W dniu, gdy do terminala w Świnoujściu przypłynął statek z dostawą skroplonego gazu, politycy obozu rządzącego pisali w mediach społecznościowych o "pierwszym polskim gazowcu", a prezes PKN Orlen o "budowie własnej floty gazowców". Tylko że opisywany statek zbudowano w Korei, portem macierzystym jest Marsylia, pływa pod francuską banderą i ma norweskiego armatora.
W sobotę 11 marca do terminala gazowego w Świnoujściu dopłynął gazowiec "Lech Kaczyński", czyli statek przeznaczony do transportu skroplonego gazu ziemnego. Dostarczył do terminala LNG 70 tys. ton skroplonego gazu z terminala Sabine Pass w USA. Obecny na miejscu wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin mówił, że to przełomowy dzień, bo Polska jest suwerenna energetycznie. A na Twitterze napisał: "Wypełniliśmy testament polityczny Śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Po blisko 8 latach rządów Zjednoczonej Prawicy, Polska jest bezpieczna, niezależna i suwerenna energetycznie. Dzisiaj pierwszy polski gazowiec dopłynął do gazoportu w Świnoujściu, dostarczając amerykańskie LNG" (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).
Kwestię "polskiego gazowca" podkreślali tego dnia na swoich profilach także inni politycy. Również obecny w świnoujskim porcie wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki pisał: "Historyczny moment. Pierwszy polski gazowiec 'Lech Kaczyński' już dopłynął do terminala w Świnoujściu". Wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk: "Pierwszy polski gazowiec 'Lech Kaczyński' dopłynął do gazoportu w Świnoujściu, dostarczając do Polski amerykański gaz ziemny LNG. Ma 95 428 t nośności, 299 m długości, 46,4 m szerokości oraz 12,5 m zanurzenia. Brawo". Na profilu MAP napisano: "Imię śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego nosi pierwszy z 8 polskich gazowców". O "pierwszym polskim gazowcu" tweetował też prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, który ponadto informował: "budujemy własną flotę gazowców, która umacnia międzynarodową pozycję PKN ORLEN".
Użyta w tych wpisach fraza "pierwszy polski gazowiec" i "budujemy własną flotę gazowców", a także użycie ikonek biało-czerwonej flagi sugerowały, że statek "Lech Kaczyński" ma polskiego właściciela i pływa pod polską banderą.
Do cytowanych wyżej postów odniosła się posłanka Koalicji Obywatelskiej Agnieszka Pomaska. "A gdzie i dlaczego schowaliście polską banderę?" – napisała w komentarzu do wpisu Jacka Sasina. I zacytowała swoją odpowiedź dla prezesa Orlenu: "Ten polski gazowiec pływa pod…francuską banderą. Wybudowany został przez stocznię południowokoreańską na zlecenie armatora z Norwegii. Najlepsze podsumowanie 'odbudowy przemysłu stoczniowego' przez PiS".
Rzeczywiście, "pierwszy polski gazowiec" polskim nie jest – nie został wybudowany w polskiej stoczni, nie pływa pod polską banderą, nie jest eksploatowany przez polskiego armatora, a jego właścicielem nie jest polska firma.
Norwegowie wygrywają przetarg, dołączają Grecy
3 listopada 2020 roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (obecnie spółka PGNiG wchodzi w skład PKN Orlen) poinformowała w komunikacie o rozstrzygnięciu przetargu na dwa statki służące do transportu LNG ze Stanów Zjednoczonych. "Do przetargu na usługę czarteru dla Grupy PGNiG przystąpiło kilkanaście firm. Postępowanie przeprowadziło biuro handlu LNG w Londynie wchodzące w skład spółki PGNiG Supply & Trading, które dla Grupy Kapitałowej PGNiG stanowi centrum kompetencyjne w zakresie obrotu skroplonym gazem ziemnym. (…) Zgodnie z umową zawartą z firmą Knutsen OAS Shipping okres czarterowania obu statków wynosi 10 lat z możliwością przedłużenia. Armator odpowiedzialny będzie m.in. za obsadzenie statków załogą oraz dbanie o stan techniczny jednostek przez cały czas obowiązywania umowy. Firma Knutsen, jak wyjaśniono w komunikacie, "jest drugim największym na świecie operatorem tankowców obsługujących platformy wydobywcze i jednym z wiodących operatorów jednostek do przewozu LNG". W tym komunikacie była mowa o dwóch jednostkach, którym po zwodowaniu nadano nazwy "Lech Kaczyński" i "Grażyna Gęsicka" (minister rozwoju regionalnego w rządzie PiS 2005-2007, tak jak Lech Kaczyński zginęła w katastrofie smoleńskiej).
