Więzienie za pomówienie? Zmieniające się stanowisko Jarosława Kaczyńskiego


Prezes PiS Jarosław Kaczyński skierował do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zniesławienia przez dziennikarzy "Gazety Wyborczej" oraz posłów Platformy Obywatelskiej. Tymczasem wcześniej krytykował przepis, który umożliwia takie ściganie. Jedenaście lat temu PiS przygotował nawet specjalną nowelizację kodeksu karnego w tym zakresie.

Możliwość skazywania nawet na więzienie za pomówienie, czyli art. 212 kodeksu karnego, od lat wzbudza ogromne kontrowersje. Jego istotę stanowi pomówienie kogoś o takie postępowanie lub właściwości, które w powszechnym odbiorze mogą pokrzywdzonego poniżyć lub pozbawić zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności.

Grozi za to grzywna lub kara ograniczenia wolności. Nawet rok można spędzić w więzieniu, jeśli do zniesławienia doszło w środkach masowego przekazu.

Krytyka

W wydanym w 2009 roku raporcie Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Izba Wydawców Prasy oceniły, że podstawowym przejawem nadmiernej ingerencji państwa w swobodę wypowiedzi prasowej jest właśnie krytykowany art. 212. Zdaniem autorów dokumentu, odpowiedzialność karna za zniesławienie jest od lat najbardziej dolegliwym środkiem represji.

W 2011 roku HFPC, Izba Wydawców Prasy i Stowarzyszenie Gazet Lokalnych przeprowadziły kampanię "Wykreśl 212 kk". Jak podawała w 2011 roku HFPC, wykreślenie przepisu popierało wówczas ponad 140 polityków, w tym Jarosław Kaczyński i Grzegorz Schetyna.

- Artykuł 212 jest wygodnym batem na media. Prawo daje wiele innych środków, żeby walczyć ze zniesławieniem – mówił portalowi Press w połowie lutego Wiktor Świetlik, były dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy, obecnie dyrektor i redaktor naczelny Programu III Polskiego Radia.

Dziennikarz skazany, wraca dyskusja

Dyskusja o tym przepisie kodeksu karnego w ostatnim czasie powróciła po raz pierwszy po prawomocnym skazaniu na podstawie kontrowersyjnego przepisu Wojciecha Biedronia, dziennikarza tygodnika "Sieci" i portalu wPolityce. Ma zapłacić 3 tys. zł grzywny za pomówienie sędziego Wojciecha Łączewskiego.

Biedroń w tekstach dotyczących sędziego dwukrotnie podał błędną informację, że wobec Łączewskiego toczy się postępowanie dyscyplinarnie, a tymczasem prowadzone było postępowanie wyjaśniające. Łączewski oskarżył dziennikarza o zniesławienie. Sąd Rejonowy w Łodzi skazał Biedronia na 25 tys. zł grzywny. Dziennikarz złożył apelację. 12 lutego Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok, ale zmniejszył karę do 3 tys. zł.

W rozmowie z Telewizją wPolsce Wojciech Biedroń powiedział, że zastosowanie wobec niego art. 212 to "kaganiec". - Dla mnie nie ulega wątpliwości, że tak naprawdę sądowi okręgowemu, a wcześniej rejonowemu chodzi o to, żeby zamknąć usta nam - dziennikarzom - stwierdził.

Wyrok potępili dziennikarze innych mediów oraz Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Minister deklaruje rozmowy

Po decyzji sądu minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro zadeklarował, że jest gotowy na dyskusję z dziennikarzami w sprawie art. 212 kk i jego ewentualne usunięcie. - Deklaruję gotowość spotkania z przedstawicielami różnych redakcji, żebyśmy to przedyskutowali. Nie wykluczam, że jeżeli nasza wspólna rozmowa doprowadzi nas do wniosku, że rzeczą właściwszą z punktu widzenia ochrony wolności słowa jest odejście od takich rozwiązań, to będę gotów przygotować rozwiązanie, które wprowadza dekryminalizację w tym zakresie - powiedział 14 lutego Ziobro. Dodał, że rozmawiał w tej sprawie z prezesem PiS.

