Kaczyński o Somalijczykach w Finlandii. "Ta narracja nie jest na temat liczb"

Źródło:
Konkret24
Jarosław Kaczyński: w Finlandii przyjęto 300 Somalijczyków, dziś ich jest sto razy więcej
Jarosław Kaczyński: w Finlandii przyjęto 300 Somalijczyków, dziś ich jest sto razy więcej
TVN24
Jarosław Kaczyński: w Finlandii przyjęto 300 Somalijczyków, dziś ich jest sto razy więcejTVN24

Strasząc Polaków szybkim przyrostem liczby imigrantów, PiS wyciąga narrację sprzed lat: o Somalijczykach w Finlandii. Tak jak kiedyś, tak i teraz przeinacza dane, nie przedstawiając prawdziwej historii. "To zatrważające zatarcie pojęć prawdy, fikcji, prawa i sprawiedliwości" - komentuje profesor Jan Zielonka, politolog.

Na konferencji prasowej 18 sierpnia wicepremier, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wraz z marszałek Sejmu Elżbietą Witek, premierem Mateuszem Morawieckim, ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem i europosłanką Beatą Szydło zaprezentowali hasło wyborcze Zjednoczonej Prawicy: "Bezpieczna przyszłość Polaków". Kaczyński mówił przy okazji o bezpieczeństwie Polski i jego zagrożeniach - jednym z nich ma być nielegalna imigracja.

"Bo są także próby zmuszenia nas do tego, żebyśmy tworzyli w Polsce problem, który istnieje dzisiaj w wielu państwach zachodnich, który bardzo poważnie zagraża bezpieczeństwu obywateli. To jest imigracja, imigracja nielegalna, wielka ilość ludzi, którzy przybywają tutaj nie po to, żeby pracować, tylko po to, żeby z jednej strony korzystać z pomocy socjalnej i w ten sposób żyć, a z drugiej strony po to, żeby to bezpieczeństwo podważać" - mówił Kaczyński. Stwierdzenie o "zmuszaniu Polaków" odnosiło się do unijnego mechanizmu relokacji. Od kilku miesięcy politycy PiS forsują bowiem narrację, że Unia Europejska chce zmusić Polskę do przyjęcia określonej liczby migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, a w przypadku odmowy grozi wysokimi karami finansowymi. Dlaczego jest to przekaz wprowadzający w błąd, wyjaśniliśmy w Konkret24.

W publicznych wypowiedziach Kaczyński i inni politycy partii opowiadają, jak to w Zachodniej Europie napływ imigrantów spowodował powstawanie gett w miastach czy wzrost przestępczości. Także na konferencji 18 sierpnia prezes PiS nie pominął tego wątku, wspominając o tym, "co działo się we Francji, a w szczególności w Paryżu". Mówił o "dzielnicach, do których już nie tylko zwykły obywatel, ale także i policjanci nie wchodzą ze względu na to, że jest to bardzo ryzykowne". Podkreślał, że PiS jest przeciwko propozycjom, "które ostatnio padają, by tego rodzaju sytuacja zaistniała także w Polsce". I kontynuował:

I nie dajemy się nabrać na te stosunkowo niewielkie sumy, niewielkie grupy, które miałyby tutaj przybyć. Bo wiemy, jak to jest. W Finlandii swego czasu, nie tak dawno, przyjęto trzystu Somalijczyków - już jest dzisiaj ich sto razy więcej.

Przekonywał, że "ten mechanizm, raz uruchomiony, później już działa, jest nie do opanowania". "My tutaj mówimy jasno 'nie'" - oświadczył prezes PiS.

Opowieść o somalijskich imigrantach w Finlandii nie jest nowa w narracji PiS. Na przykład 9 czerwca w Polsat News ten sam przykład podawał minister Michał Wójcik. Bo Somalijczycy są wymieniani przez polityków PiS od lat jako przykład społeczności migrantów, która bardzo się powiększa. Ten sam przekaz PiS wykorzystywał już sześć lat temu - jak wówczas sprawdzili dziennikarze tvn24.pl, podawano zawyżone liczby. Również teraz wypowiedź Kaczyńskiego wprowadza w błąd - nie tylko liczby się nie zgadzają, ale przede wszystkim fraza "nie tak dawno" nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

