Ilu mamy "żołnierzy pod bronią", a ilu rekrutujemy co roku. Najnowsze dane

Źródło:
Konkret24
Tusk: Polska będzie miała jedną z największych NATO-wskich armii
Tusk: Polska będzie miała jedną z największych NATO-wskich armiiTVN24
wideo 2/5
Tusk: Polska będzie miała jedną z największych NATO-wskich armiiTVN24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki wciąż mówi o "trzykrotnym spadku przyjęć" do wojska. Według szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w razie konfliktu Polska może stworzyć półmilionową armię. A jak jest naprawdę z liczebnością naszej armii i rekrutacją do niej? Prezentujemy dane Ministerstwa Obrony Narodowej.

W przypadku konfliktu zbrojnego Polska jest w stanie zmobilizować nawet 550 tysięcy żołnierzy, wliczając w to rezerwistów - taką informację 6 marca 2025 roku podała "Rzeczpospolita", powołując się na wypowiedź szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesława Kukuły, która padła w wywiadzie z Jarosławem Wolskim, analitykiem wojskowym. MON wyjaśnił "Rz" ponadto: "Przedstawione przez szefa Sztabu Generalnego WP informacje obejmują wszystkich żołnierzy Sił Zbrojnych RP oraz zasób rezerwistów, którzy mogą zostać wezwani do służby w przypadku sytuacji kryzysowej". Dziennik zauważył, że podanie tej liczby to nowość, bo do tej pory Ministerstwo Obrony Narodowej operowało sformułowaniem "żołnierze pod bronią", informując, że jest ich około 200 tysięcy. Na tę liczbę składa się około 144 tysięcy żołnierzy zawodowych, 40 tysięcy żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, a reszta to podchorążowie i ochotnicy służby przygotowawczej, czyli dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej (DZSW).

Przypomnijmy jednak, że taki system liczenia "żołnierzy pod bronią" wprowadził minister obrony w rządzie Zjednoczonej Prawicy Mariusz Błaszczak, który m.in. na podstawie zapisów ustawy o obronie Ojczyzny do żołnierzy zawodowych zaczął wliczać studentów uczelni wojskowych po ukończeniu pierwszego roku. Jego następca Władysław Kosiniak-Kamysz kontynuuje jednak przekaz o "dwustutysięcznej armii" - choć często wyjaśnia, że jest to połączenie żołnierzy zawodowych, WOT, podchorążych i ochotników z DZSW.

Skoro według gen. Kukuły liczebność armii po mobilizacji miałaby wynieść 550 tysięcy, to odejmując około 200 tysięcy "żołnierzy pod bronią" (trzymajmy się tego terminu), znaczy to, że jest około 350 tysięcy rezerwistów możliwych do powołania. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób Sztab Generalny WP określa właśnie taką liczebność rezerwy.

A kwestia wielkości polskiej armii jest ostatnio szczególnie dyskutowana, m.in. wobec zmiany nastawienia USA do pomocy Ukrainie. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Karol Nawrocki często na spotkaniach z wyborcami mówi o konieczności posiadania przez Polskę silnej armii - krytykując obecny rząd, że o to nie dba. Chodzi mu o liczbę rekrutowanych do wojska. Nie do końca ma rację.

Nawrocki: "trzykrotny spadek przyjęć" do wojska

Karol Nawrocki w zależności od spotkania twierdzi, że liczba przyjęć rekrutów lub dynamika przyjęć rekrutów do polskiej armii spadła trzykrotnie po tym, jak władzę objął rząd Donalda Tuska. Na konferencji programowej 2 marca Nawrocki mówił na przykład: "Trzykrotnie, drodzy państwo, spadła dynamika przyjęć do polskiej armii i do Wojska Polskiego, i do Wojsk Obrony Terytorialnej".

