Wbrew sugestiom niektórych członków rządu, które pojawiły się po ujawnieniu przez "Superwizjer" TVN sprawy obecnego prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia, programy informacyjne TVN i TVN24, a także portal informacyjny tvn24.pl informowały i nadal informują o zarzutach wobec poprzedniego szefa NIK. Także w przypadku Krzysztofa Kwiatkowskiego to dziennikarze TVN24 - w tym przypadku portalu - dotarli do tych informacji jako pierwsi.
Wnioski o uchylenie immunitetów prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego i szefa klubu PSL Jana Burego sformułowała Prokuratura Apelacyjna w Katowicach na podstawie materiałów zebranych przez CBA – ustalili dziennikarze śledczy tvn24.pl - tak zaczyna się pierwszy artykuł opublikowany przez portal tvn24.pl na temat zarzutów stawianych w 2015 r. m.in. Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, ówczesnemu prezesowi NIK.
Sprawę Kwiatkowskiego ujawnili dziennikarze tvn24.pl
Jak donosili w tekście opublikowanym 27 sierpnia 2015 r. Maciej Duda i Robert Zieliński, według katowickiej prokuratury, Kwiatkowski miał wpływać na wyniki konkursów na wicedyrektora delegatury NIK w Rzeszowie oraz dyrektora delegatury w Łodzi.
Z dokumentów, do których dotarli wtedy dziennikarze tvn24.pl, wynikało również, że z Najwyższej Izby Kontroli wyciekła treść pytań do kandydata na stanowisko szefa łódzkiej delegatury Izby. Zdaniem prokuratorów, to Krzysztof Kwiatkowski miał wpłynąć na wynik tego konkursu. Miał też wpływać na rozstrzygnięcie konkursu na wicedyrektora Departamentu Środowiska w centrali NIK.
Po ujawnieniu w "Superwizjerze" sprawy obecnego szefa NIK Mariana Banasia, jego oświadczeń majątkowych, kamienicy i niejasnych powiązań z krakowskimi gangsterami, niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości sugerują, że TVN/TVN24 nie relacjonowały odpowiednio sprawy byłego szefa Izby. "To pokazuje podwójne standardy telewizji TVN", zarzucał Zbigniew Ziobro podczas środowej konferencji prasowej w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Podobnie jednak jak w przypadku sprawy Mariana Banasia, to dziennikarze redakcji TVN24 jako pierwsi ujawnili sprawę Krzysztofa Kwiatkowskiego. Za swoje materiały nominowani byli później do nagrody Grand Press w kategorii "news".
Temat podjęło następnie większość mediów w Polsce. Na portalu oraz na antenie TVN24 pojawiał się on w kolejnych miesiącach i latach wielokrotnie.
Tylko od ujawnienia sprawy 27 sierpnia do końca 2015 r. na portalu tvn24.pl pojawiło się co najmniej 25 publikacji na temat problemów Krzysztofa Kwiatkowskiego. Informowały m.in. o tym, że jednym z dowodów prokuratury są podsłuchane rozmowy telefoniczne prezesa NIK, przytaczały fragmenty zarejestrowanych rozmów. Omawiały także m.in. kwestię postawienia Kwiatkowskiego przed Trybunałem Stanu, postępowanie sprawdzające w sprawie możliwości sfałszowania sprawozdania z działalności Izby za 2013 r. oraz to, jak prezes NIK zmieniał zdanie w przedmiocie powrotu do pracy.
Także na antenie TVN24 można było w tym okresie usłyszeć m.in. wypowiedzi przedstawicieli katowickiej Prokuraty Apelacyjnej, ówczesnego ministra sprawiedliwości Borysa Budki czy ówczesnej Marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Głos zabierali także posłowie ówczesnej opozycji, m.in. Jacek Sasin, Marek Suski czy Jarosław Gowin. - To są najcięższe zarzuty, jakie można postawić szefowi NIK-u, czyli manipulowanie wynikami kontroli - komentował we wrześniu 2015 r. ówczesny wiceprezes PiS Mariusz Kamiński dla programu "Polska i Świat".
Widzowie mogli także usłyszeć tłumaczenia samego Krzysztofa Kwiatkowskiego, który powtarzał, że jest niewinny.
"Co zrobić w związku z tym"
W środowych "Faktach po Faktach", wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta na pytanie dlaczego Marian Banaś nie poszedł na urlop, tylko pójdzie na niego dopiero wtedy, kiedy przejmie władzę w NIK, przywołał sprawę Krzysztofa Kwiatkowskiego i stwierdził m.in. "nie słyszałem apelów tego typu, by w państwa studiu były rozmowy dotyczące tego, co zrobić w związku z tym".
Jak pokazuje choćby kwerenda w wyszukiwarce Google, dziennikarze redakcji TVN24 - zarówno telewizyjnych, jak i internetowych, wielokrotnie relacjonowali sprawę Kwiatkowskiego, pytali różnych polityków m.in. o to, czy prezes Najwyższej Izby Kontroli powinien mieć uchylony immunitet oraz czy powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. Podnoszono także kwestię, czy Krzysztof Kwiatkowski powinien podać się do dymisji, pytany o to w "Faktach po Faktach" był także sam Kwiatkowski. Przytaczano także opinie wygłaszane na konferencjach czy briefingach prasowych.