2017 rok: politycy PiS o Somalijczykach w Finlandii

"W Finlandii przyjęto stu Somalijczyków. Dziś jest ich 18 tysięcy, dlatego że oni mają liczne rodziny i na zasadzie łączenia rodzin sprowadzają swoich krewnych" - mówił 17 maja 2017 roku Mariusz Błaszczak w publicznej telewizji. Niecały tydzień później ukazał się wywiad z Jarosławem Kaczyńskim w "Gazecie Polskiej Codziennie". Kaczyński użył tych samych danych co Błaszczak, choć mówił ogólniej o imigrantach w Finlandii, a nie Somalijczykach. Ponieważ liczby były takie same, prawdopodobnie był to skrót myślowy i prezesowi również chodziło o Somalijczyków.

Miesiąc później Błaszczak podawał wyższe liczby. 28 czerwca 2017 roku w programie "Jeden na jeden" TVN24 mówił już o 26 tys. imigrantów z Somalii w Finlandii. A Kaczyński podczas przemówienia na konwencji PiS latem 2017 roku również wrócił do tematu Finlandii - i też mówił już o 26 tys. ogólnie pojętych "imigrantów".

W lipcu 2017 roku wypowiedzi te sprawdzili dziennikarze tvn24.pl. Przeanalizowali fińskie dane statystyczne i okazało się, że liczby podawane przez polityków PiS są nie do końca prawdziwe. Otóż w 2016 roku w Finlandii mieszkało 19 tys. osób posługujących się językiem somalijskim, w czym 11 tys. urodzonych w Somalii, a 7 tys. z obywatelstwem tego kraju, lecz posiadających prawo do stałego pobytu. W liczącej wtedy 5,5 mln obywateli Finlandii 19 tys. osób posługujących się językiem somalijskim - chodzi zarówno o osoby, które przyjechały z Somalii, jak i te, które już urodziły się na miejscu w rodzinach imigrantów - stanowiło 0,3 proc. mieszkańców kraju. Dziennikarze TVN24.pl przypomnieli historię, dlaczego Somalijczycy znaleźli się w Finlandii w latach dziewięćdziesiątych: gdy rozpadł się Związek Radziecki, kilka tysięcy Somalijczyków tam studiujących i pracujących znalazło się w trudnej sytuacji - nie mogli wrócić do ogarniętej wojną domową ojczyzny. Rząd w Helsinkach zgodził się więc przyjąć ich jako uchodźców. Była to więc wyjątkowa okoliczność, decyzję podjął fiński rząd, a działo się to około 30 lat temu.

2023 rok. Kaczyński o Somalijczykach w Finlandii: "nie tak dawno..."

Wracając obecnie do narracji o Somalijczykach w Finlandii, Jarosław Kaczyński twierdzi, że "nie tak dawno przyjęto trzystu Somalijczyków" - tymczasem jak opisaliśmy wyżej, chodzi o historię z lat 90. Kaczyński sugeruje, że Somalijczyków w Finlandii przybywało więc bardzo szybko, bo według niego "jest ich dzisiaj sto razy więcej" - co by wskazywało na około 30 tys.

Sprawdziliśmy oficjalne dane statystyczne o liczbie osób pochodzenia somalijskiego w Finlandii. Te z okresu 1990-2022, czyli za ostatnie 32 lata, udostępnia fiński urząd statystyczny Tilastotohtori. Jego dane pokazują, że wzrost liczebności osób pochodzenia somalijskiego w Finlandii - z kilkudziesięciu do ponad 24 tys. - trwał przez ponad trzy dekady, czyli przez długi czas.

W 1990 roku w Finlandii było 49 osób pochodzenia somalijskiego (Kaczyński nie podał, kiedy według niego "przyjęto trzystu Somalijczyków"), rok później grupa liczyła 1412 osób. W 1997 wynosiła 5055. W 2008 roku takich osób było 10,5 tys., a dopiero 10 lat później, czyli w 2018 roku, ponad 20 tys. (20,7 tys.). W 2019 roku w Finlandii mieszkało 21,7 tys. osób pochodzenia somalijskiego; w 2020 roku - 22,5 tys.; w 2021 roku - 23,4 tys.; w 2022 roku - 24,4 tys.

