Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia pokazująca rzekomo "pijane w trupa" jemiołuszki, które najadły się sfermentowanych owoców. Jest tematem żartów i zabawnych komentarzy. Ustaliliśmy, co się tym ptakom naprawdę stało i gdzie do tego doszło.
Polskie media społecznościowe - i nie tylko - obiegło w ostatnich dniach zdjęcie, które według towarzyszących mu opisów ma przedstawiać "pijane jemiołuszki". Na fotografii widać 13 ptaków, charakterystyczne upierzenie wskazuje, że są to jemiołuszki. Leżą na skraju chodnika, a wokół nich leżą owoce jarzębiny. Ponieważ ptaki te znane są z tego, że jedzą sfermentowane jagody, według internautów właśnie sfermentowane owoce miały być przyczyną takiego stanu jemiołuszek ze zdjęcia.
Dyskusję i popularność fotografii wywołał szczególnie tweet z 9 stycznia, którego autor napisał przy zdjęciu: "Jakby co, to są to pijane jemiołuszki. Zjadają sfermentowane jagody jarzębiny i się upijają. Warto zabrać je z chodnika, a w najlepszym razie umieścić gdzieś w ciepłym miejscu aż do wytrzeźwienia i wypuścić. Zabrać z chodnika. Rowery i hulajnogi są mordercze" (pisownia wszystkich postów oryginalna). Ten post wyświetlono ponad 660 tys. razy. Polubiło go prawie 16 tys. użytkowników Twittera, a ponad 3,3 tys. podało go dalej. Wiele komentarzy było ironicznych: "Już nawet ptaki piją do nieprzytomności w tym kraju"; "Co za kraj, nawet ptaki naje****"; "Tak trzeba żyć"; "Gdybym miała się ponownie narodzić, chcę być jemiołuszką"; "A mówi się 'nawalony jak szpak' - czemu nie ma powiedzenia z jemiołuszką"; "jemiołuszki dały w szyję"; "będzie kac gigant" itd.
Posty z podobnym wyjaśnieniem stanu ptaków pojawiły się, poza Twitterem, także na Facebooku, na stronach Demotywatory.pl, Joemonster.com, Wykop.pl, a także na anglojęzycznym Twiterze i forum Reddit. W niektórych opisach sugerowano, że zdjęcie leżących jemiołuszek zrobiono w Polsce. "This is Polska! Pijane jemiołuszki leżące na chodniku po zjedzeniu sfermentowanej jarzębiny"; "Pijane jemiołuszki na chodniku w Polsce po zjedzeniu sfermentowanych jagód jarzębiny" - czytamy na Demotywatory.pl i na forum Reddit.
Znaleźliśmy też podobne wpisy w języku ukraińskim na Facebooku i Twitterze. Opublikowano je 8 i 9 stycznia tego roku. Zachęcano w nich, by pomóc pijanym ptakom: "zabierz je ze sobą z ulicy do ciepłego miejsca (aby wytrzeźwiały), a potem puść wolno"; "warto zebrać ptaki do kartonowego pudełka (lub kilku pudełek, bo to nie są szprotki, tylko żywe zwierzęta i po przebudzeniu będą potrzebowały miejsca) i zanieść je do ciepłego pomieszczenia, gdzie będą leżały w cichym i ciemnym miejscu, aż do całkowitego wytrzeźwienia".
Fotografia stała się tak popularna, że na jej temat 10 stycznia pisały portale - m.in. Wyborcza.pl, Interia.pl, Dziennikzachodni.pl, wypowiadali się eksperci. Nie potwierdzili oni wyjaśnienia stanu ptaków tak popularnego wśród internautów. Sprawdziliśmy historię zdjęcia - wiemy, gdzie powstało i co naprawdę stało się z ptakami.
"Jemiołuszki nie upijają się 'w trupa'". Eksperci wyjaśniają
Krajowi eksperci wyjaśniali w licznych postach i wypowiedziach, że zdjęcie nie przedstawia "zalanych w trupa" jemiołuszek. Według nich ptaki te są najprawdopodobniej martwe. "Ponieważ poniższe zdjęcie z dorobioną historyjką zatacza coraz szersze kręgi, łącznie z mainstreamowymi mediami, potrzebne jest wyjaśnienie" - czytamy w poście opublikowanym 10 stycznia na Facebooku Śląskiego Towarzystwa Ornitologicznego (ŚTO). Dalej towarzystwo wyjaśnia: "Ptaki z wiralowego zdjęcia to najprawdopodobniej ofiary uderzenia w przeszkodę - ptaki leżą blisko siebie, co jest typowe gdy lecące stado uderza np. w szybę. Mogło - ale nie musiało! - się do tego dołożyć lekkie alkoholowe oszołomienie, ale również wybuch fajerwerku, petardy, lub jakiekolwiek inne spłoszenie. (...) Ptaki leżące nieruchomo, jak jemiołuszki na zdjęciu, o ile żyją wymagają reakcji - zabezpieczenia i przeniesienia w bezpieczne miejsce oraz szybkiej i fachowej pomocy (ośrodki rehabilitacji dla dzikich zwierząt)". Treść tego posta udostępniono m.in. na Facebooku Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (OTOP).
