Wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski powtarza publicznie od kilku dni, że "Platforma chciała zatrzymać w Senacie sześć i pół miliarda złotych dla polskich rolników". Niezupełnie tak było. Wyjaśniamy, skąd ten wprowadzający w błąd przekaz.
Kiedy 27 lipca przedstawiciele Agrounii przyjechali do ministerstwa rolnictwa i domagali się ujawnienia listy firm zajmujących się handlem zbożem z Ukrainy, wyszedł do nich wiceminister Janusz Kowalski. Na korytarzu doszło do ostrej wymiany zdań, w trakcie której polityk mówił m.in. do lidera Agrounii Michała Kołodziejczyka: "Dzisiaj, szanowni państwo, w mojej ocenie powinniście być w Senacie. Dlaczego? Sześć miliardów złotych Platforma chce zabrać polskich rolnikom, sześć miliardów złotych!". Później powtarzał to w emocjonalnej dyskusji z innym przedstawicielem Agrounii, krzycząc: "Wczoraj została przegłosowana poprawka Platformy Obywatelskiej. W Senacie zabierają sześć miliardów złotych!". Działacze Agrounii na ten argument odpowiadali, że "to są bajki, które wy robicie" lub "pieniądze mnie nie interesują, interesuje mnie praca".
Tydzień później, 5 sierpnia, w "Śniadaniu w Trójce" wiceminister Kowalski znowu mówił o pieniądzach zabieranych rolnikom przez Platformę Obywatelską - ale tym razem było to już 6,5 mld zł: "Tydzień temu Platforma chciała zatrzymać w Senacie sześć i pół miliarda złotych dla polskich rolników. Na szczęście twarda decyzja rządu Zjednoczonej Prawicy, twarde stanowisko [ministra rolnictwa] Roberta Telusa, zawróciło Platformę Obywatelską z tej drogi". W dalszej części programu Kowalski to powtarzał, np. mówiąc do posła Dariusza Jońskiego z Koalicji Obywatelskiej o "zabranych sześciu i pół miliarda złotych", na co Joński odpowiedział: "Ja nie wiem, o czym pan mówi w ogóle". Kowalski znów powtórzył: "Sześć i pół miliarda złotych. To pan nie wie, że Platforma Obywatelska chciała zabrać w Senacie sześć i pół miliarda złotych?".
Wyjaśniamy, skąd się wziął przekaz o "sześciu i pół miliarda złotych dla rolników, które Platforma Obywatelska chciała zabrać w Senacie". I dlaczego nie ma to potwierdzenia w dokumentach senackich.
25 lipca 2023
Zaczęło się od nowelizacji tegorocznej ustawy budżetowej. Sejm przegłosował ją 7 lipca, a 11 lipca nowelizację przekazano do Senatu i tego samego dnia skierowano do senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych.
Senatorowie z komisji zajęli się ustawą 25 lipca. Na posiedzeniu był obecny wiceminister finansów Sebastian Skuza, który referował najistotniejsze zmiany wprowadzane do budżetu nowelizacją. Jako jedną z najważniejszych wymienił "rezerwę utworzoną właśnie na kwestie związane ze skutkami wojny w Ukrainie". "Ta rezerwa obejmowałaby głównie kwestie związane ze wsparciem rolnictwa, ale również problematykę obronności i przedłużenie funkcjonowania funduszy pomocy Ukrainie" - mówił.
Rzeczywiście w załączniku do ustawy zarezerwowano 16 mld zł na "wydatki związane ze zwalczaniem skutków, w tym społeczno-gospodarczych, kryzysu wywołanego konfliktem zbrojnym w Ukrainie". Nie wyjaśniono jednak, na co dokładnie rząd planuje przeznaczyć te pieniądze - podzielono je tylko na: "wydatki majątkowe" (8 mld zł), "dotacje i subwencje" (5,1 mld zł), "wydatki bieżące jednostek budżetowych" (2,9 mld zł).
To właśnie brak jasnej informacji, na co dokładnie mają zostać przeznaczone te środki, stał się głównym tematem dyskusji między senatorami opozycji a wiceministrem Skuzą na posiedzeniu senackiej komisji. Wiceprzewodniczący komisji Paweł Arndt z Koalicji Obywatelskiej pytał: "Ja bym chciał spytać o tę jedną pozycję, no ona budzi straszne wątpliwości. Szesnaście miliardów złotych na wydatki, zwalczanie skutków wywołanych konfliktem zbrojnym na Ukrainie. No to jest taki worek, że właściwie do końca nie wiadomo… No pan minister tłumaczył, że to może być na rolnictwo, na wydatki zbrojeniowe, ale to może być na wszystko, tutaj nie ma nad tym żadnej kontroli".