Populacja Finlandii w 2022 roku liczyła 5 563 970 osób (za fińskim urzędem statystycznym) - więc osoby pochodzenia somalijskiego stanowiły 0,4 proc. społeczeństwa.

Ekspert: "cała ta narracja nie jest na temat liczb, to jest propaganda"

Jak komentować ten przyrost osób pochodzenia somalijskiego w Finlandii? Czy rację ma prezes Kaczyński, strasząc na jego przykładzie rzekomo szybkim tempem wzrostu społeczności imigrantów?

- Mówienie o nielegalnej migracji jest często nieuprawnione zwłaszcza w tym przypadku. Tak się składa, że Somalijczycy mają podstawy do starania się o azyl - tłumaczy prof. Jan Zielonka, politolog i emerytowany wykładowca studiów europejskich na uniwersytecie w Oksfordzie. - Co więcej: w prawie mamy zasadę domniemania niewinności, a nie domniemania winy. Nieważne więc, jak osoba przybyła do kraju, tylko jakie miała ku temu powody. To dopiero sąd prawomocnym wyrokiem może zdecydować, kto prawa do azylu nie ma. Jeśli Polska chce wypowiedzieć prawo do azylu, niech to zrobi – ale póki tego nie dokona, musi przestrzegać prawa międzynarodowego - przypomina.

- Jeśli polskie władze chcą szukać nielegalnych imigrantów, powinny robić to w grupie innej niż uchodźcy. Statystyki pokazują, że większość przebywających w Unii Europejskiej nielegalnie to osoby, które pozostały tam po wygaśnięciu przyznanej im wizy. A jeśli polski rząd chce się na poważnie zająć migracją, niech się zajmie trzema czynnikami, które ją napędzają: biedą, wojną i zmianami klimatu. Stawianie murów ma tylko znaczenie symboliczne, a nie realne, nie wspominając o aspekcie etycznym - sugeruje politolog w rozmowie z Konkret24.

Odnosząc się do cytowanej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, prof. Zielonka stwierdza: - Moim zdaniem jest to przekaz podszyty rasizmem. Wygodniej straszyć Arabami, muzułmanami, "obcymi" z innego kontynentu, niż spojrzeć na sprawę z punktu widzenia społecznej sprawiedliwości, czyli w kategoriach etycznych Kościoła katolickiego, pod którego stanowiskiem tak często się podpisuje jego partia.

I dodaje: - Cała ta narracja nie jest na temat liczb, to jest propaganda. Jest rozszerzeniem, zupełnie niebotycznym, kategorii "nielegalnego imigranta". To zatrważające zatarcie pojęć prawdy, fikcji, prawa i sprawiedliwości - do tego stopnia, że nie sposób prowadzić merytorycznej dyskusji.

Profesor tłumaczy też, dlaczego straszenie tym, że imigrantów szybko przybywa, bo ściągają rodziny, wprowadza w błąd opinię publiczną. - Jeśli chodzi o ściąganie rodzin, to prawo międzynarodowe nie reguluje tej kwestii, pozostaje w gestii praw narodowych poszczególnych państw. Warto jednak zadać rządzącym pytanie: czy chcą, żeby polski emigrant w USA lub w Wielkiej Brytanii miał prawo do ściągnięcia ze sobą swojej najbliższej rodziny? Polska jest krajem emigrantów. Ilu Polaków starało się o azyl polityczny po 68. roku i po wprowadzeniu stanu wojennego? - przypomina politolog.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

W debacie "Super Expressu" kandydaci na prezydenta przepytywali siebie nawzajem. Odpierając zarzuty rywali, nieraz minęli się jednak z prawdą albo przeinaczali fakty. Oto wypowiedzi, które wprowadziły w błąd opinię publiczną.

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Źródło:
Konkret24

W sieci rozchodzi się informacja, jakoby Polska była "rekordzistą" pod względem złożonych wniosków azylowych w tym roku. Przekaz ten podają dalej między innymi działacze Konfederacji i PiS. Jednak autor posta, który stał się źródłem tych doniesień, manipulacyjnie dobrał dane. I o czymś nie wspomniał.

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda wykorzystał zaproszenie na konwencję Karola Nawrockiego w Łodzi, żeby chwalić osiągnięcia rządów Zjednoczonej Prawicy i skrytykować działania gabinetu Donalda Tuska. W niektórych kwestiach mijał się jednak z prawdą, wprowadzając opinię publiczną w błąd.

