FAŁSZ

Posłanka PiS o protestujących kobietach "narkomanki-prostytutki"? Nie. Atak hakerski na konta trzech polityków PiS

Atak hakerski na konta trzech polityków PiSShutterstock

"Zdanie narkomanek-prostytutek i zabójców dzieci nie będzie mieć wpływu na podejmowane decyzje" - miała napisać na Twitterze posłanka PiS Joanna Borowiak. Wpis oburzył internautów, polityków i dziennikarzy. Posłanka tłumaczyła, że ktoś włamał się na jej konto. Jak ustalił Konkret24 - nie tylko na jej. Konta trzech polityków PiS padły ofiarą ataku hakerskiego. Opisujemy, jak do tego doszło.

Możecie sobie protestować ile chcecie. Jak powiedział Jarosław Kaczyński, zdanie narkomanek-prostytutek i zabójców dzieci nie będzie mieć wpływu na podejmowane decyzje" - wpis tej treści pojawił się po raz pierwszy 29 października o godzinie 7.54 na twitterowym profilu posłanki PiS Joanny Borowiak. Potem jeszcze siedem razy.

Wpis, który został opublikowany z konta posłanki BorowiakTwitter

Miał to być jej komentarz do trwających w całej Polsce protestów po ostatnim wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przesłanka eugeniczna do usunięcia ciąży jest niezgodna z konstytucją.

"Wstyd pani posłanko!"

Wpis na koncie posłanki Borowiak wywołał ogromne poruszenie wśród internautów, polityków opozycji i dziennikarzy. Spowodował na Twitterze lawinę hejtu i krytycznych komentarzy skierowanych pod adresem posłanki. Był tego dnia jednym z najbardziej komentowanym wpisów na polskim Twitterze.

"Właśnie takie są efekty chorej polityki #Kaczyńskiego. Język nienawiści i obrażanie kobiet walczących o swoje podstawowe prawa. Poniżej wpis posłanki PiS. Brak słów..." - skomentował przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.

"Wywołaliście wojnę, a teraz podlewanie ją benzyną pogardy do protestujących" - oceniła Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej, wiceszefowa klubu Koalicji Obywatelskiej. "Pięknie się nam pani posłanka Borowiak z PiS przedstawiła przed milionami Polek i Polaków" - brzmiał komentarz na profilu partii Razem. "Wstyd Pani Posłanko! Zgłosimy tę wypowiedź do Komisji Etyki Poselskiej" - napisała na Twitterze Urszula Zielińska z Zielonych. "Takie zdanie o tysiącach protestujących ma posłanka #pis. Trudno uwierzyć" - oceniła z kolei Monika Rosa z Nowoczesnej.

"Oto jak posłanka PiS nazwała protestujące kobiety i młodzież! I co wy na to?! - zapytał na Facebooku swoich 974 tys. fanów administrator strony Sok z Buraka. Na ten post zareagowało 6 tys. użytkowników, pojawiło się pod nim ponad 2 tys. komentarzy.

Posłanka Borowiak w rozmowie z Konkret24 później powie, że posłowie opozycji rzucili się na nią "jak hieny". - To jest po prostu dramat, że ludzie, którzy są czy byli parlamentarzystami, byli ministrami, piszą na Twitterze takie rzeczy. Szukają taniej sensacji, wiedząc przecież, że to nie jest moje konto - oceni.

Potem część wpisów politycy opozycji sprostują lub skasują, a Michał Szczerba z PO napisze, że prosi "ozaniechanie upubliczniania nieprawdziwych wpisów i komentarzy". "W tej sprawie posłanka jest osobą pokrzywdzoną" - przyzna Szczerba.

"Treści nie są mojego autorstwa"

W tym czasie, gdy w mediach społecznościowych wylewała się krytyka na Borowiak, ona zabiera głos na Facebooku: "Oświadczam, że treści publikowane od dnia 26 października 2020 r. od godziny 14.15 w serwisie społecznościowym Twitter na koncie o nazwie @BorowiakJoanna nie są mojego autorstwa. O włamaniu na moje konto informowała rzecznik Prawa i Sprawiedliwości pani Anita Czerwińska w poniedziałek 26.10.2020 r. Sprawa została natychmiast zgłoszona administracji Twittera oraz na Policję. Treści publikowane obecnie na moim koncie mają na celu dyskredytowanie mnie jako posła na Sejm RP, zdyskredytowanie mojego ugrupowania i służą budowaniu negatywnych emocji oraz szerzeniu napięć w społeczeństwie. Jednocześnie informuję, że powielanie treści publikowanych przez cyberprzestępców na moim koncie jest nieuprawnione i krzywdzące".

