FAŁSZ

Polacy są dyskryminowani na uczelniach przez limity dla studentów z Ukrainy? "Nieprawdziwa teza"

Polacy dyskryminowani na uczelniach przez limity dla studentów z Ukrainy? "Nieprawdziwa teza"Shutterstock

Polacy aplikujący na studia rzekomo są dyskryminowani przez tworzenie osobnych limitów miejsc dla studentów z Ukrainy. Na UW Ukraińcy mają być "przyjmowani w drodze pierwszeństwa, niezależnie od wyników w nauce". To antyukraińska i dezinformująca narracja. Opisujemy, jak naprawdę wygląda sytuacja na uczelniach.

Środowiska nacjonalistyczne forsują tezę, że "Polacy są dyskryminowani na polskich uczelniach". Powodem tej dyskryminacji, jak informuje w tytule swojego artykułu portal Kresy.pl, mają być "Ukraińcy z zagwarantowanym limitem miejsc". Ten temat promowały m.in. Konfederacja, Ruch Narodowy i Młodzież Wszechpolska.

Najczęściej podawany jest przykład Uniwersytetu Warszawskiego. Michał Wawer, skarbnik Konfederacji i wiceprezes Ruchu Narodowego, dzień po publikacji wspomnianego artykułu napisał na Twitterze, że "oddzielne pule miejsc dla studentów z Ukrainy to przywilej, który wypycha polskich studentów z Uniwersytetu Warszawskiego". "Niezależnie od tego, jaki mieli wyniki w nauce, Ukraińcy będą w drodze pierwszeństwa przyjmowani na Uniwersytet Warszawski. Z innych uczelni też docierają informacje o podobnych praktykach" - dodał w nagraniu załączonym do wpisu. "Wszystko to w praktyce oznacza, że polski student może nie dostać się na swój wymarzony kierunek, na swoją wymarzoną uczelnię, bo jego miejsce zajmą po prostu studenci z Ukrainy, bardzo często z wynikami w nauce znacznie gorszymi" - stwierdził Wawer.

Artykuł Kresy.pl udostępniła m.in. Młodzież Wszechpolska z Krosnafacebook

W kolejnych dniach, 14 i 20 lipca, najpierw Konfederacja i Ruch Narodowy, a następnie Młodzież Wszechpolska zorganizowały konferencje prasowe pod bramą Uniwersytetu Warszawskiego "w sprawie dyskryminacji Polaków w procesie rekrutacji na UW". Na pierwszej z nich Witold Tumanowicz, wiceprezes Ruchu Narodowego i członek Rady Liderów Konfederacji, zwracał uwagę na "skandaliczną decyzją władz Uniwersytetu Warszawskiego, który zabukował, zarezerwował prawie 2,5 tysiąca miejsc na przyszłorocznej rekrutacji na najbliższy rok akademicki, tylko i wyłącznie dla obywateli Ukrainy". Jego zdaniem "mamy do czynienia z sytuacją skandaliczną, ponieważ na te miejsca, oczywiście, nie będą mogli rekrutować się Polacy. Mamy do czynienia z ogromną dyskryminacją Polaków".

Na Uniwersytecie Szczecińskim ruszyły lektoraty z języka polskiego dla osób z Ukrainy
Na Uniwersytecie Szczecińskim ruszyły lektoraty z języka polskiego dla osób z UkrainyMarta Balukiewicz | Fakty po południu

Takie promowanie tematu znalazło swoje odbicie także w mediach społecznościowych. "Czy to prawda, że część miejsc na uczelniach jest zarezerwowana dla studentów z Ukrainy?" - pytał jeden z internautów Do wpisu dołączył grafikę partii Grzegorza Brauna - Konfederacji Korony Polskiej - z napisem "Stop ukrainizacji Polski" i przekreśloną mapą Polski pomalowaną w kolory ukraińskiej flagi.