2019. Jarosław Kaczyński chce ścigania za zniesławienie

Tymczasem po tym wyroku łódzkiego sądu do prokuratury wpłynęły dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez dziennikarzy "Gazety Wyborczej" oraz polityków Platformy Obywatelskiej. Złożył je... Jarosław Kaczyński. W obu przypadkach powołał się na art. 212 kodeksu karnego. Wnosi o "objęcie ścigania z oskarżenia publicznego ze względu na występujący w sprawie interes publiczny".

Jarosław Kaczyński oskarża "Gazetę Wyborczą" i polityków PO o zniesławienie
Jarosław Kaczyński oskarża "Gazetę Wyborczą" i polityków PO o zniesławienieAneta Regulska | Fakty w Południe

Sprawa ma związek z publikacjami dziennika dotyczącymi planów budowy przez spółkę Srebrna wieżowca w centrum Warszawy.

Pod koniec stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała stenogram nagrania rozmowy między innymi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie wieżowca przez powiązaną ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości spółkę Srebrna. Budowa miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 milionów euro, czyli około 1,3 miliarda złotych - podała "GW". W biurowcu miały się znaleźć między innymi apartamenty, hotel i siedziba fundacji Instytutu imienia Lecha Kaczyńskiego.

02.02.2019 | "Taśmy Kaczyńskiego". Politycy PiS mówili o "laurkach", ale prezes żąda przeprosin
02.02.2019 | "Taśmy Kaczyńskiego". Politycy PiS mówili o "laurkach", ale prezes żąda przeprosinJakub Sobieniowski | Fakty TVN

Z nagrania - jak napisała gazeta - wynika, że projekt budowy został wstrzymany z uwagi na nieprzychylność władz Warszawy i kampanię działacza miejskiego Jana Śpiewaka. "Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie" - mówił cytowany przez "Wyborczą" Kaczyński w rozmowie z 27 lipca 2018 roku.

Wezwanie przedsądowe

Na początku lutego lider PiS w związku z cyklem tych publikacji "Gazety Wyborczej" skierował wezwanie przedsądowe do wydawnictwa Agora SA, w którym domagał się przeprosin. W wezwaniach tych wskazano, że odpowiednie oświadczenia miały się pojawić na łamach "GW" oraz portali wyborcza.pl i gazeta.pl. Podobne wezwanie przedsądowe z żądaniem przeprosin przesłano do PO i dotyczyło między innymi rozpowszechniania "ulotek" w internecie związanych ze sprawą budowy wieżowca. W obu przypadkach świadczenia miały zostać spełnione do 7 lutego tego roku. Tak się jednak nie stało.

Przestępstwo zniesławienia miało – według Kaczyńskiego – polegać "na opublikowaniu przez dziennikarzy szeregu materiałów prasowych w dniach 29-30.1.2019 roku, w których to rozpowszechniono twierdzenia, tj. wypowiedzi innych osób, że Jarosław Kaczyński popełnił, względnie mógł popełnić przestępstwa: płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, oszustwa".

Lider partii rządzącej doniósł do prokuratury także na polityków PO. Im również zarzuca zniesławienie, mające polegać "na opublikowaniu przez nieustalone osoby w materiałach propagandowych Platformy Obywatelskiej (ulotkach internetowych) twierdzeń, że Jarosław Kaczyński mógł popełnić przestępstwo płatnej protekcji oraz ukrywa majątek". Inny zarzut to "przestępstwo zniesławienia polegającego na opublikowaniu przez posłów Platformy Obywatelskiej na konferencji prasowej z dnia 29.1.2019 roku informacji, że Jarosław Kaczyński popełnił, względnie mógł popełnić przestępstwa: płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, oszustwa, firmanctwa (działania pod szyldem innej osoby lub firmy - red.)".

