Trzy dni po tym, jak Onet opublikował treść SMS-ów wymienianych między członkiem Prezydium i rzecznikiem nowej KRS Maciejem Miterą a hejterką Emilią, Mitera na antenie TVN24 był pytany o swoje kontakty z kobietą. Prowadzący program Konrad Piasecki przypominał sędziemu wypowiedzi z ostatniej wizyty w studiu. Co mówił Mitera miesiąc temu, a co teraz?
Sędzia Maciej Mitera jest członkiem nowej Krajowej Rady Sądownictwa od marca 2018 roku. Miesiąc po wybraniu przez Sejm trafił także do prezydium tego organu i objął funkcję rzecznika prasowego.
Jak wynika z korespondencji SMS-owej ujawnionej przez portal Onet, jeszcze przed wyborem na rzecznika nowej KRS, sędzia miał być w kontakcie z internetową hejterką Emilią, która ponad miesiąc temu przyznała, że prowadziła internetowy hejt na sędziów niesprzyjających zmianom w sądownictwie, wprowadzanym przez PiS.
Według dokumentów, do jakich dotarł portal, Mitera i Emilia mieli utrzymywać niemal codzienny kontakt co najmniej od marca do maja 2018 roku. W czerwcu nastąpiła przerwa w korespondencji, a ostatnie SMS-y - jak wynika z publikacji Onetu - wymieniono 12 lipca 2018 roku.
Po ujawnieniu organizowania hejtu przeciw sędziom i istnienia grupy "Kasta", do której mieli należeć sędziowie sprzyjający reformie sądownictwa, 28 sierpnia 2019 sędzia Maciej Mitera był gościem programu "Rozmowa Piaseckiego" w TVN24.
Po opublikowaniu jego korespondencji z "Emi" ponownie rozmawiał z Konradem Piaseckim w telewizyjnym studiu. Co mówił o swojej znajomości z kobietą wtedy, a jak wypowiadał się o tych kontaktach teraz?
"Dla mnie to była żona sędziego" - wywiad z 28 sierpnia
Jednym z pierwszych pytań, jakie zadał Konrad Piasecki podczas rozmowy z sędzią Miterą nieco ponad miesiąc temu, było to o znajomość z Emilią.
Konrad Piasecki: To jest tak, że się znacie, znaliście osobiście?
Maciej Mitera: Nigdy nie widziałem, natomiast... tak.
KP: Bardzo ciepło i blisko o Panu pisała per "Maciuś".
MM: Powiem tak, różne osoby się różnie do mnie zwracają, nie znając. Jako rzecznik, też osoba, która się ze mną łączy, od razu mówi "Maciusiu" czy "Maćku". Natomiast ja tu nie będę, bym powiedział, ukrywał, dla mnie to była, powtarzam, była żona sędziego.
Sędzia Mitera nawiązał tutaj do osobistych relacji Emilii, która w tamtym okresie była żoną sędziego Tomasz Szmydta, orzekającego w stołecznym Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Szmydt trafił później także do KRS, ale w okresie wymieniania korespondencji między Miterą a "Emi" obaj sędziowie nie pracowali jeszcze razem w Radzie (jak wynika z ustaleń Onetu, kontakt urwał się w lipcu, a Szmydt objął funkcję dyrektora działu prawnego KRS we wrześniu).
Następnie Konrad Piasecki zapytał swojego gościa, czy Emilia "miała z nim kontakt".
MM: Panie redaktorze, miała kontakt telefoniczny, bo otrzymała mój numer od swojego męża. No i bym powiedział próbowała, deklarowała... oczywiście jeszcze jak nie byłem rzecznikiem próbowała mnie... inaczej, nie próbowała, twierdziła, ze załatwi mi wywiady. Domyślam się, że pan nawiązuje do tych jakichś SMS-ów z panem redaktorem Rachoniem [pracownikiem TVP Info - red.].
KP: Z tej korespondencji wynika, że ona mówiła: jest ktoś taki jak Maciuś Mitera, sędzia z niewyparzonym językiem. Zaproście go do swojego programu.
MM: Ja słyszałem tak: załatwię ci w CNN, w BBC, w ZDF. Panie redaktorze, no jak słyszę takie deklaracje, nawet dotyczące sędziego, to wie pan, to człowiek tak troszeczkę no... z powątpiewaniem.
Zaraz potem sędzia Mitera zdecydowanie zaprzeczył, jakoby "Emi" miała być zatrudniona w KRS i zapewnił, że nigdy nie zapłacił jej żadnych pieniędzy za jej działalność. Prowadzący program zapytał więc, czy Emilia była "ideową ochotniczką". Członek KRS odpowiedział, że
Ja z racji mojego zawodu, profesji czy służby jestem uczulony, że różne osoby próbują się, bym powiedział tutaj, mówiąc językiem kolokwialnym, przykleić. Maciej Mitera
KK: I Emilia S. była też taką osobą, o której myślał pan sobie wtedy: próbuje się do mnie przykleić?
