"Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory". To możesz być łatwym celem

Źródło:
Konkret24
Przegalińska o programie ochrony wyborów przed cyberzagrożeniami i dezinformacją
Przegalińska o programie ochrony wyborów przed cyberzagrożeniami i dezinformacjąTVN24
wideo 2/5
Przegalińska o programie ochrony wyborów przed cyberzagrożeniami i dezinformacjąTVN24

- Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory poprzez Twittera czy Facebooka - stwierdził w radiowym wywiadzie kandydujący na prezydenta poseł Marek Jakubiak. To częsta postawa tych, którzy lekceważą skuteczność odziaływania kanałów Putina. Przedstawiamy pięć głównych stosowanych w rosyjskiej dezinformacji metod wpływania na poglądy wyborców.

Od 2 lutego 2025 roku w Polsce działa program ochrony wyborów "Parasol wyborczy". W jego ramach rząd planuje m.in. monitoring sieci, ochronę aplikacji krytycznych czy przeciwdziałanie cyberatakom i dezinformacji mogącej wpływać na wybory. Na konferencji prasowej 28 stycznia zapowiadającej ten program minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski mówił: "Będziemy chcieli włączyć w przeciwdziałanie dotyczące dezinformacji wszystkie działające w Polsce platformy społecznościowe. Ruch w sieci ma być monitorowany w taki sposób, żeby nie można było na niego wpływać z zagranicy".

Natomiast 30 stycznia w programie "Rozmowa Piaseckiego" w TVN24 członkini komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich prof. Dominika Kasprowicz przestrzegała: "Polska w kontekście sytuacji międzynarodowej, zwłaszcza konfliktu w Ukrainie, staje się państwem i społeczeństwem strategicznie istotnym". O tym, że Kreml oddziałuje na polskie społeczeństwo - szczególnie poprzez media społecznościowe - informowaliśmy w Konkret24 nie raz, podając przykłady. W okresie kampanii wyborczej takie działania mogą się nasilić - choćby po to, by jeszcze bardziej spolaryzować Polaków. Jak również w celu promowania kandydata, którego wygrana byłaby Rosji na rękę.

Tymczasem wielu Polaków - nawet polityków i parlamentarzystów - nie ma świadomości, jak skuteczne są prorosyjskie ośrodki propagandy i wpływu. Bagatelizują więc ich działanie, sądząc, że w ten sposób pozostają poza zasięgiem kanałów Putina. Taką postawę prezentuje np. Marek Jakubiak - poseł koła Wolni Republikanie i kandydat na prezydenta RP. 29 stycznia w rozmowie z Radiem Zet krytykował on pomysł ochrony wyborów, porównując to do PRL za czasów Edwarda Gierka, po czym przypomniał: "Mieliśmy teraz kazus wyborów prezydenckich w Rumunii i sąd rumuński unieważnił pierwszą turę, mówiąc, że wpływy rosyjskie. (...) Myślę sobie, że źródło tych problemów tkwi w głowach ludzkich". A następnie dodał:

Ja nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory poprzez Twittera czy Facebooka. Ja jestem na tych mediach i powiem tak: jeżeli jest jakiś hejter, to się go usuwa. Ja robię to systematycznie.

Zapytany przez prowadzącego, czy nie obawia się ataku rosyjskich hakerów, Marek Jakubiak odparł: "Ja myślę, że to jest przygotowywanie alternatywy do unieważniania przegranych przez nich wyborów. Mówię tutaj o dzisiaj kołach rządzących".

To częsta postawa osoby, której wydaje się, że jest odporna na działania prorosyjskiej dezinformacji i że wystarczy nie śledzić pewnych kont, by jej przekazy do nas nie docierały. Tak jednak nie jest. Doktor Katarzyna Bąkowicz, medioznawczyni z Uniwersytetu SWPS i członkini rządowej komisji ds. wpływów rosyjskich i białoruskich, przestrzega: - Rosjanie już wpływają na to, co dzieje się w Polsce. Nie ma żadnej granicy, na przykład start kampanii wyborczej, od której powiemy, że teraz Rosjanie będą wpływać na wybory. Ich wpływ jest nam znany, tak samo jak wpływ Chin. To się już dzieje. A jeśli ktoś twierdzi, że jest na to odporny, jest to jedynie dowód na to, że może być pierwszym bardzo łatwym celem takiej ingerencji.

