Nocna zmiana Kodeksu wyborczego. Które przepisy mogły zostać naruszone?


Wprowadzenie do nowelizacji specustawy dotyczącej koronawirusa poprawki zmieniającej Kodeks wyborczy wywołało duże kontrowersje. Wśród zarzutów pojawiło się m.in. naruszenie zapisów Konstytucji, regulaminu Sejmu i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Wyjaśniamy, co mówią one o trybie uchwalania takich zmian.

W nocy z 27 na 28 marca Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło w drugim czytaniu poprawkę do specustawy dotyczącej koronawirusa, która zmienia Kodeks wyborczy. Poprawka rozszerza zakres głosowania korespondencyjnego. Zakłada, że głosować korespondencyjnie będą mogli wyborcy "podlegający w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych", a także ci, "którzy najpóźniej w dniu wyborów skończyli 60 lat".

Po godzinie 4.20 poprawka została przyjęta. Głosowało za nią 222 posłów, przeciw było 214 posłów. Trzech wstrzymało się od głosu.

Sejm przegłosował nowelizację specustawy dotyczącej koronawirusa
Sejm przegłosował nowelizację specustawy dotyczącej koronawirusatvn24

Z relacji niektórych posłów opozycji wynika, że poprawka pojawiła się w druku sejmowym w nocy, niedługo przed głosowaniami. Jednocześnie wskazywali oni na niezgodność takiego trybu procedowania z Regulaminem Sejmu.

"Dzieje się. PiS w tej chwili wrzuca nagle do ustawy Covid poprawkę zmieniająca kodeks wyborczy. […] To zmiana kodeksu czyli powinna być robiona w innym trybie" – napisał o 2:02 na Twitterze poseł Koalicji Obywatelskiej Sławomir Nitras.

"PiS łamie właśnie regulamin Sejmu RP. Wrzucili poprawkę do Kodeksu wyborczego, bez zachowania 14 dniowego terminu. O 2:30 w nocy. Głosowanie jest o 3:00. Miło" – przekazał o 2:48 Jakub Kulesza, poseł Konfederacji.

Konstytucja RP, art. 119 i art. 123

Wpis Jakuba Kuleszy, wskazujący na złamanie regulaminu Sejmu, skomentował m.in. Patryk Wachowiec, analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju. "Gdzie tam regulamin. Konstytucyjną zasadę trzech czytań łamią" – napisał prawnik.

Niezgodność trybu wprowadzanych zmian z art.123 Konstytucji podkreślał także w rozmowie z TVN24 były prezes Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński.

Były szef PKW o nocnym głosowaniu w Sejmie
Były szef PKW o nocnym głosowaniu w Sejmietvn24

Obaj prawnicy zwrócili jednak uwagę na potencjalne naruszenie dwóch różnych artykułów ustawy zasadniczej. Wachowiec, pisząc o "konstytucyjnej zasadzie trzech czytań", nawiązał do art. 119 pkt 1, który mówi, że

Sejm rozpatruje projekt ustawy w trzech czytaniach. Konstytucja RP, art. 119 pkt 1

Dr Marcin Krzemiński z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego tłumaczy, jak należy rozumieć ten przepis. – Konstytucyjną zasadą przy uchwalaniu prac sejmowych jest zasada trzech czytań. Nie polega ona tym, że posłowie trzykrotnie siadają i czytają tekst ustawy, tylko są to trzy zróżnicowane etapy rozpoznawania takiego projektu. Sejm nie może zmienić tej zasady, ani tym bardziej jej przekroczyć. Co więcej, naruszenie tej zasady powoduje niekonstytucyjność ustawy – mówi prawnik.

Następnie tłumaczy, że w przypadku zmian w Kodeksie wyborczym "naruszenie polegało na tym, że poprawkę zgłoszono w drugim czytaniu, a niedopuszczalne są poprawki, które dotyczą spraw, których pierwotny projekt w ogóle nie obejmował".

