Więzienie za pomówienie? Zmieniające się stanowisko Jarosława Kaczyńskiego


Prezes PiS Jarosław Kaczyński skierował do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zniesławienia przez dziennikarzy "Gazety Wyborczej" oraz posłów Platformy Obywatelskiej. Tymczasem wcześniej krytykował przepis, który umożliwia takie ściganie. Jedenaście lat temu PiS przygotował nawet specjalną nowelizację kodeksu karnego w tym zakresie.

Możliwość skazywania nawet na więzienie za pomówienie, czyli art. 212 kodeksu karnego, od lat wzbudza ogromne kontrowersje. Jego istotę stanowi pomówienie kogoś o takie postępowanie lub właściwości, które w powszechnym odbiorze mogą pokrzywdzonego poniżyć lub pozbawić zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności.

Grozi za to grzywna lub kara ograniczenia wolności. Nawet rok można spędzić w więzieniu, jeśli do zniesławienia doszło w środkach masowego przekazu.

Krytyka

W wydanym w 2009 roku raporcie Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Izba Wydawców Prasy oceniły, że podstawowym przejawem nadmiernej ingerencji państwa w swobodę wypowiedzi prasowej jest właśnie krytykowany art. 212. Zdaniem autorów dokumentu, odpowiedzialność karna za zniesławienie jest od lat najbardziej dolegliwym środkiem represji.

W 2011 roku HFPC, Izba Wydawców Prasy i Stowarzyszenie Gazet Lokalnych przeprowadziły kampanię "Wykreśl 212 kk". Jak podawała w 2011 roku HFPC, wykreślenie przepisu popierało wówczas ponad 140 polityków, w tym Jarosław Kaczyński i Grzegorz Schetyna.

- Artykuł 212 jest wygodnym batem na media. Prawo daje wiele innych środków, żeby walczyć ze zniesławieniem – mówił portalowi Press w połowie lutego Wiktor Świetlik, były dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy, obecnie dyrektor i redaktor naczelny Programu III Polskiego Radia.

Dziennikarz skazany, wraca dyskusja

Dyskusja o tym przepisie kodeksu karnego w ostatnim czasie powróciła po raz pierwszy po prawomocnym skazaniu na podstawie kontrowersyjnego przepisu Wojciecha Biedronia, dziennikarza tygodnika "Sieci" i portalu wPolityce. Ma zapłacić 3 tys. zł grzywny za pomówienie sędziego Wojciecha Łączewskiego.

Biedroń w tekstach dotyczących sędziego dwukrotnie podał błędną informację, że wobec Łączewskiego toczy się postępowanie dyscyplinarnie, a tymczasem prowadzone było postępowanie wyjaśniające. Łączewski oskarżył dziennikarza o zniesławienie. Sąd Rejonowy w Łodzi skazał Biedronia na 25 tys. zł grzywny. Dziennikarz złożył apelację. 12 lutego Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok, ale zmniejszył karę do 3 tys. zł.

W rozmowie z Telewizją wPolsce Wojciech Biedroń powiedział, że zastosowanie wobec niego art. 212 to "kaganiec". - Dla mnie nie ulega wątpliwości, że tak naprawdę sądowi okręgowemu, a wcześniej rejonowemu chodzi o to, żeby zamknąć usta nam - dziennikarzom - stwierdził.

Wyrok potępili dziennikarze innych mediów oraz Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Minister deklaruje rozmowy

Po decyzji sądu minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro zadeklarował, że jest gotowy na dyskusję z dziennikarzami w sprawie art. 212 kk i jego ewentualne usunięcie. - Deklaruję gotowość spotkania z przedstawicielami różnych redakcji, żebyśmy to przedyskutowali. Nie wykluczam, że jeżeli nasza wspólna rozmowa doprowadzi nas do wniosku, że rzeczą właściwszą z punktu widzenia ochrony wolności słowa jest odejście od takich rozwiązań, to będę gotów przygotować rozwiązanie, które wprowadza dekryminalizację w tym zakresie - powiedział 14 lutego Ziobro. Dodał, że rozmawiał w tej sprawie z prezesem PiS.

2019. Jarosław Kaczyński chce ścigania za zniesławienie

Tymczasem po tym wyroku łódzkiego sądu do prokuratury wpłynęły dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez dziennikarzy "Gazety Wyborczej" oraz polityków Platformy Obywatelskiej. Złożył je... Jarosław Kaczyński. W obu przypadkach powołał się na art. 212 kodeksu karnego. Wnosi o "objęcie ścigania z oskarżenia publicznego ze względu na występujący w sprawie interes publiczny".