Jak można się stać nieświadomie ofiarą dezinformacji oraz jakie są główne, stosowane już metody zewnętrznego wpływu na wybory poprzez media społecznościowe, tłumaczą w rozmowie z Konkret24 eksperci: wspomniana dr Katarzyna Bąkowicz, a także dr Andrzej Kozłowski - kierownik Zespołu Analiz Trendów Narracyjnych i Fact-checkingu w Ośrodku Analizy Dezinformacji Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) i dr Michał Marek - założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa. Jak zgodnie przestrzegają, samo blokowanie pojedynczych profili raczej nie jest skutecznym sposobem walki z dezinformacją.

Metoda 1: promowanie narracji zamiast konkretnego kandydata

Wywieranie wpływu na wybory przez ośrodek zewnętrzny to dużo bardziej wysublimowane działanie niż wskazywanie wprost konkretnego kandydata. Zamiast tego w sieci promuje się narracje, które mają doprowadzić wyborcę do konkretnych wniosków i w ten sposób wpłynąć na jego preferencje, z czego on sam nie zdaje sobie sprawy. - Tego rodzaju działania niekoniecznie wprost odnoszą się do opowiadania: "ten kandydat jest dobry, ten kandydat jest zły". Wystarczy, że podprogowe i delikatnie promuje się narracje takie jak przeciwstawianie się ukrainizacji Polski, potrzeba walki ze złą Unią Europejską, która chce nas zalać migrantami, czy pokazywanie Donalda Trumpa jako wybawiciela, który uratuje nas przed wojną, bo będzie rozmawiał z Putinem - tłumaczy dr Michał Marek. - W połączeniu z innymi narracjami to jest znaczący element wpływu na preferencje wyborcze Polaków - stwierdza.

Zgadza się z tym dr Andrzej Kozłowski, który przypomina: - To, co my widzieliśmy w Polsce przy wyborach parlamentarnych, samorządowych czy do Parlamentu Europejskiego, to nie było koncentrowanie się na jednym kandydacie w stylu: "głosujcie na kandydata A, nie na kandydata B". Były to raczej narracje podważające instytucje demokratyczne, instytucje prawne - czyli że wybory będą sfałszowane, nie ma sensu głosować, bo one są z góry ustawione - opowiada. - Podczas wyborów do europarlamentu mieliśmy też, nie tylko w Polsce, ataki na Zielony Ład. Ale znowu: to nie było bezpośrednie wskazywanie kandydatów, tylko rozsyłanie komunikatu: "Krytykujemy Zielony Ład, a wy sami możecie zobaczyć, kto ten Zielony Ład promuje" - wyjaśnia dr Kozłowski.

Zdarza się, że taki wpływ jest bardziej bezpośredni. I tak np. dr Marek już obserwuje, że w wyborach prezydenckich w Polsce da się wskazać kandydata, który jest wyjątkowo promowany przez źródła rosyjskie i białoruskie. - Źródła białoruskie, które nawet nie kryją swojego białoruskiego pochodzenia, oprócz promowania Łukaszenki, koncentrują się na promowaniu pozytywnego wizerunku Grzegorza Brauna przy jednoczesnym niszczeniu wizerunku trzech innych, kluczowych kandydatów, czyli Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena - mówi ekspert.