Wiceminister Skuza odpowiedział: "No taka rezerwa została zaproponowana i tak jak powiedziałem, że myślę, że w znacznej mierze ona tutaj będzie zasilała fundusze. Czy to na przykład fundusz pomocy Ukrainie i związane z tym możliwości finansowania wsparcia rolnictwa, co myślę, jest bezpośrednio powiązane z konfliktem, czy też fundusz na przykład wsparcia sił zbrojnych i tak jak już powiedziałem, że to również też ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy. Jej działanie zostało przedłużone. (...) Nie do końca się mogę zgodzić, że można ją [rezerwę celową] przeznaczyć na cokolwiek".
Przewodniczący komisji Kazimierz Kleina z Koalicji Obywatelskiej dopytał przedstawiciela resortu finansów: "Ale czy może pan precyzyjnie powiedzieć, na co będą te... W jakich mniej więcej proporcjach będą wydatkowane te środki z tej rezerwy? Bo pan mówi, że może być i na to, i na to, i na to, i na to. Ja rozumiem, że jakiś plan jest, prawda?".
Wiceminister odparł: "Z tego, co pamiętam, to taką największą pozycją, która wynika już z przyjętych programów i ocen skutków regulacji, to jest kwestia rolnictwa. To może być kwota, z tego, co pamiętam i jakie były uzgodnienia, i akty prawne, to może być nawet około dziesięciu miliardów. To jest kwestia związana ze wsparciem rolnictwa".
Kazimierz Kleina raz jeszcze zapytał: "Ale można to bardziej precyzyjnie podać, bo pan minister mówi, że 'z tego, co pamiętam'. Czy to jest gdzieś zapisane po prostu?"
Wiceminister odpowiedział: "Jest szereg różnych aktów prawnych, które w ostatnim czasie były przyjmowane, jeżeli chodzi o kwestie wsparcia rolnictwa. I to oczywiście można podsumować, i jak najbardziej mogę to zrobić. Tylko to mówię, nie w tej chwili. Niemniej jednak takim zestawieniem dysponuję".
Po chwili wiceminister Skuza oddał głos towarzyszącej mu pracownicy Ministerstwa Finansów. Wioletta Bruździńska, wicedyrektor Departamentu Finansowania Sfery Gospodarczej, powiedziała: "Z takiego podliczenia przepisów, które zostały właśnie przyjęte przez Radę Ministrów, to dotyczy rozporządzenia w sprawie gospodarki finansowej Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynika, że te skutki mogłyby wynieść około dziewięciu miliardów, (...) z tym, że w ramach tych dziewięciu miliardów już dwa miliardy agencja restrukturyzacji otrzymała".
Kazimierz Kleina: Ale z czego ona otrzymała te pieniądze? Wioletta Bruździńska: Z funduszu pomocy. Kazimierz Kleina: To jest z tej rezerwy, o której tutaj mówimy? Wioletta Bruździńska: Nie, nie, nie. Kazimierz Kleina: No to mówmy tylko o tej rezerwie. Wioletta Bruździńska: To z rezerwy wyszłoby około siedmiu miliardów. Kazimierz Kleina: Siedem miliardów z rezerwy dla rolników, dobrze. Dalej... Wioletta Bruździńska: Jeśli chodzi o rolnictwo, to tyle.
Tego tematu już jednak nie kontynuowano - bo pojawił się nowy: w dalszej części posiedzenia przewodniczący Kazimierz Kleina zgłosił poprawkę, zgodnie z którą 12,5 mld zł z 16 mld zł przewidzianych w rezerwie budżetowej przeznaczono by na waloryzację świadczenia 500 plus do 800 zł od 1 czerwca 2023. Wydatki majątkowe zostałyby zmniejszone z 8 mld zł do 2 mld zł, wydatki bieżące jednostek budżetowych z 2,9 mld zł do 0,4 mld zł, a dotacje i subwencje z 5,1 mld zł do 1,1 mld zł. Wrócono tym samym do starej propozycji Donalda Tuska, który po ogłoszeniu podniesienia tego świadczenia od 1 stycznia 2024 przez PiS zaapelował, żeby zrobić to już od 1 czerwca 2023.