Jarosław Kaczyński oskarża "Gazetę Wyborczą" i polityków PO o zniesławienie
Jarosław Kaczyński oskarża "Gazetę Wyborczą" i polityków PO o zniesławienieAneta Regulska | Fakty w Południe

Sprawa ma związek z publikacjami dziennika dotyczącymi planów budowy przez spółkę Srebrna wieżowca w centrum Warszawy.

Pod koniec stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała stenogram nagrania rozmowy między innymi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie wieżowca przez powiązaną ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości spółkę Srebrna. Budowa miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 milionów euro, czyli około 1,3 miliarda złotych - podała "GW". W biurowcu miały się znaleźć między innymi apartamenty, hotel i siedziba fundacji Instytutu imienia Lecha Kaczyńskiego.

02.02.2019 | "Taśmy Kaczyńskiego". Politycy PiS mówili o "laurkach", ale prezes żąda przeprosin
02.02.2019 | "Taśmy Kaczyńskiego". Politycy PiS mówili o "laurkach", ale prezes żąda przeprosinJakub Sobieniowski | Fakty TVN

Z nagrania - jak napisała gazeta - wynika, że projekt budowy został wstrzymany z uwagi na nieprzychylność władz Warszawy i kampanię działacza miejskiego Jana Śpiewaka. "Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie" - mówił cytowany przez "Wyborczą" Kaczyński w rozmowie z 27 lipca 2018 roku.

Wezwanie przedsądowe

Na początku lutego lider PiS w związku z cyklem tych publikacji "Gazety Wyborczej" skierował wezwanie przedsądowe do wydawnictwa Agora SA, w którym domagał się przeprosin. W wezwaniach tych wskazano, że odpowiednie oświadczenia miały się pojawić na łamach "GW" oraz portali wyborcza.pl i gazeta.pl. Podobne wezwanie przedsądowe z żądaniem przeprosin przesłano do PO i dotyczyło między innymi rozpowszechniania "ulotek" w internecie związanych ze sprawą budowy wieżowca. W obu przypadkach świadczenia miały zostać spełnione do 7 lutego tego roku. Tak się jednak nie stało.

Przestępstwo zniesławienia miało – według Kaczyńskiego – polegać "na opublikowaniu przez dziennikarzy szeregu materiałów prasowych w dniach 29-30.1.2019 roku, w których to rozpowszechniono twierdzenia, tj. wypowiedzi innych osób, że Jarosław Kaczyński popełnił, względnie mógł popełnić przestępstwa: płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, oszustwa".

Lider partii rządzącej doniósł do prokuratury także na polityków PO. Im również zarzuca zniesławienie, mające polegać "na opublikowaniu przez nieustalone osoby w materiałach propagandowych Platformy Obywatelskiej (ulotkach internetowych) twierdzeń, że Jarosław Kaczyński mógł popełnić przestępstwo płatnej protekcji oraz ukrywa majątek". Inny zarzut to "przestępstwo zniesławienia polegającego na opublikowaniu przez posłów Platformy Obywatelskiej na konferencji prasowej z dnia 29.1.2019 roku informacji, że Jarosław Kaczyński popełnił, względnie mógł popełnić przestępstwa: płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, oszustwa, firmanctwa (działania pod szyldem innej osoby lub firmy - red.)".

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński potwierdził w środę, że dwa zawiadomienia Kaczyńskiego wpłynęły do prokuratury. Śledczy mają 30 dni na decyzję o wszczęciu śledztwa albo o odmowie.

Sprawdziliśmy archiwalne wypowiedzi prezesa PiS. W przeszłości Jarosław Kaczyński krytykował art. 212 kodeksu karnego, na który się teraz powołuje w złożonych do prokuratury zawiadomieniach. Jedenaście lat temu posłowie Prawa i Sprawiedliwości przygotowali nawet nowelizację kodeksu karnego w tej sprawie.

2007. Jarosław Kaczyński: "Ten artykuł powinien przestać obowiązywać"

W grudniu 2007 roku portal money.pl cytował za PAP prezesa PiS, który zapowiadał inicjatywę swojego klubu. - Art. 212 Kodeksu karnego, który pozwala skazać na karę dwóch lat więzienia za pomówienie m.in. za pośrednictwem mediów, powinien przestać obowiązywać - powiedział Kaczyński i dodał, że ten przepis miał chronić ludzi przed pomówieniami, ale "jak się okazało, w Polsce mógł być wykorzystywany przeciwko wolności".