Metoda 2: sieci kont i budowanie popularności poglądu

O sieciach kont szerzących dezinformację w mediach społecznościowych mówią zgodnie wszyscy troje eksperci. Na ten "ekosystem" składają się zarówno konta oficjalne, w tym polityków czy placówek dyplomatycznych, jak i anonimowe profile oraz boty. Jego działanie tłumaczy dr Andrzej Kozłowski: - Z jednej strony są konta oficjalne. Biorąc pod uwagę rosyjską dezinformację, są to konta rosyjskich ambasad w niektórych państwach, konta polityków takich jak na przykład Dmitrij Miedwiediew czy konta rosyjskich mediów, które angażują się w rozsiewanie dezinformacji. Poza nimi jest mnóstwo kont tak zwanych trolli, które ten komunikat podają, rozpowszechniają, tworząc efekt kuli śnieżnej i wpływając na algorytmy platform. Wiadomo, że jeżeli jakaś treść będzie lajkowana wielokrotnie, podawana wielokrotnie, to prawdopodobieństwo, że pojawi się na naszej tablicy, będzie o wiele większe. Do tego dochodzą zautomatyzowane boty, które najczęściej wykonują proste działania, na przykład masowo udostępniają dane treści. Poziom ich zaawansowania stale rośnie.

Ekspert ostrzega, że mamy już też do czynienia z profilami przygotowanymi od dłuższego czasu do wykonywania działań - na których publikowano inne treści, mające zbudować odpowiednio dużą publiczność. - Budowanie zasięgu na takich kanałach odbywa się na przykład poprzez publikacje neutralne: o sporcie, o modzie, o czymkolwiek. I dopiero w momencie gdy właściciel zbuduje odpowiednio dużą publiczność, zaczyna wrzucać treści o charakterze politycznym - tłumaczy dr Kozłowski. - To szczególnie niebezpieczne, bo takie profile bywają skuteczne: odbiorcy myślą, że to autentyczne konto, które przecież śledzą od dłuższego czasu, więc mają większe zaufanie do publikowanych na nim treści - dodaje.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Niby lokalne "expressy" informacyjne, a tak naprawdę siatka promująca prorosyjski portal

Jak zauważa dr Michał Marek, konta wykorzystywane w takich operacjach często sprawiają wrażenie, jakby ich autorami byli polscy patrioci lub propolscy działacze polityczni. - Właściciele tych profili pozycjonują się na także na walczących o wolność lub sprzeciwiających się cenzurze - stwierdza.

I przy okazji istnienia takich kont ekspert wymienia kolejną metodę działania rosyjskiej dezinformacji: wprowadzanie do publicznej dyskusji określonego poglądu. Wykorzystuje się do tego sekcje komentarzy zarówno w mediach społecznościowych, jak i pod artykułami portali internetowych. Masowo zamieszcza się tam posty z danym poglądem, by nieświadomi odbiorcy wierzyli, jak wiele osób myśli w określony sposób o danej sprawie. - Mamy anonimowe konta, które umieszczają dziesiątki, setki wpisów pod artykułami prasowymi różnych portali, co ma budować wrażenie popularności pewnego poglądu - mówi dr Marek.

Metoda 3: pożyteczni idioci i agenci wpływu

- Do tego mamy jeszcze wykorzystanie tak zwanych pożytecznych idiotów, czyli dziennikarzy, aktywistów, którzy z różnych powodów, na przykład ideologicznych czy światopoglądowych, powielają również rosyjską dezinformację - stwierdza dr Andrzej Kozłowski. - Może oni nie działają w jakiejś komitywie z bardziej oficjalnymi kanałami rosyjskimi, ale też pełnią rolę [w procesie dezinformacji] - dodaje.

Również dr Michał Marek mówi o osobach publicznych powielających dezinformacyjne narracje Kremla - z tym że on nazywa ich wprost rosyjskimi i białoruskimi agentami wpływu. - To są Polacy, którzy pozycjonują się na niezależnych ekspertów, influencerów. Ale na podstawie ich kontaktów ze stroną białoruską i rosyjską, ich wyjazdów tam i uwiarygodniania przekazów w rosyjskojęzycznej infosferze możemy twierdzić, że mamy do czynienia z osobami, które po prostu w sposób stały kooperują, a ich działania noszą charakter agenturalny - stwierdza ekspert. - Te osoby również oddziałują na naszą infosferę i wpływają na wielu ludzi, którzy są nieświadomi ich rzeczywistych powiązań - dodaje.

