Trendy 2020 w dezinformacji. Nie tylko infodemia

Nowości w dezinformacji w 2020 roku

Dezinformację w 2020 roku zdominował temat koronawirusa. Nowym zjawiskiem była infodemia, powstało nowe podłoże dla teorii spiskowych, a niektórzy naukowcy stali się źródłem fake newsów. Z drugiej strony, platformy społecznościowe reagowały na fake newsy zdecydowanie.

Jak każde nowe zjawisko, tak i pandemia COVID-19 w minionym roku przyczyniła się do rozwoju dezinformacji i powstania nowych trendów w jej obszarze. Ten potencjał dodatkowo wzmocnił fakt, że epidemia SARS-CoV-2 była pierwszym tak istotnym i globalnym wydarzeniem w czasach szerokiego dostępu do internetu.

To musiało skutkować ogromną falą fake newsów. Tę skalę podkreśliła Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), wprowadzając na opisanie tego, co się dzieje na rynku informacji, nowy termin: infodemia. Jednak w sferach dezinformacji niezwiązanej z koronawirusem w 2020 roku również wiele się działo.

Dezinformacja w sprawie koronawirusa. "Musimy korzystać z tych źródeł, które mają dobrą markę"
Dezinformacja w sprawie koronawirusa. "Musimy korzystać z tych źródeł, które mają dobrą markę"Fakty o Świecie TVN24 BiS

Infodemia: trzy etapy

Termin "infodemia" powstał z połączenia słów "informacja" i "epidemia". Pojawił się w lutowym raporcie WHO dotyczącym koronawirusa. "Wybuchowi epidemii 2019-nCoV (taką nazwę pierwotnie miał koronawirus SARS-CoV-2 – red.) i reakcji na nią towarzyszyła masowa 'infodemia' - nadmiar informacji - niektórych dokładnych, a niektórych nie, utrudniających ludziom znalezienie wiarygodnych źródeł i wiarygodnych wskazówek, gdy ich potrzebują" – pisali eksperci WHO.

We wrześniu WHO opublikowała odezwę do państw członkowskich, w której apelowała o "opracowanie i wdrożenie planów działania w celu zarządzania infodemią poprzez promowanie rozpowszechniania dokładnych informacji". WHO poszerzyła definicję infodemii - to: "nadmiar informacji, zarówno online jak i offline. Obejmuje celowe próby rozpowszechniania błędnych informacji w celu osłabienia reakcji służby zdrowia publicznego i promowania alternatywnych pomysłów danych grup lub osób".

WHO podkreśliła, że infodemia zagraża zdolności krajów do powstrzymania pandemii, a zarządzanie nią jest kluczowym elementem kontrolowania pandemii COVID-19.

Hatalska: Mamy do czynienia z pandemią w świecie fizycznym i infodemią w świecie online
Hatalska: Mamy do czynienia z pandemią w świecie fizycznym i infodemią w świecie onlinetvn24

Jak analizowaliśmy w Konkret24, infodemię można podzielić na trzy etapy. Pierwszy to były plotki i niepotwierdzone porady dotyczące zapobiegania zakażeniu i leczenia koronawirusa. Internet zalały opisy "cudownych, sprawdzonych kuracji" (np. amantadyną, witaminą C) i porady, jak zapobiegać infekcji (np. jedząc czosnek, pijąc duże ilości alkoholu, płucząc gardło płynem do przepłukiwania ust czy pijąc duże ilości wody).

Potem przyszedł czas na rzekomo "naukowe" lub naukowo brzmiące teorie podważające skuteczność testów na koronawirusa i sposobów leczenia - m.in. o tym, że patyczek do wymazów uszkadza barierę krew-mózg, a osoby z grupą krwi A są bardziej narażone na COVID-19. W sieci zaczęły się pojawiać twierdzenia o koronawirusie mające wynikać z ustaleń lub wystąpień naukowców czy wywiady z nimi. Roiło się w nich od naukowych terminów, co miało wzmacniać wiarygodność przekazów.