MM: Tak. I dzisiaj, mając już wiedzę, co się stało, uważam, że czy opatrzność, instynkt, czy jakaś z tyłu czerwona lampka dobrze, że się świeciła.
KK: Ale pan wiedział o jej hejterskiej działalności?
MM: Nie, zapewniam pana, że nie.
W dalszej części prowadzący dopytał także, czy sędzia Mitera nie przekazywał "Emi" żadnych dokumentów ani informacji. - Absolutnie nie - zapewnił członek KRS.
Po tym jak sędzia Mitera dodał, że podejrzewał, że z Emilią może być "coś nie tak", Konrad Piasecki dopytał jeszcze czy "ona prosiła o jakieś materiały? Ona próbowała pana jakoś zaangażować w tę hejterską działalność?".
MM: Proszę mi wierzyć, to jest ponad rok czy półtora upływa. Czy próby? Ja nie wykluczam, że było czy coś ten... Natomiast nie odpowiadałem, bo już wiedziałem, że to jest osoba... no nie chcę tutaj jakichś kategorycznych... [...] To jest też człowiek, to jest kobieta. Nie wolno pewnych rzeczy o tej pani.
KP: Czy ona na przykład próbowała poinformować, że istnieje taka grupa jak ta "Kasta", czyli ta grupa whatsappowa sędziów, którzy zmawiali się w jakiś sposób prowadzić nagonkę na sędziów?
MM: Nie, nic mi nie próbowała informować. Większość to było tak: "dobrze idzie w mediach, ładnie wypadasz, super". Gdybym ja chciał odpowiadać, nawiązywać, to musiałbym praktycznie z różnych stron, bo ludzie piszą SMS-y. Czy na telefon rzecznika, czy osoby które mnie bliżej znają prywatny: "fajnie, ładnie tutaj coś tam powiedziałeś". Nie miałem ani czasu, ani przyjemności.
KP: Rozumiem panie sędzio, że pan zapewnia, że nie ukaże się któregoś dnia pańska wymiana smsowa, whatsappowa jakakolwiek inna korespondencja, która by dowodziła, że pan był zaangażowany w tę akcję? MM: Panie redaktorze, SMS-owa z panią Emilią być może. Bo tak jak mówię: "bardzo ładnie wypadłeś w telewizji"... KP: Ale tylko tego typu, o to mi chodzi. MM: Tak, tylko tego typu, że niejako pani Emilia chwali mnie tam za występy czy coś. rozmowa Konrada Piaseckiego z Maciejem Miterą, 28 sierpnia 2019 r.
KP: Krótko mówiąc, niewinna. Sprowadzając to do najprostszych sformułowań.
MM: Jeżeli pan stawia mi zarzut, że ja, nie widząc, znałem osobę, to czuję się winny, że znałem.
KP: Ze znajomości nie stawiam panu zarzutu, raczej z rodzaju kontaktów ewentualnie.
MM: Ja nikomu nie kazałem uwodzić cudzych żon, innych rzeczy nagannych robić.
Natomiast jeżeli mnie pan pyta, czy znałem żonę sędziego Emilię S., to znałem. Maciej Mitera
"Jesteś naprawdę... bezcenna" - opublikowana korespondencja
Niemal równo miesiąc po wizycie sędziego Mitery w studiu TVN24, portal Onet upublicznił część korespondencji SMS-owej, jaką w zeszłym roku miał prowadzić sędzia i hejterka lub, jak określą ją Mitera, żona sędziego.
Portal opublikował trzy fragmenty rozmów. Wiadomości z pierwszego z nich potwierdzają, że "Emi" umawiała Miterze wywiady w TVP. Miało to miejsce jeszcze zanim został on rzecznikiem nowej KRS. Dwukrotnie wystąpił wtedy w programie Michała Rachonia w TVP Info, a później także w programie "Bez retuszu", gdzie - jak informuje Onet - za dobór gości odpowiada szef portalu tvp.info Samuel Pereira. "Emilia przed programem ustalała nawet z sędzią, kto mógłby być jego ewentualnym oponentem" - dodaje Magdalena Gałczyńska, autorka artykułu w Onecie.
