwestycji. Pierwsza dyskusja nad tym projektem odbyła się 8 maja, dwa dni później ustawa była już uchwalona. W dyskusji poseł Stanisław Żmijan z Platformy Obywatelskiej mówił, że "nie ma żadnej gwarancji, nie ma żadnej pewności, że budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego będzie gwarantem sukcesu rozwojowego Polski, wręcz przeciwnie, jest to obarczone gigantycznym ryzykiem. Niestety nasze argumenty trafiają w próżnię. Została podjęta decyzja polityczna – budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego ma być koronnym dowodem, że za rządów PiS Polska wstaje z kolan". Z kolei Michał Jaros z Nowoczesnej porównywał CPK do Nowej Huty: "to jest przedsięwzięcie, które prawdopodobnie jest ekonomicznie przeszacowane, niedoszacowane, jeśli chodzi o potrzeby, które będą w przyszłości".
Michał Kamiński z PSL pytał autorów ustawy: "Czy prawdą jest, że tak jak w dwa dni oddaliście Czartoryskim za 0,5 mld zł szkatułkę królowej Bony, jeśli się odnajdzie, tak dzisiaj likwidujecie Okęcie dlatego, że Braniccy wystąpili o to, by odzyskać grunty na Okęciu i uzyskać od państwa polskiego 275 mln zł? Czy waszą polityką ustępowania magnaterii kosztem tych, których pan Gliński nazwał chłopami pańszczyźnianymi, chcecie zniszczyć życie mieszkańcom Warszawy?".
Te głosy znalazły odzwierciedlenie w głosowaniu. 10 maja 2018 roku za ustawą o CPK zagłosowało 224 posłów PiS, dwóch z Kukiz’15, pięcioro z koła Wolni i Solidarni i czterech niezrzeszonych, w sumie 235. Przeciw było: 129 posłów PO, 22 z Kukiz’15, 22 z Nowoczesnej, 13 z PSL-UED i czterech niezrzeszonych, łącznie 190 posłów było przeciw. Zdominowany przez PiS Senat nie wniósł do tej ustawy żadnych poprawek, prezydent ją podpisał i weszła ona w życie 21 czerwca 2018 roku.
Podobnie było w kolejnej kadencji Sejmu przy okazji ustawy o usprawnieniu procesu inwestycyjnego Centralnego Portu Komunikacyjnego, której projekt rząd przesłał do Sejmu 1 lipca 2022 roku. Jej główny zapis sprowadzał się do tego, że przekształcono przedsiębiorstwo Porty Lotnicze w spółkę akcyjną, której udziały wniesiono do spółki realizującej CPK.
Jak powiedziała w trakcie dyskusji 7 lipca 2022 roku posłanka Koalicji Polskiej Bożena Żelazowska, "ustawa ta da rządowi możliwość ogromnych nadużyć przy realizacji właściwie dowolnych inwestycji celu publicznego. Jest to przykład regulacji zmierzającej do uzyskania pełnej kontroli państwa nad wszelkimi sprawami, choćby luźno związanymi z CPK". A poseł KO Cezary Grabarczyk stwierdził: "Nie potraficie wybudować lotniska, to bierzecie to, co istnieje. Tylko jednocześnie pojawia się groźba, że będziecie nieuczciwie konkurować z tymi lotniskami, które istnieją. I to jest powód, dla którego tę ustawę trzeba odrzucić". Na zakończenie dyskusji w Sejmie Janusz Korwin-Mikke z Konfederacji ironicznie gratulował ówczesnemu pełnomocnikowi rządu ds. CPK Marcinowi Horale: "udało się panu spowodować, że wszyscy – od skrajnej lewicy po skrajną prawicę – wyją z oburzenia na to, co pan robi" (cytaty według stenogramu sejmowego).
Za ustawą, podobnie jak cztery lata wcześniej, głosowało 22 lipca 2022 roku 223 posłów klubu PiS, trzech Kukiz’15, dwóch z koła Polskie Sprawy i dwóch niezrzeszonych, łącznie - 230. Przeciw było 120 posłów KO, 42 z Lewicy, 23 z Koalicji Polskiej, 10 z Konfederacji, 8 z Polski 2050, pięciu z Porozumienia, trzech z PPS, jeden niezrzeszony i jeden poseł PiS (Maciej Górski, najprawdopodobniej zagłosował przez pomyłkę), łącznie - 213.
Z kolei Senat, zdominowany przez partie opozycyjne wówczas wobec rządu PiS, zdecydował o odrzuceniu tej ustawy. Senackie weto Sejm odrzucił większością podobną do tej, jaką ustawę uchwalił – 233 za odrzuceniem weta, przeciw były głosy opozycji – 214.
Jak wygląda "ponadpartyjne poparcie" w Sejmie
Zatem na podstawie debat i wyników głosowań w sprawie kluczowych ustaw dotyczących CPK trudno mówić o "ponadpartyjnym poparciu". Do takiego doszło np. w głosowaniu nad poszerzeniem uprawnień do tzw. małego ZUS, co zawarto w rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej. Za jego przyjęciem 12 grudnia 2019 roku opowiedziało się 433 posłów, nikt nie był przeciw ani nikt się nie wstrzymał.
Nikt się nie sprzeciwił nowelizacji ustawy o VAT z 27 listopada 2020 roku, która wprowadziła ułatwienia dla przedsiębiorców w rozliczaniu tego podatku, 450 posłów było za, tylko dwóch posłów Konfederacji się wstrzymało.
Podobnie wyglądało głosowanie nad projektem ustawy o jednorazowym świadczeniu 3 tys. zł dla działaczy opozycji antykomunistycznej oraz osób represjonowanych z powodów politycznych. W głosowaniu 17 listopada 2021 roku za tą ustawą opowiedziało się 429 posłów, nikt nie był przeciw, a wstrzymało się tylko trzech posłów Konfederacji.
Te trzy przykłady pokazują, że w Sejmie jest możliwe "ponadpartyjne poparcie", którego jednak w przypadku ustaw o CPK nie było.
Źródło: Konkret24