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński potwierdził w środę, że dwa zawiadomienia Kaczyńskiego wpłynęły do prokuratury. Śledczy mają 30 dni na decyzję o wszczęciu śledztwa albo o odmowie.

Sprawdziliśmy archiwalne wypowiedzi prezesa PiS. W przeszłości Jarosław Kaczyński krytykował art. 212 kodeksu karnego, na który się teraz powołuje w złożonych do prokuratury zawiadomieniach. Jedenaście lat temu posłowie Prawa i Sprawiedliwości przygotowali nawet nowelizację kodeksu karnego w tej sprawie.

2007. Jarosław Kaczyński: "Ten artykuł powinien przestać obowiązywać"

W grudniu 2007 roku portal money.pl cytował za PAP prezesa PiS, który zapowiadał inicjatywę swojego klubu. - Art. 212 Kodeksu karnego, który pozwala skazać na karę dwóch lat więzienia za pomówienie m.in. za pośrednictwem mediów, powinien przestać obowiązywać - powiedział Kaczyński i dodał, że ten przepis miał chronić ludzi przed pomówieniami, ale "jak się okazało, w Polsce mógł być wykorzystywany przeciwko wolności".

- Przeciwko dziennikarzom na zasadzie silny może się nim posłużyć, ten kto ma potężną instytucję, wielkie pieniądze. Natomiast ci słabsi z tego skorzystać nie mogą - mówi dalej Jarosław Kaczyński. - I dlatego postanowiliśmy, w szczególności po ostatnich wydarzeniach, po tym, co działo się w stosunkach między TVN-em a "Gazetą Polską", po demonstracji - jak na okoliczności naprawdę bardzo dużej demonstracji w obronie wolności słowa w Warszawie, wystąpić w Sejmie z inicjatywą zniesienia tego artykułu - powiedział wówczas były już premier.

Chodziło o decyzję sądu z października 2007 roku o zatrzymaniu na 48 godzin i przymusowym doprowadzeniu redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza i dziennikarki Katarzyny Hejke na rozprawę w procesie karnym, w którym TVN oskarżył ich o naruszenie dobrego imienia stacji.

Sąd podjął taką decyzję w efekcie niestawienia się Sakiewicza i Hejke na jednej z rozpraw 30 października. Po odstąpieniu przez TVN od oskarżenia karnego, postanowienie o przymusowym doprowadzeniu stało się bezzasadne.

2008. PiS proponuje zmiany

W następnym roku, w kwietniu 2008 rzeczywiście zgodnie z zapowiedzią prezesa, Prawa i Sprawiedliwość skierowało do laski marszałkowskiej propozycje szeregu zmian w prawie prasowym i kodeksie karnym, w tym likwidację art. 212.

Jak mówił wówczas poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, likwidacja tego przepisu to wyjście "naprzeciw postulatom środowiska dziennikarskiego". Podkreślił, że wiele organizacji dziennikarskich, a także Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, wskazywały "na konieczność likwidacji art. 212 z uwagi na fakt, że przepis ten godzi w wolność słowa i narusza prawo obywateli do informacji o życiu publicznym".

W uzasadnieniu projektu posłowie PiS napisali, że "dotychczasowy stan prawny cechuje się nadmiernym rygoryzmem i niewspółmiernością sankcji (sankcja o charakterze karnym jest zasadniczo najbardziej dotkliwa) w stosunku do rodzaju naruszenia porządku prawnego. (...) obecnie obowiązująca regulacja art. 212 i następnych kodeksu karnego może przy tym rodzić wątpliwości co do zgodności z powszechnie przyjętymi standardami demokratycznego państwa prawnego w zakresie wolności słowa i swobody wypowiedzi".