Wymiana SMS-ów wyglądała następująco (pisownia oryginalna z komentarzami redakcji Onetu):
Emilia: Rachoń próbował i z Przymusińskim [sędzia, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Iustitia - red.], ale mu odmówił z braku czasu. (nieczytelne emotikony). Na maila przesłałam Ci pytania i tematy od dyrektora (nieczytelne emotikony) Każdy ma jakiegoś szefa, dostałam z prośbą o przekazanie więc przekazuje
Maciej Mitera: Dziekuje. Odmawiaja wszyscy. Ma byc Laskowski [sędzia, rzecznik prasowy Sądu Najwyższego - red.]
Emilia: Boją się Ciebie. Powodzenia. Pamiętaj proszę o uśmiechu.
Mitera: Zawsze tzw. Banan
Dzień później Mitera napisał do "Emi", że ta "powinna pracować dla NASA". Dalej pisali także, że:
Emilia: Załatwiam z Samuelem Pereirom BEZ RETUSZU albo inny wywiad w TVP Info czy jesteś zainteresowany i czy mogę dać Twój nr?
Mitera: Oczywiście. Jesteś naprawdę... bezcenna.
Z korespondencji ujawnionej przez Onet wynika, że już po wizycie w programie Mitera dziękował kobiecie, a to prosiła go, żeby "opiekował się" jej mężem. Dodawała, że jest z siebie dumna, bo "trudno się było dostać do Pereiry". Mitera odpisywał jej, że jest jej bardzo za to wdzięczny. "Great Emi", pisał.
W rozmowach pojawia się także wątek przejścia sędziego Tomasza Szmydta do KRS. Emilia niepokoiła się, że sprawa się przeciąga i już w kwietniu pisała na ten temat do Mitery.
Emilia: Właśnie dostaliśmy wiadomość, że Tomka przejście do KRS jest niepewne, bo sędzia J [Wiesław Johann, jak wynika z dalszej korespondencji, przedstawiciel prezydenta w KRS - red.] chce swojego człowieka wstawić. To prawda Maćku? Martwię się
Mitera zapewnił ją, że "będzie ok". Ten temat wrócił raz jeszcze w maju. Wtedy "Emi" pytała:
Emilia: Tomek też mi się tu podłamuje – długo jeszcze potrwa ta procedura? [w KRS - red.] powinniśmy już działać, a tu jakieś gierki uprawiają. Mamy mnóstwo roboty (nieczytelne emotikony). […] Maciek czy coś się zmieniło? Czy T idzie do was czy nie?
Mitera: Pewnie że tak.
Od tej wiadomości do powołania Szmydta na stanowisko dyrektora działu prawnego KRS minęły cztery miesiące.
Ostatni fragment upublicznionych rozmów dotyczył natomiast opublikowania list poparcia kandydatów do KRS. Wynika z niego, że Emilia prosiła Miterę, żeby ten podał jej jakieś argumenty, którymi będzie mogła wytłumaczyć na Twitterze, dlaczego na listach powtarzają się nazwiska osób popierających kandydatury sędziów, a także nazwiska sędziów delegowanych do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Emilia: Jutro na TT nazwiska wszystkich popierających kandydatów do KRS. Jakbyś miał jakiś fajny argument na zarzut, że nazwiska będą się powtarzać a część jest z MS (Ministerstwa Sprawiedliwości - red.) to będę wdzięczna
Mitera: To tez sedziowie. Ja mam z calej Polski.
Emilia: Ale czemu ten sam sędzia poparł aż 5-6 kandydatow
Mitera: Obdarzam zaufaniem ludzi odpowiedzialnych i przyzwoitych.
Emilia: Ok. Tak będę próbować to jutro bronić. Pozdrawiam
Mitera: Poparlem kazdego kto mnie o to prosil ze ceni moj podpis i przedstawil mi swoj program Emilia: Ja to wszystko rozumiem. Ja się tylko szykuję na jutrzejszą batalię na tt . Zbieram argumenty by odeprzeć ataki lemingowych debili Mitera: Wiem wlasnie daje Ci argumenty. fragmenty korespondencji ujawnionej przez Onet, pisownia oryginalna
Ostatecznie - mimo prawomocnego wyroku Najwyższego Sądu Administracyjnego - do publikacji nazwisk z list do dziś nie doszło.
"To był kontakt narzucony, raczej monolog" - wywiad z 30 września
Trzy dni po ujawnieniu, że Mitera i "Emi" utrzymywali w pewnym okresie codzienny kontakt SMS-owy, rzecznik KRS ponownie był gościem Konrada Piaseckiego w jego porannym programie.
Prowadzący zaczął od stwierdzenia, że sędzia "dość oszczędnie gospodarował prawdą, mówiąc o swoich relacjach z tą skruszoną hejterką, Emilią "Emi", prawda?".
