Na konwencji PiS premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że "dziś jest pierwszy raz w historii Polski", gdy "ponad 300 tysięcy ludzi wróciło z emigracji". Wskazał na ostatnie trzy lata, powołując się na dane GUS. Jednak w statystykach urzędu o emigracji tymczasowej, które by to miały potwierdzać, brakuje danych z ostatnich dwóch lat. GUS tezę premiera koryguje.
Sytuacja i problemy polskiej wsi były głównym tematem konwencji Prawa i Sprawiedliwości 15 kwietnia w miejscowości Łyse koło Ostrołęki. Poza Jarosławem Kaczyńskim przemawiał m.in. premier Mateusz Morawiecki. Rolnikom zmagającym się z kryzysem wywołanym importem ukraińskiego zboża obiecywał pomoc. A przy okazji wymieniał, z jakich zobowiązań miał się wywiązać jego rząd, a których nie spełnili poprzednicy. "Rolnicy, obronimy was, obronimy was przed tym kryzysem. To nasze zobowiązanie, a my naszych obietnic nie łamiemy, tylko jak jest kryzys jeszcze gorszy, jeszcze głębszy, zakazujemy rękawy, nie chowamy głowy w piasek, tylko po prostu działamy. Pamiętamy obietnice naszych poprzedników, którzy mówili o tym, że podatki będą obniżać - podatki podnieśli, a my obniżyliśmy podatki i na rolniczy handel detaliczny i na wszystkich pracowników pracujących na wsi i w miastach z 18 procent na 12. I kwota wolna do 30 tysięcy złotych. Dziś miliony polskich rodzin dostają zwroty podatku na swoje konta" - mówił Morawiecki. Następnie przeszedł do tematu rządów PO-PSL, stwierdzając: "Pamiętamy tamte obietnice, że Polacy będą wracali z emigracji. Te łzy w wielu polskich rodzinach związane z emigracją. Nie dotrzymali tamtej obietnicy. Polacy masowo migrowali w ich czasach". Po czym dodał:
Dziś jest pierwszy raz w historii Polski, ostatnie trzy lata, dane GUS-u, kiedy ponad 300 tysięcy ludzi wróciło z emigracji - także do naszych polskich wsi, do powiatów i do gmin.
Czy premier ma rację? Jak sprawdziliśmy, z dostępnych danych takiego wniosku nie można wyciągnąć.
Nie ma aktualnych danych GUS. A dostępne to "wartości przybliżone", "strumienie migracyjne"
Premier mówił o "ostatnich trzech latach, danych GUS". Główny Urząd Statystyczny co roku publikuje "Informację o rozmiarach i kierunkach czasowej emigracji z Polski". Zestawienie teraz dostępne dotyczy lat 2004-2020 - ostatnią aktualizację opublikowano w październiku 2021 roku. Opracowań za lata 2021 i 2022 urząd jeszcze nie opublikował. Konkret24 zapytał GUS, kiedy można się spodziewać statystyk za ostatnie dwa lata. W odpowiedzi Wydziału współpracy z mediami GUS czytamy: "Publikacja opracowań dotyczących rozmiarów i kierunków czasowej emigracji z Polski w latach 2021 oraz 2022 planowana jest na drugą połowę br. Przesunięcie terminu publikacji tych danych wynika z konieczności opracowania wyników Narodowego Spisu Powszechnego 2021". Poinformowano nas także: "Na chwilę obecną GUS nie dysponuje bardziej szczegółowymi szacunkami dotyczącymi liczby obywateli Polski przebywających czasowo za granicą".
GUS zastrzega, że we wspomnianym wyżej opracowaniu są dane o liczbie Polaków przebywających za granicą czasowo: dla lat 2004-2005 – powyżej dwóch miesięcy, dla lat 2010-2020 – powyżej trzech miesięcy. "Nie powinny być traktowane jako 'twarde' dane, a jedynie jako wartości przybliżone" - wyjaśnia GUS. Jest to więc tylko szacunek, w dodatku utrudniony przez "różne systemy ewidencjonowania przepływów migracyjnych funkcjonujące w poszczególnych krajach oraz różną dostępność danych o migracjach". Co więcej: "pewnym utrudnieniem przy szacowaniu danych dla poszczególnych krajów jest też dość częsta sytuacja 'migracji ciągłych', w której osoby po opuszczeniu Polski zmieniają kraj przebywania, wyjeżdżając np. z Wielkiej Brytanii do Norwegii, po czym do Danii lub innego kraju – bardziej atrakcyjnego pod względem łatwości znalezienia pracy, oferowanych wynagrodzeń czy dostępu do szerszych świadczeń społecznych" - wyjaśnia GUS.
