Czterokrotnie pełnomocnik, 20 tysięcy i służbowe auto


Michał Woś - obecny minister do spraw pomocy humanitarnej - w marcu 2018 roku stracił stanowisko wiceministra sprawiedliwości po zapowiedzi premiera Morawieckiego o redukcji liczby wiceministrów. Jeszcze tego samego dnia został powołany na stanowisko eksperta i pełnomocnika Ministra Sprawiedliwości do czterech obszarów tematycznych. Jego pensja wzrosła dwukrotnie - do 20 tys. zł - podaje NIK i wytyka, że do zatrudnienia Wosia potrzebna była specjalna zgoda, ponieważ nie spełniał warunków formalnych.

Aby zostać zatrudnionym w charakterze eksperta w Ministerstwie Sprawiedliwości trzeba mieć wyższe wykształcenie oraz minimum trzyletni staż pracy. Wymogi określa załącznik do rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 2 lutego 2010 r. w sprawie zasad wynagradzania pracowników niebędących członkami korpusu służby cywilnej zatrudnionych w urzędach administracji rządowej i pracowników innych jednostek.

Tylko w uzasadnionych przypadkach, można wymagany okres stażu skrócić i przyjąć osobę do pracy. Konieczna jest specjalna zgoda. Mówi o tym par. 15 rozporządzenia.

NIK wytyka ministerstwu

Najwyższa Izba Kontroli w opublikowanym w czerwcu na sejmowych stronach dokumencie "Analiza wykonania budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej w 2018 r." podaje, że dwie takie sytuacje miały miejsce w zeszłym roku w resorcie sprawiedliwości.

Kontrolerzy NIK opisują tam (bez podawania imion i nazwisk), że jedna z osób zatrudniona w charakterze eksperta w biurze szefa resortu sprawiedliwości, pełniąca też funkcje pełnomocników ministra, "nie posiadała żadnego stażu zawodowego przed zatrudnieniem w Ministerstwie, poza stażami i praktykami studenckimi".

Jak ustalił Konkret24, chodzi między innymi o Michała Wosia, byłego wiceministra sprawiedliwości, a obecnie ministra-członka Rady Ministrów do spraw humanitarnych.

Informację tę potwierdziło biuro prasowe NIK. "Powierzenie funkcji czterech pełnomocników dotyczyło jednej osoby – Pana Michała Wosia" - poinformowało w odpowiedzi na nasze pytania.

Redukcja czasem tylko na papierze

W lutym 2018 roku premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w ciągu kilku tygodni zredukuje liczbę wiceministrów. Była to odpowiedź na ujawnienie informacji o wysokich premiach członków rządu.

- Zredukujemy stanowiska wiceministrów w porównaniu do łącznej liczby stanowisk ministerialnych i wiceministerialnych, jaka była w roku 2017. Pokażemy bardziej szczupłą, oszczędną, mniej zbiurokratyzowaną strukturę rządową. W związku z tym również dokonamy pewnych przeglądów, nie tylko personalnych, ale również finansowych – zadeklarował szef rządu.

"Dokonuję teraz przeglądu stanowisk wiceministerialnych"
"Dokonuję teraz przeglądu stanowisk wiceministerialnych"tvn24

25 wiceministrów straciło wtedy pracę. Jednak część z nich wróciła, ale na inne stanowiska.

- Ja robię dokładnie to samo z tym, że nie jestem wiceministrem - przyznawał w kwietniu 2018 roku reporterce programu "Polska i Świat" Jarosław Pinkas, pełniący wówczas funkcję pełnomocnika premiera do spraw wprowadzenia nowej inspekcji bezpieczeństwa żywności. Poprzednio - wiceminister zdrowia.

Piotr Woźny, który był wiceministrem cyfryzacji, został rządowym pełnomocnikiem do spraw smogu.

Rafał Bochenek, były rzecznik rządu premier Beaty Szydło był podsekretarzem stanu w kancelarii premiera Morawieckiego. Gdy stracił tę funkcję, został pełnomocnikiem ministra środowiska do spraw organizacji w Katowicach szczytu klimatycznego ONZ.