Na wszystkich najważniejszych etapach śledztwa, a także działań np. w kwestii uchylenia immunitetu Kwiatkowskiemu, zarówno programy informacyjne TVN i TVN24, jak i portal informowały o nich. Na tvn24.pl powstała specjalna podstrona, na której gromadzone były artykuły dotyczące sprawy szefa NIK.
Oto kilka tylko tytułów artykułów, które ukazały się od dnia ujawnienia przez tvn24.pl sprawy Kwiatkowskiego:
28.08.2015 - Masz tam moją prezentację, więc sobie wybierzesz". Prokuratura cytuje rozmowy szefa NIK
21.10.2016 - Sejm uchylił immunitet prezesa NIK
08.09.2017 - Jest akt oskarżenia przeciwko prezesowi NIK
W sumie w latach 2015-2019 artykułów na portalu i materiałów telewizyjnych o sprawie Kwiatkowskiego było kilkakrotnie więcej.
"Pan podpisze ten wniosek?"
Mimo zarzutów o "podwójnych standardach", kierowanych do TVN/TVN24 przez ministra sprawiedliwości, o sprawie Krzysztofa Kwiatkowskiego wypowiadał się i on sam w programie "Piaskiem po oczach" 10 czerwca 2016 r. Poniżej przytaczamy poświęcony temu fragment rozmowy (w nagraniu wideo - od 19'55 min.). Co warto podkreślić, punktem wyjścia do tematu były informacje, do których dotarł jako pierwszy - kolejny raz - dziennikarz tvn24.pl.
Konrad Piasecki: Dzisiaj portal tvn24.pl ustalił, że na pańskim biurku leży wniosek o uchylenie immunitetu szefowi NIK Krzysztofowi Kwiatkowskiemu. Pan podpisze ten wniosek?
Zbigniew Ziobro: Nie zdążyłem się jeszcze zapoznać...
KP: Leży rzeczywiście?
ZZ: Teraz pracuję w dwóch urzędach jednocześnie, dzisiaj byłem w Ministerstwie Sprawiedliwości, a potem do godziny 18 w Sejmie, więc nie zdążyłem być w Prokuraturze. Będę pewnie po audycji. Jeśli leży, zapoznam się z argumentacją. I w zależności od tej argumentacji podejmę decyzję. Pamiętam, że pan Krzysztof Kwiatkowski apelował o to, aby tę sprawę jak najszybciej wyjaśnić, chciał uchylenia immunitetu, więc pewnie to będzie po jego myśli, aby ta sprawa jak najszybciej została rozstrzygnięta.
KP: Czyli intuicja panu podpowiada, że pan podpisze ten wniosek?
ZZ: Sądzę, że tak. Te okoliczności, które były podane, wywołały słuszne zbulwersowanie opinii publicznej, wymagają więc oceny, a sam zainteresowany pan prezes NIK apelował o to, aby umożliwić mu jak najszybsze wyjaśnienie sprawy. Ma prawo do obrony i domniemanie niewinności i to będziemy szanować. Wniosek ocenię, bo może będzie wymagał jakichś korekt. Jeśli został przygotowany profesjonalnie, to go podpiszę.
"Czy to jest dobry standard działania polityka?"
W sierpniu tego roku Krzysztof Kwiatkowski złożył rezygnację z funkcji prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Decyzja była podyktowana startem w wyborach do Senatu. Jest kandydatem niezależnym w Łodzi.
Jego proces nadal trwa. W akcie oskarżenia Kwiatkowskiemu zarzucono cztery przestępstwa nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowiska dyrektora delegatury NIK w Łodzi, wicedyrektora delegatury w Rzeszowie i wicedyrektora departamentu środowiska Izby, a także podżeganie - w czasie gdy Kwiatkowski nie był jeszcze prezesem Izby - do nadużycia władzy przez ówczesnego wiceprezesa NIK Mariana Cichosza w związku z konkursem na szefa rzeszowskiej delegatury.
"Pan kandyduje do Senatu. Siedząc na ławie oskarżonych... Będąc człowiekiem oskarżonym o przestępstwo, za które grożą panu trzy lata więzienia, chyba że sąd uzna, że działał pan w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej - bo tak jest w zapisach prawa - bo wtedy grozi panu dziesięć lat", zwracał się do Kwiatkowskiego Konrad Piasecki w programie 19 września tego roku.
Piasecki pytał również, czy były prezes NIK uważa, "że to jest dobry standard działania polityka, że mając upublicznione informacje o podsłuchanych pańskich rozmowach, później mając zarzuty prokuratorskie, wreszcie mając akt oskarżenia, wreszcie zasiadając na ławie oskarżonych, taki polityk nadal kieruje Najwyższą Izbą Kontroli?". Kwiatkowski podtrzymuje, że jest niewinny.
Aktualizacja 26.09
Artykuł został uzupełniony o informację o nominacji do nagrody Grand Press dla autorów pierwszego artykułu na temat sprawy Kwiatkowskiego i Burego.
Autor: Beata Biel, Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; tvn24.pl; zdjęcie główne: PAP/Leszek Szymański