Metoda 4: nie tylko fake newsy, lecz także malinformation

Eksperci podkreślają, że obecnie w dezinformacji mającej wpływać na wybory wykorzystuje się niekoniecznie proste fake newsy, tylko coraz częściej manipuluje się kontekstem prawdziwych informacji, by przedstawiać je w pożądanym świetle. - Gdy czyta się tak zmanipulowany materiał, nie można powiedzieć, że on nie jest prawdziwy, a jednocześnie nie wie się, że został on tak spreparowany, by zmanipulować nasze emocje i byśmy myśleli o danej sprawie w konkretny, założony wcześniej sposób - tłumaczy dr Katarzyna Bąkowicz. - I kiedy mówimy o dezinformacji stosowanej przez Rosję czy Chiny, dokładnie z czymś takim mamy do czynienia. To jest element soft power, czyli bardzo miękkiego oddziaływania, zamiast agresywnej propagandowej polityki - dodaje.

Ekspertka ostrzega, że ten typ dezinformacji jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ przez wygładzony przekaz i delikatne nakierowywanie uwagi odbiorca "nawet nie ma świadomości, że obcuje ze zmanipulowanymi informacjami". To zjawisko ma już określenie w języku angielskim: malinformation - oznacza celowe wykorzystywanie prawdziwych informacji w przekazach wprowadzających w błąd, by bardziej uwiarygodnić daną narrację i uczynić trudniejszą do zweryfikowania. Przykładem takiego działania są fałszywe narracje wokół unijnego paktu migracyjnego, który jest prawdziwym dokumentem przyjętym już w UE, lecz jeszcze nie zaczął obowiązywać i kluczowe decyzje nadal nie zostały podjęte, tymczasem na jego temat tworzy się kolejne fałszywe przekazy. Jednym z najnowszych jest ten, że "Polska nie będzie zwolniona z mechanizmu solidarności".

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Sześć twierdzeń o relokacji migrantów, które wprowadzają w błąd

O innym zjawisku mieszania informacji prawdziwych z fałszywymi mówi też dr Andrzej Kozłowski. - Rosjanie stosują strategię "hack and leak", czyli wykradają pewne informacje i następnie publikują je. Często też dodają do tych prawdziwych paczek fałszywe dokumenty. To oczywiście utrudnia identyfikację prawdziwych źródeł, bo wiemy tylko, że był wyciek, a nie wiemy, czy wśród stu dokumentów nie pojawiły się dwa czy trzy nieprawdziwe - tłumaczy.

Metoda 5: próba spowodowania zmiany poglądów, czyli radykalizacji

Celem dezinformatorów chcących wpływać na sytuację polityczną w danym kraju jest nie tylko jednorazowa zmiana preferencji wyborczych - im chodzi o długotrwałą zmianę poglądów politycznych wyborców. Doktor Katarzyna Bąkowicz tłumaczy, że sposobem na to jest kolportowanie takich materiałów, które wpływają na radykalizację poglądów i to po obu stronach sceny politycznej. - Jeśli mamy poglądy centrowe, może trochę na lewo, to teraz mamy stać się skrajnymi lewakami. Jeśli jesteśmy trochę na prawo, to teraz mamy być konserwatystami lub nawet nacjonalistami - tłumaczy cele takich działań ekspertka. - Rzadko zdarza się skrajna zmiana z lewicy na prawicę, ale taka też się zdarza i nie należy jej lekceważyć. Natomiast najgorsze w tego rodzaju dezinformacji jest to, że my nie mamy świadomości, iż nasze poglądy się zmieniają. A jeśli to widzimy, jesteśmy przekonani, że sami dokonaliśmy tej zmiany na podstawie krytycznej analizy danych, które mamy dookoła. Tylko że te dane ktoś nam dostarczył w konkretnym celu - przestrzega.

Badaczka zwraca uwagę także, "jak wiele osób nie przyznaje, że ich poglądy i przekonania nie są ich własnymi". - Ja nie mówię nawet o wyborach politycznych. Proszę zapytać ludzi, dlaczego kupują jakieś buty. W ogóle nie będą brali pod uwagę komponentu reklamowego, który na nich oddziałuje, tylko będą myśleli, że to była ich suwerenna decyzja. To samo dotyczy wyboru samochodu, domu oraz kandydata na prezydenta - stwierdza dr Bąkowicz.