- Przeciwko dziennikarzom na zasadzie silny może się nim posłużyć, ten kto ma potężną instytucję, wielkie pieniądze. Natomiast ci słabsi z tego skorzystać nie mogą - mówi dalej Jarosław Kaczyński. - I dlatego postanowiliśmy, w szczególności po ostatnich wydarzeniach, po tym, co działo się w stosunkach między TVN-em a "Gazetą Polską", po demonstracji - jak na okoliczności naprawdę bardzo dużej demonstracji w obronie wolności słowa w Warszawie, wystąpić w Sejmie z inicjatywą zniesienia tego artykułu - powiedział wówczas były już premier.

Chodziło o decyzję sądu z października 2007 roku o zatrzymaniu na 48 godzin i przymusowym doprowadzeniu redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza i dziennikarki Katarzyny Hejke na rozprawę w procesie karnym, w którym TVN oskarżył ich o naruszenie dobrego imienia stacji.

Sąd podjął taką decyzję w efekcie niestawienia się Sakiewicza i Hejke na jednej z rozpraw 30 października. Po odstąpieniu przez TVN od oskarżenia karnego, postanowienie o przymusowym doprowadzeniu stało się bezzasadne.

2008. PiS proponuje zmiany

W następnym roku, w kwietniu 2008 rzeczywiście zgodnie z zapowiedzią prezesa, Prawa i Sprawiedliwość skierowało do laski marszałkowskiej propozycje szeregu zmian w prawie prasowym i kodeksie karnym, w tym likwidację art. 212.

Jak mówił wówczas poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, likwidacja tego przepisu to wyjście "naprzeciw postulatom środowiska dziennikarskiego". Podkreślił, że wiele organizacji dziennikarskich, a także Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, wskazywały "na konieczność likwidacji art. 212 z uwagi na fakt, że przepis ten godzi w wolność słowa i narusza prawo obywateli do informacji o życiu publicznym".

W uzasadnieniu projektu posłowie PiS napisali, że "dotychczasowy stan prawny cechuje się nadmiernym rygoryzmem i niewspółmiernością sankcji (sankcja o charakterze karnym jest zasadniczo najbardziej dotkliwa) w stosunku do rodzaju naruszenia porządku prawnego. (...) obecnie obowiązująca regulacja art. 212 i następnych kodeksu karnego może przy tym rodzić wątpliwości co do zgodności z powszechnie przyjętymi standardami demokratycznego państwa prawnego w zakresie wolności słowa i swobody wypowiedzi".

PO przeciw. Proponuje własny projekt

W listopadzie 2008 roku rząd Platformy Obywatelskiej sprzeciwił się propozycji PiS likwidacji art. 212, stwierdzając w przesłanym do Sejmu stanowisku, że "projektowana depenalizacja zniesławienia i zniewagi mogłaby doprowadzić do eskalacji zachowań niepożądanych z punktu widzenia obowiązującego porządku prawnego. W konsekwencji, gwarantowana ustawą zasadniczą ochrona przyrodzonej i niezbywalnej godności każdego człowieka oraz jego dobrego imienia mogłaby – na skutek uchylenia art. 212- 216 kodeksu karnego – okazać się w wielu przypadkach niewystarczająca, nawet przy zakładanej propozycji wzmocnienia ochrony cywilnoprawnej".

Projekt PiS został w Sejmie odrzucony jeszcze przed III czytaniem głosami PO, PSL i Lewicy.

W tym czasie również rząd Platformy Obywatelskiej przygotował swoje propozycje zmian w kodeksie karnym. Minister Zbigniew Ćwiąkalski zapowiadał zniesienia kary więzienia za zniesławienie, pozostawienie jedynie grzywny i kary ograniczenia wolności.

- Uważam, że w przypadku przestępstwa z art. 212 Kk "pakowanie" kogoś do więzienia jest niesłuszne - mówił wówczas minister w "Sygnałach Dnia" Programu Pierwszego Polskiego Radia. - Kara grzywny, kara ograniczenia wolności mogą swoją rolę równie dobrze spełnić - zaznaczył w rozmowie minister.

Głosami Sejmu zdecydowano wówczas o utrzymaniu kary pozbawienia wolności w przypadku zniesławienia przy pomocy środków masowego przekazu. Zmniejszono karę do roku.

O zamiarach PiS likwidacji art. 212 kodeksu karnego mówił też w połowie 2012 roku ówczesny rzecznik PiS Adam Hoffman. Pojawiła się wówczas senacka propozycja zmian w prawie prasowym, dotycząca sprostowań. Hoffman stwierdził, że jego klub będzie im przeciwny. W jego ocenie "PO chciała zabić wolność prasy" Dodał, że PiS chciałoby wykreślenia art. 212 kodeksu karnego.