Wcześniej jednak mówił o liczbie rekrutów. Na przykład 12 lutego na spotkaniu z mieszkańcami Żnina stwierdził: "W ciągu ostatnich dwóch lat trzykrotnie spadła liczba rekrutów w Wojsku Polskim i Wojskach Obrony Terytorialnej". Trzy dni później w Pile: "Trzykrotnie, drodzy państwo, spadły przyjęcia do Wojska Polskiego, a my musimy budować co najmniej trzystutysięczną armię polską". A 18 lutego mówił mieszkańcom Makowa Mazowieckiego: "Dbaniem o bezpieczeństwo państwa polskiego nie jest proces, którego dziś wszyscy jesteśmy, drodzy państwo, świadkami, czyli trzykrotnego spadku przyjęć do Wojska Polskiego i do Wojsk Obrony Terytorialnej".

Zaś 6 marca w Żyrardowie Karol Nawrocki mówił: "W zeszłym roku trzykrotnie spadły przyjęcia do Wojska Polskiego i do Wojska Obrony Terytorialnej. A wiecie państwo dlaczego? Bo jest tam taki wiceminister w Ministerstwie Obrony Narodowej, który zajmuje się tam wszystkim, tylko nie Wojskiem Polskim".

By sprawdzić, czy kandydat PiS dobrze przedstawia kwestię rekrutacji do wojska, Konkret24 poprosił MON o dane dotyczące zarówno liczebności polskiej armii, jak i rekrutów w ostatnich latach.

"Żołnierzy pod bronią" stale przybywa

Ze statystyk otrzymanych 5 marca z resortu obrony wynika, że liczebność Wojska Polskiego w ostatnich latach stale rośnie. Dotyczy to zarówno samych żołnierzy zawodowych, jak też szerzej rozumianej grupy "żołnierzy pod bronią" - czyli obejmującej żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT), dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej (DZSW), kandydatów na żołnierzy i żołnierzy zawodowych w trakcie kształcenia.

W 2022 roku - gdy weszła w życie ustawa o obronie Ojczyzny zmieniająca system liczenia wielkości armii - w polskim wojsku służyło 118 tysięcy żołnierzy zawodowych. W 2023 roku było ich już 134 tysiące, a w 2024 roku - 144 tysiące.

Biorąc pod uwagę wszystkich "żołnierzy pod bronią", w 2022 roku było ich łącznie 163 tysiące; w 2023 roku - już 192 tysiące; w 2024 roku - 205 tysięcy.

Liczebność polskiej armii w latach 2021-2024Konkret24 na podstawie danych MON

Rekrutacje do wojska: nie ma "trzykrotnego spadku"

A jak jest z rekrutowaniem? Karol Nawrocki wciąż bowiem - mówiąc o osłabianiu polskiego wojska - wspomina o przyjęciach do armii. Według informacji z MON do zawodowej służby wojskowej powoływano:

  • w 2020 roku - 7,5 tysiąca żołnierzy;
  • w 2021 roku - 9,7 tysiąca żołnierzy;
  • w 2022 roku - 13,8 tysiąca żołnierzy;
  • w 2023 roku - 25,2 tysiąca żołnierzy;
  • w 2024 roku - 19,4 tysiąca żołnierzy.

Nie można więc mówić o "trzykrotnym spadku liczby rekrutów" czy "trzykrotnym spadku przyjęć". To, co jest mniejsze, to dynamika przyjęć w ostatnim roku, gdy powołań do armii było mniej o 23 procent wobec 2023 roku. Tak więc Karol Nawrocki wprowadza opinię publiczną w błąd.

Jedni przychodzą, ale inni odchodzą. Po "zderzeniu" z realiami służby

Trzeba jednak pamiętać, że co roku żołnierze nie tylko wstępują do armii, ale także ją opuszczają. Na końcową liczebność wojska wpływa więc nie tylko liczba powołań rekrutów, ale też liczba odejść z armii. Na to zwraca uwagę ministerstwo obrony, pisząc w komentarzu do danych przesłanych Konkret24: "Na zjawisko zwiększania liczebności należy patrzeć z szerszej perspektywy aniżeli tylko przez pryzmat powołań do zawodowej służby wojskowej". Odnosząc się do rekordowego pod względem przyjęć 2023 roku, resort dodaje:

Do służby wojskowej w 2023 roku powoływani byli wszyscy kandydaci po minimalnym możliwym okresie (27 dni szkolenia podstawowego). Duża ich część odeszła ze służby w 2023 i 2024 roku po "zderzeniu" z realiami zawodowej służby wojskowej.