Wskaźnikiem, na podstawie którego można szacunkowo oceniać skalę migracji, jest podawana przez GUS liczba Polaków, którzy danego roku wymeldowali się ze stałego pobytu w Polsce. Takie dane GUS publikuje w zestawieniu "Główne kierunki emigracji i imigracji na pobyt stały". Najnowsze obejmuje lata 1966-2021 (aktualizowano je na początku marca 2023 roku); nie ma więc danych za rok 2022. W tym opracowaniu GUS prezentuje statystyki historyczne o głównych kierunkach emigracji z Polski oraz imigracji do Polski na pobyt stały. "Dane te obrazują tzw. strumienie migracyjne w poszczególnych latach, odnosząc się jedynie do udokumentowanych faktów emigracji (wymeldowanie się z pobytu stałego w Polsce w związku z wyjazdem za granicę) oraz imigracji (zameldowania się na pobyt stały w Polsce w związku z przybyciem z zagranicy)" - wyjaśnia GUS. Odnoszą się do ogółu ludności emigrującej bądź imigrującej, ale bez względu na obywatelstwo.
Oprócz danych o imigracji i emigracji, GUS podaje też bilans migracyjny, czyli saldo zameldowań. W 2020 roku w Polsce na stałe zameldowały się 13 263 osoby, wymeldowało się na stałe 8780 - a więc dodatni bilans migracyjny wyniósł 4483 osoby. W 2021 roku zameldowało się 15 409 osób, a wymeldowało 12 005, zatem bilans migracyjny wyniósł 3404 - to nieco mniej niż rok wcześniej. Jednak należy podkreślić, że nawet te statystyki GUS nie pokazują pełnego obrazu migracji. Powodem wymeldowania się nie musiała być wcale migracja na stałe za granicę, a poza tym wielu rodaków, którzy wyjechali, nadal jest zameldowanych w naszym kraju. Jak ocenił pytany przez Konkret24 dr hab. Maciej Duszczyk, profesor Uniwersytetu Warszawskiego i ekspert w zakresie polityki migracyjnej, dane o bilansie migracyjnym "nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, ponieważ pokazują tylko kwestie meldunkowe".
O co chodzi z liczbą 300 tysięcy
Skąd się wzięło 300 tys., które "wróciło z emigracji" - jak mówił premier Morawiecki? We wspomnianej wyżej publikacji GUS są dane o "Szacunku emigracji z Polski na pobyt czasowy w latach 2004-2020 (liczba osób przebywających za granicą w końcu roku)". Podano szacunek ogólny oraz w podziale na kraje przebywania emigrantów. Liczba 301 tys. to różnica między ogólną liczbą imigrantów na koniec 2017 roku (2 mln 540 tys.) i na koniec 2020 roku (2 mln 239 tys.).
Liczba 300 tys. nie może natomiast pochodzić z zestawienia o emigracji z Polski na pobyt stały GUS za lata 1966-2021 (bez względu na obywatelstwo). Mimo że są to bardziej aktualne dane, różnice rok do roku nie dotyczą setek tysięcy osób. I tak np. w 2019 roku w Polsce na stałe zameldowało się 16 909 osób, a wymeldowało 10 726. Jak pisaliśmy wyżej, w 2020 roku na stałe zameldowało się 13 263 osoby, a wymeldowało 8780. W 2021 zameldowało się 15 409, a wymeldowało 12 005.
Rok temu w Konkret24 pokazywaliśmy dane o liczbie obywateli Polski, którzy od 2010 do 2020 roku emigrowali bądź meldowali się na pobyt stały w Polsce. Były to jeszcze niższe liczby. W roku 2018 i w 2019 rosła liczba Polaków, którzy na stałe wrócili do Polski - odpowiednio 10 636 i 11 858. W 2020 roku, czyli w pierwszym roku pandemii, liczba powracających na pobyt stały Polaków zmalała do 8969. Zapytaliśmy GUS o dane za lata 2021 i 2022, czekamy na odpowiedź.