PO przeciw. Proponuje własny projekt

W listopadzie 2008 roku rząd Platformy Obywatelskiej sprzeciwił się propozycji PiS likwidacji art. 212, stwierdzając w przesłanym do Sejmu stanowisku, że "projektowana depenalizacja zniesławienia i zniewagi mogłaby doprowadzić do eskalacji zachowań niepożądanych z punktu widzenia obowiązującego porządku prawnego. W konsekwencji, gwarantowana ustawą zasadniczą ochrona przyrodzonej i niezbywalnej godności każdego człowieka oraz jego dobrego imienia mogłaby – na skutek uchylenia art. 212- 216 kodeksu karnego – okazać się w wielu przypadkach niewystarczająca, nawet przy zakładanej propozycji wzmocnienia ochrony cywilnoprawnej".

Projekt PiS został w Sejmie odrzucony jeszcze przed III czytaniem głosami PO, PSL i Lewicy.

W tym czasie również rząd Platformy Obywatelskiej przygotował swoje propozycje zmian w kodeksie karnym. Minister Zbigniew Ćwiąkalski zapowiadał zniesienia kary więzienia za zniesławienie, pozostawienie jedynie grzywny i kary ograniczenia wolności.

- Uważam, że w przypadku przestępstwa z art. 212 Kk "pakowanie" kogoś do więzienia jest niesłuszne - mówił wówczas minister w "Sygnałach Dnia" Programu Pierwszego Polskiego Radia. - Kara grzywny, kara ograniczenia wolności mogą swoją rolę równie dobrze spełnić - zaznaczył w rozmowie minister.

Głosami Sejmu zdecydowano wówczas o utrzymaniu kary pozbawienia wolności w przypadku zniesławienia przy pomocy środków masowego przekazu. Zmniejszono karę do roku.

O zamiarach PiS likwidacji art. 212 kodeksu karnego mówił też w połowie 2012 roku ówczesny rzecznik PiS Adam Hoffman. Pojawiła się wówczas senacka propozycja zmian w prawie prasowym, dotycząca sprostowań. Hoffman stwierdził, że jego klub będzie im przeciwny. W jego ocenie "PO chciała zabić wolność prasy" Dodał, że PiS chciałoby wykreślenia art. 212 kodeksu karnego.

2012. Jarosław Kaczyński: "PiS zlikwiduje okryty złą sławą art. 212 kodeksu karnego"

Kilka miesięcy później, po tekście Cezarego Gmyza "Trotyl we wraku Tupolewa", opublikowanym w "Rzeczpospolitej", mówiącym o tym, że śledczy na wraku samolotu Tu-154M w Smoleńsku znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny, rada nadzorcza wydawcy zarekomendowała zarządowi odwołanie redaktora naczelnego dziennika Tomasza Wróblewskiego, jego zastępcy Bartosza Marczuka, szefa działu krajowego Mariusza Staniszewskiego oraz autora tekstu.

"To zamach na wolność słowa" - ocenił wówczas Jarosław Kaczyński i w swoim oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej zapowiedział, że "Prawo i Sprawiedliwość podejmie odpowiednie inicjatywy legislacyjne, które będą odpowiedzią na niepokojący zanik standardów demokratycznych i wolnościowych w polskim życiu publicznym i medialnym. Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje projekt, który zlikwiduje okryty złą sławą artykuł 212 kodeksu karnego, pozwalający na karanie za słowo".

1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego. art.212 kodeksu karnego

Dwie drogi

Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości, w 2017 roku sądy rejonowe wydały łącznie 729 wyroków w sprawach o zniesławienie, a w pierwszej połowie 2018 roku było ich 387. Najczęściej zasądzaną karą była grzywna.

Każdy kto uważa, że jego cześć i dobre imię zostało naruszone, ma do dyspozycji dwie drogi dochodzenia swoich praw: karną lub cywilną. Może także skorzystać z nich równolegle. Prywatny akt oskarżenia składa się do sądu. Pokrzywdzony staje się oskarżycielem posiłkowym.