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Michał Wawer straszy "polskimi emeryturami dla Hindusów", czyli że ZUS będzie hojnie dopłacał do "skromnych indyjskich emerytur". Mechanizm tej manipulacji jest podobny, jak w fałszywej narracji o uprawnieniach emerytalnych dla Ukraińców. Chodzi o umowy o zabezpieczeniu społecznym, które Polska standardowo zawiera z wieloma krajami.

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

Źródło:
Konkret24

Wojna prezydenta Donalda Trumpa z Uniwersytetem Harvarda trwa. Według rozsyłanego w sieci przekazu w odwecie za zabranie uczelni funduszy jej władze odrzuciły aplikację najmłodszego syna Trumpa - Barrona. Jednak żadnych dowodów na tę teorię nie ma.

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Źródło:
Konkret24

"Jakaś masakra", "ekologia to fikcja" - komentują internauci film, który notuje miliony wyświetleń w sieci. Ma przedstawiać cmentarz elektrycznych skuterów. Co o nim wiemy?

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Posłowie i senatorowie PiS mieli wpłacać na partię minimum tysiąc złotych miesięcznie, europosłowie PiS - minimum pięć tysięcy. Tak zarządził Jarosław Kaczyński, gdy PiS nie dostał części subwencji. Konkret24 pozyskał rejestr wszystkich wpłat dla tej partii za 2024 rok. Oto kto wpłacił najwięcej, a kto w ogóle.

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Źródło:
TVN24+

Po śmierci papieża Franciszka i ogłoszeniu żałoby narodowej internauci przekonują, jakoby po 1945 roku tylko raz "po śmierci obcokrajowca" władze naszego państwa tak zdecydowały. Ale to nie jest prawda.

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Źródło:
Konkret24

Czy Grzegorz Braun ma szansę na poparcie zapewniające mu wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich? Taki scenariusz sugeruje sondaż, który miał zostać wykonany przez znany ośrodek badania opinii publicznej. Lecz ta sondażownia nigdy czegoś takiego nie opublikowała.

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń notuje w sieci nagranie przedstawiające grupę osób idących nocą z walizkami przez miasto. Zostało opublikowane, by zwrócić uwagę na pewien problem mieszkańców - tymczasem internauci wykorzystują je do hejtu na cudzoziemców i migrantów. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

Źródło:
Konkret24

Do szpitala w Oleśnicy europoseł i poseł przybyli z "interwencją poselską" w celu "obywatelskiego zatrzymania" lekarki. Tak przynajmniej tłumaczyli się Grzegorz Braun i Roman Fritz. Jednak politycy powołali się na przepisy, które ich zachowania nie dotyczą. Wyjaśniamy, dlaczego przekroczyli uprawnienia.

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Źródło:
Konkret24

Według popularnego w sieci przekazu dopiero po zmianie prezydenta USA - czyli po powrocie na to stanowisko Donalda Trumpa - w Nowym Jorku mogła się odbyć procesja wielkanocna. Dowodem ma być opublikowane wideo. Tylko że nie ma ono nic wspólnego z Wielkanocą.

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

Czy marszałek Sejmu Szymon Hołownia spowodował wypadek samochodowy i wjechał w ogrodzenie? Na podstawie pewnego nagrania twierdzi tak wielu internautów, według części z nich - polityk musiał być pod wpływem alkoholu. Ale Hołownia w żadnym takim zdarzeniu nie brał udziału. Jego sztab wyborczy zaprzecza, a my wyjaśniamy ten przekaz.

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Źródło:
Konkret24

Teksty z trzynastu polskich serwisów informacyjnych wykorzystano w kolejnej fazie operacji wpływu prowadzonej przez rosyjski ośrodek dezinformacji. W specjalnie tworzonych postach linkowano do artykułów, które zawierały treści przydatne Kremlowi. A potem w ruch szły boty.

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Źródło:
Konkret24

Internauci zachwycają się postawą pilota, który rzekomo złamał procedury, by ratować ludzkie życie. Chodzi o o popularne nagranie z momentu lądowania samolotu, które krąży w sieci - także polskiej. Historia jest fascynująca, lecz nieprawdziwa.

