FAŁSZ

Posłanka PiS o protestujących kobietach "narkomanki-prostytutki"? Nie. Atak hakerski na konta trzech polityków PiS

Atak hakerski na konta trzech polityków PiSShutterstock

"Zdanie narkomanek-prostytutek i zabójców dzieci nie będzie mieć wpływu na podejmowane decyzje" - miała napisać na Twitterze posłanka PiS Joanna Borowiak. Wpis oburzył internautów, polityków i dziennikarzy. Posłanka tłumaczyła, że ktoś włamał się na jej konto. Jak ustalił Konkret24 - nie tylko na jej. Konta trzech polityków PiS padły ofiarą ataku hakerskiego. Opisujemy, jak do tego doszło.

Możecie sobie protestować ile chcecie. Jak powiedział Jarosław Kaczyński, zdanie narkomanek-prostytutek i zabójców dzieci nie będzie mieć wpływu na podejmowane decyzje" - wpis tej treści pojawił się po raz pierwszy 29 października o godzinie 7.54 na twitterowym profilu posłanki PiS Joanny Borowiak. Potem jeszcze siedem razy.

Wpis, który został opublikowany z konta posłanki BorowiakTwitter

Miał to być jej komentarz do trwających w całej Polsce protestów po ostatnim wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przesłanka eugeniczna do usunięcia ciąży jest niezgodna z konstytucją.

"Wstyd pani posłanko!"

Wpis na koncie posłanki Borowiak wywołał ogromne poruszenie wśród internautów, polityków opozycji i dziennikarzy. Spowodował na Twitterze lawinę hejtu i krytycznych komentarzy skierowanych pod adresem posłanki. Był tego dnia jednym z najbardziej komentowanym wpisów na polskim Twitterze.

"Właśnie takie są efekty chorej polityki #Kaczyńskiego. Język nienawiści i obrażanie kobiet walczących o swoje podstawowe prawa. Poniżej wpis posłanki PiS. Brak słów..." - skomentował przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.

"Wywołaliście wojnę, a teraz podlewanie ją benzyną pogardy do protestujących" - oceniła Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej, wiceszefowa klubu Koalicji Obywatelskiej. "Pięknie się nam pani posłanka Borowiak z PiS przedstawiła przed milionami Polek i Polaków" - brzmiał komentarz na profilu partii Razem. "Wstyd Pani Posłanko! Zgłosimy tę wypowiedź do Komisji Etyki Poselskiej" - napisała na Twitterze Urszula Zielińska z Zielonych. "Takie zdanie o tysiącach protestujących ma posłanka #pis. Trudno uwierzyć" - oceniła z kolei Monika Rosa z Nowoczesnej.

"Oto jak posłanka PiS nazwała protestujące kobiety i młodzież! I co wy na to?! - zapytał na Facebooku swoich 974 tys. fanów administrator strony Sok z Buraka. Na ten post zareagowało 6 tys. użytkowników, pojawiło się pod nim ponad 2 tys. komentarzy.

Posłanka Borowiak w rozmowie z Konkret24 później powie, że posłowie opozycji rzucili się na nią "jak hieny". - To jest po prostu dramat, że ludzie, którzy są czy byli parlamentarzystami, byli ministrami, piszą na Twitterze takie rzeczy. Szukają taniej sensacji, wiedząc przecież, że to nie jest moje konto - oceni.

Potem część wpisów politycy opozycji sprostują lub skasują, a Michał Szczerba z PO napisze, że prosi "ozaniechanie upubliczniania nieprawdziwych wpisów i komentarzy". "W tej sprawie posłanka jest osobą pokrzywdzoną" - przyzna Szczerba.

"Treści nie są mojego autorstwa"

W tym czasie, gdy w mediach społecznościowych wylewała się krytyka na Borowiak, ona zabiera głos na Facebooku: "Oświadczam, że treści publikowane od dnia 26 października 2020 r. od godziny 14.15 w serwisie społecznościowym Twitter na koncie o nazwie @BorowiakJoanna nie są mojego autorstwa. O włamaniu na moje konto informowała rzecznik Prawa i Sprawiedliwości pani Anita Czerwińska w poniedziałek 26.10.2020 r. Sprawa została natychmiast zgłoszona administracji Twittera oraz na Policję. Treści publikowane obecnie na moim koncie mają na celu dyskredytowanie mnie jako posła na Sejm RP, zdyskredytowanie mojego ugrupowania i służą budowaniu negatywnych emocji oraz szerzeniu napięć w społeczeństwie. Jednocześnie informuję, że powielanie treści publikowanych przez cyberprzestępców na moim koncie jest nieuprawnione i krzywdzące".