Gdyby więc za podstawę wypowiedzi Morawieckiego uznać szacunki GUS o czasowej emigracji z Polski kończące się na roku 2020, to czy można powiedzieć, że od roku 2017 do 2020 do Polski z emigracji wróciło 300 tys. osób? Otóż nie. GUS w swojej publikacji o tłumaczy: "Prezentowany szacunek przedstawia liczbę emigrantów z Polski przebywających czasowo za granicą – według stanu w końcu każdego roku (w okresie 2004-2005 i 2010-2020). Dane te nie są zatem strumieniami migracji, czyli liczbą wyjazdów w poszczególnych latach, i nie można ich sumować".
GUS pytany przez nas o wypowiedź premiera ("dziś jest pierwszy raz w historii Polski, ostatnie trzy lata, dane GUS-u, kiedy ponad 300 tysięcy ludzi wróciło z emigracji") przesłał nam jej korektę. Prawidłowe sformułowanie brzmi: "Od czasu wejścia do UE lata 2018-2020 były pierwszymi, w których zaobserwowano zmniejszanie się liczby Polaków przebywających za granicą. Liczba ta zmniejszyła się o około 300 tysięcy". Bo "przebywanie za granicą" a "powrót z emigracji" to różne wskaźniki.
- "Informacja o rozmiarach i kierunkach czasowej emigracji" jest od wielu lat wykorzystywana przez badaczy migracji, ale za każdym razem z kilkoma istotnymi zastrzeżeniami, które nakazują interpretować te dane z ostrożnością - komentuje dr hab. Paweł Kaczmarczyk, profesor na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego i dyrektor Ośrodka Badań nad Migracjami UW. Przypuszcza, że prawdopodobnie premier odniósł się do tego właśnie opracowania. Według niego ma ono istotne ograniczenia: - Dotyczy bowiem osób, które czasowo przebywają za granicą, będąc w tym czasie zameldowanymi w Polsce, czyli występują w polskich rejestrach. Oznacza to, że dane te nie dotyczą wszystkich emigrantów z naszego kraju. Paradoksalnie, liczba ta mogłaby się zmniejszyć, gdyby część z polskich migrantów zdecydowała się na stałe osiedlić się za granicą, co do pewnego stopnia dotyczy Polaków przebywających w Wielkiej Brytanii.
Dużo poważniejszym problemem dla Kaczmarczyka jest to, że GUS "nie podaje szczegółowej metodologii tych szacunków". - Wiemy jedynie, że wykorzystuje dane krajowe na przykład Badanie Ekonomicznej Aktywności Ludności, ale przede wszystkim dane pochodzące z krajów docelowych. Oznacza to, że musimy liczyć się z tym, że uzyskany obraz odnosi się tyleż do rzeczywistości, co jest pochodną na przykład zmian w raportowaniu różnych zdarzeń w systemach statystycznych czy generalnie zmian o charakterze systemowym - mówi.
Dlaczego wracają?
Teza o wracaniu Polaków z emigracji pojawiła się np. w 2021 roku w artykule "Rzeczpospolitej" z 25 października zatytułowanym "Polacy wracają do kraju. Największa fala powrotów od czasu wejścia do UE". Czytamy tam: "Wypychani przez pandemię i brexit Polacy wracają z migracji zarobkowej. Według szacunków GUS w 2020 r. liczba osób przebywających za granicą ponad trzy miesiące zmniejszyła się nawet o 176 tys. W ciągu trzech lat do Polski mogło wrócić nawet 300 tys. rodaków, głównie z Wielkiej Brytanii". Liczba 176 tys. pochodzi z informacji GUS zatytułowanej: "Informacja o rozmiarach i kierunkach czasowej emigracji z Polski w latach 2004-2020".
Premier Morawiecki, mówiąc o powrotach Polaków z emigracji, sugerował, że dzieje się tak dzięki temu, co jego rząd robi w Polsce. Na to jednak dowodu nie ma. Zapewne wpływ na powroty Polaków z emigracji miało wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Ten proces zakończył się 1 stycznia 2021 roku; wówczas w życie weszły istotne zmiany, w tym m.in. w systemie imigracyjnym Wielkiej Brytanii.