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

Źródło:
Konkret24

Donald Trump nie wysłał własnego samolotu po 200 żołnierzy, którzy utknęli na Florydzie. A publikowane nagrania z wypadku księżnej Diany nie zawsze pokazują to zdarzenie. Wytworzenie zbiorowej fałszywej pamięci - zwanej efektem Mandeli - to jeden z celów ośrodków dezinformacji. Fake newsy wspomagają ten mechanizm.

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Źródło:
Konkret24

W obwodzie Kurskim w Rosji miały zostać odkryte tysiące ciał zagranicznych najemników walczących dla Ukrainy, w tym Polaków - wykres z taką informacją krąży ostatnio w sieci. Wystarczy spojrzeć, które strony i profile rozpowszechniają ten przekaz, by stwierdzić: to kolejna odsłona prokremlowskiej propagandy.

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny forsują przekaz wymierzony w cudzoziemców przebywających w Polsce. Teraz wykorzystują do niego zdjęcie z Nadarzyna, publikując je z fałszywym komentarzem.

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

Źródło:
Konkret24

Komentując słowa Donalda Tuska o repolonizacji, poseł PiS Michał Wójcik stwierdził, że jej przykładem była fuzja Orlenu i Lotosu z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci są jednak innego zdania.

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Źródło:
Konkret24

Krytykując obecny rząd, opozycja opowiada o "narodowym programie rozbrajania" Polski, twierdząc, że nie są realizowane wcześniej zawarte kontrakty na uzbrojenie. Jarosław Kaczyński jako dowód wskazuje zakup wyrzutni Himars i Chunmoo. Nie ma racji.

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Źródło:
Konkret24

Straszenie Ukraińcami i nastawianie Polaków negatywnie do uchodźców zza wschodniej granicy - to cel rozpowszechnianego przez działaczy Konfederacji i Ruchu Narodowego przekazu. Jest on fałszywy, a powstał na podstawie tekstu jednego z ukraińskich serwisów.

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, powołując się na dane niemieckiej policji, opowiada o "ludziach przywożonych z wewnątrz niemieckiego kraju" do Polski. Tylko że owe statystyki nie dotyczą takich przypadków. Polityk Konfederacji manipuluje.

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Źródło:
Konkret24

Obchody 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego wywołały dyskusję na temat faktycznej daty koronacji pierwszego króla Polski i udziału w niej niemieckiego cesarza. Wyjaśniamy, skąd rozbieżność dat.

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Źródło:
Konkret24

Konfederacja opowiada, że na podstawie wydawanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców można stwierdzić, że Donald Tusk "sprowadza rocznie do Polski 100 tysięcy islamskich imigrantów". To jednak manipulacja: pozwolenie na pracę nie znaczy "sprowadzenia" do Polski.

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki ogłosił, że jako prezydent zrobi wszystko, by "to Polacy mieli pierwszeństwo w korzystaniu z polskiej służby zdrowia". Szef jego sztabu wyborczego przekonuje, że kandydat PiS podał już wcześniej szczegóły swojego kontrowersyjnego pomysłu - to nieprawda.

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Źródło:
Konkret24

Niemcy "podrzucili", "przerzucili" do Polski "dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów" - powtarzają od dłuższego czasu politycy Konfederacji i PiS. Choć ta liczba pochodzi z niemieckich statystyk, taki przekaz jest manipulacją i grą na emocjach mającą wzbudzać niepokój w społeczeństwie. Bo wcale nie chodzi głównie o przybyszy z Afryki czy Azji. Wyjaśniamy.

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

Źródło:
Konkret24

W kampanii prezydenckiej politycy PiS punktują kandydata PO Rafała Trzaskowskiego za to, że "nie jest szczery". Bo Warszawa przystąpiła do organizacji C40 Cities, a to - według nich - pociąga za sobą szereg limitów i zakazów, o których Trzaskowski w kampanii nie mówi. Jak jest naprawdę?

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

Źródło:
Konkret24

Internauci kpią, że Magdalena Biejat "z geografii nie jest dobra", ponieważ jako państwo wymieniła Frankfurt. Nagranie, które ma tego dowodzić, zostało jednak przycięte, a wypowiedź kandydatki na prezydenta wyrwana z kontekstu.

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Źródło:
Konkret24