Na przykład w godzinnym nagraniu na YouTube prof. dr. hab. Roman Zieliński i dr Kornelia Polok twierdzili m.in. że metoda PCR nie nadaje się do diagnozowania obecności koronawirusa, test genetyczny nie wykrywa RNA, a "ta tak zwana pandemia nie ma racji bytu". Komentując ten wywiad, prof. dr. hab. Michał Witt, dyrektor Instytutu Genetyki Człowieka Polskiej Akademii Nauk, ocenił, że "mamy tu do czynienia z pomieszaniem różnych wątków". "W tej narracji jest wiele elementów zgodnych z wiedzą medyczną, ale interpretowanych w swoisty sposób" - powiedział.

fałsz

Grafika mająca pokazywać, jak testy na koronawirusa uszkadzają barierę krew-mózgfacebook

"Tak zwana pandemia" to kolejny etap infodemii - obejmuje rozpowszechnianie tez, że pandemia została zaplanowana (bo wirus powstał w laboratorium) w konkretnym celu (np. depopulacji świata). Przykładem jest opisywany przez nas film "Plandemic". W rozsiewanych masowo fake newsach przekonywano internautów, że w szpitalach tak naprawdę leżą aktorzy lub statyści, a "fałszywa pandemia" jest mistyfikacją mającą sprzyjać bliżej nieokreślonemu szerszemu celowi.

Gdy na rynku pojawiły się szczepionki na COVID-19, rozpoczęła się nowa odsłona infodemii - trwająca do teraz. W niej szczególnie aktywne są ruchy antyszczepionkowe, którym COVID-19 dał jakby drugie życie. Jest to o tyle niebezpieczna faza infodemii, że źródłem nieprawdziwych informacji na temat szczepionek i ich rzekomej szkodliwości są m.in. lekarze. W grudniu to zjawisko przybrało tak dużą skalę, że właściwie można je uznać za osobny trend w dezinformacji w 2020 roku.

Źródła dezinformacji: naukowcy

Podstawowym sposobem walki z nieprawdziwymi informacjami jest weryfikacja źródeł. To oczywiste, że wiedza medyczna pochodząca od lekarza z tytułem naukowym jest bardziej wiarygodna od wpisu anonimowego użytkownika mediów społecznościowych. Ta zasada została jednak podważona w 2020 roku przez niebezpieczne zjawisko, jakim zaczęła być dezinformacja tworzona przez samych naukowców. Trend ten łączy się ze wspomnianą wyżej nową fazą infodemii.

W Polsce przykładem takiej dezinformacji jest "Apel lekarzy i naukowców przeciw szczepieniom COVID-19". W dokumencie podważono bezpieczeństwo szczepionek na COVID-19, posługując się wieloma nieprawdziwymi tezami - np. że szczepionki mRNA mogą zmienić ludzki kod genetyczny.

Borkowski: Słyszę głosy, że nie możemy się szczepić bo nam się zmieni genom. To jest bzdura
Borkowski: Słyszę głosy, że nie możemy się szczepić bo nam się zmieni genom. To jest bzduratvn24

Pod apelem pojawiły się nazwiska 64 osób, spośród których 29 posiada tytuły naukowe, a pozostałe - tytuły lekarza medycyny lub lekarza dentysty. Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej prof. Andrzej Matyja nazwał list "manipulacją mającą na celu dezinformację i podważanie osiągnięć medycyny".

Próbą uwiarygodnienia nieprawdziwych tez przez wykorzystanie osób z tytułami naukowymi był też "List otwarty polskich lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia do polskich władz oraz mediów", który krążył w internecie w październiku. Mimo sugestii o "polskich lekarzach" pod treścią listu podpisała się jedynie dr Dorota Sienkiewicz. Ze względu na antyszczepionkowe poglądy już wcześniej od jej tez odciął się jej macierzysty Uniwersytet Medyczny w Białymstoku.

Niektórzy naukowcy pojawiają się w wielu materiałach przekazujących nieprawdę o epidemii. Należy do nich wymieniona wyżej para naukowców: prof. dr. hab. Roman Zieliński i dr Kornelia Polok.

Za granicą trend dezinformacji szerzonej przez naukowców też jest widoczny. W Konkret24 opisywaliśmy jeden z filmów rozpowszechnianych w mediach społecznościowych przez World Doctors Alliance powielający wiele fałszywych teorii i manipulacji związanych z COVID-19.

WDA to "niezależny sojusz non-profit lekarzy, pielęgniarek, pracowników służby zdrowia i personelu na całym świecie, którzy połączyli się w związku z koniecznością odpowiedzi na wyzwania COVID-19". Jednym z tych wyzwań są obostrzenia epidemiczne - członkowie WDA je krytykują. Na stronie internetowej publikują znane w środowiskach koronasceptyków tezy kwestionujące zasadność szczepień czy testów PCR.

W filmie będącym częścią kampanii World Doctors Alliance swoje opinie prezentują 34 osoby. W większości powtarzają te same fałszywe tezyfacebook

Innym przykładem jest krążący w sieci 27-minutowy film, w którym ponad 30 osób wypowiada się na temat pandemii i szczepionek na koronawirusa. Każda podpisana jest imieniem i nazwiskiem, przedstawia się jako fachowiec, niektórzy opisują swoją naukową karierę. Wszyscy jednak przekazują informacje o pandemii i szczepionkach, które są niepotwierdzone bądź fałszywe.