Post z podobnymi wnioskami pojawił się też tego dnia na facebookowej stronie Fundacji Szklane Pułapki, która działa na rzecz rozwiązania problemu kolizji ptaków ze szklanymi elementami infrastruktury w Polsce. Napisano, że ptaki na zdjęciu są martwe, a to, że były w grupie, "jednoznacznie wskazuje, że ptaki uderzyły podczas lotu w jakąś przeszkodę".
"Ptaki trawią alkohol zawarty w fermentujących owocach, więc pisanie, że te na zdjęciu są pijane do nieprzytomności, to kompletny absurd, wynikający z nieznajomości biologii tych zwierząt. W rzeczywistości są to ptaki martwe, co widać po ułożeniu ich ciał, prawdopodobnie po zderzeniu z jakąś przeszkodą" - powiedziała dla Wyborcza.pl dr Ewa Zyśk-Gorczyńska, biolożka i ekolożka z Fundacji Szklane Pułapki. "Jako fundacja możemy potwierdzić kilka przypadków stadnej śmierci jemiołuszek oraz szpaków. Jeden z takich przypadków mieliśmy w Białymstoku, kiedy żerujące na jemiole jemiołuszki wystraszone hukiem petardy uderzyły w szybę jednego z mieszkań i zginęły" - dodała.
"Jemiołuszki nie upijają się 'w trupa'! Dlaczego? Takie zachowanie byłoby nieuzasadnione biologicznie" - czytamy w poście opublikowanym 11 stycznia na Facebooku Związku Pracodawców Polskich Parków Narodowych. "Ptaki wykształciły zdolność do lotu na drodze ewolucji. Jest to ich główna linia obrony przed drapieżnikami. Jaki sens miałoby pokładanie się na ziemi pół, lub całkowicie nieprzytomnych ptaków? Ptaki reagują błyskawicznie na każdy sygnał zwiastujący zagrożenie. Drapieżniki - koty, czy krogulce - poruszają się błyskawicznie. Opóźniona reakcja na atak - to śmierć" - wyjaśniono.
Do zdjęcia odniósł się też dyrektor warszawskiego zoo oraz założyciel Azylu dla Ptaków prof. Andrzej Kruszewicz. "To jest bardzo rzadkie zjawisko. One mają ogromne wątroby, które na jesień się rozrastają i są w stanie przetrawić sfermentowane, nawet zepsute owoce. Widocznie z powodu wysokich temperatur, jakie mamy, mogło dojść do niezwykle intensywnej fermentacji alkoholowej w tych owocach, musiało być w nich wyjątkowo dużo alkoholu. Mogły być też szczególnie słodkie po ciepłym lecie. I poziom alkoholu przekroczył możliwości wątrób" - stwierdził prof. Kruszewicz w komentarzu dla Gazeta.pl.
Zdjęcie z ukraińskiego miasta. Przeżył tylko jeden ptak
Fotografia tak obecnie popularna - wbrew temu, co piszą niektórzy internauci, jakoby krążyła w sieci od kilku lat zwykle po sylwestrze - jest raczej nowa. Nie znaleźliśmy wersji starszej niż z 8 stycznia tego roku. Jak sprawdziliśmy, o zdarzeniu 9 stycznia napisał portal Suspilne.media - to strona ukraińskiego nadawcy publicznego w obwodzie czernihowskim. Czernihów to miasto w północno-centralnej Ukrainie, tuż przy granicy z Białorusią. Właśnie tam miało dojść do zdarzenia, które dokumentuje popularne dziś zdjęcie.
8 stycznia w pobliżu szklanego przystanku autobusowego w Czernihowie przechodnie znaleźli 15 leżących na chodniku jemiołuszek - czytamy w materiale lokalnego portalu. Khrystyna Lytvynenko, wolontariuszka z zoo zajmująca się dzikimi zwierzętami, opowiedziała redakcji Suspilne.media o tym, jak próbowała uratować te ptaki. Niestety przeżyła tylko jedna jemiołuszka.
Na początku również Lytvynenko sądziła, że ptaki zjadły sfermentowane jagody i spadły z powodu odurzenia. Jednak gdy przyjrzała im się bliżej, odkryła prawdziwy powód ich stanu. "Były ranne. Leżały jeszcze w pobliżu szklanego przystanku autobusowego, więc się rozbiły, a potem, być może, ktoś przypadkowo na nie nadepnął i tak już leżały na chodniku. Ale i tak główną przyczyną śmierci po prostu było zderzenie się z szybą" - stwierdziła wolontariuszka.
9 stycznia w serwisie YouTube i na oficjalnej facebookowej stronie lokalnego serwisu informacyjnego opublikowano krótki reportaż wideo o tym zdarzeniu. Pokazano w nim zdjęcie jemiołuszek leżących na chodniku.
Wcześniej, 8 stycznia, ta sama wolontariuszka opublikowała post w facebookowej grupie "Czernihowski Wolontariat Zwierzęcy pomaga bezpańskim zwierzętom". Stwierdziła, że "są podobno świadkowie" tego, jak jemiołuszki zderzyły się ze szklanym przystankiem autobusowym przy ulicy Bohaterów Czarnobyla w Czernihowie, a potem część z nich zdeptali przechodnie. Poinformowała też, że dostała sygnał o znalezionych jemiołuszkach w innej części miasta. Prosiła mieszkańców miasta o szybką pomoc ptakom i o zgłaszanie się z nimi do niej.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/Twitter