- Widocznie można robić wszystko, więc ludzie, którzy pracowali jako wiceministrowie w jednej branży, mogą być pełnomocnikami rządu w innej. Ważne, żeby wspólnym mianownikiem była wysoka pensja i rządowa pensja - krytykował wówczas Cezary Tomczyk, z Platformy Obywatelskiej.

- Pan premier powołał mnie jednak dalej. To znaczy, że moja praca nie była fikcyjna, tylko z niej coś konkretnego wynikało - odpierał wówczas zarzuty Jarosław Pinkas.

Redukcja stanowisk, pensje bez zmian
Redukcja stanowisk, pensje bez zmiantvn24

Pełnomocnik. Z dwukrotnie większą pensją

Michał Woś przyszedł do resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry już po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach w 2015 roku. Początkowo był asystentem, potem w listopadzie 2015 roku został szefem gabinetu politycznego ministra.

Na początku czerwca 2017 roku (10 miesięcy po ukończeniu studiów) został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Objął między innymi nadzór nad sprawami rodzinnymi i nieletnich, zakładami poprawczymi oraz informatyzacją wymiaru sprawiedliwości.

W związku z ograniczaniem liczby wiceministrów, 16 marca 2018 roku przyjęto dymisję Wosia z funkcji podsekretarza stanu w resorcie sprawiedliwości.

"W tym samym dniu został powołany na stanowisko eksperta i pełnomocnika Ministra do czterech obszarów tematycznych, z jednoczesnym dwukrotnym zwiększeniem wynagrodzenia (20 002,8 zł wobec wynagrodzenia na stanowisku Podsekretarza Stanu w MS - 10 020,9 zł)" - informuje Konkret24 Wydział Prasowy NIK.

Minister Zbigniew Ziobro zdecydował wówczas o stworzeniu stanowisk czterech pełnomocników: do spraw Funduszu Sprawiedliwości, reformy prawa rodzinnego, reformy systemu prawa karnego w zakresie postępowania w sprawach nieletnich oraz do spraw informatyzacji i cyberbezpieczeństwa.

Informacje o tym, że Michał Woś był m.in. pełnomocnikiem ds. Funduszu Sprawiedliwości i że również zajmował się, jako pełnomocnik, reformą prawa rodzinnego, można znaleźć na stronach internetowych ministerstwa.

Kontrolerzy NIK wytykają, że osoba, pełniąca funkcje tych pełnomocników, "realizowała te same zadania jako Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości".

W swojej analizie NIK podaje też, że jako pełnomocnikowi przyznano służbowy samochód z możliwością (odpłatnego) wykorzystania do celów prywatnych.

Według ostatniego oświadczenia majątkowego, złożonego przez Michała Wosia jako członka zarządu oraz radnego województwa śląskiego, zarobił on w 2018 roku "tytułem zatrudnienia" (łącznie z ekwiwalentem za niewykorzystany urlop) 239 tysięcy złotych. Daje to średnio miesięcznie niemal 20 tysięcy złotych. Natomiast "z tytułu działalności wykonywanej osobiście" Woś wpisał w oświadczenie kwotę 25 tysięcy złotych.

NIK: nie spełniał warunków formalnych

Zdaniem NIK, Woś rozpoczynając pracę po dymisji na stanowisku eksperta, nie spełniał warunku określonego w rozporządzeniu Rady Ministrów, czyli 3-letniego wymaganego stażu pracy.

W resorcie był zatrudniony na umowę o pracę od listopada 2015 roku - poinformował Wydział Prasowy NIK - czyli trzyletni okres wypadał w listopadzie 2018 roku, a pełnomocnikiem został w marcu 2018 r.

Wcześniej studiował. Najpierw prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, a potem w Warszawie w Szkole Głównej Handlowej na studiach menadżerskich. Był stypendystą Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Prezesa Rady Ministrów.

Wprawdzie w latach 2014-2017 był raciborskim radnym, ale NIK podaje, że funkcja radnego "nie jest zaliczana do stażu pracy".