Oświadczenie posłanki PiSfacebook

Partyjnej koleżanki bronią na Twitterze posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Informują, że doszło do włamania i Borowiak straciła kontrolę nad kontem. Rzeczniczka partii przypomina, że informowała o tym na Twitterze już 26 października.

"Uprzejmie proszę wszystkich świadomych internetowych manipulatorów, podających fejkowe wpisy z fałszywego konta Pani Poseł Borowiak, aby w tym wypadku byli uprzejmi zastosować do jednego z popularnych dzisiaj na ulicy hasła, zaczynającego się na literę 'W' kończącego się 'Ć'" - skomentował na Twitterze europoseł PiS Joachim Brudziński.

"Informacja sprzed dwóch dni, a pół Internetu podaje dalej na serio fejka. Chyba nie zawsze nieświadomie..." - oceniał Marcin Horała, wiceminister infrastruktury.

Na koncie PiS na Twitterze pojawiła się informacja o włamaniu na konto poseł Borowiak. "Straciła do niego dostęp, a zamieszczane na Twitterze treści nie są jej autorstwa. Zostało złożone zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa" - napisano.

Kolejny wpis. Kolejna fala krytyki i hejtu

Po kilku godzinach od pierwszego porannego kontrowersyjnego wpisu, o 13.13 na twitterowym koncie posłanki Borowiak pojawił się następny: "Szanowni Państwo! Przypadkowo opublikowałam ten komentarz. To miało być w prywatnej wiadomości. Pozdrawiam serdecznie".

On również spowodował liczne hejterskie i krytyczne komentarze. "Kiedy prywatne poglądy wychodzą na jaw. No cóż" - ocenił Cezary Tomczyk, szef klubu parlamentarnego PO. "Gdy ktoś potwierdza tylko, że ma złą opinię o milionach Polaków... i jeszcze że taką samą opinię wyraził Kaczyński" - to z kolei komentarz posła PO i sekretarza generalnego partii Marcina Kierwińskiego.

Część internautów, dziennikarzy i polityków opozycji odnosiła się do wcześniejszych tłumaczeń polityków PiS, że do żadnego włamania nie doszło - oceniali, że posłowie prawicy nie pisali prawdy. "Partia kłamstwa PiS. W każdej sprawie, całą dobę" - skomentował Tomasz Siemoniak, wiceszef PO. "Jak to, przecież rzecznik PIS twierdziła, że to było włamanie! Pozdrawiam serdecznie" - napisała na Twitterze Partia Razem.

Szereg internautów, w tym dziennikarzy, zastanawiało się z kolei, co się tak naprawdę stało.

"Podobno był włam na konto pani Borowiak. Pół Pisu mówi, ze wpisy nie są jej autorstwa. No i godzinę temu przyznała się, ze to było w wiadomości prywatnej"; "Słowa prawdy w swoim życiu nie powiedzieli"; "Zdecydujcie się"; "Niech pani nie robi z nas idiotów"; "Teraz wierzę w ten włam. Bo nie można być tak głupią"; "Mi się wydaje, że włamu nie było"; "Ja tam im nie wierzę"; "To w końcu włam czy jednak nie?" - komentowali internauci.

Jak ustaliliśmy, posłanka PiS Joanna Borowiak nie była jedynym politykiem PiS, na którego konto w mediach społecznościowych się włamano. Stało się tak również w przypadku obecnego posła PiS Marcina Duszek oraz byłego - Andrzeja Melaka.

Na profilach w mediach społecznościowych tych trzech osób w ostatnim czasie pojawił się link do tekstu zatytułowanego: "Polska w epicentrum walki. NATO szykuje się do wielkiej wojny z Rosją". To od niego wszystko się zaczęło.

Przedstawiamy przebieg ataku hakerskiego i wyjaśniamy, na czym polega schemat.

Inspiracja dla hakerów: tekst źródłowy

22 października, 18:46

Na stronie space24.pl zostaje opublikowany dziennikarski tekst podsumowujący pierwszy dzień zdalnych obrad ministrów obrony państw przynależących do Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO). Space24.pl to jeden z portali należących do grupy Defence24. Należą do niej także m.in. portale Defence24, Energetyka24 i InfoSecurity24.

