Według polityków opozycji Komisja Europejska poinformowała poprzez swojego komisarza, że "Polska nie będzie zwolniona z mechanizmu solidarności" w ramach paktu migracyjnego. "Tusk blagował!", "Polacy ograni przez Tuska", "Tusk okłamuje Polaków" - alarmują politycy i część serwisów informacyjnych. Ale unijny komisarz wcale tak nie napisał.
Przez dwa dni - 31 stycznia i 1 lutego 2025 roku - w sieci masowo udostępniano i cytowano odpowiedź członka Komisji Europejskiej na pytanie polskiego europosła dotyczące paktu migracyjnego. Autorzy postów i artykułów w serwisach informowali, że komisarz w piśmie miał przekazać, iż "Polska nie będzie zwolniona z mechanizmu solidarności".
Przypomnijmy: w unijnym pakcie o migracji i azylu przewidziano mechanizm solidarności, czyli formy pomocy krajom znajdującym się "pod presją migracyjną". Kraje pomagające będą mogły wybierać między relokacją migrantów, wkładami finansowymi oraz środkami alternatywnymi, czyli wsparciem rzeczowym. W 2023 roku ówczesna unijna komisarz Ylva Johansson sugerowała jednak, że Polska może zostać zwolniona z mechanizmu solidarności, ponieważ przyjęła najwięcej uchodźców z Ukrainy po wybuchu wojny w 2022 roku. Następca komisarz Johansson - Magnus Brunner - miał teraz jednak rzekomo zaprzeczyć takiej możliwości.
O tym, że "Polska nie będzie implementowała żadnego paktu migracyjnego ani żadnego zapisu tego typu projektów" poinformował 5 lutego premier Donald Tusk.
Na przełomie stycznia i lutego prawicowe serwisy informowały w tekstach z tytułami typu: "KE: Polska nie będzie zwolniona z mechanizmu solidarności" (dorzeczy.pl); "Tusk blagował! KE nie zwolni Polski z paktu migracyjnego" (wpolityce.pl); "KE: Polska nie będzie zwolniona z mechanizmu solidarności paktu migracyjnego" (kresy.pl); "Polska nie będzie zwolniona z 'mechanizmu solidarności'. Jest stanowisko KE" ("Tygodnik Solidarność").
Ten sam przekaz rozpowszechniali politycy w mediach społecznościowych. "Choć przyjęliśmy miliony uchodźców z Ukrainy, Polska nie zostanie zwolniona przez UE z paktu migracyjnego. Tusk ograny przez Brukselę, Polacy ograni przez Tuska" - napisał w serwisie X 1 lutego poseł PiS, były premier Mateusz Morawiecki. "Tego jeszcze nie było. Komisja Europejska ujawnia, że Donald Tusk okłamuje Polaków ws. paktu migracyjnego! Polska nie będzie zwolniona z 'mechanizmu solidarności' i wbrew temu co opowiada premier mamy przyjmować migrantów, albo płacić kary!" - oświadczyła 31 stycznia europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik. Inny europoseł tej partii Marcin Sypniewski, autor pytania do Komisji Europejskiej, tego samego dnia napisał: "Rząd Tuska przekonywał, że zapisy paktu imigracyjnego nie będą dotyczyć Polski, gdyż przyjęliśmy setki tysięcy Ukraińców. Powiedziałem: Sprawdzam! I zadałem pytanie Komisji Europejskiej. Otrzymałem odpowiedź, z której czarno na białym wynika, że jest to kłamstwo!" (pisownia postów oryginalna).
Tylko że z pisma unijnego komisarza Magnusa Brunnera wcale nie wynika to, co przekazują opinii publicznej politycy opozycji i niektóre serwisy.
KE informuje, co zdecyduje o "całkowitym lub częściowym zmniejszeniu składek solidarnościowych"
Nagłe zainteresowanie odpowiedzią Komisji Europejskiej akurat teraz jest o tyle zaskakujące, że pochodzi ona z 17 stycznia 2025 roku. Już wtedy unijny komisarz ds. wewnętrznych i migracji Magnus Brunner odpisał na pytania Marcina Sypniewskiego z 15 listopada 2024 roku. Europoseł Konfederacji pytał między innymi: "czy Komisja dostrzega przyjęcie przez Polskę milionów Ukraińców jako przesłankę do zwolnienia Polski z całości lub części przepisów paktu" oraz "czy przygotowywane są rozwiązania mające na celu zwolnienie Polski z zapisów paktu i w jakim zakresie".