2012. Jarosław Kaczyński: "PiS zlikwiduje okryty złą sławą art. 212 kodeksu karnego"

Kilka miesięcy później, po tekście Cezarego Gmyza "Trotyl we wraku Tupolewa", opublikowanym w "Rzeczpospolitej", mówiącym o tym, że śledczy na wraku samolotu Tu-154M w Smoleńsku znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny, rada nadzorcza wydawcy zarekomendowała zarządowi odwołanie redaktora naczelnego dziennika Tomasza Wróblewskiego, jego zastępcy Bartosza Marczuka, szefa działu krajowego Mariusza Staniszewskiego oraz autora tekstu.

"To zamach na wolność słowa" - ocenił wówczas Jarosław Kaczyński i w swoim oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej zapowiedział, że "Prawo i Sprawiedliwość podejmie odpowiednie inicjatywy legislacyjne, które będą odpowiedzią na niepokojący zanik standardów demokratycznych i wolnościowych w polskim życiu publicznym i medialnym. Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje projekt, który zlikwiduje okryty złą sławą artykuł 212 kodeksu karnego, pozwalający na karanie za słowo".

1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego. art.212 kodeksu karnego

Dwie drogi

Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości, w 2017 roku sądy rejonowe wydały łącznie 729 wyroków w sprawach o zniesławienie, a w pierwszej połowie 2018 roku było ich 387. Najczęściej zasądzaną karą była grzywna.

Każdy kto uważa, że jego cześć i dobre imię zostało naruszone, ma do dyspozycji dwie drogi dochodzenia swoich praw: karną lub cywilną. Może także skorzystać z nich równolegle. Prywatny akt oskarżenia składa się do sądu. Pokrzywdzony staje się oskarżycielem posiłkowym.

Zniesławienie jest przestępstwem umyślnym. Oznacza to, że sprawca działa ze świadomością negatywnych konsekwencji jakie będzie miało jego zachowanie oraz chce ich realizacji lub co najmniej godzi się na ich zaistnienie.

W przypadku sprawy karnej, policja gromadzi i zabezpiecza materiał dowodowy.

W przypadku wyroku skazującego, osoba zniesławiająca trafia do krajowego rejestru karnego.

Sprawy Cywilna

Sprawa cywilna o ochronę dóbr osobistych nie wiąże się zagrożeniem sankcjami takimi jak grzywna czy pozbawienie wolności. Pozew składa się do sądu.

Proces cywilny o zniesławienie oprócz ukarania sprawcy może dawać pokrzywdzonemu korzyści wizerunkowe. Sąd na jego wniosek może - niezależnie od wymierzonej kary - podać wyrok do publicznej wiadomości. Takie rozwiązanie, szczególnie dla instytucji czy spółek ma niebagatelne znaczenie i może pomóc w odbudowie utraconego zaufania.

Pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych (w potocznym rozumieniu - m.in. o zniesławienie) może zawierać żądanie złożenia odpowiedniego oświadczenia przez osobę naruszającą dobra osobiste, celem odbudowy utraconego przez ofiarę naruszeń zaufania. Ponadto, sprawa z powództwa cywilnego daje szansę na uzyskanie zadośćuczynienia finansowego za krzywdę, a w przypadku, gdy efektem naruszeń była szkoda majątkowa, także odszkodowania.

Sąd może nakazać opublikowanie oświadczenia określonej treści i w określonej formie, a także na zasądzenie określonej kwoty na wskazany cel społeczny. W przeciwieństwie do postępowania karnego, sąd może dokonać tzw. zabezpieczenia powództwa na czas procesu. Może polegać ono między innymi na zakazie publikacji określonych artykułów, czy wpisów w internecie.

TK o art. 212

O zgodności art. 212 kodeksu karnego z Konstytucją RP wypowiedział się dwukrotnie Trybunał Konstytucyjny.

W orzeczeniu z 30 października 2006 roku uznał, że gdy dojdzie do zniesławienia, dopuszczalne jest ograniczenie wolności słowa i środków społecznego komunikowania się.

Z kolei w wyroku z 12 maja 2008 roku uznał, że podnoszenie lub rozgłaszanie prawdziwych zarzutów wobec osób pełniących funkcje publiczne, które mogą narazić je na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju pełnionego stanowiska, jest czynem z definicji służącym społecznie uzasadnionemu interesowi. W celu wyłączenia swojej odpowiedzialności (na podstawie art. 213 kodeksu karnego) na oskarżonym nie ciąży obowiązek udowadniania działania w interesie społecznym. Dowodzenie tego faktu przez sąd naruszałoby bowiem, zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, gwarancje wolności słowa.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24, Gazeta Wyborcza; zdjęcie: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Pozostałe wiadomości

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24