"Ministrowie obrony zadecydowali. NATO stworzy centrum operacji kosmicznych" - głosi tytuł artykułu. Autor opisuje, że szefowie resortów obrony państw NATO zgodzili się stworzyć nowe sojusznicze centrum operacyjne, które zajmie się działaniem w domenie kosmicznej. Powstanie przy transatlantyckim dowództwie sił powietrznych w bazie lotniczej Ramstein w Niemczech. Tekst na space24.pl nie zawierał treści fałszywych.

Pisaliśmy o tym również w portalu Tvn24.pl.

Marcin Kamassa, redaktor naczelny space24.pl, potwierdził nam, że taki tekst ukazał się na stronie i że jego autorami są dziennikarze portalu.

Oryginalny tekst opublikowany na space24.plspace24.pl

Tekst spreparowany i włamania na strony

Jak sprawdziliśmy, spreparowany tekst ze strony space24.pl, z innym tytułem, pojawił się na witrynie z lokalnymi wiadomościami Obserwator Nadodrzański (ono24.info) i na stronie prawy.pl. Jeden z administratorów tej drugiej strony potwierdził nam, że doszło do włamania na konto jednego z redaktorów i w ten sposób ktoś opublikował tekst. Kilkakrotnie prosiliśmy redakcję serwisu ono24.info o kontakt i komentarz w tej sprawie - bez skutku.

Na czym polegała przeróbka tekstu? Nadano nowy tytuł: "Polska w epicentrum walki. NATO szykuje się do wielkiej wojny z Rosją". Dodano trzy akapity. Nie znaleźliśmy ich nigdzie indziej w sieci tylko niż na tych dwóch stronach.

Generał Piotrowski o walce wojska w fake newsami
Generał Piotrowski o walce wojska w fake newsamitvn24 | tvn24

Dodane fragmenty mają być wypowiedziami sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga. Po konferencji szefów obrony miał on potwierdzić umocnienia wojskowej obecności NATO na wschodniej flance sojuszu. Miał relacjonować, że w trakcie rozmów zdecydowano o zwiększeniu kontyngentu wojskowego NATO w Polsce, na Litwie i Łotwie. Miał też poinformować, że "w związku z sytuacją kryzysową na wschodniej flance liczba żołnierzy i sprzętu wojskowego w 2021 r. wzrośnie ponad dwukrotnie". Ponadto miał przekazać dziennikarzom, że "obecnie istnieją plany utworzenia w latach 2021-2022 Międzynarodowej Batalionowej Grupy Bojowej NATO na Ukrainie, która będzie stacjonować na północy kraju". To miało zostać uzgodnione z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, a dowodzenie mieliby objąć przedstawiciele Brytyjskich Sił Zbrojnych.

Jak sprawdziliśmy, Stoltenberg nie wypowiedział tych słów ani przed konferencją szefów obrony państwa NATO, ani po. - To wszystko jest wyssane z palca - mówi w rozmowie z Konkret24 gen. Bogusław Pacek. Podaje konkretne przykłady: nie ma możliwości w najbliższym czasie podwojenia liczby żołnierzy i sprzętu na wschodniej flance, na Ukrainie nie może się pojawić żadna jednostka NATO, ponieważ w tym kraju trwa konflikt. - Te informacje są tak podane, że osoba nie mająca szczegółowej wiedzy jest w stanie w nie łatwo uwierzyć. Jednoznacznie wskazują na źródła rosyjskie. Chodziło o to, by pokazać, że NATO jest coraz bliżej Rosji. Jest to bardzo mocno przerysowane - ocenił gen. Pacek.

Tekst, który ukazał się na portalu ono24.infoono24.info

23 października, 14:03

Na twitterowym koncie posła Prawa i Sprawiedliwości Marcina Duszka pojawia się link do tekstu pt. "Polska w epicentrum walki. NATO szykuje się do wielkiej wojny z Rosją" umieszczonego na stronie prawy.pl. Wpis z linkiem został przypięty, co oznacza, że jest na profilu posła na samej górze jako najważniejszy.