Na propozycję poprawki Kleiny zareagował m.in. senator PiS Grzegorz Bierecki, który zapytał wnioskodawcę i wiceministra finansów: "(...) Czy ta poprawka nie wpłynie na wielkość pomocy tej, w cudzysłowie wojennej, która zaplanowana jest dla polskich rolników w tym roku? Pytanie do pana wnioskodawcy, czy brał to pod uwagę?".
Kazimierz Kleina odpowiedział: "Dokładnie analizowałem tę rezerwę i to jest oczywiście niezwiększanie wydatków budżetowych, tylko ograniczenie tej rezerwy, którą jest rezerwą nie do końca precyzyjnie wyjaśnioną, na jakie cele mają pochodzić środki z tej rezerwy, bo jak zauważył pan senator, bardzo precyzyjnie próbowałem dociec na co, na jakie cele te środki mają być przeznaczone".
Sebastian Skuza: "Myślę, że odpowiedzieliśmy precyzyjnie, że prawie osiem miliardów to jest kwestia rolnictwa. Druga rzecz to jest wydatek majątkowy, czyli kwestie związane z obronnością. Oczywiście przesunięcie na inny cel powodowałoby obniżenie tej rezerwy na cele, na które została zaplanowana".
Po tej dyskusji senatorowie przegłosowali poprawkę Kleiny stosunkiem głosów pięć do dwóch. Nie było w niej jednak mowy o pieniądzach dla rolników. Czyli tak naprawdę podczas posiedzenia najpierw rzeczywiście rozmawiano o rolnikach, ale podawano różne kwoty, w tym 7, 8 czy 9 mld zł - potem jednak głosowano przesunięcie środków z rezerwy. Nigdzie nie było zapisane, ile z tej rezerwy miałoby trafić dla rolników - mówiła to tylko przedstawicielka ministerstwa finansów. Zaś samo głosowanie nie dotyczyło rolnictwa. Ten temat przewijał się tylko w wypowiedziach polityków i to bardzo nieprecyzyjnie. Na tej podstawie trudno twierdzić - co utrzymuje wiceminister Kowalski - że ktoś komuś coś odebrał, tym bardziej, że te pieniądze nie zostały nawet wcześniej przyznane.
26 lipca 2023
Dyskusja o rezerwie celowej zapisanej w nowelizacji budżetu wróciła następnego dnia - 26 lipca - podczas plenarnego posiedzenia Senatu. Sprawozdawca Komisji Budżetu i Finansów Publicznych Paweł Arndt mówił o przegłosowanej poprawce tak: "Poprawka ta wywołała duże emocje, krytyka związana była zwłaszcza z tym, że część tej kwoty miała być przeznaczona na rolnictwo i w związku z tym na to rolnictwo będzie mogła być przeznaczona niższa kwota. Tak czy inaczej, jak z dyskusji wynikało, nie ma precyzyjnych zapisów związanych z tą rezerwą i te kwoty, które miałyby być przeznaczone na rolnictwo, są kwotami wstępnie przyjmowanymi. W związku z tym większość komisji opowiedziała się za przyjęciem tej poprawki".
Zapytany w dalszej części dyskusji, czy wiceminister Skuza na posiedzeniu komisji podał kwotę 7 mld zł dla rolników z tej rezerwy, senator Arndt odpowiedział: "Jeśli chodzi o to rolnictwo, to rzeczywiście podczas dyskusji nad tą poprawką padła kwota siedmiu miliardów. Ale to jest taka kwota, która… Ona nie jest wpisana wprost w tę rezerwę. Ta rezerwa ma charakter bardzo ogólny, jest tylko tytuł tej rezerwy i nic poza tym, w związku z tym te potrzeby rolnictwa, o których mówił pan senator, można też zrealizować z innych pozycji. Przecież takich pozycji nie brakuje". I dodał:
Tytuł tej rezerwy jest taki, jak czytałem, że są to wydatki związane ze zwalczaniem skutków wywołanych konfliktem zbrojnym. Nie ma żadnych innych podstaw, żeby twierdzić, że z tej rezerwy będą finansowane środki na rolnictwo.