Styczeń 2025: mniej odejść z wojska niż rok czy dwa lata wcześniej

W ostatnich latach media regularnie informowały o niepokojącym trendzie odejść z Wojska Polskiego - zwykle przypadał na styczeń danego roku. Mimo że ówczesny minister obrony Mariusz Błaszczak zaprzeczał takim doniesieniom, wzrosty liczby odejść było widać w danych MON.

CZYTAJ W KONKRET24: Szef MON: nie ma exodusu z armii. A ilu zawodowych żołnierzy odeszło? 

Nowe kierownictwo resortu obrony twierdzi, że udało mu się zahamować ten negatywny trend. Na potwierdzenie MON przesłał nam dane pokazujące, że w styczniu 2023 roku ze służby zawodowej odeszło 4,3 tysiąca żołnierzy, w 2024 roku - 4,5 tysiąca żołnierzy (choć wypowiedzenia miały zostać złożone w październiku 2023), natomiast w styczniu 2025 roku służbę zakończyło tylko 2,7 tysiąca żołnierzy.

Żołnierze mogą odejść z armii z własnej woli, ale w szczególnych przypadkach mogą też zostać z niej zwolnieni. Rozporządzenie w tej sprawie jako powód zwolnienia wymienia m.in. niedostateczną ocenę ogólną w opinii służbowej wystawioną przez przełożonego. Jest to o tyle istotne, że Koalicja Obywatelska oskarżała poprzednie kierownictwo MON o "niesłuszne zwalnianie" żołnierzy zawodowych w latach 2015-2023 i w "100 konkretach na 100 dni rządu" obiecała umożliwienie im powrotu do służby.

Według danych MON od 12 grudnia 2023 roku do 16 lutego 2025 do służby z powrotem powołano 1720 żołnierzy - w tym 320 oficerów - których zwolniono za rządów Zjednoczonej Prawicy.

Rezerwiści a dezinformacja o "powołaniach do wojska"

Od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie temat rekrutacji do wojska wywołuje w Polsce duże emocje i zainteresowanie, często stając się podstawą do szerzenia dezinformacji. Ponieważ gen. Kukuła stwierdził, że liczebność armii w wyniku mobilizacji może wynieść 550 tysięcy, a w tym byłoby około 350 tysięcy rezerwistów możliwych do powołania w razie sytuacji kryzysowej, warto przypomnieć o pracowniczych przydziałach mobilizacyjnych.

W kwietniu 2024 roku w sieci rozpowszechniano fałszywy przekaz, jakoby Wojsko Polskie miało już wysyłać mężczyznom pracującym powołania do armii. Jak wyjaśnialiśmy w Konkret24, chodziło o rutynowe nadawanie pracowniczych przydziałów mobilizacyjnych, które w czasie pokoju nie oznaczają udziału w wojskowych ćwiczeniach, wcielenia do wojska czy wysłania w rejon jakiegoś konfliktu. W przydziałach określa się jedynie, na jakie stanowisko pracownicze i w jakiej jednostce wojskowej na czas wojny przewidziano danego pracownika cywilnego.

Tak więc rozsyłane teraz standardowo z Wojskowego Centrum Rekrutacji listy z wezwaniem do osobistego stawiennictwa w celu nadania pracowniczego przydziału mobilizacyjnego nie mają nic wspólnego z "powołaniami do wojska", a tym bardziej z przygotowywaniem się Polski do jakichkolwiek działań zbrojnych.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Darek Delmanowicz/PAP

Pozostałe wiadomości

Pismo jednego z polskich dowódców wojskowych ma być dowodem, że Polska wyśle "korpus interwencyjny" na Ukrainę - tak twierdzą posłowie Roman Fritz i Konrad Berkowicz. Dowództwo operacyjne zaprzecza tym informacjom i pisze o "pożywce dla rosyjskich ośrodków propagandowych".

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą dwa niemal identyczne zdjęcia z uroczystości w ogrodzie Białego Domu. Na jednym z nich wśród gości widać Karola Nawrockiego, na drugim - w tym samym miejscu stoi zupełnie inny, nieznany mężczyzna. Sprawdziliśmy, które z tych zdjęć jest autentyczne, a które jest przeróbką.