- Oczywiście zasada trzech czytań nie oznacza, że ten projekt musi wyjść niezmieniony w stosunku do tego, jak wyglądał na początku, ale to oznacza, że musi dotyczyć tej samej materii – wyjaśnia dr Krzemiński. - Na tej podstawie nie można do niego doczepiać na etapie poprawek czegoś, czego on w pierwotnej wersji w ogóle nie obejmował, ponieważ w ten sposób pod pozorem poprawki wykonywana byłaby inicjatywa ustawodawcza - tłumaczy.

To jest właśnie to ominięcie zasady trzech czytań, ponieważ nagle pojawia nam się materia, która zupełnie nie była objęta tymi wstępnymi etapami, czyli zgłoszeniem inicjatywy ustawodawczej i pierwszym czytaniem. Dr Marcin Krzemiński

Wojciech Hermeliński wskazywał natomiast na art. 123 Konstytucji i mówił, że zgodnie z nim "nie można stosować trybu pilnego zmiany, a rozumiem, że to jest tryb pilny zmiany, w stosunku do kodeksów, ale też do ustaw, które dotyczą wyboru prezydenta Rzeczpospolitej, Sejmu i Senatu".

Nowelizowana specustawa, do której dołączono zmiany w Kodeksie wyborczym, była procedowana w trybie pilnym.

Wynika to m.in. z pisma odpowiedzialnej za wdrożenie tzw. "tarczy antykryzysowej" minister rozwoju Jadwigi Emilewicz, która 26 marca pisała do sekretarza Rady Ministrów Łukasza Schreibera, że w odniesieniu do składających się na "tarczę" trzech ustaw, "ze względu na pilność sprawy, uprzejmie proszę o zastosowanie trybu odrębnego, polegającego na przedłożeniu projektu do rozpatrzenia przez Radę Ministrów w trybie obiegowym, z pominięciem etapu rozpatrzenia ww. projektu przez komisję prawniczą oraz potwierdzenia przez Stały Komitet Rady Ministrów".

Dalej tłumaczyła, że "pilne procedowanie projektów związane jest z nadzwyczajną sytuacją spowodowaną szybkim rozprzestrzenianiem się koronawirusa wywołującego jednostkę chorobową oznaczoną przez Światową Organizację Zdrowia jako COVID-19".

Konstytucja RP w artykule 123 nadaje Radzie Ministrów uprawnienie do uznania uchwalanego przez siebie projektu ustawy za pilny. Ten tryb można było jednak stosować do momentu, w którym do projektu nowelizacji wprowadzono zmiany w Kodeksie wyborczym. Kodeksy są mianowicie wyjątkiem wymienionym w Konstytucji:

Rada Ministrów może uznać uchwalony przez siebie projekt ustawy za pilny, z wyjątkiem projektów ustaw podatkowych, ustaw dotyczących wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej, Sejmu, Senatu oraz organów samorządu terytorialnego, ustaw regulujących ustrój i właściwość władz publicznych, a także kodeksów. Konstytucja RP, art. 123 p.1

Dyrektor programowy Fundacji e-Państwo, prawnik Krzysztof Izdebski tłumaczy, że umieszczenie różnych kodeksów, w tym Kodeksu wyborczego, wśród tych wyjątków wynika z "głębokiego ustrojowego założenia, że to są ustawy o dużej doniosłości systemowej". – One regulują główne fundamenty naszego systemu demokratycznego. Dlatego te zmiany powinny być przemyślane – mówi Izdebski.

Przed ich wprowadzaniem niezbędna jest chwila refleksji, że te zmiany są mądrze zaproponowane. Wtedy mogą wejść eksperci, obywatele i przykładowo wykryć jakieś błędy legislacyjne. Krzysztof Izdebski

Wyroki Trybunału Konstytucyjnego, K31/06, KP 3/09, K9/11

W dyskusji o sugerowanych nieprawidłowościach przy procedowaniu nowelizacji z poprawką do Kodeksu wyborczego bardzo często pojawiały się także odniesienia do orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, a konkretnie do przewidzianego w nim zakazu wprowadzania "istotnych zmian w prawie wyborczym" na sześć miesięcy przed wyborami.