"Bzdurą jest, że ktoś jest odporny na dezinformację"

Poseł Marek Jakubiak twierdził, że jest odporny na zewnętrzne wpływanie na wybory, bo on systematycznie usuwa hejterów w mediach społecznościowych. Czy praktyka blokowania kont siejących dezinformację sprawi, że będziemy odporni na zewnętrzne wpływy?

- Chciałbym, aby tak było: że wystarczy zablokować kilku użytkowników i Polacy byliby odporni na dezinformację, ale tak to nie wygląda - odpowiada dr Michał Marek. - Kandydat na prezydenta mocno bagatelizuje problem, prawdopodobnie w wyniku braku świadomości zagrożeń informacyjnych. Należałoby blokować ogromną liczbę kont na wszystkich platformach, blokować możliwość komentarzy pod artykułami w sieci czy pod filmami na YouTube. Zwykle dany przekaz jest masowo emitowany przez na przykład pięćset kont, a potem przez kolejne pięćset następnego dnia i tak dalej. Poza tym zawsze można utworzyć kolejne konto, to jest parę minut. Dlatego takie blokowanie nie przynosi odpowiedniego efektu - tłumaczy.

Doktor Andrzej Kozłowski: - Jeżeli ktoś mówi, że zablokuje nawet tysiąc kont, to tego typu sieci zwykle składają się z kilku tysięcy kont, jeżeli nie milionów nawet. Ekspert zastanawia się, jak dokładnie miałoby wyglądać wybieranie profili do zablokowania, zauważając kolejny problem: - Rozumiem, że to działa tak: ktoś widzi jakąś treść, z którą się de facto nie zgadza albo uważa, że ona jest dezinformacyjna, więc to konto blokuje. Tylko czy to oznacza, że on już zwalczył tę dezinformację w swoich mediach społecznościowych? Raczej nie, bo zablokował tylko to, co nie zgadza się z jego poglądami. A na przykład zostaje ta dezinformacja, która mu pasuje, która mu odpowiada politycznie. Oczywiście każdy z nas może zadbać o pewną higienę informacyjną poprzez blokowanie tego typu kont, lecz jest ich tyle, że praktycznie nie da się tego zrobić i tak czy inaczej jesteśmy na tę dezinformację narażeni. Tym bardziej że często, jeśli coś nam się podoba, niezależnie czy jest to dezinformacja, nie blokujemy tego, tylko podajemy dalej - stwierdza.

Prof. Kasprowicz: Polska w kontekście sytuacji międzynarodowej, zwłaszcza konfliktu w Ukrainie, staje się państwem i społeczeństwem strategicznie istotnym
Prof. Kasprowicz: Polska w kontekście sytuacji międzynarodowej, zwłaszcza konfliktu w Ukrainie, staje się państwem i społeczeństwem strategicznie istotnymTVN24

Odnosząc się bezpośrednio do stwierdzenia posła Jakubiaka, dr Katarzyna Bąkowicz zaznacza: - To jest taka typowa odpowiedź sprzed dziesięciu lat, gdy jeszcze mogliśmy mówić o dezinformacji bardziej przewidywalnej i bardziej opartej na twardych dowodach na to, że ktoś dezinformuje.

I kontynuuje: - Dezinformacja oddziałuje jednak coraz bardziej podprogowo, dlatego bzdurą jest teza, że ktoś jest odporny. Poza tym wyłączanie informacji nie ma żadnego sensu. Nie ma nic złego w obcowaniu z informacjami, które nie są prawdziwe. Chodzi o nasz stosunek do nich: co my z takimi informacjami robimy. Sens ma uświadomienie sobie, dlaczego mi się to wyświetla, co ja robię z tym, co mi się wyświetliło, jak ja na to reaguję i jakie w związku z tym chcę podjąć decyzje - konkluduje ekspertka.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Nie wszystko, co mówili kandydaci podczas kończącej się kampanii przed pierwszą turą wyborów, było zgodne z prawdą. I nie tylko o pomyłki tu chodzi, lecz o całe narracje zbudowane na błędnych tezach. 