W oświadczeniach majątkowych, jakie składał nie ma informacji o innym zatrudnieniu na etacie, niż w resorcie. Są jedynie wzmianki o umowach cywilno-prawnych za niewielkie pieniądze.

Nowe stanowisko

26 listopada 2018 roku minister Ziobro zdecydował o likwidacji dwóch z czterech stanowisk jakie pełnił Woś - pełnomocnika do spraw reformy prawa rodzinnego oraz pełnomocnika do spraw reformy systemu prawa karnego w zakresie postępowania w sprawach nieletnich.

4 czerwca 2019 Michał Woś został powołany na ministra-członka Rady Ministrów do spraw pomocy humanitarnej. Wcześniej został szefem Centrum Analiz Strategicznych Ministerstwa Sprawiedliwości.

Zapytaliśmy za pośrednictwem Centrum Informacyjnego Rządu ministra Wosia o komentarz. CIR odesłał nas do resortu sprawiedliwości. Stamtąd również odpowiedzi na pytania nie nadeszły.

Gdy zadzwoniliśmy do ministra Wosia, nie odbierał telefonu. W odpowiedzi na nasz SMS, odpisał, że jest na Ukrainie i że oddzwoni jak wróci.

Michał Woś wypowiadał się między innymi w "Tak jest" w kontekście reformy sądownictwa
Michał Woś wypowiadał się między innymi w "Tak jest" w kontekście reformy sądownictwatvn24

"Czteromiesięczny okres zatrudnienia"

NIK podaje też w swoim dokumencie, że druga osoba została zatrudniona w resorcie sprawiedliwości jako ekspert po specjalnej zgodzie wydanej przez Dyrektora Generalnego, ponieważ nie miała wymaganego 3-letniego stażu pracy. " Legitymowała się jedynie czteromiesięcznym okresem zatrudnienia na stanowisku specjalisty do spraw komunikacji marketingowej" - piszą kontrolerzy. Podają też jej miesięcznie wynagrodzenie - 9,2 tys. zł.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, chodzi o jedną z pracownic biura prasowego.

Co roku to samo

Co roku od kilku lat, kontrolerzy NIK wytykają resortowi sprawiedliwości, że zatrudnia osoby, które nie spełniają wymaganego trzyletniego stażu pracy dla ekspertów i konieczna jest wtedy zgoda Dyrektora Generalnego resortu na skrócenie tego czasu.

W wynikach kontroli za 2015 rok (przeprowadzonej jeszcze w sierpniu 2015 roku), NIK podał, że resort zatrudniał ekspertów bez wymaganego wykształcenia i wymaganego stażu pracy, co stanowiło naruszenie obowiązujących przepisów.

W dokumencie podsumowującym 2016 rok, kontrolerzy NIK napisali, że "wszyscy eksperci zatrudnieni zostali w 2016 roku bez zastosowania otwartego i konkurencyjnego naboru". Trzynastu z nich nie spełniało wymogu co najmniej trzyletniego stażu pracy. Za każdym razem Dyrektor Generalny musiał wydać specjalną zgodę. Kontrolerzy wskazali również, że "jednemu ekspertowi przyznano, na okres pięciu miesięcy, dodatek specjalny w wysokości 516 procent podstawy wynagrodzenia".

W wynikach kontroli za 2017 rok, kontrolerzy NIK podali, że wówczas "w Ministerstwie zatrudniono 18 nowych ekspertów, z których żaden nie został zatrudniony w drodze otwartego konkursu. Siedmiu ekspertów nie spełniało wymogu co najmniej trzyletniego stażu pracy". Potrzebna była zgoda Dyrektora Generalnego.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Piotr Nowak/PAP

Pozostałe wiadomości

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24

Czy po próbnych eksperymentach związanych z krótszym czasem pracy Islandia zdecydowała, że "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? Internauci tak zrozumieli analizy raportu z badań na ten temat, ale to uproszczenie. Bo ani nie ma odgórnej decyzji rządu, ani krótszy czas pracy nie zawsze znaczy tam mniej dni roboczych.

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Źródło:
Konkret24