Wpis z linkiem wysłany z konta posła DuszkaTwitter

Dzwonimy do posła Duszka. - Tak, kilka dni temu miałem włamanie - potwierdza. Mówi nam, że 23 października na jego kontach na Facebooku, Instagramie i Twitterze ktoś umieścił link do strony prawy.pl. - Mocno się zdziwiłem. To nie byłem ja ani nikt z mojego biura - zastrzega parlamentarzysta. Dyrektor biura posła przy nas próbuje się zalogować na twitterowe konto Duszka. - Nie mogę się zalogować - mówi. Opowiada, że ktoś nieuprawniony dwukrotnie na Instagramie umieszczał posty. Z jej informacji wynika, że pierwszy post pojawił się tam na 33 minuty przed pojawieniem się postu o takiej samej treści na koncie posła na Facebooku. Drugi pojawił się 26 października między godziną 15 a 16.

23 października, 14:08

Zaledwie siedem minut po tym jak link do tekstu pojawia się na koncie posła Duszka, pojawia się także na facebookowej tablicy byłego posła PiS Andrzeja Melaka. - Nic takiego nie kojarzę. Nie kojarzę, żebym coś takiego udostępniał - mówi Melak w rozmowie z Konkret24.

23 października, 14:10

Dwie minuty później ten sam link zostaje przez konto Andrzeja Melaka udostępniony w zamkniętej grupie "Popieramy Premiera M. Morawieckiego!". Należy do niej 38,5 tys. użytkowników.

Konto Andrzeja Melaka udostępniło link do tekstu ze strony prawy.plfacebook

Zawiadomienie o przestępstwie. "Trwają czynności procesowe"

26 października, 15:00

Ponownie na stronie prawy.pl publikowany jest tekst pt. "Polska w epicentrum walki. NATO szykuje się do wielkiej wojny z Rosją".

26 października, 15:44

44 minuty później link do tego tekstu (tak, jak w przypadku Duszka i Melaka) pojawia się na twitterowym koncie posłanki Borowiak.

Wpis z linkiem wysłany z konta posłanki BorowiakTwitter

W rozmowie z Konkret24 posłanka PiS opowiada, że tego dnia zorientowała się, że straciła dostęp do swojego twitterowego konta. - Ostatnim zamieszczonym przez mnie wpisem był link do wywiadu z marszałkiem Ryszardem Terleckim na jednym z portali (wpis opublikowany o 14.10). Potem dostałam z Twittera ostrzeżenie, że ktoś z urządzenia, z którego nie korzystałam, próbował się na mnie zalogować. Postąpiłam zgodnie z instrukcjami, zmieniłam hasło - opowiada Borowiak. Dodaje, że wkrótce potem chciała coś sprawdzić na Twitterze, ale zorientowała się, że nie może się zalogować, a niezbędnym do zmiany hasła okazał się adres e-mailowy, którego nie zna i do którego nie ma dostępu. Zgłosiła wówczas sprawę do administracji Twittera.

- Wtedy od razu poprosiłam też siedzącą obok mnie Anitę Czerwińską, żeby na Twitterze napisała o włamaniu - mówi Borowiak. Rzeczywiście taki wpis pojawił się tego dnia na koncie rzeczniczki PiS o 17.32. Półtorej godziny później z konta biura poselskiego Borowiak został wysłany e-mail do jednego z podinspektorów policji z informacją o włamaniu na twitterowe konto. E-mail został opublikowany trzy dni później przez rzeczniczkę PiS.

"Potwierdzam, że mail, o który Państwo pytacie, wpłynął do wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. W sprawie tej trwają czynności procesowe" - odpisała Konkret24 mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.

Posłanka Borowiak w rozmowie z nami zaznacza, że z Twittera korzystała głównie na swoim iPadzie, rzadziej na iPhonie. Zawsze za pomocą aplikacji. Jej słowa potwierdza analiza postów posłanki zrobiona przez konto Emocje w Sieci. Wpisy, które pojawiły się po utracie przez posłankę kontroli nad kontem, były tworzone przez osobę logująca się przez przeglądarkę internetową.

26 października, 16:38

Około godzinę po tym, jak wpis z linkiem pojawia się na twitterowym koncie Borowiak, konto posła Duszka publikuje post z tym linkiem w prywatnej facebookowej grupie "Popieramy Prezydenta Andrzeja Dudę i rząd PiS".