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

Źródło:
Konkret24

Startujący w wyborach prezydenckich Marek Jakubiak liczy na duże poparcie wśród Polonii, zwłaszcza amerykańskiej. Przekonuje, że w 2023 roku "chyba największe z prawicy dostał poparcie" w wyborach do Sejmu w Stanach Zjednoczonych. Tyle że to nieprawda.

Jakubiak chwali się wsparciem Polonii w USA, ale nie ma racji

Jakubiak chwali się wsparciem Polonii w USA, ale nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Po jednej z ostatnich blokad trasy S8 w Warszawie organizowanych przez aktywistów Ostatniego Pokolenia w sieci zaczęło krążyć zdjęcie mężczyzny, który rzekomo uczestniczył w proteście. Internauci twierdzili, że to Wojtek - jeden z aktywistów klimatycznych, którzy przykleili się do asfaltu. Mylili się.

Wojtek z Ostatniego Pokolenia? Inny znany aktywista

Wojtek z Ostatniego Pokolenia? Inny znany aktywista

Źródło:
Konkret24

Wybory już za trzy dni, więc zwolennicy poszczególnych kandydatów nasilają w mediach społecznościowych swoje wsparcie dla nich - niejednokrotnie publikując fake newsy. Tak właśnie jest z plakatem zachęcającym do głosowania na Karola Nawrockiego.

"Patrioci za Nawrockim". A kto jest na zdjęciu?

"Patrioci za Nawrockim". A kto jest na zdjęciu?

Źródło:
Konkret24

Na trzy dni przed wyborami prezydenckimi internauci pokazują w mediach społecznościowych otrzymywane SMS-y mające zachęcać do głosowania na Rafała Trzaskowskiego. Sztab kandydata zaprzecza i nazywa to "masową akcją dezinformacji wyborczej". Ostrzegamy przed oszustami.

"Agitacja wyborcza PO"? Nie, uwaga na oszustów

"Agitacja wyborcza PO"? Nie, uwaga na oszustów

Źródło:
Konkret24

Administracja Trumpa nie wprowadzi jednak ograniczeń eksportu chipów stosowanych w systemach sztucznej inteligencji. Miały dotyczyć sporej grupy krajów, w tym Polski. Politycy PiS twierdzą, że to "sukces" niedawnej wizyty Karola Nawrockiego w USA. Fakty, które przeanalizowaliśmy, nie potwierdzają tej tezy.

USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Rozsyłając nagranie, na którym kongresmen prezentuje wejście do tajemniczego tunelu pod amerykańskim Kapitolem, internauci twierdzą, że był on wykorzystywany przez siatkę pedofili. Oto jak poglądowy filmik połączono ze znaną teorią spiskową.

Siatka pedofili i tunel pod Kapitolem? Co pokazuje kongresmen

Siatka pedofili i tunel pod Kapitolem? Co pokazuje kongresmen

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci krąży nagranie z przekazem, jakoby władze Holandii zniosły pomoc socjalną dla Ukraińców. To miało wywołać protesty ukraińskich uchodźców na holenderskich ulicach. Ten przekaz jednak niewiele ma to wspólnego z prawdą.

Ukraińcy protestują "po odcięciu socjalu"? Co to za marsz

Ukraińcy protestują "po odcięciu socjalu"? Co to za marsz

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje nagranie, które jakoby pokazuje, jak papież Leon XIV "sprytnie uniknął" flagi społeczności LGBT+, którą powiewał jeden z wiernych. Tyle że to wcale nie była "flaga dumy".

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Źródło:
Konkret24

Były pytania o mieszkania - te budowane i te przejmowane. Było o Zielonym Ładzie, migrantach czy stosunku do Ukrainy. Ostatnia przed pierwszą turą wyborów debata prezydencka pokazała, że wciąż warto sprawdzać, co mówią wyborcom kandydaci. I tym razem padały - jak to określił jeden z uczestników - "fake newsy, półprawdy, a często ordynarne kłamstwa".