Fake newsy w komunikatorach: "źródło" w instytucji państwowej

Niespotykanym w poprzednich latach trendem było powoływanie się w 2020 roku w fake newsach na kogoś w instytucjach państwowych. Było to zauważalne zwłaszcza w pierwszych miesiącach epidemii w Polsce – w marcu i kwietniu – gdy ogłaszano kolejne obostrzenia. W sieci pełno było nieoficjalnych informacji, których "źródłem" mieli być np. "kolega z MSWiA" lub "wujek z ABW".

Do takich fake newsów należał ten o planowanym zamknięciu Warszawy. Rozszedł się tak szeroko, że zaprzeczali mu nawet przedstawiciele rządu. Na Twitterze premier Mateusz Morawiecki i rzecznik rządu Piotr Muller odnieśli się do anonimowych źródeł, z których miały pochodzić sensacyjne wieści. "Przypominam, że JEDYNYMI kanałami, które stanowią oficjalne źródło informacji o decyzjach rządu, są strony z domeny .gov.pl" – napisał premier. "Apelujemy o korzystanie z informacji z oficjalnych źródeł instytucji publicznych" – dodał rzecznik rządu.

Znaczną część tego typu fejków rozsyłano za pomocą komunikatorów typu Messenger lub WhatsApp. Miało to wzmocnić wrażenie tajności, ale też wzmóc poczucie strachu u odbiorców. "Przestańcie przesyłać sobie wiadomości o tym, co wam w tajemnicy powiedział siostra/brat/kolega/szwagier z ABW/MSZ/MSWiA/BOR na temat epidemii" – zaapelował 13 marca na Twitterze dziennikarz Szymon Jadczak z tvn24.pl.

Poza rzekomym zamknięciem Warszawy w komunikatorach rozsyłano informacje o planowanym wyprowadzeniu wojska na ulice, zamknięciu granic województw, wprowadzeniu stanu wyjątkowego, opryskiwaniu miast itp.

O niebezpieczeństwie, jakie powodują fake newsy na temat koronawirusa, mówiła w TVN24 Beata Biel z Konkret24
O niebezpieczeństwie, jakie powodują fake newsy na temat koronawirusa, mówiła w TVN24 Beata Biel z Konkret24 tvn24

Dezinformacja Kremla: stosunki polsko-litewskie

W minionym roku nadal wykorzystywano w dezinformacji tematy militarne i dotyczące bezpieczeństwa. Aktywni byli m.in. Rosjanie. Unijny portal zajmujący się walką z dezinformacją EUvsDisinfo poinformował, że w 2020 roku dodał do swojej bazy prokremlowskich przekazów dezinformacyjnych ponad 3 tys. nowych przykładów.

Mocnym trendem dotyczącym Polski były treści dotyczące relacji polsko-litewskich. Przekazy mające destabilizować stosunki między oboma państwami wschodniej flanki NATO pojawiły się już wcześniej, jednak w ubiegłym roku był to jeden z głównych tematów dezinformacji zbieżnej z rosyjską polityką informacyjną.

W Konkret24 opisywaliśmy m.in. fake newsy o zatrzymaniu przez ABW litewskiego oficera podejrzanego o szpiegostwo, o rzekomym aresztowaniu Polaków podejrzewanych o terroryzm na Litwie, o rzekomym zatrzymaniu na granicy polsko-litewskiej sekretarza Ambasady RP w Wilnie, który oprócz broni i narkotyków miał przewozić także "literaturę radykalną i ekstremistyczną dla obywateli polskich prowadzących ekstremistyczne działania na terenie Litwy".

Częściej niż w poprzednich latach wykorzystywano w tym celu przejęte konta polityków. Wspominany już tekst o Polakach oskarżonych o terroryzm na Litwie pojawił się na profilach posłów PiS: Joanny Borowiak i Arkadiusza Czartoryskiego.

Wpisy zawierające nieprawdziwe informacje na kontach polityków PiSFacebook/Twitter

Kamil Basaj, założyciel Disinfo Digest (centrum badań i przeciwdziałania manipulacji środowiskiem informacyjnym) w rozmowie z Konkret24 oceniał, że mocniejsze skupienie na relacjach polsko-litewskich można porównać do próby destabilizacji stosunków polsko-ukraińskich z poprzednich lat. Efektem takich akcji ma być – zdaniem Basaja – postrzeganie administracji odpowiedzialnej za bezpieczeństwo Litwy i Polski jako potencjalnie sobie nieprzychylnych. – Wszystko po to, aby podważyć zaufanie do wzajemnych relacji i wzajemnych deklaracji bezpieczeństwa, do współpracy sojuszniczej – wyjaśniał ekspert.