Oświadczenie posłanki PiSfacebook

Partyjnej koleżanki bronią na Twitterze posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Informują, że doszło do włamania i Borowiak straciła kontrolę nad kontem. Rzeczniczka partii przypomina, że informowała o tym na Twitterze już 26 października.

"Uprzejmie proszę wszystkich świadomych internetowych manipulatorów, podających fejkowe wpisy z fałszywego konta Pani Poseł Borowiak, aby w tym wypadku byli uprzejmi zastosować do jednego z popularnych dzisiaj na ulicy hasła, zaczynającego się na literę 'W' kończącego się 'Ć'" - skomentował na Twitterze europoseł PiS Joachim Brudziński.

"Informacja sprzed dwóch dni, a pół Internetu podaje dalej na serio fejka. Chyba nie zawsze nieświadomie..." - oceniał Marcin Horała, wiceminister infrastruktury.

Na koncie PiS na Twitterze pojawiła się informacja o włamaniu na konto poseł Borowiak. "Straciła do niego dostęp, a zamieszczane na Twitterze treści nie są jej autorstwa. Zostało złożone zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa" - napisano.

Kolejny wpis. Kolejna fala krytyki i hejtu

Po kilku godzinach od pierwszego porannego kontrowersyjnego wpisu, o 13.13 na twitterowym koncie posłanki Borowiak pojawił się następny: "Szanowni Państwo! Przypadkowo opublikowałam ten komentarz. To miało być w prywatnej wiadomości. Pozdrawiam serdecznie".

On również spowodował liczne hejterskie i krytyczne komentarze. "Kiedy prywatne poglądy wychodzą na jaw. No cóż" - ocenił Cezary Tomczyk, szef klubu parlamentarnego PO. "Gdy ktoś potwierdza tylko, że ma złą opinię o milionach Polaków... i jeszcze że taką samą opinię wyraził Kaczyński" - to z kolei komentarz posła PO i sekretarza generalnego partii Marcina Kierwińskiego.

Część internautów, dziennikarzy i polityków opozycji odnosiła się do wcześniejszych tłumaczeń polityków PiS, że do żadnego włamania nie doszło - oceniali, że posłowie prawicy nie pisali prawdy. "Partia kłamstwa PiS. W każdej sprawie, całą dobę" - skomentował Tomasz Siemoniak, wiceszef PO. "Jak to, przecież rzecznik PIS twierdziła, że to było włamanie! Pozdrawiam serdecznie" - napisała na Twitterze Partia Razem.

Szereg internautów, w tym dziennikarzy, zastanawiało się z kolei, co się tak naprawdę stało.

"Podobno był włam na konto pani Borowiak. Pół Pisu mówi, ze wpisy nie są jej autorstwa. No i godzinę temu przyznała się, ze to było w wiadomości prywatnej"; "Słowa prawdy w swoim życiu nie powiedzieli"; "Zdecydujcie się"; "Niech pani nie robi z nas idiotów"; "Teraz wierzę w ten włam. Bo nie można być tak głupią"; "Mi się wydaje, że włamu nie było"; "Ja tam im nie wierzę"; "To w końcu włam czy jednak nie?" - komentowali internauci.

Jak ustaliliśmy, posłanka PiS Joanna Borowiak nie była jedynym politykiem PiS, na którego konto w mediach społecznościowych się włamano. Stało się tak również w przypadku obecnego posła PiS Marcina Duszek oraz byłego - Andrzeja Melaka.

Na profilach w mediach społecznościowych tych trzech osób w ostatnim czasie pojawił się link do tekstu zatytułowanego: "Polska w epicentrum walki. NATO szykuje się do wielkiej wojny z Rosją". To od niego wszystko się zaczęło.

Przedstawiamy przebieg ataku hakerskiego i wyjaśniamy, na czym polega schemat.

Inspiracja dla hakerów: tekst źródłowy

22 października, 18:46

Na stronie space24.pl zostaje opublikowany dziennikarski tekst podsumowujący pierwszy dzień zdalnych obrad ministrów obrony państw przynależących do Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO). Space24.pl to jeden z portali należących do grupy Defence24. Należą do niej także m.in. portale Defence24, Energetyka24 i InfoSecurity24.