Ostatnia debata prezydencka. "Fake newsy, półprawdy, kłamstwa"

Ostatnia debata prezydencka. "Fake newsy, półprawdy, kłamstwa"

Źródło:
Konkret24

Wrócił, czy nie wrócił? Spór o losy znaku Polski Walczącej, który niegdyś wysiał w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, na moment rozgrzał ostatnią prezydencką debatę. Kandydaci Marek Jakubiak i Szymon Hołownia przedstawiali odmienne wersje wydarzeń. Więc sprawdziliśmy.

Usunięty znak Polski Walczącej. Kto ma rację: Jakubiak czy Hołownia?

Usunięty znak Polski Walczącej. Kto ma rację: Jakubiak czy Hołownia?

Źródło:
Konkret24

Tusz z długopisów w lokalach wyborczych można usunąć za pomocą zapalniczki - sugerują internauci, pokazując jako "dowód" pewne nagranie. Zalecają, by na wybory zabrać własny długopis. Uwaga: to jedna z odsłon dezinformacji o planowanym fałszerstwie wyborczym. Wyjaśniamy.

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Ostatnia debata prezydencka przed wyborami, która odbędzie się 12 maja, wywołuje dodatkowe emocje z powodu przekazu polityków PiS. W mediach społecznościowych sugerują, jakoby losowanie kolejności wypowiedzi zostało ustawione na korzyść kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Podobnie mówili na porannej konferencji prasowej. To nieprawda.

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

Źródło:
Konkret24

Paczuszka z białym narkotykiem i łyżeczka do jego zażywania - to według internautów miało leżeć na stole, przy którym w pociągu do Kijowa spotkali się Emmanuel Macron, Friedrich Merz i Keir Starmer. Przestrzegamy, to prorosyjska dezinformacja.

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Źródło:
Konkret24

Internauci z oburzeniem komentują rzekomy nowy zakup Wołodymyra Zełenskiego - ma to być willa na Florydzie warta 20 milionów dolarów. Twierdzą, że zapłacono za nią środkami przekazanymi Ukrainie na walkę z Rosją. To nieprawda, kolejny fake news prorosyjskiej propagandy.

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniej telewizyjnej debaty prezydenckiej marszałek Sejmu Szymon Hołownia oznajmił, że w Sejmie nie ma projektu ustawy o asystencji osobistej. W sieci oburzyli się politycy PiS, twierdząc, że projekt jest już od dawna, tylko został zamrożony. Wyjaśniamy, o co chodzi.

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Źródło:
Konkret24

Masz swoje hipotezy, dobierasz do nich pasujące ci zdarzenia, podkręcasz emocje - i teoria gotowa. To nic, że nieprawdziwa, byle znalazła zwolenników. Tak się właśnie stało z blackoutem w Hiszpanii i Portugalii. Przeciwnicy zielonej energii obarczyli winą Europejski Zielony Ład, a politycy stali się pasem transmisyjnym tej nowej teorii spiskowej. Zadział efekt potwierdzenia.

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski w kampanii prezydenckiej wielokrotnie odwoływał się do swoich doświadczeń i sukcesów jako prezydenta Warszawy. Chwalił się 14 tysiącami mieszkań - raz były "wybudowane", raz "oddane", a innym razem "nowe". Kandydat ze swoich wypowiedzi tłumaczy się brakiem precyzji. Wyjaśniamy, ile mieszkań komunalnych powstało w Warszawie za kadencji polityka KO.

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Źródło:
Konkret24

Do tegorocznej parady w Dzień Zwycięstwa w Moskwie rosyjskie wojsko miało się przygotowywać, ćwicząc na czołgach "wypożyczonych w Kazachstanie" - twierdzą internauci, pokazując jako "dowód" pewnie nagranie. To, co na nim widać, przeczy jednak ich tezie.