7 kwietnia 2022 roku PGNiG poinformowała, że wyczerteruje cztery nowe statki: dwa od tej samej grupy Knutsen i dwa kolejne od Maran Gas Maritime, będącą częścią greckiego koncernu Angelicoussis Shipping Group; w lipcu 2022 roku, po tym, jak zwodowano pierwszy z gazowców, spółka informowała, że w sumie zamówiła osiem gazowców.
PGNiG nie jest właścicielem statków
W swoich komunikatach w sprawie gazowców PGNiG informowała o długoletnim czarterowaniu, nigdzie nie pisze, że będzie właścicielem czy armatorem tych statków. Oficjalnie potwierdził to wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki. W odpowiedzi z 7 lipca 2022 roku na interpelację poselską posłanki Agnieszki Pomaski i posła Tomasza Aziewicza w sprawie budowy gazowców dla PGNiG, wiceminister Małecki napisał: "Z wyjaśnień PGNiG wynika, że wybór bandery statku, z uwzględnieniem ograniczeń określonych w umowie czarteru (zakaz korzystania z tzw. 'tanich bander'), leży w gestii armatora, nie czarterującego. W przypadku jednostek 'Lech Kaczyński' i 'Grażyna Gęsicka' będzie to bandera francuska. PGNiG wskazuje jednocześnie, że nie jest właścicielem jednostek LNG, ale czarterującym" (wyróżnienie od redakcji).
Wiceminister Małecki wyjaśniał także, dlaczego PGNiG zdecydowało się na czarter gazowców: "Pozwala obniżyć całkowity koszt frachtu oraz uniknąć gwałtownych zmian cen frachtu LNG charakterystycznych dla rynku czarteru krótkoterminowego, a także daje pewność dostępności jednostek LNG dla PGNiG w czasie, kiedy są potrzebne".
Pod francuską banderą, za francuskie pieniądze
Armatorem gazowców "Lech Kaczyński" i "Grażyna Gęscicka", jak wynika z publicznie dostępnych informacji, jest francuski oddział norweskiego armatora – Knutsen LNG France. Spółka powstała w 2021 roku i zajmuje się zarządzaniem gazowcami, które budowane są w południowokoreańskiej stoczni Hyundai Samho Heavy Industries. Jak informuje Knutsen LNG France na portalu LinkedIn, statki te będą zarejestrowane we francuskim rejestrze statków Registre International Francaise (RIF), będą pływać z francuską załogą i będą zarządzane z Francji.
Na stronie RIF znajdujemy informację z 21 grudnia 2022 roku, że "do rejestru RIF wpisano gazowiec 'Lech Kaczyński Knutsen', dostarczony dla Knutsen LNG France po zakończeniu budowy w stoczni Ulsan (Korea Południowa). Statek o długości 299 metrów i pojemności 174 000 metrów sześciennych jest czwartym metanowcem, wpisanym w 2022 roku do RIF. Statek ten jest czarterowany przez polską grupę gazową PGNiG SA".
Natomiast serwis Portalmorski.pl i szczecińska "Gazeta Wyborcza" napisały w lutym tego roku, że właścicielem gazowca "Lech Kaczyński" jest francuska spółka Societe Anonyme de Credit a l'Industrie Francaise CALIF SA (zależna od Societe Generale SA, czyli jednego z największych banków w Europie), która sfinansowała Norwegom budowę statków. Pośrednie potwierdzenie tej informacji znajdujemy w wypowiedzi wiceprezesa Knutsen OAS Shipping Geira Tore Henriksena, który dla norweskiej gazety "Finansavisen" w październiku 2022 roku mówił o tym, że jego firma podpisała umowy leasingowe z francuskimi bankami. Portalmorski.pl z kolei napisał, że "armatorem zarejestrowanym, czyli formalnym, bezpośrednim właścicielem (…) jest SNC Martin z Francji, spółka zależna CALIF SA, natomiast operacyjnie statek jest własnością norweskiego armatora Knutsen OAS Shipping AS. Knutsen, przez francuską spółkę zależną Knutsen LNG France, jest też armatorem zarządzającym statku i odpowiada za jego zarząd techniczny i załogowy".
By potwierdzić informacje o właścicielu gazowca – czyli spółce SNC Martin - wysłaliśmy pytania do PGNiG oraz do Knutsen OAS Shipping. W odpowiedzi W odpowiedzi spółka PGNiG, potwierdzając informacje o wyczarterowaniu ośmiu gazowców, odpowiedziała, że to w gestii armatora "są natomiast takie czynności jak kontraktacja jednostki w stoczni, finansowanie i rejestracja statku, a następnie kompleksowa obsługa floty, w tym utrzymanie sprawności technicznej i zapewnienie załogi."
Źródło: Konkret24