Przekaz krążący na Twitterze, jakoby za rządów PO-PSL sprzedano za niewielką kwotę radomskie zakłady produkujące broń i maszyny do szycia, zwolniono ludzi, po czym ponownie sprzedano fabrykę za 37 milionów złotych, przypomina dowcip o Radiu Erewań. Co innego sprzedano, gdzie indziej zwalniano, a kwota się nie zgadza.
Odżyła narracja o tym, jakoby w czasach, gdy Donald Tusk był premierem, sprzedano za niewielką kwotę słynne radomskie zakłady produkujące broń i maszyny do szycia. 29 lipca właściciel konta @EdoMarcin napisał na Twitterze (pisownia oryginalna): "Zakłady Metalowe w Radomiu powstały równe 100 lat temu, w 1922 roku. Przetrwały II wojnę światową i 45 lat obrzydłej komuny. Nie przetrwały jedynie rządów matoła Tuska I magika od gazu, Pawlaka. Sprzedane za 1,5mln złotych. Nowy nabywca zwolnił pracowników i sprzedał za 37mln zł".
Konto to założono w listopadzie 2021 roku, wśród ponad 5,3 tys. obserwujących są m.in. sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz, zachodniopomorska radna PiS Małgorzata Jacyna-Witt czy Zbigniew Gryglas. Głównym, negatywnym bohaterem postów na tym profilu jest lider PO Donald Tusk. Tylko w lipcu ukazały się 82 wpisy o negatywnym zabarwieniu na jego temat. Jednak post na temat radomskich zakładów jest fake newsem.
fałsz
Nie po raz pierwszy informacja, że rząd Tuska sprzedał za 1,5 mln zakłady "Łucznik" w Radomiu, pojawia się w mediach społecznościowych. Grafika ze zdjęciem głównego budynku Zakładów Metalowych "Łucznik" w Radomiu i tekstem "Zakłady Metalowe w Radomiu powstały w 1922 roku. Przetrwały II wojnę światową i 45 lat obrzydłej komuny. Nie przetrwały rządów POPSL" - krążyła w sieci trzy lata temu, np. 30 maja 2019 roku pojawiła się na facebookowej stronie Polska Duma. Tam też napisano, że "rząd Tuska sprzedał za 1,5 mln. Nabywca zwolnił ludzi i sprzedał za 37 mln". Wpis z tą samą grafiką pojawił się potem na Twitterze 26 grudnia.
Już wtedy sprawdzaliśmy, że w treściach tych postów pomylono niemal wszystkie fakty.
Upadł zakład maszyn do szycia, a nie fabryka broni
Podana w cytowanym na początku tekstu tweecie data powstania zakładów metalowych w Radomiu – rok 1922 – sugeruje, że chodzi o Fabrykę Broni w Radomiu. Decyzję o budowie takiej fabryki podjęto rzeczywiście w 1922 roku, rok później rozpoczęto budowę, która trwała do 1927 roku. Przez następne lata fabryka funkcjonowała pod różnymi nazwami: do 1948 roku nazwa zakładu brzmiała Fabryka Broni w Radomiu; w latach 1948-1951 był to Zakład nr 1 w składzie Zjednoczonych Zakładów Wyrobów Metalowych; następnie do 1972 roku były to Zakłady Metalowe im. Gen Waltera; w latach 1972-1990 fabryka nosiła nazwę Zakłady Metalowe "Predom-Łucznik"; potem do 2000 roku były to Zakłady Metalowe "Łucznik". O tym, że autor miał na myśli "Łucznika", świadczy dołączone do posta zdjęcie przedstawiające wybudowany w 1925 roku budynek główny radomskiej fabryki broni.
Jak wiele zakładów produkcyjnych w końcówce lat 90. dwudziestego wieku, "Łucznik" tez przeżywał kłopoty. W ramach restrukturyzacji podzielono "Łucznika" na dwie firmy. Pierwsza – Zakład Maszyn do Szycia "Łucznik" - upadła w 2002 roku, w 2006 roku (a więc nie w czasie rządów PO, tylko PiS) kupiła ją wrocławska firma Aspa Electro, która dostarczała silniczki do radomskich maszyn do szycia.
Druga wydzielona firma to spółka Fabryka Broni "Łucznik" Radom utworzona w czerwcu 2000 roku przez Zakłady Metalowe "Łucznik" i Agencję Rozwoju Przemysłu. W 2014 firma przeniosła się do nowej siedziby, potem weszła w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Jeśli nie "Łucznik", to może Fabryka Łączników?
W poście dotyczącym sprzedaży "Zakładów Metalowych w Radomiu" pojawia się kwota 1,5 mln zł, za którą niby sprzedano zakłady. Jak sprawdziliśmy, za podobną kwotę sprzedano nie zakłady "Łucznika", tylko radomską Fabrykę Łączników. Była jednym z największych producentów żeliwnych elementów wykorzystywanych w instalacjach wodociągowych, gazowych, parowych i centralnego ogrzewania, a także w obiektach przemysłowych.
Zakład działał od lat 60. dwudziestego wieku, do roku 2010. Jak wynika z odpowiedzi na poselską interpelację, którą 2 kwietnia 2012 roku udzielił minister skarbu Mikołaj Budzanowski, od 2001 roku ta państwowa firma osiągała ujemne wyniki finansowe; w 2009 roku straty fabryki wyniosły ponad 15,6 mln zł. Cztery próby prywatyzacji nie przyniosły efektu, dopiero za piątym razem, w 2010 roku, Ministerstwo Skarbu Państwa sprzedało 85 proc. akcji warszawskiemu prywatnemu nabywcy - za 1,428 mln zł. Ta kwota wskazuje, że autor posta pomylił Zakłady "Łucznik" z Fabryką Łączników Radom SA.
Kolejne zdanie z wpisu o rzekomej sprzedaży "Łucznika" - że: "nabywca zwolnił ludzi i sprzedał (fabrykę - red.) za 37 mln" - też dotyczy zwolnień w Fabryce Łączników. Zwolnienia nastąpiły po dwóch latach, w 2012 roku, już po ogłoszeniu upadłości fabryki. 37 mln zł było natomiast ceną minimalną, za jaką syndyk próbował sprzedać majątek przedsiębiorstwa na początku 2013 roku. Na taką transakcję nie skusił się żaden nabywca. Ostatecznie chętny znalazł się dopiero w 2017 roku. Według informacji portalu echodnia.eu radomska firma Windoor zapłaciła nie 37 mln zł - jak czytamy w poście - tylko ok. 9 mln zł.
Jeden oskarżony
Poselskie interwencje w sprawie Fabryki Łączników doprowadziły do wszczęcia w czerwcu 2013 roku śledztwa przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. W listopadzie 2015 roku CBA przekazało sprawę do prokuratury. Jej postępowanie trwało sześć lat, zakończyło się 21 lipca 2021 roku. Podlaski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Białymstoku oskarżył tylko jedną osobę - pełnomocnika zarządu fabryki Stanisława J. o przywłaszczenie 185 tys. zł, wystawianie nieprawdziwych faktur i wyrządzenie spółce szkody na ponad 620 tys. zł przez zawieranie niekorzystnych umów.
Autor: Piotr Jaźwiński, Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Michał Walczak PAP / Twitter