Panie redaktorze, nie uważam, żebym, czy pana tutaj w studiu, pamiętam, czy naszych widzów, wprowadził w błąd. Maciej Mitera, 30 września 2019 r.
KP: Rozmawialiśmy przed miesiącem. Gdybym poprosił pana o złożenie takiego samego przyrzeczenia, jakie składa świadek w sądzie, ze będzie pan mówił szczerą prawdę, niczego nie ukrywając, z tego co jest mi wiadome, bo tak brzmi ta przysięga, to by pan się tej przysiędze sprzeniewierzył.
MM: Nie.
KP: Mówił pan: próbowała się do mnie przykleić, próbowała, deklarowała, mówiła, że załatwi mi wywiady. Z korespondencji między panem a nią, ujawnionej przez Onet, wynika, że przykleiliście się siebie oboje. Że ta korespondencja trwała przez kilka miesięcy, była intensywna. Co więcej, że ona te wywiady rzeczywiście panu załatwiała, że to nie jest tak, że ona twierdziła, że załatwi panu wywiad, tylko te wywiady rzeczywiście załatwiała.
MM: Pozwoli pan, że się jednak nie zgodzę. To była czy jest [...] żona sędziego.
MM: Jeżeli to był kontakt narzucony, zwróci pan uwagę to bardziej bym powiedział monolog pani zainteresowanej niż dialog. KP: Ale pan jej, panie sędzio, odpowiada, pan z nią tę korespondencję podejmuje. MM: Pełna zgoda. KP: To jest dialog jednak, a nie monolog. MM: Ja się nie wypieram, że był dialog. Skoro żona sędziego, mojego kolegi, przechodzi ze mną na ty w formie, narzucając relację per "ty", to powiem panu szczerze faktycznie, no nawet z grzeczności odpowiadam. [...] rozmowa Konrada Piaseckiego z Maciejem Miterą
MM: Później już dzwoni do mnie małżonek pani i prosi, bardzo spokojnie, grzecznie: "Emilia ma problemy". Tutaj wymienia te problemy i mówi: "Maciej, nie denerwuj, oszczędnie, bardzo spokojnie i grzecznie z Emilią".
Następnie sędzia Mitera raz jeszcze zaprzeczył, jakoby wiedział o hejterskiej działalności prowadzonej przez "Emi". Zapewniał też, że nie wiedział, że kobieta działa na Twitterze.
KP: Ale skoro panu pisze: "jutro na Twitterze nazwiska, powiedz mi, co mam robić z nimi"?
MM: Ja pojawiłem się na Twitterze z chwilą objęcia funkcji rzecznika. W ogóle nie byłem zainteresowany i ja nie wiedziałem, jak TT działa, jak to funkcjonuje. Proszę zresztą sprawdzić, od kiedy jestem na Twitterze [od maja 2018 roku - red.].
Tutaj u pana mówiłem, ze przedstawiła się jako dziennikarka. Maciej Mitera
Wbrew tym zapewnieniom, podczas swojej poprzedniej wizyty w "Rozmowie Piaseckiego" sędzia Mitera nie powiedział, że Emilia S. przedstawiła mu się jako dziennikarka. Mówił o niej wyłącznie jako o "żonie sędziego, jego kolegi".
MM: Ja na uwagę taką: "proszę mi powiedzieć jak to jest z tymi listami", gdyby pytała mnie pana koleżanka czy z innej redakcji, czy blogerka, czy bloger, odpowiedziałbym tak samo.
KP: Przedstawiał pan w tym studiu taki obraz, że tak naprawdę to ona wysyłała panu SMS-y, dzwoniła, chwaląc pana za występy, że to był taki jednostronny kontakt. Tymczasem się okazuje, że ten kontakt był absolutnie dwustronny i to w dodatku był kontakt dotyczący meritum, że to nie były komplementy między mężczyzną i kobietą.
MM: No broń Boże między mężczyzną i kobietą, to była żona mojego kolegi i jeżeli tylko odpisywałem, to starałem się nawet tłumaczyć sytuację.
Zaraz potem sędzia Mazur zapewniał, że mimo wiadomości od "Emi" informującej, że "nazwiska [na listach poparcia - red.] będą się powtarzać a część jest z MS", hejterka nie znała nazwisk z tych list. Dopytywany, skąd Emilia wiedziała, że nazwiska na listach poparcia do KRS się "powtarzają", rzecznik nowej KRS stwierdził, że "oglądała media". - Cały czas była taka narracja [w mediach - red.], że to będą nazwiska powtarzające się, nazwiska sędziów z ministerstwa [sprawiedliwości - red.] i ja też w mediach słyszałem taką wypowiedź - tłumaczył.
Autor: mist / Źródło: Konkret24; zdjęcie tytułowe: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24