Osiem identycznych wpisów w 18 minut

29 października, 7:54

Posłanka Borowiak mówi Konkret24, że przez dwa dni na koncie, do którego straciła dostęp, nic nie opublikowano. Dopiero 29 października rano, od 7.54 do 8.12 na koncie umieszczono ośmiokrotnie komentarz tej samej treści, który wywołał takie oburzenie: "Możecie sobie protestować ile chcecie. Jak powiedział Jarosław Kaczyński, zdanie narkomanek-prostytutek i zabójców dzieci nie będzie mieć wpływu na podejmowane decyzje". Były to odpowiedzi na różne twitterowe wpisy (w tym na teksty różnych portali, a także prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego).

O godzinie 13.13 na koncie Borowiak pojawił się wspomniany już wpis: "Szanowni Państwo! Przypadkowo opublikowałam ten komentarz. To miało być w prywatnej wiadomości. Pozdrawiam serdecznie".

Posłanka w rozmowie z Konkret24 stwierdza, że sytuacja, w jakiej się znalazła, jest dla niej straszna. Nie ma odzewu ze strony Twittera. - Ktoś się bardzo brzydko bawi - podsumowuje.

"Trzeba pamiętać, jakiemu państwu zależy na tym, by pogarszać współpracę Polski z NATO"

Adam Haertle, ekspert cyberbezpieczeństwa z portalu Zaufana Trzecia Strona, w rozmowie z Konkret24 zauważa, że modus operandi ataku jest podobny do sytuacji, jakie już się w Polsce zdarzyły. Schemat polega na tym, że wpierw dokonuje się włamania na kilka polskich stron - zazwyczaj słabo zabezpieczonych - umieszcza się tam tekst z nieprawdziwymi lub zmanipulowanymi informacjami, który ma wyglądać jak napisany przez redakcję, a następnie linkuje się do niego z różnych kont w mediach społecznościowych, by jak najwięcej osób się z nim zapoznało.

Według takiego schematu przebiegł np. atak hakerski na oficjalną stronę jednego z lubuskich powiatów oraz na strony dwóch portali z lokalnymi informacjami. Było to pod koniec września 2019 roku. Na tych stronach zamieszczono komunikat o umowie, jaką miał podpisać rząd polski z rządem niemieckim. Miałaby ona dawać prawo Niemcom do przejmowania polskich nieruchomości, w których mieszkali przed drugą wojną światową. Takiej umowy nie było, a administratorzy stron przyznali, że doszło do złamania zabezpieczeń. Pisaliśmy o tym w październiku 2019 roku.

- Opisywany incydent z kontami posłów Prawa i Sprawiedliwości ma wiele cech kolejnej odsłony wielokrotnie opisywanych kampanii dezinformacyjnych mających na celu wzbudzić w Polakach antynatowskie nastroje - ocenia Adam Haertle. Zwraca uwagę, że fałszywe artykuły notorycznie pojawiające się w serwisie prawy.pl i na mniejszych, często lokalnych stronach - do tej pory były jednak dystrybuowane za pomocą czy to wiadomości poczty elektronicznej, czy dedykowanych profili na Facebooku.

Teraz doszedł nowy element. - W tym przypadku po raz pierwszy mamy do czynienia z przejętymi kontami polityków PiS-u na Twitterze. Ten nowy wektor dodaje kampanii wiarygodności i stanowi duży postęp w sianiu zamętu w polskim społeczeństwie - ocenia Haertle. Pytany, kto może stać za przejęciem kont polityków PiS, odpowiada, że bez jednoznacznych dowodów trudno to stwierdzić. - Trzeba jednak pamiętać, jakiemu państwu zależy na tym, by pogarszać współpracę Polski z NATO. A jeśli tak stawiamy sprawę, to kandydat jest jeden - wskazuje Haertle.

Kolejne wpisy. "To cały czas nie ja"

30 października przed południem konto posłanki Borowiak znów się uaktywniło. Podano na nim dalej link do wywiadu z inną posłanką PiS Joanną Lichocką oraz link do jednego z portali, który w swoim tekście zapowiadał decyzje premiera Mateusza Morawieckiego w związku z nadchodzącym dniem Wszystkich Świętych. Ponadto na profilu podano dalej wpis z profilu W Pałacu Prezydenckim.

- To cały czas nie ja - informuje Konkret24 Joanna Borowiak. - Cały czas nie odzyskałam dostępu do swojego konta. Wczoraj (29 października - red.) dostałam e-maila od Twittera. Wypełniłam, o co mnie proszono. Dzisiaj mam spotkanie z policją - relacjonuje posłanka.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24