"Ministrowie obrony zadecydowali. NATO stworzy centrum operacji kosmicznych" - głosi tytuł artykułu. Autor opisuje, że szefowie resortów obrony państw NATO zgodzili się stworzyć nowe sojusznicze centrum operacyjne, które zajmie się działaniem w domenie kosmicznej. Powstanie przy transatlantyckim dowództwie sił powietrznych w bazie lotniczej Ramstein w Niemczech. Tekst na space24.pl nie zawierał treści fałszywych.

Pisaliśmy o tym również w portalu Tvn24.pl.

Marcin Kamassa, redaktor naczelny space24.pl, potwierdził nam, że taki tekst ukazał się na stronie i że jego autorami są dziennikarze portalu.

Oryginalny tekst opublikowany na space24.plspace24.pl

Tekst spreparowany i włamania na strony

Jak sprawdziliśmy, spreparowany tekst ze strony space24.pl, z innym tytułem, pojawił się na witrynie z lokalnymi wiadomościami Obserwator Nadodrzański (ono24.info) i na stronie prawy.pl. Jeden z administratorów tej drugiej strony potwierdził nam, że doszło do włamania na konto jednego z redaktorów i w ten sposób ktoś opublikował tekst. Kilkakrotnie prosiliśmy redakcję serwisu ono24.info o kontakt i komentarz w tej sprawie - bez skutku.

Na czym polegała przeróbka tekstu? Nadano nowy tytuł: "Polska w epicentrum walki. NATO szykuje się do wielkiej wojny z Rosją". Dodano trzy akapity. Nie znaleźliśmy ich nigdzie indziej w sieci tylko niż na tych dwóch stronach.

Generał Piotrowski o walce wojska w fake newsami
Generał Piotrowski o walce wojska w fake newsamitvn24 | tvn24

Dodane fragmenty mają być wypowiedziami sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga. Po konferencji szefów obrony miał on potwierdzić umocnienia wojskowej obecności NATO na wschodniej flance sojuszu. Miał relacjonować, że w trakcie rozmów zdecydowano o zwiększeniu kontyngentu wojskowego NATO w Polsce, na Litwie i Łotwie. Miał też poinformować, że "w związku z sytuacją kryzysową na wschodniej flance liczba żołnierzy i sprzętu wojskowego w 2021 r. wzrośnie ponad dwukrotnie". Ponadto miał przekazać dziennikarzom, że "obecnie istnieją plany utworzenia w latach 2021-2022 Międzynarodowej Batalionowej Grupy Bojowej NATO na Ukrainie, która będzie stacjonować na północy kraju". To miało zostać uzgodnione z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, a dowodzenie mieliby objąć przedstawiciele Brytyjskich Sił Zbrojnych.

Jak sprawdziliśmy, Stoltenberg nie wypowiedział tych słów ani przed konferencją szefów obrony państwa NATO, ani po. - To wszystko jest wyssane z palca - mówi w rozmowie z Konkret24 gen. Bogusław Pacek. Podaje konkretne przykłady: nie ma możliwości w najbliższym czasie podwojenia liczby żołnierzy i sprzętu na wschodniej flance, na Ukrainie nie może się pojawić żadna jednostka NATO, ponieważ w tym kraju trwa konflikt. - Te informacje są tak podane, że osoba nie mająca szczegółowej wiedzy jest w stanie w nie łatwo uwierzyć. Jednoznacznie wskazują na źródła rosyjskie. Chodziło o to, by pokazać, że NATO jest coraz bliżej Rosji. Jest to bardzo mocno przerysowane - ocenił gen. Pacek.

Tekst, który ukazał się na portalu ono24.infoono24.info

23 października, 14:03

Na twitterowym koncie posła Prawa i Sprawiedliwości Marcina Duszka pojawia się link do tekstu pt. "Polska w epicentrum walki. NATO szykuje się do wielkiej wojny z Rosją" umieszczonego na stronie prawy.pl. Wpis z linkiem został przypięty, co oznacza, że jest na profilu posła na samej górze jako najważniejszy.

Wpis z linkiem wysłany z konta posła DuszkaTwitter

Dzwonimy do posła Duszka. - Tak, kilka dni temu miałem włamanie - potwierdza. Mówi nam, że 23 października na jego kontach na Facebooku, Instagramie i Twitterze ktoś umieścił link do strony prawy.pl. - Mocno się zdziwiłem. To nie byłem ja ani nikt z mojego biura - zastrzega parlamentarzysta. Dyrektor biura posła przy nas próbuje się zalogować na twitterowe konto Duszka. - Nie mogę się zalogować - mówi. Opowiada, że ktoś nieuprawniony dwukrotnie na Instagramie umieszczał posty. Z jej informacji wynika, że pierwszy post pojawił się tam na 33 minuty przed pojawieniem się postu o takiej samej treści na koncie posła na Facebooku. Drugi pojawił się 26 października między godziną 15 a 16.