Reakcja właścicieli platform społecznościowych

Dezinformacja dotycząca zdrowia może kosztować życie. W 2020 roku mieliśmy tego przykłady - zgony spowodowane fałszywymi kuracjami polecanymi w sieci. Skalę tego zjawiska opisano w opublikowanym w październiku badaniu naukowców z Amerykańskiego Towarzystwa Medycyny Tropikalnej i Higieny (ASTMH). Około 800 osób zmarło po spożyciu alkoholu o wysokim stężeniu. Według rozsyłanej w komunikatorach wiadomości miał on dezynfekować i chronić przed koronawirusem. Poza ofiarami kolejne 5,8 tys. osób po skorzystaniu z tej porady trafiło do szpitala. Fake news doprowadził też do ślepoty ponad 60 osób, które spożyły metanol. W sierpniu w południowym Teksasie co najmniej 46 osób wypiło wybielacz po tym, jak taką kurację na koronawirusa polecił prezydent USA Donald Trump.

Między innymi takie skutki rozpowszechnianie fake newsów skłoniły właścicieli platform społecznościowych do reakcji. Innymi niosącymi ze sobą niebezpieczeństwo były rosnąca fala hejtu i treści o charakterze skrajnie nacjonalistycznym.

Facebook, Twitter, Google czy Instagram w czasie epidemii promowały wpisy i konta oficjalnych źródeł informacji - np. WHO, unijnego ECDC czy krajowych ministerstw zdrowia. Facebook i Google uruchomiły specjalne zakładki, centra informacji z aktualnymi danymi i zaleceniami dotyczącymi koronawirusa pochodzącymi ze zweryfikowanych źródeł. Wielu użytkowników Facebooka czy Twittera w Polsce natknęło się w 2020 roku na oznaczenia "fałszywe informacje". To rozwiązanie zostało ogłoszone już w 2019 roku, ale dopiero w czasie pandemii zastosowano je na szeroką skalę.

Przykład oznaczonej przez Facebooka nieprawdziwej grafiki o testach PCRfacebook

Wybory prezydenckie w USA zapisały się w historii dezinformacji tym, że Twitter regularnie oznaczał wpisy Donalda Trumpa ostrzeżeniami: "sprawdź fakty", "edytowane multimedia", "to twierdzenie o oszustwach wyborczych jest kwestionowane". Prezydent USA oskarżył właściciela Twittera, że ingeruje w wybory, lecz serwis nie zmienił polityki.

Wartą odnotowania zmianą dotycząca Twittera jest rozpoczęcie oznaczania kont państwowych mediów, organów władzy czy urzędników państwowych jako "powiązanych lub kontrolowanych przez państwo". Na razie takie oznaczenia widnieją tylko wobec pięciu państw: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Chin, Francji i Rosji. Już wcześniej to rozwiązanie wprowadził YouTube.

Wpis kanału RT (wcześniej Russia Today) oznaczonego jako medium związane z państwemTwitter

Czy fact-checking ma sens?

Choć walka z fake newsami wydaje się być skazana na porażkę wobec szybkości ich rozchodzenia się w sieci, to kilka opublikowanych w 2020 roku badań dotyczących fact-checkingu daje nadzieję, że ta działalność ma sens.

W maju naukowcy paryskich uczelni opublikowali wyniki swoich badań prowadzonych podczas wyborów do europarlamentu w 2019 roku. Ogólny wniosek był następujący: "weryfikacja faktów ogranicza rozpowszechnianie fałszywych wiadomości w sieciach społecznościowych".

Do podobnych wniosków doszli we wrześniu naukowcy z Wielkiej Brytanii, Holandii i Polski. Stwierdzili, że rozprzestrzenianie zaprzeczeń i wyjaśnień nieprawdziwych informacji przez portale fact-checkingowe redukuje skalę dezinformacji wokół konkretnych zagadnień związanych z COVID-19.

Natomiast najnowsze i najszersze, opublikowane w grudniu badanie naukowców z dwóch amerykańskich uniwersytetów pokazuje, że mimo niedoskonałości systemu oznaczania nieprawdziwych informacji w mediach społecznościowych, takie działania pomagają zwalczać dezinformację w sieci.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24

Czy po próbnych eksperymentach związanych z krótszym czasem pracy Islandia zdecydowała, że "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? Internauci tak zrozumieli analizy raportu z badań na ten temat, ale to uproszczenie. Bo ani nie ma odgórnej decyzji rządu, ani krótszy czas pracy nie zawsze znaczy tam mniej dni roboczych.

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Źródło:
Konkret24