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki "zachęcił wszystkich kontrkandydatów" w wyborach prezydenckich do opublikowania oświadczeń majątkowych. Tylko że większość z nich to zrobiła, są publicznie dostępne. Jeden z kandydatów nie deklaruje własności żadnego mieszkania czy domu, inni mają po kilka mieszkań. Co jeszcze wiemy?

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Źródło:
Konkret24

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka broni Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji. Według niej "nie było żadnego wyborów sędziów dublerów". Przypominamy więc, jak w 2015 roku wybrano sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Źródło:
Konkret24

Kilka godzin po tragedii na Uniwersytecie Warszawskim w mediach społecznościowych zaczęła krążyć informacja, jakoby sprawcą ataku był Ukrainiec. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem takich pogłosek, nie są prawdziwe.

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Źródło:
Konkret24

Niedługo po ataku Indii na Pakistan zaczęto rozpowszechniać w sieci nagrania mające przedstawiać moment ataku. Jak często bywa w przypadku konfliktów zbrojnych, nie wszystkie publikowane teraz nagrania są aktualne. Przestrzegamy.

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Źródło:
Konkret24

Jedni straszą hordami migrantów; drudzy twierdzą, że Polska jest wyłączona z lokowania migrantów. Jedni alarmują, że pakt migracyjny już działa; drudzy uspokajają, że nie wejdzie w życie. Wyborca może odnieść wrażenie, że Unia Europejska właśnie decyduje w sprawie paktu migracyjnego - nic bardziej mylnego. To kampanijna gra. Ekspert tłumaczy, dlaczego się opłaca.

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Źródło:
TVN24+

Spór o referendum w sprawie prawa aborcyjnego był jednym z gorętszych momentów debaty Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat. Marszałek Sejmu przekonywał, że w obecnej sytuacji "optymalne będzie referendum". Wyjaśniamy, dlaczego samo referendum nie przesądzi o zmianie prawa. 

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci generuje nagranie z fragmentem przemówienia Donalda Tuska w Holandii. Na jego podstawie internauci twierdzą, że polski premier o wybuch drugiej wojny światowej obwinił... Polskę. Lecz Tusk powiedział coś innego.

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy masowo ruszyli po polskie obywatelstwo" - ogłosił na nagraniu europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski. Według niego w 2024 roku 40 tysięcy z nich dostało polski paszport. Nieprawda, o wiele mniej.

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki, odpowiadając na pytania dotyczące swoich mieszkań, zapewnił, że "nie ma nic do ukrycia". Mówił, że opublikuje swoje oświadczenie majątkowe, jeśli tylko będzie taka możliwość prawna. Tylko że zdaniem ekspertów już może to zrobić. Oto dlaczego zależy to od samego prezesa IPN.

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Źródło:
Konkret24

Czy premier kiedykolwiek zapowiadał, że będzie obchodził polskie prawo? Tak w kontekście dyskusji o przestrzeganiu konstytucji twierdzą posłowie PiS Zbigniew Bogucki i Michał Wójcik. Tylko że manipulują głośną już wypowiedzią Donalda Tuska.

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Źródło:
Konkret24

Pożar kościoła, do którego doszło w Walii, wywołał kolejną falę antyimigranckich komentarzy - także w polskiej sieci. Powodem jest stworzony na bazie tego wydarzenia fake news, jakoby ogień podłożyło dwoje Pakistańczyków. Policja jednak zaprzecza.

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą dwa niemal identyczne zdjęcia z uroczystości w ogrodzie Białego Domu. Na jednym z nich wśród gości widać Karola Nawrockiego, na drugim - w tym samym miejscu stoi zupełnie inny, nieznany mężczyzna. Sprawdziliśmy, które z tych zdjęć jest autentyczne, a które jest przeróbką.

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Źródło:
Konkret24

Pismo jednego z polskich dowódców wojskowych ma być dowodem, że Polska wyśle "korpus interwencyjny" na Ukrainę - tak twierdzą posłowie Roman Fritz i Konrad Berkowicz. Dowództwo operacyjne zaprzecza tym informacjom i pisze o "pożywce dla rosyjskich ośrodków propagandowych".

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z konstytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+