Wpis z pytaniem o miejsca zarezerwowane dla UkraińcówTwitter

Miejsca spoza głównej puli

Rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Warszawskiego Anna Modzelewska przekazała Konkret24, że w rekrutacji na rok akademicki 2022/2023 "łącznie przygotowano dodatkowych 2437 miejsc wyłącznie dla kandydatów z Ukrainy (1507 miejsc dla osób rozpoczynających studia, 930 miejsc dla osób przenoszących się ze swoich uczelni)". Od razu zastrzegła jednak, że "zależało nam na tym, żeby nie ograniczać szans pozostałych kandydatów na dostanie się na studia".

prawda

Miejsca dla kandydatów z Ukrainy zostały przygotowane poza pulą miejsc przewidzianych w zwykłym procesie rekrutacji. Anna Modzelewska, rzeczniczka prasowa UW

Modzelewska dodaje też, że ze specjalnej puli mogą korzystać tylko ci Ukraińcy, którzy przyjechali do Polski po 23 lutego 2022 roku. Pozostali mogą aplikować wyłącznie na miejsca z puli ogólnej, razem z Polakami.

Studenci z Ukrainy, którzy aplikują na studia na UW, nie "wypychają" więc Polaków z uczelni, ponieważ dla obu tych grup przewidziano osobne pule miejsc. Dla Ukraińców stworzono na UW nawet osobny system rejestracji, z którego korzystają również inne uczelnie i instytuty naukowe.

Te same informacje znajdują się też na oficjalnej stronie Uniwersytetu Warszawskiego w komunikacie o wynikach rekrutacji na rok akademicki 2022/23. Podano tam również statystyki dotyczące tegorocznej rekrutacji dla studentów z Ukrainy. Według wstępnych wyników kandydaci z Ukrainy dokonali łącznie 977 rejestracji na studia na UW, w tym 871 na studia I stopnia i jednolite magisterskie, 55 na studia II stopnia oraz 51 rejestracji w trybie kontynuacji studiów. Ukraińscy kandydaci do studiowania na UW zaledwie w 40 proc. wypełnili więc przygotowany dla nich limit.

Ostatecznie w pierwszej turze rekrutacji na uczelnię przyjęto tylko 56 osób: 47 osób na studia I stopnia i jednolite magisterskie, 2 osoby na studia II stopnia oraz 7 osób kontynuujących studia. To niespełna 6 proc. puli. Dla porównania w standardowym systemie Internetowej Rekrutacji Kandydatów zarejestrowało się do tej pory ok. 28 tys. osób. UW zastrzega, że "są to cząstkowe wyniki. Trwają jeszcze zapisy na część studiów niestacjonarnych I stopnia i jednolitych magisterskich oraz część kierunków II stopnia". Natomiast na kierunkach, gdzie nie wypełniono limitu miejsc, do połowy września potrwa II tura rekrutacji.

"Samodzielna decyzja uniwersytetu"

Zapytaliśmy również rzeczniczkę Uniwersytetu Warszawskiego, czy uczelnia sama podejmowała decyzje dotyczące przyjmowania studentów z Ukrainy, czy była to realizacja zaleceń lub wytycznych Ministerstwa Edukacji i Nauki.

"Rozwiązania stosowane dla kandydatów z Ukrainy stanowią samodzielną decyzję Uniwersytetu Warszawskiego" - odpowiedziała i dodała, że rozwiązania te korzystają możliwości przyznanych przez ustawę z dnia 12 marca 2022 roku o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa.

13.03.2022 | Ustawa o pomocy Ukraińcom podpisana. "Gwarantuje uchodźcom wszelkie prawa"
13.03.2022 | Ustawa o pomocy Ukraińcom podpisana. "Gwarantuje uchodźcom wszelkie prawa"Paweł Płuska | Fakty TVN

Przedstawicielka UW dodała, że niektóre działania uczelni, np. funkcjonowanie osobnego systemu rekrutacji dla Ukraińców, były omawiane na spotkaniach organizowanych przez Konferencję Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Edukacji i Nauki.