Komisarz Magnus Brunner zaczął odpowiedź od stwierdzenia, że "Polska jest związana wszystkimi instrumentami ustawodawczymi wchodzącymi w skład paktu o migracji i azylu, które zostały przyjęte zgodnie z unijnym zobowiązaniem do opracowania wspólnej polityki azylowej". To ogólnikowe zdanie o zobowiązaniu Polski do wykonywania przyjętych dyrektyw i rozporządzeń unijnych wynika jednak wprost z Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Następnie komisarz napisał zdanie, które było potem masowo cytowane w artykułach i postach jako wiodąca informacja: "Zgodnie z prawem UE nie ma prawnych możliwości zwolnienia Polski z wdrażania jakichkolwiek części paktu".
Sęk w tym, że na tym zdaniu odpowiedź komisarza się nie kończy. Bo w dalszej części pisma przedstawiciel KE wyjaśnia, od czego będzie zależeć stosowanie mechanizmu solidarności zapisanego w pakcie.
Najpierw przypomina, że "każde państwo członkowskie ma pełną swobodę wyboru między różnymi formami solidarności, a mianowicie relokacją, wkładami finansowymi i środkami alternatywnymi (wsparcie rzeczowe)". Po czym dodaje kluczową informację:
Jednym z czynników decydujących o tym, czy państwo członkowskie znajduje się pod presją migracyjną, czy też zmaga się z trudną sytuacją migracyjną, jest liczba osób korzystających z tymczasowej ochrony w danym państwie członkowskim. Pozwala to na całkowite lub częściowe zmniejszenie składek solidarnościowych.
Jednocześnie komisarz podkreślił, że ocenę tego, które państwo znajduje się pod presją migracyjną - a tym samym będzie potrzebowało pomocy w ramach paktu migracyjnego - KE przeprowadzi dopiero w październiku 2025 roku.
CZYTAJ W KONKRET24: Sześć twierdzeń PiS o relokacji migrantów, które wprowadzają w błąd
Tak więc z odpowiedzi Magnusa Brunnera wynika, że Polska nie może nie wdrażać jakichś części paktu migracyjnego - co jednak nie jest nowością, bo to skutek traktatów unijnych - lecz nawet mimo wdrożenia dokumentów paktu Polska może nie uczestniczyć w mechanizmie solidarności, jeśli Komisja Europejska uzna, że nasz kraj znajduje się pod presją migracyjną z powodu dużej liczby uchodźców na swoim terenie.
Polska wciąż nie przesłała planu
I tutaj istotna uwaga: komisarz Brunner przypomniał, że "Polska nie przedstawiła jeszcze Komisji żadnych informacji w ramach pierwszego cyklu". Już w grudniu 2024 roku radio RMF FM informowało, że mimo upływu terminu Polska nie przesłała do Komisji planu wdrożenia paktu migracyjnego. Tego obowiązku nie spełniło też 11 innych krajów członkowskich. Jak wynika z informacji RMF FM, Polska przedstawiła KE jedynie swoje stanowisko w sprawie paktu. Nie znamy jego treści, ale przypomnijmy, że w głosowaniu w Radzie UE Polska, Słowacja i Węgry były przeciwko paktowi, lecz zostały przegłosowane.
CZYTAJ W KONKRET24: Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja
4 lutego deklarację dotyczącą paktu migracyjnego złożył premier Donald Tusk. Szef rządu stwierdził, że "Polska nie będzie implementowała żadnego paktu migracyjnego ani żadnego zapisu tego typu projektów, które miałyby doprowadzić do przymusowego przyjmowania przez Polskę migrantów". Przypomniał, że ze względu na dużą liczbę przyjętych uchodźców z Ukrainy to "Polska jest państwem, które wymaga w kwestii migracyjnej pomocy i wsparcia od Unii Europejskiej, a nie jakichkolwiek nowych ciężarów".
Niezależnie od stanowiska Polski nieprawdą jest, że Komisja Europejska "orzekła", iż nie zwolni Polski z mechanizmu solidarności zapisanego w pakcie.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka, Paweł Supernak/PAP