Po tej dyskusji Senat raz jeszcze skierował ustawę do komisji z wnioskiem o przyjęcie nowelizacji budżetu bez poprawek, m.in. bez tej przekazującej 12,5 mld zł z rezerwy na podniesienie wysokości świadczenia 500 plus od 1 stycznia 2024.
27 lipca 2023
Komisja Budżetu i Finansów Publicznych, która zebrała się następnego dnia, stosunkiem głosów pięć do trzech odrzuciła wniosek o przyjęcie nowelizacji budżetu bez poprawek, zostawiając tym samym poprawkę, na podstawie której jeszcze wtedy oskarżano Platformę Obywatelską o "zabranie siedmiu miliardów rolnikom".
Po południu działacze Agrounii weszli do ministerstwa rolnictwa, a w kłótni z nimi wiceminister Janusz Kowalski podawał już inną kwotę. "Sześć miliardów złotych Platforma chce zabrać polskich rolnikom" - twierdził. Powtórzył to następnie na Twitterze. "Michał Kołodziejczak milczy w sprawie planów zabrania przez senatorów Platformy Obywatelskiej 6 miliardów zł polskim rolnikom. Dziś PO taką poprawkę w senackiej komisji przegłosowała" - napisał, publikując nagranie z awantury na korytarzu ministerstwa.
Co ciekawe, ta kwota zmieniła się raz jeszcze i to tego samego dnia podczas specjalnej konferencji prasowej zwołanej wieczorem w Ministerstwie Rolnictwa i Restrukturyzacji Wsi. Udział w niej, poza ministrem rolnictwa Robertem Telusem, brał też m.in. wiceminister Janusz Kowalski. "To skandal i hipokryzja polskiej opozycji" - stwierdził Robert Telus, który nie mówił już jednak o sześciu ani siedmiu miliardach złotych, tylko o 6,5 miliarda. "Sześć i pół miliarda złotych senatorowie opozycji zabrali. Tutaj widać tę wielką hipokryzję opozycji, kiedy mówią, że chcą pomagać polskiemu rolnictwu, tworzą jakieś agrokluby, a dziś poprawką odebrali sześć i pół miliarda złotych" - stwierdzał minister. Jak jednak wyżej wyjaśniliśmy, w Senacie nie było żadnej poprawki, w której rolnikom odbierano 6,5 mld zł, zaś kwota mająca być przeznaczona dla rolników co rusz się zmieniała i nigdzie nie była zagrawantowana.
Pomimo tego przekaz Roberta Telusa powielił na Twitterze Janusz Kowalski: "Nie ma zgody na działania Platformy Obywatelskiej, która chce odebrać 6,5 miliarda złotych polskim rolnikom". A tydzień później kilkukrotnie powtarzał to w radiowej Trójce. Poproszony przez nas o wskazanie, w jakim dokumencie zapisano 6,5 mld zł dla rolników, odpisał, że jest na urlopie, a dokładne daty głosowań i ich zakres może przesłać nam ministerstwo rolnictwa. Dlatego sami przestudiowaliśmy stenogramy z posiedzeń w Senacie oraz zapisy transmisji wideo ze spotkań senackiej komisji.
28 lipca 2023
Finał tej historii - zaskakujący - rozegrał się 28 lipca. Przed posiedzeniem Senatu, na którym miały zdecydować się losy nowelizacji ustawy budżetowej i tym samym dyskutowanej poprawki, zwołano jeszcze jedno posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych poświęcone tylko tej sprawie.
Przewodniczący Kazimierz Kleina stwierdził, że na pierwszym posiedzeniu 25 lipca nie podano kwoty przeznaczonej dla rolników, a jak "sprawa nabrała szumu i rozgłosu", uznał jako wnioskodawca, że lepiej dla jej wyjaśnienia będzie wycofać się z poprawki. Komisja jednogłośnie zmieniła więc swoje stanowisko i od tego momentu rekomendowała Senatowi przyjęcie nowelizacji budżetu bez jakichkolwiek poprawek.
Tak też się stało: 93 na 95 senatorów opowiedziało się za przyjęciem ustawy bez poprawek. Tym samym w ustawie pozostawiono 16 mld zł z rezerwy celowej na "wydatki związanie ze zwalczaniem skutków, w tym społeczno-gospodarczych, kryzysu wywołanego konfliktem zbrojnym w Ukrainie" bez doprecyzowania, o jakich wydatkach i jakich skutkach mowa.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24