"Ponadto przyjęte rozwiązania wpisują się w rekomendacje MEiN dla jednostek systemu szkolnictwa wyższego i nauki dotyczące działań na rzecz obywateli Ukrainy i Polski w związku z wojną w Ukrainie" - podsumowuje Modzelewska.

Komunikat do uczelni

Jakie dokładnie są te rekomendacje? Zapytaliśmy o to MEiN, ale do momentu publikacji artykułu nie lipca otrzymaliśmy odpowiedzi. Pytały także same uczelnie, ponieważ na stronie ministerstwa 5 lipca zamieszczono "Komunikat do uczelni" opublikowany "w związku z licznymi zapytaniami uczelni w sprawie wytycznych i rekomendacji dotyczących rekrutacji maturzystów obywateli Ukrainy w roku akademickim 2022/2023".

W pierwszym zdaniu komunikatu ministerstwo informuje, że "jednym z podstawowych i autonomicznych uprawnień uczelni jest prawo do samodzielnego ustalania warunków przyjęć na studia". Dodaje jedynie, że warunki powinny być zgodne z ustawą z dnia 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce.

Następnie dużo miejsca poświęca kwestiom proceduralnym. Stwierdza m.in. że "osoby posiadające świadectwo o pełnym wykształceniu średnim wydane w Ukrainie [...] mogą ubiegać się o przyjęcie na studia w Polsce". Ponieważ niektórzy studenci mają problem z dostarczeniem oryginałów swoich dokumentów, które zostały w Ukrainie lub zaginęły, "MEiN rekomenduje stosowanie warunkowego przyjmowania na studia obywateli Ukrainy na podstawie kopii dokumentów nadesłanych drogą elektroniczną lub pozyskanych elektronicznie z wiarygodnej bazy danych – bez oryginałów tych dokumentów. Oryginały dokumentów powinny zostać dostarczone w terminie późniejszym ustalonym przez uczelnię".

W dokumencie nie przedstawiono żadnych zaleceń dotyczących tworzenia osobnych puli dla kandydatów z Ukrainy. MEiN ostrzega jedynie przed działaniami, które mogą zostać odebrane jako dyskryminujące. Nie ma jednak na myśli tworzenia osobnych puli, a zasady przeliczania wyników matur i zagranicznych dokumentów. "Należy mieć na względzie, że zasady przyjęć maturzystów z Ukrainy, w szczególności ustalenie przeliczników wyników matur i zagranicznych dokumentów, powinny zostać określone przez uczelnie w taki sposób, aby zapewnić równe i sprawiedliwe zasady przyjęć na studia oraz niedyskryminacyjny względem obywateli RP charakter rekrutacji. Jedynym kryterium wstępu na studia powinna być ocena wiedzy i umiejętności kandydata. Próba wprowadzenia odrębnych regulacji dla różnych grup kandydatów na studia może prowadzić do sformułowania zarzutu nierównego traktowania podmiotów" - pisze ministerstwo. Nie przedstawia jednak żadnych rekomendacji w tej sprawie.

"Teza o dyskryminacji Polaków jest nieprawdziwa"

W artykule portalu Kresy.pl napisano, że Uniwersytet Warszawski "to nie jedyna polska uczelnia, która gwarantuje miejsca obcokrajowcom" (pisownia oryginalna). Chodzi jednak o wszystkich obcokrajowców, a nie tylko o Ukraińców. Wymieniono Politechnikę Warszawską (PW) oraz uniwersytety w: Rzeszowie (UR), Lublinie (UMCS), Krakowie (UJ), Toruniu (UMK). Zwróciliśmy się do nich z prośbą o komentarz w tej sprawie.

Aneta Adamska, rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, przekazała, że w roku akademickim 2022/2023 lubelska uczelnia ustaliła dla obcokrajowców limit 35 bezpłatnych miejsc na studiach I stopnia i jednolitych magisterskich oraz 18 miejsc na studiach II stopnia.