Zniesławienie jest przestępstwem umyślnym. Oznacza to, że sprawca działa ze świadomością negatywnych konsekwencji jakie będzie miało jego zachowanie oraz chce ich realizacji lub co najmniej godzi się na ich zaistnienie.

W przypadku sprawy karnej, policja gromadzi i zabezpiecza materiał dowodowy.

W przypadku wyroku skazującego, osoba zniesławiająca trafia do krajowego rejestru karnego.

Sprawy Cywilna

Sprawa cywilna o ochronę dóbr osobistych nie wiąże się zagrożeniem sankcjami takimi jak grzywna czy pozbawienie wolności. Pozew składa się do sądu.

Proces cywilny o zniesławienie oprócz ukarania sprawcy może dawać pokrzywdzonemu korzyści wizerunkowe. Sąd na jego wniosek może - niezależnie od wymierzonej kary - podać wyrok do publicznej wiadomości. Takie rozwiązanie, szczególnie dla instytucji czy spółek ma niebagatelne znaczenie i może pomóc w odbudowie utraconego zaufania.

Pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych (w potocznym rozumieniu - m.in. o zniesławienie) może zawierać żądanie złożenia odpowiedniego oświadczenia przez osobę naruszającą dobra osobiste, celem odbudowy utraconego przez ofiarę naruszeń zaufania. Ponadto, sprawa z powództwa cywilnego daje szansę na uzyskanie zadośćuczynienia finansowego za krzywdę, a w przypadku, gdy efektem naruszeń była szkoda majątkowa, także odszkodowania.

Sąd może nakazać opublikowanie oświadczenia określonej treści i w określonej formie, a także na zasądzenie określonej kwoty na wskazany cel społeczny. W przeciwieństwie do postępowania karnego, sąd może dokonać tzw. zabezpieczenia powództwa na czas procesu. Może polegać ono między innymi na zakazie publikacji określonych artykułów, czy wpisów w internecie.

TK o art. 212

O zgodności art. 212 kodeksu karnego z Konstytucją RP wypowiedział się dwukrotnie Trybunał Konstytucyjny.

W orzeczeniu z 30 października 2006 roku uznał, że gdy dojdzie do zniesławienia, dopuszczalne jest ograniczenie wolności słowa i środków społecznego komunikowania się.

Z kolei w wyroku z 12 maja 2008 roku uznał, że podnoszenie lub rozgłaszanie prawdziwych zarzutów wobec osób pełniących funkcje publiczne, które mogą narazić je na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju pełnionego stanowiska, jest czynem z definicji służącym społecznie uzasadnionemu interesowi. W celu wyłączenia swojej odpowiedzialności (na podstawie art. 213 kodeksu karnego) na oskarżonym nie ciąży obowiązek udowadniania działania w interesie społecznym. Dowodzenie tego faktu przez sąd naruszałoby bowiem, zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, gwarancje wolności słowa.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24, Gazeta Wyborcza; zdjęcie: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Pozostałe wiadomości

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

Internauci komentują w sieci od kilku dni pomysł, by bezdzietne Polki pracowały do 65. roku życia tak jak mężczyźni. Jedni wskazują plusy, inni minusy takiego rozwiązania. Czy jednak projekt opóźnienia wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet powstał w Kancelarii Prezydenta?

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Źródło:
Konkret24

"I jak tu nie popierać Nawrockiego?" - stwierdzają internauci, komentując medialne doniesienia o "nowym świadczeniu 1000 plus", które miał już zatwierdzić nowy prezydent. W tekstach czytamy, jakoby Karol Nawrocki "podpisał ustawę", "wprowadził PIT-0", "dał rodzinom ogromny bonus" itp. Tylko że takiego pomysłu nawet nie było.