- Z jednej strony udostępniane od jakiegoś czasu dane brytyjskie wskazywały, że mógł nastąpić spadek liczby obywateli Polski w Wielkiej Brytanii w ostatnich latach o nawet 200-300 tysięcy. Opublikowane kilka miesięcy temu dane z brytyjskiego spisu powszechnego z 2021 roku prowadzą jednak do ciekawej obserwacji. Wynika z nich, że 593 tysiące osób identyfikowało się jako osoby narodowości polskiej, a liczba ta jest niemal identyczna z tą zarejestrowaną w spisie z 2011 roku - komentuje Kaczmarczyk.
Od razu zaznacza, skąd to mogło się wziąć: - Być może system pozyskiwania danych spisowych nie był tak samo efektywny w obu przypadkach. Ale może być też tak, że te prawie 600 tysięcy to liczba względnie stałych migrantów z Polski w Wielkiej Brytanii, a pozostała część to są osoby, które wyjeżdżały tam czasowo, cyrkulowały między domem a Wielką Brytanią - mówi Dyrektor Ośrodka Badań nad Migracjami UW.
- Z danych tych wynikałoby więc raczej nie to, że owa zmiana [wyjazdy Polaków z Wielkiej Brytanii] wynika z rosnącej atrakcyjności Polski, ale przede wszystkim z sytuacji w Wielkiej Brytanii – referendum "Vote to Leave" ("Zagłosuj za wyjściem" - to hasło zwolenników wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE w 2016 roku - red.) i samego procesu opuszczania przez ten kraj struktur unijnych. Ponieważ według naukowca część Polaków krążących między Polską a Wielką Brytanią zdecydowała się tam osiedlić na stałe, a część opuściła ten kraj, udając się do innego państwa unijnego, w tym Polski "ale wcale nie jest jasne, czy są obecnie w Polsce albo jak długo tutaj pozostaną".
Potwierdza to GUS. Z jego danych wynika, że na koniec 2017 roku w Wielkiej Brytanii przebywało 793 tys. polskich emigrantów, a w 2020 już tylko 514 tys. Jak przekazał nam GUS: "Należy mieć na uwadze, że zmniejszenie się liczby wolumenu emigracji z Wlk. Brytanii nie oznacza, że nastąpiły powroty do Polski, Polacy mogli bowiem przenieść się z Wlk. Brytanii do innych krajów UE".
Jak pisaliśmy w Konkret24, z danych GUS wynika, że liczba Polaków przebywających za granicą od wejścia Polski do UE rosła do 2007 roku (podobnie jak liczba osób, które wymeldowały się z Polski na stałe). W 2007 roku (w drugim roku rządów PiS) wyniosła 2,27 mln osób, po czym spadła do 1,87 mln w 2009. Od 2010 przez cały okres rządów PO-PSL liczba Polaków za granicą stopniowo rosła – do 2,397 mln w 2015. Najwyższą wartość osiągnęła w okresie rządów PiS – w 2017 roku za granicą było 2,54 mln Polaków.
W kolejnych latach liczba Polaków za granicą stopniowo malała – w 2019 roku było ich 2,415 mln, w 2020 roku - 2,239 mln, czyli o 176 tys. osób mniej niż w 2019 roku, z czego 164 tys. przypada na Wielką Brytanię. Jak zauważał GUS, rok 2020 był trzecim z kolei rokiem, w którym odnotowano zmniejszenie się liczby stałych mieszkańców Polski przebywających w Wielkiej Brytanii.
"Główną przyczyną obecnych zmian jest naturalnie brexit, jednak pewną rolę odgrywają również stopniowo poprawiające się warunki życia w Polsce" - komentował w 2021 roku dla "Rzeczpospolitej" Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. Wyliczył, że w 2004 roku, gdy Polska wchodziła do UE, wskaźnik rzeczywistego poziomu indywidualnej konsumpcji na osobę wynosił 57 proc. średniej unijnej, a w 2021 roku oscylował wokół 80 proc. "Wydaje się, że dzięki temu możliwa jest kontynuacja trendu powrotu emigrantów do kraju – choć studziłbym entuzjazm tych, którzy oczekują, że zjawisko to przybierze równie masową skalę jak emigracja poakcesyjna" - dodał.
Wobec braku danych za lata 2021-2022 trudno dziś ocenić, czy trend powrotu emigrantów do kraju trwał nadal i z jakim nasileniem.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24