Rzeczniczka komentuje jednak, że "nie ma mowy o jakiejkolwiek 'kolizji' czy 'zabieraniu miejsc polskim studentom'", ponieważ podobnie jak w przypadku rekrutacji na UW miejsca dla obcokrajowców stanowią osobną pulę. "Dokonując swojego rodzaju porównania do ww. liczby bezpłatnych miejsc dla cudzoziemców (łącznie 53) warto dodać, że aktualnie nasza uczelnia zapewnia dla Polaków 6340 miejsc finansowanych z budżetu państwa" - wylicza Adamska.

prawda

Teza o dyskryminacji Polaków na uczelniach jest nieprawdziwa. Cudzoziemcy nie zabierają miejsc Polakom. Anna Adamska, rzeczniczka UMCS

Adamska podkreśla również, że ustalenie limitów dla cudzoziemców "nie jest rozwiązaniem nowym, ponieważ funkcjonuje już na naszej uczelni od roku akademickiego 2021/2022". Poza tym "chęć zwiększenia liczby studentów zagranicznych stanowi wynik stałego dążenia naszej uczelni do umiędzynarodowienia, nie tylko w aspekcie naukowym, badawczym, ale i również dydaktycznym".

Odnosząc się do tezy, iż studenci z Ukrainy będą dostawać się na studia ze "znacznie gorszymi wynikami w nauce", Adamska pisze, że "określone przez uczelnię limity przyjęć są finansowane z subwencji ministerialnej przeznaczonej na kształcenie studentów polskich co oznacza, że cudzoziemcy ubiegający się o przyjęcie na studia muszą spełnić takie same wymagania, jak kandydaci polscy. W efekcie prowadzi to do sytuacji, że kształcenie wyższe podejmują studenci posiadający najlepsze wyniki".

Podobny system funkcjonuje także na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Adam Koprowski, specjalista ds. komunikacji medialnej na krakowskiej uczelni, przekazał w wiadomości do Konkret24, że "na UJ wyznaczane są odrębne limity przyjęć dla obywateli polskich oraz obcokrajowców. Dla obu grup kandydatów przygotowywane są odrębne listy rankingowe oraz harmonogram rekrutacji". Podkreślił, że

prawda

obie grupy kandydatów realnie nie konkurują ze sobą w rekrutacji na UJ, tym samym nie wydaje się, aby któraś z grup kandydatów była dyskryminowana. Adam Koprowski, biuro prasowe UJ

Rekrutacja z podziałem na Polaków i obcokrajowców jest prowadzona na UJ od wielu lat. "Oczywiście była dostosowywana odpowiednio do zmian w przepisach ustawowych, jednak co do zasady, nie jest to nowość" - dodaje Koprowski.

Krzysztof Szymański, rzecznik Politechniki Warszawskiej, stwierdza natomiast, że podana w tekście Kresy.pl informacja o limitach dla cudzoziemców na tej uczelni wynika z błędnej interpretacji dokumentów PW, w tym Decyzji Rektora z 6 maja 2022.

"Ta decyzja określa limit miejsc, za które cudzoziemcy, którzy uzyskali odpowiednią liczbę punktów i dostali się na studia w PW w języku polskim, nie będą musieli ponosić opłaty. Osoby takie są wskazywane w trybie oddzielnego postępowania konkursowego spośród cudzoziemców, którzy i tak na te studia się dostali – limit dotyczy, co podkreślam, miejsc uprawnionych do zwolnienia z opłaty za studia" - tłumaczy w wiadomości do Konkret24.