23 października, 14:08

Zaledwie siedem minut po tym jak link do tekstu pojawia się na koncie posła Duszka, pojawia się także na facebookowej tablicy byłego posła PiS Andrzeja Melaka. - Nic takiego nie kojarzę. Nie kojarzę, żebym coś takiego udostępniał - mówi Melak w rozmowie z Konkret24.

23 października, 14:10

Dwie minuty później ten sam link zostaje przez konto Andrzeja Melaka udostępniony w zamkniętej grupie "Popieramy Premiera M. Morawieckiego!". Należy do niej 38,5 tys. użytkowników.

Konto Andrzeja Melaka udostępniło link do tekstu ze strony prawy.plfacebook

Zawiadomienie o przestępstwie. "Trwają czynności procesowe"

26 października, 15:00

Ponownie na stronie prawy.pl publikowany jest tekst pt. "Polska w epicentrum walki. NATO szykuje się do wielkiej wojny z Rosją".

26 października, 15:44

44 minuty później link do tego tekstu (tak, jak w przypadku Duszka i Melaka) pojawia się na twitterowym koncie posłanki Borowiak.

Wpis z linkiem wysłany z konta posłanki BorowiakTwitter

W rozmowie z Konkret24 posłanka PiS opowiada, że tego dnia zorientowała się, że straciła dostęp do swojego twitterowego konta. - Ostatnim zamieszczonym przez mnie wpisem był link do wywiadu z marszałkiem Ryszardem Terleckim na jednym z portali (wpis opublikowany o 14.10). Potem dostałam z Twittera ostrzeżenie, że ktoś z urządzenia, z którego nie korzystałam, próbował się na mnie zalogować. Postąpiłam zgodnie z instrukcjami, zmieniłam hasło - opowiada Borowiak. Dodaje, że wkrótce potem chciała coś sprawdzić na Twitterze, ale zorientowała się, że nie może się zalogować, a niezbędnym do zmiany hasła okazał się adres e-mailowy, którego nie zna i do którego nie ma dostępu. Zgłosiła wówczas sprawę do administracji Twittera.

- Wtedy od razu poprosiłam też siedzącą obok mnie Anitę Czerwińską, żeby na Twitterze napisała o włamaniu - mówi Borowiak. Rzeczywiście taki wpis pojawił się tego dnia na koncie rzeczniczki PiS o 17.32. Półtorej godziny później z konta biura poselskiego Borowiak został wysłany e-mail do jednego z podinspektorów policji z informacją o włamaniu na twitterowe konto. E-mail został opublikowany trzy dni później przez rzeczniczkę PiS.

"Potwierdzam, że mail, o który Państwo pytacie, wpłynął do wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. W sprawie tej trwają czynności procesowe" - odpisała Konkret24 mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.

Posłanka Borowiak w rozmowie z nami zaznacza, że z Twittera korzystała głównie na swoim iPadzie, rzadziej na iPhonie. Zawsze za pomocą aplikacji. Jej słowa potwierdza analiza postów posłanki zrobiona przez konto Emocje w Sieci. Wpisy, które pojawiły się po utracie przez posłankę kontroli nad kontem, były tworzone przez osobę logująca się przez przeglądarkę internetową.

26 października, 16:38

Około godzinę po tym, jak wpis z linkiem pojawia się na twitterowym koncie Borowiak, konto posła Duszka publikuje post z tym linkiem w prywatnej facebookowej grupie "Popieramy Prezydenta Andrzeja Dudę i rząd PiS".

Osiem identycznych wpisów w 18 minut

29 października, 7:54

Posłanka Borowiak mówi Konkret24, że przez dwa dni na koncie, do którego straciła dostęp, nic nie opublikowano. Dopiero 29 października rano, od 7.54 do 8.12 na koncie umieszczono ośmiokrotnie komentarz tej samej treści, który wywołał takie oburzenie: "Możecie sobie protestować ile chcecie. Jak powiedział Jarosław Kaczyński, zdanie narkomanek-prostytutek i zabójców dzieci nie będzie mieć wpływu na podejmowane decyzje". Były to odpowiedzi na różne twitterowe wpisy (w tym na teksty różnych portali, a także prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego).