O niedopełnieniu tego terminu pisali nie tylko politycy opozycji, np. były wicepremier Jacek Rostowski, ale także Stowarzyszenie Prokuratorów "Lex super omnia".

Sześciomiesięczny termin zawarto m.in. w wyroku Trybunału z listopada 2006 roku, który orzekł, że

Konieczne […] powinno być uchwalanie istotnych zmian w prawie wyborczym […] co najmniej sześć miesięcy przed kolejnymi wyborami, rozumianymi nie tylko jako sam akt głosowania, ale jako całość czynności objętych tzw. kalendarzem wyborczym. Wyrok TK, K 31/06

Następnie Trybunał potwierdził to stanowisko m.in. w wyrokach z października 2009 roku (KP 3/09) i lipca 2011 roku (K 9/11).

- Bez wątpienia kwestia tego, jak ma wyglądać proces głosowania, jest istotną zmianą, o której mówi ten wyrok – komentuje Krzysztof Izdebski.

Prawnik podkreślił także, że Trybunał wyraźnie orzekł termin sześciu miesięcy jako okres nie przed datą wyborów, a przed całością czynności wynikających z tzw. kalendarza wyborczego. – Jest mowa o pół roku przed wyborami, a de facto wybory już się toczą. Kampania wyborcza trwa od lutego – zwraca uwagę Izdebski. – Dlatego jest to nie tylko zmienianie prawa wyborczego przed datą wyborów, ale też zmienianie reguł gry w trakcie jej trwania – dodaje.

W swoim wyroku z 2006 roku Trybunał dodał jednak, że "ewentualne wyjątki od tak określonego wymiaru mogłyby wynikać jedynie z nadzwyczajnych okoliczności o charakterze obiektywnym".

Zapytaliśmy ekspertów, czy epidemię można zakwalifikować jako "nadzwyczajną okoliczność o charakterze obiektywnym", wymienioną w wyrokach. Obaj nawiązali w swoich odpowiedziach do środków wskazujących na istnienie stanu nadzwyczajnego, który uniemożliwia nowelizowanie prawa wyborczego.

- To się łączy z tą całą ogromną krytyką dotyczącą stanu nadzwyczajnego. Ja się zgadzam, że ta sytuacja jest nadzwyczajna, ale w takim przypadku należy wprowadzić stan nadzwyczajny – odpowiada Krzysztof Izdebski. - Dlatego właśnie w art. 228 Konstytucji określono, że podczas stanów nadzwyczajnych, z którym my faktycznie, choć nie formalnie, mamy do czynienia, w ogóle nie grzebie się przy prawie wyborczym – dodaje.

- Pomijając kwestie proceduralne, w mojej ocenie uchwalanie zmian do Kodeksu wyborczego jest niemożliwe, ponieważ obecnie obowiązujące środki nadzwyczajne wskazują na istnienie stanu nadzwyczajnego – potwierdza dr Marcin Krzemiński. - W takiej sytuacji art. 228 ust. 6 zabrania zmiany ustaw dotyczących wyborów. W kontekście tezy TK, to paradoksalnie, istnieje "nadzwyczajna okoliczność o charakterze obiektywnym", ale taka, która uzasadnia sformalizowanie rzeczywiście już istniejącego stanu nadzwyczajnego i która zabrania nowelizacji Kodeksu wyborczego – tłumaczy.