"Jeżeli ktoś przeczytał jedynie tę Decyzję Rektora Politechniki Warszawskiej, bez znajomości innych regulacji wewnętrznych PW, to rzeczywiście mógł wyciągnąć błędny wniosek o dedykowaniu miejsc dla cudzoziemców" - kontynuuje Szymański.

prawda

Podstawowym kryterium przyjęcia na studia w Politechnice Warszawskiej jest uzyskana liczba punktów. W tym zakresie nie ma żadnego rozróżnienia ze względu na kraj pochodzenia Krzysztof Szymański

Dodaje także, że przynajmniej z nim nikt nie kontaktował się w sprawie informacji podanych w tekście Kresy.pl. Do czasu publikacji artykułu nie uzyskaliśmy stanowisk UMK i UR.

Wprowadzenie w rekrutacji osobnych puli dla cudzoziemców nie tylko więc nie dyskryminuje Polaków, ale wręcz rozdziela kandydatów z Polski i zagranicy. Tym samym nie konkurują oni ze sobą, a Polacy nie są "wypychani" z polskich uczelni. Przekaz o "zabieraniu miejsc Polakom" na uniwersytetach wpisuje się natomiast w dezinformacyjną narrację o uchodźcach z Ukrainy, który mają rzekomo zabierać także Polakom mieszkania czy miejsca w szpitalach.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Po ułaskawieniu Roberta Bąkiewicza przez prezydenta Andrzeja Dudę obrońcy tej decyzji szerzą narrację o niewinnie skazanym za "obronę Kościoła przed barbarzyńcami". Absurd? Nie, przemyślana retoryka. I znana metoda budowania poparcia z wykorzystaniem fałszywego założenia.

Bąkiewicz jako "obrońca Kościoła" kontra "barbarzyńcy". Tu nie ma przypadku

Bąkiewicz jako "obrońca Kościoła" kontra "barbarzyńcy". Tu nie ma przypadku

Źródło:
TVN24+

Europosłowie Adam Bielan i Patryk Jaki sugerują, że Niemcy zawracają migrantów wyłącznie do Polski. Tak nie jest - dane pokazują, że Niemcy stosują tę procedurę wobec innych sąsiadów.

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Źródło:
Konkret24

"To już jest anektowanie terenów należących do Polski" - w tym duchu komentowana jest nagłaśniana w sieci informacja, że Polska oddała most graniczny w Słubicach pod zarząd Niemiec. Wpisuje się ona w prowadzoną przez prawicę i środowiska narodowe akcję polityczną, lecz błędnie jest łączona zarówno z obecnym rządem, jak i z tematem migrantów. To długa historia. Wyjaśniamy.

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Źródło:
Konkret24

"Kpiny", "bezczelność" - tak internauci komentują przemówienie ambasadora Ukrainy w Polsce wygłoszone na obchodach rocznicy rzezi wołyńskiej. A to za sprawą nagrania, które krąży w sieci. Przekaz jest jednak fake newsem.

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki opublikował w mediach społecznościowych film pokazujący "niemieckie wojsko" w okolicach Lubieszyna, pytając, kiedy rząd "z tym skończy". W ten sposób podważył nie tylko obecność wojsk NATO w Polsce, ale też udział Polski w sojuszu.

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Źródło:
Konkret24

Politycy prawicy - a za nimi internauci - zwracają ostatnio uwagę na wszystko, co niemieckie bądź z Niemiec, komentując to jako zagrożenie dla Polski. Tak też się stało, gdy na Wałach Chrobrego w Szczecinie zacumowała niemiecka korweta. Padały nawet komentarze o możliwej prowokacji wobec Polski. Ten alarmujący ton i wzbudzający strach polityczny przekaz jest bezzasadny.

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Patryk Jaki przekonuje, że obecny rząd wydaje więcej wiz pracowniczych obcokrajowcom niż poprzednie. Dane, które otrzymaliśmy z MSZ, pokazują coś innego.

Patryk Jaki: "wiz pracowniczych jest teraz więcej". A naprawdę? Mamy dane

Patryk Jaki: "wiz pracowniczych jest teraz więcej". A naprawdę? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24