O godzinie 13.13 na koncie Borowiak pojawił się wspomniany już wpis: "Szanowni Państwo! Przypadkowo opublikowałam ten komentarz. To miało być w prywatnej wiadomości. Pozdrawiam serdecznie".

Posłanka w rozmowie z Konkret24 stwierdza, że sytuacja, w jakiej się znalazła, jest dla niej straszna. Nie ma odzewu ze strony Twittera. - Ktoś się bardzo brzydko bawi - podsumowuje.

"Trzeba pamiętać, jakiemu państwu zależy na tym, by pogarszać współpracę Polski z NATO"

Adam Haertle, ekspert cyberbezpieczeństwa z portalu Zaufana Trzecia Strona, w rozmowie z Konkret24 zauważa, że modus operandi ataku jest podobny do sytuacji, jakie już się w Polsce zdarzyły. Schemat polega na tym, że wpierw dokonuje się włamania na kilka polskich stron - zazwyczaj słabo zabezpieczonych - umieszcza się tam tekst z nieprawdziwymi lub zmanipulowanymi informacjami, który ma wyglądać jak napisany przez redakcję, a następnie linkuje się do niego z różnych kont w mediach społecznościowych, by jak najwięcej osób się z nim zapoznało.

Według takiego schematu przebiegł np. atak hakerski na oficjalną stronę jednego z lubuskich powiatów oraz na strony dwóch portali z lokalnymi informacjami. Było to pod koniec września 2019 roku. Na tych stronach zamieszczono komunikat o umowie, jaką miał podpisać rząd polski z rządem niemieckim. Miałaby ona dawać prawo Niemcom do przejmowania polskich nieruchomości, w których mieszkali przed drugą wojną światową. Takiej umowy nie było, a administratorzy stron przyznali, że doszło do złamania zabezpieczeń. Pisaliśmy o tym w październiku 2019 roku.

- Opisywany incydent z kontami posłów Prawa i Sprawiedliwości ma wiele cech kolejnej odsłony wielokrotnie opisywanych kampanii dezinformacyjnych mających na celu wzbudzić w Polakach antynatowskie nastroje - ocenia Adam Haertle. Zwraca uwagę, że fałszywe artykuły notorycznie pojawiające się w serwisie prawy.pl i na mniejszych, często lokalnych stronach - do tej pory były jednak dystrybuowane za pomocą czy to wiadomości poczty elektronicznej, czy dedykowanych profili na Facebooku.

Teraz doszedł nowy element. - W tym przypadku po raz pierwszy mamy do czynienia z przejętymi kontami polityków PiS-u na Twitterze. Ten nowy wektor dodaje kampanii wiarygodności i stanowi duży postęp w sianiu zamętu w polskim społeczeństwie - ocenia Haertle. Pytany, kto może stać za przejęciem kont polityków PiS, odpowiada, że bez jednoznacznych dowodów trudno to stwierdzić. - Trzeba jednak pamiętać, jakiemu państwu zależy na tym, by pogarszać współpracę Polski z NATO. A jeśli tak stawiamy sprawę, to kandydat jest jeden - wskazuje Haertle.

Kolejne wpisy. "To cały czas nie ja"

30 października przed południem konto posłanki Borowiak znów się uaktywniło. Podano na nim dalej link do wywiadu z inną posłanką PiS Joanną Lichocką oraz link do jednego z portali, który w swoim tekście zapowiadał decyzje premiera Mateusza Morawieckiego w związku z nadchodzącym dniem Wszystkich Świętych. Ponadto na profilu podano dalej wpis z profilu W Pałacu Prezydenckim.

- To cały czas nie ja - informuje Konkret24 Joanna Borowiak. - Cały czas nie odzyskałam dostępu do swojego konta. Wczoraj (29 października - red.) dostałam e-maila od Twittera. Wypełniłam, o co mnie proszono. Dzisiaj mam spotkanie z policją - relacjonuje posłanka.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Rzekomy zakaz wywieszania flag Wielkiej Brytanii i Anglii na Wyspach Brytyjskich zainteresował wielu polskich internautów. Szczególnie że miał o nim informować brytyjski premier. W rzeczywistości mówił jednak o zupełnie innej sprawie.

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

O powitaniu przez Ochotniczą Straż Pożarną w Lewiczynie na Mazowszu dwóch samochodów napisał pod koniec sierpnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Tyle że wozy trafiły do jednostki już jakiś czas temu.

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Źródło:
Konkret24

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24