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Źródło:
Konkret24

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z kontytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+

"Niesamowite, Polska się budzi!" - ogłosił europoseł PiS Waldemar Buda, publikując zdjęcie dwóch plakatów na jakimś ogrodzeniu. Wynika z niego, że na jednym banerze ktoś "przeprasza za baner" obok z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. Śmieszne? Przede wszystkim nieprawdziwe. Bazowe dla tej przeróbki zdjęcie istnieje i już wcześniej intrygowało internautów.

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen twierdzi, że Ukraińcy przebywający w Polsce w świadczeniach socjalnych dostają więcej, niż wpłacają do budżetu państwa w podatkach. Dostępne opracowania pokazują jednak coś odwrotnego.

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

W debacie "Super Expressu" kandydaci na prezydenta przepytywali siebie nawzajem. Odpierając zarzuty rywali, nieraz minęli się jednak z prawdą albo przeinaczali fakty. Oto wypowiedzi, które wprowadziły w błąd opinię publiczną.

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Źródło:
Konkret24

W sieci rozchodzi się informacja, jakoby Polska była "rekordzistą" pod względem złożonych wniosków azylowych w tym roku. Przekaz ten podają dalej między innymi działacze Konfederacji i PiS. Jednak autor posta, który stał się źródłem tych doniesień, manipulacyjnie dobrał dane. I o czymś nie wspomniał.

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda wykorzystał zaproszenie na konwencję Karola Nawrockiego w Łodzi, żeby chwalić osiągnięcia rządów Zjednoczonej Prawicy i skrytykować działania gabinetu Donalda Tuska. W niektórych kwestiach mijał się jednak z prawdą, wprowadzając opinię publiczną w błąd.

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Michał Wawer straszy "polskimi emeryturami dla Hindusów", czyli że ZUS będzie hojnie dopłacał do "skromnych indyjskich emerytur". Mechanizm tej manipulacji jest podobny, jak w fałszywej narracji o uprawnieniach emerytalnych dla Ukraińców. Chodzi o umowy o zabezpieczeniu społecznym, które Polska standardowo zawiera z wieloma krajami.

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

Źródło:
Konkret24

Wojna prezydenta Donalda Trumpa z Uniwersytetem Harvarda trwa. Według rozsyłanego w sieci przekazu w odwecie za zabranie uczelni funduszy jej władze odrzuciły aplikację najmłodszego syna Trumpa - Barrona. Jednak żadnych dowodów na tę teorię nie ma.

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Źródło:
Konkret24

"Jakaś masakra", "ekologia to fikcja" - komentują internauci film, który notuje miliony wyświetleń w sieci. Ma przedstawiać cmentarz elektrycznych skuterów. Co o nim wiemy?

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Posłowie i senatorowie PiS mieli wpłacać na partię minimum tysiąc złotych miesięcznie, europosłowie PiS - minimum pięć tysięcy. Tak zarządził Jarosław Kaczyński, gdy PiS nie dostał części subwencji. Konkret24 pozyskał rejestr wszystkich wpłat dla tej partii za 2024 rok. Oto kto wpłacił najwięcej, a kto w ogóle.

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Źródło:
TVN24+

Po śmierci papieża Franciszka i ogłoszeniu żałoby narodowej internauci przekonują, jakoby po 1945 roku tylko raz "po śmierci obcokrajowca" władze naszego państwa tak zdecydowały. Ale to nie jest prawda.

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Źródło:
Konkret24

Czy Grzegorz Braun ma szansę na poparcie zapewniające mu wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich? Taki scenariusz sugeruje sondaż, który miał zostać wykonany przez znany ośrodek badania opinii publicznej. Lecz ta sondażownia nigdy czegoś takiego nie opublikowała.

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń notuje w sieci nagranie przedstawiające grupę osób idących nocą z walizkami przez miasto. Zostało opublikowane, by zwrócić uwagę na pewien problem mieszkańców - tymczasem internauci wykorzystują je do hejtu na cudzoziemców i migrantów. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

Źródło:
Konkret24

Do szpitala w Oleśnicy europoseł i poseł przybyli z "interwencją poselską" w celu "obywatelskiego zatrzymania" lekarki. Tak przynajmniej tłumaczyli się Grzegorz Braun i Roman Fritz. Jednak politycy powołali się na przepisy, które ich zachowania nie dotyczą. Wyjaśniamy, dlaczego przekroczyli uprawnienia.