Rozmowa z Mikołajem Małeckim o nocnych zmianach w Kodeksie wyborczym
Rozmowa z Mikołajem Małeckim o nocnych zmianach w Kodeksie wyborczymtvn24

Regulamin Sejmu, art. 89

Czternastodniowy termin na zapoznanie się z poprawkami do kodeksów, w tym Kodeksu wyborczego, na który zwracał uwagę Jakub Kulesza, jest natomiast określony w innym dokumencie – regulaminie Sejmu. Jego artykuł 89 punkt 2 stwierdza, że

Pierwsze czytanie projektu zmian kodeksu lub projektu zmian przepisów wprowadzających kodeks może się odbyć nie wcześniej niż czternastego dnia od doręczenia posłom druku projektu. Regulamin Sejmu, art. 89 p. 2

Aby procedować zgodnie z regulaminem, druk projektu nowelizacji specustawy z poprawką zmieniają Kodeks wyborczy powinien był więc trafić do posłów najpóźniej w nocy z 13 na 14 marca.

Przepis o 14-dniowym terminie znajduje się w rozdziale 4, który w całości normuje "postępowanie z projektami kodeksów". O tym, co jest projektem kodeksów lub projektem zmian kodeksów, zgodnie z punktem 2 art. 87 zawartego w tym rozdziale, decyduje Marszałek Sejmu.

Na tę kompetencję Marszałka Sejmu powoływało się już w 2019 roku Centrum Informacyjne Sejmu, odnosząc się do podobnych zarzutów formułowanych przy okazji przegłosowywania zmian w Kodeksie karnym.

"Elementem procedury wstępnej jest decyzja Marszałka Sejmu, podejmowana w trakcie nadawania biegu projektowi biegu, rozstrzygająca ostatecznie, czy jest to projekt kodeksu, czy też nie” – przekazywało w maju 2019 roku CIS, informując, że ówczesny marszałek Marek Kuchciński "rozstrzygnął, że nie jest to projekt kodeksowy".

- Zapewne i tym razem PiS użyje tego tłumaczenia – komentuje Izdebski. – Choć to są jakieś szczegóły, które nie mają znaczenia, bo ta zmiana jest po prostu nielegalna – dodaje prawnik.

Nowe przepisy a równość i powszechność prawa wyborczego

Prawnicy, z którymi rozmawiał Konkret24, zwracali także uwagę na to, że poza nieprawidłowościami w trybie procedowania zmian do Kodeksu wyborczego, nieścisłości dotyczą także samych wprowadzanych przepisów.

Obaj eksperci nawiązali do zapisu, który umożliwia osobom w wieku 60 lat i więcej skorzystanie z głosowania korespondencyjnego lub głosowania przez pełnomocnika. Młodsi uprawnieni do głosowania, którzy nie mogą dotrzeć na wybory, nie otrzymali takiej możliwości. Prawnik z Fundacji ePaństwo dodaje, że dotyka to zarówno równości, jak i powszechności prawa wyborczego.

- Część zaproponowanych zmian stawia obywateli na nierównej stopie. Chodzi między innymi o określenie progu 60 lat. Dlaczego nie ma określenia innych grup ryzyka? – pyta Krzysztof Izdebski i dodaje, że ze zmian wykluczeni zostali "na przykład ludzie młodsi, którzy również nie mogą wychodzić i osoby z zagranicy".

- Nowe przepisy dotykają równości prawa wyborczego w zakresie zróżnicowanych grup, które mogą korzystać z określonych form – mówi Izdebski. - A to zróżnicowanie prowadzi do sytuacji, w której nie mamy do czynienia z powszechnością, bo nie załatwia to sytuacji osób przebywających za granicą, które są w grupie ryzyka, a mają mniej lat – tłumaczy.

Niejasne powody wybrania kryterium wieku 60 lat podkreśla także dr Marcin Krzemiński. - Oczywiście można różnicować sytuację prawną podmiotów, ale jeśli jest to jakieś kryterium relewantne, czyli uzasadnione jakimiś obiektywnie istniejącymi właściwościami rozdzielanych grup – wyjaśnia prawnik.

Autor: Michał Istel, Jan Kunert / Źródło: zdjęcie główne: Leszek Szymański/PAP

Pozostałe wiadomości

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24