Premier Mateusz Morawiecki na jednym z wyborczych wieców powiedział, że "Polacy pierwszy raz od dwustu lat masowo wracają z emigracji". Gdyby twierdzenie premiera miałoby być prawdziwe, to oznaczałoby, że za rządów PiS do kraju powinno wrócić co najmniej dwa miliony osób. Nie ma takich danych, które potwierdzałyby tezę Morawieckiego.
Na wiecu 25 września w Kraśniku premier Morawiecki przekonywał wyborców o skuteczności swoich rządów w rozwoju gospodarczym Polski. "Cztery lata temu pokazaliśmy wizję rozwoju Polski, która dogania tych najbogatszych, do której wracać będą Polacy z emigracji. I to się dzieje! Polacy pierwszy raz od 200 lat wracają masowo z emigracji w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości" – powiedział Mateusz Morawiecki.
Argument o "masowych powrotach z emigracji" nie po raz pierwszy pojawia się w przekazie polityków PiS, którzy posługują się nim do wykazania, że dzięki obecnym rządom sytuacja w Polsce jest lepsza niż w innych krajach. 28 stycznia 2022 roku na spotkaniu z hiszpańską Polonią premier stwierdził: "Tysiące osób wracają do Polski. Ja jestem z tego powodu, jak myślę, najszczęśliwszym premierem w Europie, że mogę doświadczyć takiego ruchu migracyjnego w stronę Polski".
Gdy wtedy weryfikowaliśmy jego słowa, okazało, się, że różnica między liczbą wracających z emigracji a liczbą tych, którzy z Polski na stałe wyjeżdżają, była niewielka. Z kolei w kwietniu 2023 roku premier mówił, że "dziś jest pierwszy raz w historii Polski", gdy "ponad 300 tysięcy ludzi wróciło z emigracji". W lipcu tego roku minister Łukasz Schreiber powiedział, że w ostatnich ośmiu latach "więcej Polaków wróciło do kraju, niż z niego wyjechało".
O tym, że do Polski wracają "setki tysięcy ludzi" Mateusz Morawiecki mówił także 25 sierpnia na wiecu w Kolbuszowej. Teraz do tej frazy dorzucił słowa, że dzieje się tak "pierwszy raz od 200 lat". W tym czasie mieliśmy dwie wielkie fale reemigracji do Polski, obie związane z zakończeniem obu wojen światowych. Każda z nich swoją skalą znacznie wykraczała poza szacunkową liczbę powrotów z emigracji za rządów PiS.
Powojenne powroty
Jak podaje Elżbieta Stańczyk w opracowaniu "Repatriacja ludności polskiej po I wojnie światowej" (opublikowane w "Wiadomościach Statystycznych GUS" w 2004 roku), w 1918 roku do Polski wróciło ok. 300 tys. osób z Niemiec (robotników i jeńców wojennych); natomiast w latach 1918-1924 z terenów dawnego imperium rosyjskiego – jak podawały Roczniki Statystyki Rzeczypospolitej Polskiej z 1924 i 1925/26 – do Polski wróciło 1,3 mln osób, w tym 469 tys. to byli Polacy.
Z kolei po II wojnie światowej skala powrotów Polaków z wojennych wywózek i emigracji była o wiele większa. W wydanej w 1974 pracy "Repatriacja ludności polskiej po II wojnie światowej", na którą powołuje się wielu współczesnych historyków, Krystyna Kersten obliczyła, że repatriacja z Niemiec od 1945 do 1950 roku objęła 1 642,5 tys. osób, z innych krajów europejskich 298,5 tys. oraz spoza Europy 8,0 tys. ludności polskiej. Nie uwzględniając więc przesiedleń z dawnych wschodnich terenów przedwojennej Polski, wymuszonych zmianą granic, napłynęło po wojnie do Polski z innych krajów sumie 1,9 mln osób.
Żadna z dostępnych baz danych nie pokazuje takiej skali powrotów do Polski w czasie obecnych rządów.
Powrót z emigracji czy tylko mniej osób za granicą
Wcześniejsze wypowiedzi premiera mogą wskazywać, że podstawą do tezy o "masowych powrotach emigracji" są dane GUS. "Dziś jest pierwszy raz w historii Polski, ostatnie trzy lata, dane GUS-u, kiedy ponad 300 tysięcy ludzi wróciło z emigracji - także do naszych polskich wsi, do powiatów i do gmin" - to wypowiedź Mateusza Morawieckiego z 15 kwietnia.
Główny Urząd Statystyczny co roku publikuje "Informację o rozmiarach i kierunkach czasowej emigracji z Polski". Zestawienie teraz dostępne dotyczy lat 2004-2020 - ostatnią aktualizację opublikowano w październiku 2021 roku. Dane za lata 2021 i 2022 mają być dostępne dopiero w grudniu.
We wspomnianej wyżej publikacji GUS - jak już wyjaśnialiśmy w Konkret24 - są dane o "Szacunku emigracji z Polski na pobyt czasowy w latach 2004-2020 (liczba osób przebywających za granicą w końcu roku)". Podano szacunek ogólny oraz w podziale na kraje przebywania emigrantów. Liczba 301 tys. to różnica między ogólną liczbą imigrantów na koniec 2017 roku (2 mln 540 tys.) i na koniec 2020 roku (2 mln 239 tys.).
GUS w swojej publikacji o tłumaczy: "Prezentowany szacunek przedstawia liczbę emigrantów z Polski przebywających czasowo za granicą – według stanu w końcu każdego roku (w okresie 2004-2005 i 2010-2020). Dane te nie są zatem strumieniami migracji, czyli liczbą wyjazdów w poszczególnych latach, i nie można ich sumować". Według GUS jest to więc tylko szacunek, w dodatku utrudniony przez "różne systemy ewidencjonowania przepływów migracyjnych funkcjonujące w poszczególnych krajach oraz różną dostępność danych o migracjach".
Ujemny bilans migracyjny
GUS prezentuje jeszcze dane dotyczące osób, które wyjechały z Polski i wymeldowały się z pobytu stałego oraz tych, które wróciły do Polski z zagranicy i zameldowały się na stały pobyt w kraju. Różnica między tymi liczbami to tzw. bilans migracyjny. Lata 2019 i 2020 to jedyny okres w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy, gdy bilans migracyjny był dodatni - czyli więcej Polaków wróciło na stałe, niż na stałe wyjechało. W 2019 roku wyniósł 1222, w 2020 roku 251 osób.
Jak już pisaliśmy w Konkret24, od 2021 roku malała liczba powracających na stałe do kraju. W 2021 roku do Polski na stałe przyjechało 9835 osób, a wyjechało 11 935; bilans był więc ujemny i wyniósł 2100 osób. Rok później do Polski na stałe przyjechało 9649 osób, wyjechało 13 514. Ujemny bilans migracyjny (-3866 osób) był wyższy niż rok wcześniej.
W latach 2016-2022 w Polsce zameldowało się na pobyt stały 70 663 obywateli, a wymeldowało 80 331. Bilans migracyjny za ten okres był więc ujemy: -9668. To nie potwierdza słów premiera, że "coraz więcej ludzi wraca" i "setki tysięcy ludzi wraca do Polski".
Źródło: Konkret24