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Źródło:
Konkret24

Według popularnego w sieci przekazu dopiero po zmianie prezydenta USA - czyli po powrocie na to stanowisko Donalda Trumpa - w Nowym Jorku mogła się odbyć procesja wielkanocna. Dowodem ma być opublikowane wideo. Tylko że nie ma ono nic wspólnego z Wielkanocą.

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

Czy marszałek Sejmu Szymon Hołownia spowodował wypadek samochodowy i wjechał w ogrodzenie? Na podstawie pewnego nagrania twierdzi tak wielu internautów, według części z nich - polityk musiał być pod wpływem alkoholu. Ale Hołownia w żadnym takim zdarzeniu nie brał udziału. Jego sztab wyborczy zaprzecza, a my wyjaśniamy ten przekaz.

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Źródło:
Konkret24

Teksty z trzynastu polskich serwisów informacyjnych wykorzystano w kolejnej fazie operacji wpływu prowadzonej przez rosyjski ośrodek dezinformacji. W specjalnie tworzonych postach linkowano do artykułów, które zawierały treści przydatne Kremlowi. A potem w ruch szły boty.

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Źródło:
Konkret24

Internauci zachwycają się postawą pilota, który rzekomo złamał procedury, by ratować ludzkie życie. Chodzi o o popularne nagranie z momentu lądowania samolotu, które krąży w sieci - także polskiej. Historia jest fascynująca, lecz nieprawdziwa.

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

Źródło:
Konkret24

Donald Trump nie wysłał własnego samolotu po 200 żołnierzy, którzy utknęli na Florydzie. A publikowane nagrania z wypadku księżnej Diany nie zawsze pokazują to zdarzenie. Wytworzenie zbiorowej fałszywej pamięci - zwanej efektem Mandeli - to jeden z celów ośrodków dezinformacji. Fake newsy wspomagają ten mechanizm.

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Źródło:
Konkret24

W obwodzie Kurskim w Rosji miały zostać odkryte tysiące ciał zagranicznych najemników walczących dla Ukrainy, w tym Polaków - wykres z taką informacją krąży ostatnio w sieci. Wystarczy spojrzeć, które strony i profile rozpowszechniają ten przekaz, by stwierdzić: to kolejna odsłona prokremlowskiej propagandy.

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny forsują przekaz wymierzony w cudzoziemców przebywających w Polsce. Teraz wykorzystują do niego zdjęcie z Nadarzyna, publikując je z fałszywym komentarzem.

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

Źródło:
Konkret24

Komentując słowa Donalda Tuska o repolonizacji, poseł PiS Michał Wójcik stwierdził, że jej przykładem była fuzja Orlenu i Lotosu z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci są jednak innego zdania.

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Źródło:
Konkret24

Krytykując obecny rząd, opozycja opowiada o "narodowym programie rozbrajania" Polski, twierdząc, że nie są realizowane wcześniej zawarte kontrakty na uzbrojenie. Jarosław Kaczyński jako dowód wskazuje zakup wyrzutni Himars i Chunmoo. Nie ma racji.

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Źródło:
Konkret24

Straszenie Ukraińcami i nastawianie Polaków negatywnie do uchodźców zza wschodniej granicy - to cel rozpowszechnianego przez działaczy Konfederacji i Ruchu Narodowego przekazu. Jest on fałszywy, a powstał na podstawie tekstu jednego z ukraińskich serwisów.

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, powołując się na dane niemieckiej policji, opowiada o "ludziach przywożonych z wewnątrz niemieckiego kraju" do Polski. Tylko że owe statystyki nie dotyczą takich przypadków. Polityk Konfederacji manipuluje.

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Źródło:
Konkret24

Obchody 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego wywołały dyskusję na temat faktycznej daty koronacji pierwszego króla Polski i udziału w niej niemieckiego cesarza. Wyjaśniamy, skąd rozbieżność dat.

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Źródło:
Konkret24