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Przystąpienie przez Polskę do Europejskiej Tarczy Antyrakietowej, zwanej potocznie żelazną kopułą, było jednym z ważniejszych tematów w kwietniu 2024 roku. Deklaracja o dołączeniu do tej inicjatywy była powtarzana przez czołowych polityków obozu rządzącego, ale jakiś czas temu temat ucichł. Sprawdzamy, co z przystąpieniem Polski do europejskiej żelaznej kopuły.

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

Źródło:
Konkret24

Czy kobiety w Iranie nie muszą już zasłaniać głów hidżabem? Polski internauta przekonuje, że informacje o zmianach w prawie pochodzą od irańskich władz. Okazuje się jednak, że to doniesienie jest nieprawdziwe, a jego podstawą są słowa jednej osoby.

W Iranie nie trzeba nosić hidżabu? Skąd wziął się ten fake news

W Iranie nie trzeba nosić hidżabu? Skąd wziął się ten fake news

Źródło:
Konkret24

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości zarzuca ministrowi sprawiedliwości, że zarządził utajnienie oświadczeń majątkowych prokuratorów, co ma być złamaniem prawa. Tyle że działanie Waldemara Żurka dotyczy zupełnie innej kwestii.

Waldemar Żurek "utajnia oświadczenia majątkowe prokuratorów"? Co myli Mariusz Kamiński

Waldemar Żurek "utajnia oświadczenia majątkowe prokuratorów"? Co myli Mariusz Kamiński

Źródło:
Konkret24

Debata o pakcie migracyjnym wróciła wraz ze zbliżaniem się terminu decydowania o mechanizmie solidarnościowym. Poseł PiS Jarosław Sellin, przekonując, że prezydent Karol Nawrocki nigdy się na relokację migrantów do Polski nie zgodzi, przekonywał, że w tym celu może on nawet zamknąć polskie granice. Czy głowa państwa naprawdę ma takie kompetencje?

Sellin o prezydencie: może zamknąć "wszystkie granice". O jednym zapomniał

Sellin o prezydencie: może zamknąć "wszystkie granice". O jednym zapomniał

Źródło:
Konkret24

Coraz częściej w politycznych dyskusjach pada stwierdzenie, że nie da się rozwiązać problemów z wymiarem sprawiedliwości bez resetu konstytucyjnego. Z tym że co innego rozumie pod tym określeniem Konfederacja, co innego prezes PSL, a nad czym innym debatują senatorowie koalicji rządzącej. Eksperci tłumaczą podstawy prawne i zwracają uwagę na tak zwany moment konstytucyjny.

Reset konstytucyjny: o co w tym chodzi. Wizje są, ale konkretów brak

Reset konstytucyjny: o co w tym chodzi. Wizje są, ale konkretów brak

Źródło:
Konkret24

Były miejski radny z Poznania twierdzi, że przez ograniczenie prawa do świadczenia 800 plus dla cudzoziemców, ukraińskie dzieci przestają chodzić do polskich szkół. Jednak dwa fakty przeczą temu, by zmiana prawa już wpłynęła na ilość uczniów z Ukrainy.

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia zrujnowanego dworu mającego być rzekomo domem rodzinnym Fryderyka Chopina wywołały w sieci burzę komentarzy. Tylko że rozpowszechniane są z błędnym opisem.

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Źródło:
Konkret24

Zapowiedziana niedawno przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka nowa ustawa praworządnościowa to najlepszy dowód, że przez dwa lata koalicji 15 października nie udało się przywrócić rządów prawa w Polsce. To nie znaczy, że nie próbowano.

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Źródło:
Konkret24

Przed wyborami w 2023 roku lewicowa koalicja ogłosiła aż 155 obietnic wyborczych. O ile udało się wprowadzić rentę wdowią, finansowanie in vitro czy uruchomić środki z KPO - to dużo istotnych obietnic, które miała na sztandarach, pozostaje niezrealizowanych. I nie chodzi tylko o zmianę prawa aborcyjnego czy wprowadzenie związków partnerskich.

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Źródło:
Konkret24